Jak nas piszą cyrylicą - ebook
Jak nas piszą cyrylicą - ebook
Autor potrafił dotrzeć do tuzów politycznej sceny krajów położonych za Bugiem i zadawać im niewygodne pytania (inna rzecz, że oni potrafili odwzajemniać się nieprzyjemnymi ripostami).
Aleksander Dugin - filozof, doradca Władimira Putina, Artiom Skoropadski - rzecznik Prawego Sektora, Ihor Iljuszyn - historyk OUN/UPA, Nadija Sawczenko - żołnierz, polityk, Franak Wiaczorka - Białoruski Front Ludowy, Pietra Patrouski - Białoruskie Konserwatywne Centrum NOMOS, Władimir Żyrinowski - lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, Iwan Wyrypajew, Władimir Pozner, Oksana Zabużko, Wołodymyr Wjatrowycz, Stanisław Szuszkiewicz i inni.
Polska publicystyka miota się pomiędzy uwielbieniem Wschodu (bo Giedroyć, bo bufor od strony Rosji ), a zrozumiałą nieufnością za nierozliczone zbrodnie II wojny światowej. Po latach, kiedy każdy posiadacz świadectwa maturalnego potrafił jako tako zrozumieć co do nas mówią sąsiedzi ze Wschodu, nadeszło pokolenie anglojęzycznych, mentalnie odwróconych na Zachód. I mało który publicysta zadaje sobie trud by czytać cyrylicą…
Czy sąsiedztwo Białorusi, Rosji i Ukrainy będzie szczęśliwe, zależy również od tego, czy staniemy w prawdzie czy będziemy bazować na mitach i plemiennych kliszach.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-950193-3-3 |
Rozmiar pliku: | 575 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp
1. UKRAINA
Ukradziona ojczyzna
Kino rozbratu?
Bandera jak Piłsudski
Kijów–Warszawa, trudna sprawa
WYWIADY
Separatyści nie są moimi wrogami
Wrogów będziemy wieszać
Z banderowcami walczyli czekiści
Bandera odpowiada za Wołyń, jak Marks za zbrodnie komunizmu
To Moskwa reżyseruje konflikt polsko-ukraiński
PiS powinien walczyć z liberalizmem
2. ROSJA
Niewdzięczni barbarzyńcy
Imperialiści
Katyń vs. anty-Katyń
Jak Polska rozpętała II wojnę światową
Faszyści
Smoleński mesjanizm
i wymuszona żałoba
„Zniszczyć kordon sanitarny”
WYWIADY
NATO was nie obroni
Globalizm i liberalizm to cywilizacja Antychrysta
Polacy przegrywają z Putinem
Polski Kościół jest polifoniczny
Rusofobia jest silniejsza niż polonofobia
Hitler byłby dumny z Polaków
3.BIAŁORUŚ
Od Jagiełły do „Burego”
WYWIADY
Białoruski nacjonalizm jest korzystny dla Polski
Polacy nie dojdą do porozumienia z Łukaszenką
Biełsat jest upolityczniony
ZakończenieWstęp
Zawsze chcieliśmy być częścią Zachodu. Na Wschód patrzyliśmy i patrzymy z góry. Według naszej narodowej mitologii jesteśmy Mesjaszem Narodów. Jednak Rosjanie nazwaliby nas raczej Judaszem Słowiańszczyzny. Zdradzając „sojuszników”, którzy nas wyzwolili od faszyzmu, przez swoją niewdzięczność sami staliśmy się w ich pełnych ideowej nienawiści oczach faszystami. Nie rozumieją naszej dumy i brawury, nieproporcjonalnych do możliwości. Czują się dotknięci, że uważamy ich za gorszych, choć przecież są potęgą, która w mig zmiotłaby nas z powierzchni świata. Dla Ukraińców i Białorusinów jesteśmy dziś – albo raczej próbujemy być – oknem na Zachód. To jednak nasza perspektywa. Wynika z przekonania o wielkiej misji cywilizacyjnej, jaką od wieków rzekomo spełniamy na Wschodzie. Nasz stosunek do ziem oddzielających nas od Rosji określa już samo pojęcie Kresów, kojarzące się z prowincją wielkiego imperium. Wieki współistnienia z zamieszkującymi tam wspólnotami religijnymi i narodowymi (których niepodległościowych ambicji często nie potrafiliśmy dostrzec) upewniły nas, że jako zielona wyspa na morzu krwawych wojen religijnych na Wschód zanosiliśmy jedynie wysoką kulturę. A teraz jesteśmy klucznikami do bram zachodniego Raju. Może nie dla Białorusi, która pomimo geopolitycznych kontredansów lawirującego między potęgami Łukaszenki wciąż pozostaje integralną częścią rosyjskiej strefy wpływów. Ale już na pewno dla Ukrainy, szczycącej się tym, że jej obywatele przelewali na Majdanie krew za Unię. Ostrzegamy, że „z Banderą do Europy nie wejdzie”, ale nasi wschodni sąsiedzi nie lubią być przez nas pouczani. Szczególnie że swoją tożsamość budowali poprzez emancypację spod naszego wpływu. Trzeba było wyzwolić się spod okupacji polskiego pana, by zaistnieć w historii.
Lubimy patrzeć na Wschód z polonocentrycznego punktu widzenia. Oczekujemy, wymagamy, oburzamy się, choć nie zawsze rozumiemy. Ukrainę albo kochamy, albo nienawidzimy, Białoruś jest nam obojętna, zaś na Rosję patrzymy z wybuchową mieszanką strachu i pogardy. A może by zapytać, co oni o nas myślą – i dlaczego?
Ta książka jest próbą odpowiedzi. Nie ma ambicji naukowych czy popularnonaukowych. To raczej subiektywny przegląd prasy ukraińskiej, rosyjskiej i białoruskiej na temat Polski i Polaków. W dużej części komentuję to, co nasi wschodni sąsiedzi „pisali o nas cyrylicą” od czasów wyborczego zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy. Tożsamościowa retoryka PiS szczególnie podrażniła Ukraińców i Rosjan, zaś wspierany przez nową władzę kult Żołnierzy Wyklętych nie pozostawił obojętnymi, zazwyczaj pokornych (a przynajmniej za takich uważanych), Białorusino wasów. Dlatego też mówi się o nas głównie w kontekście polityki historycznej. I niestety – z reguły negatywnie. Ukraińcy bronią się przed tematem Wołynia, Rosjanie bronią sowieckich pomników, Białorusini bronią pamięci ofiar „Burego”. Najczęściej to Polska jest postrzegana jako strona agresywna, która swoim sąsiadom chce narzucić nieprzychylną im wizję historii. Polak okupant?! Polak kolonizator?! Polak faszysta?! Polak najeźdźca?! Polak zbrodniarz wojenny?! „Mesjasz Narodów” nie jest przyzwyczajony do takich widoków w mentalnym lustrze. Przejdźmy jednak na drugą stronę zwierciadła i zobaczmy twarz „Judasza Słowiańszczyzny”, kreśloną cyrylicą.