Jaszczurka, pawian i mądra sowa. Dlaczego niegrzeczne dzieci nie istnieją - ebook
Jaszczurka, pawian i mądra sowa. Dlaczego niegrzeczne dzieci nie istnieją - ebook
Jeśli twoje dziecko po raz kolejny ma napad złości, a tobie przychodzi do głowy jedynie: „Znowu jest niegrzeczne!”, oznacza to, że potrzebujesz zmienić swoje myślenie i rozumienie jego zachowania.
Wyobraź sobie, że mózg twojego dziecka to piękne drzewo – BAOBAB. Przy jego pniu czai się JASZCZURKA. To zwinne zwierzątko kieruje się instynktem, działa automatycznie, reaguje natychmiast. Na gałęzi siedzi PAWIAN. On odpowiada za emocje, takie jak strach, złość i radość. Nie potrafi kierować się logiką. Żyje chwilą obecną. U samej góry czuwa MĄDRA SOWA. Ona potrafi analizować, myśleć logicznie, okazywać uczucia i radzić sobie z silnymi emocjami.
MĄDRA SOWA wie, kiedy powinna zlecieć z gałęzi i wziąć JASZCZURKĘ oraz PAWIANA pod swoje skrzydła. Dzięki niej – już jako dorośli – planujemy i reagujemy racjonalnie.
A co MĄDRA SOWA robi w mózgu dziecka?
Odpowiedź jest prosta: w mózgu małego dziecka nie zamieszkała jeszcze MĄDRA SOWA!
Trzymasz w rękach przełomowy poradnik, który da ci klucz do wychowania zdrowych emocjonalnie dzieci. Dzięki tej książce wreszcie je zrozumiesz. Twoje życie stanie się prostsze i o wiele radośniejsze!
Kate Silverton jest dziennikarką, prezenterką telewizyjną i mamą dwójki dzieci. Kiedy się w coś angażuje, nigdy nie robi tego na pół gwizdka. Gdy wzięła udział w telewizyjnym show tanecznym, dotarła prawie do finału. Ale wyzwania macierzyństwa podniosły poprzeczkę jeszcze wyżej. Kate długo starała się o dzieci, a gdy w końcu udało jej się zostać matką, była zaskoczona, jak wymagająca to rola. Poradnik dla rodziców napisała po piętnastu latach fascynacji psychologią i tematyką parentingową, a impuls do realizacji tego projektu dało jej doświadczenie lockdownu. Chciała napisać książkę bardzo przystępną i pomocną, dającą wgląd w etapy rozwoju mózgu dziecka. I to jej się udało: „Jaszczurka, pawian i mądra sowa” trafiła na pierwsze miejsce listy bestsellerów Amazona. Kate jest żoną Mike’a, byłego komandosa Royal Marines. Wraz z córką i synem oraz psem mieszkają w Londynie.
Więcej o autorce:
Kate Silverton w bardzo przystępny sposób wyjaśnia, dlaczego niegrzeczne dzieci... tak naprawdę nie istnieją! Pomaga rodzicom zrozumieć, że problematyczne zachowania malucha wcale nie muszą być oznaką klęski wychowawczej. Poza tym w bardzo obrazowy sposób przekazuje wiedzę o tym, jak działa niedojrzały, dziecięcy mózg, i podpowiada, jak można reagować w sytuacjach, gdy trudno utrzymać nerwy na wodzy. Daje nam także swoją odpowiedź na pytania, które zadaje sobie wielu rodziców: „Co zamiast kary i straszenia?” i „Jak rozmawiać z dzieckiem o emocjach?”.
Zuza Skrzyńska, mama dwóch dziewczynek, twórczyni internetowa,
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8135-969-6 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
To opowieść o tym, dlaczego dzieci poniżej piątego roku życia tak naprawdę nigdy nie są niegrzeczne.
Oraz dlaczego, jeśli będziemy właściwie postępować od poczęcia do piątego roku życia, będzie to życiowa inwestycja w przyszłość naszych dzieci.
Tak bardzo się cieszę, że mogę wam pokazać, jak to zrobić.WSTĘP – DLACZEGO NAPISAŁAM TĘ KSIĄŻKĘ?
Kiedy po wielu latach cierpień, czterech nieudanych próbach in vitro, dwóch poronieniach i całkowitym wyczerpaniu emocjonalnym w końcu zostałam mamą, byłam przeszczęśliwa! Zaszłam w ciążę naturalnie w wieku czterdziestu lat – to było naprawdę niesamowite, bo nawet lekarze już stracili nadzieję. Potem, gdy miałam czterdzieści trzy lata, poczęło się w sposób naturalny nasze drugie dziecko. Córka Clemency i syn Wilbur byli dla mnie jak dary od wszechświata. Oczywiście czułam wielką radość i ogromną wdzięczność, jednak pojawiło się też wiele pytań.
Po pierwsze: O rety! Dlaczego nikt nam nie powiedział, że będzie aż tak ciężko?
Po drugie: Hmm… dlaczego właściwie było aż tak ciężko?!
Wreszcie po trzecie… Czy wszystkim innym też jest aż tak ciężko?!
Sześć tygodni po tym, jak powitaliśmy Clemency w naszym domu, nawet mój mąż, były żołnierz królewskiej piechoty morskiej, zawołał: „Wstąpienie do zielonych beretów było łatwiejsze!”. Potem dodał: „Więcej rad usłyszałem, kiedy przygarnęliśmy szczeniaka!”.
To prawda: o tym, co w rodzicielstwie najtrudniejsze, rzadko rozmawia się w gronie przyjaciół. Mój mąż żartuje, że gdybyśmy o tym wiedzieli, pewnie wcale byśmy się na ten krok nie zdecydowali! Wynika to chyba z faktu, że coraz częściej wychowujemy dzieci w izolacji, bez tradycyjnego wsparcia społeczności, do której dawniej byśmy należeli. Łatwiej było kierować się instynktem, kiedy człowiek nie był taki niewyspany i mógł korzystać z pomocy dalszej rodziny w gotowaniu i opiece nad dzieckiem, a starsi przekazywali dawne mądrości z pokolenia na pokolenie.
Czasy się co prawda zmieniły, ale nadal mamy takie same nadzieje i ambicje, chcemy być jak najlepszymi rodzicami i czuć, że „robimy to, jak należy”, a także wiedzieć, że nasze dzieci czują się doceniane, kochane i bezpieczne.
Oczywiście spotykamy się z radami, można jednak odnieść wrażenie, że w ostatnich dziesięcioleciach tworzone są one z myślą o przemęczonych rodzicach (co oczywiście zrozumiałe), a nie skupiają się na tym, co najlepsze dla naszych dzieci. Słyszymy na przykład o odsyłaniu dziecka na „karne krzesełko” albo „do swojego pokoju” czy nawet o zostawianiu maleństwa, by „się wypłakało”. Osoby udzielające takich porad mają dobre intencje: chcą, by rodzice, którym brakuje czasu, nie stracili gruntu pod nogami. Ale może powinniśmy raczej połączyć najlepsze spośród mądrości przodków z nowoczesną nauką w taki sposób, by przynosiły one korzyść nie tylko nam, ale i naszym dzieciom?
Będąc świadkami kryzysu zdrowia psychicznego wśród dzieci, tym bardziej chcemy mieć przekonanie, że wychowujemy je na ludzi pełnych współczucia, troski o innych i życzliwości; że jako osoby dorosłe będą gotowe stawić czoła emocjonalnym wyzwaniom, pokonywać przeciwności i cieszyć się wszystkimi cudownymi odcieniami życia.
Kiedy zostałam matką, chciałam dowiedzieć się więcej o tym, jak najlepiej wspierać dobre samopoczucie psychiczne moich dzieci, a nie tylko ich fizyczne zdrowie.
Jako dziennikarka miałam to szczęście, że mogłam nawiązać kontakt z najwybitniejszymi psychoanalitykami klinicznymi, na przykład z profesorem Peterem Fonagym, neurobiologami i psychiatrami, takimi jak doktor Bruce Perry, oraz psychoterapeutami i badaczami klinicznymi: doktorem Gaborem Maté, doktor Margot Sunderland i psychoterapeutką Lizą Elle. Zapraszałam psychiatrów dziecięcych do swojej kuchni na herbatę… i prosiłam, żeby „zabrali ze sobą mózg” (co może brzmi nieco humorystycznie) i podzielili się swoją wiedzą. Przeczytałam tyle poradników rodzicielskich i zetknęłam się z tyloma różnymi teoriami – w tym licznymi mitami – że chciałam usłyszeć, jak oni wyjaśniają zachowanie naszych dzieci oraz przede wszystkim jak ich zdaniem mogą najlepiej reagować rodzice.
Chciałam się dowiedzieć, jak pomóc mózgowi dziecka wzrastać w zdrowiu.
Kształciłam się na psychoterapeutkę dziecięcą i miałam doświadczenie w psychoterapii, wiedziałam więc, że doświadczenia wczesnego dzieciństwa wpływają na to, jakimi dorosłymi się stajemy. Było jednak coś, o czym nie wiedziałam, i zbierałam szczękę z podłogi, gdy odkryłam, że to, co dzieje się w naszym dzieciństwie, może mieć wpływ na dosłownie WSZYSTKO – nie tylko na zachowanie, ale też na rozwój mózgu i procesy biologiczne w organizmie. To, jak my, rodzice, reagujemy na zachowanie naszych dzieci, bezpośrednio wpłynie na kształtowanie się ich mózgu!
Nagle zaczęłam postrzegać swoje dzieci – a raczej ich zachowanie – w zupełnie nowym świetle. Odkryłam, że mogę z łatwością radzić sobie z rozpaczą i napadami złości, w kilka sekund rozwiązywać sprzeczki i dostrzegać, że rywalizacja między rodzeństwem ma swoje źródło w lęku. Rodzicielstwo stało się dla mnie o wiele łatwiejsze, a moje dzieci były szczęśliwsze! Wszystko, czego się dowiadywałam, sprawiało, że czułam się pewniej w ich wychowaniu i mogłam w większym stopniu kierować się intuicją – nie miałam już wrażenia, że błądzę po omacku. To było prawdziwe OBJAWIENIE. Dla mojego męża, wychowanego w rodzinie, w której klapsy miały pomóc dziecku „wyjść na ludzi”, nasze nowe metody również stały się źródłem przemiany.
I wcale nie było nam potrzebne „karne krzesełko”!
Napisałam tę książkę, by podzielić się swoją wiedzą; jest ona zbyt ważna, by trzymać ją tylko dla siebie. Uważam, że KAŻDY rodzic zasługuje na to, by poznać klucz do wychowania zdrowych emocjonalnie dzieci. Nie tylko przysłuży się to naszym dzieciom w przyszłości – dzięki temu nasze życie już teraz stanie się PROSTSZE i o wiele RADOŚNIEJSZE!
Chcę się podzielić kluczem do wychowania zdrowego mózgu.
Naukowcy znają go od dziesięcioleci. Jednak ich wiedza (którą, trzeba przyznać, chcieli nam przekazać) nie dotarła do rodzicielskich mas.
Dlaczego?
Ponieważ – jak wyjaśniali, gdy ich o to pytałam – „nauka lubi terminologię” i „nauka »komplikuje«”. Profesor Fonagy rzucił mi wyzwanie: „Proszę to wyjaśnić w formie opowieści, w prostych słowach”.
Właśnie to postanowiłam zrobić.
Pozwoliłam sobie zmienić nazewnictwo opisujące (bardzo złożoną) strukturę mózgu i opracowałam (bardzo prosty) system pojęć wyjaśniający, jak rozwijające się mózgi naszych dzieci wpływają na ich zachowanie.
Pojęcia, o których mówię, to trzy zwierzęta i drzewo: jaszczurka, pawian, mądra sowa oraz baobab. Cały system jest SUPERŁATWY do wyjaśnienia i SUPERŁATWY do wykorzystania w praktyce.
Chciałam, by ten system był przystępny i zrozumiały nawet dla naszych dzieci oraz abyśmy my, rodzice, mogli go wprowadzić w życie w kilka sekund – nawet wtedy, gdy jesteśmy bardzo obciążeni!
Chcę jednak podkreślić, że ta książka naprawdę opiera się na źródłach naukowych! Wspominam o tym, by dodać wam pewności siebie. Opisałam wszystko w sposób bardzo prosty, ponieważ pragnę, by informacje te były dostępne dla KAŻDEGO rodzica. Gdy złapiecie w żagle wiatr nauki, możecie śmiało mknąć do przodu, zaufać instynktowi, wykorzystać metaforę jaszczurki, pawiana i mądrej sowy, wiedząc, że to, co robicie dla swoich dzieci, ma oparcie w nauce.
W książce znajdziecie też „Fakty o mózgu” – specjal-ne ramki, w których opisałam część znalezionych przeze mnie informacji, przeczytanych badań klinicznych, a także analiz i danych pochodzących od ludzi, z którymi rozmawiałam i którzy mnie zainspirowali. Na końcu książki znajdziecie też wiele źródeł bibliograficznych; skorzystajcie z nich, jeśli chcecie jeszcze bardziej zagłębić się w temat. Podkreślam jednak raz jeszcze: język całej książki jest prosty, a system – łatwy w zastosowaniu.
Część I
W pierwszych dwóch rozdziałach wyjaśniam podstawy. Omawiam, w jaki sposób wychowanie wpływa na to, kim się staje wasze dziecko: jak będzie się zachowywać w obliczu ryzyka, jaka będzie jego wytrzymałość, a nawet jak będą wyglądać jego przyszłe związki. Właśnie TAK WAŻNA jest zawarta tu wiedza! Opowiem o dziecięcym zachowaniu, wykorzystując koncepcję trzech zwierząt oraz baobabu, i już pod koniec pierwszego rozdziału będziecie gotowi i wyposażeni we wszystkie narzędzia potrzebne, by stać się wszechwiedzącymi neurobiologicznymi ninja gotowymi zmierzyć się z wszelkimi rodzajami zachowań – od wybuchów i łez aż po kłótnie i lęki. Przysięgam, naprawdę tak będzie. Dlatego zostańcie ze mną… odznaka rodzica ninja czeka właśnie na was!
Część II
Przedstawiam w niej najróżniejsze sytuacje, z jakimi może się spotkać rodzic… wiecie, te, których się wszyscy obawiamy: płacz w miejscu publicznym, wybuchy złości, „nieposłuszeństwo w szeregach” (jak mawia mój mąż Mike), a także wiele innych, w tym związanych z rozpoczęciem żłobka czy szkoły, żałobą, separacją lub rozwodem. Podzielę się też wieloma sytuacjami z własnego życia – nie szczędząc sobie wstydu – by pokazać wam, że naprawdę nie jesteście sami. Poznacie również historie innych rodziców dzielących się swoim doświadczeniem, między innymi mojego męża – to istotne, bo jego spojrzenie na wychowanie było z początku całkiem inne!
W każdym rozdziale znajdziecie łatwe do zastosowania, praktyczne wskazówki i narzędzia, a także scenariusze, które będziecie mogli wprowadzić w życie; wiem, że kiedy jesteśmy u kresu sił, często chcemy po prostu, by ktoś nam pokazał, JAK TO ZROBIĆ! NATYCHMIAST!
Rodzicielstwo bywa trudne. Nierzadko zdarza się, że zostajemy ze wszystkim sami i jedziemy na oparach. Jestem pracującą mamą, która późno rozpoczęła macierzyńską przygodę. Wiem, jakie to potrafi być wyczerpujące. Mam dwójkę małych dzieci, dlatego jestem świadoma, jak przytłaczające bywa współczesne rodzicielstwo. Rozumiem teraz, dlaczego wychowanie dzieci nazywa się czasem najtrudniejszą pracą na świecie.
Wiem też jednak – dzięki wszystkiemu, co odkryłam w ciągu ostatnich dziesięciu lat – że mamy znacznie więcej siły, niż sądzimy, większe umiejętności, niż nam się wydaje, i że na pewno każdy z nas jest w stanie wychować zdrowe i szczęśliwe dzieci, z którymi przez całe życie będzie nas łączyła niezwykle silna więź.
Mam nadzieję, że dzięki tej książce uda wam się zostać takimi rodzicami, jakimi zawsze chcieliście i mieliście nadzieję się stać. Że da wam ona wsparcie i pomoże się cieszyć waszą podróżą, że poczujecie się otoczeni troską i zainspirowani, a przede wszystkim, że wasz szkrab będzie się wspaniale rozwijał, a jego dzieciństwo będzie pełne szczęścia i zabawy. Liczę, że dzięki temu stworzymy lepszą przyszłość dla naszych dzieci i będziemy się przy tym wspaniale bawić.
Zaczynamy? Ruszajmy, będę z wami przez cały czas.
Kate Silverton, luty 2021 rokuCZĘŚĆ I
ZROZUM SWOJE DZIECKO DZIĘKI JASZCZURCE, PAWIANOWI I MĄDREJ SOWIE
Wierzę, że najlepszym, co może nas spotkać jako rodziców, jest możliwość zajrzenia do umysłów naszych dzieci, byśmy mogli naprawdę zrozumieć, jak myślą i co kieruje ich zachowaniem. Staje się to o wiele prostsze, kiedy wiemy, jak rozwijają się ich mózgi. W tej części książki wyjaśnię, jak działa dziecięcy mózg, wykorzystując uproszczony system pojęć, czyli metaforę trzech zwierząt: jaszczurki, pawiana i mądrej starej sowy! Bo choć mózg jest skomplikowany, jego zrozumienie wcale nie musi takie być.
Ta nowa wiedza pomoże wam zrozumieć wszystko w zachowaniu waszych dzieci. Przekonacie się także, dlaczego naprawdę żadne z nich nie jest „niegrzeczne”!ROZDZIAŁ 1
JASZCZURKA, PAWIAN I MĄDRA SOWA
Gdy spojrzysz na dziecko inaczej, dostrzeżesz inne dziecko.
Doktor Stuart G. Shanker, emerytowany profesor filozofii i psychologii na Uniwersytecie w Yorku
„Zaczął się jej bunt dwulatka!”
„Mój niemowlak nie chce się ode mnie odkleić”.
„Moja córka nie umie się dzielić”.
„Mój syn ciągle gryzie”.
„Bliźniaki nie potrafią usiedzieć w miejscu!”
„Czemu nigdy nie udaje nam się wyjść z domu o czasie?!”
„Moja córka jest taka WŚCIEKŁA – ciągle bije siostrę”.
„DLACZEGO one nie robią TEGO, CO IM KAŻĘ?!”
Skąd się biorą takie zachowania naszych dzieci?
Zgodnie z tradycyjnymi poglądami na wychowanie można by powiedzieć, że dzieci są NIEGRZECZNE.
A ja mówię, że tradycyjne poglądy są błędne!
Nasze dzieci nie są „niegrzeczne” – one po prostu chcą nam coś powiedzieć. Jedynym znanym im sposobem.
Dzieci do piątego roku życia często dają wyraz uczuciom poprzez zachowanie, bo nie zawsze znają słowa, którymi mogły-by je wyjaśnić. Do tego ich uczucia mogą się wydawać tak POTĘŻNE, jakby miał się skończyć CAŁY ŚWIAT, bo takie maluchy nie mają jeszcze zaawansowanego „emocjonalnego filtra”, nie potrafią się odciąć od emocji ani obniżyć ich poziomu. Kiedy to zrozumiecie, kiedy opanujecie biegle sztukę interpretowania ich zachowania (a będziecie w stanie to robić już po przeczytaniu tego rozdziału!), pojmiecie, dlaczego mówię: „NIE MA NIEGRZECZNYCH DZIECI!”, i staniecie się rodzicami, którzy przestaną pytać: „Co ci odbiło?!”, a zaczną się zastanawiać: „Co się teraz u ciebie dzieje i jak ci mogę pomóc?”.
I o to chodzi!
Wiem, że brzmi to prosto, ale jeśli pokażecie dziecku, jak radzić sobie z jego wielkimi uczuciami, to będzie wasza największa i NAJLEPSZA rodzicielska inwestycja. Naprawdę nie ma potrzeby, byście czuli presję wychowania małego Einsteina albo Mozarta. Jeśli chcemy mieć kompetentne emocjonalnie, stabilne i szczęśliwe dzieci, powinniśmy wiedzieć, że nauka potwierdza pradawną mądrość Natury: musimy nauczyć dzieci radzenia sobie z emocjami, by zapewnić im w przyszłości psychiczne i emocjonalne zdrowie. Najpiękniejsze jest to, że Natura już dała nam wszystko, czego potrzebujemy, by im pomóc.
FAKTY O MÓZGU
„Zamiast posługiwania się pomocą dydaktyczną, bardziej odpowiednie dla tego etapu rozwoju dziecka jest po prostu przytulanie go i okazywanie radości”¹.
Psychoterapeutka Sue Gerhardt w swojej książce Znaczenie miłości
Emocje są tym, co odczuwamy w ciele. Podpowiadają, co jest w życiu bezpieczne, a co nie, do czego się zbliżyć, a od czego uciekać.
To, jak nasze dzieci doświadczają świata oraz jak my spełniamy funkcję rodziców, ukształtuje to, kim się staną – wpłynie nie tylko na ich fizyczne zdrowie, ale też na zdrowie psychiczne i emocjonalne. Najlepiej pomożemy im, jeśli zrozumiemy, że ich mózgi wciąż się rozwijają, co oznacza, że dzieci mogą zachowywać się i postrzegać rzeczywistość zupełnie inaczej niż my.
Zilustruję to na przykładzie. Co widzicie, gdy patrzycie na to?
Tymczasem twoje dziecko widzi to…
Nasze dzieci, w ich wieku, inaczej doświadczają rzeczywistości – bo ich mózgi są inne. Są zajęte rozwojem, eksploracją, nauką. Dzieje się tak dlatego, że mózgi dzieci nie są jeszcze tak ukształtowane jak nasze. Badania profesora Petera Fonagyego i wielu naukowców z jego dziedziny wskazują, że ludzki mózg rozwija się mniej więcej do dwudziestego piątego roku życia, zatem ten należący do twojego dziecka, które nie skończyło jeszcze pięciu lat, wciąż jeszcze jest mocno niedopracowany – i tak samo będzie z za-chowaniem malucha.
Gdy tylko zdobyłam wiedzę o rozwoju mózgu, wszystko, co związane z moimi małymi dziećmi, nagle nabrało sensu: dlaczego tak trudno im się dzielić, dlaczego mój syn bije swoją siostrę i dlaczego wszyscy mamy taki cholerny problem z wyjściem z domu o czasie!
Potrafiłam zapobiegać wybuchom i akceptować łzy, przerywać kłótnie i patrzeć, jak moje dzieci stają się przyjaciółmi, bez uciekania się do „tradycyjnych” kar takich jak „karne krzesełko” czy odsyłanie do pokoju. Odkryłam, że mogę być takim rodzicem, jakim chcę być, że potrafię „zajrzeć do głów” swoich dzieci, zobaczyć świat z ich perspektywy i zrozumieć, co takiego w danej chwili czują oraz – co ważniejsze – DLACZEGO.
Zrozumienie tego, jak rozwijają się mózgi naszych dzieci, jest niezbędne, jeśli mamy pomóc im – a także sobie samym! – przejść przez resztę życia szczęśliwie pomimo wyzwań.
Mózg to jednak złożony narząd, a ja jestem misiem o dość małym rozumku, jeśli chodzi o neurobiologię. Kiedy postanowiłam dowiedzieć się więcej i usłyszałam całą tę gadkę o ciele migdałowatym, układzie limbicznym i jądrze grzbietowym nerwu błędnego, zobaczyłam w głowie coś równie skomplikowanego jak nauka programowania czy fizyka kwantowa – zamiast obrazu wspaniałego narządu, który utrzymuje nas przy życiu.
Dlatego postanowiłam wydestylować z nauki to, co najważniejsze, i stworzyć bardzo prosty system pojęć, który był dla mnie przystępny i pomógł mi zrozumieć zachowanie moich dzieci – mam nadzieję, że będzie zrozumiały także dla was. Najbardziej pragnę bowiem, byście – kiedy już się nim z wami podzielę – wiedzieli, dlaczego NIE MA NIEGRZECZNYCH DZIECI, i byście po przeczytaniu tego rozdziału sami wyjaśniali to znajomym!
Jaszczurka, pawian i mądra sowa
Kiedy nasi przodkowie zaczęli poruszać się na dwóch nogach, mogli swobodniej korzystać z rąk. Naukowcy uważają, że w związku z podniesieniem poziomu inteligencji wskutek wykonywania większej liczby czynności znacząco zwiększył się rozmiar mózgu. Jednak stanie na dwóch nogach zaowocowało czymś jeszcze.
FAKTY O MÓZGU
„Równocześnie stanie na dwóch nogach spowodowało zwężenie się miednicy i kanału porodowego u kobiet. Większa głowa i mniejsza miednica oznaczały konieczność rodzenia mniej dojrzałych dzieci”².
Psychoterapeutka doktor Margot Sunderland, dyrektorka ds. edukacji i szkoleń w Centre for Child Mental Health³ w Londynie, Mądrzy rodzice
Posiadanie takiego „niedokończonego mózgu” oznacza, że przy narodzinach jesteśmy znacznie bardziej wrażliwi na czynniki zewnętrzne i stan ten trwa znacznie dłużej niż w przypadku innych ssaków: zebry są w stanie uciekać przed drapieżnikami już w godzinę po narodzinach; nowo narodzona żyrafa spada z wysokości dwóch metrów z łona matki i zaczyna chodzić – co prawda dość chwiejnie – niemal od razu; delfiny pływają już w czasie narodzin; nasze noworodki są zupełnie inne – w zasadzie bezbronne. Dzieci zaczynają chodzić zwykle mniej więcej po roku, a znacznie dłużej nie potrafią same dostarczyć sobie pożywienia czy zadbać o siebie.
Przetrwanie naszych dzieci zależy od nas w stu procentach – aż do momentu, gdy ich niedojrzałe mózgi nadrobią straty. To dlatego w pierwszych latach życia narząd ten rośnie tak gwałtownie – mózgi naszych dzieci muszą szybko pracować, by zdobyć umiejętności potrzebne do przetrwania i udanego życia w różnych warunkach.
Mózg rozwija się hierarchicznie – można powiedzieć, że „od dołu do góry”. By łatwiej było to zrozumieć, naukowcy dzielą mózg na części. Wszystkie istnieją od narodzin, a każda z nich jest połączona z pozostałymi, jednak każda ma także własne, odrębne funkcje.
Aby zrozumieć nasze dzieci oraz to, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej, musimy najpierw poznać te poszczególne części i dowiedzieć się, jak wpływają na zachowanie maluchów.
W pierwszej kolejności u naszych dzieci rozwijają się pień mózgu i móżdżek – można je nazwać MÓZGIEM PRZETRWANIA. Jak wskazuje sama nazwa, jego zadaniem jest utrzymanie naszych dzieci przy życiu. Rządzi on tętnem i temperaturą ciała, wzorcami snu, oddechem, równowagą, apetytem i trawieniem. Mózg przetrwania reaguje na wszystko, co może być zagrożeniem dla życia – niezależnie od tego, czy dzieje się to wewnątrz ciała, jak to jest w przypadku głodu, czy na zewnątrz, na przykład gdy ktoś biegnie w naszą stronę, wymachując pięściami i krzycząc.
W tych warunkach część mózgu naszych pociech odpowiedzialna za przetrwanie działa instynktownie i automatycznie. Nie wybiera reakcji świadomie, odpowiada zaś za zachowania zwane reakcją walki lub ucieczki oraz zamrożenia. Mózg przetrwania jest tym, na czym przede wszystkim polegają dzieci w łonie matki; będzie również kierował znaczną częścią ich zachowania przez pierwszy rok życia.
Mamy także układ limbiczny, zwany też MÓZGIEM EMOCJONALNYM. Odpowiada on za przetwarzanie i regulację wielkich dziecięcych emocji, takich jak złość czy radość, oraz za zachowania społeczne – to, jak dzieci odnoszą się do innych ludzi. Poza tym dzięki niemu niemowlęta i małe dzieci przetwarzają, co się dzieje w świecie wokół nich – co widzą, słyszą, odczuwają zmysłami smaku, powonienia i dotyku. Tam „znajduje się” znaczna część ich pamięci i języka, to także źródło reakcji stresowej – ich zachowania w sytuacji, gdy czują się zagrożone.
Części mózgu odpowiedzialne za przetrwanie i emocje często nazywa się niższymi strukturami mózgu; są one ze sobą połączone.
W końcu dochodzimy do kory mózgowej, zwłaszcza kory przedczołowej, czyli MÓZGU RACJONALNEGO. Są to WYŻSZE struktury mózgu i stanowią część, która odróżnia nas od innych zwierząt. Pomaga naszym dzieciom uczyć się, rozwijać empatię (patrzeć na sytuację z perspektywy innej osoby), myśleć o przeszłości i przyszłości, rozwiązywać problemy i rozumieć pojęcia abstrakcyjne.
WSZYSTKIE części mózgu występują już u noworodka, ponieważ jednak każda z nich rozwija się w swoim czasie – pień na początku, mózg racjonalny na końcu – niektóre z nich w większym stopniu wpłyną na zachowanie dziecka w pierwszych latach życia, a inne – w mniejszym.
Wspominałam już, że kocham mózg – jest genialny! – ale pojęcia takie jak móżdżek czy podwzgórze potrafią namieszać mi w głowie. Mogłabym zapisać teraz całe strony, wyjaśniając po kolei wszystkie złożone funkcje mózgu (nie martwcie się, nie zrobię tego) i myślę, że zawiłość nazewnictwa to jedna z głównych przyczyn, dla których cenne badania przeprowadzone w ostatnich dziesięcioleciach nie dotarły jeszcze do szerszego grona odbiorców. Jednak to, co wiemy obecnie o rozwoju mózgu naszych dzieci, zwłaszcza w pierwszych latach ich życia, jest niezwykle ważne dla ich przyszłego zdrowia psychicznego i samopoczucia, może też ułatwić życie rodzicom. Dlatego moim celem jest skondensowanie dziesięcioleci badań naukowych w prostym systemie pojęć. Mam nadzieję, że pomoże nam on nieco lepiej zrozumieć zachowania naszych dzieci.
Uwaga, uwaga… ów system obejmuje…
Drzewo, jaszczurkę, pawiana i mądrą sowę (wiem… nie ma za co!) ).
Pamiętajcie, to tylko moja interpretacja. Wasze dzieci tak naprawdę nie mają w głowie jaszczurki, pawiana czy mądrej sowy, jednak metafory bardzo pomagają w wyjaśnieniu, co zrozumiałam ze znalezionych informacji i przeprowadzonych wywiadów.
Oczywiście bardzo chciałabym, żebyście bardziej zagłębili się w niezwykłą wiedzę z zakresu neurobiologii i przełomową pracę naukowców takich jak profesor Peter Fonagy, doktor Bruce Perry, doktor Margot Sunderland i wielu innych, na których powołuję się w tej książce, a którzy wywarli na mnie ogromny wpływ w trakcie moich poszukiwań (odwołania do ich prac znajdziecie na końcu książki). Od teraz jednak możemy odrzucić pojęcia takie jak „integracja bilateralna” i pożegnać się z „Panem Neuronem”. Zatem, panie i panowie, przedstawiam mózg waszego dziecka (a także wasz!) za pomocą trzech zwierząt i drzewa.
Nie jest to zwykłe stare drzewo, ale wyjątkowy wiekowy baobab z mojego ukochanego Zimbabwe. W tym kraju słynie jako drzewo mądrości; wokół niego zbierała się starszyzna, by przekazywać dzieciom z wioski mądrość poprzednich pokoleń.
Cały baobab będzie metaforą mózgu naszych dzieci. Na korze pnia, tuż nad ziemią, przysiadła mała jaszczurka. Reprezentuje ona MÓZG PRZETRWANIA. Wyobrażam go sobie jako jaszczurkę, ponieważ ta część naszego mózgu jest – co zadziwiające – taka sama jak u gadów i nie zmieniła się od setek milionów lat! Jest bardzo prymitywna, jak się jednak przekonaliśmy, odgrywa niezwykle ważną rolę w utrzymaniu nas przy życiu i zapewnieniu nam bezpieczeństwa.
Jaszczurka
Wyobraźcie sobie jaszczurkę w jej naturalnym środowisku. Kieruje się instynktem. Jeśli jest głodna, a obok przelatuje mucha, język zwierzęcia wystrzela w powietrze – i już jest po lunchu. Jeśli słyszy szelest w pobliskiej trawie, w mgnieniu oka czmycha albo zastyga bez ruchu, licząc, że wtopi się w tło i nie zostanie dostrzeżona. Tak samo jest w naszym przypadku – gadzi mózg służy naszemu przetrwaniu i reaguje w ułamku sekundy, niezależnie od tego, czy jesteśmy głodni, czy chce nam się pić, czy jest nam za gorąco, czy za zimno, czy może wyczuwamy zbliżający się atak.
Jaszczurka uczestniczy w naszej reakcji stresowej. Objawy strachu występują w pierwszej kolejności w pniu mózgu i wywołują u nas reakcję walki lub ucieczki albo zamrożenia – oznacza to, że jeśli czujemy się zagrożeni, możemy stanąć do walki, odwrócić się na pięcie i wiać jak jaszczurka albo – jeśli mamy niewielką szansę, by uciec – po prostu… znieruchomieć, licząc, że zagrożenie zniknie.
Jaszczurka nie wybiera określonego zachowania – działa automatycznie. Jesteśmy tego świadkami, gdy jakieś zachowanie dziecka zaczyna się w mgnieniu oka – na przykład kiedy w miejscu publicznym nagle pada ono bezwładnie na ziemię, to znak, że jego „jaszczurka” jest kompletnie przeładowana doświadczeniami, tak samo jak wtedy, gdy dorosły mdleje lub zamiera, bo za bardzo przytłacza go szczególnie stresująca sytuacja.
Właśnie przez gadzi mózg niemowlę sztywnieje, gdy coś je zaskoczy albo gdy leżąc na plecach, wystraszone jakimś hałasem zaczyna poruszać gwałtownie rączkami i nóżkami, jakby chciało uciec. Jeśli dziecko wyło wniebogłosy podczas pierwszej kąpieli, możecie sobie wyobrazić jaszczurkę, która próbuje się ratować i protestuje wobec nagłej zmiany temperatury. To właśnie ona odpowiada za najbardziej naglący płacz naszego dziecka, którym ono oznajmia jednoznacznie: „CHCĘ JEŚĆ!”.
Jaszczurka nie jest wyrafinowana i nie manipuluje – nie siedzi sobie, zacierając łapki i myśląc: „Hmm… każę dziecku wrzeszczeć bez końca, bo wiem, jak to wkurza rodziców!”.
Nieee! To zupełnie nie tak. Jedynym zadaniem jaszczurki jest zapewnienie twojemu dziecku przetrwania. Działa ona automatycznie, sygnalizując, czego potrzebuje dziecko, do-kładnie w momencie, gdy tego potrzebuje. Ogromnie istotne jest to, jak zareagujecie, bo zdrowy rozwój jaszczurki jest niezwykle ważny, nie tylko ze względu na fizyczną kon-dycję dziecka, ale także na jego zdrowie psychiczne.
Dzieje się tak dlatego, że rozwój jaszczurki może pomóc w ukształtowaniu zachowań naszych dzieci względem ryzyka, skłonności lękowych oraz tego, czy łatwo będzie je wystraszyć, zarówno w dzieciństwie, jak i później, w dorosłości. Jaszczurka zaczyna ewoluować i tworzyć skojarzenia (związane z tym, czy odbiera świat jako miejsce straszne, czy życzliwe) już na BARDZO WCZESNYM etapie życia.
FAKTY O MÓZGU
„Rozwój mózgu zaczyna się już w dwa tygodnie po poczęciu. Od momentu poczęcia każdy z nas ma dwie podstawowe potrzeby: stabilnych, pełnych troski relacji oraz wzbogacających doświadczeń. Te dwie podstawowe potrzeby są kluczowymi elementami środowiska, w którym się rozwijamy – są równie ważne dla korzystnego rozwoju jak jedzenie i bezpieczeństwo”.
Profesor Peter Fonagy z Anna Freud National Centre for Children and Families⁴
Byłam zdumiona, kiedy dotarło do mnie, że doświadczenia w łonie matki i w pierwszym roku życia mają tak ogromny wpływ na to, jakimi dorosłymi się staniemy. Moja cudowna położna, wspaniała Jenny Smith, uważa, że każdy powinien się o tym dowiedzieć: „Zaraz po poczęciu musimy uzbrajać kobiety w wiedzę o tym, że już pierwsze tygodnie ciąży mają znaczenie nie tylko dla fizycznego rozwoju dziecka, ale także dla rozwoju jego mózgu. Proces ten zaczyna się w łonie matki, jest kontynuowany w dzieciństwie i wpływa na to, jakim dorosłym stanie się dziecko”.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
1 S. Gerhardt, Znaczenie miłości. Jak uczucia wpływają na rozwój mózgu, tłum. B. Radwan, Kraków 2016, s. 63 – wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki.
2 Wszystkie cytaty z książki Margot Sunderland za: M. Sunderland, Mądrzy rodzice, tłum. A. Wyszogrodzka-Gaik, Warszawa 2008.
3 Centrum Zdrowia Psychicznego Dzieci.
4 Krajowe Centrum Zdrowia Psychicznego Dzieci i Rodzin imienia Anny Freud.