Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jan III Waza i misja Possewina - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 lutego 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
19,90

Jan III Waza i misja Possewina - ebook

Szwecja w XVI wieku uwalnia się spod panowania duńskiego, na tronie zasiada Gustaw Waza, a w Europie żniwa zaczyna zbierać rewolucja protestancka. Po jego śmierci w 1560 roku zaczyna się walka o władzę między synami: Erykiem XIV, Magnusem, Janem III i Karolem Sudermańskim. Jednocześnie zaczyna się decydująca walka o religijną tożsamość Szwedów. Dlaczego Szwecja odeszła od religii katolickiej? Jaki wpływ na to miały przekonania i decyzje króla Jana III? Z jaką misją do Szwecji pojechał ks. Antonio Possewino? Co udało mu się osiągnąć? Czy była szansa, aby Szwecja jako jedyne państwo Skandynawii pozostała wierna Rzymowi? Jak w całym tym zamieszaniu udało się uchować w katolicyzmie królewicza Zygmunta, późniejszego króla Polski?

Profesor Feliks Koneczny w swoim wspaniałym, dociekliwym ale zarazem przystępnym i wciągającym stylu, prezentuje panoramę historyczną XVI-wiecznej Szwecji, zaś szczególnie sytuację religijną. Na podstawie Archiwum Watykańskiego oraz innych materiałów źródłowych dochodzi do odmiennych wniosków, niż powszechnie przyjęte. Rozprawa napisana w 1901 roku jako cykl artykułów dla „Przeglądu Powszechnego” ukazuje się po raz pierwszy w formie książki.

 

Przyjęło się o królu Janie III Wazie mniemać, że był katolikiem w skrytości i tylko z politycznych względów nie wystąpił jawnie z restauracją katolicyzmu. Niniejsza rozprawa zamierza zmienić to zapatrywanie.

Prof. Feliks Koneczny

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65546-88-3
Rozmiar pliku: 11 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I
WSTĘP

W pro­te­stanc­kim ru­chu pe­łno było nie­bez­pie­cze­ństw dla spraw świec­kich, a naj­wi­ęk­szą klęską dla po­stępu cy­wi­li­za­cji było wy­nie­sie­nie tro­nu za­nad­to wy­so­ko, aż po­nad su­mie­nia pod­da­nych. Bi­zan­ty­nizm ozwał się w ser­cu Eu­ro­py, od­kąd pa­nu­jący miał roz­strzy­gnąć o tym, w co oby­wa­te­lo­wi wol­no wie­rzyć, a w co nie wol­no; u stóp ta­kich tro­nów pa­da­ła w strzępy god­no­ść ludz­ka. Ży­cie pu­blicz­ne mu­sia­ło też w ko­ńcu ogra­ni­czyć swe prądy na dwa tyl­ko ło­ży­ska: słu­żal­czo­ść i re­wo­lu­cję. Prze­sad­ne mo­nar­chów wy­nie­sie­nie po­mno­ży­ło ilo­ść kró­lów złych i zro­dzi­ło w ko­ńcu go­rącą do tro­nów nie­na­wi­ść. By­wa­li i przed re­for­ma­cją wład­cy źli, nie­do­łężni, nie­zdat­ni do dźwi­ga­nia ko­ro­ny; ale nie będąc wszech­wład­ny­mi, nie mie­li spo­sob­no­ści do roz­pa­sa­nia wła­dzy. Zwierzch­nik, będący nim ta­kże w dzie­dzi­nie du­cho­wej, nie znał żad­nych wi­ęzów, i póki nie gro­zi­ła re­wo­lu­cja, nie bał się ni­cze­go; po­zwa­lał so­bie na wszyst­ko. Trze­ba było od­tąd wi­ęk­sze­go cha­rak­te­ru, głęb­sze­go umy­słu, za­cniej­sze­go ser­ca; trze­ba było wszyst­kich za­let w stop­niu wy­ższym, niż przed­tem, żeby nie ulec za­wro­to­wi zmy­słów i sza­ło­wi żądz, o któ­re tak ła­two na wy­so­ko­ściach na­wet znacz­nie ni­ższych, a cóż do­pie­ro na tro­nie. Re­for­ma­cja uła­twia nad­uży­cia wła­dzy mo­nar­szej, przy­go­to­wu­jąc na wszyst­ko le­gal­ne for­mu­łki.

