Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kaczki to moje ulubione ptaki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 kwietnia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kaczki to moje ulubione ptaki - ebook

Kaczy śpiew zaprasza na nostalgiczny lot nad rzeką codzienności — krętą, miejscami porywistą, pełną paradoksów. „Kaczki to moje ulubione ptaki” to tomik poezji, w którym autor opisuje samego siebie. Są to czasami słowa gorzkie, nieraz pełne sarkazmu i ironii. Te kilkadziesiąt różnych kartek, to nic innego, jak wycinki z konkretnych etapów życia. Zostały podzielone na trzy części, w których możemy odnaleźć wiele zmysłowości, poczucia przemijania, młodości oraz odniesień do autorytetów autora.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8221-074-3
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kaczki to moje ulubione ptaki

Pamiętam tylko nasze jesienne spacery

Gdzieś na skraju naszej surrealnej świadomości

Błądząc między złotymi koronami drzew

Odkrywaliśmy razem, co oznacza wieczność

Pamiętam tylko skryte, chłodne jezioro

Które widziałem w tafli Twoich lazurowych oczu

Gdzie sezon burz zalewał sielankowy poranek

Przerwany niepewnym przyszłości mrugnięciem

Pamiętam tylko te dwie zagubione kaczki

Nurkujące wprost w mrok nostalgicznej rzeki

Upojone Twoim smutkiem w przeciągłym spojrzeniu

Które karmiłaś wytworem zwiędłej namiętności

Pamiętam tylko, jak odeszłaś początkiem zimy

A z Tobą te wszystkie wspólne wspomnienia

Bezpowrotnie odleciały gdzieś w stronę południa

Skazując mnie na wieczność bez pożegnania

Jednak kaczki to moje ulubione ptaki!Rzeka

To prawda — czas płynie jak rzeka

Niezwykła moc nieuchwytnego żywiołu

Zamienia człowieczka w poważną personę

Porywając prądem kończących się horyzontów

Czy jednak do tej samej, znanej mi wody

Nie mogę spróbować wejść ponownie?

Chciałbym przecież utopić się w przeszłości

Znanych zapachach, zmysłach, dotykach

Odległych meandrach uczuć, zdarzeń i pamięci

Woni polnych kwiatów z wakacji gdzieś na wsi

Które pachniały mi jedynie beztroską młodością

Słodyczy pierwszych miłostek ulotnych jak dym

Które pozwoliły usłyszeć trzepot motylich skrzydeł

Goryczy spostrzeżenia rzeki przy domu rodzinnym

Niech poniesie mnie za krawędzie map świata

Pokaże nieodkryte granice ludzkiej pamięci

Skoro swoim błękitem porwała wszystko, co ważne

A ja płynę jako marzyciel, niepoważny człowiek

To może chociaż uda mi się to wszystko dogonićSpacer po Krośnie

Zimą w moim mieście zapada głucha cisza

Ludzie odbierają ulicom ostatnie tchnienie

Zbierając się jedynie w bezimiennych kościołach

Wyznać im przeszłość, która już dawno za nimi

W chłodne dni zwykłem oglądać naczynia ze szkła

Przeraża mnie w tym fakt, że dostrzegam w nich odbicie

Wszystkie wyroby powstają u nas nieskazitelne

Chociaż z czasem nabierają różnych odcieni

W zależności od opieki i dbałości właściciela

Zabawne — pomyliłem Miasto Szkła z …

Łabędzia pieśń

Rutyna jest niczym nadzieja — wrogiem!

Jest niebezpieczna i głupia zarazem

Bywa zadziwiająco zwodnicza

Przyszłość mruży i spojrzeń pozbawia

Spychając nas w rzeki czasu rwący prąd

Nie dając nam nawet żadnych pozorów

Bo tak jak zawsze piłaś tę poranną kawę

Leniwie paląc cienkie papierosy

Czułem kuszący zapach wanilii

Bo tak jak zawsze widziałaś moje piwne oczy

Muskając swoją porcelanową skórę

Przychodziła do Ciebie nuta nieśmiałości

Myśleliśmy, że tak będzie zawsze

Ślepi i absurdalni jak młodociana miłość

Oddając jej nasze puste truchła

Jednak ona odeszła od nas okrutnie szybko

Wraz z jednym błahym gestem

Tym jedynym

I tak ostatnimZaparzymy

Zaparzymy wspomnienia w litrach czarnej kawy

Od której skóra nam zbladła, krew pociemniała

Oczu na świat nie otworzyła, chociaż chciała

Kojąc gorzkim smakiem słodkiej rutyny poranka

Uwiedziemy w naszej pamięci wszystkie złe wybory

Barwny kwiat wolnej młodości, cierń dorosłości

W nieświadomym biegu za chwilą uniesienia i czci

Widzimy zaledwie szklaną kroplę w morzu życia

Przełamiemy w sobie lato dawno już zatracone

Postawimy żelazną kurtynę za lekką przeszłością

Szkolnymi momentami i zabawną życia treścią

Przystępując do najważniejszej próby istnieniaKrótka historia o patriotyzmie

Mój kochany

Nie uciekłeś od Niej

Kiedy krwią zbrudzono Jej lica

Mój kochany

Nie odrzuciłeś Jej

Gdy bomba cicho kończyła tykać

Mój kochany

Nie odpuściłeś im

Nawet kiedy węzeł mocno trzymał

Mój kochany

Nie przystałeś im

Aby dać sercu wieczny odpoczynek

Powiedz mi jedynie mój kochany

Czemuś z twej pięknej szyjki

Nie chciał urwać na chwileczkę

Cierniowej pętli z bieli i czerwieniElegia o poległym

Z ciała Twego wyrosły wielkie pola makowe

Krwią splamione czerwonych kwiatów armie

Wzięły z Twoich sinych ust ostatnie tchnienie

Oczy Twoje jak nieba ciemnego jasne gwiazdy

Blado lśnią w ziemi czeluściach podziemnych

Rozświetlając zapomniane domy Poległych

Lekko żarzące się serce wkrótce całe zgaśnie

Zostawiając po sobie zapach jasnego dymu

Który jak rodzona matka utuli cicho do snu

Krwawej historii losu, wybladły, zimny Wybrańcu

Padłeś jak jesienny liść na daremnej wichurze

Powoli, pokornie i bezszelestnie, jak pozostałe

Zmarszczony i szlachetnie złoty, jak pozostałe

Odpoczywasz teraz cicho w spokoju samotnie

Pod złamaną wierzbą dawno już zapomnianą

Opłakującą nieznane imię nieznanego chłopca

Pod jedynie cienką krzyża belką spróchniałą

Wbitą w ziemię wilgotną od czerwonych łez

Bo wzdłuż łanów, po przebytej ciężkiej męce

Kroczycie teraz z kompanią złączeni za ręce

Na chabrowych plażach, gdzie kaczy śpiew

Próbuje zagłuszyć bezbronny krzyk przeszłości







Powiedz mi, proszę, wybladły, zimny Wybrańcu

Czy karabin do ręki — swej chudej ręki wziąłeś

Czy marzenia — piękne marzenia ciszy oddałeś

Czy zabijać — brata zabijać przed Bogiem zdołałeś

Za to jedno bicie wszystkich zjednoczonych serc?

Relikcie dawnych prochów niepewnej przeszłości

Chociaż ten stłuczony znicz już dawno się wypalił

To nie ukoi Ciebie słodki sen wiecznej wolności

Bo gdy Twój jedyny Bóg zadmie w odwagi złoty róg

Ty wstaniesz, a z Tobą karabin, co niegdyś wystrzelił

Z kompanią złączeni za ręce, w ciemność, gdzie wróg!Autoportret

Gdzieś na skraju zapomnianego muzeum

Za niewielką częścią obłąkanego tłumu

Oglądającą jedną szarą postać

W czarnym pokoju bez luster

Na podwyższeniu ze starych kartonów

Stoi on — niewidzialny człowiek

Lekko pobrudzony farbą

Przy swej spróchniałej sztaludze

A zaraz obok jedno puste krzesło

Jakby na kogoś czekało — nie czeka

Jakby przerwę dać miało — nie daje

Czym więcej jest krzesło dla artysty?

Dla samotnego w swej wizji marzyciela

Tymże, czym stanie się płótno

Lekko pobrudzone trwałą farbą

Przekrzywiane i pędzlem dotykane

Gdzie nieważne są wszystkie detale

Tylko podpis: ars longa, vita brevis
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: