- W empik go
Klasyczna literatura koreańska - ebook
Klasyczna literatura koreańska - ebook
Tradycyjna literatura koreańska jest ściśle związana ze sferą cywilizacyjną pisma chińskiego, ale przez całe swoje dzieje wykazywała wyraźną tendencję do zaznaczania swojej oryginalności gatunkowej i estetycznej.
Książka obejmuje okres od starożytności do XIX wieku i omawia literaturę umownie zwaną klasyczną. Są to zarówno utwory prozą i poezja w klasycznym języku chińskim, który był językiem literackim wyższych sfer społeczeństwa koreańskiego aż do końca XIX wieku, jak i utwory w języku koreańskim, początkowo zapisywane również za pomocą pisma chińskiego, a od XV wieku w narodowym alfabecie koreańskim. Praca zawiera także elementy kultury, mitologii, wiedzę o piśmie oraz języku
Kategoria: | Polonistyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8002-591-2 |
Rozmiar pliku: | 3,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W Polsce przyjęło się mówić o Korei jako o „kraju cichego poranka” czy też o „kraju porannej świeżości”, przyjmując tym samym za jedyną właściwą nazwę tego kraju Dzoson. Składa się ona z dwu chińskich ideogramów: dzo – poranek i son – świeży. Takie miano nosiło najstarsze, na wpół legendarne państwo koreańskie, założone w 2333 roku p.n.e. przez praprzodka Koreańczyków Tanguna, tak samo nazywało się też królestwo rządzone przez dynastię Li w wiekach XIV-XIX. Tę nazwę przyjęła również Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, utworzona w północnej części półwyspu w 1948 r.
Dopiero po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z Republiką Korei – nazywaną u nas do dziś Koreą Południową – zaczyna powoli docierać do świadomości Polaków inna nazwa Korei – Hanguk, co jest skrótem nazwy Tehan minguk, tzn. Republika Korei. W latach poprzedzających bezpośrednio aneksję Korei przez Japonię, Koreańczycy zmienili nazwę swego państwa z Dzoson wangguk (królestwo Dzoson) na Tehan dzeguk (cesarstwo Tehan), nawiązując do nazw wspólnot plemiennych południa: Pjonhan, Dzinhan i Mahan, i zaznaczając tym samym zerwanie nawet formalnej zależności od cesarstwa chińskiego. Powstała po II wojnie światowej (w 1948 r.) na południu półwyspu Republika Korei przyjęła ostatnią nazwę państwa koreańskiego, jaka obowiązywała przed utratą niepodległości – Tehan, zastępując tylko drugi człon nazwy – dzeguk (cesarstwo) – nazwą minguk (republika). Wydawane na południu opracowania i historie literatury koreańskiej traktować więc będą o Hanguk munhak, a wydawane na północy o Dzoson munhak, choć wciąż dotyczyć będą tej samej literatury.
Podział historii literatury koreańskiej na literaturę klasyczną, tradycyjną (od początków n.e. do końca XIX w.) i na literaturę nową: nowożytną i współczesną (obejmującą wiek XX) znajduje głębokie uzasadnienie tak w odmienności tematyki, jak i w języku tej literatury, metodzie jej zapisu.
Od najdawniejszych czasów literatura koreańska była dwujęzyczna. Powstawała w języku rodzimym i w hanmunie, czyli w języku bliskim klasycznemu językowi chińskiemu wenyan. Uwarunkowane to było zawiłymi drogami rozwoju pisma koreańskiego.
Już w początkach naszej ery Koreańczycy zaczęli posługiwać się ideograficznym pismem chińskim. Pierwsze utwory pisali więc hanmunem. Równolegle pracowali nad zasadami zapisu słów koreańskich za pomocą ideogramów chińskich. W rezultacie powstał system zapisu zwany lidu (czytanie urzędnicze), udoskonalony w wiekach VI-VII. Wykorzystano w nim zarówno leksykalne znaczenie ideogramów, jak i ich wartość fonetyczną. Najbardziej rozwinięta forma lidu – hjangczhal (pismo stron rodzinnych) – posłużyła do zapisu najstarszych zachowanych koreańskich utworów poetyckich – hjangga (pieśni stron rodzinnych). Hjangczhal był jednak tak bardzo skomplikowanym systemem zapisu, że po jakimś czasie zrezygnowano z niego. Uczeni do dziś zastanawiają się, jak właściwie należy odczytywać i interpretować teksty zapisane hjangczhalem. O wiele prostsze i wygodniejsze dla elit koreańskich, wykształconych na wzorach chińskich, było posługiwanie się hanmunem. Aż do końca XIX wieku warstwa rządząca Korei uważała hanmun za jedyny godny wykształconych ludzi system pisma i to niezależnie od faktu opracowania w połowie XV wieku koreańskiego alfabetu fonetycznego. Dokonała tego specjalna komisja, złożona z wybitnych uczonych, a powołana przez króla Sedzonga, panującego w latach 1419-1450. Alfabet nazwano Hunmin dzongym (nauczanie ludu poprawnej wymowy) i opublikowano jego pełną listę wraz z objaśnieniami w roku 1443. Używany jest do dnia dzisiejszego w nieco tylko zmodyfikowanej formie (adekwatnie do zmian fonetycznych, jakie zaszły w języku koreańskim). Powszechnie zaczęto go stosować dopiero w wieku XX. Powstał najpierw mieszany sposób zapisu, tzn. słowa rdzennie koreańskie i wszystkie końcówki gramatyczne zapisywano hangylem (potoczna nazwa pisma koreańskiego), a słowa zapożyczone z chińskiego – ideogramami. Ten sposób zapisu odnajdujemy jeszcze do dziś w dużej części publikacji południowokoreańskich, natomiast w KRLD już od roku 1949 stosuje się konsekwentnie tylko alfabet koreański. Periodyzacja historii literatury koreańskiej to problem sam w sobie. Abstrahując już od tego, że wielu badaczy koreańskich próbowało wykluczyć z kanonu literatury narodowej teksty napisane hanmunem, przypisuje się zwykle określone etapy rozwoju literatury konkretnym okresom historii Korei. W pewnym sensie ma to swe uzasadnienie, choć wiadomo, że zmiany polityczne, społeczne i ekonomiczne nie od razu wpływają na sposób percepcji przez pisarzy otaczającej ich rzeczywistości.
Mimo wszystko, warto na wstępie podać choć kilka najważniejszych faktów z długiej i zawiłej historii Korei.
Półwysep Koreański zamieszkany był już w okresie paleolitu (ok. 50 tys. lat temu) przez ludność określaną jako paleoazjaci. Prawdopodobnie około 3000 roku p.n.e., w okresie neolitu, nadciągnęła z północy fala migracyjna ludów ałtajskich. Zdominowały one rdzenną ludność i docierających na półwysep drogą morską przybyszy z południowo-wschodniej Azji.
Pierwszym państwem, stworzonym przez przodków dzisiejszych Koreańczyków, było starożytne Dzoson – legendy odnoszą jego początki do 2333 roku p.n.e, a kres jego istnieniu położyła inwazja chińskiej dynastii Han w 108 roku p.n.e. Założycielem państwa Dzoson miał być praprzodek Koreańczyków – Tangun, syn Hwanunga (syna władcy niebios Hwanina) i niedźwiedzicy, przemienionej w kobietę. W Korei są jeszcze ludzie liczący lata od momentu założenia państwa Dzoson przez Tanguna, a więc od 2333 roku p.n.e. Obok daty według kalendarza zachodniego w niektórych publikacjach podaje się również rok ery Tanguna. Tak więc rok 2000 był też 4333 rokiem ery Tanguna, a 3 października, „dzień, w którym otwarły się niebiosa” (rocznica zstąpienia z nieba ojca Tanguna), jest świętem państwowym w Republice Korei.
W początkach naszej ery poszczególne plemiona koreańskie utworzyły silne związki plemienne, a następnie zorganizowały się w państwa. Do najsilniejszych związków plemiennych należały: na północy Pujo i Kogurjo, a na południu Pjonhan, Dzinhan i Mahan. Do najsilniejszych państw, które powstały na zajmowanych przez nie terytoriach, zaliczyć można Kogurjo, Pekdze, Silla i Kaja. Największym terytorium władało Kogurjo, które początkowo było najpotężniejszym państwem na półwyspie. Zajmowało też rozległe obszary na północy (dzisiejsze Chiny północno-wschodnie). Pekdze usytuowane było w południowo-zachodniej części półwyspu, Silla w południowo-wschodniej, a pomiędzy nimi znajdowało się Kaja – w dolinie i przy ujściu rzeki Naktong. Państwa te toczyły między sobą wojny o ziemie i wpływy. Pierwsze znikło Kaja, podbite w 562 r. przez Sillę, potem w 660 r. Pekdze, a w końcu w 668 r. Kogurjo uległo zmasowanemu atakowi wojsk Silli i chińskiej dynastii Tang. Chińczycy ze sprzymierzeńców zmienili się w agresorów; nie chcieli oddać Silli zajętych przez siebie terenów. Dopiero w 735 roku ustanowiono granicę na rzece Tedong. Na południe od niej rozciągało się państwo Silla (nazywane zjednoczonym Silla), a na północ od rzeki Tedong ciągnęły się obszary pozostające pod zwierzchnictwem Chińczyków. Równocześnie uchodźcy z Kogurjo utworzyli w Mandżurii państwo Palhe (Pohai). Istniało ono w latach 698-926, dopóki nie uległo naporowi Kitanów. Po upadku Palhe zwarte grupy ludności przeniosły się z powrotem na Półwysep Koreański, na tereny zamieszkiwane ongiś przez ich przodków.
W 918 r. Wang Gon, wybitny dowódca wojskowy Silli, zakłada nowe państwo – Korjo. Przetrwało ono do 1392 r., mimo nieustannych ataków sąsiadów z północy – Kitanów, Dżurdżenów i Mongołów. Stolicą Korjo było miasto Songdo (dzisiejszy Kesong). Właśnie od nazwy Korjo pochodzi nazwa Korea, używana powszechnie na Zachodzie.
Przez pięć wieków (od 1392 do 1910 r.) krajem rządziła dynastia Li. Jej założyciel Li Songgje przywrócił państwu nazwę Dzoson i przeniósł stolicę do Hanjangu (dzisiejszy Seul). Pierwsze wieki panowania nowej dynastii to złoty okres rozkwitu kultury koreańskiej, oparty na sukcesach gospodarczych. Najazd japoński w końcu XVI wieku zniszczył gospodarkę Dzosonu i przyniósł niepowetowane straty w dziedzinie kultury materialnej i duchowej. W pierwszej połowie XVII wieku zrujnował Koreę najazd Mandżurów. Doprowadziło to do całkowitej izolacji kraju od świata zewnętrznego i do formalnego podporządkowania się rządzącej w Chinach mandżurskiej dynastii Qing. Rywalizacja o wpływy na Półwyspie Koreańskim spowodowała w 1895 r. wybuch wojny chińsko-japońskiej, zakończonej klęską Chin. Zrzekają się wtedy formalnego zwierzchnictwa nad królestwem Dzoson. W 1897 r. powstaje Tehan dzeguk – cesarstwo Korei. Szybko jednak traci niepodległość. W 1905 r. Japonia rozciąga protektorat nad Koreą, a w 1910 r. całkowicie ją anektuje. Dopiero klęska Japonii w drugiej wojnie światowej (1945) kładzie kres panowaniu japońskiemu w Korei. Nie doprowadziło to jednak do odrodzenia się państwa koreańskiego w dawnych granicach. Na północy, pozostającej pod wojskową dominacją sowiecką, powstaje w 1948 r. KRLD, a na południu, gdzie władzę sprawowali Amerykanie, powstaje Republika Korei. Wojna bratobójcza w latach 1950-53 utrwala tylko podział kraju wzdłuż 38 równoleżnika. Do dziś nie zawarto traktatu pokojowego, nad Koreą wciąż wisi groźba nowej wojny.
Ze względu na to, że książka przeznaczona jest dla czytelnika polskiego, zastosowano w niej uproszczoną polską transkrypcję fonetyczną koreańskich nazwisk i nazw własnych, to znaczy pisownię najlepiej oddającą brzmienie oryginału. Natomiast na końcu książki umieszczony został wykaz tych nazw i nazwisk nie tylko w transkrypcji polskiej, ale również w pisowni oryginalnej oraz w obowiązującej obecnie w Republice Korei transkrypcji na alfabet łaciński.CZĘŚĆ PIERWSZA LITERATURA KOREAŃSKA OD POCZĄTKÓW NASZEJ ERY DO KOŃCA XIV WIEKU OKRES TRZECH KRÓLESTW I ZJEDNOCZONEGO PAŃSTWA SILLA 57 ROK P.N.E. – 935 ROK N.E.; CZASY KRÓLESTWA KORJO 918-1392
Literaturę klasyczną (od starożytności do końca XIX wieku) podzielić można na trzy lub cztery okresy: okres Trzech Królestw (od początków n.e. do początków X w.), okres królestwa Korjo (od 918 r. do końca XIV w.), pierwsza połowa panowania dynastii Li w królestwie Dzoson (1392-1592) oraz druga połowa panowania dynastii Li w królestwie Dzoson (1592 do końca XIX w.). Ze względu na fakt, iż większość zachowanych do dziś tekstów z czasów Trzech Królestw pochodzi z czasów królestwa Korjo, pierwsze dwa okresy rozwoju literatury koreańskiej omawiam tutaj łącznie.
Właściwie aż do końca XIX w. kultura Chin – piśmiennictwo, filozofia, organizacja życia społecznego, system naboru urzędników państwowych, oparty na egzaminach ze znajomości klasyków chińskich – była wzorem dla Koreańczyków. Nic więc dziwnego, że piśmiennictwo w hanmunie stanowi przytłaczającą część koreańskiej spuścizny literackiej dawnych wieków. Aby udostępnić ją potencjalnemu czytelnikowi, podjęto w obu państwach koreańskich szeroko zakrojoną akcję przekładową. Ukazują się więc zarówno naukowe, jak i popularne przekłady najcenniejszych zabytków piśmiennictwa z hanmunu na współczesny język koreański.
Można uznać, że historia literatury koreańskiej liczy sobie co najmniej dwa tysiące lat. W pierwszych wiekach n.e. była to głównie literatura istniejąca w przekazie ustnym: pieśni, utwory poetyckie, mity i legendy. Literatura ustna trwała w koegzystencji z literaturą pisaną aż do końca XIX wieku; z niej wywodzą się wszystkie najważniejsze formy starej poezji i prozy.SAMGUK SAGI I SAMGUK JUSA
Najwcześniejsze utwory pisane, które przetrwały do dnia dzisiejszego, to zabytki epigraficzne (oficjalne napisy na kamieniach, jak na przykład napis na steli wzniesionej w roku 414 dla upamiętnienia dokonań króla Kwanggetho (395-410), władcy Kogurjo, i napisy nagrobne), sporządzone hanmunem, w stylu tradycji konfucjańskiej.
Najważniejsze, zachowane do dziś, zabytki piśmiennictwa koreańskiego – Samguk sagi i Samguk jusa – pochodzą z wieków XI-XIII. Z okresu do XI w. zachowały się jedynie tytuły poszczególnych utworów i pewne ich fragmenty, jak na przykład Kosyng dzon (biografie dostojników buddyjskich) i Hwarang segi (epoka hwarangów) pióra Kim Demuna oraz najstarszy zbiór opowieści o Korei Su i dzon (niezwykłe biografie), przypisywany Czhó Ćhiwonowi, a zawierający m.in. biografie wysokich mnichów buddyjskich i opowieści z życia władców Silli. W 1075 r. ukazała się Kjunjo dzon (biografia Kjunjo) autorstwa Hjok Njongczhona, a w 1145 skompilowane przez Kim Pusika Samguk sagi (Kroniki Trzech Królestw). Kroniki te obejmują okres od 57 roku p.n.e. do 935 roku n.e. i relacjonują w porządku chronologicznym dzieje trzech państw: Silla, Kogurjo i Pekdze. Z literackiego punktu widzenia najciekawsza jest część zawierająca kroniki panowania poszczególnych władców oraz biografie. 56 kronik dotyczy Silla, 10 Kogurjo i 3 Pekdze. Odnajdujemy w nich konfucjańskie wzory osobowe władcy i poddanego, które napotkać można później w całej klasycznej literaturze koreańskiej. Kim Pusik (1075-1151) skompilował Kronikę Trzech Królestw na polecenie króla Indzonga (1123-1145). Dzieło to, oparte na wcześniejszych pracach historyków z Kogurjo, Pekdze i Silla, należy do tzw. oficjalnych kronik, spisywanych na wzór dynastycznych kronik chińskich. Kim Pusik, najwyższy rangą dostojnik konfucjański na królewskim dworze Korjo, kierował całym zespołem historyków zbierających materiały do kroniki i był jej głównym redaktorem. W pięćdziesięciu tomach kroniki, obok tablic chronologicznych, opisów zdarzeń w państwach Silla, Kogurjo i Pekdze, podanych w porządku chronologicznym, znajdujemy też legendy o bohaterach i „zapiski różne”. Znajdujemy tam opisy składania ofiar, nuty starej muzyki, opisy odzieży, budowli, sprzętów itd. Jest to więc nieoceniony wprost materiał do poznania kultury materialnej i duchowej Koreańczyków okresu od początków n.e. do X w. włącznie.
Powstałe ponad sto lat później (w 1281 r.) dzieło Samguk jusa (Pozostałości z okresu Trzech Królestw) zawiera jeszcze więcej elementów kultury rodzimej. Należy do typu „nieoficjalnych historii”, cechuje się swobodniejszym doborem materiału, a fakt, że skompilowane zostało przez mnicha buddyjskiego Irjona (1206-1289), tłumaczy przewagę elementów buddyjskich nad konfucjańskimi. Obejmuje również okres od początków powstania Trzech Królestw do końca okresu Silla (57 rok p.n.e-935 rok p.n.e.). Irjon koryguje Samguk sagi, starając się poprawić wszystkie niedokładności, wynikłe z tendencyjności i subiektywności konfucjanisty Kim Pusika, stara się uzupełnić specjalnie opuszczone przez niego fakty, jak również podać dane o wybitnych buddystach tych czasów. Samguk jusa składa się z 5 tomów, podzielonych na 9 działów, zawierających mity starożytnej Korei, pieśni i podania ludowe oraz dane o starożytnych państwach, istniejących przed okresem Trzech Królestw. Ponieważ większość zabytków literackich i tekstów historycznych, które posłużyły jako pierwoźródła przy sporządzaniu Samguk sagi i Samguk jusa zaginęła, te dwa dzieła są niemal jedynymi źródłami do badań nad dziejami i kulturą starożytnej Korei. Księga skompilowana przez Irjona to skarbnica najstarszych koreańskich mitów, legend i opowieści – poczynając od mitu o Tangunie – zapisanych po raz pierwszy. Przedtem istniały jedynie w tradycji ustnej. Irjon starał się umieścić w Samguk jusa wszystkie opowieści i legendy, które świadczyły o długiej historii jego ojczyzny, o oryginalności jej kultury, a równocześnie zawierały to, co najcenniejsze w naukach buddyjskich. Umieścił tam m.in. najstarsze utwory poetyckie – hjangga, zapisane hjangczhalem. Większość legend i opowieści ludowych związanych z buddyzmem pochodziła z terenów Silli. Irjon wierzył, że Korea jest świętą ziemią buddyzmu i że pojawiało się na niej wiele wcieleń Buddy. Sądził też, że niezwykłe okoliczności towarzyszące narodzinom władców kolejnych państw koreańskich były czymś zupełnie naturalnym w kraju takim jak Korea.
Warto tu przytoczyć mit o Tangunie – praprzodku Koreańczyków (pominięty w Samguk sagi). Irjon tak go zanotował:
„Weishu (Księga Wei, zaginiona) powiada, że dwa tysiące lat temu (w 333 roku p.n.e.) żył Tangun Wanggom. Obrał za swą siedzibę Asadal i założył państwo, któremu nadał miano Dzoson. A działo się to wtedy, gdy Chinami rządził mądry cesarz Yao.
Stare kroniki (Kogi – również zaginione) podają, że w dawnych czasach młodszy syn Hwanina – Hwanung – zapragnął zstąpić na ziemię i żyć w świecie ludzi. Jego ojciec, po przyjrzeniu się trzem wielkim górom, wybrał Thebeksan (dzisiejsze góry Mjohjangsan w północnej Korei) jako miejsce najbardziej odpowiednie do tego, aby syn jego mógł przynieść ludziom szczęście. Wręczył Hwanungowi trzy niebiańskie pieczęcie i wysłał go, by rządził swym ludem.
Z trzema tysiącami podwładnych Hwanung zstąpił z nieba i pojawił się pod drzewem sandałowym (a może pod czarną brzozą?) na górze Thebeksan. Nazwał to miejsce Sinsi (Boskie Miasto) i przybrał miano Hwanung Czhonwang (Niebiański król Hwanung). Przywiódł ze sobą mistrza wiatrów, mistrza deszczu i mistrza obłoków, i za ich pośrednictwem przekazał ludziom ponad trzysta sześćdziesiąt umiejętności, w tym uprawę roli i leczenie chorób, wpoił im zasady moralne i nauczył podporządkowywać się prawu.
W tym to czasie żyły w jednej pieczarze tygrysica i niedźwiedzica. Modliły się do Hwanunga o to, by zmienił je w istoty ludzkie. Władca zlitował się nad nimi; dał każdej wiązkę piołunu i dwadzieścia ząbków czosnku. Rzekł: «Jeśli spożyjecie to święte jadło i nie ujrzycie światła słonecznego przez dni sto, staniecie się ludźmi».
Niedźwiedzica i tygrysica wzięły pożywienie, zjadły je i ukryły się w pieczarze. Po dwudziestu jeden dniach niedźwiedzica, która ściśle stosowała się do zaleceń króla, zmieniła się w kobietę. Krnąbrna tygrysica pozostała jednak nadal zwierzęciem.
Niedźwiedzica zmieniona w kobietę nie mogła znaleźć męża, modliła się więc pod świętym drzewem o poczęcie dziecięcia. Hwanung wysłuchał jej próśb i połączył się z nią. Poczęła i dała życie synowi, który miał na imię Tangun Wanggom.
W piętnastym roku panowania Tanggao (legendarnego cesarza chińskiego Yao) Tangun przybył do Phjongjangu, obrał go za swą siedzibę i nazwał swe państwo Dzoson.
Później Tangun przeniósł swą stolicę do Asadalu w górach Thebeksan i panował przez tysiąc pięćset lat; do czasu, gdy król Wu z chińskiej dynastii Zhou umieścił Kidzę na tronie (według tradycji, w 1122 roku p.n.e.). Gdy przybył Kidza, Tangun przeniósł się do Dzangtanggjongu, a następnie wrócił do Asadalu, gdzie stał się bóstwem gór, mając tysiąc dziewięćset osiem lat…”
Równie niezwykłe są opowieści o założycielach kolejnych państw koreańskich: Silla, Kogurjo, Pekdze i Kaja. Wszystkie one zawierają podobne elementy: wskazują na Niebo jako praprzyczynę narodzin bohatera, mówią o związku bóstwa niebiańskiego z ziemianką, w wyniku którego przychodzi na świat przyszły władca i relacjonują narodziny przyszłych władców z jajek.
Szczególną uwagę zwraca mit o Dzumongu, założycielu państwa Kogurjo. Miał się narodzić z wielkiego jaja, symbolu słońca, w wyniku oddziaływania promieni słonecznych na organizm jego matki. Był synem niebianina Hemosu i córki bóstwa Rzeki Żółtej. Przychylne mu były wszystkie siły natury, zarówno żywioł wodny, jak i siły niebiańskie. Nic więc dziwnego, że założone przez niego w 37 roku p.n.e. państwo Kogurjo zostało najpotężniejszym i najrozleglejszym terytorialnie królestwem na Półwyspie Koreańskim. Królestwo Pekdze założyć mieli synowie Dzumonga. Opowieści o ich dokonaniach zawierają mniej elementów fantastyki i magii. Natomiast motyw wyklucia się przyszłych władców z jaja powraca w mitach o Silla i Kaja. I tak Pak Hjokkose – pierwszy król państwa Sorabol (późniejsze Silla) – wydobyty został z wielkiego czerwonego jaja, którego pojawienie się zwiastowały grom, błyskawica, tęcza i biały koń klęczący koło studni Na pod górą Jang. Przyszli władcy federacji państewek Kaja wykluli się z sześciu złotych jaj, krągłych jak słońce, spuszczonych z nieba na purpurowym sznurze, w złotej czarze owiniętej w czerwony materiał.
Warto porównać, jak tę samą postać historyczną – Kim Jusina – przedstawia Kim Pusik w Samguk sagi, a jak Irjon w Samguk jusa. Kim Pusik oprócz zrelacjonowania osiągnięć Kim Jusina w kronice panowań poszczególnych władców poświęca mu jeszcze trzy pierwsze rozdziały biografii, podając dodatkowo informacje o jego synach, wnukach i prawnuku. Świadczy to o tym, jak wielką wagę przywiązywał konfucjanista do wierności rodu Kim władcom królestwa Silla.
A oto fragment biografii Kim Jusina z Samguk sagi:
„Kim Jusin był potomkiem możnego rodu wywodzącego się od pierwszego władcy państwa Karak – Surowanga. Mówiono, że matka nosiła go w swym łonie aż dwadzieścia miesięcy, a po urodzeniu odkryto na jego plecach siedem znamion przypominających swym układem siedem gwiazd Wielkiej Niedźwiedzicy. Wybór imienia Jusin był wynikiem wieszczego snu, jaki miał jego ojciec.
Gdy miał lat piętnaście, został hwarangiem (rycerzem). Wyróżniał się wytrwałością, energią i wielkodusznością, drużyna jego szybko wzrosła do kilku tysięcy młodzieńców i wynikami wyszkolenia w rzemiośle wojennym przewyższała inne. Nazywano ją Jonghwahjangdo – wspaniałą drużyną smoka.
Gdy był już dorosłym mężem, pomógł wodzowi Kim Czhunczhu pokonać państwo Pekdze, później przyczynił się walnie do zwycięstwa króla Munmu nad państwem Kogurjo i zjednoczenia ziem trzech królestw pod jednym berłem władcy Silli.
W szesnastym roku panowania królowej Sondok, dwaj dostojnicy dworscy, Pidam i Jomdzong, wzniecili bunt. Umocnili się w twierdzy na Mjonghwalsan i w każdej chwili mogli zaatakować stolicę i odsunąć królową od władzy.
Pidam krytykował królową. Twierdził, że jej wyjście poza obręb kobiecej części domu, mieszanie się do polityki i spraw państwa zwiastuje upadek kraju, tak jak złym omenem jest, gdy kura zapieje.
Był przeciwny nie tylko rządom królowej. Jako przywódca konserwatywnego ugrupowania, krzywo patrzył na młodych arystokratów Kim Czhunczhu i Kim Jusina, którym sprzyjała królowa i którzy dążyli do wprowadzenia w Silli wielu nowinek zapożyczonych z Chin, rządzonych przez dynastię Tang.
W końcu wszczął bunt. Królowa zamknęła się ze swymi zwolennikami w twierdzy Wolsong, a dowództwo powierzyła Kim Jusinowi. Siły przeciwników były prawie równe, wynik starcia był więc nie do przewidzenia. Minęło kilkanaście dni. Pewnej nocy na niebie pojawiła się kometa i spadła w samym środku obozu królowej.
Widok ten wielce uradował Pidama, który rzekł do swych podwładnych:
– Widzieliście kometę i widzieliście dokładnie, gdzie spadła. Z dawien dawna wiadomo, że tam, gdzie spadnie kometa, poleje się krew. To widoczny znak kresu rządów królowej.
Jego słowa przywitano gromkimi okrzykami radości.
W tym czasie w twierdzy Wolsong zapanowało wielkie zamieszanie. Sama królowa bardzo się zatroskała i przywołała do siebie Kim Jusina. Spytała go:
– Widziałeś kometę? Co to może oznaczać?
Kim Jusin odparł ze spokojem:
– Pani, nie ma się czym martwić. Szczęście lub nieszczęście zależy od samego człowieka. Myślę, że nie warto się tak przejmować jedną gwiazdą.
Sam jednak był mocno zaniepokojony nie tyle kometą, zwiastunem nieszczęścia, ile wrażeniem, jakie mogła ona wywrzeć na przeciwniku. Postanowił temu zaradzić i nocą, wykorzystując siłę wiatru, wypuścił w niebo latawiec z długim słomianym ogonem, podpalił go i oto znad twierdzy Wolsong wzbiła się w niebo kometa, ginąc w mroku nocy. Równocześnie rozległo się walenie w bębny i gongi, a także głośne okrzyki.
Następnego dnia rano Kim Jusin wysłał swych ludzi do miasta, by roznieśli wieść o tym, że kometa, która przedwczorajszej nocy spadła na Wolsong, następnej nocy wróciła na niebo, widocznie uznała, że się pomyliła.
Gdy wiadomość o tym dotarła do obozu wroga, wzbudziła tam wielki niepokój i niedowierzanie. Ale nikt nie przejrzał podstępu Kim Jusina. A Jusin złożył ofiarę z białego konia w miejscu, gdzie spadła kometa i w obecności całego swego wojska mocnym głosem wypowiedział następujące zaklęcie – protest przeciw pomyłce Niebios:
– Według tao Niebios światło jest silne, a cień słaby, według tao ludzi władca góruje nad swymi poddanymi. Gdy naruszony zostaje ten porządek rzeczy, prowadzi to do wielkich zaburzeń. Tak się stało teraz, gdy Pidam wystąpił przeciw swej królowej. Potępić go muszą i ludzie, i bogowie. Nie znajdzie przebaczenia ni w niebie, ni na ziemi. Niebiosa jednak popełniły pomyłkę. Wysłały kometę do fortecy królowej. Wysłuchaj mnie Niebo. Spraw, by dobro zawsze znaczyło dobro, a zło zawsze znaczyło zło, tak jak pragną tego ludzie.
Zaklęcie to wywołało wielkie poruszenie wśród zgromadzonych tam rycerzy i ludu.
Kim Jusin nie tracił ani chwili. Poprowadził zaraz swe wojska na obóz buntowników i mimo ich zaciekłego oporu odniósł zwycięstwo. Pidam i Jomdzong zostali wzięci do niewoli, a zaraz potem straceni. I tak na dworze Silli wykorzeniono konserwatywne ugrupowanie.
Ale to nie wyczerpuje zasług Kim Jusina. Odznaczał się on niezwykłymi zaletami charakteru i ducha. W czasie walki stał zawsze na czele wojsk i zagrzewał innych do boju, nie miał sobie równych jako płomienny patriota i świetny dowódca.
Kiedyś wojska Pekdze zaatakowały w wielkiej sile Meripho. Królowa wysłała tam swe oddziały pod wodzą Kim Jusina. Ten wyruszył natychmiast po otrzymaniu królewskiego rozkazu, nie miał nawet czasu zajrzeć do swego domu, sytuacja była krytyczna. Kim Jusin pokonał wroga i wracał do stolicy w chwale zwycięzcy. Po złożeniu raportu królowej skierował się w stronę domu. Dogonił go jednak posłaniec z wieścią o ponownym ataku Pekdze. Armia tego kraju znów pojawiła się na granicy Silli, żeby pomścić porażkę w Meripho. Królowa raz jeszcze musiała wysłać Jusina do boju. Ten z miejsca zawrócił i ruszył ku granicy. Jego podwładni ruszyli za nim. Jusin, choć przejeżdżał wtedy koło swego domu, nawet do niego nie zajrzał.
Gdy jego domownicy usłyszeli, że nadciąga, wybiegli przed bramę i oczekiwali tam na niego, Jusin jednak nie dał po sobie poznać, że to jego bliscy.
Gdy podjechał na niewielką odległość do swego domu, zatrzymał konia i rozkazał pachołkowi przynieść stamtąd wody. Wypił ją ze smakiem i oddając naczynie, powiedział:
– O, tak, smak wody z mego domu jest tak samo wyśmienity, jak dawniej!
Na jego twarzy widoczne było wzruszenie, pogonił jednak konia i ruszył dalej.
Jego podwładni spojrzeli po sobie i odezwali się w te słowa:
– Wódz, choć był tak blisko domu, nawet nie zajrzał do rodziny. Cóż więc mówić o nas…
Zachwycił ich nieugięty charakter Kim Jusina, spiesznie podążyli za nim, nie okazując ani cienia niezadowolenia, czy rozgoryczenia”.
Buddysta Irjon umieścił w Samguk jusa tylko jedną opowieść o Kim Jusinie, ale wskazującą na fakt, że opiekowały się nim moce nadprzyrodzone. Opowieść ta jest właściwie zbitką dwu legend: o tajemnicy związanej z przyjściem na świat Kim Jusina i o leśnych boginkach – bóstwach opiekuńczych ziem Silli, a tym samym i wybitnego w przyszłości wodza jej wojsk, Kim Jusina. A oto legendy spisane przez Irjona:
Trzy boginki i Kim Jusin
„Było to w czasie, gdy Kim Jusin był jeszcze młodym hwarangiem. Miał w swej drużynie młodzieńca zwanego Peksok. Był on niezwykle zręczny, dzielny i wytrwały. Dziwne było tylko to, że nikt nie wiedział, skąd pochodzi. Nie zwracano jednak na to większej uwagi, a Kim Jusin bardzo go polubił i obdarzył zaufaniem.
Wszyscy hwarangowie w tym czasie marzyli o przyłączeniu do Silli dwu pozostałych państw: Pekdze i Kogurjo. Każdy starał się jak najszybciej opanować tajniki sztuki wojennej, by być gotowym, gdy nadejdzie czas ruszyć w bój. Kim Jusin, obok normalnych ćwiczeń starał się też przekazać swym towarzyszom wiedzę o terenie, na którym przyjdzie im walczyć. Pewnego dnia rozłożył właśnie przed sobą mapy Kogurjo, gdy zbliżył się do niego Peksok. Spytał, czy nie lepiej byłoby obejrzeć wszystko na miejscu, sprawdzić przynajmniej część informacji. Pomysł spodobał się Jusinowi i obaj młodzi ludzie zdecydowali się jeszcze tej nocy przekroczyć granice Kogurjo.
Wyruszyli w drogę. Gdy przystanęli dla odpoczynku na jakiejś przełęczy, Jusin zauważył nagle ze zdumieniem, że obok nich stoją dwie piękne dziewczyny. Ubrane były jak wieśniaczki, ale ich uroda nie była zwyczajna.
Jusin spytał je:
– Skąd jesteście, dziewczęta? Dlaczego wędrujecie nocą po górach?
Nieznajome spojrzały jedna na drugą i tylko się roześmiały.
Jusin nie zajmował się nimi więcej. Zszedł z Peksokiem w dolinę i postanowił spędzić pierwszą noc podróży w miejscu zwanym Kolhwaczhon. Zatrzymali się w zajeździe. Nieznajome jak cienie podążały za nimi. Zjawiła się teraz jeszcze jedna dziewczyna. Wszystkie trzy skłoniły się przed Kim Jusinem i postawiły przed podróżnymi stolik suto zastawiony jadłem i napojami.
– Posil się, panie, to wszystko, czym możemy cię poczęstować, postaramy się też umilić ci czas, jak umiemy.
Jusin nie odmówił.
– Nie wiem, skąd jesteście, ale dziękuję.
– Mieszkamy w pobliżu. Zawsze spędzamy czas we trójkę. Ale sądząc z waszego wyposażenia, wybieracie się w daleką drogę. Czy można wiedzieć, dokąd to? – odezwała się jedna z dziewcząt.
Jusin odrzekł:
– Jesteśmy ze stolicy. Słyszałem, że są tu dobre tereny łowieckie. Wybraliśmy się, by to sprawdzić. Znacie dobrze te okolice, może więc opowiecie nam coś o nich.
Po jakimś czasie jedna z dziewcząt szepnęła Jusinowi do ucha, że ma mu coś ważnego do powiedzenia, a nie chciałaby tego mówić przy jego towarzyszu. Jusin zostawił więc Peksoka przy stole, a sam wyszedł na chwilę za dziewczętami na ganek.Wydawnictwo Akademickie DIALOG
specjalizuje się w publikacji książek dotyczących języków, zwyczajów, wierzeń, kultur, religii, dziejów i współczesności świata Orientu.
Naszymi autorami są znani orientaliści polscy i zagraniczni, wybitni znawcy tematyki Wschodu.
Wydajemy także przekłady bogatej i niezwykłej literatury pięknej krajów Orientu.
Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219
tel. (0 22) 620 32 11, (0 22) 654 01 49
e-mail: [email protected]
Biuro handlowe: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218
tel./faks (0 22) 620 87 03
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwodialog.pl
Serie Wydawnictwa Akademickiego DIALOG:
• Języki orientalne
• Języki Azji i Afryki
• Literatury orientalne
• Skarby Orientu
• Teatr Orientu
• Życie po japońsku
• Sztuka Orientu
• Dzieje Orientu
• Podróże – Kraje – Ludzie
• Mądrość Orientu
• Współczesna Afryka i Azja
• Vicus. Studia Agraria
• Orientalia Polona
• Literatura okresu transformacji
• Literatura frankofońska
• Być kobietą
• Temat dnia
• Życie codzienne w…
Prowadzimy sprzedaż wysyłkową