Za­sa­dę wszech­mo­cy pa­ństwa od­grze­ba­li, hu­ma­ni­ści-le­gi­ści z ce­sar­skich, rzym­skich ko­dek­sów. Ale mar­ne by­ły­by tru­dy ich fi­lo­lo­gicz­no-praw­ni­cze, gdy­by nie pro­te­stan­tyzm. Ko­ściół ka­to­lic­ki miał swo­ją sta­rą teo­rię o pa­ństwie, _de Ci­vi­ta­te Dei_, w któ­rej nie ma o tym, żeby ka­prys jed­ne­go czło­wie­ka roz­strzy­gał o lo­sach mi­lio­nów; są tam na­wet ustępy o gra­ni­cach naj­wy­ższej wła­dzy i o wy­pad­kach, w któ­rych tę wła­dzę utra­cić mo­żna. W spra­wach su­mie­nia Ko­ściół za­strze­gł so­bie sta­no­wi­sko po­nad pa­ństwem i nie ze­zwa­lał rze­czy bo­skich pusz­czać na świec­kie ob­ro­ty; uzna­wał też pa­ństwo jako naj­wa­żniej­szy śro­dek zbli­że­nia, pod­nie­sie­nia rze­czy świec­kich do du­cho­wej do­sko­na­ło­ści. Pa­ństwo uszla­chet­nia i dla­te­go ma ist­nieć! Spo­łe­cze­ństwo jest ce­lem, a pa­ństwo tyl­ko środ­kiem. Do­pie­ro po Lu­trze po­wstać mo­gła w za­chod­niej Eu­ro­pie dok­try­na, ja­ko­by pa­ństwo samo so­bie było ce­lem i na karb też pro­te­stan­ty­zmu paść musi całe to zwy­rod­nie­nie po­jęć o pa­ństwie, któ­re hi­sto­rię czte­rech stu­le­ci za­mie­ni­ło na kaźń na­ro­dów. Na nic się nie przy­da­ło oba­la­nie tro­nów, sko­ro nie przy­wró­co­no sta­ro-chrze­ści­ja­ńskich, tj. ka­to­lic­kich po­jęć o pa­ństwie; gdy­by zaś ru­nęła była za­sa­da wszech­mo­cy pa­ństwa, by­ło­by się obe­szło bez ru­iny tro­nów. Re­wo­lu­cja za­wsze jest śle­pa; zwró­ci­ła się prze­ciw ze­wnętrz­nym przed­sta­wi­cie­lom złe­go, a samo złe ugrun­to­wa­ła jesz­cze bar­dziej.

Pro­te­stan­tyzm dał kró­lom pe­łno­moc­nic­two, żeby się ni­czym nie krępo­wa­li w spra­wo­wa­niu rządów. Za­częło się od zwol­nie­nia, od ogląda­nia się na Rzym; resz­ta sama się do­ro­bi­ła. Nie do­bie­gła jesz­cze po­ło­wa XVI wie­ku, a już za­chcian­ki mo­nar­sze pod­nie­sio­no do god­no­ści obo­wi­ązu­jące­go pra­wa, gdy w An­glii Hen­ry­ko­wi VIII Par­la­ment przy­znał wła­dzę ab­so­lut­ną. Sko­ro król rządzący ab­so­lut­nie jest zwierzch­ni­kiem Ko­ścio­ła w swym pa­ństwie, wy­ni­kać po­win­no z tego kon­se­kwent­nie, że ma pra­wo de­cy­do­wać o wy­zna­niu pod­da­nych. Nie cof­ni­ęto się też przed tą kon­se­kwen­cją i wpi­sa­no po­tem do pra­wa pu­blicz­ne­go ohyd­ną za­sa­dę: _cu­ius re­gio, il­lius re­li­gio_¹. Mia­no jed­nak przy tym na my­śli trzy tyl­ko wy­zna­nia: lu­ter­skie, kal­wi­ńskie i ka­to­lic­kie. A gdy­by kró­lo­wi ja­kieś czwar­te bar­dziej do­ga­dza­ło? A gdy­by król sam był sek­cia­rzem i nowe ja­kieś wy­zna­nia sam wy­my­ślił i uło­żył? Nie mo­żna by za­rzu­cić nie­kon­se­kwen­cji wład­cy, któ­ry mnie­mał, że ma pra­wo utwo­rzyć nowe wy­zna­nie i na­rzu­cać je prze­mo­cą.

Dwie pró­by zro­bio­no już w wie­ku XVI; jed­ną Hen­ryk VIII an­giel­ski, a dru­gą Jan III szwedz­ki. Ale są za­sad­ni­cze ró­żni­ce mi­ędzy nimi.

Hen­ryk VIII pi­sał prze­ciw Lu­tro­wi, był ka­to­li­kiem ob­ser­wan­tem i do­stał za to od pa­pie­ża ty­tuł _de­fen­sor fi­dei²._ Nic nie za­po­wia­da­ło od­szcze­pie­ństwa. Sta­ło się, że znu­dzi­ła mu się żona po kil­ku­na­sto­let­nim po­ży­ciu, nic nad­zwy­czaj­ne­go, to się zda­rza na­wet naj­prost­szym śmier­tel­ni­kom i na­le­ży to do ży­cia pry­wat­ne­go, czy pro­stacz­ka, czy też kró­la, a w spo­łe­cze­ństwie ka­to­lic­kim są pra­wa, któ­re czy­nią ta­kie za­chcian­ki zmia­ny nie­szko­dli­wy­mi dla pu­blicz­ne­go po­rząd­ku. Sko­ro jed­nak po­częto na kon­ty­nen­cie prak­ty­ko­wać, że w spra­wach ko­ściel­nych mo­żna się obe­jść bez pa­pie­ża i mo­żna mieć roz­wód nie ogląda­jąc się na Rzym, Hen­ryk VIII dla wła­snej wy­go­dy przy­swo­ił so­bie tę teo­rię już go­to­wą, któ­rej sam nie by­łby praw­do­po­dob­nie prze­nig­dy wy­na­la­zł; nie ro­dził się na sek­cia­rza, ale nie umiał za­pa­no­wać nad sa­mym sobą i ko­rzy­stał z nada­rzo­nej spo­sob­no­ści. Roz­po­częła się za­wie­ru­cha re­li­gij­na w kra­ju, dla­te­go, że mo­nar­cha za mało miał oso­bi­ste­go har­tu. Za­częło się przy bra­niu dru­giej żony od lek­kiej schi­zmy, a nim się do­szło do szó­stej, już ofi­cjal­nie An­glia była pro­te­stanc­ką na swój uro­bio­ny spo­sób przez kró­la. Hen­ryk VIII był gło­wą ko­ścio­ła, któ­ry sam utwo­rzył, ale jak? Nie miał na to żad­ne­go pla­nu uło­żo­ne­go z góry, z bie­giem cza­su wy­ro­bi­ła się sama, on dał tyl­ko im­puls i osta­tecz­ną sank­cję.

Wprost prze­ciw­nie po­stępo­wał król Jan III Waza. To no­wa­tor re­li­gij­ny, sek­ciarz z za­wo­du; ma ob­my­ślo­ne z góry wy­zna­nie, któ­re­go sam jest twór­cą; a żad­ne wy­pad­ki ani w ogó­le ze­wnętrz­ne oko­licz­no­ści na nie nie wpły­wa­ją. Na­rzu­ca je pod­da­nym nie dla swo­jej ko­rzy­ści, ale z głębo­kie­go prze­ko­na­nia, że ono jest naj­lep­sze. Pod względem mo­ral­nym stoi też Jan bez po­rów­na­nia wy­żej od Hen­ry­ka VIII; rad by zmie­nić stan spra­wy ko­ściel­nej w swym kra­ju nie dla oso­bi­stej wy­go­dy, ale dla szczęścia lud­no­ści tak, jak to szczęście poj­mo­wał. Dla an­giel­skie­go kró­la zmia­ny re­li­gij­ne były zy­skow­ne (tak przy­naj­mniej mnie­mał), dla szwedz­kie­go były ci­ężkim kło­po­tem, któ­ry brał jed­nak na sie­bie dla do­bra pod­da­nych. Pod względem umy­sło­wym stoi zaś Jan III Waza bez po­rów­na­nia ni­żej od Hen­ry­ka VIII; był na tyle ogra­ni­czo­nym, że uwa­żał się za po­wo­ła­ne­go na re­for­ma­to­ra chrze­ści­ja­ńskie­go.

Pod jed­nym względem rów­ni są so­bie i Hen­ryk VIII i Jan Waza, a mia­no­wi­cie, że swo­ją wolę uwa­ża­ją za naj­wi­ęk­sze pra­wo na­wet w spra­wach su­mie­nia. Są zresz­tą pod tym względem w bar­dzo licz­nym to­wa­rzy­stwie. Tyl­ko na pol­skim tro­nie za­sia­dał król, któ­ry nie chciał być „sędzią su­mień”. Cała wład­ców rze­sza uwa­ża­ła zaś pa­no­wa­nie nad su­mie­nia­mi za swój przy­wi­lej, nie­któ­rzy (Fi­lip II) za obo­wi­ązek. Ci dwaj, Hen­ryk i Jan, wy­ró­żnia­ją się jed­nak tym, że mie­li w spra­wie re­li­gij­nej swo­je wła­sne za­chcian­ki i uwa­ża­li za rzecz sto­sow­ną na­rzu­cić je kra­jo­wi.

Oby­dwaj byli prze­ciw­ni­ka­mi Lu­tra i Kal­wi­na, oby­dwaj ka­to­li­cyzm częścio­wo uzna­wa­li; ale tu wła­śnie za­cho­dzi mi­ędzy nimi wal­na ró­żni­ca. Hen­ryk by­łby po­zo­stał ka­to­li­kiem, gdy­by nie to, że nade wszyst­ko ce­nił swo­ją wy­go­dę; on ode­rwał się od ko­ścio­ła nie­ja­ko przy­god­nie i gdy­by nie po­li­tycz­ne względy by­łby ka­to­li­kiem w zu­pe­łno­ści. Jan szwedz­ki zaś uwa­żał ka­to­li­cyzm za­sad­ni­czo za błęd­ny, i nie przy­jąłby go w zu­pe­łno­ści, cho­cia­żby prze­ma­wia­ły za tym wszyst­kie względy po­li­tycz­ne. Hen­ryk nie zga­dzał się na to, co mu było nie­wy­god­ne, Jan zga­dzał się na to, co za praw­dzi­we uwa­żał w ka­to­li­cy­zmie. Sło­wem, do rzędu „re­for­ma­to­rów”: Lu­tra, Kal­wi­na, Zwin­gle­go, itd. na­le­ży do­dać jesz­cze jed­ne­go, tj. kró­la Szwe­cji Jana III.

Twier­dze­nie to sprze­ci­wia się przy­jęte­mu do­tych­czas sądo­wi hi­sto­rycz­ne­mu o kró­lu Ja­nie. Przy­jęło się o nim mnie­mać, że był ka­to­li­kiem w skry­to­ści i tyl­ko z po­li­tycz­nych względów nie wy­stąpił jaw­nie z re­stau­ra­cją ka­to­li­cy­zmu; za­li­czo­no go do sy­ko­fan­tów? Ni­niej­sza roz­pra­wa za­mie­rza zmie­nić to za­pa­try­wa­nie.

Mnie­ma­nie, ja­ko­by Jan III był w skry­to­ści ka­to­li­kiem, roz­sze­rzy­ło się już za jego ży­cia. Sze­rzy­li tę wie­ść jego wro­go­wie, a byli nimi wszy­scy zwo­len­ni­cy Lu­tra i Kal­wi­na. Przez kil­ka lat na­le­żał Jan III w po­li­tycz­nej kon­ste­la­cji eu­ro­pej­skiej do obo­zu Fi­li­pa II; pra­gnął, żeby go w tym obo­zie uwa­ża­li za swe­go i ko­rzy­stał chęt­nie z myl­nej o so­bie opi­nii, dla sie­bie chwi­lo­wo ko­rzyst­nej. On sam przy­czy­nił się do tego, że go za ka­to­li­ka mia­no, a przez krót­ki czas wręcz na­wet skry­te­go ka­to­li­ka uda­wał. Trze­cim źró­dłem myl­nej wie­ści był wy­słan­nik pa­pie­ski, sław­ny An­to­ni Po­sse­win, któ­ry dał się zwie­ść po­zo­rom i oko­licz­no­ściom i sam wy­dał Ja­no­wi świa­dec­two ka­to­li­cy­zmu. Na­ten­czas cały ka­to­lic­ki obóz w Eu­ro­pie na­ro­bił już kró­lo­wi szwedz­kie­mu ta­kiej sła­wy do­bre­go syna Ko­ścio­ła, że już po­tem nie za­szko­dzi­ło mu na­wet wy­pędze­nie Je­zu­itów z kra­ju. Sam Po­sse­win spo­strze­gł się wkrót­ce na po­my­łce – ale po­my­łki nie roz­gła­sza­no, a lu­te­ra­nie ze swej stro­ny po­ma­ga­li z ca­łych sił, żeby się utrzy­ma­ła o Ja­nie ka­to­lic­ka opi­nia. Dużo też zna­czy, że wspó­łcze­śni nie bar­dzo do­kład­nie wie­dzie­li, co jest jesz­cze ka­to­lic­kim, a co już nim nie jest. Wiek XVI nie ce­lu­je w ka­te­chi­zmie.

Te­mat ni­niej­szy był już opra­co­wa­ny ob­szer­nie i to przed sze­śćdzie­si­ęciu laty w słyn­nym dzie­le nie­zmor­do­wa­ne­go ba­da­cza Au­gu­sty­na The­ine­ra: _Schwe­den and­se­ine Stel­lung zum he­li­gen Stuhl unter Jo­han III, Si­giu­smund III, und Karl IX_³ – Au­gs­burg 1838. Na­uka w tym jest ni­ższa od sztu­ki, że dzie­ła swe usta­wicz­nie musi prze­ra­biać, bo do praw­dy do­cho­dzi po ście­żkach bar­dzo zyg­za­ko­wa­tych; w na­uce nie ma Iliad ani Stanz, któ­re by sta­ły nie­wzru­sze­nie jako dzie­ła nie­spo­ży­tej do­sko­na­ło­ści, nie­wy­ma­ga­jące po­pra­wek, lecz ra­czej na­śla­do­wa­nia. Ksi­ążka sze­śćdzie­si­ęcio­let­nia wy­ma­ga ko­niecz­nie od­no­wie­nia, po­pra­wy, a już przy­naj­mniej uzu­pe­łnień; wiel­ką to już dla niej po­chwa­łą, że po tylu la­tach jesz­cze się z nią li­czą! Nie uj­mu­je to prze­to sła­wy The­ine­ro­wi, gdy się po­wie, że dzie­ło jego już prze­sta­rza­łe. Nie pró­żno­wa­ły dwa po­ko­le­nia, któ­re prze­szły od cza­su wy­da­nia tej ksi­ążki, zwi­ęk­szy­ły się wy­ma­ga­nia, wy­ro­bi­ła się kry­ty­ka źró­deł, a kry­tycz­no­ść dzie­jo­pi­sar­stwa w ogó­le sta­ła się bez po­rów­na­nia ści­ślej­szą. Sam The­iner w dłu­gim swym ży­ciu (1804-1874) był świad­kiem tych po­stępów, ko­rzy­stał z nich i ina­czej poj­mo­wał pra­cę hi­sto­rycz­ną po­tem, niż gdy w za­ra­niu swej dzia­łal­no­ści pi­sał ten ustęp z dzie­jów Szwe­cji; była to pierw­sza jego pra­ca dzie­jo­pi­sar­ska. Po raz też pierw­szy miał do czy­nie­nia z ma­te­ria­łem ar­chi­wal­nym i po­pa­dł w błąd po­spo­li­ty mi­ędzy hi­sto­ry­ka­mi: za­cho­wu­je się ostro­żno­ść kry­tycz­ną wo­bec wia­do­mo­ści dru­ko­wa­nych, ale idzie się rów­no­cze­śnie na lep wia­do­mo­ści ręko­pi­śmien­nych; nie wie­rzy się dru­ko­wi, ale wie­rzy świ­ęcie ar­chi­wa­liom. Tak do dziś dnia bywa często­kroć, tak było u The­ine­ra. Co wy­czy­tał w ar­chi­wum wa­ty­ka­ńskim, to było dlań de­cy­du­jącym tak, że wła­ści­wie ksi­ążkę jego na­le­ża­ło­by na­zwać po­śmiert­nym dzie­łem Po­sse­wi­na. Nie prze­strze­gał on wo­bec swych źró­deł żad­nych a żad­nych, cho­cia­żby naj­prost­szych ostro­żno­ści, nie zwa­żał, że nie wy­star­cza być praw­do­mów­nym, ale przede wszyst­kim trze­ba praw­dę znać. The­iner po­sze­dł na oślep za pierw­szy­mi wra­że­nia­mi Po­sse­wi­na i tak się uno­si nad bo­go­boj­no­ścią Jana III, że na­wet bio­gra­fii ka­no­ni­zo­wa­ne­go świ­ęte­go nie mó­głby pi­sać z wi­ęk­szym za­chwy­tem. Fak­ta prze­czą na ka­żdym kro­ku kon­struk­cji The­ine­ra, a więc ra­tu­je się au­tor sztucz­ną, na­ci­ąga­na in­ter­pre­ta­cją i nie­raz aż razi ta sy­zy­fo­wa pra­ca, gdy jaki po­stępek wręcz nie­ka­to­lic­ki chce ko­niecz­nie wy­ja­śnić życz­li­wo­ścią dla ka­to­li­cy­zmu.

Dzie­ło The­ine­ra, choć zu­pe­łnie nie­kry­tycz­ne, będzie jed­nak za­wsze mieć war­to­ść dla mnó­stwa ma­te­ria­łu źró­dło­we­go po­da­ne­go nie tyl­ko w do­łączo­nym tam zbio­rze do­ku­men­tów, ale nie­mniej ob­fi­cie w tłu­ma­cze­niu wśród tek­stu; często­kroć po kil­ka stro­nic skła­da się z ta­kich do­słow­nych prze­kła­dów.

The­iner po­my­lił się w sądzie hi­sto­rycz­nym głów­nie dla­te­go, że za ka­to­lic­kie uwa­żał wszyst­ko, co samo ka­to­lic­kim się na­zy­wa­ło. Któ­raż jed­nak he­re­zja gło­si­ła się aka­to­lic­ką? Wszy­scy „re­for­ma­to­ro­wie” na­ka­zy­wa­li uwa­żać się za pra­wych ka­to­li­ków, tym bar­dziej Jan Waza, któ­ry pew­ne uryw­ki sym­bo­li­ki ka­to­lic­kiej przyj­mo­wał do swe­go wy­zna­nia. W hi­sto­rii XVI wie­ku nic to nie zna­czy, gdy kto sam po­da­je się za ka­to­li­ka; trze­ba zba­dać, czy po­zwa­lał uwa­żać się za „pa­pie­żni­ka”, i to do­pie­ro sta­no­wić może kry­te­rium. W dro­bia­zgo­wym roz­sz­cze­pie­niu pro­te­stan­ty­zmu ty­si­ące było ta­kich, jak król szwedz­ki, któ­rzy nie na­le­że­li do żad­ne­go z okre­ślo­nych i roz­po­wszech­nio­nych wy­znań pro­te­stanc­kich, a jed­nak byli pro­te­stan­ta­mi przez ne­ga­cję „pa­pi­zmu”; ci lu­dzie, uży­wa­jąc wol­nej in­ter­pre­ta­cji Pi­sma Świ­ęte­go, mie­li swe oso­bi­ste za­pa­try­wa­nia re­li­gij­ne, od­mien­ne od lu­ter­skich, kal­wi­ńskich itd., a na­wet tam­tym wro­gie, za­ra­zem rów­nież wro­gie ka­to­li­cy­zmo­wi. Nie ka­żdy ma ocho­tę i am­bi­cję sze­rzyć swe prze­ko­na­nia; z ma­jących ocho­tę nie ka­żdy ma spo­sob­no­ść. Król szwedz­ki miał jed­no i dru­gie, i dla­te­go „ka­to­li­cyzm” jego wy­na­laz­ku prze­sze­dł do hi­sto­rii.

W na­szej li­te­ra­tu­rze zaj­mo­wał się tym przed­mio­tem Mau­ry­cy Dzie­du­szyc­ki w swej roz­pra­wie _Rys dzie­jów Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go w Szwe­cyi,_ a mia­no­wi­cie w roz­dzia­le V (w „Pa­mi­ęt­ni­ku Wy­dzia­łów Fi­lo­lo­gicz­ne­go i Hi­sto­rycz­no-fi­lo­zo­ficz­ne­go Aka­de­mii Umie­jęt­no­ści”, tom II, str. 214, Kra­ków 1875). Nie jest to pra­ca źró­dło­wa, a do tych cza­sów po wi­ęk­szej części tyl­ko krót­kie stresz­cze­nie The­ine­ra.

Za­bra­łem się do po­now­ne­go opra­co­wa­nia rze­czy nie tyl­ko dla­te­go, że ogól­ny o niej sąd The­ine­ra wy­da­je się myl­nym, ale też z po­wo­du od­kry­cia no­we­go za­so­bu źró­deł. Prze­by­wa­jąc w roku 1890 z ra­mie­nia Aka­de­mii Umie­jęt­no­ści w Ar­chi­wum Wa­ty­ka­ńskim, czy­ni­łem po­szu­ki­wa­nia w dzia­le _Nun­zia­tu­ra di Ger­ma­nia._ Dział ten ob­fi­tu­je w źró­dła do hi­sto­rii pol­skiej i cho­ciaż Pol­ska mia­ła już w tych cza­sach swe­go nun­cju­sza, choć Po­sse­win w spra­wie szwedz­kiej i po­tem mo­skiew­skiej zno­sił się z nun­cju­sza­mi w Pol­sce, po­mi­mo to ko­re­spon­den­cję jego i licz­ne jej za­łącz­ni­ki wcie­lo­no do ar­chi­wa­liów „ger­ma­ńskich”. Do mi­sji szwedz­kiej od­no­si się głów­nie tom 92 „ger­ma­ńskiej nun­cja­tu­ry”. Jest to gru­by ko­deks in 4-to, fol. 480, po­wsta­ły przez ze­szy­cie i opra­wie­nie ra­zem roz­ma­itych ak­tów i li­stów Po­sse­wi­na, prze­wa­żnie do kar­dy­na­ła Como pi­sy­wa­nych; po wi­ęk­szej części ory­gi­na­ły, często au­to­gra­fy; są też ko­pie, ale pra­wie za­wsze ko­la­cjo­no­wa­ne, cze­go śla­dy wi­docz­ne w te­kście, po­pra­wia­nym nie­raz wła­sną ręką Po­sse­wi­na. Zbiór ten po­wstał wi­docz­nie jesz­cze za jego ży­cia († 1611); czy sam za­jął się jego uło­że­niem, czy też może na­wet był we­zwa­ny do po­mo­cy przy po­rząd­ko­wa­niu pa­pie­rów, to pew­na, że był przy tym oso­bi­ście czyn­ny i akty te miał zno­wu w swym ręku już daw­no po uko­ńcze­niu mi­sji pó­łnoc­nej. Dużo miejsc jest cy­fro­wa­nych⁴, a cy­fry te roz­wi­ąza­ne są na mar­gi­ne­sach, lub (gdy ob­szer­niej­sze) na osob­nych do­kle­ja­nych ćwiart­kach, i to po wi­ęk­szej części wła­sną Po­sse­wi­na ręką. Cza­sem na­kle­jał na cy­fro­wa­ne wier­sze pa­sek cien­kie­go pa­pie­ru i w nim prze­pi­sy­wał roz­wi­ąza­nie. Wno­sić z tego na­le­ży, że ko­deks ukła­dał się, kie­dy już akta prze­sta­ły mieć ak­tu­al­ne zna­cze­nie i gdy cy­fra umó­wio­na z Po­sse­wi­nem wy­szła z uży­cia, gdy on już je­den tyl­ko mógł ją wy­ja­śnić, bo inni świa­do­mi jej w Rzy­mie po­mar­li. Przy opra­wie ak­tów nie za­cho­wa­no po­rząd­ku chro­no­lo­gicz­ne­go z na­le­ży­tą ści­sło­ścią. Na sa­mym po­cząt­ku (p. 1-6) jest list bez daty, po­cho­dzący sta­now­czo z roku 1579, po czym na­stępu­ją trzy li­sty z roku 1577, a po­tem do­pie­ro za­czy­na się na nowo pa­gi­na­cja i są już ci­ągiem akta roku 1578 aż do fo­lio 31, na­stęp­nie rok 1579 aż do fo­lio 303, a resz­ta z roku 1580. Je­den list jed­nak z roku 1580 wszy­ty myl­nie, za­błąkał się po­mi­ędzy akta roku po­przed­nie­go i jest wkle­jo­ny w fo­lio 89. Wi­docz­nie po­rząd­ko­wa­no wszyst­kie Po­se­vi­nia­na na­raz i dzie­lo­no na ko­dek­sy mniej wi­ęcej we­dług dat, ale nie do­pil­no­wa­no na­le­ży­cie opra­wy ko­dek­sów. Akta te prze­pi­sa­ne z _Nun­zia­tu­ra di Ger­ma­nia_ znaj­du­ją się w Kra­ko­wie, w zbio­rach Ko­mi­sji Hi­sto­rycz­nej Aka­de­mii Umie­jęt­no­ści, w tzw. _Te­kach Rzym­skich._

Król Jan III Waza (1537–1592) oraz...

...ks. Antonio Possewin (1534–1611), bohaterowie rozprawy Feliksa Konecznego.

Nowe te źró­dła do­pe­łnia­ją zna­ko­mi­cie daw­ne źró­dła The­ine­ra. The­iner ko­rzy­stał z ko­re­spon­den­cji pa­pie­skiej i z ar­chi­wum ge­ne­ra­łów Je­zu­itów. Pierw­sze z tych źró­deł nie bar­dzo wy­dat­ne, jak zwy­kle ko­re­spon­den­cja dy­plo­ma­tycz­na ści­śle ofi­cjal­na, prze­zna­czo­na cho­ćby do pu­blicz­ne­go roz­gło­sze­nia; wi­ęcej w niej kur­tu­azji niż tre­ści, za­sto­so­wa­na ona bar­dziej do ży­czeń, niż do istot­ne­go sta­nu rze­czy. Akta tego ro­dza­ju zmy­li­ły nie­raz The­ine­ra; gdy pa­pież pi­sze Ja­no­wi III Wa­zie, że cie­szy się z jego do­bre­go uspo­so­bie­nia względem Ko­ścio­ła, on uwa­ża to już za do­wód, że król był ka­to­li­kiem, a gdy Ho­zjusz wy­ra­ża swą ra­do­ść z po­wro­tu kró­la na łono Ko­ścio­ła, The­iner nie ma już żad­nych wąt­pli­wo­ści; pod­czas gdy taki list, pi­sa­ny to­nem ści­śle ofi­cjal­nym, jest tyl­ko wska­zów­ką, że do Ho­zju­sza do­szła wia­do­mo­ść o na­wró­ce­niu i że chciał ją spraw­dzić; twier­dze­nie o na­wró­ce­niu jest tyl­ko zręcz­ną for­mą py­ta­nia, jest wy­wo­ła­niem kró­la, żeby się sta­now­czo oświad­czył. Po­dob­nych przy­kła­dów mo­żna by za­cy­to­wać cały sze­reg, jak The­iner za­nad­to wie­rzył li­te­rze źró­deł. Z po­uf­nych re­la­cji miał do dys­po­zy­cji spra­woz­da­nia prze­sy­ła­ne Ge­ne­ra­ło­wi, a te po­cho­dzą po wi­ęk­szej części nie od Po­sse­wi­na, lecz od jego to­wa­rzy­szów i zaj­mu­ją się (jak to ca­łkiem na­tu­ral­ne) przede wszyst­kim mi­sją je­zu­ic­ką w Sztok­hol­mie jako taką, a tyl­ko ubocz­nie dy­plo­ma­tycz­ny­mi ukła­da­mi pro­wa­dzo­ny­mi przez Po­sse­wi­na. Ten bo­wiem jako wy­słan­nik pa­pie­ski do kró­la szwedz­kie­go, nie pod­le­gał w tej rze­czy Ge­ne­ra­ło­wi, lecz kar­dy­na­ło­wi Como i tyl­ko ko­re­spon­den­cja z kar­dy­na­łem jest do tej spra­wy źró­dłem sta­now­czym. Nie­jed­na ko­pia tej ko­re­spon­den­cji do­sta­ła się Ge­ne­ra­ło­wi i we­szła do głów­ne­go ar­chi­wum Je­zu­itów; znał też The­iner nie­je­den akt ob­jęty na­szym ko­dek­sem, ale nie znał wszyst­kich, a mi­ędzy nimi naj­wa­żniej­szych. Ta ko­re­spon­den­cja dy­plo­ma­tycz­na, nie ofi­cjal­na, lecz ści­śle po­uf­na, oba­la ca­łko­wi­cie za­pa­try­wa­nia The­ine­ra. Miał przy tym The­iner tę fa­tal­no­ść, że po­sia­dał ob­fi­te źró­dła do pierw­szej pod­ró­ży szwedz­kiej Po­sse­wi­na, ale znacz­nie już skąp­sze do dru­giej; a ta dru­ga wła­śnie de­cy­du­je do­pie­ro o spra­wie.

W ni­niej­szej pra­cy po­sta­no­wi­łem pi­sać tyl­ko krót­ko o tym wszyst­kim, co u The­ine­ra (o ile same fak­ty cho­dzi) na­le­ży­cie jest przed­sta­wio­ne; ob­szer­niej trak­tu­ję to, co The­ine­ro­wi nie było zna­ne. Dzie­ło The­ine­ra jest nie­sły­cha­nie roz­wle­kłe; nie opu­ści on żad­ne­go szcze­gó­łu wy­czy­ta­ne­go w źró­dłach, i kto pra­gnąłby za­si­ęgnąć in­for­ma­cji dro­bia­zgo­wych, znaj­dzie je tam go­to­we. Tego wszyst­kie­go tu się nie po­wta­rza; ogra­ni­czy­łem się w tej mie­rze jak naj­bar­dziej li tyl­ko do tego, co do za­cho­wa­nia prag­ma­tycz­ne­go zwi­ąz­ku opo­wia­da­nia było nie­zbęd­nym. Znaj­dzie czy­tel­nik na­to­miast i wśród szcze­gó­łów nie­je­den nowy – kon­struk­cja zaś cała jest pra­cą zu­pe­łnie ory­gi­nal­ną.PRZYPISY

←\ 1 Łac. _Czyj kraj, tego re­li­gia_ .

←\ 2 _Ob­ro­ńca wia­ry_ .

←\ 3 _Szwe­cja i jej sto­su­nek do Sto­li­cy Apo­stol­skiej za pa­no­wa­nia Jana III, Zyg­mun­ta III i Ka­ro­la IX_ .

←\ 4 Tj. szy­fro­wa­nych .

←\ 5 Gu­staw I Waza (1496-1560), król szwedz­ki w la­tach 1523-1560, za­ło­ży­ciel dy­na­stii Wa­zów, oj­ciec kró­lów: Ery­ka XIV, Jana III i Ka­ro­la IX .

←\ 6 Eryk XIV Waza (1533-1577), król Szwe­cji w la­tach 1560-1568 .

←\ 7 Jan III Waza (1537–1592), król Szwecji w latach 1568–1592.

←\ 8 Ustęp po­wy­ższy skre­ślo­ny jest na pod­sta­wie wy­żej wy­mie­nio­nej pra­cy Dzie­du­szyc­kie­go, tu­dzież dzie­ła: _Ge­schich­te Schwe­dens von Erick Gu­stav Ge­ijer. Aus der schwe­di­schen Hand­schrift des Ver­fas­sers über­setzt von Swen P. Lef­fler_. Zwe­iter Band. Ham­burg 1834. Bei Frie­drich Per­thes. (Dzie­ło to na­le­ży do zbio­ru He­ere­na i Uker­ta: _Ge­schich­te der eu­ro­päi­schen Sta­aten_).

←\ 9 Daw­niej brat żony; wspó­łcze­śnie szwa­gier .

←\ 10 Cie­ka­wy przy­kład ura­bia­nia ba­śni o ka­to­li­cy­zmie Jana III mamy w bez­pod­staw­nym np. twier­dze­niu, ja­ko­by ksi­ążę fin­landz­ki że­ni­ąc się zo­bo­wi­ązał się Zyg­mun­to­wi Au­gu­sto­wi do sze­rze­nia ka­to­li­cy­zmu w Szwe­cji. Znaj­du­je się ono po raz pierw­szy w dzie­le: _Io­han­nis Lo­rec­nii hi­sto­riae sve­ca­nae a pri­mo rege Su­eciue usque Ca­ro­lum XI re­gem Su­eciae de­duc­tac li­bri no­vem, se­cun­da edi­tio­ne mul­to auc­tio­res et emen­da­tio­res._ Fran­co­fur­ti et Lip­siae 1676, na str. 391, po­czem na­stępu­je przy­jęte ogól­nie przez pro­te­stanc­kich hi­sto­rio­gra­fów mnie­ma­nie, że Jan zo­staw­szy kró­lem za­brał się do rze­czy ostro­żnie: _emen­da­tio­ne ri­tu­um ec­c­le­sia­sti­co­rum in­i­tium fe­cit, inde ad re­li­gio­nem Pon­ti­fi­ciam pau­la­tim in­ve­hen­dam._

←\ 11 Prze­ździec­ki, _Ja­giel­lon­ki pol­skie,_ tom III, str. 325, w szcze­gó­ło­wym re­je­strze wy­pra­wy kró­lew­ny Ka­ta­rzy­ny.

←\ 12 Tysz­kie­wicz Eu­sta­chy, _Li­sty o Szwe­cji,_ Wil­no 1846, Tom I, str. 67.

←\ 13 Ge­ijer, t. II, str. 190, 191.

←\ 14 Prze­zdziec­ki, _Ja­giel­lon­ki pol­skie,_ t. III, str. 138. Ge­ijer, t. II, str. 205.

←\ 15 Ge­ijer, t. II, str. 202-204.

←\ 16 Ta­mże, str. 209, 210.

←\ 17 Fi­lip II Habs­burg (1527-1598), syna ce­sa­rza Ka­ro­la V, król Hisz­pa­nii i Ni­der­lan­dów w la­tach 1555-1598, król Por­tu­ga­lii od 1581 roku .

←\ 18 Ta­mże, str. 215-216 i przy­pi­sek 1 na str. 216.

←\ 19 Prze­zdziec­ki, _Ja­giel­lon­ki pol­skie,_ t. III, str. 153.

←\ 20 _Omó­wie­nie ar­ty­ku­łów re­li­gij­nych będących przed­mio­tem kon­tro­wer­sji po­mi­ędzy ka­to­li­ka­mi i pro­te­stan­ta­mi_ .

←\ 21 Ten ustęp i na­stęp­ne na pod­sta­wie Ge­ije­ra, ró­żnych miejsc roz­dzia­łów IV i V.

←\ 22 Ga­ijer, t. II, str. 215.

←\ 23 Ste­fan Ba­to­ry był kró­lem Pol­ski w la­tach 1576-1586 .

←\ 24 Za­krzew­ski Win­cen­ty, _Ste­fan Ba­to­ry,_ str. 226. _(Szwed już poza roz­gryw­ką się zna­la­zł_).

←\ 25 Prze­zdziec­ki III, str. 227.

←\ 26 _Oso­ba naj­mi­lej wi­dzia­na_ .

←\ 27 _Pod dwie­ma po­sta­cia­mi_ .

←\ 28 Myli się Dzie­du­szyc­ki (str. 218 i 219) ja­ko­by oko­ło roku 1569 Ka­ta­rzy­na otrzy­ma­ła była z Pol­ski dwóch no­wych ka­pe­la­nów, z któ­rych jed­nym był zna­ko­mi­ty Jan Her­best, aka­de­mik kra­kow­ski”. Her­best, któ­ry nie­co pó­źniej był w Szwe­cji, był zgo­ła inną oso­bą. Pro­fe­sor kra­kow­ski na­zy­wał się Be­ne­dykt. Myl­ną też jest wzi­ęta z Da­li­na szwedz­kiej hi­sto­rii wia­do­mo­ść, ja­ko­by w roku 1571 men­to­rem 5-let­nie­go Zyg­mun­ta zo­stał ka­to­lic­ki ka­płan Mi­ko­łaj Mi­le­nius.

←\ 29 Prze­zdziec­ki, t. III, str. 143; Gra­bow­ski, _Sta­ro­żyt­no­ści pol­skie,_ t. II, str. 217.

←\ 30 Ge­ijer, t. II, str. 216.

←\ 31 Dosł. _od pro­gu,_ tj. od po­cząt­ku .

←\ 32 _Ka­pła­ństwo i ofia­rę_ .

←\ 33 _Nic nie jest dro­ższe ser­cu mat­ki Ko­ścio­ła niż ów kie­lich_ .

←\ 34 Ta­mże i The­iner, t. I, str. 354.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: