- promocja
Kadesz 1274 p.n.e. - ebook
Kadesz 1274 p.n.e. - ebook
Bitwa pod Kadesz, jedna z najsłynniejszych batalii starożytnego Bliskiego Wschodu, została stoczona w XIII stuleciu przed naszą erą. W dolinie rzeki Orontes starły się wojska egipskie dowodzone przez wojowniczego faraona Ramzesa II oraz armia Hetytów, którzy stworzyli imperium w Azji Mniejszej - na ich czele stał król Muwatallis II. Wydarzenie to było punktem kulminacyjnym walk o dominację w Syrii. Pomimo że bój pod Kadesz jest najlepiej udokumentowaną bitwą w historii starożytnego Egiptu, trudno stwierdzić, kto wyszedł z niego zwycięsko. Ramzes II za pośrednictwem licznych inskrypcji, płaskorzeźb i tekstów spisanych na papirusach ogłosił, że to on był triumfatorem. Najpierw miał odeprzeć atak hetyckich rydwanów, a potem zepchnąć wrogów do rzeki. Dominik Stasiak rekonstruuje okoliczności i przebieg bitwy, a także ukazuje wojskowość epoki.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-16512-0 |
Rozmiar pliku: | 5,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP
------------------------------------------------------------------------
Kadesz (w językach semickich „święte ”) to ufortyfikowane miasto położone nad rzeką Orontes, które było świadkiem jednej z największych, a zarazem najlepiej udokumentowanych bitew późnej epoki brązu na Bliskim Wschodzie (1500–1200 rok p.n.e.). Na przedpolach tej syryjskiej warowni starły się dwie potęgi ówczesnego świata, by ostatecznie potwierdzić swoją dominację w regionie.
W powszechnej świadomości starcie pod Kadesz nie zalicza się do najbardziej znanych bitew starożytności. W wielu podręcznikach do historii zawierających rozbudowane rozdziały opisujące cywilizację starożytnego Egiptu brakuje choćby wzmianki na temat tej bitwy, nie mówiąc już o próbie dokładniejszego opisania jej przebiegu i późniejszego wpływu na dzieje całego Bliskiego Wschodu. Można nad tym tylko ubolewać – wszak kampanie prowadzone przez wojowniczych faraonów¹ XVIII czy XIX dynastii mogą zaciekawić równie mocno jak zagadnienia dotyczące egipskiego pisma hieroglificznego, tajemnic budowy piramid czy wiary w życie pozagrobowe i związanych z nią procesów mumifikacji. Przeciętny człowiek może się wykazać znajomością tylko kilku władców starożytnego Egiptu. Z łatwością wymieni Cheopsa, mogąc powiązać go ze słynnym zespołem grobowym w Gizie, Tutanchamona, kojarzonego głównie z epokowym odkryciem przez Howarda Cartera w 1922 roku grobowca pełnego skarbów z ważącą ok. 10 kg maską z litego złota czy Kleo-patrę (VII Filopator) za sprawą jej burzliwych związków miłosnych z Juliuszem Cezarem i Markiem Antoniuszem. Można jednak zadać sobie pytanie: czy ktokolwiek niepogłębiający indywidualnie wiedzy o starożytnych kulturach miał okazję usłyszeć cokolwiek o Ramzesie II?². Możliwe że tak, jednak prędzej skojarzy go z wyjściem Izraelitów z ziemi egipskiej³ niż z batalią stoczoną przeciwko Muwatallisowi II, królowi Hatti.
Sprawa inaczej wygląda wśród znawców tematu. Postać Ramzesa II jest niemal archetypem egipskiego faraona i tym samym jest skazana na nadzwyczaj żywe zainteresowanie badaczy. Napisano już kilka biografii najsłynniejszego z Ramessydów⁴.
Dochodzimy więc do pytania, czego Czytelnik może się spodziewać po lekturze niniejszego tekstu? Na pewno nie jest to publikacja skupiająca się na postaci samego Ramzesa II. Oczywiście słynny faraon wojownik będzie nam towarzyszył w większości omówionych wydarzeń, lecz nie należy oczekiwać teatru jednego aktora. Książka bowiem skupia się na przebiegu bitwy i wydarzeniach tuż po niej, uwzględniając jednak momentami dość odległą historię, nieustannie zmieniającą się sytuację społeczno-polityczną Bliskiego Wschodu, której rezultatem była bezpośrednia konfrontacja egipsko-hetycka pod Kadesz. Opracowanie zawiera też przedstawienie armii epoki brązu, które brutalnie i krwawo reprezentowały obydwie strony konfliktu. W zakończeniu omówiono, jak wydarzenia z Syrii 1274 roku p.n.e. wpłynęły na przyszłość i wzajemne relacje dwóch najpotężniejszych mocarstw ówczesnego świata.
Na koniec kilka słów na temat problematyki transkrypcji pojęć i nazw egipskich oraz datowania wydarzeń z historii starożytnego Egiptu. Musimy pamiętać, że omawiana bitwa miała miejsce przeszło 3250 lat temu i słowa „prawdopodobnie” czy „około” mogą być często używane w niniejszej książce.
Starożytni Egipcjanie w najbardziej interesującym nas okresie Nowego Państwa (ok. 1539–1069 p.n.e.) stosowali dwie podstawowe formy zapisu języka – pismo hieroglificzne oraz hieratykę⁵. Najwcześniejszą i bez wątpienia najbardziej znaną dziś formą pisma egipskiego są hieroglify. Ich nazwa wywodzi się ze starożytnej greki i można ją tłumaczyć jako „święte ryte ” (gr. _ta hieroglyphika_). Znaki tworzą pismo o charakterze ikonicznym – większość z hieroglifów to obrazowe wyobrażenia przedmiotów lub obiektów. Niezaprzeczalnie nie było to jednak prymitywne pismo obrazkowe. Egipcjanie za pomocą hieroglifów potrafili tworzyć skomplikowane teksty. Stosując w odpowiedni sposób poszczególne znaki, byli w stanie wyrazić bezpośrednie znaczenie danego słowa (znak w postaci logo-gramu, czasem z dodanym determinatywem pozwalającym ustalić właściwe znaczenie) lub poszczególne dźwięki mowy (fonogramy). Z pisma hieroglificznego wywodzi się, będąca niejako jego uproszczoną formą, przystosowana do szybkiego zapisu hieratyka (z gr. _hieratika_, „ kapłański”). Wbrew temu, co sugeruje starogrecka nazwa, nie była przeznaczona wyłącznie do spisywania tekstów sakralnych. W odróżnieniu od „świętych liter”, które z biegiem czasu stosowano praktycznie tylko do tworzenia inskrypcji religijnych lub różnorakich tekstów „monumentalnych”, znalaz-ła zastosowanie w codziennym życiu Egipcjan. Hieratyką zapisywano wszelkie dokumenty administracyjne oraz teksty o odmiennej specyfice: literackie, naukowe i religijne⁶. Hieroglify fonetyczne oraz znaki pisma hieratycznego są zapisywane bez samogłosek, zapisuje się tylko spółgłoski. Dla potencjalnych Czytelników transkrypcja egipskich wyrazów składająca się z samych spółgłosek byłaby trudna w odbiorze, dlatego zdecydowano się na zastosowanie metody polegającej na uzupełnianiu ciągu znaków samogłoską e, ułatwiającą wymowę poszczególnych słów. Dla lepszego zobrazowania powyższej kwestii można się posłużyć lepiej znaną analogią przekształcenia zapisu z języka hebrajskiego. Imię Boga chrześcijan jest zapisywane w Starym Testamencie za pomocą tetragramu JHWH. W zależności od dodania różnych samogłosek oddaje się je za pomocą słów Jahwe(h) lub Jehowa(h). Dlatego przykładowo w niniejszej książce możemy znaleźć określenie rekru-ta w armii egipskiej – _nefer_ zamiast _nfr_. Sprawa komplikuje się w przypadku egipskich imion i tytulatury władców⁷, bowiem nierzadko przyjmują one formę rozpowszechnioną w literaturze przedmiotu, a często wywodzą się z późniejszej greki. Za dobry przykład może posłużyć powszechnie znana zhellenizowana forma imienia tronowego budowniczego Wielkiej Piramidy w Gizie pochodząca z relacji Herodota – Cheops, zamiast rodzimego Chufu (_Ḫwfw_). O ile w tym przypadku łatwo dostrzec pewne podobieństwo, o tyle egipskie imię _Ḏḥwtj-ms_ powinno być transkrybowane na _Dżehuti-mes_ (co oznacza „Dżehuti się narodził”), zaś w polskich opracowaniach jest ono oddawane m.in. jako: Totmes, Thotmes, Thothmes, Tutmozis bądź Tutmosis⁸. Chociaż w najnowszych pracach polskich egiptologów wydaje się dominować forma Thotmes, zdecydowano się pozostać przy spopularyzowanym Totmesie. Wzięto bowiem pod uwagę, że niniejsza pozycja jest napisana także dla osób, które niekoniecznie muszą być obyte z tematem. To tylko jeden z wielu podobnych wyborów – za każdym razem starano się odnaleźć złoty środek pomiędzy rozpoznawalnością a poprawnością przyjętych form imiennych.
Dla słów spisanych w innych starożytnych językach zastosowano podobne zasady zapisu, przy czym sporadycznie występujące w książce ideogramy sumeryjskie i akadyjskie (znane z hetyckich tekstów) będą oznaczane w transliteracji majuskułami alfabetu łacińskiego pisanymi w odmianie prostej (sumerogramy) lub kursywnej (akadogramy).
Umiejscowienie wydarzeń z historii Nowego Państwa jest jeszcze trudniejsze, a ustalenie daty rocznej⁹ starcia Muwatallisa II z Ramzesem II do dziś jest przedmiotem sporu historyków. W literaturze na temat cywilizacji starożytnego Egiptu jest wiele proponowanych dat rocznych bitwy pod Kadesz, m.in.: 1300, 1299, 1298, 1288, 1286, 1285, 1275 i 1274 rok p.n.e., przy czym dwie skrajne są podawane najczęściej. Jeszcze dalej posuwa się David Rohl, który przyjmuje całkowicie innowacyjną chronologię Bliskiego Wschodu (tzw. nowa chronologia) – według niej bitwę pod Kadesz stoczono ok. 939 roku p.n.e. (_sic!_). Datowanie Rohla nie zostało jednak powszechnie zaaprobowane w środowiskach akademickich i nie będzie tematem dalszych rozważań.
Skąd taka rozbieżność? Spróbujmy to wyjaśnić. Otóż starożytni Egipcjanie pierwotnie posługiwali się kalendarzem księżycowym opartym na zmianach faz Księżyca i dzielącym rok na dwanaście trzydziestodniowych miesięcy. Egipski kalendarz lunarny liczył więc 360 dni. Jak łatwo zauważyć, skutkiem tego była dysharmonia w stosunku do rzeczywistego czasu pełnego obiegu Słońca przez Ziemię. Powodowało to sukcesywne przesuwanie pór roku w stosunku do przyjętych miesięcy roku kalendarzowego. Pewne znalezisko z epoki panowania faraona Dżera pozwoliło jednak wysnuć wniosek, że już od czasów I dynastii starożytni Egipcjanie wykorzystywali kalendarz solarny. Mowa o plakietce z kości słoniowej z symbolem bogini Sothis (zgrecyzowana forma egipskiej Sepedet)¹⁰ pod postacią leżącej krowy symbolizującej gwiazdę Syriusz¹¹ z pędem roślinnym pomiędzy rogami znaczącym tyle co „rok”. Syriusz, najjaśniejsza, a przez to najłatwiejsza do obserwacji gwiazda, w ciągu roku zmienia położenie względem Słońca – w zakresie szerokości geograficznych Egiptu w miesiącach zimowych jest widoczny niemal przez całą noc, a wraz z upływem kolejnych tygodni w połowie maja zaczyna zajmować miejsce na nieboskłonie głównie w ciągu dnia, będąc przez to praktycznie niemożliwym do dostrzeżenia gołym okiem. Jedyna szansa na to jest tuż po zachodzie słońca na horyzoncie zachodnim. Około końca maja Syriusz znika poniżej zachodniej linii horyzontu jeszcze przed nastaniem zmierzchu. Okres, w którym nie da się go zaobserwować, trwa prawie dwa miesiące. Po jego upływie można oczekiwać pojawienia się Syriusza z drugiej strony, na wschodnim horyzoncie. Pierwszy dzień, w którym da się go zauważyć na niebie, tj. zanim wzejdzie Słońce, po dłuższym czasie jego nieobecności, nazywa się heliakalnym wschodem Syriusza. Obserwując regularność zjawiska, Egipcjanie oszacowali długość roku na 365 dni (podział taki sam jak w roku księżycowym, wraz z pięcioma epagomenalnymi, tj. dodatkowymi dniami będącymi „boskim darem”). Niezależnie od tego zaobserwowali prawidłowość w przypadających dość regularnie, co roku, wylewach Nilu. Na tej podstawie dzielili rok na trzy pory odpowiadające wpływowi życiodajnej rzeki na wegetację roślin. Pierwsza, _achet_, była porą wylewów. Kolejna, _peret_, odpowiadała czasowi potrzebnemu na kiełkowanie i wzrost roślin. Ostatnia, _szemu_, była czasem zbiorów.
W pewnym momencie egipscy kapłani zauważyli, że początek przyboru wód Nilu następuje w tym samym czasie, co pierwsze pojawienie się Syriusza na wschodnim horyzoncie. Uznali to za doskonały punkt wyjścia do ustalenia początku rachuby czasu. Przyjmując 365-dniowe okresy kalendarzowe, dwa wymienione wydarzenia coraz bardziej się rozmijały, wszak przybliżenie to nie jest dokładne i w uproszczeniu przerwa pomiędzy corocznymi przyborami wód powinna wynosić mniej więcej 365 dni, 5 godz. i 48 min (rok zwrotnikowy). Z powodu nierównomierności opadów w górach Afryki Środkowej nie było to łatwe do zaobserwowania, jednak można wywnioskować, że w zasadzie heliakalny wschód Syriusza przesuwał się co roku o niemal ćwierć dnia w stosunku do wcześniej ustalonego pierwszego dnia pierwszego miesiąca pory wylewu. Wraz z upływem lat rozbieżność pomiędzy egipskim rokiem kalendarzowym a pierwszą dostrzegalną obecnością gwiazdy na wschodnim nieboskłonie rosła i ich ponowna zgodność wypadała dopiero po ok. 1456 latach. Zależność ta została nazwana okresem sothisowym lub psim, i wiemy, że na pewno zaobserwowano ją w 139 roku n.e. Teoretycznie poprzednie musiały więc mieć miejsce (uwzględniając brak roku zerowego) między 1321 a 1318 p.n.e., 2777 a 2774 p.n.e., 4233 a 4230 p.n.e. itd. (por. niżej). Dzięki znajomości obserwacji pierwszych pojawień Syriusza na horyzoncie po jego dłuższej niewidoczności poczynionych przez starożytnych Egipcjan (z podanym dniem danego miesiąca i rokiem panowania aktualnie zasiadającego na tronie władcy) i porównując je z datowaniem znalezisk archeologicznych (w celu określenia, czy wydarzenia miały miejsce w danym cyklu sothisowym, czy jeszcze wcześniejszym), jesteśmy w stanie określić przybliżone daty roczne niektórych wydarzeń. Datowanie sothisowe jest niestety obarczone dwoma znaczącymi błędami. Pierwszy jest bezpośrednio związany z samą specyfiką datowania. Posiadając wzmiankę o wystąpieniu wschodu Syriusza w danym dniu roku i porównując ją ze zjawiskiem przypadającym raz na 1456 lat, jesteśmy w stanie określić datę roczną z dokładnością do czterech lat, ponieważ tyle zajmuje przesunięcie się w czasie wschodu Syriusza o jeden dzień, tj. wschód gwiazdy w tym samym dniu w roku występuje przez kolejno następujące po sobie cztery lata. Drugi błąd zależy od miejsca obserwacji heliakalnego wschodu, które zazwyczaj jest nieznane. Przykładowo dla obserwatora przebywającego w okolicach północnej części Dolnego Egiptu zjawisko to wystąpi kilka dni później niż dla obserwatora znajdującego się bliżej równika w południowej części Górnego Egiptu. Te kilka dni pozornie znaczą niewiele, jednak pamiętając o znanej już zależności, że na dzień różnicy w poczynionych obserwacjach przypadają cztery obiegi ziemskie po własnej orbicie, daje nam to rozbieżność wynoszącą nawet do kilkunastu lat¹². Precyzyjne datowanie wydarzeń omówionych¹³ w niniejszej książce jest więc praktycznie niewykonalne i dopiero po 664 roku p.n.e. istnieje możliwość względnie dokładnej datacji wydarzeń z historii starożytnego Egiptu. Ta data jest związana ze splądrowaniem Teb przez asyryjskiego króla Aszurbanipala za czasów panowania kuszyckiego faraona¹⁴ Taharki. Wydarzenie to potwierdzają źródła egipskie, asyryjskie oraz babilońskie i przyjęcie go za punkt odniesienia do dalszej chronologii jest uznawane przez badaczy za zasadne.ROZDZIAŁ I
WALKA O DOMINACJĘ W SYRII – ZMAGANIA POTĘG STAROŻYTNEGO BLISKIEGO WSCHODU
ROZDZIAŁ I
WALKA O DOMINACJĘ W SYRII –
ZMAGANIA POTĘG STAROŻYTNEGO
BLISKIEGO WSCHODU
------------------------------------------------------------------------
Nazwa Syria obecnie odnosi się do Syryjskiej Republiki Arabskiej, państwa położonego na Bliskim Wschodzie ze stolicą w Damaszku. W starożytności termin ten określał krainę rozciągającą się od Morza Śródziemnego na zachodzie do rzeki Eufrat na wschodzie. Północny zasięg tego obszaru można określić na wysokości linii gór południowo-wschodniej Azji Mniejszej znanych Rzymianom jako góry Taurus, zaś na południu teren starożytnej Syrii sięgał północnej granicy obecnego Izraela.
Współczesny obraz terenów Syrii¹⁵ kontrastuje z przekazami z epoki i prowadzonymi badaniami archeologicznymi. Obecnie jest to krajobraz jałowych pustkowi, stepów, a nawet obszarów półpustynnych i pustynnych, jednak z perspektywy starożytnych mieszkańców Syrii lub nieodległej Palestyny (określanych przez Egipcjan wspólną nazwą _Aamu_¹⁶) mógł wyglądać zgoła inaczej. W II tysiącleciu p.n.e. klimat w tamtym rejonie był znacznie wilgotniejszy i sprzyjał rozwojowi roślinności. Na obszarze Syrii można było wyodrębnić trzy strefy, wyróżniające się swoistym środowiskiem naturalnym.
Pierwsza, rozciągająca się wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego, jest poprzecinana wieloma pasmami górskimi. Góry w kilku miejscach są rozdzielone płynącymi w stronę morza rzekami. Na terenach nieopodal ich ujść istnieją dogodne warunki do powstania i prężnego rozwoju portowych miast jak: Tyr (współczesne Sur), Bejrut czy Ugarit (Ras Szamra), opierających swą gospodarkę głównie na handlu i pozyskiwaniu surowców naturalnych z pobliskich gór.
Strefa druga, położona dalej na wschód, jest jeszcze bardziej górzysta. Masywy górskie osiągają tam nawet 3000 m n.p.m. Najbardziej charakterystycznym elementem wysokogórskiego krajobrazu są dwa pasma górskie równoległe do linii brzegowej Morza Śródziemnego – Liban i Antyliban. Góry te są oddzielone od siebie szerokim na 8–14 i długim na 120 km „wąwozem” Bika (dolina Bekaa), co ogranicza możliwości komunikacji. Dolina ta jest bramą do środkowej części Syrii, co tłumaczy ulokowanie w pobliżu jej północnego wylotu miasta Kadesz¹⁷. Górzysta topografia terenu i nieznaczna liczba wielkich rzek¹⁸ nie pozwoliły na wykształcenie silnego, jednolitego organizmu państwowego, jednak niekoniecznie musiały przeszkodzić w powstaniu sprawnie funkcjonujących osiedli ludzkich. Przykładem może być Damaszek, któremu „życiodajnej wody dostarczają rzeczki spływające z Antylibanu i Hebronu”¹⁹.
Ostatnia ze stref krajobrazowych obejmuje tereny jeszcze bardziej oddalone od wybrzeża Morza Śródziemnego, aż do zachodniego brzegu rzeki Eufrat. Ma zróżnicowaną rzeźbę terenu: mimo występowania formacji o większej wysokości bezwzględnej jej dużą część stanowi obszar równinny, porośnięty wieloletnimi trawami tworzącymi pastwiska i stepy. W porównaniu z pozostałymi strefami Syrii to tam były najkorzystniejsze warunki do powstania większego tworu o scentralizowanej władzy – związku miast, mogącego z czasem przekształcić się w silne państwo. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, a niewielkie miasta-państwa jak Ebla (dziś Tell Mardik) czy Aleppo, przywodzące na myśl późniejsze greckie _poleis_, rządzone przez lokalnych książąt i często odgrywające znaczącą rolę w regionie, nieustannie ze sobą konkurowały, będąc w konsekwencji podatne na agresję z zewnątrz²⁰.
Tereny Syrii niemal od zawsze były główną areną zmagań potęg starożytnego Bliskiego Wschodu. Dla zaborczych sąsiadujących ze sobą państw miały ogromne znaczenie strategiczne, przede wszystkim stanowiły doskonałą bazę wypadową dla dalszych podbojów. Ponadto przez terytorium Syrii przechodziło wiele szlaków kupieckich; wystarczy choćby wspomnieć ten łączący Egipt z Palestyną i zachodnim wybrzeżem Morza Śródziemnego zwany w czasach rzymskich _Via Maris_ (Droga Nadmorska). Porty na wybrzeżu były pomostem łączącym cały Bliski Wschód ze światem egejskim. O intensywności handlu morskiego w późnej epoce brązu mogą świadczyć współczesne znaleziska statków na dnie Morza Śródziemnego, w tym wraku nieopodal przylądka Gelidonia (datowanego na ok. 1200 p.n.e.). Odnaleziony statek handlowy (prawdopodobnie cypryjski bądź kananejski), który zatonął wraz z całym ładunkiem, zawierał mnóstwo przedmiotów różnego pochodzenia: cypryjskiego, mykeńskiego, syryjskiego i egipskiego.
Ponadto starożytna Syria była znakomitą bazą surowcową. Stoki tamtejszych pasm górskich były mocno zalesione. Syryjskie drewno, często niedostępne w innych rejonach geograficznych, np. Egipcie czy Mezopotamii, było wysokiej jakości. Oprócz tego w górach znajdowały się pokaźne złoża metali. Wprawdzie ludzie mieszkający na terenach położonych w bezpośredniej bliskości wielkich rzek mieli lepsze warunki agrokulturalne, jednak część terenów syryjskich (głównie trzeciej strefy krajobrazowej) także wchodziła w skład tzw. Żyznego Półksiężyca, czyli pasa ziem o większej urodzajności – nazwanego tak ze względu na swój łukowaty kształt i sięgającego od Palestyny do Zatoki Perskiej. Relacje z epoki pozwalają także śmiało stwierdzić, że tereny syryjskie były zasobne w zwierzynę. W XV wieku p.n.e. podczas jednej z wypraw wojennych faraon Totmes III uczestniczył w polowaniu na słonie²¹ w krainie Nija nad środkowym biegiem Orontesu. Podobno zabito wtedy aż 120 sztuk tych zwierząt.
Wszystko to sprawiało, że jeśli ktoś poważnie myślał o osiągnięciu dominacji w regionie, powinien podbić Syrię. Jak pokazała historia, gdy aspiracje mocarstwowe różnych państw zbiegały się w czasie, naturalną koleją rzeczy wybuchały zażarte konflikty. W drugiej połowie II tysiąclecia p.n.e. o miano hegemona Bliskiego Wschodu toczyły boje trzy potęgi świata antycznego: Hatti, Mitanni i egipskie Nowe Państwo. Zanim jednak rzucimy się w wir wydarzeń poprzedzających bitwę pod Kadesz, chciałbym pokrótce przedstawić historię głównych protagonistów.
KRAJ TYSIĄCA BOGÓW
Przynajmniej od ok. 2300 roku p.n.e. tereny zajmowane przez niewielkie państewka w środkowej Anatolii (rejon Azji Mniejszej) były znane jako kraina Hatti. Nazwa ta została nadana przez ludność zamieszkującą te obszary w III tysiącleciu p.n.e. zwaną Hatytami, również określaną mianem Protohetytów.
„Właściwi” Hetyci (na początku sami na pewno tak siebie nie określali i prawdopodobnie mówili o sobie jako o Nesytach) byli ludem napływowym, mówiącym dialektami z indoeuropejskiej rodziny językowej. Ich pochodzenie cały czas jest przedmiotem dyskusji. Badacze spekulują, że plemiona indoeuropejskie²² przybyły do środkowej części Anatolii ze wschodu (wschodnia Anatolia, Kaukaz Południowy, północna Mezopotamia), północy (tereny południowej Rosji i na północ od Morza Czarnego) lub zachodu (Europa Środkowa, Bałkany). Nie ma jednak pewności, jak przebiegała migracja grup ludności znanych później pod nazwą Hetytów na tereny zamieszkane przez „autochtoniczną” ludność Anatolii. Sądzi się, że przybysze krok za krokiem opanowywali słabe i zwaśnione ośrodki hatyckie, jednocześnie czerpiąc wiele z lokalnej kultury i wierzeń religijnych. Z czasem asymilacja najeźdźców z podbitą ludnością zaszła tak daleko, że przeniesiono na nich ich nazwę – lud Hatti. Obecnie dla rozróżnienia mieszkańców tego starożytnego kraju o wcześniejszych mówi się Hatyci (Protohetyci), o późniejszych – Hetyci.
Około XVIII wieku p.n.e. Hetyci zadomowili się na hatyckich ziemiach, tworząc wiele niewielkich królestw²³. We wczesnych źródłach wspomina się imię Anittasa, potomka Pithanasa, króla Kussary. Przypuszczalnie to o terenach będących pod panowaniem tych władców ze stolicą w zajętym Kanesz (hetyckie Nesa, współcześnie Kültepe) można mówić jako o pierwszym państwie _stricte_ hetyckim. Pithanas zapoczątkował proces konsolidacji pobliskich obszarów. Wojowniczy Anittas kontynuował politykę podbojów i zdołał podporządkować kolejne znaczące i należące do hetyckich królików miasta, m.in.: Zalpuwę, Salitiwarę, Hattusas (w tradycji naukowej Boğazköy, obecnie Boğazkale, ok. 150 km na wschód od Ankary) i Puruszhandę. Najciekawsze wydają się epizody związane ze zdobyciem dwóch ostatnich. Hattusas opierało się dłuższy czas i dopiero gdy jego obrońcom skończyła się żywność, zostało wzięte nocnym szturmem. Zdobyte miasto doszczętnie zniszczono, przeklęto, a na jego zgliszczach posiano chwasty – _zahheli_²⁴, tak by w przyszłości nikt nie mógł się w nim osiedlić. Prawdopodobnie po otrzymaniu wieści o tym władca Puruszhandy, wyróżniany wśród innych tytułem wielkiego księcia, wolał nie ryzykować zbrojnej konfrontacji i postanowił zawczasu złożyć hołd zwycięzcy. Ofiarował przy tym tron i berło z żelaza, materiału bardzo rzadkiego i cenionego. Choć Anittas stał się najsilniejszym władcą całej Anatolii, to jednak potęga stworzonego przez niego państwa nie była trwała. Już w pierwszym pokoleniu po jego śmierci królestwo się rozpadło z powodu konfliktów między podbitymi terytoriami. Mimo to stworzyło podwaliny znacznie trwalszego organizmu państwowego – hetyckiego Starego Państwa.
Tym, którego można nazwać restauratorem potęgi Hetytów, był Labarnas I – chociaż pojawiają się pewne wątpliwości i sugestie, że był on postacią legendarną, kimś na wzór rzymskiego Romulusa lub Piasta (z naszego podwórka). Utożsamia się go nawet z kolejnym, lepiej potwierdzonym w źródłach władcą hetyckim, o czym niżej. Jeśli jednak założymy historyczność tej postaci, to z pewną dozą prawdopodobieństwa można założyć, że Labarnas I mógł być władcą jednego z księstw, które ostały się po upadku królestwa Anittasa. Tym, który zdecydował się przejąć inicjatywę i poszerzyć swoją domenę kosztem innych, wstępując na drogę militarną. Wydaje się, że kampanie przeciwko najbliższym sąsiadom prowadzone przez Labarnasa I okazały się bardzo skuteczne. Pod naporem wojowników ambitnego monarchy kolejno padło siedem wrogich miast. Do każdego z nich Labarnas wysłał swych synów jako namiestników podległych mu ziem. Po tym, jak znaczna część Anatolii znalazła się pod hetyckim zwierzchnictwem, państwo Hatti postanowiło rozszerzyć swoje wpływy na północną Syrię.
Pierwsze kroki w tym kierunku poczynił Hattusilis I (panował w latach ok. 1650–1620 p.n.e.²⁵). Przechodząc łańcuch gór Taurus, rozpoczął ekspansję na południe i wschód. Tereny, na które początkowo wkroczyły wojska hetyckie, znajdowały się pod kontrolą niewielkich syryjskich miast-państw. Wyjątek stanowiło dobrze prosperujące królestwo Jamchadu ze stolicą w Aleppo (wśród Hetytów znanego pod nazwą Halap). Samotnie żadne z tych państewek nie mogło się przeciwstawić hetyckiej nawale. Zagrożenie ze strony wspólnego wroga pozwoliło jednak na pewien czas zapomnieć o lokalnych konfliktach i naturalną koleją rzeczy utworzyła się północno-syryjska koalicja pod przewodnictwem króla Jamchadu, złożona z jego sojuszników i wasali. Archiwa znalezione w jednym ze sprzymierzonych miast (Alalach) zawierają nazwy wielu z nich: Karkemisz, Urszu, Hassu, Ugarit, Emar, Ebla i Tunip. Mimo początkowych sukcesów (zdobyto i złupiono Alalach) Hetyci nie byli jeszcze gotowi na decydującą konfrontację z władcą Jamchadu, Jarim-Limem III i wycofali się do Anatolii. Tam czekał ich prawdziwy sprawdzian siły – wojna z Arzawą²⁶, główną przeszkodą do osiągnięcia pełnej supremacji w Azji Mniejszej. Królestwo położone na zachodzie regionu szybko jednak zostało pobite, a być może trwale podbite i włączone w granice hetyckiego państwa.
Dalsze boje Hattusilisa I w Syrii toczyły się ze zmiennym szczęściem. Wprawdzie pokonał zjednoczone armie w walnej bitwie pod Adalur, nie udało mu się jednak zająć stolicy Jamchadu, Aleppo. Dopiero jego następcy Mursilisowi I udało się zdobyć główny ośrodek władzy niewygodnego syryjskiego przeciwnika.
Jako ciekawostkę warto przytoczyć jeszcze jedną informację z czasów panowania Hattusilisa I. Otóż władca ten, na przekór klątwie rzuconej przez Anittasa²⁷, postanowił odbudować Hattusas i uczynić je stolicą administracyjną własnego królestwa. O zwycięstwie pragmatyzmu najwidoczniej zadecydowały znakomite warunki obronne (położenie na skalnym wzniesieniu, droga do Hattusas wiodła przez wąską dolinę) i hydrologiczne (dostęp do odpowiednich zasobów wodnych przez cały rok). To z okazji tego wydarzenia władca przyjął imię, pod którym jest najbardziej znany – Hattusilis – czyli „budowniczy Hattusas”. Wcześniej brzmiało ono Labarnas, dlatego dla odróżnienia od na wpół mitycznego poprzednika współcześnie nazywa się go Labarnasem II²⁸.
Mursilis I (1620–1590 p.n.e.) był wnukiem poprzedniego monarchy, oficjalnie uznanym za królewskiego syna (adoptowanym). Jak się okazało, zdobywca Aleppo nie zadowolił się ujarzmieniem Jamchadu. Wydarzenie to wkrótce zostało przyćmione przez największe osiągnięcie starohetyckiej sztuki wojennej – zdobycie i splądrowanie Babilonu (ok. 1595 roku p.n.e.). To położyło kres dynastii starobabilońskiej (z niej wywodził się dobrze znany z podręczników szkolnych król Hammurabi). Granice państwa hetyckiego nigdy wcześniej nie sięgały tak daleko. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak wiele wyobrażeń obcych bożków i bałwanów zgromadzono w Hatti. Hetyci wierzyli bowiem, że zabierając posąg kultu lokalnego boga, pozbawiali daną miejscowość realnej siły i ochrony, jaką dawała bezpośrednia obecność bóstwa. Ich wizerunki trafiały wraz z innymi łupami do ojczystego kraju Hetytów i stawały się częścią stale powiększającego się panteonu. Z tego powodu sami mieszkańcy Hatti mówili o swojej ojczyźnie, że była krajem tysiąca bogów²⁹. Tak znaczna i szybka ekspansja hetyckiego państwa miała negatywne konsekwencje. Historia zatoczyła krąg i, podobnie jak za czasów Anittasa, okazało się, że rozległe terytoria trudno jest kontrolować. Podbite ludy buntowały się coraz częściej, a chaos w państwie potęgowała nasilająca się rywalizacja o władzę członków rodziny królewskiej. Ostatecznie Mursilis I, doświadczony wojownik i uczestnik wielu bitew, zginął na skutek zdradzieckiego zamachu z ręki swojego szwagra, Hantilisa I.
Rządy królobójcy (ok. 1590–1560 p.n.e.) nie były udane. Osłabione przez destabilizację władzy państwo stało podatne na ataki z zewnątrz, co skwapliwie wykorzystał lud zwany Hurytami³⁰. Wykazując większą niż zwykle aktywność, organizowali kolejne kampanie w głąb hetyckich terytoriów. Gwoli ścisłości – nie było to pierwsze spotkanie Hetytów z tym ludem, coraz śmielej osiedlającym się na obszarach położonych po wschodniej stronie górnego Eufratu. Ludzie z kraju Hatti zdążyli ich poznać, ale niekoniecznie musieli mieć dobre rozeznanie o ich sile i nieustannie rosnącym potencjale. Możliwe, że już podczas pierwszych wypraw Hattusilisa I na północną Syrię Huryci wspierali zbrojnie sprzymierzonych pod egidą królestwa Jamchadu. W walkach o Alalach brał udział hurycki dowódca Zukraszi. Podejrzewa się również, że Urszu, jedno z miast koalicjantów, było ściśle zależne od jednego z huryckich królestw, a nawet stanowiło jego część. Bez wątpienia oblężenie Urszu mogło trwale i negatywnie wpływać na kontakty pomiędzy tymi dwoma ludami, o czym mógł się już przekonać Hattusilis I, który był świadkiem huryckiego ataku odwetowego na kraj Hatti. Następnie Mursilis I, wyprawiając się do Mezopotamii, wszedł w kontakt z plemionami huryckimi – stoczył z nimi potyczkę w drodze do lub z Babilonu.
Hantilis I dożył sędziwego wieku, lecz taki sam los nie był dany najbliższym członkom jego rodziny. Najpierw śmierć dosięgła królewską małżonkę, Harapsilis, _notabene_ córkę Mursilisa I, oraz dwóch synów, których zamordowano (być może otruto) w mieście Sukzija³¹. Pozostali potencjalni następcy tronu – syn Piseni i wszyscy wnukowie – zostali zabici przez siepaczy Zidantasa I, zięcia Hantilisa, który, o ironio, służył pomocą w zorganizowaniu zamachu na poprzedniego władcę. Zidantas I krótko cieszył się władzą. Zginął z ręki własnego syna, Ammunasa. Podczas jego rządów państwo straciło wpływy zdobyte przez słynnych poprzedników: Labarnasa I, Hattusilisa I i Mursilisa I. Gdy Ammunas umarł, ponownie zadziałało prawo silniejszego. Jego dwaj synowie dołączyli do niego w zaświatach dzięki niejakiemu Huzzijasowi I, bratu synowej Ammunasa. Jego z kolei pozbawił władzy… naprawdę łatwo pogubić się w tej spirali eksterminacji. Na szczęście dla przyszłych pokoleń z tym już niemal tradycyjnym rozlewem krwi postanowił zerwać Telipinus, szwagier Huzzijasa I. Na nim także ciążył wyrok śmierci, jednak jakimś cudem udało mu się uprzedzić władcę i po zdobyciu odpowiedniego poparcia skazać go wraz z pięcioma braćmi na wygnanie³².
Telipinus (1525–1500 p.n.e.) jasno dał do zrozumienia, że jest tym, który zrywa z niechwalebną przeszłością. Natychmiast po wstąpieniu na tron próbował powstrzymać postępujący w państwie kryzys, regulując kwestię następstwa tronu i wprowadzając prawo surowo karzące osoby przelewające krew rodziny królewskiej. Wcześniej decyzja o wyborze następcy należała prawdopodobnie tylko do panującego monarchy. Od tej pory w pierwszej kolejności sukcesorem miał być najstarszy syn z pierwszej żony, jeśli takiego (lub młodszego) nie było, to kolejnej itd. W przypadku braku potomków płci męskiej władza była dziedziczona przez córki, których mężowie zostawali królami z podobnym zachowaniem zasad pierwszeństwa. Z kolei zakaz przelewania królewskiej krwi dotyczył wszystkich bez wyjątku, nie wykluczając samego władcy – winny tego czynu był sądzony przez zgromadzenie możnych (_pankus_). Wprowadzone zmiany nie zdołały jednak powstrzymać postępującego rozkładu kraju Hatti. Mimo uspokojenia sytuacji wewnętrznej napór wrogów zewnętrznych rósł z każdym dniem. Sytuacja stała się nie do pozazdroszczenia. W Syrii siły odzyskało Aleppo, ponownie stając się stolicą niezależnego królestwa. Z północy państwo Hatti było najeżdżane przez plemiona ludu Kaska, zamieszkujące przedgórza Pontu. Z jego strefy wpływów wypadła Arzawa. Niszę po porzuconej Babilonii wypełnili Kasyci, którzy przybyli z gór Zagros. W regionie, który później Grecy i Rzymianie nazywali Cylicją, będącym oknem na Syrię, powstało, po oderwaniu się od Hatti, nowe państwo – Kizzuwatna – prawdopodobnie w dużym stopniu zasiedlone przez etnos hurycki (Huryci Zachodni). Natomiast prawdziwym kamieniem milowym w historii Bliskiego Wschodu był wzrost znaczenia innego huryckiego państwa znanego pod nazwą Mitanni, które z czasem przekształciło się w potężne imperium.
ZAPOMNIANE IMPERIUM
Historia zna wiele przypadków, gdy wielcy zostają zapomniani. Losy starożytnych Hurytów oraz jednego z utworzonych przez nich państw – antycznego Mitanni – są na tle innych zapomnianych szczególnie ciekawe. Wiedza o najpotężniejszym mocarstwie piętnastowiecznej Azji Zachodniej sprzed naszej ery jest zaskakująco uboga. Rzec można, odwrotnie proporcjonalna do jego wielkości. Huryci i Mitanni przez tysiące lat pozostawali zagadką. Jeszcze w XIX wieku dysponowano wyłącznie szczątkowymi informacjami na ich temat, a nawet uważano Hurytów i Mitannijczyków za całkowicie odrębne ludy. Aktualnie w nauce nastąpił znaczący postęp, jednak mimo to Huryci nadal znajdują się w cieniu innych wielkich cywilizacji starożytnego Bliskiego Wschodu: Sumeru, Babilonii czy Asyrii. Większość informacji pochodzi z kilku stanowisk archeologicznych znajdujących się w pobliżu takich antycznych miast jak wspominane Hattusas i Alalach, a także Nuzi (odnalezione nieopodal Kirkuku w północnym Iraku) oraz egipskiej Amarnie (pierwotnie nazywanej Achetaton). Hurytolodzy stale badają zgromadzone materiały, ponieważ cały czas pokłada się nadzieję w rezultatach prac wykopaliskowych. Możliwe, że jeszcze za naszego życia uda się zlokalizować zaginioną stolicę mitannijskiego królestwa – Waszukanni³³.
Skoro wiemy już o samym istnieniu Mitanni, naturalną koleją rzeczy jest postawienie pytania: jak to możliwe, że w tak wymagającym regionie Bliskiego Wschodu, pośród walczących ze sobą pomniejszych królestw, księstewek, miast-państw i kraju Hatti, wyrosło imperium. Wydaje się, że huryckie ośrodki miejskie utworzyły potężną konfederację na terenach Mezopotamii (dorzecze Chaburu i przedgórze Tur Abdin), wykorzystując osłabienie najważniejszych pobliskich miast, Aleppo i Babilonu, oraz zamęt panujący w państwie hetyckim. Pod koniec XVI wieku p.n.e. konfederacja ewoluowała w państwo mitannijskie, znane z hetyckich tekstów także jako kraj Hurri (z powodu zamieszkującego je ludu), Hanigalbat (często występujące w tekstach asyryjskich, prawdopodobnie będące określeniem zajmowanego terytorium³⁴) lub wśród starożytnych Egipcjan jako Naharina, czyli Porzecze (egipskie _neher_ tłumaczy się jako „rzeka”). Jego potęgę odzwierciedlały podboje prowadzone w północnej Syrii. W drugiej połowie XV wieku p.n.e. praktycznie wszystkie tereny syryjskie znalazły się w zasięgu Mitanni. W dużej mierze było to zasługą Parattarny, jednego z pierwszych królów imperium, o którym wiemy, że zdołał zwasalizować Idrimiego, władcę uprzednio zniszczonego przez hetyckich najeźdźców Alalach. Warto odnotować, że imiona wielu mitannijskich władców wywodzą się przypuszczalnie z kręgu języków indoirańskich, należących do indoeuropejskiej rodziny językowej. Rzutuje to na aktualną wiedzę na temat pochodzenia Hurytów, którzy bez wątpienia nie byli ludem indoeuropejskim. Lingwiści nie znajdują także semickich korzeni ich języka – hurycki należy bowiem do grupy języków północno-wschodnio-kaukaskich. Mimo przewagi liczebnej „kaukaskich” Hurytów w składzie etnicznym ludności Mitanni nierzadko uważa się, że faktyczne rządy w państwie sprawowała indoirańska arystokracja³⁵ oraz że to właśnie jej wpływ na społeczeństwo pozwolił na konsolidację huryckich wspólnot, od dawna obecnych w regionie, w jedno królestwo. Poparciem tezy o obecności Indoirańczyków w Mitanni (Ariów) może być struktura społeczna imperium. W sferze oddziaływania kultury huryckiej można wyróżnić zamkniętą, przypuszczalnie składającą się wyłącznie z ludzi pochodzenia indoirańskiego, warstwę wojowników zwanych _marijanni_³⁶, co na terenach ówczesnego Bliskiego Wschodu jest zjawiskiem osobliwym, natomiast charakterystycznym dla tradycji ludów Półwyspu Indyjskiego z ich systemami kastowymi. Obecnie przeważa jednak pogląd odrzucający stałą obecność Ariów wśród mitannijskiej ludności i wskazujący raczej na pewne kontakty, do jakich musiało dochodzić pomiędzy nimi przez wieki.
Niezależnie od tego, czy rzeczywiście ówcześni władcy Mitanni mieli indoirański rodowód, czy ich imiona były tylko spuścizną wcześniejszych związków elementu huryckiego z Indoirańczykami i zostały zachowane jako część królewskiej tradycji, imperium umocniło swoją pozycję na Bliskim Wschodzie. Można domniemywać, że podboje przychodziły mu łatwiej niż wcześniejszym hetyckim zdobywcom, i to nie tylko z powodu wspomnianego osłabienia potencjalnych przeciwników przez wyniszczające wojny. Przyczynił się do tego również rozwój rzemiosła wojennego. Huryci z Mitanni potrafili odpowiednio wytresować konie i używali ich w zaprzęgach rydwanów bojowych³⁷. Elita wojskowa w postaci _marijanni_ walczących z platform rydwanów, wyposażonych w nowatorski rynsztunek – zbroje wykonane z brązowych łusek i łuki kompozytowe – musiała stać się skutecznym zbrojnym ramieniem imperium. Prowadzenie kampanii ułatwiało także to, że w wyniku trwającej już kilkaset lat stopniowej asymilacji napływowej ludności huryckiej z miejscowymi ludami Huryci stanowili dominującą większość w Kizzuwatnie, a także znaczny odsetek w miastach hetyckich i syryjskich (często osiągając wysoki status społeczny – nawet wśród kilkorga władców syryjskich miast-państw można się doszukać huryckich imion), co pozwalało skuteczniej zagarniać kolejne terytoria.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki