- W empik go
Kazania pogrzebowe Samuela Dambrowskiego oczyszczone z makaronizmów łacińskich oraz mowy pogrzebowe z nowszych autorów - ebook
Kazania pogrzebowe Samuela Dambrowskiego oczyszczone z makaronizmów łacińskich oraz mowy pogrzebowe z nowszych autorów - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 345 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kazania Samuela Dambrowskiego od pobożnych chrześcian jak drogi klejnot uważane z wielkim zadowolnieniem i pożytkiem bywają czytane. Tak więc będąc ulubione znalazły dla powszechnie przyznanej im wartości prędki pokup tak, że kilkakrotknie na nowo drukowane być musiały. Nayozdobnieysze wydanie wyszło na widok publiczny w Lipsku w roku 1728, lecz i to całkiem zostało rozkupione.
Za nowszych czasów gdy narzucanie niemczyzny w szkołach i kościołach górę brało, trudno było księgarzom ośmielić się na nowe wydrukowanie tych wybornych kazań z obawy, żeby im się koszta druku niewrociły. Wszelako gdy teraz łaskawie nam panujący Monarcha zakazał męczenie młodzieży jałową niemczyzną i każdemu do woli zostawił trzymać się rodzinney mowy i zawitały dla kształcenia się w naszej ojczystej mowie pomyślniejsze czasy, więc jest nadzieja, że się pod tą szczęśliwszą gwiazdą namnoży czytelników tak wykształconych w ojczystym języku, że z łatwością wyrozumieją nietylko Pismo święte, ale i inne duchowne książki.
Przyjmijcie więc mile tymczasem zbiór ten kazań pogrzebowych, póki się nie ośmieli drukarnia Kanterska później wam ofiarować i innych cząstek Kazań Dambrowskiego tak oczyszczonych od przypruszonej gdzieniegdzie łaciny i innych wiekowi jego właściwych uchybień.
Samuela DambrowskiegoI.
Text 1. Moyż. 23. w. 1.
Sara była żywa sto dwadzieścia i siedm lat, potym umarła w mieście Arba, które zowią Hebron w ziemi Kanaan. I przyszedł Abraham, aby jey płakał i żałował. A potym odszedszy do synów Het, kupił u Efrona Heteyczyka, rolą na którey była jaskinia dwojaka, za czterysta syklów srebrnych, i pogrzebł tam żonę swoję Sarę.
Nielada to bywa błogosławieństwo, Chrześcianie moi mili, kiedy się komu żona dobra i pobożna dostanie. Ona bowiem w chorobie i w potrzebie małżonka miłego doyrzy, ona mu ciężaru gospodarstwa dźwigać pomaga, ona go w kłopotach i w frasunkach cieszy, póki żywa, błogo z nią mężowi, bo wszystkie jego kąty błogosławieństwem i dziwnemi pociechami napełnia. A jeżeli Pan Naywyższy śmierć na nią ześle, to już niema większego smutku i kłopotu. Cały dom po niey ciemną chmurą zaszedszy, odmianą nieszczęśliwą grozi. Sporzyycie na patryarchę ś. Abrahama.
Dał mu Pan Bóg żonę Sarę, która była ozdoba domu jego, żyjąc w bojaźni Bożey, pomnażając się w cnotach, szanując staruszka Abrahama i Panem go zowiąc i piszą niektórzy o niey, że była takiey czystości, mając lat dwadzieścia, jaka miała, gdy jey było lat siedm. Z żoną tak uczciwą i pobożną ciężko było rozstać się Abrahamowi ś. Nie pomogły nic apteki, ani żadne lekarstwa; umarła Sara. Abraham wdowcem został. Ciężki to był żal, żałoba wielka przypadła, od płaczu trudno się było wstrzymać Z ciężkością przychodzi ponieść stratę połowicy serca. Płakał jey więc Abraham, żałując wielce towarzyszki miłey i wierney. A na ostatek kupiwszy rola do pogrzebu, pogrzebł ją uczciwie. Coż tu dziś innego przed oczyma naszemi widziemy? Leży przed oczyma naszemi zacna osoba, z którą małżonek żałosny tyle lat przeżywszy, tu ją umarłą przywiozł, i niemniey jako i Abraham po Sarze swey żałosny, ziemi z płaczem oddaje. My ku nauce i pociesze naszey text przeczytany, przedsięwziąwszy trzy cząstki uważaymy.
Obaczmy nayprzód śmierć Sary świętey.
Potym płacz Abrahama, który po niey czynił.
A na ostatek pogrzeb uczciwy, który jey wyprawił.
Proszę o powolne ucha.
Westchnienie. Wspomóż i ratuy nas w mówieniu i w słuchaniu naysłodszy Jezu, Amen.
O śmierci Sary ś… trzy okoliczności słyszemy. Jedna, w którym wieku, druga, gdzie, trzecia, jak umarła?
Umarła mając sto dwadzieścia i siedm lat. Piękny to wiek. Moyżesz sługa Boży oznaczając dni żywota naszego, mówi: Dni żywota naszego są siedmdziesiąt lat, a naywięcey ośmdziesiąt. A Sara nad ośmdziesiąt żyła czterdzieści i siedm lat. Dał jey to Pan Bóg z łaski swoiey ś częścią dla bojaźni Bożey, którey była pełna po wszystek wiek Bogoboyność przedłuża życie, częścią też, aby była Abrahamowi podporą i podpomożeniem w starości jego. Tenże dobrotliwy Pan i dziś żywota przedłuża komu baczy, ukraca komu chce. Bo to u niego w mocy, wolno mu to jako Stworcy. A iż Abrahama w starości jego osierocił, i dziś ludziom zeszłym, jak tu widzicie małżonki pobożne i potrzebne bierze, to on sam lepiey wie, dla czego to czyni, nam się o tym pytać nie potrzeba, jego to sądom tajemnym poruczywszy.
Atoli tu pociechę może mieć małżonek w podeszłym wieku gdy mu Fan Bóg żonę miłą, na którą się gdy żyła we wszystkiem spuścił, ze świata bierze, może mówić O móy miły Panie, nie jam pierwszy, Abraham był oycem wierzących, i kochankiem twoim, a przecieś go w starości zasmucił, że mu umarła żona jego miła A gdzież umarła Sara święta? Text przeczytany ukazuje nayprzód ziemię, potym miasto, gdzie umarła. Ziemia była ziemia Kananeyska, którą był Pan Bóg obiecał Jzaakowi i potomkom jego. Miasto było: Arba w ziemi Kananeyskiey, które potym zwano Hebron. Tam umarła Sara, abyśmy wiedzieli, że na tym świecie niemasz mieysca, któreby nas od śmierci obronić miało. Wszędzie smierć za nami chodzi. Gdziekolwiek stąpisz, śmierć za tobą dybie jak cień za ciałem, masz ją w każdey dobie Nie uwolniła więc ani ziemia Kananeyska, ani miasto Hebron Sary od śmierci, abyśmy się wszędzie śmierci spodziewali, gdyż śmierć wszędzie nas czeka. Umarła więc Sara w ziemi Kananeyskiey, w mieście Hebron. Jakoż jednak? umarła w niebytności rnęża swojego, co się ukazuje z tych słów przeczytanych J przyszedł Abraham. Przyszedł, ale na żałość, na płacz, na smutek; zastał małżonkę już nie żywą, ale umarłą O jaki tam był żal? jaki smutek? jaka żałoba? łatwo sami u siebie uważyć możecie,
Teć są, naymilsi, okoliczności śmierci Sary ś . Skąd uczmy się, zawsze i wszędzie na śmierć pamiętać, i tak ustawicznym rozmyślaniem uczyńmy ją sobie towarzyszką, aby nam, gdy przyydzie, straszną nie była. To ze strony pierwszey części, teraz i wtorey posłuchaycie,
Ukazuią nam przeczytane słowa płacz Abrahama, który po Sarze żonie swoiey czynił. O tym dwie rzeczy słyszemy. Jedna, że płakał, druga, że wstał od płaczu. O piękny, a przykładny postępku!
Nayprzod słyszemy tu, że płakał i żałował Abraham. Sary. Ach ktoby nie płakał? ktoby nie żałował? Trojaką ja przyczynę płaczu Abrahamowego upatruję.
Pierwsza przyczyna była samotność że towarzyszki niemiał, a Pismo mówi: Lepiey jest dwom być niż jednemu; bo jeźliż upadnie, tedy go podniesie towarzysz jego. A tak biadą jednemu, który, kiedy upadnie, nie będzie miał drugiego, coby go podniosł. Alboż więc i tu nie przyidzie zapłakać?
Druga była, utracenie małżonki, która mu była w smutku pociechą, w pracy pomocą, w ucisku ochłodą. Ach wielkić to żal rozstać się z przyjacielem wiernym? Właśnie jakby tez człowiekowi połowicy ubyło. Alboż tu więc człowiekowi nie przyydzie zapłakać? Małżonka szczera, wierna, pobożna., jest to wierny i nieprzepłacony przyjaciel. Słusznie więc Abraham Patryarcha płakał swojey Sary.
Lecz z drugiey strony obaczcie, jak się w onym płaczu hamował. Przestał bowiem płakać, i odszedł do synów Het. A to uczynił z tych przyczyn.
Pierwsza, uważał to, że żona jego nie umarła z ślepego trafu, ale z woli Bożey. Wszyscy bowiem ludzie za wolą i przeznaczeniem Bożym umierają, któremu się żaden człowiek sprzeciwić nie może, Co uważając można mówić: wzięto ci żonę miłą, żal ci? wierzę: a ktoż ją wziął? ten, który ją dał, a daje ją tym prawem ie ją odebrać może. Alboż to więc nie pociecha?
Powtore, uważał i to, ze miała zmartwychwstać, bo też i oycowie starego Zakonu w zmartwychwstanie wierzyli. A między niemi nie pośledni był Job, który z podania i natchnienia Ducha świętego mówi: Wiem, że odkupiciel móy żywie, a iż w ostateczny dzień nad prochem stanie. Alboż to więc nie pociecha?
Potrzecie, uważał i, to, że mu żaś miała być przywrocona. Bo też i to wierzyli oycowie święci: Zaczym król Dawid, gdy mu synaczek umarł, cieszył się mówiąc: On się nie wróci do mnie, ale ja póydę do niego. O czym też ów Doktor Kościoła w te słowa pisze: Przeciw twardości i nayokrutnieyszey potrzebie śmierci, tą pociechą bywamy na nogi postawieni, ie oglądamy tych, których żałujemy nieprzytomnych. Alboż więc i to nie pociecha?
Uczmyż się więc stąd dwu rzeczy.
Jedna, że to jest rzecz słuszna, płakać umarłych. Abraham płakał swojey Sary. A słusznie. Natura bowiem dała to człowiekowi, że się nie bez żalu z towarzyszem rozstaje. Alboż więc mąż żonę postradawszy płakać jey nie ma?
Druga, że zbytny żal i płacz po umarłym Chrześcianinowi nie przystoi. Przeto Syrach napomina w te słowa: żałuy człowieka według godności jego, a to dzień albo dwa, abyś uszedł obmowiska. Potym się ciesz, abyś z siebie złożył frasunek. Albowiem z smętku przychodzi śmierć, a zafrasowana myśl psuje siły. Mierna rzecz Panu Bogu miła: niepomiernym żalem Bog bywa obrażony. J stąd Apostoł upomina, abyśmy nie żałowali, jak Poganie, którzy nadzieji nie mają.
A tak słusznie żałował i płakał Abraham swojey Sary, w którym żalu jednak umiał się hamować, uważając, że mu nie z trafunku umarła, a iż przez zmartwychwstanie miała mu być przywrocona.
Trzecia część następuje, którey słuchaycie.
Odprawiwszy Abraham płacz po żonie swojej, stara się o uczciwy pogrzeb ciała jey: I szedłszy do synów Het, uprosił sobie jaskinią dwojakę u Efrona, za ktorą dał czterysta syklow srebrnych, i tamże pochował żonę swoię Sarę. O postępku pobożny! Uczynił to Abraham, z tych przyczyn.
Nayprzod na znak uczciwości, ktorey godne są ciała nasze nie tylko za żywota, ale i po śmierci. Bo iż za żywota były przybytkiem Ducha świętego, godzi się im i po śmierci tę uczciwość oddać, aby ziemi, jak matce, przystoynie oddane były.
Druga, uczynił to na znak miłości. Bo kto kogo za żywota miłuje, tego i po śmierci szanuje.
Artemizya krolowa, kochając się w mężu swym za żywota, po śmierci dała go na proch spalić, i z miłości, ktorą ku żywemu miała, ile kroć piła, popioł zmarłego w napoy sypała, żywot swóy zamiast grobu mężowi miłemu oddając. Był to dziwaczny postępek ze strony tey pogańskiey osoby i jak obrzydły nie do naśladowania chrześcianom służy za dowod, że miłość i po śmierci nie ustaje, a zwłaszcza między temi, ktorzy za żywota w jednym jarzmie ciągnęli i szczerze się miłowali.
Trzecia, uczynił to na znak wiary i wyznania, a zwłaszcza że umarli nie są oddzieleni od społeczności naszey, ale należą do towarzystwa i kościoła naszego tak, jak i żywi; w tym tylko będąc od nas rożni, że już doszli kresu swego, do którego my jeszcze bieżemy. Co uważając Tobiasz pilnie syna swego o pogrzeb prosił mówiąc: synu móy , jeźli umrę, pogrzeb mnie, a gdy też matka twoja umrze, pogrzeb ją podłe mnie w jednym, grobie. Temi przyczynami i ten brat nasz upomniony małżonce swey miłey, posługę ostatnią z płaczem dziś oddaje, i tę, ktorey u Pana Boga życia dłuższego uprosić nie mogł, nad spodziewanie swoje, ziemi jak matce, aż do sądnego dnia, według chrześciańskiego zwyczaju, uczciwie powierza. My też, w Panu naymilsi, w podobnych powinnościach, pilnie się poczuwaymy, a na śmierć pamiętając, zawsze bądźmy gotowi; żadna bowiem rzecz człowieka tak nie odciąga od grzechu, jako pilne rozmyślanie śmierci. Tedy stanie się nam, że i z pięknym przygotowaniem, i w piękney starości życia dokonamy.
A ty o Wodzu żywota, i Zwycięzco śmierci Panie Jezu Chryste, naucz nas jak mamy obliczać dni nasze, abyśmy przywiedli serca nasze ku mądrości, a day abyśmy nie tylko żywym, ale i umarłym, co komu należy, wiernie oddawali. Amen,II. KAZANIE POGRZEBOWE.
Z powodu śmierci starca szanownego.
Text 1. Moyż. 25. w. 7 – 10.
Dni żywota Abrahamowego były sto siedmdziesiąt i pięć lat. I umarł w starości dobrey i podeszły w leciech i syty dni i przyłączon iest do ludu swego. I pogrzebli go Jzaak i Jsmael synowie jego w jaskini dwojakiey na polu Efrona syna Socharowego Heteyczyka przeciwko
Mamre na polu, które był kupił od synów Het. Tam pogrzebiony jest sam i Sara żona jego.
Na tym świecie, Chrześcianie moi mili, nie mamy nic pewnieyszego nad smierć. Bo mówi Pismo że wszystkim ludziom postanowiono jest raz umrzeć. Choć by był kto nayświętszym, to śmierci uyść nie może. Abraham Patryarcha był wielki przyjaciel Boży, a przecię przyszło to nań, że umarł. Toż i tu przed oczyma naszemi widziemy. Człowiek ten ktorego ciało szanowne ziemi dziś oddajemy, zacny był i Boga się bojący, żył na świecie czas nie mały, spłodził syny i corki, majątek miał znaczny, w poważeniu był u ludzi, zachowanie miał między sąsiady, wiekow jednak nie przeżył na świecie, umarł. Żałoba po nim wielka. Żałuje go godna małżonka, żałują synowie, płaczą miłe corki, wzdychają krewni i przyjaciele, smęcą się jak po oycu jego służący. Wołają, krzyczą, którym dobrze czynił, ubodzy. My ku nauce i pociesze ich przeczytane słowa przedsięwziawszy dwie rzeczy uważay my.
W pierwszey części mowmy o śmierci Patryarchy ś. Abrahama.
W drugiey, o uczciwym pogrzebie jego.
A z tych dwu cząstek nauczycie się pięknych rzeczy.
Westchnienie. Panie Jezu bądź przy nas, Amen.
O śmierci Abrahama Patryarchy ś… mamy do uważania trzy okoliczności. Pierwsza, jak długo Abraham żył na świecie? druga, jak umarł? trzecia, dokąd jest po śmierci przyłączon?
Dni życia Abrahamowego były sto siedmdziesiąt i pięć lat; piękny i uczciwy wiek. Obiecał mu to był Pan Bog mowiąc tak do niego: Ty poydziesz do oycow twoich w pokoju, i będziesz pogrzebion w starości dobrey. Otoż mu to uiścił i dał mu się zestarzeć na upominek pobożności i bojaźni Bożey. Pobożność bowiem do wszystkiego jest pożyteczna, mając obietnicę żywota teraźnieyszego i przyszłego. Bojaźń zaś Boża przedłuża życie. A tak jeśli kto pragnie starości, niechże naśladuje pobożności i bojaźni Bożey, a zestarzeją się w Panu, i zażyje z Abrahamem ś… lat spokoynych.
Rzeczesz: Trudno takich lat dosiądź, jakie miał Abraham. Prawda, ale temu niech się nikt nie dziwuje. Przyczyny krotkiego życia mogą być rożne.
Jedna, jak się niektorzy mędrcy domyślali jest ta, ie owoce i pożytki ziemi, z których człowiek żyje, nie są teraz tak posilne i nie mają takiey mocy, jaką miały przed tym. Zaczym człowiek pożywienia z nich takowego nie bierze, ktoreby miało przedłużać dni jego. Przeto nie od rzeczy Doktor jeden kościelny mawiał: Ze przed potopem jedna gruszka miała większą moc, niżeli teraz cała Apteka Bo i po potopie oycowie święci nie żyli tak długo, jak przed potopem. Adam, Metusalem i inni, a teraz połowicy życia Abrahamowego zrzadka kto doczeka.
Druga, zbytki też nasze w jedzeniu i w piciu osobliwie gorzałki zdrowie psują i życie skracają. Doświadczenie też uczy, że ludzie siadający wiele, nieruchawi, wielu chorobom podlegają, krew al – powiem leniwie w nich krążąc nabywa niejakiego stopnia gęstości. To jednak poruszanie aby służyło do zdrowia, powinno być umiarkowane, gdyż zbyteczne dając wielką krwi ruchomość zapala ją. Są przykłady, ze ludzie od zbytniego biegania i umordowania się umierali, często bardzo spędzone konie nagle zdychają. Człowiek nie żelazny, nie mając więc odpoczynku nie moie trwać długo. Przyłączcież – do tego frasunki, kłopoty, przed ktoremi ludziom i żyć nieżądno na świecie. A tych tak się wiele namnożyło, że je i policzyć trudno. A jakoż tu człowiek długich lat i sędziwego wieku dopędzić ma?
Teć są, Naymilsi, przyczyny, czemu dziś lat Abrahama dobieżeć w życiu naszym nie możemy.
Powtore słuchaycie jak umarł Abraham? Umarł mowi w starości dobrey, i podeszły w latach, i syty dni. Starość bywa dwojaka: Jedna przykra i bardzo przeciwna, ktora z gromadą chorob, niedostatkowi przygod rozmaitych przychodzi. O takowey starości mowi ow Doktor kościelny: gdy sobie ludzie życzą starości, czegoż innego życzą, jedno długiey niemocy? Druga starość bywa wesoła i spokoyna w ktorey, acz naturalne siły powoli ustają" ale bez boleści bez kłopotow. Nad takową starość nie masz nic wdzięcznieyszego. Przeto Gorgias niejaki u Cycerona mając lat sto i siedm, gdy go pytano, czemuby sobie życzył tak długo żyć na świecie? powiedział: Niemam (mowił) nic w czymbym starość winować miał. Szczęśliwy człowiek, ktoremu Pan Bog takową starość daje. W takiey ci Abraham Patryarcha życia dokończył. Takowa starość z daru i z błogosławieństwa Bożego przychodzi. Przychodzi tez i z szanowania zdrowia w młodości Bo naywiększe przykrości, i cierpienia dla których starość źle słynie, pochodzą między innemi z niewstrzemięźliwości naszey w życiu. Przeto ow krol Cyrus umierając, mowił, że nie doznał, aby starość jego miała być słabsza, niżeli była młodość A to nie przez co inszego, tylko przez wstrzemięźliwość w sposobie życia.
Potrzecie, już obaczmy, dokąd Abraham Patryarcha zszedszy ze świata, jest przyłączony? Przyłączon jest (mowi) do ludu swego. O szczęśliwa śmierci! Abraham gdy umarł, nie obrocił się wniwecz i z duszą i z ciałem, ale według duszy przeniesiony jest do zgromadzenia i do społeczności oycow świętych. A według ciała, pogrzebion jest podle swojey Sary, z ktorą wesołego zmartwychwstania do żywota wiecznego w nadzieji nieomylney czeka. A tak i dziś dusze wiernych nie umierają, ani giną z ciałem, ale bywają przeniesione na mieysce odpocznienia, i nie dotyka się ich żadna męka śmierci Bo trojaki jest stan dusz ludzi świętych: pierwszy w ciele skazitelnym; drugi bez ciała; trzeci, w ciele uwielbionym. Pierwszy w boju, drugi w odpocznieniu, trzeci, w doskonałym błogosławieństwie. Szczęśliwy więc i ten brat nasz, ktory w starości dobrey zszedszy ze świata, przyłączony iest do ludu swego, do zgromadzenia dusz wiernych, i tam czeka w radości, wesołego zmartwychwstania ciała. To ze strony pierwszey cząstki.
Druga część jest, o pogrzebie Abrahama, a ma w sobie te okoliczności. Pierwsza, kto go pogrzebł? druga, gdzie? trzecia, podle kogo?
Pierwsza zamyka się w tych słowach: I pogrzebli go Jzaak i Jsmael synowie jego. Nie bez przyczyny tu zaiste Jsmaela Moyżesz wspomina. Togo bowiem nie z Sarą, ale z Agar służebnicą Abraham spłodził, i jeszcze za żywota swego odprawił. Zaczym z niechęcią od Jzaaka odciągnął; a przecię oto dowiedziawszy się o śmierci oyca, odłożywszy niechęć na stronę, przy Jzaaku obchod pogrzebu oycowskiego odprawuje.
Piękny to przykład, z ktorego uczyć się mają potomki, iż gdzieby między niemi za żywota rodzicow nie porozumienia jakie były, tedy po śmierci zatrzeć i usunąć je mają, żyjąc w miłości, w pokoju, i w zgodzie, o co i tu proszę. Niesłuszna bowiem rzecz, ani przystoyna, po zmarłych rodzicach niepokoje między sobą… wzniecać, albo się i o puścizny swarzyć, prawować do urzędu, do przysięgi przywodzić, a czasem dla lada fraszek, ktore w miłości załatwić się mogą. Bo stąd i niesława rośnie, i sumnienie naruszone bywa. Gdzie zgoda święta między potomkami, tam i ludzie łaskawi, i Pan Bog błogosławi.
Powtore obaczcie mieysce pogrzebu, gdzie Abrahama świętego ciało pogrzebiono? Pisze Moyżesz, że w jaskini dwojakiey, ktora leży na roli Efrona, ktorą był kupił od synow Het Na tym mieyscu ukazał się przedtym Syn Boży Abrahamowi w postaci Anioła, obiecując mu że w plemieniu jego miały być błogosławione wszystkie narody. Z tey obietnicy tak się Abraham ucieszył, jakoby już uiszczenie jey w ręku swoich miał. Zaczym na świadectwo wiary swey w obiecanego Chrystusa, pogrzeb swóy na onymże mieyscu, z potomkami swemi, ktorzybykolwiek wiary jego naśladowali , mieć chciał. O czym Augustyn ś… pisze w te słowa: chciał tym uczynkiem oświadczyć, że z Boskiey obietnicy zgoła był nieśmiertelny.
A tu uczmy się, że to jest powinność ludzi Chrześciańskich, aby umarłe swe na mieyscach uczciwych chowali. Groby bowiem są komorki sypialne to jest, mieysca takowe, w których umarli śpią i odpoczywają. A zwłaszcza gdzie to być może, czemu ich nie chować na mieyscach przystoynych? Zawsze tego ludzie pobożni i w starym i w nowym Testamencie przestrzegali, i stąd smentarze przy Kościołach Chrześcianie zakładali. Jnsza gdzie to być nie może, tam, mowi ow Doktor Kościoła Augustyn ś nie szkodzi wiernym, gdy ciałom ich pogrzebu bronią, właśnie jak i z drugiey strony, ludzi grzesznych mieysca święte nieocalą ani od winy grzechowey nie uwolnią.
Potrzecie już ukazuje Moyżesz podle kogo Abraham Patryarcha jest pogrzebiony, i powiada, że tam pogrzebiony iest sam i żona jego Sara. Mieli ten zwyczay oycowie święci, że się w jednym grobie, jeden podle drugiego chowali: Przetoż i Abraham ś… w jednym grobie z żoną swoją Sarą leżeć chciał: A to nayprzod na świadectwo małżeńskiey zgody i miłości, w ktorey żyli na świecie. Coż bowiem słusznieyszego, jedno aby ci, ktorzy za żywota w jednym łożu małżeńskim bywali, po śmierci też… w jedney mogile zmartwychwstania czekali Stąd potym na tymże mieyscu Jzaak z Rebeką, Jakub z Lią pogrzebieni byli Potym działo się to na świadectwo wiary i wyznania ich, że jak za żywota, w obiecanego Messyasza pospołu wierzyli tak też i zmartwychwstania powszechnego pospołu czekać chcieli.