Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak uwolnić się od przewlekłego bólu - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
8 lutego 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,90

Jak uwolnić się od przewlekłego bólu - ebook

Odwiedziłeś już niezliczone gabinety specjalistów, próbowałeś rozmaitych leków i terapii – ale wciąż nie udało ci się pokonać chronicznego bólu? Pewne jest jedno – zasługujesz na to, by się od niego uwolnić, odzyskać kontrolę nad swoim życiem i znów się nim cieszyć!

Dzięki rewolucyjnej metodzie opartej na najnowszych odkryciach neuronauki psychoterapeuta Alan Gordon sam uwolnił się od bólu i pomógł uwolnić się do cierpienia tysiącom pacjentów.

Na podstawie swojej wiedzy oraz doświadczenia osobistego i zawodowego znalazł odpowiedzi na pytania:

•             Dlaczego ludzie czasem odczuwają ból, choć dawno wyleczyli się z chorób i urazów?

•             Kiedy środki przeciwbólowe nie wystarczą?

•             Dlaczego droga do ulgi w bólu różnych części ciała prowadzi przez układ nerwowy i mózg?

•             Co zrobić, by przestać odczuwać ból – i by już nie wracał?

Jeśli wydaje ci się, jakby w twojej głowie istniał przełącznik odpowiadający za „włączenie” bólu w dowolnej części ciała, który czasami się zawiesza i powoduje nieuzasadnione dolegliwości, a wizyty u specjalistów i kolejne dawki leków nie przynoszą rezultatu, ta książka może być właśnie tym, czego potrzebujesz najbardziej. Dzięki niej zrozumiesz, że twój umysł ma zdolność naprawienia tego zepsutego przełącznika, i nauczysz się nad tym panować.

„Przez całe wieki używaliśmy rozumu i nauki do rozwiązywania pozornie nierozwiązywalnych problemów, aby uczynić nasze życie lepszym i dłuższym. Pokonaliśmy choroby, które nękały rzesze ludzi: szkorbut, polio, czarną ospę. Najwyższy czas, by dodać do tej listy ból przewlekły”.

Kategoria: Zdrowie i uroda
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67604-31-4
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

Przed­mowa

Nie od razu byłem skłonny uwie­rzyć. Jak wiele innych osób, nie mia­łem pew­no­ści, jak mocno inter­wen­cja w układ ciało–umysł może wpły­nąć na ból prze­wle­kły i kto może być na nią podatny. Z natury jestem scep­ty­kiem. Ale jako że chcę też poznać odpo­wie­dzi na drę­czące mnie pyta­nia, instynk­tow­nie poszu­kuję dowo­dów nauko­wych. Dużą część swo­jej kariery poświę­ci­łem na bada­nia nad tym, czy zmiana nasta­wie­nia może wpły­nąć na mózg i ciało. A jeśli tak – to jakie zmiany są moż­liwe, a jakie nie? I jakie warunki są nie­zbędne do ich zaj­ścia? Jeżeli myśli mogą wpły­wać na orga­nizm czło­wieka, to czy są wystar­cza­jąco istotne, by naprawdę miały zna­cze­nie, i dosta­tecz­nie głę­bo­kie, by wywo­łać trwały efekt?

Gdy po raz pierw­szy spo­tka­łem Alana Gor­dona, odnio­słem prze­możne wra­że­nie, że on rze­czy­wi­ście w to wie­rzy. Jako pacjent, który doświad­czał bólu prze­wle­kłego, a potem wyzdro­wiał, jest prze­ko­nany, że można na dobre pozbyć się obez­wład­nia­ją­cego cier­pie­nia bez leków czy ope­ra­cji. Przy tym z zaraź­li­wym entu­zja­zmem prze­kuwa tę wiarę w czyn, z odda­niem poma­ga­jąc każ­demu, kto przy­cho­dzi do jego gabi­netu. Przez ostat­nie dwa lata i ja doświad­czy­łem zmiany nasta­wie­nia. Uwie­rzyłem, że wła­ściwe kon­cep­cje doty­czące bólu prze­wle­kłego, zasto­so­wane w prak­tyce za pośred­nic­twem tera­pii ciała i umy­słu, mogą przy­nieść olbrzy­mie korzy­ści wielu (a może i wszyst­kim) pacjen­tom – nawet w przy­padku praw­dzi­wych ura­zów, które skut­kują real­nym bólem.

Zetkną­łem się z Ala­nem przez przy­pa­dek. Pod­czas roz­ma­itych zjaz­dów nauko­wych spo­ty­ka­łem jego kolegę, dok­tora Howarda Schu­bi­nera. Jestem neu­ro­nau­kow­cem, zaj­muję się bada­niem mózgo­wych obwo­dów bólu za pośred­nic­twem funk­cjo­nal­nego rezo­nansu magne­tycz­nego (fMRI). Pamię­tam, jak Howard oznaj­mił mi: „Wiesz, opra­co­wa­li­śmy tera­pię, która naprawdę działa. Od lat poma­gamy ludziom pozbyć się bólu prze­wle­kłego, powi­nie­neś się temu przyj­rzeć!”. Wtedy nie zro­biło to na mnie wra­że­nia. Fascy­nuje mnie oddzia­ły­wa­nie na umysł i ciało, ale wów­czas pra­co­wa­li­śmy nad pod­sta­wo­wymi obwo­dami mózgo­wymi i nie mie­li­śmy ani fun­du­szy, ani odpo­wied­niej infra­struk­tury, by badać pacjen­tów.

Wraz z moim dok­to­ran­tem Yonim Asha­rem byli­śmy wła­śnie w trak­cie burzy mózgów, pró­bu­jąc wymy­ślić temat jego dyser­ta­cji. Yoni od kilku lat cier­piał na prze­wle­kły ból ple­ców, a więc zagad­nie­nie to inte­re­so­wało go oso­bi­ście. I tu wła­śnie zadzia­łał szczę­śliwy traf. Znów skon­tak­to­wał się ze mną Howard. Poka­zał mi wyniki funk­cjo­nal­nego rezo­nansu pacjenta, u któ­rego po tera­pii u Alana nastą­piła zde­cy­do­wana poprawa. Wyglą­dało to kusząco. Bada­nie wyka­zało zmiany w przy­środ­ko­wej korze przed­czo­ło­wej i w wyspie przed­niej. Te połą­czone ze sobą obszary mózgu sta­no­wią część układu, który nadaje oso­bi­ste zna­cze­nie sygna­łom pły­ną­cym z ciała. I wła­śnie te rejony bar­dzo czę­sto odgry­wały istotną rolę u pacjen­tów cier­pią­cych na ból prze­wle­kły. Wydaje się więc, że pro­blem może czę­ściowo pole­gać na _zna­cze­niu_, jakie mózg przy­pi­suje bólowi i jego przy­czy­nom. Zde­cy­do­wa­li­śmy, że jest to coś dla nas, i roz­po­czę­li­śmy bada­nia nad wpły­wem tera­pii Alana na pacjen­tów cier­pią­cych na prze­wle­kłe bóle ple­ców.

