- W empik go
Jan Kazimierz Waza; Maria Ludwika Gonzaga: dwa obrazy historyczne - ebook
Jan Kazimierz Waza; Maria Ludwika Gonzaga: dwa obrazy historyczne - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 393 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
JAN KAZIMIERZ WAZA,
KRÓL POLSKI.
1648–1668.
" Talia per I, atium. Quae Laomedontius heros
Ouncta videns magno curarum fluctuat aestu,
Atque animum hue celerem nune divditlue
In partesque rapit varias, perque omnia versat. "
Virg. Aen. VIII, 18–22
Z pomiędzy Królów Polskich z familji Wazów, 82 lata Rzecząpospolitą Polską władających, najszczęśliwszym możnaby prawie nazwać Władysława IVgo. Chociaż bowiem osobistość tego monarchy, nie dorównywa co do wydatności charakteru Zygmuntowi III, który na przebój walczył z rozdrażnioną przez zawiści familijne i religijne uroszczenia szlachtą, aby rzeczy na swojem postawić, – to jednak daleko względniej i łaskawiej potomność o nim sądziła, niż o Zygmuncie III; a to mianowicie dla tego, że za panowania Władysława IV, kraj zażywał trochę spokoju po owych świetnych zwycięstwach, które za jego ojca, wśród nader smutnych odnoszono czasów.
Naród począł się coraz więcej ku sprawom wewnętrznym zwracać; ze sąsiadami pozawierał ugody, rozsierdzone nad miarę fanatyzmem religijnym umysły, poczęły się mieć ku zgodzie, a stan rycerski zwolna organizował się we wszechwładztwie, którego nie nadużyć, prawie niepodobieństwem było. Korona dostała się pod zupełny nadzór sejmu (1646), który na przekór Senatowi, nie o zachowanie, ale o powiększenie swobód stanu rycerskiego najbardziej się ubiegał. Król zaprzestał się kojarzyć z Austrją, od szlachty "podejrzywaną i nienawidzoną; pojął za żonę francuzkę, odstąpił nawet na żądanie sejmu od postanowionej już wojny z Turcją i rozpuścił wojsko, które w tym celu był zaciągnął. Panował zatem Władysław IV, wedle woli stanu rycerskiego, i dobrze, zdaje się, z tem było panującej w narodzie klasie społeczeństwa polskiego.
Atoli krótko przed śmiercią Władysława IV, widnokrąg tej pozornej szczęśliwości,strasznemi chmurami zaciemniać się począł. Na gromy, które w strapioną ciężko ojczyznę uderzyć tuż miały, następujące składały się żywioły: 1) oligarchiczne zachcianki panów, pozornie w interesie zmitrężonej co tylko idei monarchicznej występujących; 2) junacka buta – podejrzliwej o zamachy na swoję złotą wolność szlachty, zamieniającej przyrodzone słowiańskim narodom uczucie równości w obmierzłą kastowość; 3ie) obrażona do żywego i nieomal na wyszydzenie głoszonej zasady równości, codzień więcej znieważana elementarna część narodu, pospólstwo, które mściwą dłonią Bogdana Chmielnickiego pochwycone, starało się Kozaczyźnie nowe wywalczyć stanowisko.
Słyszymy jeszcze dziś w pieśniach, z jakim to trzaskiem i łoskotem najgwałtowniejsza owa burza XVII wieku zatrzęsła wspaniałym gmachem Rzeczypospolitej, rządną ręką Jagiellonów wzniesionej.
Wśród zaciętej walki niebezpiecznych nader żywiołów skonał "swywolą wolności stanu rycerskiego zniechęcony i zmitrężony" Król Władysław IV (20 Maja 1647 r.), ze zawiedzioną nadzieją w duszy, pomszczenia krzywd chrześcijaństwa na barbarzyńskim islamizrnie (1 ).
Następcę Władysława IV czekało zatem nader trudne i wielkie zadanie.
Socjalno-religijną, a zarazem i polityczną walkę, jaka od wschodu krajowi zupełnem spostoszeniem groziła; – zacięte kłótnie, które po bezskutecznym toruńskiem colloquium charitativum, tłumnie zawrzały (2); – zawiści znakomitych rodzin w kraju, i nieposkromione żądania silnych sąsiadów, mógł tylko załagodzić mąż trzeźwego na świat poglądu, mąż energiczny, silny, wytrwały, nie lękający się ani zgiełku, ani trudnych spraw ówczesnego społeczeństwa polskiego; mąż , któryby wśród tych natarczywych żywiołów pracując i żyjąc, posiadał dosyć siły moralnej, intellektualnej i fizycznej, aby wedle ducha instytucji krajowych, samodzielnie niemi wszystkiemi kierować umiał, nie tamując bynajmniej orga- – (1) Relacja posła weneckiego p. Tiepolo u Niemcewicza, Zbiór pamięt. T. Y. – Kochowski, Climacter I. pg. 21. 22.
(2) Koch. I. c… p. 68–70.
nicznego rozwoju władz i idei, które się wtenczas tak głośno odzywały. Trzeba, mówię, było na Króla po Władysławie IV męża, któryby był zdolnym ująć w silną dłoń, tak dzielność uprzywilejowanej, a właśnie wielce upokorzonej klasy, jako też i jędrność odzywających się elementarnych jeszcze sił narodu, – któryby był umiał użyć silnej energji obydwóch tych pierwiastków na korzyść sprawy publicznej, na korzyść postępu i cywilizacji narodu.
Gdyby kto wątpił, że cały naród zadanie Króla z takiego pojmował stanowiska, nie przekonywalibyśmy go aktami sejmu konwokacyjnego i elekcyjnego, ale §§ paktów conventów, które Janowi Kazimierzowi do poprzysiężenia przedłożono, ponieważ w tym sponiewieranym zabytku naszej konstytucji, widzimy nie tyle ideę bezpieczeństwa praw zasadniczych kraju, jak raczej instrukcją do sprawowania bezpośrednich rządów nowo obranemu monarsze daną (1).
–- (1) Szczegółowy wywód tego zdania nie byłby tutaj na swojem miejscu. Staraliśmy się nasze widzenie tej rze-
Czy był Jan Kazimierz mężem, któryby temu olbrzymiemu zadaniu sprostać potrafił?
Jan Kazimierz, o którym Załuski, pamiętając na odebrane od niego dobrodziejstwa, powiedział, że był regiis virtutibus incomparabilis (1 ), podlegał jako człowiek i jako Król licznym nader ułomnościom; Chcąc jego charakter dobrze zrozumieć, trzeba w osobie jego prawie dwóch ludzi rozróżnić, człowieka dobrego, jak to mówią, serca, człowieka fantastycznego, illuzjami jak najrozmaitszemi się bawiącego, który marzył, plany snuł, i drażliwego, niestałego idjotę, który działał. Ani jako żołnierz, ani jako jezuita, ani jako Król, nie odpowiedział Jan Kazimierz swemu powołaniu. Ów najserdeczniejszego politowania godzien niedostatek fizycznej tudzież i moralnej równowagi w charakterze tego nieszczęśliwego Króla, owa jakaś płochość – czy obszernie udowodnić w dziełku naszem: De consilio designandi successor. regni vivo J. Casimiro, Pol. Rege. Berol. 1855, pg. 38, uwaga 7.
(1) Załuski, Epistolae historico – familiares. T. I, p. 96, 97.
nawet w wieku dojrzałym, wkłada na nas obowiązek zastanowienia się nad mężem, za którego rządów tyle klęsk okrutnych naród nasz dotknęło; ponieważ powszednie ułomności ludzkie wtenczas tylko niepamięcią pokryć się godzi, gdy z nich żadna szkoda dla sprawy publicznej nie urosła.
Jan Kazimierz urodził się z matki Konstancji, księżniczki austrjackiej, w Krakowie, dnia 22 marca 1609.
Nauki pobierał od ojców jezuitów i jak twierdzi Wassenburg, miał znaczne w nich porobić postępy. W 20-m roku odprawił z ojcem kampanją przeciw Szwedom, później udał się z bratem, Królem Władysławem, na wyprawę moskiewską; lecz miękki na trudy obozowe, nie czując w sobie chęci do sztuki rycerskiej, powrócił chory do Lwowa. Gdy wyzdrowiał, udał się, za pozwoleniem brata, do wuja swego, cesarza Ferdynanda II, aby się tam cokolwiek rozerwać. Właśnie to była chwila, gdy Austrjacy po bitwie pod Nördlingen (16 września 1634) z Francuzami z różnem walczyli szczęściem; nieostrożny Jan
Kazimierz przyłączył się do jednego podjazdu austrjackiego i co tylko nie wpadł w ręce francuzkiemu wodzowi Merode i nie postradał życia w nurtach Mozeli, gdzie wszystkie swoje kosztowności utopił (1). Wróciwszy do Polski, został następującej jesieni posłanym do Wiednia, w celu zaślubienia w imieniu brata króla Władysława IV, arcyksiężniczki austrjackiej, Cecylji Renaty, z którą, wziąwszy ślub prokuracyjny, do Warszawy powrócił. Obojętny dla spraw publicznych, miał nie mało teraz sposobności trawić czas na rozmaitych zabawach ; lecz nie mając i do tego szczerej chęci, bardzo się nudził na dworze brata i umyślił w podróży po Europie szukać dla siebie rozrywki. "Animi causa", mówi Piasecki (2), udał się Jan Kazimierz do Hiszpanji; lecz błądząc po zachodnio-południowej Europie wpadł w niewolę francuzką (1738) (3). Ponieważ Francuzi – (1) Wassenburg, Serenissimi Joannis Casimiri Carcer Gallicus. Ged. 1644.
(2) Chron… gestor. in Europa singul. p. 503.
(3) Szczegółowo to opisał Wassenburg w powyższem już oddawna nie miło patrzeli na gorliwość opieki fakcji "hiszpańskiej nad księciem Kazimierzem", (1) dla tego dopiero po dwóch-letnich nader niemiłych staraniach i zabiegach brata, Jan Kazimierz z francuzkiego więzienia wypuszczonym został. Niestety wrócił do Polski bynajmniej ze swoich słabości nie wyleczony: nie zbogacił w tej dwuletniej szkole przeciwności ani swego doświadczenia, ani znajomości świata, ponieważ podróż jego nie wynikła była z przekonania o potrzebie pomnożenia w świecie swych wiadomości; ale z nudów. Dla uroku, jaki każdy człowiek w literaturze znajduje, nic miał Jan Kazimierz prawie żadnego zmysłu: czytanie nie mogło w jego ociężałym umyśle obudzić tego wewnętrznego zadowolnienia i tego błogiego – dziele. Prócz tego zobacz Ambrożego Grabowskiego, Ojczyste spominki Tom I, pag. 225.
(1) List ambasadora francuzkiego w Polsce, p. Józefa d'Avoux d… d. 8. Paźdz. 1635. u Karola Sienkiewicza, Skarbiec historji polsk. T. I. p. 149. Richelieu myślał w ten sposób najłatwiej oderwać Jana Kazimierza od ścisłej przyjaźni z dworem habsburskim, ef Marolles, Memoires, ed. Amsterd. 1755. T. I. p. 300.
spokoju duszy, który wszelki gwar powszedniego świata od siebie odstrasza, "bo Jan Kazimierz w życiu swojem nie przeczytał ani jednej książki od deski do deski"; (1) umysł jego drażliwy zdawał się coraz bardziej cofać, słabnąć, leniwieć. (2) Nader szybko sprzykrzył mu się dwór brata, a pewien rodzaj melancholji i długi, jakich się w owej nieszczęśliwej peregrynacji nabawił, zrujnowanie sił fizycznych – wszystko to wznieciło w jego drażliwym umyśle pewną odrazę nie tak do świata, jak raczej do światowości, i postanowił uczynić krok rezygnacji. Dręczony tą wewnętrzną niespokojnością, począł tworzyć niespodziewane, z całą swoją przeszłością sprzeczne zamysły i w jakiemś dziwnem omamieniu, ścigając za marą swego uszczęśliwienia, porzuca chorobą złożonego brata, opuszcza Polskę, jedzie do Włoch – (1) Noyers, pg. 446. "Il n'a jamais en sa vie lu un livre entier. "
(2) Relacja pana Caillet, posła Kondeusza, u Sieńkiewicza, 1. c… pg. 358. Po francuzku zaś w dziele Colson'a: De la Pologne et des cabinets du Nord. T. I.
i zwiedziwszy Loretańską kaplicę, dąży do Rzymu, aby wstąpić do Zakonu Jezusowego (1643). (1) Niespodziewany krok Jana Kazimierza zmartwił Władysława IV do tego stopnia, "że tym szalbierzom (t… j… jezuitom), którzy wszystkim światem a pono i niebem łudzą", (2) wstępu do dworu zabronił. Wszystkie jego starania, aby brata od tak niepo- – (1) Piasecki 1. c… p. 503. Ciekawą nader rozprawkę napisał o temp. Butowski w Pamiętniku Lit… piśmie tygodniowem wyd. przez Dra J. Szlachtowskiego. Lwów, 1850. Kok I, Nr. 5 i 6.
(2) List króla, z którego te słowa wzięliśmy, znajdziesz w znanym ze swego katolickiego stanowiska "Przeglądzie poznańskim, T. IX. Rok 1840, pag. 50. Uwaga 545. Rękopis historji Zygmunta III, Władysława IV i Jana Kazimierza, przez St. Albr. Radziwiłła spisanej, znajdujący się w bibliotece Kórnickiej p. Działyńskiego tak się wyraża fol. 246: Nuntium hisce diebus delatum ad regem nimirum principem Casimirum Loreti habitum societatis Jesu suscepisse, graviter indoluit Rex, nec ad conspectum visitatorem ordinis Bamphilium ullo modo admisit et arcano latentem pectore lacrimis testatus dolorem, immo prohibuerat, ne ullus e societate nisi vocatus aulam Regis ingrederetur. " Jezuici polscy słusznie się tłómaczyli, że nie ich, ale Włochów obwiniać o taki wpływ na Jana Kazimierza trzeba.
żądanego dla dynastji Wazów postanowienia odwieść, okazały się bezskutecznemi; bo Jan Kazimierz nie umiał mrzonce swojej trzeźwo wejrzeć w oczy, bo Jan Kazimierz nie był w stanie kaprysowi swemu nie dogodzić. Mówię kaprysowi, – bo zaledwo odbył dwuletnią próbę nowicjatu i Władysław się już na zakonny stan brata zgadzać zdawał, nadbiega nowina, że królewicz odmienił swoje postanowienie, że otrzymał od papieża godność kardynała i o jej zatwierdzenie króla prosi. (1) Nie długo potem (w końcu 1646 r.) sam Jan Kazimierz już nie po kardynalsku, ale jako zbrojny rycerz do Polski spieszy. (2)
Po śmierci brata, zapomniawszy o wszystkiem, starał się Jan Kazimierz bardzo gorliwie o koronę polską. Wsparty szczególniej zabiegami i wpływem dworu francuzkiego (3)
–- (1) Batowski 1. c.
(2) Ibid.
(3) Kochowski Clim. I. pg. 71 – 80. P. Linage de Vauciennes, Mémoires de ce qui s'est passé en Suede et aux provinces voisines, dep. 1645 – 55. Ensemble le demelé de la Suede avec la Pologne. Tiréz des despe – został królem obrany. Ozdobiwszy głowę swoję koroną Jagiellonów (18 Stycz. 1648 r.), mimo zaniepokojonej bardzo Rzeczypospolitej powstaniem kozackieni, nie uczynił żadnego kroku, aż sobie nie znalazł towarzyszki życia. (1) Gdy mu ją polityka Mazariniego bardzo zręcznie narzuciła w osobie jeszcze nie rok temu owdowiałej bratowej, Marji Ludwice, nie śmiał nic przedsięwziąść, coby się jej podobać nie miało. (2)
Wypadałoby sądzić, że po tylu przygodach, – ches de M. Chanut. Paris 1675. T. I. p. 308, 310, cf. 343, 348, 368, 366.