- W empik go
Jan Kochanowski - ebook
Jan Kochanowski - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 255 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Urodził się w r. 1530, jako drugi z kolei syn Piotra i Anny Kochanowskich, właścicieli Sycyny, paru przyległych wsi i sum, lokowanych na majątkach obywateli ziemi radomskiej. Prócz Jana było sporo rodzeństwa: siedmiu synów i cztery córki. Rodzice przeznaczyli go do duchownego zawodu i w tym celu sposobili do wyższych nauk. Zdaje się, że otrzymawszy pierwsze nauki od matki, kobiety niemałych zalet umysłu i serca, dalsze pobierał od nauczycieli domowych, jak było we zwyczaju w owym czasie. To pewna, że w letniem półroczu w 1544, rozpoczynającem się nazajutrz po św. Marku, zapisano w albumie akademickim uniwersytetu Jagiellońskiego ręką ówczesnego dziekana nazwisko Jana, jako scholarza. Akademia w tym okresie nie świeciła znakomitością wykładów lub imionami profesorów. Humanistów było pośród nich mało, uprawiano nauki scholastyczne, a co zdolniejsi wyrywali się za granicę, zwłaszcza do Włoch, skąd wracali już ze sławą, i jeszcze większą zdobywali sobie w kraju. Do rzędu ich należeli tacy mężowie, jak Tomicki, Krzycki, Janicki. Kromer, Hozyusz, Stanisław Górski lub Stanisław Orzechowski, który niedawno wróciwszy głośny już był w Polsce ze swych zatargów z biskupem przemyskim i przez swe pismo w 1543 r. wydane: "de ordinanda republica". Ludzie ci przykładem swym zachęcali młodszych do szukania wiedzy za granicą, zwłaszcza we Włoszech.
Tymczasem młody Jan po spędzeniu wakacyi w domu powrócił do Krakowa na drugie półrocze ale ponieważ wybuchła zaraza, która się już rok temu strasznie srożyła, rodzica tedy zabrali syna do Sycyny, gdzie przebył czas najgorszy, ale niewątpliwie na rok następny 1545 powrócił do studyów. W tym roku przybywa z Włoch Szymon Marycki i wykłada przez ciąg roku 1546, a zdaje się, że poeta wpływowi tego uczonego dużo zawdzięczał. Skoro mowa o wpływach na młodzieńczy umysł, to nie od rzeczy będzie wskazać zarówno pisma Reja, jak mnóstwo pieśni religijnych, pochodzących z XV. stulecia, np. pieśni o Narodzeniu Chrystusa, pieśni wielkanocne i w. in. Na pytanie zaś, czy już podczas swych studyów w Jagiellońskiej akademii próbował pisać wiersze, godzi się odpowiedzieć twierdząco, lubo nie można oznaczyć stanowczo śladów tej młodocianej twórczości w poezyach. Może do tej pory należy Pieśń VIII. Fragmentów, oraz epigramat 33. i pomysł Mnicha w "Carmen macaronicum". *)
Tymczasem w 1547 zmarł między 18. kwietnia a 26. czerwca ojciec poety. Równocześnie w Krakowie nanowo wybuchła zaraza tak, że rektor w czerwcu rozpuścił młodzież do domów.
Jan przybył tedy zapewne do Sycyny, ale przez r. 1548 bawi na dworze hetmana Jana Tarnowskiego. Być może, że hetman wyprawiając w tym czasie syna swego Jana Krzysztofa na dwór Ferdynanda do Wiednia, razem wysłał też i poetę do Wenecyi. Nastąpiło to w grudniu 1548 r. Że jednak wysłanie kosztowało sporo i rodzinę, świadczy dług 48 dukatów, zaciągnięty przez Kacpra, najstarszego brata. **) Tutaj przybywszy zaciągnął się Jan w szeregi uczniów biegłego humanisty Pawła Manucyusza, który w nim obudził zamiłowanie zwłaszcza do Cycerona. Mistrz ten odbywał zazwyczaj podczas letnich wakacyj z uczniami swymi wycieczki do różnych miast włoskich, -
*) Wszędzie cytuję Wyd… pomnik… dzieł. Warsz. 1884.
**) 48 dukatów równało się 2160 groszom pols.; a ponieważ za korzec żyta płacono 8 groszy srebrn., przeto równało się 270 korcom żyta. Licząc korzec żyta przeciętnie po 5 złr. kwota 48 dukatów wynosiłaby na dzisiejsze pieniądze 1350 złr. Ob. A. Pawiński, Źródła dziejowe t. VIII. (Skarbowość w Polsce, 463.)
a może i poeta brał w tych wycieczkach udział. Gdy zaś Manucyusz z końcem letniego półrocza 1550 roku zamknął swój zakład, poeta przeszedł pod kierunek Franciszka Robortellego do szkoły państwowej. Z początkiem roku 1551 wezwany przez rodzinę wrócił do kraju, aby wraz z braćmi stawać w obec sądu w sprawach z uciążliwymi sąsiadami Zieleńskimi.
Na zimę jednak tego roku wyruszył znów do Wenecyi, a gdy w 1552 Robortello objął katedrę w uniwersytecie padewskim, podążył Kochanowski za swym mistrzem.
W czasie studyów weneckich powstały elegie 2, 3, 8. 14 księgi pierwszej, oraz epigramat "De spectaculis D. Marci".
Teraz w Padwie uczona atmosfera otoczyła poetę: uniwersytet wtedy właśnie znajdował się w kwitnącym stanie. Przebywa tu spora liczba Polaków, między innymi Jędrzej Patrycy Nidecki, z którym się Jan najściślej zaprzyjaźnił. Zapał do studyów klasycznych, otoczenie, przypominające wielką przeszłość upadłego państwa rzymskiego, rozgłośna sława poetów włoskich, zwłaszcza Petrarki, w którym się Kochanowski rozmiłował – wszystko to musiało bardzo korzystny wywierać wpływ na rozwój talentu i umysłu młodzieńca. Być może nawet, że już tu zaczął tworzyć po polsku, próbując tłómaczyć z języków obcych. Do tej pory możnaby odnieść niektóre fraszki, jak o Penelopie, o Miłości, o Rzymie i in., oraz "Monachomachię Parysową z Menelausem".
W Padwie poznał i pokochał nieznaną bliżej Lidyę, której to miłości poświęcił kilka łacińskich elegii, a % wierszy polskich "Srogie łańcuchy na swem sercu czuję", "Złota to strzała i krom swego jadu była", "Juno porzuć swój gniew długi", wreszcie sonet "do Panicy". Stosunek ten przetrwał do r. 1555, w tym zaś roku Lidya z powodu zarazy w Padwie udała się w okolice górskie, a poeta zwiedził Rzym i Neapol w towarzystwie Nideckiego. Gdy obaj wrócili do Padwy, wróciła i Lidya, ale nie odwzajemniała już uczuć poety. Czuł on się przez to tak nieszczęśliwy, że Nidecki ratując przyjaciela zabrał go ze sobą w czerwcu 1556 do kraju. Wrócił wprawdzie poeta jeszcze raz do tego miasta, ale już w październiku 1556 r. przenosi się do Paryża prawdopodobnie morzem z portu Liworno lub Genui przez Marsylię.
We Francyi właśnie niedawno, bo przed siedmiu laty ogłosili poeci t… z. "plejady" swój program, znamionujący zwrot w dążeniach literackich. Chodziło o to, aby zarzucić poezyę średniowieczną, a natomiast zgłębiać dzieła pisarzy starożytnych: epigramat, elegię, odę, satyrę, tragedyę, komedyę i sonet, przede – wszystkiem zaś poemat epiczny. Ale trzeba pisać po francusku i na wzór Greków tworzyć wyrazy francuskie. Plejadę składało siedmiu poetów, na czele których stał Piotr de Ronsard. W 1550 r. wyszły cztery pierwsze księgi ód tego poety. Członkowie plejady pierwsi otoczyli poezyę czcią i dla poetów domagali się szacunku, jako dla uzdolnionych osobliwie i wyjątkowo. Ronsard odrazu zdobył sobie szeroki rozgłos. Nie dziw, że Kochanowski po przybyciu do Paryża zaznajomił się z nim, co opowiada w elegii 8. ks. III., sławiąc zarazem łatwość, z jaką w języku ojczystym pisał Ronsard. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że przykład tego "księcia poezyi" skłonił stanowczo Kochanowskiego do pisania po polsku, aczkolwiek do końca życia nie gardził on językiem Rzymian, pisząc i polskie i łacińskie utwory. Jeżeli przypomnimy sobie, że działał tu wpływ reformy, przykład Reja i M. Bielskiego, przykład literatury włoskiej, w której upodobał sobie zwłaszcza Petrarkę, to możemy być pewni, że sława Ronsarda, działalność jego i rozmowa z nim – (Ronsardum vidi – pisze w powyższej elegii) mogły go ostatecznie nakłonić do pisania w rodzinnym języku. Jest podanie, że w tym czasie przysłał Kochanowski do kraju swą pieśń: "Czego chcesz od nas Panie, za Twe hojne dary". Zapisał to podanie Jan Szczęsny Her – bort z Dobromila w przedmowie do "Herkulesa Stowieńskiego" Kacpra Miaskowskiego. "Gdy tedy o Polakach uczonych mówił (Zamojski), wspominał, że był w młodości swej na jednym zjeździe w sędomierskiej ziemi, gdzie przyjaciele Jana Kochanowskiego, natenczas w Paryżu, na nauce będącego, ukazali gościom tamecznym pieśń, której jest początek: Czego chcesz po nas, Panie. Był też tam Mikołaj Rej, którego naród nasz ma mieć w tej cenie, jako Grekowie Hezioda, Rzymianie Enniusza… Wziął tedy Rej tę pieśń Kochanowskiego i pilnie onej przypatrzywszy się, zawołał tamtych wszystkich gości i powiedziawszy nieco o swych pracach w naukach, wielce dowcip i wymowę Kochanowskiego chwaląc, zawarł mowę swą tymi wierszami:
"Temu w nauce dank przed sobą dawam, i pieśń Bogini słowieńskiej oddawam.*)
W Paryżu też powstały łacińskie elegie: XI. ks. II, elegie X. (w rękopisie), elegia XVII. ks. III. oda 7, 9, zapewne tu już powstały "Szachy", poemat przerobiony z kremońskiego poety Vidy.