Początki były skromne. Naj­pierw posta­no­wi­li­śmy prze­ska­no­wać tylko kilka osób, które zde­cy­do­wały się pod­dać lecze­niu. Tym­cza­sem Yoni wziął udział w week­en­do­wym szko­le­niu pro­wa­dzo­nym przez Alana i Howarda, pod­czas któ­rego miał oka­zję się prze­ko­nać, jak działa ich tera­pia. W mię­dzy­cza­sie Alan zaini­cjo­wał kam­pa­nię crowd­fun­din­gową, dzięki któ­rej nie tylko pozy­skał fun­du­sze na bada­nia, ale przede wszyst­kim wzbu­dził zapał ludzi szcze­rze zain­te­re­so­wa­nych jego doko­na­niami. Ja z kolei zdo­by­łem dodat­kowe środki z grantu i mogli­śmy posze­rzyć zakres badań. W rezul­ta­cie prze­pro­wa­dzi­li­śmy naj­roz­le­glej­sze jak dotąd bada­nia pacjen­tów z prze­wle­kłym bólem ple­ców za pomocą fMRI. A zapła­ci­li­śmy za to zale­d­wie około jed­nej czwar­tej zwy­cza­jo­wej ceny, ponie­waż każdy z nas – Yoni, Alan, Howard i nasi nie­sa­mo­wici asy­stenci badaw­czy: Lau­rie Poli­sky, Zach Ander­son i inni – zro­zu­miał wagę tego pro­jektu i zaan­ga­żo­wał się weń całym ser­cem.

Wyniki tych wła­śnie badań spra­wiły, że uwie­rzy­łem. Więk­szość pacjen­tów, któ­rzy zma­gali się z prze­wle­kłym bólem śred­nio jede­na­ście lat, po mie­siącu lecze­nia pozbyła się bólu cał­ko­wi­cie lub nie­mal cał­ko­wi­cie. I wydaje się, że jak dotąd nie doświad­czyli nawrotu cho­roby. Postawmy sprawę jasno: liczne pyta­nia wciąż pozo­stają bez odpo­wie­dzi. Jaki rodzaj bólu i jakie cechy pacjen­tów pozwa­lają osią­gnąć takie wyniki? Jakie są „skład­niki aktywne” tera­pii i jak silny jest wpływ tera­peuty na wystą­pie­nie poprawy? Jak duża jest zależ­ność mię­dzy poprawą a nasta­wie­niem pacjenta na wyle­cze­nie? W ciele i mózgu można zna­leźć wiele przy­czyn bólu prze­wle­kłego. Na razie ich nie rozu­miemy i po pro­stu nie umiemy wystar­cza­jąco dobrze osza­co­wać zmian pato­lo­gicz­nych, jakie zaszły w orga­ni­zmie danej osoby, by usta­lić dla niej naj­lep­szą moż­liwą tera­pię zin­dy­wi­du­ali­zo­waną. Ale zro­bi­li­śmy, co w naszej mocy, by moż­li­wie naj­bar­dziej rygo­ry­stycz­nie, obiek­tyw­nie i bez­stron­nie okre­ślić, jak działa tera­pia Alana – a uzy­skane przez nas wyniki poka­zały, że stan pacjen­tów wsku­tek jej zasto­so­wa­nia rze­czy­wi­ście ulega popra­wie.

Jesz­cze cie­kaw­sze jest to, co nasze i inne bada­nia mówią o natu­rze bólu prze­wle­kłego. To świetny czas dla neu­ro­nauki w tym obsza­rze – wyniki badań poka­zują jed­no­znacz­nie, że urazy powo­dują zmiany w sys­te­mie ner­wo­wym na wielu pozio­mach: w ciele, rdze­niu krę­go­wym i mózgu. Ośrodki mózgowe wyż­szego rzędu, zwią­zane z nastro­jem, pamię­cią i pla­no­wa­niem dłu­go­ter­mi­no­wym, mogą zablo­ko­wać lub nasi­lić ból, przy­czy­nić się do wyzdro­wie­nia lub też spra­wić, że sta­nie się on chro­niczny. U ludzi te struk­tury two­rzą oso­bo­wość, emo­cje, poczu­cie toż­sa­mo­ści i swo­jego miej­sca w świe­cie. A zatem ból prze­wle­kły w bar­dzo nama­calny spo­sób uwi­kłany jest w zna­cze­nie, jakie mu przy­pi­su­jemy, i wpływa na naszą wizję przy­szło­ści. Nie ozna­cza to, że jest „nie­praw­dziwy”. Nasze odczu­cie bólu może mieć realne przy­czyny w ciele, rdze­niu krę­go­wym i mózgu, a zara­zem na­dal może być on pod­da­wany tera­pii ciała i umy­słu, gdyż wszyst­kie te poziomy są ze sobą połą­czone.

Neu­ro­nauka wyka­zała, że przy­czyny bólu prze­wle­kłego mogą róż­nić się od przy­czyn bólu ostrego wyni­ka­ją­cego z urazu i w wielu przy­pad­kach mogą mieć swoje źró­dło w mózgu. Tera­pia ciała i umy­słu pomaga nam zro­zu­mieć, jakie rodzaje ruchu i aktyw­no­ści są wyko­nalne pomimo cier­pie­nia, co może z kolei spra­wić, że mózg „oduczy się” gene­ro­wać ból prze­wle­kły.

Szcze­gólną cechę tera­pii Alana sta­nowi fakt, że lecze­nie w dużej mie­rze opiera się w tym przy­padku na infor­ma­cji. Nowe infor­ma­cje mogą zmie­nić nasze postrze­ga­nie przy­czyny bólu i naszą nar­ra­cję o nim. Zazwy­czaj taka prze­miana wymaga wysiłku i prak­tyki, ale może też zadziać się nagle, w prze­bły­sku zro­zu­mie­nia. Byłem tego świad­kiem. Odno­szę wra­że­nie, że pra­cow­nik mojego labo­ra­to­rium, który od lat cier­piał na bóle barku, wyzdro­wiał na wieść o tej tera­pii. Zna­joma i zara­zem kole­żanka z pracy, po roz­mo­wie z Yonim na temat naszych badań, na nowo zro­zu­miała naturę bólu prze­wle­kłego, który jej doku­czał. Doświad­czyw­szy spek­ta­ku­lar­nego wyzdro­wie­nia, powie­działa mi, że ta prze­miana oca­liła jej życie.

W książce _How to Know God_ Swami Pra­bha­va­nanda i Chri­sto­pher Isher­wood opo­wia­dają o róż­nych rodza­jach prze­ko­nań. Jed­nym z nich jest wiara. Zakłada ona, że wie­rzymy w coś mimo braku dowo­dów – albo wbrew dowo­dom, jakich dostar­czają nam zmy­sły. Ist­nieje też prze­ko­na­nie tym­cza­sowe. Auto­rzy pod­kre­ślają, że pod­czas nauki medy­ta­cji musimy uwie­rzyć w jej korzystny wpływ tylko na tyle, by dać jej szansę zadzia­łać. Pra­gnę nakło­nić cię do powzię­cia wła­śnie takiego tym­cza­sowego prze­ko­na­nia. Nie musisz wie­rzyć, że ból prze­wle­kły można wyle­czyć. Uwierz tylko do tego stop­nia, by zacząć pra­co­wać z ide­ami przed­sta­wio­nymi w tej książce i podejść do nich z otwar­tym umy­słem. Spró­buj, a zoba­czysz, co się sta­nie.

TOR WAGER
pro­fe­sor neu­ro­nauki
Dart­mo­uth Col­legeROZDZIAŁ 1. „MÓZG TEGO DZIECIAKA MOŻE ZMIENIĆ ŚWIAT”

Roz­dział 1

„Mózg tego dzie­ciaka może zmie­nić świat”

Strasz­nie cierpi. Rodzice są w roz­pa­czy. Czy sądzisz, że mógł­byś mu pomóc?

Był gru­dzień 2016 roku. Zate­le­fo­no­wano do mnie z planu medycz­nego talk-show _The Doctors_, emi­to­wa­nego już od wielu lat przez sta­cję CBS. Jego pro­du­cen­tem był dok­tor Phil¹. W tym kon­kret­nym odcinku² cho­dziło o szes­na­sto­let­niego Caseya, który cier­piał na prze­wle­kłe bóle brzu­cha – tak silne, że regu­lar­nie powo­do­wały u chło­paka omdle­nia. Leka­rze bez­rad­nie roz­kła­dali ręce.

Jako dyrek­tor Pain Psy­cho­logy Cen­ter (Cen­trum Psy­cho­lo­gii Bólu) w Los Ange­les spe­cja­li­zuję się w lecze­niu bólu prze­wle­kłego i innych dole­gli­wo­ści fizycz­nych. Pro­du­cent pro­gramu chciał wie­dzieć, czy ja i mój zespół byli­by­śmy w sta­nie pomóc bied­nemu Casey­owi.

Dwa lata wcze­śniej chło­pak był zwy­kłym dzie­wią­to­kla­si­stą w szkole im. Johna Bur­ro­ughsa w kali­for­nij­skim Bur­bank. Uwiel­biał base­ball i _Gwiezdne wojny_, nie­na­wi­dził mate­ma­tyki i che­mii. Wyda­wało się, że będzie wiódł zwy­czajne życie ucznia szkoły śred­niej – aż do momentu, w któ­rym po mniej wię­cej trzech mie­sią­cach nauki w nowej szkole poczuł ostry ból brzu­cha.

Oba­wia­jąc się, że to wyro­stek, rodzice popę­dzili z nim do szpi­tala – leka­rze jed­nak nic nie zna­leźli. Mijały mie­siące, a ból nie usta­wał. Casey prze­szedł wszyst­kie moż­liwe bada­nia: rezo­nanse, tomo­gra­fie, ope­ra­cje zwia­dow­cze, lecz nie pomo­gły one wykryć źró­dła bólu.

W mię­dzy­cza­sie Casey funk­cjo­no­wał coraz gorzej – prze­stał uczęsz­czać na tre­ningi dru­żyny base­bal­lo­wej, w końcu musiał zaś zre­zy­gno­wać ze szkoły. Długa, bole­sna podróż zapro­wa­dziła go do pro­gramu _The Doctors_, a wtedy wła­śnie jedna z pro­du­cen­tek zadzwo­niła do mnie.

– Musimy przyj­rzeć się jego doku­men­ta­cji medycz­nej – zapo­wie­dzia­łem. – Ale jest duża szansa, że mu pomo­żemy.

– Świet­nie – odrze­kła. – I jesz­cze jedno: czy możemy coś zro­bić, żeby poka­zać na ante­nie efekt tera­pii?

W tym sęk. Prze­cież to tele­wi­zja. Pro­du­cenci potrze­bo­wali naocz­nego dowodu dla widzów. Jak mogli­śmy zatem poka­zać ból Caseya, który obja­wia się prze­cież wewnętrz­nie? Zasta­na­wia­łem się przez chwilę.

– Może mogli­by­śmy poka­zać wyniki fMRI jego mózgu przed lecze­niem i po jego zakoń­cze­niu – zasu­ge­ro­wa­łem.

Funk­cjo­nalny rezo­nans magne­tyczny, czyli fMRI, to bada­nie obra­zu­jące aktyw­ność mózgową³. Uzna­łem, że cie­ka­wie byłoby zoba­czyć, jak zmieni się ona w przy­padku Caseya, gdy prze­sta­nie go boleć brzuch. Wtedy nie wie­dzia­łem jesz­cze, że ten nie­winny pomysł dopro­wa­dzi do jed­nego z naj­bar­dziej prze­ło­mo­wych badań w histo­rii bólu.

Ale zanim opo­wiem ci histo­rię Caseya, naj­pierw prze­czy­taj moją.

Ja, moje krzesło i moja mama

Kiedy mia­łem dwa­dzie­ścia kilka lat, życie było fajne. Stu­dio­wa­łem psy­cho­te­ra­pię na USC⁴. Byłem towa­rzy­skim, aktyw­nym gościem. Spo­ty­ka­łem się z przy­ja­ciółmi. Cho­dzi­łem na mecze Dodger­sów. Gra­łem w lidze kick­ballu (moja dru­żyna zakwa­li­fi­ko­wała się nawet do roz­gry­wek na szcze­blu kra­jo­wym!). Ale na dru­gim roku stu­diów wszystko się zmie­niło. Roz­wi­nął się u mnie silny ból dol­nej czę­ści ple­ców, który wywró­cił moje życie do góry nogami.

Nawet coś tak pro­stego jak sie­dze­nie i oglą­da­nie filmu prze­isto­czyło się w dwu­go­dzinny kosz­mar. Mecze Dodger­sów były wyklu­czone. Nie mogłem oglą­dać roz­gry­wek spor­to­wych, nie wspo­mi­na­jąc nawet o upra­wia­niu sportu. Twarde sie­dze­nia w uni­wer­sy­tec­kich salach dodat­kowo potę­go­wały ból, więc musia­łem kupić sobie w Office Depot mięk­kie krze­sło z opar­ciem, które prze­ta­cza­łem z jed­nej do dru­giej. Tak, dobrze ci się wydaje: tar­ga­nie ze sobą wszę­dzie wiel­kiego krze­sła nie wpływa pozy­tyw­nie na życie towa­rzy­skie.

Odwie­dzi­łem trzech czo­ło­wych spe­cja­li­stów od cho­rób krę­go­słupa w Los Ange­les. Jeden powie­dział mi, że przy­czyną mojego bólu jest prze­pu­klina dys­kowa. Drugi orzekł, że to wszystko z powodu zwy­rod­nie­nia krążka mię­dzy­krę­go­wego. A trzeci był zda­nia, że jestem po pro­stu za wysoki.

Nie mogłem stać się niż­szy, ale wypró­bo­wa­łem wszyst­kie tera­pie, jakie można sobie wyobra­zić. Fizjo­te­ra­pię, bio­fe­ed­back, aku­punk­turę, aku­pre­surę – nic nie dzia­łało. Tyle razy mia­łem rezo­nans magne­tyczny, że moi przy­ja­ciele zaczęli żar­to­wać, iż mój krę­go­słup zmie­nia się w magnes.

Po pół roku zro­biono mi blo­kadę zewną­trzo­po­nową. Zastrzyk mnie nie wyle­czył, ale zmniej­szył ból o połowę. Życie znów stało się zno­śne… na jakieś osiem dni. Aż pew­nego ranka ni stąd, ni zowąd poczu­łem, jak w gło­wie wybu­cha mi gra­nat. To był naj­sil­niej­szy ból głowy, jakiego kie­dy­kol­wiek doświad­czy­łem.

I nie minął.

Prze­czy­ta­łem w inter­ne­cie, że przy­czyna codzien­nego, prze­wle­kłego bólu głowy nie jest znana i nie ma nań lekar­stwa. Wspa­niale.

