Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Klucz do teozofii, T. I - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Klucz do teozofii, T. I - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 310 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MO­WA

Cel tej książ­ki jest ści­śle wy­ra­żo­ny w jej ty­tu­le: “Klucz do teo­zo­fii", wy­star­czy więc tyl­ko dać parę stów wy­ja­śnie­nia. Nie jest to cał­ko­wi­ty, wy­czer­pu­ją­cy wy­kład teo­zo­fii, jest to za­le­d­wie klucz do otwar­cia wrót, któ­re mogą wpro­wa­dzić w głęb­sze stu­dia. Daje za­rys re­li­gii mą­dro­ści i tłu­ma­czy jej pod­sta­wo­we za­sa­dy; od­po­wia­da rów­no­cze­śnie na róż­ne za­strze­że­nia zwy­kłe­go czło­wie­ka Za­cho­du, usi­łu­jąc przed­sta­wić nie­zna­ne mu po­ję­cia. Ale trud­no ocze­ki­wać, aby książ­ka ta mo­gła uczy­nić teo­zo­fię zro­zu­mia­łą bez żad­ne­go my­ślo­we­go wy­sił­ku czy­tel­ni­ka. Ufa­my jed­nak, że je­śli pew­ne nie­ja­sno­ści mog­ty w niej po­zo­stać, to tyl­ko z po­wo­du trud­nych po­jęć, nie zaś za­wi­ło­ści wy­kła­du, z przy­czy­ny głę­bi przed­mio­tu, nie zaś cha­otycz­no­ści przed­sta­wie­nia. Dla lu­dzi my­ślo­wo le­ni­wych i tę­pych teo­zo­fia musi po­zo­stać za­gad­ką, gdyż tak w świe­cie umy­sło­wym, jak du­cho­wym po­stęp czło­wie­ka za­le­ży od jego wła­sne­go wy­sił­ku. Au­tor nie jest w sta­nie my­śleć za czy­tel­ni­ka, a gdy­by to na­wet było moż­li­we, nie­wie­le by on na tym sko­rzy­stał.

Po­trze­bę ta­kie­go wy­kła­du od­czu­wa­li od daw­na lu­dzie za­in­te­re­so­wa­ni To­wa­rzy­stwem Teo­zo­ficz­nym i jego pra­cą. Wie­rzy­my, iż książ­ka ta po­trze­bę tę za­spo­koi, po­da­jąc in­for­ma­cje – moż­li­wie wol­ne od wszel­kich tech­nicz­nych ter­mi­nów – wszyst­kim, któ­rzy są teo­zo­fią za­in­te­re­so­wa­ni, ale jesz­cze

by­najm­niej nie­prze­ko­na­ni.

Zwró­ci­li­śmy szcze­gól­ną uwa­gę na od­dzie­le­nie tego, co jest praw­dzi­we w na­ukach spi­ry­ty­stów o ży­ciu po­za­gro­bo­wym, od tego, co nie jest praw­dą, i na wy­ka­za­nie, czym są wła­ści­wie zja­wi­ska spi­ry­ty­stycz­ne. Wcze­śniej­sze wy­ja­śnie­nia tego te­ma­tu ścią­gnę­ły gro­my na gło­wę au­to­ra. Spi­ry­ty­ści bo­wiem, jak i więk­szość lu­dzi, wolą wie­rzyć w to, co jest przy­jem­ne, ani­że­li w to, co jest praw­dzi­we, i uno­szą się gnie­wem wo­bec każ­de­go, kto ni­we­czy ich miłe złu­dze­nia. W ostat­nim roku teo­zo­fią była przed­mio­tem wie­lu ostrych ata­ków spi­ry­ty­stów, jak­by lu­dzie zna­ją­cy pół praw­dy ży­wi­li wię­cej nie­chę­ci do tych, któ­rzy zna­ją całą praw­dę, ani­że­li ci, któ­rzy nie mogą się po­chwa­lić zna­jo­mo­ścią żad­nej jej cząst­ki.

Ser­decz­ne po­dzię­ko­wa­nie au­to­ra na­le­ży się wie­lu teo­zo­fom, któ­rzy da­wa­li mu rady, przy­sy­ła­li py­ta­nia i w róż­ny spo­sób po­ma­ga­li pod­czas pi­sa­nia tej książ­ki. Dzię­ki ich po­mo­cy pra­ca ta bę­dzie uży­tecz­niej­sza, a to win­no im być naj­lep­szą na­gro­dą.

H.P.B. Lon­dyn, 1889Zna­cze­nie na­zwy

Py­ta­nie: Nie­raz mówi się o teo­zo­fii i jej na­ukach jako o nowo stwo­rzo­nej re­li­gii. Czy jest ona istot­nie re­li­gią?

Od­po­wiedź: Nie, nie jest re­li­gią. Teo­zo­fią jest bo­ską wie­dzą, jest na­uką.

Py­ta­nie; Ja­kie jest wła­ści­we zna­cze­nie wy­ra­zu teo­zo­fia?

Od­po­wiedź: Bo­ska Mą­drość (The­ós So­phia) lub Mą­drość Bo­gów, tak jak teo­go­nia to ge­ne­alo­gia bo­gów. Sło­wo grec­kie the­ós ozna­cza “je­den z bo­gów", jed­na z bo­skich istot, ale by­najm­niej nie “Bóg", w zna­cze­niu, ja­kie temu sło­wu na­da­je się w na­szych cza­sach. Nie jest to więc “Mą­drość Boga", jak to nie­któ­rzy tłu­ma­czą, lecz mą­drość, jaką po­sia­da­ją bo­go­wie. Na­zwa ta jest sta­ra, ist­nie­je od ty­się­cy lat.

Py­ta­nie: Ja­kie jest jej po­cho­dze­nie?

Od­po­wiedź: Przy­szła do nas od fi­lo­zo­fów alek­san­dryj­skich, zwa­nych mi­ło­śni­ka­mi praw­dy lub fi­la­le­tej­czy­ka­mi. Grec­kie phi­le­in zna­czy “mi­ło­wać", ale­the­ia – “praw­da". Sło­wo teo­zo­fią po­cho­dzi z III w. n.e., użył go po raz pierw­szy Amo­niusz Sak­kas i jego ucznio­wie, któ­rzy stwo­rzy­li teo­zo­ficz­ny sys­tem eklek­tycz­ny, a na­zy­wa­li się rów­nież ana­lo­ge­ta­mi. Wy­ja­śnia to prof… dr A. Wil­der w swej książ­ce Neo­pla­to­nizm i al­che­mia" (Al­ba­ny, N.Y., 1869):

“(…} in­ter­pre­to­wa­li wszyst­kie świę­te le­gen­dy i opo­wie­ści, mity i mi­ste­ria we­dle re­gu­ły lub za­sa­dy ana­lo­gii i od­po­wied­ni­ków, lak iż zda­rze­nia, o któ­rych mó­wio­no, że mia­ły miej­sce w ze­wnętrz­nym, wi­dzial­nym świe­cie, uwa­ża­li za wy­raz czyn­no­ści i do­świad­czeń du­szy ludz­kiej".

Na­zy­wa­no ich rów­nież neo­pla­to­ni­ka­mi. Choć uwa­ża się zwy­kle, iż teo­zo­fia, czy­li eklek­tycz­ny sys­tem teo­zo­ficz­ny, po­wsta­ła w III wie­ku, ale je­śli mamy wie­rzyć Dio­ge­ne­so­wi La­er­cju­szo­wi, po­cho­dze­nie jej jest o wie­le star­sze, gdyż przy­pi­su­je się ją egip­skie­mu ka­pła­no­wi imie­niem Pot-Amon, któ­ry żył na po­cząt­ku pa­no­wa­nia dy­na­stii Pto­le­me­uszów. Ten sam au­tor mówi, że to jest imię kop­tyj­skie i ozna­cza czło­wie­ka po­świę­co­ne­go Amo­no­wi – bogu mą­dro­ści. Teo­zo­fia jest od­po­wied­ni­kiem san­skryc­kie­go ter­mi­nu Brah­ma-Wi­dja, mą­drość bo­ska.

Py­ta­nie: Co było tre­ścią i za­da­niem tego sys­te­mu?

Od­po­wiedź: Przede wszyst­kim wpa­jać swym uczniom i wszyst­kim, któ­rzy byli " mi­ło­śni­ka­mi praw­dy", pew­ne wiel­kie za­sa­dy mo­ral­ne. Stąd mot­to przy­ję­te przez To­wa­rzy­stwo Teo­zo­ficz­ne: " Nie ma re­li­gii wyż­szej nad praw­dę".

Teo­zo­fia eklek­tycz­na dzie­li­ła się na trzy dzia­ły:

1) Wia­ra w jed­ną, ab­so­lut­ną, nie­po­ję­tą i naj­wyż­szą Ist­ność Bo­ską lub pra­odwiecz­ną, nie­skoń­czo­ną Treść, bę­dą­cą rdze­niem i pod­ło­żem ca­łej przy­ro­dy, wszyst­kie­go, co ist­nie­je – tak wi­dzial­ne­go, jak nie­wi­dzial­ne­go.

2) Wia­ra w wiecz­ną, nie­śmier­tel­ną na­tu­rę czło­wie­ka, któ­ra, bę­dąc wy­pro­mie­nio­wa­niem lub ema­na­cją du­szy. "Jest to szkic nauk głów­nych mi­strzów eklek­tycz­nej lub alek­san­dryj­skiej szko­ły oraz za­rys we­wnętrz­nych nauk al­che­mi­ków wie­ków śred­nich, po­wszech­nej, (wszech­du­szy) i jest z Nią w swej tre­ści jed­na­ka.

3} Teur­gia, czy­li " pra­ca bo­ska", to jest spra­wia­nie lub wy­ko­ny­wa­nie pra­cy bo­gów (the­ós – bóg, er­gon – pra­ca). Na­zwa ta jest bar­dzo sta­ra, ale że na­le­ża­ła do ter­mi­no­lo­gii mi­ste­riów, nie uży­wa­no jej w mo­wie po­tocz­nej.

Było wia­rą mi­stycz­ną – po­twier­dza­ną prak­ty­ką przez wta­jem­ni­czo­nych i ka­pła­nów – iż czło­wiek, któ­ry do­rów­na czy­sto­ścią bez­cie­le­snym isto­tom, czy­li po­wró­ci do pier­wot­nej czy­sto­ści ca­łej swej na­tu­ry – może skło­nić bo­gów do prze­ka­zy­wa­nia mu bo­skich ta­jem­nic, a na­wet do uka­zy­wa­nia się mu cza­sem wi­dzial­nie, su­biek­tyw­nie lub obiek­tyw­nie. Był to naj­wyż­szy ro­dzaj tego, co się dziś zwie spi­ry­ty­zmem, ale że zwy­kli lu­dzie tego nad­uży­wa­li i zgo­ła fał­szy­wie ro­zu­mie­li, tak iż nie­któ­rzy po­czy­ty­wa­li to na­wet za ro­dzaj czar­no­księ­skich sztuk, więc zo­sta­ło to ogól­nie wzbro­nio­ne. Coś ze spa­czo­nych prak­tyk teur­gii Jam­bli­cha po­zo­sta­ło jesz­cze w ma­gii ry­tu­al­nej nie­któ­rych współ­cze­snych ka­ba­li­stów. Dzi­siej­sza teo­zo­fia uni­ka obu tych ro­dza­jów ma­gii i wy­wo­ły­wa­nia zjaw, a na­wet od­rzu­ca je jako bar­dzo nie­bez­piecz­ne. Praw­dzi­wa, bo­ska teur­gia wy­ma­ga nie­mal nad­ludz­kiej czy­sto­ści i świę­to­ści ży­cia, in­a­czej pa­czy się i wy­ra­dza w prak­ty­kę me­diu­mi­zmu lub czar­nej ma­gii.

Bez­po­śred­ni ucznio­wie Amo­niu­sza Sak­ka­sa, któ­re­go zwa­no rów­nież Teo­di­dak­tos, czy­li "na­ucza­ny przez bo­gów" – jak Pla­ton i jego uczeń Por­fi­riusz – na po­cząt­ku od­rzu­ca­li teur­gię, ale w koń­cu zo­sta­li do niej prze­ko­na­ni przez Jam­bli­cha, któ­ry na­pi­sał o niej dzie­ło De my­ste­riis Aegyp­tio­rum, pod pseu­do­ni­mem Abam­mon (imię jego mi­strza, słyn­ne­go ka­pła­na Egip­tu). Ro­dzi­ce Amo­niu­sza Sak­ka­sa byli chrze­ści­ja­na­mi, ale do­gma­tycz­ne chrze­ści­jań­stwo od sa­me­go dzie­ciń­stwa nie prze­ma­wia­ło do nie­go, zo­stał więc neo­pla­to­ni­kiem i, po­dob­nie jak Ja­ku­bo­wi Bo­eh­me oraz in­nym wiel­kim mi­sty­kom i ja­sno­wi­dzom, bo­ska mą­drość była mu prze­ka­zy­wa­na w wi­zjach i snach. Stąd jego przy­do­mek – Teo­di­dak­tos. Chciał on po­go­dzić wszyst­kie sys­te­my re­li­gij­ne oraz, wy­ka­zu­jąc ich wspól­ne źró­dło i po­cho­dze­nie, wpro­wa­dzić jed­ną po­wszech­ną wia­rę opar­tą na ety­ce. Ży­cie jego było tak nie­ska­la­ne, a wie­dza tak głę­bo­ka i roz­le­gła, iż paru oj­ców ko­ścio­ła zo­sta­ło, w ta­jem­ni­cy, jego ucznia­mi. Kle­mens Alek­san­dryj­ski mówi o nim z wiel­kim uzna­niem. Plo­tyn – “św. Jan" Amo­niu­sza – był rów­nież czło­wie­kiem po­wszech­nie sza­no­wa­nym i wy­so­ko ce­nio­nym, o naj­głęb­szej wie­dzy i szla­chet­nej czy­sto­ści cha­rak­te­ru. Ma­jąc 39 lat to­wa­rzy­szył ce­sa­rzo­wi rzym­skie­mu Gor­dia­no­wi i jego ar­mii po­dą­ża­ją­cej na wschód, aby tam zdo­być wie­dzę od mę­dr­ców Bak­trii i In­dii. Miał on szko­łę fi­lo­zo­ficz­ną w Rzy­mie.

Por­fi­riusz, jego uczeń, zhel­le­ni­zo­wa­ny Żyd, któ­re­go praw­dzi­we imię było – Ma­lek, ze­brał wszyst­kie pi­sma swe­go mi­strza; był też sam nie­po­śled­nim pi­sa­rzem i po­zo­sta­wił ale­go­rycz­ną in­ter­pre­ta­cję nie­któ­rych czę­ści Ho­me­ro­wych dzieł. Sys­tem roz­my­ślań lub me­dy­ta­cji sto­so­wa­ny przez fi­la­le­tej­czy­ków był ro­dza­jem eks­ta­zy, bar­dzo zbli­żo­nej do prak­tyk jogt hin­du­skiej. Wszyst­ko, co wie­my o szko­le eklek­tycz­nej, za­wdzię­cza­my Lon­gi­nu­so­wi, Plo­ty­no­wi i Ory­ge­ne­so­wi, oso­bi­stym uczniom Amo­niu­sza.

Głów­nym ce­lem za­ło­ży­cie­li tej eklek­tycz­nej szko­ły teo­zo­ficz­nej był je­den z trzech ce­lów jej współ­cze­sne­go na­stęp­cy, czy­li obec­ne­go To­wa­rzy­stwa Teo­zo­ficz­ne­go, a mia­no­wi­cie po­go­dze­nie wszyst­kich re­li­gii, sekt i na­ro­dów w jed­nym sys­te­mie ety­ki, opar­tym na praw­dach wie­czy­stych.

Py­ta­nie: Jak mo­że­cie udo­wod­nić, iż nie jest nie­moż­li­we urze­czy­wist­nie­nie tego ma­rze­nia i że wszyst­kie re­li­gie świa­ta opie­ra­ją się istot­nie na tej sa­mej praw­dzie?

Od­po­wiedź: Wy­ka­zu­ją to stu­dia po­rów­naw­cze nad re­li­gia­mi oraz ich ana­li­za. Re­li­gia Mą­dro­ści była w cza­sach sta­ro­żyt­nych jed­na; toż­sa­mość pier­wot­nej re­li­gij­nej fi­lo­zo­fii jest stwier­dza­na przez ta­kie same na­uki prze­ka­zy­wa­ne wta­jem­ni­czo­nym pod­czas mi­ste­riów, ja­kie były on­giś ogól­nie roz­po­wszech­nio­ną in­sty­tu­cją. Jak mówi prof. Wil­der:

“Wszyst­kie kul­ty sta­ro­żyt­ne wy­ka­zu­ją ist­nie­nie jed­nej teo­zo­fii, znacz­nie od nich sa­mych star­szej. Klucz, któ­ry otwie­ra je­den sys­tem, musi otwie­rać wszyst­kie; je­śli tak nie jest, zna­czy to, iż nie jest praw­dzi­wym klu­czem".Kie­ru­nek To­wa­rzy­stwa Teo­zo­ficz­ne­go

Py­ta­nie: W cza­sach Amo­niu­sza ist­nia­ło parę wiel­kich sta­ro­żyt­nych re­li­gii, a sek­ty w sa­mym Egip­cie i Pa­le­sty­nie były licz­ne, jak­że więc mógł je po­go­dzić?

Od­po­wiedź: Ro­biąc to, co my sta­ra­my się ro­bić dzi­siaj. Neo­pla­to­ni­kÓw było wie­lu, a re­pre­zen­to­wa­li róż­ne re­li­gij­ne fi­lo­zo­fie; tak samo jest obec­nie z teo­zo­fa­mi. Za Pto­le­me­usza II Fi­la­del­fo­sa ju­da­izm utrwa­lił się w Alek­san­drii i od­tąd hel­leń­scy na­uczy­cie­le sta­li się nie­bez­piecz­ny­mi ry­wa­la­mi Ko­le­gium Ra­bi­nów w Ba­bi­lo­nie. Jak au­tor pra­cy Neo­pla­to­nizm słusz­nie za­uwa­ża:

“Bud­dyzm, we­dan­tyzm oraz sys­tem ma­gii byty tam wy­kła­da­ne rów­no­le­gle z fi­lo­zo­ficz­ny­mi sys­te­ma­mi Gre­cji. Było to na­praw­dę pięk­ne zja­wi­sko, że lu­dzie ro­zum­ni i my­ślą­cy są­dzi­li, iż na­le­ży za­prze­stać wszel­kich słow­nych starć i uwa­ża­li za moż­li­we stwo­rze­nie jed­ne­go har­mo­nij­ne­go sys­te­mu z wie­lu róż­no­rod­nych nauk. Pa­nien, Ate­na­go­ras i Kle­mens zna­li do­sko­na­le pla­toń­ską fi­lo­zo­fię i ro­zu­mie­li, iż w swej za­sad­ni­czej tre­ści nie róż­ni się od sys­te­mów wschod­nich". W owych cza­sach Żyd Ary­sto­bu­los twier­dził, iż ety­ka Ary­sto­te­le­sa przed­sta­wia ezo­te­rycz­ną stro­nę na­uki Moj­że­szo­we­go pra­wa; Fi­ton Ju­dej­ski usi­ło­wał po­go­dzić Pen­ta­teuch z fi­lo­zo­fią Pi­ta­go­ra­sa i Pla­to­na, a Fla­wiusz udo­wod­nił, iż es­se­ri­czy­cy z Kar­me­lu na­śla­do­wa­li egip­skich te­ra­peu­tów, czy­li uzdra­wia­czy. Po­dob­nie za na­szych cza­sów mo­że­my wy­ka­zać po­cho­dze­nie i li­nię roz­wo­ju każ­de­go chrze­ści­jań­skie­go wy­zna­nia, jak i każ­dej, na­wet naj­mniej­szej sek­ty. Te ostat­nie są jak drob­niej­sze ga­łąz­ki lub od­ro­śle więk­szych ko­na­rów, ale za­rów­no pędy, jak ko­na­ry wy­ra­sta­ją z tego sa­me­go pnia, któ­rym jest Re­li­gia Mą­dro­ści. Udo­wod­nie­nie tego było ce­lem Amo­niu­sza, któ­ry usi­ło­wał skło­nić chrze­ści­jan, ży­dów, po­gan i nie­wier­nych, by od­rzu­ca­li spo­ry i utarcz­ki, a pa­mię­ta­li tyl­ko, iż wszy­scy po­sia­da­ją tę samą praw­dę, jeno w róż­ne przy­odzia­ną sza­ty, i wszy­scy są dzieć­mi tej sa­mej ma­cie­rzy. To samo jest dziś ce­lem teo­zo­fii. Mo­sze­im mówi o An­to­niu­szu:

“Ro­zu­mie­jąc, iż nie tyl­ko fi­lo­zo­fo­wie Gre­cji, ale i wszy­scy przed­sta­wi­cie­le róż­nych bar­ba­rzyń­skich na­ro­dów zga­dza­li się ze sobą cał­ko­wi­cie w każ­dym za­sad­ni­czym punk­cie, uwa­żał za swe za­da­nie tak przed­sta­wić za­ło­że­nia tych sekt i zrze­szeń, aby ja­sno uwy­dat­nić, iż wszyst­kie po­cho­dzą z tego sa­me­go źró­dła i wszyst­kie zmie­rza­ją do tego sa­me­go celu".

Je­śli au­tor, któ­ry pi­sze o Amo­niu­szu w En­cy­klo­pe­dii Edyn­bur­skiej, jest do­brze po­in­for­mo­wa­ny, w isto­cie opi­su­je więc współ­cze­snych teo­zo­fów, ich wie­rze­nia i pra­ce, gdyż po­wia­da o Teo­di­dak­to­sie:

“Przy­jął on na­uki, któ­re się prze­ka­zy­wa­ło w Egip­cie (ezo­te­rycz­ne po­cho­dzi­ły z In­dii), do­ty­czą­ce wszech­świa­ta i Bó­stwa, a sta­no­wią­ce jed­ną wiel­ką ca­łość, oraz do­ty­czą­ce wiecz­no­tr­wa­ło­ści świa­ta… Usta­no­wił rów­nież sys­tem dys­cy­pli­ny mo­ral­nej, któ­ry po­zwa­lał ogó­ło­wi pro­wa­dzić ży­cie zgod­ne z pra­wa­mi kra­ju i na­ka­za­mi na­tu­ry; ale wy­ma­gał od lu­dzi ro­zum­nych wzno­sze­nia się du­szą w kon­tem­pla­cji".

Py­ta­nie: Na ja­kim au­to­ry­te­cie opie­ra­cie te wszyst­kie twier­dze­nia o sta­ro­żyt­nych teo­zo­fach Alek­san­drii?

Od­po­wiedź: Na ogrom­nej ilo­ści zna­nych pi­sa­rzy.

Je­den z nich – Mo­sze­im, mówi, że Amo­niusz są­dził, iż: “Re­li­gia sze­ro­kich rzesz była zgod­na i rów­no­le­gła z fi­lo­zo­fią i wraz z nią zo­sta­ła z cza­sem, stop­nio­wo spa­czo­na i za­ciem­nio­na czy­sto ludz­ki­mi po­ję­cia­mi, prze­są­da­mi i kłam­stwa­mi; że na­le­ży jej przy­wró­cić pier­wot­ną czy­stość, usu­wa­jąc z niej całe to śmie­cie, a da­jąc wy­ja­śnie­nia zgod­ne z za­sa­da­mi fi­lo­zo­fii; uwa­żał on rów­nież, że Chry­stu­so­wi cho­dzi­ło przede wszyst­kim o przy­wró­ce­nie pra­daw­nej Mą­dro­ści i o utrwa­le­nie jej w ca­łej pier­wot­nej, nie­ska­la­nej czy­sto­ści; o zmniej­sze­nie do mi­ni­mum po­wszech­ne­go pa­no­wa­nia prze­są­dów oraz w czę­ści o wy­ple­nie­nie, a po czę­ści o spro­sto­wa­nie róż­nych błęd­nych po­jęć, któ­re za­kra­dły się do wie­lu re­li­gii sze­ro­kich rzesz".

I to rów­nież od­po­wia­da ści­śle temu, co mó­wią dzi­siej­si teo­zo­fo­wie. Z tą róż­ni­cą, iż wiel­kie­go fi­la­ie­tej­czy­ka po­pie­ra­li i do­po­ma­ga­li mu w jego dzia­łal­no­ści dwaj oj­co­wie ko­ścio­ła, Kle­mens i Ate­na­go­ras, jak i ra­bi­ni w sy­na­go­gach i fi­lo­zo­fo­wie z Aka­de­mii i Gaju, gdy po­da­wał ogól­ną dla wszyst­kich na­ukę; my zaś, któ­rzy idzie­my w jego śla­dy, nie tyl­ko nie mamy uzna­nia, ale od­wrot­nie, do­ty­ka­ją nas obe­lgi i prze­śla­do­wa­nia. Z tego wy­ni­ka, iż 1500 lat temu lu­dzie byli bar­dziej to­le­ran­cyj­ni, ani­że­li są w tym na­szym “oświe­co­nym" stu­le­ciu.

Py­ta­nie: Czy Ko­ściół za­chę­cał i po­pie­rał Amo­niu­sza, bo mimo jego he­re­zji uczył chrze­ści­jań­stwa i był sam chrze­ści­ja­ni­nem?

Od­po­wiedź: Nie, nie był nim. Wpraw­dzie uro­dził się chrze­ści­ja­ni­nem, ale nie mógł nig­dy przy­jąć ko­ściel­ne­go chrze­ści­jań­stwa. Jak A. Wil­der mówi o nim:

“Miał on tyl­ko sze­rzyć swe na­uki zgod­nie z za­sa­da­mi – sta­ro­żyt­nych ko­lumn Her­me­sa, któ­re znał przed nim Pla­ton i Pi­ta­go­ras i na nich opar­li swą fi­lo­zo­fię". A znaj­du­jąc to samo we wstę­pie do Ewan­ge­lii św. Jana, zu­peł­nie słusz­nie przy­pusz­czał, iż ce­lem Je­zu­sa było przy­wró­ce­nie wiel­kiej na­uki Mą­dro­ści w jej pier­wot­nym, czy­stym ca­ło­kształ­cie. Opo­wia­da­nia bi­blij­ne i hi­sto­rie o bo­gach uwa­żał bądź za ale­go­rie, ilu­stru­ją­ce praw­dę, bądź też za baj­ki, któ­re na­le­ży od­rzu­cić". Przy tym, jak mówi En­cy­klo­pe­dia Edyn­bur­ska:

“Uzna­wał Je­zu­sa Chry­stu­sa za do­sko­na­łe­go czfo­wie-k a i Bo­że­go przy­ja­cie­la, ale są­dził, iż nie było Jego za­mia­rem cał­ko­wi­cie oba­lać czci da­imo­nio­nów (bo­gów), że chciał tyl­ko oczy­ścić sta­ro­żyt­ną re­li­gię".

Re­li­gia mą­dro­ści była ezo­te­rycz­na przez wszyst­kie wie­ki.Re­li­gia Mą­dro­ści

Py­ta­nie: Wszak Amo­niusz nig­dy nie prze­ka­zał nic na pi­śmie, jak­że więc mo­że­my być pew­ni, że wła­śnie ta­kie były jego na­uki?

Od­po­wiedź: Ani Bud­da, ani Pi­ta­go­ras, Kon­fu­cjusz, Or­fe­usz czy So­kra­tes, a na­wet Je­zus nie po­zo­sta­wi­li po so­bie żad­nych pism. A prze­cież więk­szość z nich to po­sta­cie hi­sto­rycz­ne, a na­uki ich prze­trwa­ły po dziś dzień. Ucznio­wie Amo­niu­sza, mię­dzy któ­ry­mi był Ory­ge­nes i He­re­niusz, wy­ja­śni­li jego ety­kę i pi­sa­li trak­ta­ty. Są one bez wąt­pie­nia rów­nie, je­śli nie bar­dziej, hi­sto­rycz­nie au­ten­tycz­ne jak pi­sma apo­sto­łów. Przy tym ucznio­wie jego – Ory­ge­nes, Plo­ton i Lon­gin – do­rad­ca słyn­nej kró­lo­wej Ze­no­bii – wszy­scy po­zo­sta­wi­li za­pi­ski – świa­dec­twa sys­te­mu fi­la­le­tej­skie­go, przy­najm­niej o tyle, o ile ich wy­zna­nie wia­ry było zna­ne pu­blicz­nie, gdyż szko­ła ich mia­ła dział eg­zo­te­rycz­nej (ze­wnętrz­nej) i ezo­te­rycz­nej (we­wnętrz­nej) na­uki.

Py­ta­nie: Jak do­szły do nas za­ło­że­nia tej ostat­niej, gdy twier­dzi­cie, że to, co się ści­śle na­zy­wa­ło Re­li­gią Mą­dro­ści, było za­wsze ezo­te­rycz­ne?

Od­po­wiedź: Re­li­gia Mą­dro­ści była za­wsze jed­na, za­wsze ta sama, a bę­dąc ostat­nim sło­wem do­stęp­nej dla czło­wie­ka wie­dzy, była sta­ran­nie prze­cho­wy­wa­na. Ist­nia­ła na dłu­gie wie­ki przed teo­zo­fa­mi alek­san­dryj­ski­mi, do­szła do teo­zo­fów na­szych cza­sów, utrzy­ma się i prze­ży­je wszyst­kie re­li­gie i fi­lo­zo­fie przy­szło­ści.

Py­ta­nie: Gdzie i przez kogo była tak sta­ran­nie prze­cho­wy­wa­na?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: