- W empik go
Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. Tom 1, ks. 1, 2, 3, 4 - ebook
Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. Tom 1, ks. 1, 2, 3, 4 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przedmowa tłumacza.
Przypisanie dzieła Zbigniewowi Oleśnickiemu… I.
Księga pierwsza… 1
Początkowe dzieje rodu ludzkiego… 1
Wywód plemienny społeczeństw ludzkich… 3
Słowianie i ich pierwotna siedziby… 5
Lech i Czech… 6
Polaka, położenie kraju, przyroda… 8
Rzeki w Polsce… 9
Granice Polski… 22
Rozmaite nazwiska Polaków. 23
Jeziora w Polsce… 25
Góry w Polsce… 34
Bałwochwalstwo u Polaków. 39
Miasta znaczniejsze w Polsce… 41
Pierwiastkowe rządy w Polsce… 45
Rozmaite osady w Polsce… 47
Następcy Lecha… 48
Dwunastu wojewodów. 50
Krak czyli Grak… 53
Lech syn Kraka… 57.
Wanda… 58
Dwunastu wojewodów po raz drugi… 62
Przemysław c. Leszek I… 63.
Leszek II… 66
Leszek III… 69
Potomstwo Leszka III… 69
Dzielnico Polski… 71
Popiel… 72
Popiel II… 73
Piast… 83
Ziemowit… 89
Leszek syn Ziemowita… 91
Ziemomysł… 91
Mieczysław I… 95
Księga druga… 97
Bolesław Chrobry… 138
Mieczysław II… 208
Ryxa i bezkrólewie… 215
Księga trzecia… 229
Kazimierz I… 244
Bolesław II… 282
Księga czwarta… 345
Władysław Herman… 345
Bolesław III. Krzywousty… 402Piaseczno, jezioro ziemi Chełmskiej, blisko wsi Lubochynie, wzdłuż na milę, wszerz na pół mili. Z tego jeziora wypływa rzeka Krzemionka.
Synów (Szinow), jezioro ziemi Chełmskiej, tak zwane od wsi przyległej; dokoła otoczone górami, okrągłe, rościąga się bowiem na wszystkie strony jednako.
Krzemno, jezioro ziemi Chełmskiej, przy wsi tegoż nazwiska, okrąglawe, wzdłuż i wszerz równe. Rzeka Krzemianka z jeziora Piaseczna płynąca wpada do niego, a wydobywszy się z jeziora, łączy się z Prypecią.
Lukie, wielkie jezioro ziemi Chełmskiej, koło wsi Dubeczna (Dubiecka), okrągłe, ma ćwierć mili wzdłuż i wszerz.
Wielkie, jezioro ziemi Chełmskiej, blisko wsi Poląp, okrągłe, ma ćwierć mili wzdłuż i wszerz.
Czarne, jezioro ziemi Chełmskiej, przy wsi Szacku, rosciąga się na ćwierć mili wzdłuż i wszerz.
Rymacze (Rimacz), jezioro ziemi Chełmskiej, przy wsi tegoż nazwiska, pół mili wzdłuż, a ćwierć mili wszerz wynosi.
Okunin, jezioro ziemi Chełmskiej, blisko wsi Ostrowa, wzdłuż ćwierć mili, wszerz pół ćwierci.
Płociec, wielkie jezioro ziemi Chełmskiej, blisko wsi Wietli, pól mili wzdłuż, ćwierć wszerz.
Stryborz, wielkie jezioro ziemi Chełmskiej, blisko wsi Szczodrochiowiec; zasila je rzeka Prypeć środkiem płynąca. Okrągłe, rośćiągająco się jednako na wszystkie strony.
JEZIORA ZIEMI RUSKIEJ.
Nobli (Nobel), wielkie jezioro ziemi Ruskiej, w powiecie Pińskim; zasila je rzeka Prypeć i zapładnia rybami.
Olbiasz, wielkie jezioro ziemi Ruskiej, także w powiecie Pińskim, które taż sama Prypeć wodą i rybami zapomaga.
Orzechow, wielkie jezioro ziemi Ruskiej, w powiecie Brzeskim, inne od poprzedzającego. Zasila je Brna, rzeka wielce rybna.
JEZIORA ZIEMI PRUSKIEJ.
Draussen (Druszen), wielkie jezioro ziemi Pruskiej, blisko miasta Elbląga, ma cztery mile wzdłuż, dwie wszerz.
Spirding (Sporden), ogromne jezioro ziemi Pruskiej, koło miasteczka Lötzen (Lyecz), ma siedm mil wzdłuż, pół mili wszerz.
Hanusborg, jezioro ziemi Pruskiej, tak zwane, od przyległego miasteczka tegoż, nazwiska, ma cztery mile wzdłuż, półtorej mili wszerz.
Wiecnino (Wyecznino), jezioro ziemi Chełmińskiej, w pobliżu miasteczek Chełmży i Kowalewa, długie mi półtorej mili, szerokie pól mili.
Partecino (Partheczino), jezioro Chełmińskie, blisko zamku Bratynu trzy mile długie, dwie szerokie.
Maldesee, jezioro ziemi Chełmińskiej, miedzy miasteczkami Radzyniem i Rogożnem, milę długie, ćwierć mili szerokie.
Dąbrowno (Dambrowno), jezioro ziemi Pruskiej, oblewa mury miasteczka tegoż nazwiska; mile, wzdłuż, ćwierć mili ma wszerz.
Melno, jezioro ziemi Pruskiej, blisko miasteczka Grynfeldu; milę długie, ćwierć mili szerokie.Łubno, jezioro tejże ziemi, blisko pomienionego miasteczka Grynfeld, ma milę wzdłuż, ćwierć mili wszerz. Oba to jeziora Melno i Łubno przeklęte u Krzyżaków Pruskich i wszystkich Niemców, wśrodku bowiem między niemi doznali wielkiej klęski od Polaków i królu ich Władysława drugiego.
Schilling (Scheylang), jezioro ziemi Pruskiej, w pobliżu miasteczka Osterode; poczyna się u wsi Szinbergu, a ciągnie się wzdłuż na mil pięć, wszerz na ćwierć mili.
Geserich (Geszrzicz, Geszruch), jezioro ziemi Pruskiej, ciągnie się od wsi Ikszane aż do miasteczka Iławy, wzdłuż na pięć mil, wszerz na mile.
Skamant, jezioro ziemi Pruskiej, blisko miasteczka Koger, pólwtorej mili wzdłuż, ćwierć wszerz.
Lik (Lyk), jezioro ziemi Pruskiej, długie na dwie, mile, ćwierć mili szerokie.
JEZIORA ZIEMI LITEWSKIEJ.
Bersty, jezioro Litewskie, pół mili długie; wypływa z niego rzeka zwana Kotra. Jezioro to nad wszystkie inne w Litwie w ryby zamożniejsze. Tu polowania królewskie na żubry (venationes bisontium) i jelenie, oraz dworzec tego nazwiska.
Dubice, jezioro ziemi Litewskiej, od którego miasteczko pobliskie podobnież jest nazwane; a chociaż cztery na pozór widzisz jeziora, jednę tylko mają nazwę, bo acz przecięte bagnami, wody jednak swoje wspólnie mieszają.
Wspomnieć prócz tego należy, że z jeziora znacznego czyli bagniska, trzydzieści mil powyżej miasta Smoleńska ku Nowogrodowi, wypływają trzy wyżej pomienione rzeki. Pierwsza Dźwina dążąca do Rygi ku morzu. Druga Wołga, którą mają niektórzy za rzekę zwaną fluvius Poricus; płynie powyżej rzeki Donu (Tanais) i wpada do morza Kaspijskiego. Scytowie zwą ją Porata, Grecy Piroton, Polacy i Ruś Wołgą. Trzeci Dniepr, u Greków i Łacinników Borysthenes, wpada do morza Czarnego koło zamku Czernogrodu (Czyrniegrod). Potem Dniestr, u Greków i Łacinników zwany Therisanus, przedziela Sarinacyą od Dacyi, którą Święty Augustyn starą nazywa, a która niegdyś była królestwom Gotów. Potem góry Pannonii niższej, która rościąga się około Dunaju, zwane Sarmackiemi; poczynają się od góry Karpetynu i Metanasty zwanej u nas Wołoszą (Valachia). I tem samem imieniem nazywają wszystkie góry Germańskie aż do Renu, ze względu na ich początek. Z tych gór Sarmackich początek biorą trzy inne rzeki znakoinite: Istula czyli Wisła; Gullatus inaczej Odra, i Elba (Albia), u starożytnych Albis albo Łaba. Z tejże Sarmacyi wyszły narody, które posiadały Skandyą i nową Dacyą, zkąd początek wzięli Teutonowie, Wandalowie, Gotowie, Longobardowie, Rugianie i Gepidowie (Jepidowie), zwani od niektórych Cymbrami, a u nas Pomorzanami. Ta równie Sarmacya zachodnia poszła z Sarmacyi wschodniej, która jest poniżej morza Kaspijskiego i pochodzi od Sarutha czwartego przed Abrahamem od Sema.
JEZIORA ZIEMI DOBRZYŃSKIEJ.
Gorzno, jezioro ziemi Dobrzyńskiej, należące do biskupia Płockiego, znakomite jest obszernością swoją i ryb obfitością. Zasila je wpadająca do niego rzeka…
Mokowo, jezioro ziemi Dobrzyńskiej, niedaleko miasta Dobrzynia.
Skąpsko (Skapsko), jezioro ziemi Dobrzyńskiej w okolicy miasteczka Lipna.
JEZIORO ZIEMI BEŁZKIEJ.
Krynice, jezioro ziemi Bełzkiej, pół mili wzdłuż, ćwierć w szerz. Rybołówstwo w niem trudno dla wielkiej głębizny, ale osobliwsią nad inne jeziora ma własność, że w pewnych czasach, co trzy lub co dwu lata, burząc się z wielkim szumem, w pobliska, górę skalistą podziemnemi i ukrytemi wsiąka utworami, i mało co wody zostawując w łożysku, podaje sposobność do łatwego ryb połowu.
OPISANIE GÓR W POLSCE.
Lubo zaś królestwo Polskie równo i płasko położone, i ztąd głównie pierwiastkowo nazwane, mniej ma gór niż inne kraje, ma ich jednakie, niemało, tak skalistych jako i ziemnych, z których celniejsze opiszemy. Łysej górze (Kalwaryi) dla jej głośnej sławy pierwszeństwo damy, jako przodkującej innym górom. Po niej pójdzie Wawel, przy nim bowiem i rządów skład najwyższy i królów stolica.Łysa góra, w ziemi Sandomierskiej, blisko miasteczka Opatowa, wysoka, prawie zawsze zimnem skrzepła, często zamglona, lub sypiąca śniegami albo deszczami; w wielu miejscach wypuszcza z siebie krynice. Jeżeli wierzyć można staremu podaniu gminnemu, sławna była niegdyś olbrzymami, którzy na niej zbudowali zamek, jak świadczą ogromne kupy gruzów i głazów. Teraz znakomita mieszkaniom mnichów zakonu Świętego Benedykta. Niewiadomo który z olbrzymów i kiedy zbudował ów zamek z tak długiemi ścianami, z tak ogromnych i niepożytych głazów, i tak wielkim trudem. Potwornych zwalisk tej olbrzymiej budowy, ogromnych kup gruzów i kamieni, ani ciernie, ani kolczyste rośliny, ani gęsto drzewa i mchy zakryć nie mogły. W klasztorze założonym na miejscu dawnego zamku, a niegdy przez Bolesława Wielkiego, pierwszego króla Polaków, zbudowanym z kamienia, znajduje się znaczna cząstka Krzyża Pańskiego, wielkiemi ludzi dobrodziejstwami obdarzająca, którą tu złożył za upomnieniem anielskiem błogosławiony Emeryk, syn Ś. Stefana króla Węgierskiego. Ztąd miejsce to jest wielce sławne, i szanowane, ustawicznie uczęszczane od ludzi szukających pomocy w utrapieniach, za łaską Krzyża świętego. Wielką w tem opatrzność Boską i darów jej cudowność uznawać trzeba, że Ten, który dla zbawienia rodu ludzkiego cierpieć raczył na górze Kalwaryi, umieścić pozwolił na górze tegoż nazwiska drzewo swojej Męki, dla zbawienia i pociechy Polaków. Nie małego i to godne jest podziwienia, że kiedy Litwini wówczas bałwochwalcy napadli niespodzianie na królestwo Polskie, złupili klasztor pomieniony i zabrali z niego drzewo Krzyża świętego dla uwięzienia go w swoje strony, nim wyszli z ziemi Sandomierskiej, wóz, na którym wieziono przenajświętsze drzewo, stanął w miejscu, tak, że barbarzyńcy zdumieni, ani końmi, ani wołmi ruszyć go nie mogli; oprócz tego zaraza… straszliwa padła na ludzi i bydło. Przostraszeni tem Litwini, za poradą. Polaków w niewola, wziętych, drzewo Pańskie na dawno miejsce odwieźli z wielkiemi darami, a wnet i zaraza ustała, nie inaczej jak niegdyś po wzięciu i oddaniu arki u Filistynów.
Wawel (Wąwel), góra skalista, którą, rzeka Wisła w bystrym biegu obmywa. Tu jest znakomity kościół najsławniejszego Męczennika Ś. Stanisława, i najpierwszy, najprzedniejszy zamek w Polsce, gród Krakowski i stolica królewska. W samej górze widno po dziś dzień wiele pieczar ciemnych, w których podług, piśmiennego i ustnego podania mieszkał niegdyś smok, potwór dziwnego ogromu, ludziom wielkie szkody czyniący.
Częstochowa, słusznie nazwana Jasną górą, tak dla klasztoru na… niej wystawionego, jako i dla kościoła Najświętszej Maryi Panny, do którego co rok odprawiają, liczne pielgrzymki, z przyczyny znajdującego się w nim obrazu Najśw. Maryi, o którym sądzą ze jest ręki Ś. Łukasza, albo na wzór obrazów przez niego malowanych.
Koniusza góra, po łacinie Equirea, blisko miasteczka Proszowic, z kościołem parafialnym; tak nazwana dla rzadkiego i cudownogo zdarzenia. Rycerz niejaki, Polak, szlachcic z rodu i domu Szreniawitów, imieniem Przybysław, wystawiwszy sobie dworzec, mieszkał tu z żoną i dziećmi; aż jednej nocy przybieżał koń ogromny, którego tenże rycerz przed trzema laty sprzedał był do stada jednemu panu Węgierskiemu, i przyprowadził z sobą z Węgier wielkie stado klaczy, wiodąc je, jak się dowiedziano, nocami, aby nie dostrzeżono ucieczki. Przybywszy bił kopytami do wrót domu i rżał, dopóki mu nie otworzono. Przybysław biciem we wrota i znanem sobie rżeniem przebudzony, zatrwożył się z razu, azali to nie był jaki nieprzyjacielski napad: ale przekonawszy się, że żadnego nie było niebezpieczeństwa, otworzył gościowi wrota i przyjął go wraz z stadem klaczy i źrebiąt; z czego wkrótce zbogacony, zawdzięczając dar przysłany Bogu, kościół z cegły wystawił i uposażył.
Tyniec, góra wisząca nad rzeką Wisłą, na niej zamek i klasztor zakonników Ś. Benedykta, między wszystkiemi klasztorami królestwa Polskiego najpierwszy i najznakomitszy.
Golesz, góra nad rzeką Wisłą; na niej zamek klasztoru Tynieckiego, o którym dopiero się namieniło.
Liwocz, góra w pobliżu miasteczka Kołaczyc.
Mruków, góra kamienista i wysoka, naprzeciw miasteczka Żmigrodu; na niej są ślady starego zamku.
Chęciny, góra z zamkiem, od miasteczka przyległego tak zwana. W niej i około niej obfite kopalnie marmurów (lazuru) i miedzi.
Rabsztyn, góra skalista, zamkiem znakomita, podle miasteczka Olkusza (Ilkusz). Dokoła bogate żyły ołowiu.
Pełczyska, góra o mile od miasteczka Wiślicy; na niej kościół z kamienia, a obok wieś biskupa Krakowskiego, tegoż nazwiska.
Baba, góra bardzo wysoka nad rzeką Sołą, bogata w rozmaite zioła, blisko miasteczka Żywca.
Dziewka (Dzewka), góra nad tąż rzeką Sołą.
Jawornik, góra w ziemi Oświęcimskiej, wychowuje wiele łani i jeleni.
Skrzeczno, góra w ziemi Oświęcimskiej, nad potokiem Koziorową; na niej różne ptastwo stadami usiada.
Szadnisz (Schadnisch) wysoka góra w Oświecimskiem; z niej wypływa strumień Koziorowa.
Sucha góra nad rzeką. Sołą, niedaleko miasteczka Żywca.Żarnówka, góra w ziemi Oświęcimskiej; od niej nazwany strumień podle płynący, Żarnowka.
Osobita, góra w ziemi Oświecimskiej; z niej wypływa strumień tegoż nazwiska Osobity.
Góra Wielka Puszcza, w tejże ziemi, blisko miasteczka Kęt.
Wołek, pod nią dwa strumienie, a na wierzchu zamek mocny i obronny.
GÓRY ZIEMI RUSKIEJ.
Kobryń, góra wysoka w ziemi Ruskiej, oblewają wkoło rzeka Muchaniec, blisko miasteczka Kobrynia.
Chełm, góra wysoka z zamkiem. Od niej ziemia okoliczna Chełmską się zowie.
Krzemieniec, góra wysoka w ziemi Podolskiej, na jej wierzchołku zamek mocny; cała skalista i krzemieni pełna, ztąd tak nazwana; Polacy bowiem i Rusini skałkę (silex) krzemieniom zowią.
Halicz, góra wysoka, gliniasta, w ziemi Halickiej. U jej stóp płynie Dniestr, na wierzchu zamek. Ziemi okolicznej i zamkowi dała nazwisko.Łysa góra, wysoka, w ziemi Ruskiej, nad miastem Lwowem. Na niej potężny zamek i dworzec królewski, wysokim zwany.
Potylic, góra wysoka w ziemi Bełzkiej nad rzeką Potylicą i miasteczkiem tegoż nazwiska. Był tu dawniej zamek znaczny, jak to jeszcze głębokie przekopy okazują.
GÓRA ZIEMI SIERADZKIEJ.
Chełm, góra w ziemi Sieradzkiej, inna od poprzedzającej, cała skalista, nad wsią tegoż nazwiska, niedaleko miasteczka Przedborza, tak wysoka, że z niej w dniu jasnym widać Sandomierz, Olsztyn, Miechów, Częstochowę, Piotrków, Łysą górę i wiele miasteczek. Na niej kościół zmurowany przez Piotra panu na Skrzynnie, i siedmią rowami głębokiemi obwiedziony.
GÓRY WIELKIEJ POLSKI.
Rzerzuchowa, góra Wielkopolska, niedaleko rzeki i miasteczka Warty; wysoki ma szczyt, zkąd widok na pobliskie miasta.
Turza, góra Wielkopolska, niedaleko miasteczka Gromadna, zarosła lasami; pamiętna obozem wojska Wiolkopolan przez kilka tygodni czatujących tu na korony, które Zygmunt król Rzymski i Węgierski z ujmą królestwa Polskiego posyłał Witołdowi wielkiemu książęciu Litewskiemu i jego żonie Juliannie.Żyrków, wysoka góra w Wielkiej Polsce, niedaleko miasteczka Pyzder, nad rzeką Lutynią (Lutnia). Z niej w dniu jasnym widać Poznań i inne miasta Wielkopolskie.
Giec (Gethcza), góra wysoka i obszerna między Gnieznem i Poznaniem, gdzie dawniej był zamek książęcy; dziś jest kościół.
Bieskid (Byeszkod), góra w pobliżu zamku Sobnia, rozgraniczająca ziemie Polskie od Węgier: na jej bowiem wierzchołku widzieć kamień Ruskiemi głoskami zapisany, oznaczający granice królestw Polskiego i Węgierskiego, a położony tam przez Lwa niegdyś książęcia Rusi. W tej góry i u jej szczytu wytryskają znaczne i walne rzeki, jako to: Dniestr, San, Stryj i Cissa, i spadają do krajów niżej leżących, Polski, Rusi i Węgier, z samego wierzchu góry.
Nicko, góra ziemi Mazowieckiej, Misko miasteczek Sarnowa i Radzanowa, nad rzeką Wkrą, podczas wojen umocniona od Krzyżaków, ale przez rycerstwo ziemi Mazowieckiej zdobyta, przyczem całą załogę krzyżacką częścią wycięto częścią w niewolą zabrano.
LECH ZAKŁADA STOLICĘ GNIEZNO, A W NIEJ SIEDZIBĘ SWOJĘ KSIĄŻĘCĄ. JAKICH BOGÓW CZCILI POLACY, JESZCZE POD ÓW CZAS BAŁWOCHWALCY.
Po niejakim tedy czasie, Lech, ojciec Lechitów, mąż celujący mądrością, obrotnym dowcipem i prawością życia, wszystkie bowiem najzacniejsze przymioty wziął od przyrodzenia posagiem, książe, narodu i głowa, krążąc myślą i rozpatrując się w tym nowym kraju, a w częstych ze swemi towarzyszami naradach i rokowaniach badając, któreby miejsce na siedzibę stałą dla niego i założenie stolicy mogło być najsposobniejsze, natrafił i wybrał ku temu równiny otwarte, zalegające się żyznością roli i łagodnością powietrza, oblane licznemi, rodzimemi i z bliska przytykającemi jeziorami, z których jak z powszechnego źródła nieustanne sączyły się strugi, niosąc z sobą dostatek ryb zdrowych i pożywnych. Tu przeto zatrzymał się w pochodzie; a za własną jego wolą, jako też zgodną uchwałą starszyzny, będącej pod jego zwierzchnictwem, to miejsce wybrane zostało i oznaczone na główne królestwa miasto i stolicę, a od usadowionia się w niemczyli rozgnieżdżenia nadano mu Lechickie nazwisko Gniezno, co w narodowym języku znaczy gniazdo. Jakoż w tem miejscu Lech, książe i ojciec Polaków, stałe wytknąwszy sobie siedlisko, przestał koczującej włóczęgi i sam z drużyną starszych postanowił osiedlili się i książęcą założyć stolicę, kędy też znalazł na wyniosłych i olbrzymiego rozrostu drzewach gniazdo orle. Tu więc starym obyczajem z pobitej hojnie zwierzyny bogom ojczystym złożył obietę, aby jemu i potomstwu jego trwale zamieszkać dozwolili, a przychylną pomocą tak jego jak i naród cały wspierali we wszystkich sprawach, wojnach i dobrych zamysłach. Nasiano wnet zboża w ziemi nowej, dziewiczej, pierwszy raz wtedy sochą dotkniętej, gdy wprzódy nie znała jeszcze radła ani lemiesza. Po założeniu wreszcie miasta i osadzeniu go wyborem znakomitszych rodzin, wystawieniu tudzież dla książęcia osobnego zamku, któryby samą wspaniałością przybytku panując między innemi wrażał tem większe dla władzy poszanowanie, wszystek lud z rozkazu Lecha podzielony na osady rozłożono po różnych miejscach, mających grunt żyzniejszy i dogodniejsze do życia położenie: dla rozległości bowiem mniej żyznych przestrzeni, nowi osadnicy musieli szeroko się rozpostrzeć.
W którymby zaś roku po owem pomieszaniu języków Lech, wyżej wspomniany książę, ze Sławonii i Kroacyi wyszedł, i kiedy najpierwej Polskie zamieszkał ziemie, o tem w żadnym pisarzu dostatecznego nie ma podania. Czytamy przecież, że Sarmatowie toczyli wojny z sąsiedniemi, niekiedy i odleglejszemi narodami, a cesarze Rzymscy, jako to Walentynian, Tyberyusz i inni, podnosili na nich drugdy swój oręż. A gdy
Sarmaci poczęli się rozpierać po krajach Pannońskich, Rzymianom pod ów czas podległych, i swemi narodami je pustoszyć, Walentynian cesarz, sposobiący się przeciw nim do wojny, umarł na krwotok w Ostrzyhomiu (Strigonium), a Marcin Gallus (Gallicuss) podaje, że Karol Wielki wojował z Polakami i wodza, ich Lecha zwyciężył, jak o tem niżej opowiemy.
Wiadomo zaś, że Polacy w pierwszych swego narodu zawiązkach byli bałwochwalcami, i czcili wielką liczbę bogów i bogiń, jako to Jowisza, Marsa, Wenerę, Plutona, Dyanę, Cererę, zaraziwszy się błędami innych ludów pogańskich.
Nazywali zaś Jowisza w swoim języku Jesse (Yesza), wierząc i mniemając, że od niego jako najwyższego boga wszystkie dobra doczesne i wypadki tak pomyślne jako i przeciwne pochodziły. Jemu też przed innemi bogami większą cześć oddawali i częstsze składali obiety.
Marsa, którego poetów marzenia zrobiły bogiem wojny, nazywali Ladą. Modlili się, do niego o odwagę i zwycięztwa nad nieprzyjaciołmi, czcząc go nader dzikiemi obrządki.
Wenerę zwali Dziedzilią ( Dzydzilelya), którą uważając za boginią, małżeństwa błagali o użyczenie licznego w synach i córkach potomstwa.
Pluto u nich nazywał się Nija (Nya). Tego mieli za stróża piekieł i zachowawcę dusz po ich wyjściu z ciała; błagali go zatem, aby po śmierci zaprowadził ich do lepszych siedlisk podziemnego świata.
Wybudowali im też najpierwszą w Gnieźnie świątynię, do której się ze wszystkich stron zgromadzali.
Dyanę przesądom pogańskim wyobrażali sobie jak niewiastę i dziewicę, do jej przeto posągu mężatki i panny znosiły wieńce w ofierze.
Ceres czczona była od ziemian i rolników, którzy w zawody składali na jej cześć obiety z zboża i ziarna.
Mieli też za bóstwo pogodną porę, którą w mowie swojej nazywali Pogodą, jakoby dawczynie pogodnego czasu. Niemniej bożka życia, którego nazywali Żywie.
A że władztwo Lechitów założone było w kraju rozległym, przerosłym lasami i gajami, o których starożytni mniemali, jakoby były mieszkaniem i krainą panowania Dyany; Cererę zaś wyobrażali sobie jakoby matkę i boginią urodzajów polnych, których kraj potrzebował; przeto Dyana w ich języku Dziewanną, a Ceres Marzanną zwana, w osobliwszej u nich były czci i poszanowaniu.
Tym przeto bogom i boginiom Polacy budowali świątynie i posągi, ustanawiali kapłanów i rozmaite obrzędy, poświęcali gaje w miejscach celniejszych i ładniejszych do oddawania im czci i pokłonów. Tam zgromadzający się mężczyźni i kobiety wraz z dziećmi czynili ofiary i całopalenia z trzód, bydła i zwierzyny, a niekiedy z ludzi poimanych w bitwie. Mieli też przesądne nabożeństwo wylewania ofiar na ubłaganie mnogich bożyszcz krajowych, i w pewnych dniach i porach roku ustanowione igrzyska, na które zwoływano do miast lud obojej płci z siół i osad. To igrzyska obchodzili rozpustnie śpiewaniem i rozwiązłemi ruchy, niekiedy klaskaniem, wykręcaniem się lubieżnem i inną swawolą w pieśniach, igraszkach i sprośnych uczynkach; przyczem wzywali pomienione bóstwa przyjętym zwyczajem. Obrządki takowe i niektóre ich zabytki, lubo od pięciu set lat, jak wiadomo, Polacy wiarę chrześciańską przyjęli, aż do dzisiejszych czasów powtarzają, się corocznie w dni Zielonych Świątek, przypominając bałwochwalstwo pogańskie igrzyskiem zwanem w ich języku Stado, ponieważ na nie gromady zbierają się ludzi, którzy podzieleni na stada czyli rzesze szaleńców i roskoszników, radzi obchodzą one świątki godowaniem i swobodnemi wczasy.
O USPOSOBIENIU I OBYCZAJACH POLAKÓW.
Szlachta Polska, sławy chciwa, do łupieży skłonna, niebezpieczeństwy i śmiercią, gardząca, w obietnicach niesłowna, poddanym i niższym ciężka w mowie nierozważna, nad możność rozrzutna, panującemu wierna, rolnictwu i hodowaniu bydła z zamiłowaniem oddana, dla obcych i gości ludzka i uprzejma, celuje nad innemi narodami gościnnością. Gmin wiejski skłonny do pijaństwa, kłótni, zelżywości i zabójstwu, tak iż trudno znaleźć naród inny równie skalany zabojami i domowemi klęski. Nie wzdryga się żadnych trudów i pracy, głód i zimno cierpliwie znosi, kocha się w zabobonach i gusłach, nowości chciwy, w budowlach niedbały, przestaje na sprzętach podłych; lekkomyślny i śmiały, umysłu gorącego, nieukrócony, w postawie i ruchu przystojny, siły wielkiej, wzrostu dorodnego i wyniosłego, budowy ciała silnej, członków zręcznych, barwy mieszanej, ciemnej i białej.
Powietrze Polacy mają ostre, niebo zimne, wiatry mocne, śniegi i mrozy długo trwające. Przybyszów obcych i ludzi cudzych rzadko przypuszczają do rządu i urzędów, chociażby nawet celowali dowcipem lub obyczajami; a jeżeli to się trafi, to chyba po długim czasu przeciągu i nigdy bez zawiści. Oby Polacy naśladowali w tem Hiszpanów, którzy nie gardzą żadnym rodzajem ludzi, gdy cnotę spostrzegą, i chętnie nawróconych Żydów i Samców do biskupich dostojeństw i wyższych przypuszczają urzędów, przez co ich rzeczpospolita wzmaga się i kwitnie. Niepodobni w tej mierze do Czechów, którzy za sromotę sobie poczytują, urzędy swego królestwa przenosić z jednej rodziny na drugą, chociażby je niezdatni i niepoczciwi posiadać mieli, mając je owszem za skalane gdyby przeszły w inną. Przezorni pospolicie w czem innem, w tem jednak zdają się wielce błądzić, że jakoby chcieli gwałt czynić Opatrzności, i rozdawnictwo jej łask i darów przywłaszczać sobie, nie miłują ani cnoty ani nauki, ale zlecają godności i urzędy tym, którzy większe bogactwa mają, lub umysł zuchwałej śmiercią gardzący i do zagłady drugich skory.
MIASTA I MIASTECZKA ZNACZNIEJSZE W POLSCE.
Miasta w Polsce i należących do niej krajach te są znaczniejsze i godniejsze wzmianki:
Kraków, założony na brzegu rzeki Wisły przez Gracha książęcia Polaków, i z grockiego za zmianą głoski G na K Krakowem nazwany. Tu królów i książąt Polskich narodziny, tu dziecięce zabawki, tu odrodzenia się, w Chrystusie pierwiastki. Tu całego ich rodu popioły, wielkim nakładem w okazałych złożone grobowcach. Tu dla dogody i sposobności miejsca najznakomitszy zamek Polaków i stolica, tak królów jak kapłanów uzacniona siedzibą. Na trzy zaś dzieli się miasta. Krakowem nazywa się miasto środkowe; w niem zamek na wzniosłem i skalistem wzgórzu, od starożytnych Wawel (Wąwel) nazwanem, nad Wisłą, na opoce w wielu miejscach zciosanej, i w kształcie korony murami, pałacami, wieżami i innemi twierdzami zabudowany. W tym zamku królów mieszkanie i grób Ś. Stanisława Męczennika, biskupa Krakowskiego, oraz kościół katedralny z ciosowego kamienia, szanowny kośćmi, ciałami i relikwiami wielu Świętych, a zwłaszcza gwoździem z Krzyża Chrystusowego, szczęką Ś. Jana Chrzciciela i ciałem Ś. Floryana Męczennika. Drugie miasto od strony południowej Kazimierz, założone przez Kazimierza drugiego, króla Polskiego, który mu dał imię swoje; uzacnione męczeństwem Ś. Stanisława Męczennika, zamożniejsze w mieszkania zakonników niż obywateli. Kościoły w niem wyższe miejsca zajmują. Trzecie miasto Florencyą zwane od kościoła Ś. Floryana w tem miejscu zbudowanego, nim Kazimierz drugi król Polski miasto założył. Miasto Kraków, różnemi dogodnościami celujące, tem jest znakomite, że leży w bliskości wszystkich sąsiednich krajów, jako to Węgier, Czech, Morawy, Rusi, Podola, Litwy, zkąd biorąc towary różne, dalej je podaje ku użytkowi powszechnemu. Oprócz togo znakomite jest koronacyami, grobami, kolebkami i pogrzebami królów, oraz czterema kollegiatami. Ma w pobliżu dostatek kamienia, drzewa i innych materyałów budowlanych. Środkiem miasta, pomiędzy Kazimierzowskiemi i Krakowskiemi murami płynie Wisła, rzeka spławna, dogodna do spławiania wszelkich rzeczy potrzebnych. Przytem bliskie są granice znaczniejszych narodów, których handel wzajemny do tego szczególniej przywykł miejsca.
Gniezno, druga stolica Polska, znakomita, raczej imieniem i dawną świetnością niżeli blaskiem teraźniejszym, bo gdyby nie kościół metropolitalny, od wielu byłaby nieznaną. Matka wszystkich miast Polskich, od gniazda nazwana Gnieznem, a założona, od Lecha, pierwszego książęcia Polaków, który się tu z swoją drużyną zatrzymał i założył główne siedlisko i miasto, gniazdem nazwane od pierwotnego zagnieżdżenia się czyli osiedlenia. Mniej w tem szczęśliwe, że gdy inne miasta Polskie z niego początek wzięły, samo znikczemniało i upadło. Ma jeziora i znaczne ziemi przestrzenie, i szczyci się ciałem Ś. Wojciecha z Prus do kościoła katedralnego sprowadzonym.
Lwów, trzecia stolica Polska, która, za Władysława trzeciego króla Polskiego z Halicza do tego miasta przeniesiono. Znakomite jest dwoma zamkami, zamożne w towary, które morzem Czarnem spławiane tu ludem przywożą. Nie dostaje mu tylko rzeki spławnej, tak wielkiej dla miast dogodności.
Poznań, dawny królów Polskich zamek, siedziba, stolica i pogrzebów miejsce; biskupiaą godnością, zaszczycony; leży nad rzeką Wartą; zamożny w kościoły i klasztory.
Wrocław, założony przez Mieczysława pierwszego, książęcia Polskiego, który pierwszy z bałwochwalstwa nawrócił Polaków do wiary chrześciańskiej; zaszczycony katedrą biskupią, ciałami świętych Męczenników i kościołami pięknej budowy. Leży nad rzeką Odrą.
Włocławek (Vladislavia) nad Wisłą, założony przez Władysława króla Polskiego, syna Kazimierza pierwszego, i jego imieniem nazwany. Ten król także dla zapomożenia miasta przeniósł tu jak twierdzą stolicę biskupią z Kruszwicy, jedyną jego ozdobę, bez której byłby prawie nieznany; albowiem miasto zewsząd otwarte, żadną nie umocnione twierdzą ani murem, na łup każdemu nieprzyjacielowi jest wystawione.
Płock, znakomity stolicą biskupią i zamkiem do miasta przytykającym, oraz Wisłą rzeką, która tu szeroko się, rozlewa.
Chełm, dla różnicy od nowego Chełmu nad Wisłą Chełmżą zwany. Stolicą tylko biskupią znakomity.
Kamień, tak zwany od kamieni, których gdy miasto budowano wielkie tu były kupy: głaz bowiem po polsku zowią kamieniem. Szczyci się katedrą biskupią.
Lubusz, znakomite bardziej starodawnym nazwiskiem niż świetnością dzisiejszą. Miało dawniej stolicę biskupią, ale tę dla małej ludności i zamożności przeniesiono do Fürstenwaldu, miasteczka lepiej zbudowanego i utwierdzonego: dawne jednak zatrzymując nazwisko, dyecezya zowie się Lubuską nie Fürstenwaldzką.
Przemyśl, założony od Przemysława, znakomitszy biskupią stolicą, zamkiem i kościołem w zamku z ciosowego kamienia, oraz rzeką Sanem podle niego płynącą, niż czemkolwiek innem.
Kamieniec, opasany i utwierdzony dokoła nakształt korony skałą wysoką, stromą i ostrą. Oblewa go rzeka Smotrycz zatrzymującemi się tu nieco wodami. Tak ma rzadkie i osobliwe z przyrodzenia położenie, że każdego w podziw wprawia. Zamknięty jest bowiem zewsząd skalami przepaścistemi, bez okopów, bez rowów jak inne miasta, ale wisi na głębokich urwiskach, która patrzącego trwogą prawie przerażają, i tak jest ukryty w przyrodzonem ogrodzeniu swojem, że nikt miasta nie widzi, póki woń nie wstąpi. Jeden tylko jest do niego przystęp od strony wschodniej, ale przykry i wysoki. Miasto zaszczycone biskupią stolicą i zamkiem przyległym; zamożne w miody, woski i bydło.
Kijów, zbudowany przez jednego z Polskich i pogańskich książąt, nazwiskiem Kija, i od niego nazwany. Miasto niegdyś wielkie i sławne, znakomite trzema set kościołami, acz z tych niektóre czas zepsował. Szczyci się stolicą biskupią i walną rzeką Dnieprem, zamkiem wysokim na górze z dębów zbudowanym, oraz bliskością morza. Ryb tak wielką ma obfitość, że nie wynoszące pół łokcia ryby Dnieprowe rzucają zwierzętom dzikim na pastwę.
Wilno, znakomite stolicą biskupią, zamkiem wyniosłym i dwiema rzekami Wilną i Wilią, które z obu stron je oblewają.
Miedniki, znakomite stolicą biskupią i wyniosłym zamkiem; odznacza się jedynie rzeką tegoż nazwiska podle płynącą.Łuck (Łucko), słynne osobliwszą ziemi żyznością oraz piękną rzeką Styrem. Ma stolicę biskupią i zamek znaczny. Zbudowano przez Włodzimierza książęcia.
Chełm, znany tylko z biskupiej stolicy i zamku. Miasto tak nędzne i liche, że owa stolica mogłaby słusznie mu być odjętą i przeniesioną do Hrubieszowa, miasteczka nierównie ludniejszego i porządniejszego.
Soczawa, znakomita katedrą biskupią i kupiectwem. Leży nad rzeką tegoż nazwiska Soczawą.
I te są miasta Polskie, zaszczycone stolicami biskupiemi. Teraz wspomnimy inne, mniej znaczne, ale szczycące się kollegiatami.
Sandomierz, stolica obszernej ziemi Sandomierskiej, nad Wisłą, sławny odpustami, na które dnia drugiego Czerwca tłumami ludzie spieszą.
Wiślica, założona w czasach pogańskich przez Wisława, możnego pana, dawnego wojownika Polskiego, który nazwał ją swojem imieniem. Oblana rzeką Nidą, zewsząd otoczona bagnami. Wieść niesie, że pewien bogobojny kapłan tego miejsca nakazał milczenie żabom przeszkadzającym służbie Bożej, i od owego czasu żaby tu nie skrzeczą.
Kielce, zbudowane przez Gedeona biskupa Krakowskiego.
Opatów, słynny jarmarkami i przywozem towarów. Sławniejszym byłby, gdyby posiadał większą rzekę niż Łukowa, nad którą leży.
Sącz (Sandecz), zbudowany w miejscu wzniosłem, gdzie się schodzą dwie rzeki, Dunajec, i Kamienna. Założycielem jego był Wacław, król Polski i Czeski, bo w ów czas obiema królestwami rządził.
Skarbimierz, nad rzeką Nidzicą, w żyznej okolicy.
Tarnów, założony przez Spicymira kasztelana Krakowskiego.Łęczyca, nad wielkiem bagniskiem, trudnem do przeprawy, otaczającem północną jej stronę.
Kalisz, z miast najdawniejszy. Między Polskiemi miastami, które Ptolemeus w swojej Kosmografii opisał, Kalisza tylko nazwy dostrzedz można. Leży nad rzeką Prosną, która tu bagno tworzy.
Wieluń, od którego cała ziemia niegdyś Rudzka zwać się poczęła Wieluńską, gdy tu przeniesiono kollegiatę i mieszczan Rudzkich. Założony przez Kazimierza drugiego króla Polskiego, stoi ponad strugami nadobnie z tamecznych wytryskającemi źródeł.
Kurzelów, w okolicy kamienistej i niepłodnej; mało ma mieszkańców.Łowicz, założony przez Jarosława arcybiskupa Gnieźnieńskiego, nad rzeką Bzurą. Miasto ludne.
Głuszyn (Gluchino), nie ma nic znakomitego prócz kollegiaty kanoniczej.
Nissa (Nyssa) nad rzeką tegoż nazwiska, założona przez zwycięzkiego książęcia i monarchę Polaków Bolesława Krzywoustogo.
Opole, znakomite dwoma pięknemi zamkami.
Brzeg, nad brzegiem rzeki Odry leżący, i ztąd tak po polsku nazwany.
Głogów wielki, ozdobny dwoma zamkami i rzeką Odrą, która już w tem miejscu znacznie urasta.
Głogów mały, tylko zamkiem i rzeką Ossobłogą znaczny.
Lignica (Legnicza) znakomita zamkiem, kościołami i murami.
Raciborz nad Odrą, zamkiem ozdobny.
Odmuchów, ma podle stojący zamek, ale brakuje mu rzeki.
Kruszwica, starożytna stolica, oblana jeziorem Gopłem, w ziemi żyznej.
Pułtusk (Połthowsko), znakomity kościołem kollegiackim i duchowieństwem przy nim zamieszkałem. Zdobi go piękny zamek, zbogaca dowóz ryb, zboża i innych towarów; oblewa rzeka Narew.
Wino rzadko tu używane, a uprawa winnic nie znana. Ma jednak kraj Polski napój warzony z pszenicy, chmielu i wody, po polsku piwem zwany; a gdy nic nadeń lepszego do pokrzepienia ciała, jest nie tylko roskoszy mieszkańców, lecz i cudzoziemców wybornym smakiem więcej niż w innych krajach zachwyca.
Warszawa.
Sochaczow.
Ma oprócz tego kraj Polski niektóre znakomite miasta, choć się nie szczycą ani stolicami biskupiemi, ani kollegiatami. A najprzód:
Gdańsk, nie tylko u Polaków ale i u innych narodów sąsiednich sławny, a nie tak wielkością znakomity jako raczej składem rozmaitych rzeczy, których Wisła jednem z trzech ujść tu wpadająca morzu Sarmackiemu i znaczniejszym narodom dostarcza. Tu z różnych krajów na wzajemny użytek lądem, rzekami i morzem zwożą towary.
Toruń, ozdobnemi budowlami i pokryciem z ceglanych dachówek tak cudnie jaśnieje, że nie wiele miast może mu wyrównać pięknością i wspaniałością. Leży nad Wisłą, na której ma most zbudowany z wielką sztuką i nakładem.
Elbląg (Elbing), dla bliskości morza wiele mający dogodności. Murami i wieżami mniej znaczny, ale słynny wiernością ku Kazimierzowi trzeciemu królowi Polskiemu w czasie wojny.
Są wzmianki oprócz tego, nazwiska i opisanie w Kosmografii Ptolemeusza położenia innych miast Polskich, jako to: Kalissia (Calissia), Setidava, Lugidunum, Budorigum, Leucaristus, Scurgum, Limosalcum, Ascaucalis, R u gium, Virunum, Viritium i Arsonium, których, oprócz jednego Kalisza, ani z miejsc ani z nazwisk nie mogliśmy odgadnąć.
POLACY NIEGDYŚ PRZESTAJĄCY NA MAŁEM, NIEŚWIADOMI PRAW, BOGACTW I BOJAŹNI OD NIEPRZYJACIÓŁ, SŁUCHALI ZWIERZCHNIEGO PANA I SKŁADALI DANINY.
Przez długie czasy i wieki Polska bezpiecznie używała pokoju i swobody, nic tylko pod wodzą i przełożeństwem Lecha, pierwszego Polaków książęcia, który godnym był stać się ich rodu naczelnikiem i głową, ale i za panowania synów i wnuków jego, z których każdy obejmując władzę po przodkach i ojcu mianował się Lechem. Otoczona Alpami i morzom, rzadko odporne, rzadziej jeszcze zaczepno prowadziła boje, a o wojnach, które wiodły między sobą inne narody graniczące ze strony lądu, dowiadywała się raczej z wieści niż z własnego udziału. Miał naród Polski na obszernej ziem swoich przestrzeni wsie i sąsiedztwa, lecz ani morzem ani lądem nie uczęszczał zwyczajem cudzoziemskim na targi, nie biegał za handlem i małżeństwy do zamorców i zagranicznych. Przestając na pokarmie prostym, jaki rodzinna wydawała ziemia, a odzieży grubej i ladajakiej, krajowym wyrabianej przemysłem, daleki wszelkiej miękości i wytwności, zaspokajał pragnienie wodą, a głód zbożem, mięsiwem, rybą, mlekiem, miodem i jarzyną. Nie miał zatem żadnych dostatków, któremiby sąsiednie i pograniczne narody pociągał i wabił bądź do osiadania na swojej ziemi, bądź do jej odwiedzania. Praw zaś ludzkich obcy i nieświadomy, wolę i nakazy książąt uważał za prawo. Cokolwiek więc książę uchwalił, zalecił i postanowił, powolnie i z ścisłem wykonywane było posłuszeństwem. A iż krnąbrnych i opornych surowa kara spotykała, bez zostawienia, im nawet czasu do upamiętania się i poprawy, przeto rozkaz książęcia służył za prawo i modłę; zkąd nie godziło się nic porywczo, nic zuchwale poczynać, wola bowiem władnącego orzekała o złem i dobrem, i wyroki jej żadnego nie miały ograniczenia. Wszyscy zaś w oznaczonym porządku i czasie pełnili należne książęciu powinności i usługi, i znosili w daninie do jego stołu i dworu zboże, mięso z swojskiego bydła i zwierzynę, ryby, miód i inną żywność potrzebną, wedle uznania książęcia; składali niemniej w podatku pewną ilość futer zwierzęcych, jako to kun, bobrów, gronostajów i lisów, w które Polska ziemia na ów czas obfitowała. I w takich-to datkach, robociznach i powinnościach roczne oddawali poczty. Złota, srebra, miedzi (tej najgorszej zarazy) i innych kruszców nie używali, prócz żelaza zdatnego na dzidy, pługi i inne narzędzia. Chaty poszywając słomą, i legając na gołej ziemi, zamożni w bydło i zboże, niezwyczajni sporów, niezgód i sądów, wszelkie sprzęty zbytkowe mieli w pogardzie: dlaczego żaden do nich wędrowny nie przybywał cudzoziemiec, żaden sukna, korzeni, wina i innych tego rodzaju rzeczy zbytkowi i miękości służących, które ludzi najsurowszych nawet słabymi i zniewieściałymi czynią, nie przywoził, wiedząc, że naród przywykły do skromnego życia i prostoty, nie cenił ich, ale raczej ze wstrętem je odrzucał. Jakoż nie znali wtedy Polacy zbytku i nadużycia. Kupno w koniecznej potrzebie odbywało się u nich jedynie przez zamianę; nie było bowiem ani własnych ani zagranicznych pieniędzy; a jeżeli się jakie pokazały, wcale ich nie przyjmowano, lecz brano i dawano na zamian rzeczy do życia potrzebne, i w ten sposób raczej niż za pieniądze przedawano i kupowano. Nie było wtedy nieprzyjaciela żadnego ani nienawiści, nie było wojen z postronnemi narodami, zrywania sojuszów, pokrzywdzeń i gwałtów między obywatelami: wszyscy żyli w pokoju i swobodzie, szczęśliwi i bezpieczni, tak, że ów wiek panowania Lecha, synów i wnuków jego złotym raczej niż Lechowym nazwać można. Karano wtedy lekkie, nawet i drobno wykroczenia, aby łagodność nie ośmielała do większych, i tłumiono występki w samym zarodzie, aby się inni złym nie gorszyli przykładem. Królowie i książęta Polscy byli sami większym niżeli prawa postrachem.
DWIE RZECZY OSOBLIWE W POLSCE.
Dwie zaś rzeczy ma Polska cudowne i podziwienia godne, o których nie pojmuję dlaczego milczy Solinus, opisujący bardzo starannie inne ciekawości świata, ile że są prawdziwe i zasługują na wzmiankę, jako dzieła twórczej potęgi przyrodzenia, nie pośledniejsze bynajmniej od tych, które rzeczony Solin wymienia. Naprzód, iż na polach wsi Nochowa, blisko miasteczka Szremu, w dyecezyi Poznańskiej, tudzież we wsi Kozielsku, w obwodzie Pałuk, niedaleko miasteczka Łękna, rosną garnki wszelakiego rodzaju, samo przez się, sztuką wyłączną przyrody, i bez wszelkiej pomocy ludzkiej, kształtów rozmaitych, podobno do tych, jakie ludziom służą do domowego użycia; słabe wprawdzie i miękkie, dopóki spoczywają w ziemi i w swoich jamach rodzinnych, ale gdy z nich wydobyte na wietrze albo słońcu stwardnieją, dosyć mocne. Są one rozmaitej postaci i objętości, niemal jakby sztuką garncarską wyrabiane; a co mi jeszcze dziwniejszem się wydaje, że płodność ich przyrodzona, jak uważano, nigdy się nie zmniejsza, chociaż ziemia nie bywa otwieraną. Powtóre, że w lasach, polach i borach miasteczka Potylica, tudzież wsi Hrabieni i Prosni, w okolicy Bełzkiej, dyecezyi Chełmskiej, drzewa sosnowe taką własność mają i przyrodę, że jeżeli się z nich część jaka, np. gałąź lub prątek utnie albo odłamie, bądź całe drzewo spuści, po kilku latach, to co było drzewem z życiem roślinnem, przybiera postać i własności krzemienia, i jak krzemień rodzimy za uderzeniem ogień wydaje, zachowując objętość i kształt, w jakim było ucięte, przyrodę zaś głazu i krzemieńca.
ROZMAITE POLAKÓW NAZWISKA OD MIEJSCA ICH ZAMIESZKANIA.
Przy tej jak się powiedziało skromności, oszczędności i swobodzie, Polacy tak się wzmogli i w potęgę urośli, że nie tylko ziemie, które postanowili osiedlić, uczynili płodnemi i do zamieszkania sposobnymi, ale posięgli nawet, niektórych wysp morskich, rozpostarłszy osady swoje aż do krainy Niemieckiej teraz Miśnią (Myszna) zwanej: przeto wielu z tych, którzy się na pustych i osobnych rozłożyli ziemiach, poprzybierali rozmaite nazwiska, jako to: Drewlanie od mnogości lasów, w których najprzód obrali siedliska pierwsi założyciele miast znakomitszych, jakiemi są: Bukowice, teraźniejsza Lubeka (Lubyk), Ham teraz Hamburg, Brema, Slezwik (Slesznyk), Cieśnina (Czesznina). Potem Kaszabianie, od układania w fałdy odzieży, jaką z początku nosili: huba bowiem w Polskim czyli Słowiańskim języku znaczy fałd, a kasz znaczy w sposobie rozkazującym fałduj. Trawnianie, od obfitości trawy tak nazwani: ziemia bowiem, którą osiedli, bujne płodziła trawy. Potem Pomorzanie, że na pobrzeżach morza północnego siedzieli; od nich ziemia Pomorska wzięła nazwisko. Serbianie, od swego starosty Serba tak nazwani. Ci wszyscy, chociaż od położenia miejsc, albo imion starostów, rozmaite poprzybierali nazwy, jednym przecież Lechickim czyli Polskim mówili językiem, aczkolwiek zmieszawszy się z Teutonami i Sasami, którzy ich ziemie opanowali, teraz, z przyczyny pomieszania, języków, wymawiają źle i niewłaściwie. Drudzy zaś, którzy sobie siedliska w innych obrali stronach, bez zmiany powszedniego nazwiska Polakami się zowią, lubo są między nimi pewne dzielnice, według ziem które zamieszkują, a którym od miast stołecznych, późniejszemi czasy powstałych, osobne ponadawano imiona. Wszyscy przecież, tak bliscy jak i odleglejsi, podatki naznaczone odnosili Lechowi książęciu, synom jego i wnukom następnym, bez żadnego zżymania się i oporu, składając im nawet hojne daniny w szczegółowych podarkach i upominkach z płodów krajowych.
NAJSTARSZY Z SYNÓW LECHA, PO ZGONIE OJCA, WSTĘPOWAŁ NA WŁADZTWO POLSKI BEZ ŻADNEJ SPRZECZKI, DOPÓKI NIE ZESZŁO CAŁKOWITE LECHA POKOLENIE, I WRAZ Z CZYNAMI SWEMI, DLA BRAKU DZIEJOPISÓW, NIE ZAGINĘŁO W NIEPAMIĘCI. JAK POTRZEBNE JEST SPISYWANIE DZIEJÓW ROCZNYCH.