Odwie­dzi­łem wielu leka­rzy, aż wresz­cie tra­fi­łem na spe­cja­li­stę, który zdia­gno­zo­wał u mnie nad­ci­śnie­nie śród­czasz­kowe⁵. Prze­pi­sał mi lek, który nie pomógł.

Ból spo­wo­do­wany nad­ci­śnie­niem śród­czasz­ko­wym wzmaga się, gdy leżysz. A zatem nie mogłem sie­dzieć, bo wtedy bolały mnie plecy, i nie mogłem też leżeć, bo wów­czas bolała mnie głowa. Kie­ru­jąc się zmy­słem prak­tycz­nym, ojciec pora­dził mi, żebym zna­lazł spo­sób na funk­cjo­no­wa­nie w pochy­le­niu o czter­dzie­ści pięć stopni. Dzięki, tato.

Przez następne lata roz­wi­nęły się u mnie nastę­pu­jące objawy dodat­kowe:

- ból gór­nej czę­ści ple­ców,
- ból szyi,
- ból barku,
- ból kolana,
- ból pięty,
- ból języka (kto cierpi na coś takiego?!),
- ból oka,
- ból zęba,
- ból pal­ców u nóg (trzech róż­nych pal­ców!),
- ból bio­dra,
- ból brzu­cha,
- ból nad­garstka,
- ból stopy,
- ból nogi,
- zabu­rze­nia sta­wów skro­niowo-żuchwo­wych,
- zgaga,
- zawroty głowy,
- szumy uszne,
- świąd,
- zmę­cze­nie.

Krótko mówiąc, byłem w roz­sypce. Leka­rze wzdry­gali się na mój widok. Posta­wiono mi mnó­stwo dia­gnoz: wypu­klina dysku, nade­rwany pier­ścień rota­to­rów, urazy prze­cią­że­niowe itd. Ale żadne tera­pie nie przy­no­siły efektu.

Ból zawład­nął moim życiem. Ciężko mi było robić dobrą minę do złej gry, więc stro­ni­łem od spo­tkań z przy­ja­ciółmi. Nie mogłem pra­co­wać. Porzu­ci­łem wszel­kie aktyw­no­ści, sta­ra­jąc się pora­dzić sobie z dole­gli­wo­ściami. Wpro­wa­dzi­łem się nawet z powro­tem do rodzi­ców.

Pew­nego dnia mama dała mi książkę o tera­pii ciała i umy­słu w lecze­niu bólu. Powie­działa, że syn zna­jo­mego ją prze­czy­tał i prze­stały boleć go plecy. Jako kocha­jąca matka usi­ło­wała mi pomóc. Zro­bi­łem więc to, co zro­biłby każdy racjo­nal­nie myślący czło­wiek dotknięty bólem prze­wle­kłym: rzu­ci­łem książką przez pokój.

– Książka mi w niczym nie pomoże, mamo. Ten ból nie sie­dzi w mojej gło­wie. Leka­rze posta­wili mi kupę dia­gnoz!

Matka wzru­szyła ramio­nami i wyszła. Nie dys­ku­tuje się z kimś, kto chro­nicz­nie cierpi.

Rok póź­niej w końcu prze­czy­ta­łem tę książkę i poroz­ma­wia­łem z synem zna­jo­mego mojej mamy. Lek­tura nie uwol­niła mnie od bólu, ale otwo­rzyła mój umysł na moż­li­wość, że tera­pia mogłaby zadzia­łać i w moim przy­padku. To był bar­dzo ważny pierw­szy krok. Posta­no­wi­łem dowie­dzieć się o bólu wszyst­kiego, co tylko można.

Zagłę­bi­łem się w neu­ro­naukę. Prze­czy­ta­łem, że ból ma zwią­zek zarówno z cia­łem, jak i mózgiem. Mózg odbiera i prze­twa­rza sygnały pły­nące z ciała, gene­ru­jąc uczu­cie bólu, jeśli doznamy urazu.

Cza­sami jed­nak dzia­ła­nie tego sys­temu wymyka się spod kon­troli. Bywa, że „prze­łącz­nik bólowy” zatnie się w jed­nej pozy­cji i doświad­czamy bólu prze­wle­kłego.

Nazy­wamy to bólem neu­ro­pla­stycz­nym. Zwy­kły ból powo­do­wany jest przez uszko­dze­nie ciała, ale taki, który utrzy­muje się po zale­cze­niu urazu albo nie ma jasnej przy­czyny fizycz­nej, to zwy­kle ból neu­ro­pla­styczny. W roz­dziale 2 wyja­śnię, dla­czego powstaje i jak usta­lić, czy cier­pisz wła­śnie na niego.

Zda­łem sobie sprawę, że mój ból ma taki wła­śnie cha­rak­ter. Sku­pia­łem się na napra­wia­niu tego, co „zepsuło” się w moim ciele – ale żeby pozbyć się bólu, powi­nie­nem za cel obrać mózg. Tera­pia ciało–umysł w przy­padku bólu prze­wle­kłego to sto­sun­kowo nowe podej­ście, spo­soby lecze­nia nie były więc w pełni roz­wi­nięte; stwo­rzy­łem zatem nowe tech­niki, żeby prze­pro­gra­mo­wać swój mózg i przy­wró­cić w nim ład.

Na­dal mam wypu­kliny dys­kowe. Wciąż mam nad­ci­śnie­nie śród­czasz­kowe. I zapewne na­dal mam nade­rwany pier­ścień rota­to­rów. Ale nic mnie już nie boli. Pozby­łem się wszyst­kich 22 wymie­nio­nych wyżej obja­wów.

Po dro­dze uświa­do­mi­łem sobie, że nie jestem sam. Tkwimy w samym środku epi­de­mii bólu prze­wle­kłego. Tylko w Sta­nach Zjed­no­czo­nych z jego powodu cierpi prze­szło 50 milio­nów ludzi⁶, a sza­cuje się, że na całym świe­cie może to być 1,2 miliarda osób⁷!

Lecze­nie bólu prze­wle­kłego stało się moją życiową misją. Zało­ży­łem Pain Psy­cho­logy Cen­ter i zaczą­łem poma­gać innym cier­pią­cym. Wiem z doświad­cze­nia, że więk­szość przy­pad­ków bólu chro­nicz­nego to ból neu­ro­pla­styczny. Przez lata dosko­na­li­li­śmy nasze tech­niki, aż stwo­rzy­li­śmy spójny i sku­teczny sys­tem: _pain repro­ces­sing the­rapy_, czyli tera­pię rein­ter­pre­ta­cji bólu. Poma­gamy pacjen­tom pozbyć się każ­dego rodzaju bólu, jaki można sobie wyobra­zić.

Każdy pacjent mój i mojego zespołu, bez względu na to, co go boli i jak długo cierpi z tego powodu, zadaje to samo pyta­nie:

Dialog

PACJENT: Czyli mój ból nie jest praw­dziwy?

JA: A odczu­wasz go?

PACJENT: Tak.

JA: Boli?

PACJENT: Tak.

JA: No to jest praw­dziwy.

Zawsze wyda­wało mi się czymś oso­bli­wym, że jeden ból uzna­wany jest za praw­dziwy, a inny nie.

