Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Jak się nie odchudzać - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 grudnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak się nie odchudzać - ebook

Poznaj najnowsze osiągnięcia naukowe stojące za długoterminowym sukcesem w odchudzaniu, dzięki nowej książce autora światowego bestsellera Jak nie umrzeć przedwcześnie. Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem.

Wydaje się, że każdy miesiąc przynosi modę na nową dietę, jednak wskaźniki otyłości wciąż niepokojąco rosną, a wraz z nimi liczba chorób i problemów zdrowotnych. Autor, światowej sławy ekspert w dziedzinie żywienia, skupia się na najnowszych badaniach dotyczących głównych przyczyn i sposobów leczenia otyłości. W rewolucyjnej publikacji prezentuje kluczowe elementy idealnej diety odchudzającej – czynniki takie jak gęstość kalorii, indeks insulinowy i wpływ żywności na mikrobiom jelitowy – pokazując, że odżywianie roślinne ma kluczowe znaczenie w odchudzaniu.

Doktor Greger stworzył od podstaw najlepszy przewodnik dotyczący odchudzania, stosując ponadczasowe, proaktywne podejście, które jest w stanie sprostać każdemu trendowi. Pełna praktycznych porad i przełomowych badań dietetycznych publikacja położy kres odchudzaniu i zastąpi ciągłe zmagania z utratą wagi prostym, zdrowym i zrównoważonym stylem życia.

Dr Michael Greger - amerykański lekarz i autor zajmujący się tematyką zdrowia publicznego, znany z propagowania zdrowego stylu życia i diety roślinnej. Ukończył Uniwersytet Cornella. Jeden z założycieli Amerykańskiego Uniwersytetu Medycyny Stylu Życia. Nagrał ponad 2000 filmów o zdrowiu, które są nieodpłatnie dostępne na jego stronie NutritionFacts.org

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8143-656-4
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

W GŁĄB KRÓLICZEJ NORY

Gdyby ist­niał jakiś bez­pieczny, pro­sty, pozba­wiony skut­ków nie­po­żą­da­nych spo­sób na zapo­bie­ga­nie oty­ło­ści, z pew­no­ścią już byśmy o nim wie­dzieli, czyż nie?

Ja nie mam tej pew­no­ści.

Sza­cuje się, że zanim wie­dza uzy­skana na pod­sta­wie badań nauko­wych zosta­nie włą­czona do prak­tyki kli­nicz­nej, mija śred­nio 17 lat1. W mojej rodzi­nie brze­mien­nym w skutki przy­kła­dem dzia­ła­nia tej pra­wi­dło­wo­ści są cho­roby układu krą­że­nia. Już dzie­siątki lat temu w jed­nym z naj­bar­dziej pre­sti­żo­wych pism medycz­nych na świe­cie uka­zała się publi­ka­cja, w któ­rej dr Dean Ornish i jego współ­pra­cow­nicy przed­sta­wili dowody, że naszą główną przy­czynę zgo­nów da się leczyć za pomocą samej diety i zmiany stylu życia2 – nie­stety to feno­me­nalne odkry­cie zostało wów­czas cał­ko­wi­cie zigno­ro­wane3. Nawet teraz z powodu cho­rób układu krą­że­nia co roku umie­rają setki tysięcy Ame­ry­ka­nów, choć od 30 lat wiemy, że jest to pro­ces, który da się zatrzy­mać, a wręcz odwró­cić. Widzia­łem to na wła­sne oczy.

Takimi meto­dami jeden ze współ­cze­snych Orni­sha, Nata­niel Pri­ti­kin, wyle­czył ze schył­ko­wej nie­wy­dol­no­ści serca moją kochaną bab­cię. Miała 65 lat, gdy medy­cyna wydała na nią wyrok śmierci, ale – dzięki zdro­wemu odży­wia­niu – prze­żyła ich jesz­cze 31 i miała czas nacie­szyć się sze­ścior­giem wnu­cząt, z któ­rych jed­nym byłem ja.

Jeśli spo­sób na zabójcę numer jeden tylu kobiet i męż­czyzn można było prze­ga­pić i zagu­bić w jakiejś kró­li­czej norze, to co jesz­cze skrywa lite­ra­tura medyczna? Poszu­ki­wa­nie odpo­wie­dzi stało się moją życiową misją. Głów­nie po to posze­dłem na stu­dia medyczne i zało­ży­łem Nutri­tion­Facts.org.

A więc być może reme­dium na oty­łość – tak jak na cho­roby układu krą­że­nia – już ist­nieje? To wła­śnie mia­łem zamiar odkryć.

Jest jeden pro­blem: nie­na­wi­dzę ksią­żek o odchu­dza­niu. Wię­cej: nie­na­wi­dzę ksią­żek o odchu­dza­niu, któ­rych auto­rzy udają, że nie­na­wi­dzą ksią­żek o odchu­dza­niu, choć z lubo­ścią powta­rzają takie same absurdy. Ta książka jest dla osób, które chcą fak­tów – nie wypeł­nia­czy, wytwo­rów fan­ta­zji czy gadki szmatki. Jeśli ocze­ku­jesz oso­bi­stych świa­dectw i zdjęć „przed i po”, to czy­tasz nie­wła­ściwą pozy­cję. Tam, gdzie są dowody, nie potrzeba aneg­dot. Pewien har­wardzki socjo­log nauki nazywa argu­men­ta­cję za pomocą aneg­dot „celową próbą kon­stru­owa­nia wia­ry­god­no­ści”4. Cóż, jeśli nie stoi za tobą nauka, jedyne, czym dys­po­nu­jesz, to „histo­rie suk­cesu”.

Mnie nie inte­re­sują poje­dynki na aneg­doty ani die­te­tyczne dogmaty, prze­ko­na­nia czy opi­nie. Inte­re­suje mnie nauka. Gdy w grę wcho­dzą życio­wej wagi decy­zje doty­czące cze­goś tak waż­nego jak zdro­wie twoje i two­ich bli­skich, to dla mnie ist­nieje tylko jedno pyta­nie: co na ten temat mówią aktu­alne naj­wyż­szej jako­ści dane naukowe. To wła­śnie sta­ra­łem się zawrzeć w tej książce.

Książki o odchu­dza­niu czę­sto ofe­rują pseu­do­nau­kowy beł­kot w prze­bra­niu nauki. Jak nie­przy­go­to­wany czy­tel­nik ma odróż­nić jedno od dru­giego i wybrać coś spo­mię­dzy kon­ku­ru­ją­cych ze sobą twier­dzeń? Nic dziw­nego, że ludzie chęt­nie garną się do auto­ry­te­tów; po pro­stu chcą, by ktoś zde­cy­do­wał za nich. Jed­nak nikt nie rodzi się z gotową wie­dzą – czy­tel­nik ma prawo wie­dzieć, skąd auto­rzy czer­pią infor­ma­cje, które mu ser­wują, i samo­dziel­nie spraw­dzić ich praw­dzi­wość oraz wia­ry­god­ność pocho­dze­nia. Dla­tego zaple­cze naukowe wolę pre­zen­to­wać w for­ma­cie wideo na mojej stro­nie inter­ne­to­wej, gdzie mogę poka­zać ory­gi­nalne dane oraz linki do pobra­nia wszyst­kich źró­deł. A w tej książce sta­ra­łem się cyto­wać każde istotne usta­le­nie stanu fak­tycz­nego.

Moim celem było stwo­rze­nie oksy­mo­ronu: książki o odchu­dza­niu opar­tej na fak­tach.

STRZEŻ SIĘ, KONSUMENCIE

Chyba żaden inny obszar pro­ble­ma­tyki zdro­wia publicz­nego nie jest tak znie­kształ­cony przez oszu­stwa i dez­in­for­ma­cję jak żywie­nie. Nie­zli­czone prze­kła­ma­nia powo­dują, że spo­łe­czeń­stwo traci ogromne sumy, a także zdro­wie.

– Kon­fe­ren­cja Bia­łego Domu na temat żyw­no­ści, żywie­nia i zdro­wia5

Wku­rza was aktu­alny poli­tyczny kli­mat, w któ­rym kró­lują alter­na­tywne fakty i kabiny pogło­sowe? Witaj­cie w klu­bie. Cała budowla prze­my­słu die­te­tycz­nego została wznie­siona na fun­da­men­tach fał­szy­wych danych. Jesz­cze na długo przed erą post­prawdy w dzie­dzi­nie nauki o żywie­niu roiło się od wie­rut­nych kłamstw, a jedną z naj­gor­szych plag są chyba porad­niki die­te­tyczne. „Jakże czę­sto naj­bar­dziej hała­śliwe eks­tre­mi­styczne głosy zagłu­szają te mery­to­ryczne”, napi­sali na ich temat dwaj znani pro­fe­so­ro­wie, eks­perci w dzie­dzi­nie żywie­nia. „Cho­dzi prze­cież także o pie­nią­dze”6.

I to o duże pie­nią­dze. Co mie­siąc mamy nową modną dietę, nową rewe­la­cyjną metodę odchu­dza­nia – i każda kolejna się sprzeda, bo żadna nic nie da. Prze­mysł die­te­tyczny może przy­no­sić nawet 50 miliar­dów rocz­nie, a jego model biz­ne­sowy opiera się na powra­ca­ją­cych klien­tach7. Udrę­czeni poczu­ciem winy i nie­na­wi­ścią do sie­bie z powodu coraz to nowych pora­żek, ludzie dosłow­nie usta­wiają się w kolejce, by znów dać się nabrać. Mam nadzieję, że moja książka pomoże prze­rwać błędne koło i skoń­czyć z tymi bzdu­rami.

Poza korup­cyj­nym wpły­wem inte­re­sów han­dlo­wych jest jesz­cze ide­olo­gia. Zbyt czę­sto auto­rzy ksią­żek na temat odchu­dza­nia raczej zaciem­niają, niż obja­śniają, dobie­rają fakty tak, by paso­wały do ulu­bio­nej teo­rii, a pozo­stałe igno­rują – zgod­nie z przy­ję­tym zało­że­niem. Jest to prze­ci­wień­stwo podej­ścia nauko­wego. Według zasad praw­dzi­wej nauki wnio­ski wyni­kają z uzy­ska­nych dowo­dów, nie na odwrót. Nie­stety nawet trzy­ma­nie się spraw­dzo­nego spe­cja­li­stycz­nego piśmien­nic­twa nie wystar­cza. Zamiesz­czony w „The New England Jour­nal of Medi­cine” arty­kuł o mitach zwią­za­nych z oty­ło­ścią zawiera kon­klu­zję, że także w pismach medycz­nych „prze­wa­żają fał­szywe i pozba­wione opar­cia nauko­wego subiek­tywne prze­ko­na­nia”8. A skoro tak, to jedy­nym spo­so­bem dotar­cia do prawdy jest zanu­rze­nie się w tej pro­ble­ma­tyce tak głę­boko, by dotrzeć do źró­deł i samo­dziel­nie stu­dio­wać ory­gi­nalne prace, zamiast przyj­mo­wać za dobrą monetę oceny recen­zen­tów. Tylko kto ma na to czas? Na temat oty­ło­ści ist­nieje ponad pół miliona publi­ka­cji, a każ­dego dnia poja­wia się setka nowych. Nawet naukowcy pra­cu­jący wyłącz­nie na tym polu mogą nie być w sta­nie śle­dzić na bie­żąco niczego poza swoją wąską pod­spe­cja­li­za­cją. I tu wła­śnie jest miej­sce na to, co robi Nutri­tion­Facts.org. Co roku prze­cze­su­jemy za was dzie­siątki tysięcy badań. To praca, do jakiej zosta­łem stwo­rzony. Mój zespół i ja mie­li­śmy moż­li­wość naprawdę wytę­żyć mię­śnie, a im bar­dziej bolały, tym dalej się­ga­li­śmy, tym lepiej zda­wa­li­śmy sobie sprawę z war­to­ści tego wysiłku. Nawet „banalne” pyta­nia doty­czące odchu­dza­nia, na przy­kład: czy powinno się jadać śnia­da­nia, czy rezy­gno­wać z nich, albo czy lepiej jest ćwi­czyć przed posił­kami czy po nich, prze­ra­dzały się w ogromne pro­jekty badaw­cze wyma­ga­jące prze­czy­ta­nia tysięcy arty­ku­łów. A skoro nasz nie­zmor­do­wany zespół miał trud­no­ści z prze­szu­ka­niem tych sto­sów lite­ra­tury, prak­ty­ku­jący lekarz nie miałby na to żad­nych szans, a laik zagu­biłby się kom­plet­nie. Czy jesteś skraj­nie otyły, czy po pro­stu masz nad­wagę jak prze­ciętny Ame­ry­ka­nin, czy twoja syl­wetka jest ide­alna i taką chcesz utrzy­mać, naszym celem jest udo­stęp­nie­nie ci każ­dej metody, każ­dego poten­cjal­nego udo­sko­na­le­nia sztuki opty­mal­nej kon­troli wagi, poczy­na­jąc od samych pod­staw.

Wsze­dłem w ten pro­jekt z zamia­rem stwo­rze­nia desty­latu naj­wyż­szej jako­ści wie­dzy, ale ku mojej ogrom­nej rado­ści odkry­łem przy oka­zji mnó­stwo fan­ta­stycz­nych nowych narzę­dzi i metod. Rze­czy­wi­ście doko­pa­li­śmy się do ist­nego skarbca zaku­rzo­nych danych, jak tych o udo­wod­nio­nym w ran­do­mi­zo­wa­nych podwój­nie śle­pych bada­niach dzia­ła­niu popu­lar­nych przy­praw – w mini­mal­nym stop­niu przy­spie­sza­ją­cym utratę wagi. W świe­tle tak nie­wiel­kich spo­dzie­wa­nych korzy­ści nic dziw­nego, że te bada­nia ni­gdy nie ujrzały świa­tła dzien­nego. Udało nam się jed­nak prze­drzeć przez ist­nie­jącą bazę danych nauko­wych i zapro­po­no­wać nowa­tor­ską metodę eli­mi­no­wa­nia tkanki tłusz­czo­wej. Metoda ta zdaje się mieć mocne pod­stawy teo­re­tyczne, lecz ni­gdy nie została pod­dana prak­tycz­nej pró­bie, naj­pew­niej dla­tego, że nikt dotąd o tym nie pomy­ślał. Nie da się też na niej zaro­bić, ale jedyne korzy­ści, jakie mnie oso­bi­ście inte­re­sują, to korzy­ści zdro­wotne moich czy­tel­ni­ków. Dla­tego też oddaję na cele dobro­czynne 100 pro­cent hono­ra­riów, jakie otrzy­muję z płyt, wystą­pień publicz­nych i ksią­żek, także tej, którą macie przed sobą. Chcę tylko zro­bić dla wszyst­kich rodzin to, co Pri­ti­kin zro­bił dla mojej.WPROWADZENIE

CZASAMI WIĘCEJ ZNACZY LEPIEJ

Mój agent lite­racki oświad­czył mi, że nikt nie będzie czy­tał gru­bej książki o odchu­dza­niu. Ludzie chcą ksią­żek cien­kich, szczu­płych jak ich wyma­rzona przy­szła syl­wetka. Przy­kro mi, że nie speł­niam ocze­ki­wań, ale nic na to nie pora­dzę. Chcia­łem udo­ku­men­to­wać i poprzeć fak­tami nauko­wymi każdą wska­zówkę, sztuczkę, korektę i każde posu­nię­cie, a dzięki temu udo­stęp­nić wszel­kie moż­liwe korzy­ści moim czy­tel­ni­kom – i tym oty­łym, i tym z nad­wagą, i tym, któ­rzy po pro­stu chcą zacho­wać ide­alną dla nich masę ciała. W mojej książce oma­wiam wszystko – od utrzy­my­wa­nia zdro­wej mikro­flory jeli­to­wej po ste­ro­wa­nie wła­snym meta­bo­li­zmem dzięki wyko­rzy­sta­niu chro­no­bio­lo­gii, dostra­ja­nia pór posił­ków do ryt­mów dobo­wych orga­ni­zmu. Każda jej część mogłaby sta­no­wić osobną pozy­cję. Fak­tem jest, że dla każ­dego z poru­szo­nych tema­tów sta­ra­li­śmy się zgro­ma­dzić mate­riały obję­to­ści dobrej książki, a potem z naj­bar­dziej obie­cu­ją­cych stra­te­gii wyeks­tra­ho­wać naj­bar­dziej prze­ko­nu­jące i real­nie moż­liwe do wpro­wa­dze­nia w życie kon­klu­zje. W rezul­ta­cie to wła­ści­wie 40 ksią­żek stresz­czo­nych w jed­nej. Tych, któ­rzy teraz ważą w rękach egzem­plarz i myślą: „To to ma być stresz­cze­nie?”, chciał­bym pocie­szyć, że mogą zali­czyć sobie lek­turę jako dodat­kowe ćwi­cze­nie opo­rowe.

Zale­żało mi na uwzględ­nie­niu wszyst­kich detali, tak aby podej­mo­wane przez was decy­zje doty­czące zdro­wia były jak naj­bar­dziej świa­dome, ale zawsze może­cie prze­sko­czyć do zamiesz­czo­nego na końcu każ­dej z czę­ści pod­su­mo­wa­nia i reko­men­da­cji. Chcia­łem jasno i pre­cy­zyj­nie przed­sta­wić, jak dosze­dłem do każ­dej z tych reko­men­da­cji, ale nie zamie­rzam być niczyim die­te­tycz­nym guru. Nie chcę, byście przyj­mo­wali cokol­wiek na wiarę, ale żeby­ście opie­rali się na fak­tach. W _Odno­śni­kach_ zamie­ści­łem adres inter­ne­towy i kod QR dla peł­nej listy pra­wie pię­ciu tysięcy cyta­tów przy­wo­ła­nych w całej książce. Zaletą przed­sta­wie­nia ich online (poza odchu­dze­niem książki o 500 stron i oszczę­dze­niem kilku drzew) jest moż­li­wość prze­kie­ro­wa­nia czy­tel­nika bez­po­śred­nio do źró­dła, umoż­li­wie­nie mu pobra­nia PDF-a i samo­dziel­nego zapo­zna­nia się z cyto­waną pracą. Nie­które z moich wnio­sków są nauko­wymi pew­nia­kami, inne zaś mogą być nieco mniej oczy­wi­ste; sta­ra­łem się, by ta róż­nica była zawsze widoczna. Dzięki temu czy­tel­nik może wyro­bić sobie wła­sne zda­nie i zde­cy­do­wać, czy wpro­wa­dzić daną wska­zówkę w życie. Jeśli jakieś dane na popar­cie okre­ślo­nej reko­men­da­cji was nie prze­ko­nują, po pro­stu ją sobie daruj­cie. Korzyść z przed­sta­wie­nia cało­ści jest taka, że sami może­cie wybrać. Jak to ujął słynny uczony Carl Sagan (nawia­sem mówiąc, mój kolega z sąsied­niego pokoju w aka­de­miku Cor­nell!): „Nauka sama w sobie nie pod­po­wie czło­wie­kowi żad­nego przed­się­wzię­cia, ale z pew­no­ścią może wska­zać poten­cjalne kon­se­kwen­cje pod­ję­cia roz­ma­itych dzia­łań, które ma do wyboru”.9

PODLICZ SIĘ

Zanim zagłę­bimy się w tema­cie, zasta­nówmy się, co to w grun­cie rze­czy zna­czy, że ktoś ma nad­wagę czy jest otyły. Naj­pro­ściej rzecz ujmu­jąc, nad­waga ozna­cza, że osoba ta ma za dużo tkanki tłusz­czo­wej, nato­miast oty­łość – że ma o wiele za dużo tkanki tłusz­czo­wej. Tech­nicz­nie nad­wagę defi­niuje się jako BMI mię­dzy 25 a 29,9. BMI mię­dzy 18,5 a 24,9 uważa się za wykład­nik „wagi ide­al­nej”. Usta­le­nie BMI jest dość łatwe: można się­gnąć po jeden z inter­ne­to­wych kal­ku­la­to­rów albo wziąć do ręki zwy­kły kal­ku­la­tor i poli­czyć samo­dziel­nie. W tym celu należy podzie­lić swoją masę ciała w kilo­gra­mach przez wzrost w metrach pod­nie­siony do dru­giej potęgi. Na przy­kład jeśli ważysz 90 kg i masz 1,80 m wzro­stu, to będzie 90 ÷ (1,8 × 1,8) = 27,8, war­tość BMI wska­zu­jąca, że nie­stety masz wyraźną nad­wagę. My, medycy, zwy­kli­śmy uzna­wać za normę war­tość BMI poni­żej 25. Z przy­kro­ścią muszę stwier­dzić, że to już prze­stało być normą. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych pod koniec lat 80. XX wieku normą stała się nad­waga10 i od tego czasu sytu­acja sys­te­ma­tycz­nie się pogar­sza11.

CZY KALORIA RÓWNA SIĘ KALORII?

Teraz, gdy już wiemy, gdzie w spek­trum wagi od opty­mal­nej do cho­ro­bli­wie dużej prze­bie­gają gra­nice, przyj­rzyjmy się pew­nym pod­sta­wo­wym zało­że­niom. Pogląd, że kalo­ria z jed­nego źró­dła sprzyja tyciu tak samo, jak kalo­ria z każ­dego innego, jest sze­roko roz­po­wszech­niany przez prze­mysł spo­żyw­czy jako spo­sób na zdję­cie z sie­bie odpo­wie­dzial­no­ści. Coca-Cola miała nawet reklamę, w któ­rej pod­kre­ślała to jako „pro­sty zdro­wo­roz­sąd­kowy fakt”12. Jak to ujął szef wydziału nauk o żywie­niu na Uni­wer­sy­te­cie Harvarda, głów­nym argu­men­tem tej branży jest to, że „nad­mierne spo­ży­cie kalo­rii pocho­dzą­cych z mar­chwi nie będzie się róż­niło od nad­miernego spo­ży­cia kalo­rii w postaci sło­dzo­nych napo­jów gazo­wa­nych”13. A jeśli kalo­ria jest po pro­stu kalo­rią, to jakie ma zna­cze­nie, czym się żywimy?

Weźmy przy­kład mar­chwi i coca-coli. Choć prawdą jest, że w ści­śle kon­tro­lo­wa­nych bada­niach labo­ra­to­ryj­nych 240 kcal pozy­ska­nych z mar­chwi – 10 sztuk – będzie miał taki sam wpływ na bilans kalo­ryczny jak 240 kcal z butelki coli14, jed­nak to rów­na­nie nie wytrzy­muje próby real­nego życia. Płynne kalo­rie można wychłep­tać w cza­sie krót­szym niż minuta, ale zje­dze­nie 240 kalo­rii w postaci mar­che­wek może zająć czło­wie­kowi ponad 2,5 godziny cią­głego żucia (zmie­rzone)15. Może to skut­ko­wać nie tylko bólem żuchwy; 240 kcal to około pię­ciu szkla­nek – nie­wy­klu­czone, że w ogóle nie pomiesz­czą się w żołądku. Jak wszyst­kie żyw­no­ściowe pro­dukty roślinne, mar­chewki zawie­rają błon­nik, który zwięk­sza obję­tość poży­wie­nia bez dodat­ko­wego ładunku kalo­rycz­nego. Co wię­cej, nie zdo­łasz nawet przy­swoić sobie wszyst­kich kalo­rii znaj­du­ją­cych się w mar­chwi. Każdy, kto kie­dy­kol­wiek jadł kuku­ry­dzę, może potwier­dzić, że frag­menty pokarmu roślin­nego potra­fią prze­le­cieć nie­zmie­nione przez cały prze­wód pokar­mowy razem ze wszyst­kimi zawar­tymi w nich kalo­riami. Kalo­ria zni­ka­jąca w muszli klo­ze­to­wej jest bez wąt­pie­nia taką samą kalo­rią, jak każda inna, ale nie odłoży ci się w bio­drach.

Jesz­cze bliż­szy może wydać się przy­kład płat­ków śnia­da­nio­wych Che­erios w porów­na­niu z Froot Loops. Jak pod­kre­śla do upo­je­nia firma Kel­logg’s, ich froot loops mają mniej wię­cej tyle samo kalo­rii, co jakoby proz­dro­wotne che­erios kon­ku­ren­cji. A więc dla­czego Tukan Sam został wywo­łany do tablicy? (Byłem bie­głym w spra­wie sądo­wej prze­ciwko pro­du­cen­tom sło­dzo­nych płat­ków śnia­da­nio­wych, więc pozna­łem te argu­menty z pierw­szej ręki). Tak, oba rodzaje płat­ków mogą mieć taką samą kalo­rycz­ność, ale trzeba jesz­cze wziąć pod uwagę sty­mu­lu­jący łak­nie­nie wpływ wyso­kiej zawar­to­ści cukru16. W eks­pe­ry­men­cie, w któ­rym dzie­ciom naprze­mien­nie ofe­ro­wano płatki bar­dzo słod­kie i mniej słod­kie, gdyby zja­dały wię­cej che­erios niż froot loops, mogłyby spo­żyć wię­cej kalo­rii, ale stało się coś odwrot­nego. Dzieci brały sobie i zja­dały prze­cięt­nie o 77 pro­cent wię­cej słod­szych płat­ków. A więc nawet przy porów­ny­wal­nej kalo­rycz­no­ści jedze­nie wyso­ko­sło­dzo­nych płat­ków może pro­wa­dzić do nie­mal podwo­je­nia liczby przy­ję­tych kalo­rii17. Może i w labo­ra­to­rium kalo­ria równa się kalo­rii, ale w real­nym życiu by­naj­mniej. Jak się prze­ko­na­cie, ta sama por­cja kalo­rii spo­żyta o róż­nych porach dnia, przy innym roz­kła­dzie posił­ków, po róż­nej dłu­go­ści śnie może prze­ło­żyć się na różne ilo­ści tkanki tłusz­czo­wej. Cho­dzi nie tylko o to, co jemy, ale także jak i kiedy. A ten sam wynik na wadze może mieć różne zna­cze­nie w zależ­no­ści od rodzaju diety czy też oko­licz­no­ści. Możesz ważyć mniej, ale gro­ma­dzić wię­cej tkanki tłusz­czo­wej w sytu­acji odwod­nie­nia lub utraty masy mię­śnio­wej. A więc rzecz nie tylko w tym, ile kalo­rii spo­ży­wasz, a ile tra­cisz, i żeby mniej jeść, a wię­cej się ruszać. Oma­wiam to dalej na przy­kła­dzie słyn­nej serii badań więź­niów z Ver­mont, które wyka­zały, że w zależ­no­ści od rodzaju poży­wie­nia poda­wa­nego uczest­ni­kom cza­sami do uzy­ska­nia takiego samego przy­ro­stu wagi potrzeba było aż 100 tysięcy kalo­rii wię­cej. Dowie­cie się więc, jak udało im się sku­tecz­nie spo­wo­do­wać znik­nię­cie 100 tysięcy kalo­rii. Ale nie wybie­gajmy za daleko.

HISTORIA DETEKTYWISTYCZNA W CZTERECH CZĘŚCIACH

W czę­ści I zaczy­nam od opisu nara­sta­ją­cego pro­blemu oty­ło­ści – przy­czyn, kon­se­kwen­cji i dotych­czas sto­so­wa­nych roz­wią­zań. Odpo­wia­dam w niej na pyta­nia takie jak: _Co wywo­łało eks­plo­zję tycia, która zaczęła się pod koniec lat 70. XX wieku? Czy nad­waga naprawdę jest tak groźna dla zdro­wia, jak „wszy­scy” mówią? A co można powie­dzieć o bez­pie­czeń­stwie i sku­tecz­no­ści metod nie­zwią­za­nych ze sty­lem życia, takich jak zmniej­sza­nie pojem­no­ści żołądka, leki odchu­dza­jące i suple­menty?_ Następ­nie, mając na celu stwo­rze­nie od zera opty­mal­nej stra­te­gii, całą część II poświę­ci­łem ana­li­zie ele­men­tów, które mogłyby wejść w skład ide­al­nego prze­pisu na pozby­cie się tkanki tłusz­czo­wej. W czę­ści III zoba­czymy, jak wszyst­kie znaj­du­jące się w obiegu diety stoją w sprzecz­no­ści z tą listą, i wspól­nie skom­po­nu­jemy zbiór głów­nych zasad zdro­wego i trwa­łego odchu­dza­nia. Dosta­nie­cie także narzę­dzia do oceny wszyst­kich naj­now­szych z nowych diet, nawet tych, które jesz­cze się nie poja­wiły. Dalej idą wspo­ma­ga­cze. W czę­ści IV odsła­niam wszyst­kie sztuczki i chwyty słu­żące przy­spie­sze­niu utraty wagi, owoc mojego wie­lo­let­niego prze­szu­ki­wa­nia lite­ra­tury medycz­nej. Dzięki nim można zmo­dy­fi­ko­wać dowolną dietę w taki spo­sób, by zmak­sy­ma­li­zo­wać roz­kład tkanki tłusz­czo­wej. Uło­ży­łem z nich pro­stą codzienną listę kon­tro­lną, z któ­rej każdy może sobie wybrać wła­sne port­fo­lio metod naj­lep­szych dla sie­bie. I uwaga, prze­strze­gam przed prze­cho­dze­niem od razu do tej czę­ści i poprze­sta­niem na tych szyb­kich korek­tach przy jed­no­cze­snym zacho­wa­niu dotych­cza­so­wych nawy­ków byle jakiego jedze­nia. Choć w rze­czy samej ist­nieją różne spo­soby na spo­ży­wa­nie tych samych pro­duk­tów, ale z lep­szymi efek­tami, moje wspo­ma­ga­cze mają zde­cy­do­wa­nie słu­żyć jako dodatki do ogól­nie zdro­wego jadło­spisu. W czę­ści koń­co­wej odno­szę się do wszyst­kich palą­cych pytań na temat spa­la­nia tłusz­czu. Jak naj­le­piej ćwi­czyć, aby uzy­skać mak­sy­malną utratę wagi? Jak bez­piecz­nie sty­mu­lo­wać prze­mianę mate­rii? Jaka jest opty­malna dawka snu? Co mówi nauka o die­tach keto­ge­nicz­nych, prze­ry­wa­nym poście i tre­ningu inter­wa­ło­wym o wyso­kiej inten­syw­no­ści? Przed­sta­wiam rów­nież czy­tel­ni­kom pewne szcze­gólne rodzaje pokar­mów, które speł­niają podwójną rolę: blo­ke­rów wchła­nia­nia tłusz­czu i spa­la­czy tłusz­czu oraz blo­ke­rów wchła­nia­nia skrobi i środ­ków hamu­ją­cych łak­nie­nie. A czy wie­dzie­li­ście na przy­kład, że różny czas, czę­sto­tli­wość i kom­po­zy­cja posił­ków też mają zna­cze­nie? Są nawet pro­dukty zapo­bie­ga­jące spo­wal­nia­niu meta­bo­li­zmu, czyli blo­ku­jące mecha­nizm, za pomocą któ­rego orga­nizm prze­szka­dza nam w odchu­dza­niu.

Scep­tyczni? I słusz­nie! Ja też byłem scep­tyczny. Wsze­dłem w to, myśląc, że skoń­czy się na wyszy­dze­niu zna­chor­skich sztu­czek z olej­kiem wężo­wym i tym podob­nymi oraz zaofe­ro­wa­niu mniej wię­cej stan­dar­do­wej wie­dzy o gubie­niu kalo­rii i pożyt­kach z siłowni. Wyobra­ża­łem sobie, że tym, co wyróżni moją pracę spo­śród innych, będzie wszech­stronne potrak­to­wa­nie tematu i głę­bo­kie zako­rze­nie­nie w nauce. Liczy­łem, że moja książka będzie w pewien spo­sób uni­ka­towa, ale raczej jako pozy­cja refe­ren­cyjna niż rewo­lu­cyjna. Z pew­no­ścią ni­gdy nie myśla­łem, że natknę się na jakąś nowa­tor­ską stra­te­gię odchu­dza­nia. Po pro­stu nie zda­wa­łem sobie sprawy, jak wiele nie­zna­nych dotąd dróg otwo­rzy się dzięki nowemu spoj­rze­niu na tak wiele aspek­tów ludz­kiej fizjo­lo­gii. Wią­za­nie tych naj­roz­ma­it­szych, naj­do­sko­nal­szych nici, by utkać z nich wzór odchu­dza­nia oparty na naj­le­piej udo­ku­men­to­wa­nych dowo­dach nauko­wych, było nie­zwy­kle eks­cy­tu­jące. Przed­się­wzię­cie gigan­tyczne, ale jakże satys­fak­cjo­nu­jące. Cza­sem ktoś pyta mnie, dla­czego nie wyjadę na waka­cje albo choćby nie zro­bię sobie wol­nego dnia. Muszę wtedy tłu­ma­czyć, że całe moje życie to jedne wiel­kie waka­cje. Jestem szczę­śliwy, że mogę prze­zna­czać swój czas na poma­ga­nie ludziom, a przy tym robię to, co spra­wia mi radość: uczę i dzielę się. Nie wyobra­żam sobie, bym mógł zaj­mo­wać się czymś innym.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: