- W empik go
Klasyka dla dzieci. Charles Dickens. Tom 8. Ciężkie czasy - ebook
Klasyka dla dzieci. Charles Dickens. Tom 8. Ciężkie czasy - ebook
Klasyczne powieści Charlesa Dickensa w uproszczonych adaptacjach dla dzieci. Tom 8. Coketown nie jest miejscem, w którym cokolwiek zależy od ludzkiej wyobraźni. Liczą się tylko fakty i liczby, nic innego – tak przynajmniej uważa Thomas Gradgrind.
Pewnego dnia do miasta przyjeżdża cyrk, a wraz z nim Sissy Jupe. Thomas Gradgrind postanawia zaopiekować się tą młodą, porzuconą przez ojca dziewczyną. Czy radosna, pełna energii i obdarzona bujną wyobraźnią Sissy odmieni na lepsze trudne życie dzieci Thomasa wychowywanych w świecie faktów i liczb, czy może jest już na to za późno?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8233-839-3 |
Rozmiar pliku: | 8,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dawno dawno temu, w samym środku Anglii, istniało pewne nudne i pokryte pyłem miasto Coketown. Było tu pełno fabryk – ogromnych, zbudowanych z czerwonej cegły fabryk z setkami okien, które wpatrywały się w miasto.
Ulice, przy których żyli mieszkańcy tego miasta, były do siebie podobne. Życie tychże mieszkańców także było do siebie podobne. Każdego dnia budzili się o tej samej godzinie, jedli takie samo nędzne śniadanie i szli do pracy w tych samych pokrytych sadzą fabrykach.
Jak można to sobie wyobrazić, życie w Coketown było bardzo monotonne i bardzo nudne. Co gorsza, w Coketown nie można było nawet niczego sobie wyobrazić. Nie było miejsca na takie ekstrawagancje. Jedyne, co się w tym mieście liczyło, to nagie, twarde fakty. Fakty oraz oczywiście liczby i pieniądze. Tak, pieniądze miały znaczenie.
Niejaki pan Thomas Gradgrind prowadził szkołę w pobliżu Coketown. Jego również interesowały jedynie fakty, liczby i pieniądze. Wszystko u pana Gradgrinda było proste lub kwadratowe. Miał duże kwadratowe czoło i proste ciemne brwi, które rzucały cień na jego oczy.
W tym momencie kwadratowy palec pana Gradgrinda wskazywał na dziewczynkę.
– Kim jest ta dziewczyna? – warknął, a jego usta wykrzywiły się w niemiłym grymasie.
– Jestem Sissy Jupe, proszę pana – powiedziała dziewczynka.
– Sissy to nie jest imię – obruszył się pan Gradgrind. – Nie przedstawiaj się jako Sissy. Powinnaś o sobie mówić Cecylia.
– Ale mój ojciec nazywa mnie Sissy, proszę pana – wyjaśniła drżącym głosikiem.
– A więc i on powinien przestać tak do ciebie mówić – powiedział pan Gradgrind. – Powiedz mu, że nigdy więcej nie może nazywać cię Sissy. Czym się zajmuje twój ojciec?
– Pracuje w cyrku, proszę pana.
Sądząc z wyrazu twarzy pana Gradgrinda, można było się domyślić, że nauczyciel nie aprobował cyrku.
– Mój ojciec pracuje z końmi – wyjaśniła Sissy.
– Doprawdy? Powiedz mi więc, Cecylio, jaka jest twoja definicja konia? – zażądał pan Gradgrind.
Sissy Jupe wyglądała na zdezorientowaną. Koń to koń, każdy przecież wie, jak wygląda koń – co jeszcze można o nim powiedzieć? Dziewczynka nic więc nie powiedziała, ale jej twarz pokryła się ciemnym rumieńcem.
– Proszę: dziewczyna nie potrafi podać definicji konia! – zakrzyknął pan Gradgrind. – Który z chłopców może mi powiedzieć, czym jest koń? Może ty, Bitzer?
Chłopiec o imieniu Bitzer miał bardzo jasne włosy i piegi.
– To czworonóg – powiedział. Oznaczało to, że koń ma cztery nogi.
– Zwierzę trawożerne – dodał. Oznaczało to, że koń je trawę.
– Koń ma czterdzieści zębów i twarde kopyta. Te kopyta, choć są twarde, mają jeszcze żelazne podkowy.
Bitzer powiedział o koniu jeszcze o wiele więcej, a po każdej jego wypowiedzi pan Gradgrind z aprobatą kiwał głową.
– Bardzo dobrze – powiedział, uśmiechając się i klaszcząc w ręce. – To właśnie jest koń. Pozwólcie jednak, że spytam, dziewczęta i chłopcy: czy udekorowalibyście swoje sypialnie obrazkami koni? Albo tapetą pokrytą rysunkami koni?
– Tak, proszę pana! – odpowiedziała głośno połowa klasy.
Widząc, że to była zła odpowiedź, druga połowa krzyknęła:
– Nie, proszę pana!
– Oczywiście, że nie. A dlaczego nie?
_Dalsza część dostępna w wersji pełnej_