- W empik go
Klasyka dla dzieci. Charles Dickens. Tom 1. Oliver Twist - ebook
Klasyka dla dzieci. Charles Dickens. Tom 1. Oliver Twist - ebook
Klasyczna powieść Charlesa Dickensa w uproszczonej adaptacji dla dzieci.
Oliver Twist jest biedny. Urodzony w przytułku chłopiec zawsze był i będzie traktowany jak wyrzutek. Oliver nie chce przez całe życie ciężko pracować za nędzny posiłek, ale szybko się dowiaduje, że proszenie o coś więcej nie jest dla niego bezpieczne. Tak naprawdę Oliver potrzebuje tylko jednego: rodziny. Jednak czy rodzina złodziei, porywaczy i zabójców zasługuje na takie miano?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8233-506-4 |
Rozmiar pliku: | 21 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Oliver Twist był sierotą. Matka zmarła w dniu narodzin Olivera. Nikt nie wiedział, kim był jego ojciec. Woźny dał mu na nazwisko „Twist”. Ten woźny, niejaki pan Bumble, był kimś w rodzaju kościelnego dozorcy. Szukał też domów dla dzieci, które nie miały rodziców i odpowiadał za zapewnienie im opieki. Sam pan Bumble nie miał jednak zbyt wiele czasu dla osieroconych maluchów.
Oliver dorastał w sierocińcu w wiejskim gospodarstwie. Miejscowy kościół płacił za opiekę nad sierotami, ale zapłata ta nie była zbyt wielka – z pewnością nie wystarczała na zabawki, słodycze i choinki na święta, czy jakiekolwiek inne rzeczy, które dzieci lubią. Przytułek prowadziła pani Mann. Była bardzo chciwa i samolubna, a większość pieniędzy, które powinna wydać na utrzymanie dzieci, zatrzymywała dla siebie. W rezultacie dzieci były zazwyczaj głodne i nosiły stare podarte ubrania, które zawsze były albo za duże, albo za małe. W wieku dziewięciu lat Oliver Twist był bladym, szczupłym, a przy tym miłym i sprytnym chłopcem. Jako dziewięciolatek uznawany był jednak za zbyt dużego na to, by dalej mieszkać w sierocińcu dla dzieci.
Pan Bumble przybył więc i zabrał Olivera do przytułku, w którym biedni ludzie dostawali jedzenie i byli otaczani opieką – choć niezbyt staranną – w zamian za swoją pracę w warsztacie. Zadaniem Olivera było rozplątywanie starych pokrytych smołą pasm lin okrętowych, po to by można było ponownie użyć ich włókien. Było to nudne zajęcie, a w dodatku bolały od niego ręce.
Oliver i inni chłopcy, którzy tam pracowali, dostawali posiłki w dużej wyłożonej kamieniem sali. W jednym z jej końców stał wielki miedziany kocioł, z którego w porze posiłków majster z warsztatu nalewał zupę. Było to coś w rodzaju wodnistej owsianki.
Chłopcom dawano tylko jedną chochlę zupy, nie więcej. To było wszystko, co jedli, z wyjątkiem specjalnych okazji, kiedy każdy z nich dostawał po małym kawałku chleba.
Oliver Twist i jego towarzysze głodowali przez wiele miesięcy. W końcu byli już tak zdesperowani, że zdecydowali, iż ktoś musi zabrać głos i poprosić o więcej jedzenia. Padło na Olivera.
Nadszedł wieczór, chłopcy zajęli swoje miejsca przy stole. Majster w stroju kucharza stanął przy miedzianym kotle. Nalał każdemu chochlę zupy. Zjedli ją do ostatniej wodnistej kropli.
Chłopcy zaczęli szeptać między sobą i mrugać do Olivera. Dwóch z nich nawet go szturchnęło. Oliver był głodny i nieszczęśliwy. Zdesperowany wstał od stołu i trzymając miskę i łyżkę, podszedł do majstra.
– Poproszę o dokładkę – powiedział.
Majster zrobił się blady. Przez kilka sekund patrzył zaszokowany na Olivera. Chłopcy siedzący przy stole zadrżeli ze strachu.
– Co?! – ryknął majster z niedowierzaniem.
– Poproszę o dokładkę, proszę pana – odpowiedział Oliver.
Majster uderzył Olivera w głowę chochlą i wrzasnął na pana Bumble’a. Ten zaciągnął Olivera do mężczyzn, którzy prowadzili warsztat. W przeciwieństwie do Olivera wszyscy wyglądali na dobrze odżywionych i byli ładnie ubrani. Panowie ci odbywali właśnie ważne spotkanie, kiedy wszedł pan Bumble.
– Proszę panów o wybaczenie! – powiedział bardzo głośno. – Oliver Twist poprosił o dokładkę!
Mężczyźni spojrzeli na siebie z oburzeniem.
– Dokładkę! – powtórzył jeden z mężczyzn, który miał na sobie białą kamizelkę.
– Czy dobrze rozumiem, że zjadł swoją porcję i chce więcej?
– Tak, proszę pana – odparł Bumble.
– Ten chłopiec źle skończy – oświadczył pan w białej kamizelce. – Jestem tego pewien.
Kazali zamknąć Olivera na noc. Następnego ranka na zewnątrz wywieszono ogłoszenie. Oferowano w nim pięć funtów każdemu, kto weźmie do siebie Olivera Twista.
_Dalsza część dostępna w wersji pełnej_