Klasyka dla dzieci. Sherlock Holmes. Tom 17. Plany Bruce-Partington - ebook
Klasyka dla dzieci. Sherlock Holmes. Tom 17. Plany Bruce-Partington - ebook
Tom siedemnasty z serii klasycznych opowieści detektywistycznych Arthura Conan Doyle'a o Sherlocku Holmesie w uproszczonych adaptacjach dla dzieci. Idealna propozycja dla młodych wielbicieli zagadek i kapitalne wprowadzenie do klasyki.
Wykradziono tajne plany podwodnej superbroni i tylko Sherlock Holmes może je odnaleźć. Misję dodatkowo utrudnia mu presja ze strony rządu, wojska i… własnego brata. Czy detektywowi uda się rozwikłać gęstą sieć szpiegowskich tajemnic i przebiegłych zbrodni, zanim będzie za późno?
Dla dzieci powyżej 7 lat.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8233-829-4 |
Rozmiar pliku: | 3,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ta historia zaczęła się w drugiej połowie zimnego listopada, gdy Londyn spowijała gęsta mgła. Już od czterech dni z okien naszego mieszkania przy Baker Street nie byliśmy w stanie dojrzeć domów stojących po drugiej stronie ulicy. W poniedziałek Holmes przez cały dzień porządkował swoje papiery. Wtorek i środę poświecił na swoje najnowsze hobby – studiowanie muzyki średniowiecza. Ale we czwartek miał już serdecznie dość tej pogody.
Zjedliśmy śniadanie i zerkaliśmy smętnie w stronę okien. Na zewnątrz nadal przetaczały się ciężkie tumany mgły, zostawiając na szybach grube, oleiste krople. Usiadłem przy kominku, by poczytać gazetę, ale Holmes nie chciał się do mnie przyłączyć. Nie znosił bezczynności. Chodził po salonie w tę i z powrotem, obgryzając paznokcie i niecierpliwie bębniąc palcami po meblach.
– Piszą chociaż coś ciekawego w tej gazecie, Watsonie? – spytał.
– Podobno zanosi się na wojnę, może też nastąpić przetasowanie w rządzie – odparłem, choć wiedziałem, że pytał o wiadomości na temat niedawnych zbrodni.
Wydał z siebie jęk obrzydzenia i krążył dalej.
– Londyńscy przestępcy to tacy nudziarze – narzekał marudnym tonem. – Spójrz przez okno, Watsonie. Przechodniów widać zaledwie przez sekundę i zaraz na powrót znikają we mgle. Złodziej lub morderca mógłby się dziś czuć na ulicach Londynu niczym tygrys w dżungli: cichy i niewidoczny drapieżnik.
– Owszem, zgłoszono sporo drobnych kradzieży – powiedziałem, dalej czytając gazetę.
Holmes prychnął pogardliwie.
– Mieszkańcy Londynu mają szczęście, że nie jestem zbrodniarzem – fuknął.
– To prawda, mają wielkie szczęście – odrzekłem.
– Wyobraź sobie, że jestem mordercą. Ciekawe, jak długo by mi się udało pozostać na wolności, zanim bym się wytropił. Ciekawa myśl: Holmes przestępca kontra Holmes detektyw… Ale dzięki Bogu, oto wreszcie coś przerwie tę nieznośną nudę!
Do pokoju weszła pani Hudson, niosąc telegram. Holmes otworzył go i po chwili wybuchnął śmiechem.
– No nie wierzę, kto by pomyślał? – wykrzyknął. – Mój brat Mycroft zamierza się tu pofatygować.
– A dlaczego tak cię to dziwi? – spytałem.
– Dlaczego? Gdyż Mycroft jest jak tramwaj, Watsonie. Kursuje zawsze tą samą trasą i nigdy z niej nie zbacza. Dotąd był tu zaledwie raz. Cóż mogło sprawić, że wyskoczył z torów?
Miałem raz okazję spotkać starszego brata Holmesa. Dzieliła ich różnica siedmiu lat i byli do siebie zupełnie niepodobni.
– A w telegramie nie podaje przyczyny swojej wizyty? – pytałem dalej.
Holmes podał mi wiadomość.
Podniosłem wzrok.
– Cadogan West? Kojarzę skądś to nazwisko.
– Cóż – odrzekł Holmes – jeśli Mycroft złamał z tego powodu swoją rutynę, musi to być coś ważnego! W jego przypadku to tak, jakby pies nagle zaczął chodzić na tylnych łapach. Opowiadałem ci, czym on się zajmuje?
– Wspominałeś, że ma jakąś niewielką posadę w rządzie – odparłem.
Holmes zaśmiał się pod nosem.
– No cóż, można tak powiedzieć, prawie się zgadza. Pracuje dla brytyjskiego rządu. Ale można by też powiedzieć, że on sam jest brytyjskim rządem.
– Ależ mój drogi Holmesie!
– Tak też sądziłem, że cię to zaskoczy. Praca Mycrofta jest bardzo prosta, ale niezbędna dla całego kraju.
– Cóż to za tajemniczy zawód? – spytałem, odkładając gazetę i pochylając się, ciekaw odpowiedzi Holmesa.
– To dość wyjątkowe zajęcie. Widzisz, Mycroft ma talent do gromadzenia faktów. W tej kwestii nasze umysły są bardzo podobne. Jego zadaniem jest wiedzieć wszystko na temat rządu. Na jego ręce trafiają decyzje z wszystkich ministerstw. Dzięki temu jeśli jakiś polityk potrzebuje informacji z kilku dziedzin działalności rządu, Mycroft może mu je szybko przedstawić. Potrafi też powiedzieć, jak konkretne postanowienie wpłynie na działania pozostałych ministerstw. W ten sposób pomaga podejmować wiele ważnych rządowych decyzji. Ta praca go całkowicie pochłania, nie potrafi myśleć o niczym innym. A dziś zamierza się zjawić tutaj! Cóż to może znaczyć, do diaska? Kim jest ten Cadogan West i co go łączy z Mycroftem?
Przez chwilę się nie odzywałem. Nie mogłem sobie przypomnieć, gdzie słyszałem to nazwisko. Aż wreszcie mnie olśniło.
– Mam! – wykrzyknąłem i zacząłem przetrząsać stertę gazet. – Tak, zgadza się! Cadogan West to ten młody człowiek, którego zwłoki znaleziono w metrze we wtorek rano.
Holmes podniósł głowę i pochylił się lekko.
– To musi być coś poważnego, Watsonie, niezwykle poważnego, jeśli skłoniło Mycrofta do odstępstwa od codziennych przyzwyczajeń.
– Cóż, na początku w gazetach pisano, że ten mężczyzna po prostu wypadł z pociągu i zginął na miejscu – odparłem. – Ale po dochodzeniu przyczyny zgonu wyszło na jaw wiele nowych faktów i sprawa zaczęła wyglądać na bardzo ciekawą, moim skromnym zdaniem.
Holmes usadowił się wygodnie w fotelu.
– No dobrze, Watsonie, wyłóż mi te wszystkie fakty.
Dochodzenie przyczyny zgonu
Jest to procedura mająca na celu wskazanie dokładnej przyczyny śmierci zmarłej lub zamordowanej osoby. Lekarz sądowy przeprowadza sekcję zwłok, a następnie przedstawia komisji lekarskiej i policji wyniki badań. Takie dochodzenie jest jednak niekiedy zbędne – zwłaszcza gdy ja prowadzę śledztwo. Często udaje mi się ustalić przyczynę śmierci, jeszcze zanim zwłoki trafią do kostnicy.