- W empik go
Kartki z podróży 1858-1864 - ebook
Kartki z podróży 1858-1864 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 737 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
NEAPOL • RYS HISTORYCZNY • KAMPANIA SZCZĘŚLIWA • AUTOCHTONOWIE • LUDY NAPŁYWOWE • CELTOWIE • PELAZGOWIE • ENEASZ • ULISSES • PARTENOPE • KOLONIE HELLEŃSKIE • TORRE DEL GRECO • PALEOPOLIS I NEAPOLIS • FOCEJCZYCY • DIOTIMOS • WYŚCIGI LAMPOWE • PODBÓJ RZYMSKI • ANNIBAL • KAPUA • NEAPOL • KOLONIE RZYMSKICH ZBYTNIKÓW • WILLE • ROMULUS AUGUSTULUS • BELIZARIUSZ • NARSES • OBRAZ KRAJU Z PISM SW GRZEGORZA • HISTORIA ŚREDNIOWIECZNA • BURBONI • DALSZE LOSY DO DNI OSTATNICH • WPŁYW NA OBYCZAJE LUDU • DEMORALIZACJA • SZTUKA I JEJ ZABYTKI • EPOKA ETRUSKA I PELAZGICKA • ZABYTKI GRECKIE I RZYMSKIE • NORMANDOWIE • SZTUKA NOWSZA • BERNINI • CHARAKTER NARODU I SZTUKI • MALARSTWO • TOM DI STEFANO • GIOTTO • ZINGARO • SABBATINI • PRZYBYSZE • CARAVAGGIO • RIBERA I JEGO TOWARZYSZE • ANNIBAL CARRACHE • D'ARPINO • G RENI • GESSI • DOMINIQUINA MĘCZEŃSTWO I KONIEC TRAGICZNY • KRUCYFIKS STANZIONIEGO • SALVATOR ROSA I JEGO DZIEŁA • L GIORDANO • SOLIMENA
Powinnibyśmy rozpocząć opis naszej wędrówki od historycznego zarysu, bez którego z trudnością można sobie dzisiejszy charakter mieszkańców i kraju wytłumaczyć. Jest to wstęp niezbędny, chociaż dla wędrowca, nie mogącego się zapuszczać w zbytnie szczegóły, nadzwyczaj trudny.
Historia tych wybrzeżów sięga pierwotnych epok świata i jak on jest starą. Cudowny klimat, żyzność ziemi, obfitość wszystkiego, czego mógł człowiek potrzebować, piękność okolicy ściągają tu kolonistów i zdobywców ze wszystkich stron świata. Tysiące plemion zlewa się w tej szczęśliwej Kampanii na utworzenie ludu zachowującego do dziś cechy najrozmaitszego pochodzenia. Homer, Wirgiliusz, Hezjod, Owidiusz, Horacjusz, Teokryt, Tytus Liwiusz i Herodot są pierwszymi dziejów i podań tego kraju materiałami. Uroczo w ich pieśniach i opowiadaniu maluje się obraz jego szczególniej przed wielkim onym wybuchem Wezuwiusza, który zniszczył Pompeję, lawą okrył Herkulanum i fizjognomię nawet okolicy odmienił.
Podania mówią naprzód o dzikich autochtonach tutejszych, ludzie odwiecznie osiadłym i w stanie na pół zwierzęcym żyjącym wśród tego raju. Później Latyni, Sabińczycy, Sebelianie, Marsowie, Marrubianie, Samnici, Wolskowie, nie licząc mnóstwa plemion pomniejszych, zalewają Hesperią. Nadchodzą Celtowie, a po nich Pelazgi i plemiona greckie. Po zburzeniu Troi mnogie tu powstają kolonie, legendowy zjawia się Eneasz. Ulisses spotyka tu trzy syreny: Ligeę, Leukozję i Partenopę, która z rozpaczy, że go pociągnąć nie zdołała, na wieki ginie w morza głębinach. Na wzniesionym jej grobowcu Rodyjczycy zakładają grób partenopejski. Taki jest Neapolu początek.
Helleńskie kolonie mnożą się i opanowują wybrzeże, ich działalność i siła nowe życie nadają miastom Kampanii. Do owych czasów należy wieża Phalera, dzisiejsze Torre del Greco.
Miasto Kumy, starsze od Neapolu, zaniepokojone wzrostem współzawodniczym jego, rozpoczyna walkę i niszczy Partenopę. Ale na gruzach powstaje mór i wyrocznia nakazuje odbudowanie grobu syreny i jej miasta. Zarazem tedy wznosi się i dawna Paleopolis, i drugie nowe miasto, Neapolis (940 przed Chrystusem).
Jego dzieje rozświecają tylko luźne wspomnienia. Dwa miasta zlewają się z sobą; Focejczycy wygnani z ojczyzny przez Persów pomnażają liczbę mieszkańców.
W r. 433 przed Chrystusem Diotim, dowódca floty ateńskiej, przybija do Neapolu, składa syrenie ofiarę, ustanawia tu wyścigi lampowe doroczne i zostawuje część towarzyszów. Miasto skutkiem tych posiłków coraz bardziej nabiera stanowczo charakteru greckiego, którego nawet Rzymianie zetrzeć nie mogli i nie chcieli. Kampania szczęśliwa wabi nawet surowych Rzymian i słynie jako siedlisko rozkoszy. Po zdobyciu długo opierającego się Neapolu, po zwycięstwie pod Caudium (r. 313) Kampania cała podbita. Kapuę z Rzymem łączy murowana Droga Appijska, której szczątki trwają do dziś dnia.
Mijając boje i walki, które Kampanii szczęśliwej pokój zakłócały, trafiamy na wspomnienia Annibala. W chwili, gdy mógł zdobyć Rzym, idzie zwycięzca na Kapuę, która po naradzie otwiera mu wrota. Plutarch naiwnie maluje losy wojsk, które się do jej murów dostały.
„Zwycięzca pod Kannami wybrał sobie – powiada historyk – za twierdzę główną stolicę, miasto Kapuę, badzo przyjemną i obfitującą we wszystkie rozkosze. Stało się, iż tu żoładctwo – nawykłe spać na ziemi twardej i cierpliwie znosić zimno, głód i pragnienie – z mężnego stało się tchórzliwym, z silnego lękliwym, z przemyślnego i zręcznego rozpieszczonym i zniewieściałym od rozkoszy, których tu co dzień obficie zażywało. Albowiem rozkosze łakome i pociągające ludzi ku sobie niszczą siły w nich i moc odwagi, umysł wycieńczają i odejmują rozsądek. A zaprawdę w miejscu tym rozkosze Kampanii więcej szkody przyniosły Kartagińczykom niżeli najwyższe Alpy i całe Rzymian zastępy.”
Z wiosną dopiero wyruszył Annibal z Kapui i pociągnął na Partenopę. Szukał on w niej portu i bezpiecznego przezeń z Kartagą stosunku. Ale od murów został odparty i na próżno je taranami starał się podruzgotać; odepchnięto go tak samo od Noli – Rzym nabrał nowych sił do boju. Neapol wiernym trwa Rzymowi w różnych przygodach, w wojnach z obcymi i domowych; oszczędza mu to wiele strat krwawych.
Rzym z krajów zdobytych wytwarza tę wielką całość mającą panować światu i przygotować materiał do nowej epoki. Coraz mniej znać w państwie pierwiastki, które się nań złożyły i tworzą narodowość nową i potężną.
Za cesarstwa Neapol staje się gniazdem rozkoszy, kolonią zabaw, miejscem społeczeństwa rozwielmożniałego i rozbujaniem gnijącego. Wszystko, co ma najświetniejszego stolica świata, idzie w Neapolu na rozkosznych wybrzeżach szukać wytchnienia, spokoju, używać życia. Przez cztery wieki stroi się, ubiera, buduje, zbogaca Neapol i Kampania. Mnóstwo rozkosznych willi i przepysznych ogrodów zbytkownie urządzonych przystraja cudnej piękności zatokę. Cezar, Pompejusz, Lukullus, Pollion, Marius, Sylla, Cyceron, Hortensjusz współzawodniczą wznosząc gmachy, których ruiny zalegają do dziś dnia morza brzegi. Kampania jest zbiegowiskiem tych, co bawić się pragną; uczty i obchody świąteczne idą nieprzerwanym szeregiem.
Krwawe i miłosne dramata odgrywają się wśród gajów laurowych, okolice stają się teatrem orgij cezarów i poczwarnych zachcianek rozpustników.
Na łożu kwiecia, wśród woni i dźwięków upływa ta epoka dziejów Kampanii. Przychodzą barbarzyńcy, a z nimi wojny i pożogi. Romulus Augustulus znajduje tu więzienie i trumnę w gmachu Lukulla. Herule i Ostrogoci przeciągają przez Włochy. Belizariusz opierający się zdobywa Neapol i niszczy go z okrucieństwem bezlitosnym. Zemsta jego sięga nie tylko Gotów tu osiadłych, ale prawdziwych mieszkańców bez różnicy płci, wieku i stanu. Złupiono wszystko, nie wyjmując kościołów.
Później Narses zamyka się w Neapolu… nadchodzą te czasy straszliwe, których obraz maluje ś Grzegorz Wielki: „Wkrótce dziki naród Lombardów, wyciągnięty z pochwy, co go zamykała, głowy nasze zgniótł nogami. Lud, który na tej ziemi wyrósł jako kłosy zboża, ścięty został i wysechł. Miasta wyludnione, twierdze obalone, kościoły popalone, klasztory mnichów i zakonnic zniszczone, posiadłości ręką ludzką rozgrabione zostały. Ziemia zasiadła w pustce i milczeniu. Żaden w niej właściciel nie mieszka, a dziki zwierz zajmuje miejsca, które tłumy ludu zapełniały. W kraju, w którym żyjemy, nie zwiastuje się koniec świata, ale widoczny przychodzi.”
Neapol pod protektoratem cezarów bizantyjskich (Liburia ducalis) pozostaje wolnym i zamierza urządzić się na nowo.
W IX wieku zdobywają go Saraceni, w XI wypędzeni przez Normandów. W początku XII wieku ustala się dynastia normandzka we Włoszech z tytułem króla Neapolu i Sycylii. W r. 1194 odziedzicza tytuł i władzę Henryk IV, cesarz niemiecki. Klemens VI, w czasie małoletności Konradyna, oddaje królestwo Karolowi Andegaweńskiemu, bratu ś Ludwika. Średniowieczne dzieje Neapolu ciągną się w bojach krwawych i zmianach panujących, które się błogosławionej krainie swobodnie nigdy rozwinąć nie dały. Z niej też mniej tu może pozostało tradycji i pamiątek niż ze świetnej epoki rzymskiej, która do dziś dnia wymownymi poświadcza się ruinami.
Historia tych czasów nie przedstawia nam nic tak bardzo zajmującego, stanowczego, charakterystycznego, byśmy się w jej labirynty zapuszczać widzieli potrzebę. Wspólną ona jest Neapolowi ze znaczną częścią Włoch, a w przechadzkach naszych po stolicy do kilku jej epizodów powrócić będziemy musieli.
W r. 1734 powracają na tron Obojga Sycylii Burboni. Za panowania Karola III zapomniana Pompeja odkrytą zostaje na nowo. Po przejściu jego na tron hiszpański w 1759 następuje Ferdynand IV. Po rewolucji 1793 rodzi się Rzeczpospolita Partenopejska, a z niej królestwo dla Józefa i Murata. Po upadku jego Ferdynand IV, pod imieniem Ferdynanda I, mimo rozruchów ustala się na tronie z pomocą Austrii. Za nim idą Franciszek I i Ferdynand II, w czasie którego panowania oglądaliśmy Neapol.
Dzieje i charakterystyka ostatnich czasów panowania Burbonów w Neapolu nadto są znane i zbyt jednogłośnie osądzone zostały, byśmy potrzebowali na nowo do smutnego wizerunku ich powracać. Jedno tylko uderzająco świadczy, jak system obrany był dla kraju zgubnym: to barbarzyńska ciemnota, brak oświaty, jaki po nim pozostał. Jemu przypisać należy znaczną część wad ludu, który używany był za narzędzie, psuty, terroryzowany, odziedziczywszy po przeszłości wszystko złe, którego nasiona zawierała. Zdaje się, że od najodleglejszej starożytności Neapolitańczyków przeznaczeniem było walczyć z najzgubniejszymi wpływy i pokusami, na jakie naród narażonym być może. Ktokolwiek dziś chciałby go sądzić surowo, niech myślą przebieży dzieje i zastanowi się nad wszystkim, co na naturę ludu oddziaływało, co go czyniło swawolnym, próżniaczym, namiętnym, dziwacznym – a pewnie znaczną część win, które by na karb jego chciał złożyć, zrzuci na najnieszczęśliwsze losy najpiękniejszej na świecie krainy.
Zdaje się, że z największą szatańską przebiegłością nie można by dobrać skuteczniejszych środków zdemoralizowania nad te, których wypadki użyły przeciwko Neapolitańczykom. Począwszy od rozpusty rzymskiej, do grozy i obskurantyzmu pobożnego dni poślednich, jest to szereg nieprzerwany wpływów, pod których potęgą najszczęśliwiej obdarowany naród ulec by musiał.
Dlatego w sądzie o społeczności tej oględnym być należy, aby jej za winy cudze nie potępiać. Tradycje obyczajowe, jak wszelkie inne, są niezmiernego wpływu na moralność narodu, a wykorzenienie ich potrzebuje i długiego czasu, i wielkiej siły, którą tylko zdrowa oświata wyrobić może.
Nim rozpoczniemy wycieczki nasze po Neapolu i okolicy, musimy tu także dać rys historii sztuki, której mnogie pomniki rozsiane są w Kampanii. W istocie ważniejsze jej zabytki należą tylko do najstarszej, greckiej i rzymskiej epoki. Późniejszy stan kraju, życie społeczne jego nie pozwoliły się sztuce tak szczęśliwie rozwinąć, jak w innych włoskich prowincjach.
Za to w prastare zabytki Neapol i okolice obfitsze są niż całe Włochy razem wzięte i wielkiej katastrofie, która przysypała bogate miasta Kampanii popiołami i lawą, winniśmy zachowanie najznakomitszych sztuki pomników we wszystkich jej rodzajach i zastosowaniach.
Oprócz tego z epoki etruskiej i pelazgickiej, zwanej cyklopejską, przepyszne reszty dają się widzieć w akropolis w Alatri (nad granicą Państwa Kościelnego), w Arpino, w Kumach, Forli i tp. Są to w większej części substrukcje z potężnych głazów, jakby rękami olbrzymów dźwigniętych i siłą czasu spojonych.