- W empik go
Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi dla nastolatek - ebook
Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi dla nastolatek - ebook
Chcesz wiedzieć, jak zawierać dobre znajomości i być niezawodną przyjaciółką? Jeśli tak, to jest książka dla ciebie!
Gdy ma się paręnaście lat, życie może wydawać się skomplikowane – szczególnie jeśli jest się dziewczyną. Spójrzmy prawdzie w oczy: nastolatki spotykają się z całym szeregiem problemów i przeżywają rozterki. I właśnie tę książkę napisano z myślą o nich, aby pomóc im stać się mądrymi i pewnymi siebie przywódczyniami i przyjaciółkami.
Dzięki niej młode czytelniczki mogą poznać skuteczne metody wywierania wpływu na innych, rozładowywania napięć i radzenia sobie z własnymi błędami. Dowiedzą się, jak żyć ze sobą w zgodzie. Książka, uzupełniona testami, autorefleksjami i przykładami z życia, oferuje szczere, bardzo praktyczne rady dla każdej nastolatki, która chce znać swoją wartość i potrafić swobodnie i bezproblemowo poruszać się w każdym towarzystwie.
Tekst powstał na kanwie kultowej już dziś książki Dale Carnegie Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi nazwanej bestsellerem wszech czasów. Wydana wiele lat temu, została przetłumaczona na niemal wszystkie języki świata i sprzedaje się do dziś w wielomilionowych nakładach. Kolejne pokolenia odkrywają ją dla siebie na nowo, czerpiąc z niej mądre i praktyczne rady, jak żyć beztrosko, z młodzieńczą fantazją, ale zarazem pożytecznie i godziwie.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66142-47-3 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jeśli masz ochotę na miód, nie niszcz ula
– Dale Carnegie
Wyobraź sobie, że pewnego dnia odkrywasz, że każdy twój ruch – to, jak się ubierasz, jak witasz się z rodzicami czy jak odpowiadasz na lekcji – wszystko to jest oceniane, a punkty wyświetlane są na ogromnej tablicy wyników tak, że każdy może je widzieć. Zdajesz sobie sprawę, że twój wynik wpływa na to, w jaki sposób ludzie cię postrzegają (podobnie jak ich wynik zmienia twój stosunek do nich), jednak nie jesteś pewna, które decyzje zwiększają punktację, a które nie. Zaczynasz się nawet zastanawiać, czy tym, co się z tobą dzieje, nie rządzi całkowity przypadek. Koszmar, prawda? Niestety nie. Każdego dnia nastolatki muszą radzić sobie w środowisku szkolnym. Niewiele jest w życiu okoliczności, które dobitniej uświadamiają ci istnienie podziałów niż przyjęcie lub odrzucenie przez grupę, podział na „my” i „oni”, poczucie, że jesteś „w porzo” albo zupełnie odstajesz – i w dodatku nieustannie przypominają, jak wypadasz na skali.
Niedawno przeprowadzono badania obejmujące uczniów klas w wieku 13–15 lat. Wynika z nich, że prawie 30% badanych w jakiś sposób miało do czynienia z problemem znęcania się, jako ofiara, sprawca czy też jedno i drugie. Byłam wstrząśnięta, w przeciwieństwie do dziewcząt, z którymi rozmawiałyśmy, pisząc tę książkę – żadna z nich nawet nie wydała się zdziwiona; może jedynie tym, że ta liczba jest niska. Wiele z nich opowiedziało o własnych doświadczeniach. Oto opowieść Julie, lat czternaście:
Jest w naszej klasie dziewczynka o imieniu Marie, z której wszyscy się śmieją. To straszna perfekcjonistka; gdy piszemy test, co wszystkim zajmuje dziesięć minut, ona zawsze siedzi nad nim całą godzinę. Ma obsesję na punkcie baletu i nigdy o niczym innym nie mówi, tylko o tych swoich lekcjach tańca. Chodzi też trochę o jej wygląd. Starałam się być dla niej miła, ale w końcu i ja zaczęłam jej dokuczać. Śmiała się z naszych żartów, nie dawała po sobie poznać, jak bardzo ją raniły, ale pewnego razu jej mama powiedziała mojej, że Marie codziennie po szkole płacze. Gdy mama zapytała mnie o to, poczułam się okropnie. Powiedziałam jej, że starałam się trzymać stronę Marie, ale to było zbyt trudne. Każdemu zależy na tym, aby być łubianym, a ja nie chciałam, żeby reszta klasy odsunęła się ode mnie, dlatego że z nią trzymam. Wiem, jakie to straszne. Byłam już kiedyś w takiej sytuacji...
Z opowiadania Julie dowiadujemy się, że miała do czynienia ze znęcaniem się zarówno jako ofiara, jak i sprawca. Wydaje się nieprawdopodobne, że ktoś, kto z własnego doświadczenia wie, jak strasznie jest być wykluczonym i wyśmiewanym, zachowuje się tak wobec kogoś innego. Jednak gdy dokładniej przyjrzymy się słowom Julie, zauważymy, że bez względu na to, co kiedyś przeżyła, nie stawia się w sytuacji Marie. Gdyby rzeczywiście jej współczuła, nie mogłaby nie trzymać jej strony. A Julie jest wrażliwa raczej na krytykę swojej mamy. Jak powiedział kiedyś Dale Carnegie: „Krytykowanie jest bez sensu, ponieważ zmusza do obrony i zwykle powoduje, że zaczynamy się usprawiedliwiać”.
Był tak bardzo przeciwny krytyce, że zawsze przede wszystkim przekonywał: nie krytykuj, nie potępiaj i nie pouczaj. Spójrzmy na przykład Julie, a stanie się jasne, dlaczego powinnyśmy trzymać się tej zasady. Zachowanie Julie jest sprzeczne ze wszystkimi trzema zaleceniami: krytykuje Marie, potępia ją za jej wygląd i osobowość i w końcu poucza, że nie jest w stanie nic zrobić, by jej pomóc. Wiele z nas natychmiast stwierdzi, że same nigdy nie zachowałyby się w ten sposób, jednak tego typu myślenie już samo w sobie jest formą krytyki. Nie do nas należy osądzanie Julie. Dale Carnegie wierzył, że „krytykować, potępiać i narzekać potrafi każdy głupiec – i większość głupców to robi. Ale aby zrozumieć i darować, potrzeba charakteru i samokontroli”. Jednak jest coś, czego możemy się od Julie nauczyć. Wszystkie wiemy, jak podle jest znaleźć się w niełasce otoczenia, ale przykład Julie pokazuje też, jak może być okropnie, gdy się dowiemy, że ktoś cierpi z naszego powodu. Nikt nie chce uchodzić w swoich oczach za okrutnego prześladowcę czy kogoś zbyt tchórzliwego, by przeciwstawić się reszcie. Jednak wy nie musicie popełniać takich błędów. Jeżeli uda wam się przestać krytykować innych, a także nauczycie się wykorzystywać negatywną energię tak, by działała na waszą korzyść, będziecie coraz lepiej radzić sobie w trudnych sytuacjach.
* SKOŃCZ Z POTĘPIANIEM *
W szkole średniej na porządku dziennym ktoś się z kogoś śmieje czy o kimś plotkuje, i chyba każdy ma jedno lub drugie na sumieniu.
– Lily, Rhode Island
WIEDZIEĆ, ŻE NALEŻY okazywać innym zrozumienie i współczucie, a naprawdę to robić, to dwie różne sprawy. Nie mam tu na myśli niczego niezwykłego; pewnie od małego słyszysz: „Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”, mam rację? Dlaczego zatem tak trudno jest nam rzeczywiście przestać to robić i postawić się w sytuacji drugiej strony? Może dlatego że chowamy się za stereotypami. O wiele łatwiej jest posługiwać się pochopnymi uogólnieniami typu: sportowcy są tępi, cheerleaderki płytkie, a członkowie klubu szachowego to idioci, niż traktować każdego jako odrębną jednostkę – kogoś, kto, podobnie jak my sami, nie chciałby być postrzegany w kategoriach płaskiego stereotypu. Prawda jest taka, że prześladowania, których jesteśmy świadkami w szkołach czy w miejscach pracy, znikłyby od razu, gdyby każdy w wieku od lat ośmiu do stu ośmiu zawsze szczerze starał się spojrzeć na daną sytuację z punktu widzenia drugiej strony.
Nie znaczy to, że masz zrezygnować z wyrażania własnych opinii i pomysłów, z własnego punktu widzenia, czyli tego wszystkiego, co czyni cię oryginalną i niepowtarzalną osobą. Jest duża różnica między osądzaniem czy posługiwaniem się stereotypami a konstruktywną krytyką, wynikającą z dobrej woli wobec drugiej osoby. Rozumiesz, o co mi chodzi? Spójrz na to z tej strony: nawet, jeżeli masz rację, jeżeli twoje zarzuty wobec kogoś są zasadne, to warczenie na tę osobę z powodu jej przewinień – lub, co gorsza, upokarzanie jej – nie sprawi, że zacznie zachowywać się inaczej. Dale Carnegie przytoczył wyniki badań słynnego psychologa, B.F. Skinnera, który „udowodnił eksperymentalnie, że zwierzę nagradzane za dobre zachowanie nauczy się o wiele więcej i szybciej oraz utrwali wyuczoną wiedzę na dłużej niż zwierzę karane. Późniejsze badania wykazały, że dotyczy to także ludzi. Krytykując innych, nie zmieniamy ich, często natomiast powodujemy trwałą urazę”. Uważasz, że to nieprawda? Zanim odpowiesz, wykonaj krótki test, dzięki któremu przekonasz się, czy potrafisz odróżnić konstruktywną krytykę od tej niszczącej.
Twoja najlepsza przyjaciółka przychodzi do szkoły z nową, koszmarną fryzurą. Jak reagujesz?
a) Idziesz z nią do łazienki, by się przekonać, czy z przedziałkiem będzie jej bardziej do twarzy
b) Pocieszasz, że włosy przecież w końcu odrosną...
c) Czekasz, aż znajdziecie się w zatłoczonym bufecie szkolnym i przy wszystkich mówisz jej, że zaraz po lekcjach powinna pognać do centrum handlowego – słyszałaś, że mają właśnie totalną wyprzedaż kapeluszy
Uwielbiasz stokrotki, a twój chłopak przynosi ci na urodziny bukiet róż. Co robisz?
a) Zachwycasz się kwiatami, mówiąc mu, że są wspaniałe – o swoim zamiłowaniu do stokrotek przypomnisz mu kiedy indziej.
b) Dziękujesz i mówisz, że róże to twoje ulubione kwiaty... zaraz po stokrotkach.
c) Stwierdzasz, że gdyby choć odrobinę słuchał tego, co mówisz, to by wiedział, że uwielbiasz stokrotki, a róże uważasz za banalne.
Twoja siostra, której „słoń na ucho nadepnął”, chce iść na casting do szkolnego musicalu. Co robisz?
a) Dzwonisz po swoją uzdolnioną muzycznie przyjaciółkę, żeby dała jej szybką lekcję śpiewu.
b) Radzisz siostrze, by poczekała do przyszłego semestru i postarała się o rolę w zwykłej sztuce.
c) Pytasz ją, od kiedy Nędznicy to komedia.
Twoja mama znowu przypaliła pieczeń. Co robisz?
a) Zjadasz, w końcu przecież się nie otrujesz.
b) Rozgrzeb ujesz pieczeń na talerzu, by wyglądało na to, że coś zjadłaś, a potem po cichu czymś dojadasz, żeby nie czuć głodu.
c) Pytasz mamę, czy chce, żebyś w końcu połamała sobie na tym zęby.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------