Kardonia i Faber - ebook
Kardonia i Faber - ebook
W wierszach z tomu Kardonia i Faber Łukasz Jarosz stara się uporać z odchodzeniem bliskich. Śmierć jest tu oczywista i niezaprzeczalna, Bóg zostaje ujęty w nawias, a istnienie Miłości autor próbuje udowodnić – w końcu to ona wydaje się czymś trwałym i niezaprzeczalnym wobec kruchości ciała, lęku, samotności i bezradności. Poezja Łukasza Jarosza ma charakter podmiotowy, konfesyjny, jednocześnie odczuwanie jest w niej intensywne, rzeczywistość namacalna. Kardonia i Faber to już dziewiąta książka poety.
Spis treści
11 wersów
[w cienkiej sukience byłaś biała]
Krach
Imperium
Szczęt
Inskrypcja
Pieta
Przemoc
Piosenka kolonijna
Ogród
Separacja
Wspólni znajomi
Europa
Odłamek
Dziadek Jarosz
Przekład
Kwadra
Górne światło I
Górne światło II
Górne światło III
Spis
Stara wiara
Miary i wagi
Istny
Przypływ
Wujek Heniek
Inkrustacja
Odroczenie
Purgatorium
Ostrzalnia
Powrót
Wyjście
Żywa szopka
Studium
Epilog
Pokot
Trzech Króli
Obecność
Gaszelnik
Tremo
Juwenilia
Źródło
Niewidy
Stan rzeczy
Wejście
Runo
Outro
Kardonia i Faber
Królestwa
Opowieść nieskończona
Permutacje
Do szczętu
Fale
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65358-49-3 |
Rozmiar pliku: | 566 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
11 wersów
Imperium
Szczęt
Inskrypcja
Pieta
Przemoc
Piosenka kolonijna
Ogród
Separacja
Wspólni znajomi
Europa
Odłamek
Przekład
Kwadra
Górne światło I
Górne światło II
Górne światło III
Spis
Stara wiara
Miary i wagi
Istny
Przypływ
Wujek Heniek
Usta jak sprzączka. Rozbiera choinkę:
Inkrustacja
Odroczenie
Purgatorium
Ostrzalnia
Powrót
Wyjście
Żywa szopka
Studium
Epilog
Pokot
Trzech Króli
Obecność
Gaszelnik
Tremo
Juwenilia
Źródło
Niewidy
Stan rzeczy
Wejście
Runo
Outro
Kardonia i Faber
Królestwa
Opowieść nieskończona
Permutacje
Do szczętu
Fale– Czy ludzie, którzy nie toną w morzu – spytała mała syrena – mogą żyć wiecznie, czy nie umierają, tak jak my, na dnie morskim?
– Gdzież tam – powiedziała stara – i ludzie umierają, ich życie trwa krócej niż nasze. My możemy dożyć trzystu lat, ale kiedy kończymy życie, zmieniamy się w pianę morską i nie mamy nawet grobu tu, pomiędzy naszymi bliskimi. Nie mamy nieśmiertelnej duszy, nie możemy się odrodzić, jesteśmy jak zielone sitowie: kiedy się je raz zerwie, nie może już nigdy być zielone; ludzie zaś mają duszę, która żyje wiecznie, żyje nawet wtedy, gdy ciało staje się prochem, wznosi się poprzez jasne przestworza aż do błyszczących gwiazd. Tak jak my wynurzamy się z morza, by oglądać kraje i ludzi, podobnie oni wznoszą się do nieznanych, cudownych miejsc, których my nigdy nie zobaczymy.
– Dlaczego my nie mamy nieśmiertelnej duszy? – spytała zmartwiona syrena. – Oddałabym te setki lat, które mam jeszcze do przeżycia, aby być przez jeden, jedyny dzień człowiekiem i potem dostać się do niebiańskich krain.
– Nie trzeba, abyś sobie tym zaprzątała głowę – powiedziała stara – my jesteśmy o wiele szczęśliwsi i o wiele lepiej żyjemy niż ludzie tam w górze.
Hans Christian Andersen, Mała syrenaw cienkiej sukience byłaś biała
twoje piękno kładło się we mnie jak miara
byłaś jak seria zastrzyków w brzuch
jak zawał gdy człowiek nagle upada
zrywając zasłony
Krach
Wiersz kruszy się, powstaje z oka:
przedmieścia, miasta, spieniona w blasku,
nasłoneczniona śmierć. Miłość,
która zmienia na zawsze,
planeta osobna.
Wiersz kruszy się, powstaje z pamięci:
środek zimy, powietrze łamie się wewnątrz
autobusu. Za oknem kobieta dźwiga
worek cementu. Mój kierowca
ma jedno oko innego koloru.