- W empik go
Kleopatra - ebook
Kleopatra - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 223 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Odsłona I
Portyk pałacu królewskiego w Aleksandrii. Przez kolumny portyku widok na Aleksandrię: miasto, port i latarnię morską na wyspie Faros. Na lewo – drzwi od komnaty królowej, na prawo – wejście do pałacu. Przy podniesieniu zasłony bazylissa Kleopatra gra w piłkę ze swoimi służebnicami. Jest godzina przedwieczorna. Słońce ma się ku zachodowi.
Scena 1
KLEOPATRA
(rzucając piłkę)
Chwytaj, Ejras!
EJRAS
A teraz Charmion!
CHARMION
A teraz bazylissa!
KLEOPATRA
I znowu Ejras!
EJRAS
Charmion!
CHARMION
I bazylissa!
KLEOPATRA
A teraz słońcu wybiję oko, albo nie: rzucę tę piłkę do morza. Myślicie, że doleci?
CHARMION
Nie doleci, chybaby skrzydeł dostała.
KLEOPATRA
A wiesz, gdyby ją tak rzucić wysoko, żeby była wielkości krogulca, muchy, komara, i później zniknęła pod obłokami…
Taką mieć siłę w ramieniu!
CHARMION
Tego i najsławniejszy dyskobol nie potrafi.
KLEOPATRA
Więc grajmy, tylko stańcie dalej od siebie.
(rzuca piłkę)
Charmion!
CHARMION
(chwyta ją i rzuca)
Ejras!
EJRAS
(chwyta i rzuca)
Bazylissa!
KLEOPATRA
Sandał mi się rozwiązał, zawiąż mi, Charmion.
(kładzie nogę na balustradzie)
(Charmion klęka, Kleopatra dotyka jej czoła)
Jesteś cała zlana potem, Charmion, tak sięzmęczyłaś?
CHARMION
Gorąco jest, bazylissa!
KLEOPATRA
A mnie chłodno.
Za mało macie ruchu.
Trzeba się co dzień po kąpieli nacierać oliwą i prężyć muskuły.
Jesteście leniwe egipskie jałosze.
EJRAS
A bazylissa Kleopatra czyż także nie jest Egipcjanką?
KLEOPATRA
Ale mam krew grecką w żyłach.
Cóż tak długo ten sandał wiążesz?
CHARMION
Już, już, sznurki mi się poplątały.
KLEOPATRA
Niezręczna, tobie muła obsługiwać, nie królowę Egiptu. Słońce zachodzi, noc będzie bezchmurna, przyjdzie dziś do mnie gramatistes Archibias, będziemy obserwować gwiazdy.
EJRAS
Jakież to nudne!
KLEOPATRA
Głupia jesteś, Ejras!
Astronomować – to rozkosz prawdziwa.
EJRAS
Gwiazdy jak gwiazdy.
KLEOPATRA
Tak samo mogłoby powiedzieć cielę na pastwisku, gdy na niebo spogląda.
CHARMION
Ale gramatistes Archibias jest prawie całkiem ślepy, jak on może pokazywać ci gwiazdy?
KLEOPATRA
Zna na pamięć miejsca wszystkich konstelacji. Ja patrzę za niego. Jestem jego wzrokiem, on moją myślą.
Czyż jest coś piękniejszego jak przyjaźń dziewczyny ze starcem?
Ale wy tego nie rozumiecie.
No cóż będziemy robić, męczy was gra w piłkę – bawcie mnie inaczej – nudno mi z wami!
EJRAS
Może kota przyniosę i pęcherz mu przywiążemy do ogona, będzie biegał po tarasie jak szalony.
KLEOPATRA
Ach, Ejras, Ejras! Wiem, że się tak bawicie godzinami z królewną Arsinoe, ale moja siostra ma lat dwanaście, a ja jestem dorosła.
CHARMION
Szary ptak filomela jest w klatce, niech nam trochę posłowiczy.
KLEOPATRA
Nie będzie chciał śpiewać przed nocą.
CHARMION
Nawet gdy ty mu rozkażesz, bazylissa?
KLEOPATRA
Charmion, nie bądź złośliwa, nie drwij z władzy jedynej, potężnej córki boga Re, królowej obu Egiptów – bo każę cię ochłostać.
CHARMION
Nie boję się, Kleopatro!
Może perły będziemy rozpuszczać w occie?
Robią się takie świetlane krążki i tęczą się do słońca.
KLEOPATRA
Szkoda octu!
Jutro daję ucztę dla rady opiekuńczej mojego narzeczonego i brata, króla Ptolomeusza, każę suto octem zaprawić potrawy, żeby do reszty skwasić tych wiecznie kwaśnych i nudnych doradców, opiekunów.
EJRAS
Ogrodnik przyniósł węża w koszyku z liśćmi figowymi.
KLEOPATRA
Węża? To nas pokąsa!
EJRAS
Mówi, że ma zęby wyrwane.
KLEOPATRA
Czy na pewno?
EJRAS
Nie kłamie twój wierny sługa.
Jak zagrać na flecie, wąż wychodzi z kosza i tańczy w rytm melodii.
To bardzo ciekawe.
KLEOPATRA
Przynieś go, a Charmion będzie grać na flecie.
(Ejras wychodzi)
CHARMION
Wspaniała kobra, podobna do tej, którą bogini Izyda ma na głowie – tylko że żywa.
KLEOPATRA
Wiesz, jak się nazywa wąż bogini Izydy?
CHARMION
Nie wiem, ale wiem, jak tego nazwiemy – wężem bazylissy Kleopatry!Scena 2
(Ejras wraca z koszem pełnym liści i stawia kosz na ziemi, podaje flet Charmion, która zaczyna grać na nim. W koszu nic się nie rusza)
KLEOPATRA
Jakiś niemuzykalny.
CHARMION
(przestaje grać)
Może ci uciekł w drodze?
EJRAS
(zbliżając się do kosza)
Trzeba by rozchylić liście, ale się boję. Pójdę po ogrodnika.
KLEOPATRA
Coś się poruszyło w koszu.
CHARMION
Nie, to wiatr poruszył liście.
KLEOPATRA
A może ogrodnik was okłamał, może on nie ma zębów wyrwanych i za chwilę wypełznie z kosza i opluje was jadem?!
EJRAS
Nie mów tak, bazylissa!
KLEOPATRA
Boisz się?
Wąż bogini Izydy to znak nieśmiertelności i dlatego oplotła go sobie koło czoła, a wiesz, Ejras, co jest progiem do nieśmiertelności?
EJRAS
Nie wiem.
KLEOPATRA
Tanatos – jak mówią Grecy – Śmierć!
(Ejras i Charmion odskakują od kosza)
KLEOPATRA
(śmiejąc się)
Przestraszyłam was, dziewki, ale gołębie macie serca, nie wam z kobrą się bawić.
To jest królewski gad, stróż skarbów Nilu. Odnieś go, Ejras.
(Ejras odnosi kosz i wraca)
EJRAS
Gramatistes Archibias już przyszedł do ciebie, bazylissa.
KLEOPATRA
Już? Przecie słońce jeszcze nie zaszło, miał przyjść wieczorem
CHARMION
Mówiłam, że on słońca nie widzi, oślepł od czytania papirusów.Scena 3
(wchodzi Archibias)
ARCHIBIAS
(do Charmion)
Witaj, słońce Nilu, wnuko wielkich królów, piękna Kleo-
patro!
CHARMION
Bazylissa jest tam!
KLEOPATRA
Witaj, drogi przyjacielu.
ARCHIBIAS
Kazałaś mi przyjść, będziemy obserwować gwiazdy.
CHARMION
(dusząc się ze śmiechu)
Gwiazdy świecą zwykle w nocy!
ARCHIBIAS
Jeszcze ich nie ma na niebie, ale wzejdą za chwilę, żadna się nie spóźni.
KLEOPATRA
W tym kraju spóźniają się wszyscy.
Nil z dorocznymi wylewami, doradcy królów ze swoimi mądrymi radami, dowódcy z wojskiem, gdy idą bić nieprzyjaciela…
Może i gwiazdy nauczyły się spóźniać.
ARCHIBIAS
A one właśnie nigdy nie zawiodą, choć wieczność mają
przed sobą.
KLEOPATRA
A co to jest wieczność, Archibiasie?
ARCHIBIAS
To jest dziś bez wczoraj i bez jutra.
KLEOPATRA
A czym jest świat, Archibiasie, a czym jest człowiek?
Wszystko chciałabym wiedzieć!
ARCHIBIAS
Świat jest ogniem wiecznie żyjącym, według miary zapalającym się, a ty bazylissa tego ognia jasnym płomieniem. Wszystko jest jedno – en panta ejnaj, jak mówią Grecy. W to wspaniałe widowisko, w ten pożar wszechstwarzania i samoniszczenia musisz się włączyć swoim życiem i myśleniem.
I wtedy zdobędziesz tę mądrość, której uczę cię od dziecka, i potrafisz rządzić swoim ludem dla jego szczęścia a zgodnie z niezmiennymi prawami kosmosu.
KLEOPATRA
Zrozumiałyście, dziewczęta?
CHARMION
Nie, a któż by to zrozumiał!
ARCHIBIAS
Ja też nie do nich mówiłem, ale do ciebie, bazylissa.
EJRAS
Jak mówić do nas z sensem, to każde słowo rozumiemy.
ARCHIBIAS
(opędzając się laską jak od much)
Idźcie, idźcie, przeszkadzacie nam tylko.
CHARMION
(do Ejras)
Chodź, Ejras, bo nas jeszcze pożre ten ślepy krokodyl.
KLEOPATRA
Zostańcie!
ARCHIBIAS
Dziś pokażę ci gwiazdy błędne i opowiem, jak Euklides, jeszcze za czasów twego wielkiego dziada Ptolomeusza Sotera, oby pamięć jego żyła wiecznie…
CHARMION I EJRAS
(razem)
Oby pamięć jego żyła wiecznie!
ARCHIBIAS
(któremu przerwano tok myśli)
Euklides, co mówił Euklides?
KLEOPATRA
(z łagodnym uśmiechem)
O gwiazdach błędnych.
ARCHIBIAS
A tak, o gwiazdach błędnych i ich ruchach, że księżyc dlatego w najkrótszym czasie drogę swą odbywa, bo jest najbliższy ziemi, a Faion, którego dziś oglądać będziemy, najodleglejszy od nas, najdłuższego potrzebuje czasu…
KLEOPATRA
A powinno być inaczej, bo jak kto ma dalszą drogę do przebycia, to więcej się spieszy.
ARCHIBIAS
Wybacz, bazylissa, ale ucząc cię astronomii nie mówię, jak być powinno, jeno jak jest w istocie wśród gwiazd na niebie.
KLEOPATRA
I słusznie robisz, przyjacielu.
Umysł niewieści jest przekorny i chciałby nawet kosmosowi swoje prawa narzucić.
ARCHIBIAS
Tam pewno już błyszczy Hesperos w łunach zachodzącego
słońca!
KLEOPATRA