Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Józef Hauke-Bosak: rys biograficzny - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Józef Hauke-Bosak: rys biograficzny - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 246 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pa­miąt­ka dla ro­dzin pol­skich .

JÓ­ZEF HA­IT­KE-BO­SAK .

Rys Bjo­gra­ficz­ny .

We­dług ma­te­ria­łów ze­bra­nych przez

Zyg­mun­ta Ko­lum­nę , na­pi­sał

WŁA­DY­SŁAW SA­BOW­SKl .

z por­tre­tem fo­to­gra­fo­wa­nym z na­tu­ry i po­do­bi­zną pod­pi­su .

w KRA­KO­WIE,

NA­KŁA­DEM WY­DAW­NIC­TWA „CZY­TEL­NI LU­DO­WEJ”

1871.

W DRU­KAR­NI "CZA­SU" W.KIECH­MAY­ERA.

OD WY­DAW­CY.

Lata 18G3 i 1864 były na zie­mi na­szój świad­ka­mi wy­pad­ków, któ­re krwa­wą kar­tą, za­pi­sa­ły sig w rocz­ni­kach wspo­mnień na­ro­do­wych. Opi­sa­nie prze­bie­gu tych nie­uwień­czo­nyc­li po­wo­dze­niem usi­ło­wań Pol­ski, w celu od­zy­ska­nia wol­no­ści i zdo­by­cia so­bie na­po­wrót praw przez prze­moc wy­dar­tych, na­le­żą do dzie­jo­pi­sa­rzy wal­ki pod­ów­czas przez na­ród nasz przed­się­wzię­tej. Hi­stor­ja jed­nak za­pi­su­je tyl­ko ogól­ny prze­bieg i wpływ ma­ją­ce na roz­wią­za­nie calćj ak­cji zda­rze­nia, tym­cza­sem w wal­ce po­le­gły ty­sią­ce lu­dzi, któ­rych imio­na wdzięcz­na pa­mięć na­ro­du za­cho­wać po­win­na; każ­dy z tych lu­dzi miał ro­dzi­nę, miał bli­skich, dla któ­rych wspo­mnie­nie jego jest dro­giem. Obok hi­stor­ji za­tem była po­trze­ba i był obo­wią­zek skre­śle­nia mar­ty­ro­lo­gii po­wsta­nia.

Taką mar­ty­ro­lo­gję uło­żyć za­mie­rzy­łem w dzie­le p… n. „Pa­miątM (lia ro­dzin ijol­skkh,-' wy­da­nem prze­że­ra­nie w. r. 1858 w Kra­ko­wie i uzu­pe­inio­nem trze­ma ser­ja­mi Fo­to­gra­fii po­le­głych na polu wal­ki, stra­co­nych na rusz­to­wa­niach, zmar­łych na tu­łac­twie i wy­gna­niu sy­bei-yj­skiem. Dzie­ło to, rów­nie jak,Fo­to­gra­fje," uło­żo­ne zo­sta­ło z ma­ter­ja­łów naj­skrzgt­niej zbie­ra­nych, po­sia­da­ją­cych wszel­kie ce­chy au­ten­tycz­no­ści i da­ją­cych moż­ność po­da­nia, o ile po­dob­na było, naji)eł­niej­sze­go i naj­bar­dziej wy­czer­pu­ją­ce­go spi­su ofiar ostat­nie­go na­sze­go usi­ło­wa­nia wy­bi­cia si­gna nie­pod­le­głość.

Obec­nie, przy po­mo­cy tych sa­mych ma­ter­ja­łów, uzu­peł­nio­nych wia­ro­god­ne­mi szcze­gó­ła­mi, ła­ska­wie mi do-star­czo­iie­mi przez oso­bi­stych przy­ja­ciół i to­wa­rzy­szów bro­ni ś… p, je­ne­ra­ła Han­ke-łio­sa­ka, oraz wyjg­te­mi z na­der licz­nych pu­bli­ka­cji, ja­kie śmierć jego wy­wo­ła­ła, po­sta­no­wi­łem ogło­sić ży­cio­rys tego naj­wy­tr­wal­sze­go i jed­ne­go z naj­wa­lecz­niej­szych żoł­nie­rzy na­szej spra­wy, jako dal­szy ciąg Pa­miąt­ki, któ­rą na­stęp­nie in­ne­mi po­dob­ne­go ro­dza­ju pu­bli­ka­cja­mi do­peł­nić za­mie­rzam.

W opo­wia­da­niu ży­cia wa­lecz­ne­go męża, któ­ry na każ­de we­zwa­nie swej oj­czy­zny go­tów był ży­cie po­świę­cić, jak tego na poiu licz­nych walk, w obec naj­groź­niej­szych nie­bez­pie­czeństw zło­żył do­wo­dy, – za­cho­wa­ną zo­sta­ła przedew­szyst­kiem sta­ran­ność w po­da­niu sa­mych au­ten­tycz­nych fak­tów. Ży­cie ta­kie, jak ży­cic Bo­sa­ka, nie po­trze­bo­wa­ło pa­ne­gi­ry­sty, lecz wie­nie­go hi­stor­jo­gra­fa, wszyst­ko w niem bo­wiem, błę­dy na­wet, tyl­ko szla­chet­ną, czy­stą od­sła­nia­ją du­szę.

Wiz­ciu­nek za­łą­czo­ny do ni­niej­szej bjo­gra­fji jest zdję­ty z na­tu­ry w r. 1863 w Kra­ko­wie, przez W. Rze­wu­skie­go, któ­ry przy­czy­nia­jąc się do wy­da­nia tego dzieł­ka, ofia­ro­wał się do­star­czyć do wszyst­kich eg­zem­pla­rzy fo­to­gra­fie po ce­nie kosz­tu. Ist­nie­ją wpraw­dzie póź­niej­sze por­tre­ty, gdy jed­nak naj­więk­sze pra­wo do pa­mię­ci na­ro­do­wej zdo­był so­bie Bo­sak na polu wal­ki w kra­ju, uwa­ża­łem za wła­ści­we dać go tu­taj ta­kim, ja­kim byl wów­czas, gdy za oj­czy­znę ście­rał się z prze­waż­ne­mi za­stę­pa­mi wro­gów.

Co się ty­czy pod­pi­su umiesz­czo­ne­go pod por­tre­tem, to jak­kol­wiek w zbio­rze po­sia­da­nych prze­zem­nie ma­ter­ja­łów do Pa­miąt­ki dla ro­dzin pol­skich znaj­du­je się kil­ka­dzie­siąt jego pod­pi­sów na li­stach, roz­ka­zach i ode­zwach, wszyst­kie one jed­nak obej­mu­ją tyl­ko przy­do­mek Bo­sak. Zu­peł­ny pod­pis, któ­re­go po­do­bi­znę po­da­ję, udzie­lo­nym mi zo­stał ła­ska­wie na wy­cin­ku z li­stu pry­wat­ne­go przez mał­żon­kę nie­od­ża­ło­wa­ne­go wo­dza.

W do­dat­ku do bjo­gra­fji znaj­dzie czy­tel­nik zbiór odezw i waż­niej­szych roz­ka­zów Bo­sa­ka z cza­sów po­wsta­nia.

Po­świę­ca­jąc ży­cie za spra­wę wol­no­ści brat­nie­go nam ludu, i. p… je­ne­rał Bo­sak po­zo­sta­wił ro­dzi­nę swo­ją w przy­kre­in po­ło­że­niu, w któ­rem ofiar­ność na­ro­do­wa ra­to­wać ją po­sta­no­wi­ła. Pra­gnąc aże­by i pu­bli­ka­cja obec­na była cho­ciaż skrom­nym przy­czyn­kiem do tego aktu uzna­nia za­słu­gi, jaki ro­da­cy zło­ży­li na gro­bie ś… p… je uera­ia, ofia­ro­wa­iem po 15 kr. od każ­de­go z 600 eg­zem­pla­rzy ni­niej­sze­go dzieł­ka na rzecz po­zo­sta­łej ro­dzi­ny. Pierw­sze spra­woz­da­nie z wpły­wu w ten spo­sób osią­gnię­te­go ogło­szo­nem już zo­sta­ło w Tif­fod­niu i Dzień, niht Po­mań­shim , dal­sze zaś w tych­że pi­smach ogło­szo­ne bgd?… po­nie­waż kra­kow­skie dzien­ni­ki za­miesz­cza­nia tych spra­woz­da­li dla bra­ku miej­sca od­mó­fHy,

Kra­kói, w in.nju I87I r.

ZreMt – nt Ko­lum­na.

Jó­zEF Bo­sak Hau­ke

RYS B lO­GRA­FICZ­NY.

I.

W przed­dzień ósmej rocz­ni­cy ostat­nie­go po­wsta­nia na­ro­du pol­sliie­go, po­legł w in­nym kra­ju, lecz za tg samą świę­tą spra­wę wol­no­ści lu­dów, mąż bo­ha­ter­ski, któ­ry w roz­pacz­nej kam­pan­ji 186.S i l.s04 roku ostat­ni ze­szedł z pola wal­ki nie­rów­nej i nie­nia­ją­cej już żad­nej na­dziei.

Na­ród pol­ski uczuł bo­le­śnie nową klę­skę, jaką śmierć je­ne­ra­ła Bo­sa­ka-Han­ke mu za­da­ła… l''atal­na wia­do­mość w jed­nej chwi­li ro­ze­szła się po ca­łym kra­ju i wy­wo­ła­ła naj­ogól­niej­sze ob­ja­wy żalu oraz współ­czu­cia dla osie­ro­co­nej ro­dzi­ny.

W woj­nie fran­cu­skiej, w tym okrop­nym dra­ma­cie upad­ku swo­bo­dy ludu w wal­ce z wy­ro­zu­mo­wa­nym bar­ba­rzyń­stwem, sta­no­wi­sko po­la­ka, zwłasz­cza też męża tak go­to­we­go nieść swo­je ży­cie na oł­tarz idei jak Bo.sak, było już na­zna­czo­ne i nie­wąt­pli­we… l'ol­ska na nowo, krwią

1

Bo­sa­ka i tylu in­nych wa­lecz­nych swo­ich sy­nów, uświę­ci­ła swój wie­ko­wy so­jusz z Fran­cją, krwa­wo do­wio­dła, że tak w zlej, jak w do­brej doli po­tra­fi być za­wsze wier­nym sprzy­mie­rzeń­cem naj­szla­chet­niej­sze­go ludu. Kie­dy po­tęż­ne na­ro­dy i ich rzą­dy, z lek­ko­myśl­ną u jed­nych a zbrod­ni­czą u in­nych obo­jęt­no­ścią, przy­pa­try­wa­ły się wal­ce, w któ­rej wszyst­kie pra­wa ludz­ko­ści z wy­ra­fiu­owa­ne­in okru­cień­stwem gwał­co­no, Pol­ska jed­na, Pol­ska bez­sil­na i zo­sta­ją­ca w nie­wo­li, przez wszyst­kie swo­je or­ga­na jed­no­myśl­nie pro­te­sto­wa­ła prze­ciw speł­nia­nym bar­ba­rzyń­stwom prze­ciw na­jaz­do­wi wol­ne­go kra­ju, trwa­ją­ce­mu po­mi­mo usu­nię­cia i)rzy­czyn któ­re go wy­wo­ła­ły i po­da­nia ręki do zgo­dy. – Pol­ska jed­na ty­lo­ma oha­ia­mi po-le­gie­mi na zie­mi fran­cu­skiej wy­mow­nie ob­ja­wi­ła swo­je sym­pa­tje.

W tej tra­5znej woj­nie Bo­sak był jed­nym z re­pre­zen­tan­tów na­sze­go na­ro­du, da­ją­cych świa­dec­two so­li­dar­no­ści brat­nich lu­dów, był jed­nym z tych, któ­rzy w tych krwa­wyc­li za­pa­sach wi­dzie­li nie samą tyl­ko wal­kę am­bi­cji i na­mięt­no­ści, ale wal­kę wol­no­ści z de­spo­ty­zmem, wal­kę cy­wi­li­za­cji i wy­kształ­co­ne­go bar­ba­rzyń­stwa, któ­re­go zwy­cię­stwo za­rów­no gro­źu­em jest dla wszyst­kich lu­dów. – i dla­te­go pod ha­słem „wol­no­ści lu­dów” sta­nął w sze­re­gi wal­czą­cych. I nie­szczę­śli­wa l''ran­cja umia­ła uznać jego sta­no­wi­sko. Wieść o jego zgo­nie i we fran­cu­skich ser­cach ża­ło­snem od­dźwię­kła echem. Cu­dzo­ziem­cy, tak samo jak współ­ro­da­cy, od­da­li win­ny hołd tej wiel­kiej du­szy, za­rów­no uczu­li tę stra­tę. Di­li­gi sze­reg wspó­liiyc­li ry­ce­rzy Pol­ski i Fran­cji zwięk­szył się jed­nem pa­mięt­nem na­zwi­skiem, na­zwi­skiem czło­wie­ka, któ­re­go Fran­cja po­li­czy­ła mię­dzy swych wa­lecz­nych sy­nów, Pol­ska mię­dzy swych bo­lia­te­rów.

Całe jego ży­cie i zgon jego ry­cer­ski, to naj­pięk­niej­szy dra­mat, osnu­ty nie na ja­kiejś fik­cji ro­man­tycz­nej, ale pro­sto z ży­cia, z na­szej mar­ty­ro­lo­gji dzie­jo­wej wy­ję­ty. Osie­ro­co­ny w dzie­ciń­stwie, po­rwa­ny z Iona mat­ki przez wro­gów, oto­czo­ny tem wszyst­kiem co naj­sil­niej­sze cha­rak­te­ry mo­gło­by ska­zić i skrzy­wić, uczu­wa w so­bie na­gle ja­kaś ta­jem­ni­czą siłę, któ­ra go bu­dzi do in­ne­go ży­cia. Ani przy­mi­la­nie się nie­przy­ja­cioł, ani azja­tyc­ki zby­tek dwo­ru, ani nie­zna­jo­mość zu­peł­na swe­go kra­ju i ję­zy­ka, w ja­kiej go wy­cho­wa­no, ani wi­do­ki naj­świet­niej­szej kar­je­ry, nie po­tra­fi­ły za­bić w nim wyż­sze­go))oczu­cia… po­wstrzy­mać szla­chet­ne­go po­lo­tu jego du­szy. Nie zna­jąc Pol­ski, bez­wied­nie, in­styk­to­wo szu­kał jej, – nie zda­wa­ło mu się, żeby ta nie­wo­la, to czoł­ga­nie się, to po­ni­że­nie błysz­czą­ce, ja­kie go ota­cza­ło, mo­gło być jego oj­czy­zną. Tę­sk­no­ta opa­no­wa­ła jego mło­de ser­ce, a mło­dzień­cze ma­rze­nia uno­si­ły go tyl­ko ku temu, co było szla­chet­ne i pięk­ne. Z każ­dym dniem, wpo­śród swych uieprz)ja­ciól po­tę­go­wał się mło­dy Wal­len­rod, a kie­dy raz sło­wo Pol­ska, oj­czy­zna, wol­ność lu­dów, we­szło do mło­dej du­szy, zna­la­zło już go­to­we­go swe­go ry­ce­rza.

Od­tąd całe żjcie Bo­sa­ka po­świę­co­ne było oj­czyź­nie i wol­no­ści. Z tym więk­szym za­pa­łem od­dał się temu no­we­mu bó­stwu, im bar­dziej pra­co­wa­no w dzie­ciń­stwie, aby w nim za­bić to naj­szla­chet­niej­sze po­ję­cie. Jak w na­szem po­wsta­niu na­ro­do­wem, tak i w świe­żo skoń­czo­nej wal­ce Fran­cji, żad­ne oso­bi­ste wzglę­dy nie po­tra­fi­ły go po­wstrzy­mać, – szczę­ście swo­je i swo­jej ro­dzi­ny wi­dział tyl­ko w zwy­cię­stwie wiel­kiej spra­wy, któ­rej po­świę­cić się uwa­żał za swój naj­wyż­szy i naj­pierw­szy obo­wią­zek. Był on jed­nym z tych ry­ce­rzy, któ­rych nie kształ­cił ani

1*

ra­dy­ka­lizm ani je­zu­ityzm, ani cy­wi­li­za­cja za­chod­nia, ale któ­rzy praw­dy swo­je­go ży­cia czer­pa­li z po­czu­cia ca­ie­go na­ro­du, z jego prze­szło­ści, z jego nie­szczęść. Nie wi­dział Pol­ski w ja­kiemś stron­nic­twie, a jej wiel­ko­ści w zwy­cię­stwie tego stron­nic­twa, – wi­dział ją całą we wszyst­kich jej sy­nach, pro­wa­dzą­cą da­lej wiel­ką myśl-dzie­jo­wą, osnu­tjj na praw­dzie i wol­no­ści.

Kie­dy nie­szczę­śli­we wy­pad­ki 1864 roku zmu­si­ły Bo­sa­ka szu­kać schro­nie­nia za gra­ni­cą, i kie­dy smut­na rze­czy­wi­stość nie­raz zaj­rza­ła do tiy wiel­kiej, po­etycz­nej, du­szy, nie zdo­ła­ła nig­dy jej za­chwiać, ani na chwi­lę jej zła­mać. We wszyst­kich oko­licz­no­ściach był on za­wsze jed­nym, za­wsze wie­rzą­cym w lep­szą przy­szłość swe­go na­ro­du, a co­dzien­ne jego za­ję­cia aż nad­to do­wo­dzi­ły, że nie i'zu­cał się w wir po­li­tycz­nych dą­żeń, na­ce­cho­wa­nyctł wię­cej za­wi­ścią stron­ni­czą, ale z całą swo­bo­dą du­szy za­sta­na­wia} się nad środ­ka­mi po­lep­sze­nia bytu na­ro­du, a szcze­gól­niej nad pod­nie­sie­niem ludu, tej je­dyn('j dźwi­gni przy­szło­ści na­szej. Czy to w ro­dzi­nie, czy w sto­sun­kach przy­ja­ciel­skich, a na­wet w urzę­do­wych, wszę­dzie prze­ma­ga­ło ser­ce i ta szla­chet­ność, któ­ra na­wet wro­gom im­po­no­wa­ła, (io­to­wość jego do po­świę­ceń była bez gra­nic. Czy to był po­je­dyn­czy żoł­nierz, któ­re­go moż­na było oca­lić z na­ra­że­niem wła­sne­go ży­cia, czy wal­ka o byt na­ro­du, wszę­dzie śpie­szył nie­po­wstrzy­ma­ny i nie­ustra­szo­ny ni­czem ').

Tacy lu­dzie prze­cho­dzą do wspo­mnień na­ro­do­wych, przy­świe­ca­jąc mło­dym po­ko­le­niom, jako gwiaz­dy prze-

') Ta­tim Tfla­lu­je nam Bo­Ba­ka jego aJ­ju­tant z po­wsta­nia It­tGS- TO­ftU, p. Ja­ro­sław Awey­de, z któ­re­go no­tat la­fe­ka­wie-nam ii­tl­zie­lonj­ci] raj­wił­cej ko­rzy­sta­my Vi tój pra­cy. i wod­nie, pro­wa­dzij­ce na dro­gę olia­ry i po­świę­ceń dla oj­czy­zny.

Dzie­je tego ży­cia, dzie­je lep­sze­go za­praw­dę god­ne pio­ra, po­sta­no­wi­li­śmy tu­taj opo­wie­dzieć w krót­ko­ści, nim je któś zdol­niej­szy od nas do wy­rzeź­bie­nia wvmow­nem sło­wem pon­mi­kowj po­sta­ci l)oha­te­ra, pa­mię­ci nar'odu prze­ka­że.

– 15-

II.

Ro­dzi­na Han­ków prze­nio­sła się do Pol­ski za cza­sów sa­skich. Dziad Bo­sa­ka. Lu­dwik Hau­ke, do­brze się już za­słu­żył swo­jej now(y oj­czyź­nie, byl bo­wiem tun­da­to-to­rem szko­ły woj­sko­wej (ar­ty­le­rzy­stów). Zo­sta­ło po nim trzech sy­nów: Mau­ry­cy, Lu­dwik i Jó­zef, oj­ciec Bo­sa­ka,

Alek­san­der I, nadał ro­dzi­nie Han­ków ty­tuł hra­biow­ski '), któ­re­go Bo­sak od chwi­li iio­świę­ce­nia się spra­nie swojćj oj­czy­zny i wol­no­ści, ani razu ia­mięt­ne na całe ży­cie wspo­mnie­nie.

Oj­ciec Bo­sa­ka, Jó­zef, słu­żył rów­nież w woj­sku pol­skiem. W cza­sie woj­ny Mo­skwy z Tur­cją w 1829 roku, był on puł­kow­ni­kiem je­ne­ral­ne­go szta­bu i zo­stiił po­wo­ła­ny przez Mi­ko­ła­ja do Tur­cji na cze­le kil­ku­na­stu wy-kształ­ceń­szych ofi­ce­rów. Tam Mi­ko­łaj po­le­cił mu od­wieźć do War­sza­wy ar­ma­ty zdo­by­te na fur­kach, do­łą­cza­jąc do nich ów hi­sto­rycz­ny kom­ple­ment: „król Mi­ko­łaj po­mścił kró­la Wła­dy­sła­wa III (War­neń­czy­ka)!” Praw­dy w tym umi­zgu do ucie­mię­żo­ne­go na­ro­du, w tem pod­szy­ciu in­te­re­sów mo­skiew­skich pod pol­skie, aby z nich nie­ja­ko ciąg je­den uczy­nić, nie było na­tu­ral­nie żad­nej. Pol­ska, gdy­by była pa­nią swych lo­sów, wo­la­ła­by pod­ów­czas po­dać dłoń Tur­cji, niż szu­kać na niej po­msty za przed-pię­cio­wiecz­ne wy­pad­ki, niż spła­cać dług ty­łe­kroć póź­niej wy­pła­co­ny, – ale Mi­ko­łaj lu­bił nie­kie­dy ta­kie ze­sta­wia­nie sie­bie z bo­ha­te­ra­mi, któ­rzy praw­nie, nie zaś dro­gą gra­bie­ży, no­si­li ko­ro­nę Pia­stów. Tak samo po woj­nie wę­gier­skiej 1849 r., kła­mał i urą­gał Pol­sce, mó­wiąc, że dwóch jej kró­lów, on i So­bie­ski, po­peł­ni­li błąd po­li­tycz­ny spie­sząc na po­moc Au­str­ji.

Oj­ciec Bo­sa­ka zo­stał wkrót­ce po­tem ad­ju­tan­tem car­skim i wy­je­chał z tym mnie­ma­nym „kró­lem” do Pe­ters­bur­ga.

Wia­do­mość o obu­chu li­sto­pa­do­we­go po­wsta­nia na- (iosz­la (lo Pet­cis­bu­iga w nocy. Mi­ko­łaj na­tych­miast ka­zał przy­wo­łać do sie­bie Ilau­ke­go, i po­słał go do War­sza­wy, aby zo­ba­czył i zdał spra­wę z tego co sic tam dzia­ło.

Han­ke po po­wro­cie zdał Mi­ko­ła­jo­wi su­mien­ny ra­port o sta­nie rze­czy, jako kró­lo­wi pol­skie­mu, a za­ra­zem wrę­czył mu swą dy­mi­sję jako ca­ro­wi.

– Maia vous ites fou, mon en­fant… aJ­les dor-mir. (osza­la­łeś, mój ko­cha­ny… idź spać…) – od­po­wie­dział Mi­ko­łaj zdzi­wio­ny.

Sen nie wpły­nął na zmia­nę po­sta­no­wie­nia Hau­ke­go. Dano mu 48 go­dzin do na­my­słu, a gdy się i po ich u- pły­wie nie upa­mię­tał, otrzy­mał pro­szo­ną dy­mi­sję ').

W r. 183.0, Jó­zef Ilau­ke ze­szedł z tego świa­ta, zo­sta­wia­jąc tro­je dzie­ci: Sa­lo­mee, obec­nie księż­nę San Ca­tal­do, Alek­san­dra zmar­łe­go w 16.54 r. i Jó­ze­fa, któ-zego ży­cio­rys kre­śli­my, a któ­ry w chwi­li śmier­ci ojca miał za­le­d­wie rok ży­cia, przy­szedł bo­wiem na świat d… li) mar­ca 1834 r.

Mat­ka Jó­ze­fa, z domu Ste­in­kel­le­rów­na, za­raz po śmier­ci męża prze­nio­sła się z dzieć­mi na miesz­ka­nie z Pe­ters­bur­ga do War­sza­wy, a gdy tam cięż­ko za­cho­ro­wa­ła, Mi­ko­łaj wy­słał księż­nę Mesz­czer­ską, aby za­bra­ła jej dzie­ci na­po­wrót do I'etes­bur­ga, car bo­wiem ży­czył so­bie wziąć je pod swą opie­kę ")

Po­wo­dem tej bo­le­snej dla ser­ca mat­ki tro­skli­wo­ści cara, było jio­wi­no­wac­two… ja­kie łą­czy­ło dom car­ski z ro­dzi­ną llau­ków. Mi­ko­łaj bo­wiem oże­nił syna swe­go, dzi-

') A. Sze­ze?iiowj.-z. w Mrów­ce z roku 1809. nr. 11. str. 174. Au­tor tego ar­ty­ku­łu byl ail­ju­tan­tem Bo­sa­ka w ostat­niej woj­nie fran­cu­skiej. ') Tam­że, _

siej­sze­go cara, z ko­ięż­nicz­ki; Iles­scn-Oarm­sladz­ką, któ­rej li­raf bił oże­nio­ny z ciot­ką Ho­sa­ka… pan­ną Hau­ke.

IMa­jąc za­tem pól trze­cia roku. Jó­zef zo­stał prze­wie­zio­nym do I'oter.śbur­jia i wraz z bra­tem Alek.san­drem mme­si­czo­nym w kor­pu­sie ma­ło­let­ni­di w Car­skiem Sie­le, sio­strę za.ś umiesz­czo­no w in­sty­tu­cie pa­nien.

Przez o.śm lat bli­sko, któ­re sjię­dził w kor­pu­sie aia-ło­ief­ni­cii… mło­dy Jó­zef nie wi­dział mat­ki. Od­wie­dza­nie syna nie było jej do­zwo­lo­nem. Do­pie­ro w r, 1844, gdy go jako dzie­się­cio­let­nie­go już chłop­ca prze­nie­sio­no do ifor­pusn jia­ziów, za oso­bi­stem wsta­wie­niem się kró­la pru­skie­go, mat­ka uzy­ska­ła jako ła­skę po­zwo­le­nie uści­ska­nia swo­je­go dziec­ka '), tak sta­ran­nie od­su­wa­no od nie­go wszel­ki wii­lyw jioł­ski, wszel­kie ze­tknię­cie z ro­dzin­ne­ni, oj­czy­stem po­wie­trzem,
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: