- W empik go
Klejnoty poezyi polskiej wybrane z dawnych i nowoczesnych dzieł z dodatkiem krótkiego życiorysu i poglądu na utwory najznakomitszych poetów. Oddział II. Poczet I-II - ebook
Klejnoty poezyi polskiej wybrane z dawnych i nowoczesnych dzieł z dodatkiem krótkiego życiorysu i poglądu na utwory najznakomitszych poetów. Oddział II. Poczet I-II - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 237 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
wybrane z dawnych i nowoczesnych dzieł z dodaniem krótkiego życiorysu i poglądu na utwory najznakomitszych poetów przez (oddział ii).,A r V"
Poczet u. 4
I portretem Mickiowiezffo o V jf
V – Al nakładem KAROLA BfiStófSTEINA.
WARSZwŁ#
1859.
Wolno drukować, pod warunkiem złożenia w Komitecie Cenzur po wydrukowaniu, prawem przepisanej liczby exemplarzy.
w Warszawie dnia 29 Listopada (11 Grudnia). 1868. r.
Starszy Cenzor. F. Sobieszczanski.
W DRUKARNI ALEXANDRA GINS.
ADAM MICKIEWICZ.
urodz. 1798 r. f 1856 r i…
Litwo ojczyzno moja!
Mickiewicz.
W wigilję Bożego-Narodzenia 1798 roku, w skromnym dworku szlacheckim, w okolicach Nowogródka litewskiego, urodził się Adam Mickiewicz.
Wątłość sił nie rokowała życia dziecięciu, i tylko cudownej lasce Matki Boskiej Nowogrodzkiej, jak sam powiada, winien był wyzdrowienie z gwałtownej niemocy.
Znakomita ongi rodzina Mickiewiczów, spokrewniona z książęcemi domami i szeroko rozgałęziona na Litwie, podobnie jak wiele innych, przy schyłku Rzeczypospolitej zeszła do i*
stanu szlacheckiej mierności, w którym naówczas jedynie przechowały się wielkie domowe cnoty. *
Ojciec Adama, człowiek nie dzisiejszy, podobno prawnik, a przytem wyborny znawca literatury Zygmuntowskiej i sam układający wiersze: matka, kobieta Polka w całem znaczeniu tego wyrazu; trzech braci starszych, rój domowników i rezydentów, których nie brakło przy najskromniejszym dworku szlacheckim, oto postacie otaczające kolebkę poety.
Żałujemy niemało, iż nieposiadając z tego czasu żadnego wspomnienia, żadnego pamiętnika, nie możemy nic więcej powiedzieć o Adamie i tych wśród których pędził swe dziecinne lata. Niewątpliwie wiele osób w Panu Tadeuszu jest odtworzeniem otaczających go w najwcześniejszej młodości; wielką by więc wyrządził pszysługę, ktoby, zbliżony do stron tamtejszych, zebrał tradycyjną historyę niedawnej przeszłości. Byłby to ciekawy komentarz do najwznioślejszego i jedynie narodowego z poematów polskich. Z nadejściem lat młodzieńczych Adam oddany został do szkoły powiatowej w Nowogródku, utrzymywanej przez ks. Dominikanów, gdzie pozostawał aż do ukończenia nauk.
Duch ludzki niebudzi się odrazu; zwyczajnie rozwija się naturalną koleją lat i wchodzi na drogę skłonnościami wskazaną. U ludzi wielkich, genialnych, wypadek niespodziany, wstrząśnienie gwałtowne jest zwykle przyczyną dojrzewania duchowego, wstąpienia na tór wiodący do nieśmiertelności. Lecz nim śpiąca iskra geniuszu buchnie płomieniem, nim duch potężny zrozumie siebie, częstokroć długo błąka się po obcych manowcach. Wiadomo, iż Góthe, nim zaczął pisać, oddawał się z wielkim zapałem malarstwu i studyom flamandzkich mistrzów. Trafowi powierzył roztrzygnięcie wątpliwości w obraniu zawodu… Rzut nożyka w pokrzywioną nadreńską wierzbę stanowić miał o jego losie. Słowo wyroczni nie było próżne, Gothe został… poetą.
Niktby się może niespodziewał, że nasz Adam w młodzieńczych Jatach okazywał bardzo długo skłonność do nauk przyrodzonych, co nawet było powodem, iż w późniejszych latach rad przysłuchiwał sie rozprawom chemicznym i fizycznym, pojmując całą ważność tych umię-tności, czego został dowód w prześlicznym wierszu do doktora S. wybierającego się w podróż naukowa.
W domu gdzie mieszkał, uczęszczając do szkół, mieściła się także apteka klasztorna, z której korzystał Adam zapoznawszy się z księdzem aptekarzem.
Jeżeli przypomnienia sobie, iż w początku naszego stulecia, osobliwie w głębokiej Litwie, chemija, wyjąwszy Wilna, mało liczyła zwolenników, a farmakopeja stała nie wyżej jak w wiekach średnich; jeżeli zważymy iż apteka klasztorna przedstawiała zapewne rodzaj laboratoryum: to nie omylim się w przypuszczeniu, iż szukanie jakiego eleksiru życia mogło być przedmiotem rozmyślań i prac młodego adepta.
Pierwszy dopiero wypadek, który silniej lider zył wyobraźnię młodzieńca, zbudził drzemiącą strunę i zmusił niejako uczucie do wylania się w formie pieśni. Pożar wybuchnął w Nowogródku:
„……………..sród miasta wielkiego
Stał dom moich rodziców; było to miasto drewniane.
Na pagórkach wyniosłych, dom był z cegły czerwonej.
W koło pagórków na błoniach puszcza szumiała jodłowa,
Środkiem lasów daleko białe błyszczało jezioro. Razu jednego, w nocy, wrzask nas ze snu przebudził,
Dzień ognisty zaświtał w okna, trzaskały się szyby,
Kłęby dymu buchnęły po gmachu, wybiegliśmy w bramę.
Płomień wiał po ulicach, iskry sypały się gradem"…
wspomina mistrzowsko w opowiadaniu Wajdeloty. Inne zupełnie, choć nie mniej natchnione, musiały być słowa młodego studenta, nie znającego jeszcze tej sztuki, w której mistrzem miał zostać. Pierwsza ta praca nie doszła rąk naszych, a nawet mamy niejaką zasadę utrzymując, że wiele późniejszych poezyi, pisanych w szkołach i uniwersytecie, spotkał los podobny. Drugim, daleko większego znaczenia i wpływu na młodociany umysł, wypadkiem był pamiętny rok 1812. Czuję, iż choćbym się wysilił powiedzieć coś najlepszego w tem miejscu, nie zastąpię słów Mickiewicza, któremi tak silnie i wiernie namalował ów rok straszliwy.