Kiedy stu­dio­wa­łem na UCLA⁸, brac­two stu­denc­kie, do któ­rego nale­ża­łem, pod­czas tygo­dnia zapo­znaw­czego zapro­siło hip­no­ty­zera. Mój kum­pel Jamie zgło­sił się na ochot­nika, by dać się zahip­no­ty­zo­wać. Hip­no­ty­zer, postę­pu­jąc nie­etycz­nie, wpro­wa­dził Jamiego w trans i powie­dział, że jego ręka pło­nie. Chło­pak zaczął bie­gać jak osza­lały, aż w końcu wsa­dził rękę do skrzynki z lodem. Wyglą­dało to bar­dzo zabaw­nie.

Spy­ta­łem potem Jamiego, czy rze­czy­wi­ście go bolało. „To był naj­gor­szy ból w moim życiu” – odpo­wie­dział (doda­jąc kilka sta­ran­nie dobra­nych prze­kleństw). Jak to moż­liwe?

Na Uni­ver­sity of Pit­ts­burgh prze­pro­wa­dzono bada­nie doty­czące hip­nozy i bólu⁹. Naukowcy pod­dali uczest­ni­ków bada­niu fMRI, spra­wia­jąc im ból za pomocą roz­grza­nej sondy. Ośrodki bólu w mózgach bada­nych roz­ja­rzyły się niczym ogień. Następ­nie pod­dano ich hip­no­zie i wywo­łano u nich ból za pomocą suge­stii. W bada­niu fMRI zaświe­ciły się dokład­nie te same obszary. Jeśli więc cho­dzi o mózg, wra­że­nie bólu jest takie samo bez względu na to, czy został on wywo­łany przez czyn­nik fizyczny, czy za pomocą hip­nozy.

Ból to ból i zawsze jest praw­dziwy. A ponie­waż jest prze­twa­rzany w neu­ro­nach, nasz mózg ma nie­zwy­kłą moc wpły­wa­nia na to, gdzie, kiedy i jak mocno go odczu­wamy.

Nasze bolące plecy

Ból ple­ców jest naj­częst­szą posta­cią bólu prze­wle­kłego¹⁰ i wio­dącą przy­czyną nie­peł­no­spraw­no­ści na świe­cie. Jeśli cier­pisz na niego chro­nicz­nie, być może zda­rzyło ci się prze­pro­wa­dzić roz­mowę podobną do tej:

TY: Od trzech mie­sięcy bolą mnie plecy. Ból poja­wia się, kiedy sie­dzę, stoję albo cho­dzę.

ORTO­PEDA: Hm, rezo­nans krę­go­słupa wyka­zuje, że ma pan czte­ro­mi­li­me­trową prze­pu­klinę na wyso­ko­ści L2–L3, która czę­ściowo uci­ska korzeń ner­wowy.

TY:

Dia­gnoza brzmi tak, jakby z two­jego bied­nego, uszko­dzo­nego krę­go­słupa wysta­wał wielki wybrzu­szony dysk i miaż­dżył jeden z ner­wów. Ten obraz z jed­nej strony cię prze­raża, a z dru­giej prze­ma­wia do two­jej wyobraźni – bolą cię plecy, a lekarz zna­lazł przy­czynę. Trzeba to teraz wyle­czyć i ból minie, prawda?

Przy­kro mi, ale nie. Bada­nia poka­zują, że wiele naj­pow­szech­niej­szych ope­ra­cji krę­go­słupa po pro­stu nie przy­nosi efektu¹¹. Co wię­cej, utrzy­mu­jący się ból poope­ra­cyjny wystę­puje tak czę­sto, że zyskał nawet nazwę: zespół nie­uda­nej ope­ra­cji krę­go­słupa¹².

Tak naprawdę więk­szość z nas ma wypu­kliny lub prze­pu­kliny dys­kowe. Więk­szość z nas cierpi także na zwy­rod­nie­nie krąż­ków mię­dzy­krę­go­wych i zapa­le­nie sta­wów. Wiesz, kto ma krę­go­słup w ide­al­nym sta­nie? Dzieci. Ich krążki mię­dzy­krę­gowe są cudow­nie pulchne, a w ich ślicz­nych małych sta­wach nie znaj­dziemy ani śladu stanu zapal­nego. Z bie­giem lat zaczyna nam jed­nak szwan­ko­wać to i owo. Nasze ciało się zużywa – to natu­ralne i nie­unik­nione. Wyniki badań opu­bli­ko­wane w „New England Jour­nal of Medi­cine” wska­zują, że u 64% osób cier­pią­cych na bóle ple­ców wystę­pują wypu­kliny i prze­pu­kliny dys­kowe, przy­padki wypad­nię­cia dysku i zmiany zwy­rod­nie­niowe¹³. Zmiany struk­tu­ralne tego typu są wła­ści­wie zupeł­nie nor­malne i zwy­kle nie mają nic wspól­nego z bólem.

Nawet jeśli rezo­nans coś wyka­zuje, zwy­kle ma się to nijak do obja­wów fizycz­nych. Do pew­nego szwaj­car­skiego bada­nia zapro­szono uczest­ni­ków skar­żą­cych się na ból ple­ców; szu­kano u nich przy­pad­ków zmian zwy­rod­nie­nio­wych i wypu­klin dys­ków. Naukowcy odkryli, że mię­dzy tymi zmia­nami a obja­wami zgła­sza­nymi przez pacjen­tów nie ist­niał żaden zwią­zek¹⁴.

Skoro więc w więk­szo­ści przy­pad­ków uszko­dze­nie fizyczne nie powo­duje prze­wle­kłego bólu ple­ców, to co jest jego przy­czyną?

Łącząc naj­now­sze doko­na­nia neu­ro­nauki z pew­nymi ele­men­tami podej­ścia w stylu Nostra­da­musa, grupa bada­czy z Nor­th­we­stern Uni­ver­sity wkro­czyła na nowe tereny: zajęła się prze­wi­dy­wa­niem bólu¹⁵. Moni­to­ru­jąc stan pacjen­tów, u któ­rych wystą­pił pierw­szy epi­zod bólu ple­ców, sta­rała się prze­wi­dzieć, u kogo roz­wi­nie się ból prze­wle­kły. Co zdu­mie­wa­jące, ich pro­gnozy spraw­dziły się w 85% przy­pad­ków.

Ci naukowcy nie prze­pro­wa­dzali badań krę­go­słupa. Nie oglą­dali zdjęć rent­ge­now­skich ani wyni­ków MRI; tak naprawdę w ogóle nie przy­glą­dali się ple­com pacjen­tów. Patrzyli tylko na ich mózgi. Ana­li­zu­jąc skany mózgów i rodzaj połą­czeń mię­dzy dwoma klu­czo­wymi obsza­rami, z dużą dozą praw­do­po­do­bień­stwa byli w sta­nie orzec, u kogo ból się utrzyma, a u kogo minie.

Więk­szość przy­pad­ków chro­nicz­nego bólu ple­ców nie ma nic wspól­nego z fizycz­nym uszko­dze­niem krę­go­słupa. Ból jest w stu pro­cen­tach praw­dziwy, ale jest on neu­ro­pla­styczny. Żeby go leczyć, musimy zająć się mózgiem, a nie cia­łem.

Prawdziwe urazy kręgosłupa szyjnego i fałszywe wypadki samochodowe

Wyobraź sobie, że pro­wa­dzisz samo­chód. Hamu­jesz na czer­wo­nym świe­tle i w chwili, gdy twoje auto staje, sły­szysz pisk hamul­ców. Zer­kasz w lusterko wsteczne i widzisz kie­rowcę w aucie za tobą – z komórką w ręce i prze­ra­że­niem w oczach. Spi­nasz się i w chwili ude­rze­nia twoja głowa odska­kuje naj­pierw do tyłu, a potem do przodu. Auć! Nazy­wamy to ura­zem zgię­ciowo-odgię­cio­wym krę­go­słupa szyj­nego, zna­nym także jako uraz biczowy albo _whi­plash_. Pro­wa­dzi on czę­sto do bólu głowy lub szyi. Jeśli przez jakiś czas będziemy się oszczę­dzać, dole­gli­wo­ści towa­rzy­szące ura­zowi biczo­wemu – podob­nie jak innym ura­zom zwią­za­nym ze skrę­ce­niem – w ciągu kilku dni powinny ustą­pić samo­ist­nie.

Bywa jed­nak i tak, że ból nie mija. Jeśli skutki kon­tu­zji tego typu się utrzy­mują, mówimy o chro­nicz­nym zespole biczo­wym. W wielu kra­jach mamy do czy­nie­nia z epi­de­mią tego scho­rze­nia, a nawet 10% ofiar wypad­ków to osoby trwale nie­peł­no­sprawne.

Co dziwne, bada­nia wyka­zały, że chro­niczny zespół biczowy nie ma fizycz­nej przy­czyny¹⁶. Innymi słowy – uraz ulega zale­cze­niu, ale z jakie­goś powodu pacjent na­dal cierpi.

Grupa bada­czy wpa­dła na pomysł, żeby poszu­kać roz­wią­za­nia tej medycz­nej zagadki na pół­nocy Europy – a kon­kret­nie w Litwie, małym kraju nad­bał­tyc­kim zna­nym z pięk­nych kra­jo­bra­zów i wspa­nia­łych dru­żyn koszy­kar­skich (koszy­kówka jest tam bowiem spor­tem naro­do­wym). Czego jed­nak w Litwie nie ma, to chro­nicz­nego zespołu biczo­wego. Mają tam samo­chody, mają drogi, mają zde­rze­nia tylne – ale nie mają upo­rczy­wego bólu szyi.

Naukowcy prze­ba­dali setki ofiar tego typu koli­zji i moni­to­ro­wali ich rekon­wa­le­scen­cję. Tuż po wypadku wielu pacjen­tów uskar­żało się na ból szyi. Ale rok póź­niej ich stan zdro­wia był taki sam jak ogól­nej popu­la­cji. Chro­niczny uraz biczowy po pro­stu w tym kraju nie ist­nieje¹⁷.

Skoro więc to nie wypadki samo­cho­dowe go powo­dują, co jest jego przy­czyną?

By odpo­wie­dzieć na to pyta­nie, bada­cze w Niem­czech prze­pro­wa­dzili bły­sko­tliwy i tro­chę sza­lony eks­pe­ry­ment¹⁸. Zwer­bo­wali ochot­ni­ków do bada­nia nad krak­sami. Osoby te sia­dały w samo­cho­dzie na fotelu kie­rowcy, po czym od tyłu ude­rzał w nie inny samo­chód. Tak naprawdę jed­nak wcale nie miało to miej­sca. Wypa­dek symu­lo­wano; był to, jak okre­ślili go naukowcy, „wypa­dek-pla­cebo”.

Jak symu­luje się wypa­dek samo­cho­dowy? By uzy­skać dźwięk zde­rze­nia, bada­cze roz­bi­jali butelkę. Dzięki skom­pli­ko­wa­nemu mecha­ni­zmowi zło­żo­nemu z blocz­ków i rampy samo­chód uczest­nika eks­pe­ry­mentu nie­znacz­nie poru­szał się w przód. Nie było żad­nego ude­rza­ją­cego w tył samo­chodu, ale ochot­nicy byli prze­ko­nani, że ktoś wje­chał im w kufer. Pod­stępni naukowcy roz­sy­py­wali nawet na ziemi szkło, żeby jesz­cze bar­dziej uwia­ry­god­nić kraksę.

Trzy dni po fał­szy­wej koli­zji 20% uczest­ni­ków zgła­szało ból szyi. Cztery tygo­dnie póź­niej 10% z nich na­dal miało objawy. Ich ból był praw­dziwy, ale nie odpo­wia­dały mu żadne fizyczne obra­że­nia ciała. I nie mogły, gdyż nie uczest­ni­czyli oni w praw­dziwym wypadku.

Ból nie miał więc źró­dła w szy­jach ochot­ni­ków, ale w czymś, co ist­niało w ich mózgach: w wie­rze. Uwie­rzyli, że brali udział w wypadku, któ­rego moż­li­wym skut­kiem ubocz­nym jest chro­niczny uraz biczowy. Litwini nie podzie­lali ich prze­ko­na­nia. A ponie­waż w ich kraju nie ist­nieje takie zja­wi­sko jak prze­wle­kły _whi­plash_, ofia­rom wypad­ków nie przy­szło do głowy, że mogą na niego cier­pieć. I w związku z tym nie cier­piały.

Dla­czego wiara w chro­niczny uraz biczowy może wywo­ły­wać chro­niczny uraz biczowy? Odpo­wiedź na to pyta­nie znaj­dziesz w roz­dziale 3, ale już teraz można stwier­dzić, że nasz mózg jest tak potęż­nym i skom­pli­ko­wa­nym narzą­dem, iż może wywo­łać i pod­trzy­my­wać ból. To sprzeczne z intu­icją, ponie­waż cier­pie­nie wydaje się pocho­dzić z ciała – ale w tym wypadku mamy do czy­nie­nia z bólem neu­ro­pla­stycz­nym, któ­rego źró­dłem jest wła­śnie mózg. Tak naprawdę to dobra wia­do­mość – skoro bowiem narząd ten może wywo­łać ból, może go też uśmie­rzyć.

Ból ple­ców i uraz biczowy to tylko dwa przy­kłady prze­wle­kłych dole­gli­wo­ści powo­do­wa­nych przez ból neu­ro­pla­styczny. Znam histo­rie i bada­nia doty­czące wielu innych podob­nych przy­pa­dło­ści, takich jak ból głowy, brzu­cha, mied­nicy, sta­wów, ner­wo­bóle, zespół jelita draż­li­wego i urazy prze­cią­że­niowe. Nie będę wcho­dził w szcze­góły – powiem tylko, że mój zespół i ja sku­tecz­nie wyle­czy­li­śmy wszyst­kie tego typu przy­padki dzięki tera­pii rein­ter­pre­ta­cji bólu.

Za każ­dym razem pacjent doświad­czał obja­wów fizycz­nych, ale lecze­nie fizyczne nie poma­gało. Ulgę mógł odczuć jedy­nie wtedy, gdy skon­cen­tro­wał się nie na ciele, ale na mózgu. I tu wra­camy do Caseya, mojego pacjenta z bólem brzu­cha z pro­gramu _The Doctors_.

Leczenie Caseya

Casey z rodziną sie­dzieli w moim gabi­ne­cie, sta­ra­jąc się igno­ro­wać dwóch ope­ra­to­rów kamery usta­wio­nych o parę kro­ków od nich. Powstrzy­mu­jąc łzy, mama Caseya opo­wie­działa mi całą histo­rię.

– Pró­bo­wa­li­śmy wszyst­kiego – mówiła. – Leków, tera­pii, ope­ra­cji… I nic nie zadzia­łało!

Wyja­śni­łem Casey­owi zja­wi­sko bólu neu­ro­pla­stycz­nego, tłu­ma­cząc, w jaki spo­sób nasz mózg jest w sta­nie z jed­nej strony gene­ro­wać ból, z dru­giej zaś spra­wić, by ten ustą­pił. Casey poczuł cień nadziei; po jego twa­rzy popły­nęły łzy.

– Damy sobie z tym radę, zoba­czysz! – pocie­szyła go mama, usil­nie sta­ra­jąc się uwie­rzyć we wła­sne słowa.

Spo­ty­ka­łem się z Caseyem co tydzień. Roz­ma­wia­li­śmy o tym, jak roz­wi­nął się u niego ból brzu­cha i dla­czego wciąż go nękał. Uczy­łem go ele­men­tów tera­pii rein­ter­pre­ta­cji bólu i razem ćwi­czy­li­śmy. Po czte­rech tygo­dniach wyma­chi­wał kijem base­bal­lo­wym w moim gabi­ne­cie i już nic go przy tym nie bolało. Po sze­ściu tygo­dniach bie­gał po salach naj­szyb­ciej jak umiał (ku zdu­mie­niu moich kole­gów z pracy). Po trzech mie­sią­cach był cał­ko­wi­cie wolny od bólu.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. _The Doctors_ to uho­no­ro­wany nagrodą Emmy talk-show poświę­cony zagad­nie­niom medycz­nym i zdro­wot­nym. Na rynku kra­jo­wym i mię­dzy­na­ro­do­wym dys­try­bu­owany jest przez CBS Tele­vi­sion Distri­bu­tion. Jest to spin-off pro­gramu _Dr Phil_, który jest z kolei spin-offem _The Oprah Win­frey Show_.

2. Casey i ja wystą­pi­li­śmy w sie­dem­dzie­sią­tym czwar­tym odcinku dzie­wią­tego sezonu. Odci­nek ten wyemi­to­wano w stycz­niu 2017 roku.

3. Funk­cjo­nalny rezo­nans magne­tyczny (fMRI) reje­struje zmiany w prze­pły­wie krwi przez naczy­nia krwio­no­śne w mózgu. Kiedy któ­ryś rejon mózgu ciężko pra­cuje, jest sil­niej ukrwiony – tak więc fMRI poka­zuje, które obszary mózgu są aktywne. Mie­li­śmy nadzieję, że po wyle­cze­niu Caseya bada­nie wykaże zmie­niony wzo­rzec aktyw­no­ści mózgu.

4. Uni­ver­sity of Southern Cali­for­nia (wszyst­kie przy­pisy dolne pocho­dzą od tłu­maczki).

5. Zbyt wyso­kie ciśnie­nie płynu mózgowo-rdze­nio­wego.

6. Dane te pocho­dzą z Cen­trów Pre­wen­cji i Kon­troli Cho­rób (Cen­ters for Dise­ase Con­trol And Pre­ven­tion, CDC), gdzie prze­ana­li­zo­wano wyniki _Natio­nal Health Inte­rview Survey_ (naro­do­wej ankiety na temat zdro­wia) z 2016 roku. Wyka­zała ona, że nieco ponad pięć­dzie­siąt milio­nów doro­słych Ame­ry­ka­nów doświad­cza bólu prze­wle­kłego, co sta­nowi 20,4% popu­la­cji. CDC defi­niują ból prze­wle­kły jako „ból doświad­czany przez wiele dni lub codzien­nie w ciągu minio­nych sze­ściu mie­sięcy”. J. Dahl­ha­mer, J. Lucas, C. Zelaya, R. Nahin, S. Mac­key, L. DeBar, R. Kerns, M. Von Korff, L. Por­ter, Ch. Hel­mick, _Pre­va­lence of chro­nic pain and high-impact chro­nic pain among adults – Uni­ted Sta­tes, 2016_, „Mor­bi­dity and Mor­ta­lity Weekly Report” 2018, vol. 67, no. 36, s. 1001.

7. Sza­cunki doty­czące bólu prze­wle­kłego w róż­nych regio­nach świata zna­cząco się róż­nią. Świa­towa Orga­ni­za­cja Zdro­wia (World Health Orga­ni­za­tion, WHO) prze­pro­wa­dziła ankietę wśród pacjen­tów pod­sta­wo­wej opieki zdro­wot­nej w pięt­na­stu loka­li­za­cjach w Azji, Afryce, Euro­pie i obu Ame­ry­kach. Na jej pod­sta­wie osza­co­wano, że śred­nio 22% doro­słych doświad­czało – jak to nazwali – „upo­rczy­wego bólu”, który okre­ślony został jako „utrzy­mu­jący się przez więk­szość czasu w okre­sie sze­ściu lub wię­cej mie­sięcy w minio­nym roku”. Brano pod uwagę tylko te przy­padki, gdy z powodu bólu pacjent szu­kał pomocy lekar­skiej, wię­cej niż raz zaży­wał środki far­ma­ceu­tyczne lub „zgła­szał, że ból wywie­rał zna­czący wpływ na jego życie lub aktyw­ność”. O. Gureje, M. Von Korff, G.E. Simon, R. Gater, _Per­si­stent pain and well-being: A World Health Orga­ni­za­tion study in pri­mary care_, „The Jour­nal of the Ame­ri­can Medi­cal Asso­cia­tion” 1998, vol. 280, no. 2, s. 147–151.
Gdy pisa­łem tę książkę, świa­towa popu­la­cja liczyła 7,7 miliarda ludzi, w tym około 5,5 miliarda doro­słych; 22% doro­słych to 1,2 miliarda ludzi na całym świe­cie cier­pią­cych z powodu bólu prze­wle­kłego.

8. Uni­ver­sity of Cali­for­nia.

9. W bada­niu hip­nozy prze­pro­wa­dzo­nym na Uni­ver­sity of Pit­ts­burgh do wywo­ła­nia bólu u ochot­ni­ków uży­wano roz­grza­nej sondy (o tem­pe­ra­tu­rze 48,3ºC). Bada­nie fMRI wyka­zało aktyw­ność w rejo­nie wzgó­rza, przed­niego zakrętu kory obrę­czy, w obsza­rze środ­ko­wym wyspy przed­niej, a także w korze cie­mie­nio­wej i przed­czo­ło­wej. Rejony te uwa­żane są za część obwodu bólo­wego w mózgu. Gdy badani doświad­czali bólu indu­ko­wa­nego przez hip­nozę (bez uży­cia sondy), rezo­nans wyka­zy­wał podobny wzo­rzec aktyw­no­ści mózgo­wej. S.W.G. Der­by­shire, M.G. Whal­ley, V.A. Sten­ger, D.A. Oakley, _Cere­bral acti­va­tion during hyp­no­ti­cally indu­ced and ima­gi­ned pain_, „Neu­ro­image” 2004, vol. 23, no. 1, s. 392–401.

10. W ankie­cie _Natio­nal Health Inte­rview_ prze­pro­wa­dzo­nej w 2017 roku przez Natio­nal Cen­ter for Health Sta­ti­stics (Naro­dowe Cen­trum Sta­ty­styki Zdro­wia) uzy­skano nastę­pu­jące dane odno­śnie do czę­sto­tli­wo­ści wystę­po­wa­nia róż­nych typów bólu prze­wle­kłego: ból dol­nej czę­ści ple­ców – 28%, migrena lub silny ból głowy – 15,5%, ból szyi – 14,9%, ból twa­rzy lub żuchwy – 4,4%. Natio­nal Cen­ter for Health Sta­ti­stics, _Migra­ines and pain in neck, lower back, face, or jaw among adults aged 18 and over, by selec­ted cha­rac­te­ri­stics_, w: _Natio­nal Health Inte­rview Survey, 2017_, Hyat­t­sville 2018; D. HoyL. March, P. Bro­oks, F. Blyth, A. Woolf, Ch. Bain, G. Wil­liams et al., _The glo­bal bur­den of low back pain: Esti­ma­tes from the Glo­bal Bur­den of Dise­ase 2010 study_, „Annals of the Rheu­ma­tic Dise­ases” 2014, vol. 73, no. 6, s. 968–974.

11. Oto bada­nie, które wyka­zało, że pacjenci po discek­to­mii wcale nie czuli się lepiej niż ci, któ­rzy nie pod­dali się ope­ra­cji: K.C. Tho­mas, Ch.G. Fisher, M. Boyd, P. Bishop, P. Wing, M.F. Dvo­rak, _Out­come eva­lu­ation of sur­gi­cal and nonsur­gi­cal mana­ge­ment of lum­bar disc pro­tru­sion cau­sing radi­cu­lo­pa­thy_, „Spine” 2007, vol. 32, no. 13, s. 1414–1422.
Poniż­szy prze­gląd czte­rech oddziel­nych badań wyka­zał, że zabieg sta­bi­li­za­cji krę­go­słupa lędź­wio­wego nie przy­niósł lep­szych efek­tów niż lecze­nie zacho­waw­cze (nie­in­wa­zyjne): S.K. Mirza, R.A. Deyo, _Sys­te­ma­tic review of ran­do­mi­zed trials com­pa­ring lum­bar fusion sur­gery to nono­pe­ra­tive care for tre­at­ment of chro­nic back pain_, „Spine” 2007, vol. 32, no. 7, s. 816–823.
I na koniec prze­gląd czte­rech popu­lar­nych ope­ra­cji orto­pe­dycz­nych, który dowo­dzi, że żadna z nich nie oka­zała się sku­tecz­niej­sza w lecze­niu bólu i nie­peł­no­spraw­no­ści niż fał­szywe „ope­ra­cje pla­cebo”: A. Louw, I. Die­ner, C. Fernández-de-las-Peñas, E.J. Puen­te­dura, _Sham sur­gery in ortho­pe­dics: A sys­te­ma­tic review of the lite­ra­ture_, „Pain Medi­cine” 2017, vol. 18, no. 4, s. 736–750.

12. Zespół nie­uda­nej ope­ra­cji krę­go­słupa to bar­dzo czę­sty wynik zabie­gów chi­rur­gicz­nych. Jak czę­sty? To zależy od rodzaju ope­ra­cji i od tego, kogo pytamy (pacjenta czy chi­rurga). Pewne bada­nie doty­czące zabiegu sta­bi­li­za­cji krę­go­słupa lędź­wio­wego wyka­zało, że 46% pacjen­tów pod­da­nych ope­ra­cji doświad­czało następ­nie takiego samego lub sil­niej­szego bólu. W innych bada­niach odse­tek nie­efek­tyw­nych ope­ra­cji wyno­sił od 19% do 36%. Wię­cej infor­ma­cji na temat nie­uda­nych zabie­gów chi­rur­gicz­nych i wyni­ków poszcze­gól­nych typów ope­ra­cji znaj­dziesz w arty­kule: C.-W. Chan, P. Peng, _Failed back sur­gery syn­drome_, „Pain Medi­cine” 2011, vol. 12, no. 4, s. 577–606.

13. W poniż­szym bada­niu u 64% uczest­ni­ków nie­od­czu­wa­ją­cych bólu ple­ców wyka­zano zmiany w obrę­bie przy­naj­mniej jed­nego krążka mię­dzy­krę­go­wego, a u 38% zwy­rod­nie­nie dotknęło więk­szej liczby krąż­ków! M.C. Jen­sen, M.N. Brant-Zawadzki, N. Obu­chow­ski, M.T. Modic, D. Mal­ka­sian, J.S. Ross _Magne­tic reso­nance ima­ging of the lum­bar spine in people without back pain_, „New England Jour­nal of Medi­cine” 1994, vol. 331, no. 2, s. 69–73.

14. F. Kleinstück, J. Dvo­rak, A.F. Man­nion, _Are ‘struc­tu­ral abnor­ma­li­ties’ on magne­tic reso­nance ima­ging a con­tra­in­di­ca­tion to the suc­cess­ful con­se­rva­tive tre­at­ment of chro­nic non­spe­ci­fic low back pain?_, „Spine” 2006, vol. 31, no. 19, s. 2250–2257.

15. M.N. Baliki, B. Petre, S. Tor­bey, K.M. Her­r­mann, L. Huang, T.J. Schnit­zer, H.L. Fields, A.V. Apka­rian, _Cor­ti­co­stria­tal func­tio­nal con­nec­ti­vity pre­dicts trans­i­tion to chro­nic back pain_, „Nature Neu­ro­science” 2012, vol. 15, no. 8, s. 1117–1119.

16. W poniż­szym arty­kule znaj­dziesz wię­cej infor­ma­cji na temat braku fizycz­nej przy­czyny chro­nicz­nego zespołu biczo­wego i zmien­nego odsetka przy­pad­ków tego urazu w róż­nych kra­jach świata: R. Fer­rari, A.S. Rus­sell, _Epi­de­mio­logy of whi­plash: An inter­na­tio­nal dilemma_, „Annals of the Rheu­ma­tic Dise­ases” 1999, vol. 58, no. 1, s. 1–5.

17. Nie­mal połowa osób bio­rą­cych udział w bada­niu w Litwie zgła­szała ból bez­po­śred­nio po wypadku: w 10% był to ból szyi, w 19% ból głowy, a w 18% zarówno ból szyi, jak i głowy. Nie­mniej jed­nak po upły­wie roku odse­tek osób skar­żą­cych się na dole­gli­wo­ści spadł do takiego samego poziomu jak u Litwi­nów, któ­rzy nie brali udziału w wypadku samo­cho­do­wym. D. Obe­lie­niene, H. Schra­der, G. Bovim, I. Misevičiene, T. Sand, _Pain after whi­plash: A pro­spec­tive con­trol­led incep­tion cohort study_, „Jour­nal of Neu­ro­logy, Neu­ro­sur­gery, and Psy­chia­try” 1999, vol. 66, no. 3, s. 279–283.

18. W.H.M., Castro, S.J. Meyer, M.E.R. Becke, C.G. Nen­twig, M.F. Hein, B.I. Ercan, S. Tho­mann, U. Wessels, A.E. Du Che­sne, _No stress – no whi­plash?. Pre­va­lence of „whi­plash” symp­toms fol­lo­wing expo­sure to a pla­cebo rear-end col­li­sion_, „Inter­na­tio­nal Jour­nal of Legal Medi­cine” 2001, vol. 114, no. 6, s. 316–322.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: