- W empik go
Kobieta czasów obecnych - ebook
Kobieta czasów obecnych - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 215 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ażeby uniknąć nieporozumień, zastrzec się muszę, iż w tym krótkim rzucie oka na obecne położenie kobiety, mam tylko na myśli warstwy średnie, głównie dzisiejszym ruchem objęte i nim zainteresowane.
Wśród ludu bowiem tak w rolnictwie jak w przemyśle, położenie kobiety nie uległo właściwie żadnej zasadniczej zmianie: spełnia ona, jak spełniała od wieków, wszystkie roboty, którym wydołać może z bardzo małemi ograniczeniami. Zmusza ją do tego twarda konieczność, a zarobkowa praca nie zwalnia jej bynajmniej od obowiązków żony, matki, gospodyni domu. Kobieta wśród ludu była więc i jest ciągle obarczoną podwójnym ciężarem.
W warstwach bogatych kobieta nie odczuwa wcale, lub odczuwa daleko mniej bodźce konieczności, które w warstwach średnich zmusiły ją wyjść z dotychczasowego zakresu, dobijać się z trudem zarobkowej pracy na różnych polach i wpłynęły głównie na wytworzenie kwestji kobiecej.
Że ta kwestja istnieje rzeczywiście, a nie jest sztucznym wytworem niezdrowych pragnień i kierunków, świadczy mnóstwo dzieł, broszur, artykułów, a wreszcie praw, mocą których zeszła ona z abstrakcji do dziedziny faktów i stanęła obecnie na porządku dziennym we wszystkich niemal krajach. Zajmują się nią najznakomitsze umysły i rozpatrują pod różnemi względami, w rozmaitem oświetleniu, tak dalece, iż chcąc tylko najważniejsze poglądy przytoczyć, trzebaby zapisać grube tomy.
Ostatecznie musimy pogodzić się z faktem, iż świat dzisiejszy przeżywa przewrotową chwilę, tak ważną, jakiej nie było dotąd w czasach historycznych, gdyż w oczach naszych zachodzi radykalna zmiana w położeniu połowy rodu ludzkiego. Dotąd zakresem kobiety był jedynie dom. Ciążyła na niej tylko gospodarka wewnętrzna. Obowiązkiem jej było pilnować ogniska domowego i rozumnie szafować zarobkiem męża. Tak było przed wiekami i tak było ciągle aż do naszych czasów.
Zmieniały się obyczaje i prawodawstwa, chrześcijanizm dokonał radykalnych reform we wszystkich stosunkach, zmienił podstawy etyki, kazał kochać bliźniego jak samego siebie, podniósł słabych, umiłował maluczkich, otoczył kobietę nimbem poezji? ale obyczajowo pozostawił ją w położeniu, w jakiem była dotąd.
Dzisiaj już ona nie poprzestaje na dotychczasowym zakresie, szuka zarobkowej pracy poza domem, zajmuje jedne po drugich stanowiska, należące dotąd wyłącznie do mężczyzn, a co zatem idzie, musi dobijać się
A o prawa, do tych stanowisk przywiązane. Czy zyskuje co ona na tej zmianie stosunków?
Przeciwnie, zamiast zyskać, traci wiele. Przyjmując na siebie nowe obowiązki, nie może i nie myśli zwalniać się od dawnych, i pod tym względem równa się z kobietą z ludu. Jeżeli więc ma męża, dzieci, musi się nimi także zająć, a dodać trzeba, czyni to zwykle ze zdwojoną gorliwością. Nawet gdy tego zachodzi potrzeba, bierze na siebie obowiązki ojca i matki zarazem.
A jednak pomimo zwiększonych trudów, coraz liczniejsze zastępy dopominają się o pracę odpowiednią zdolnościom, czyli o coraz cięższe obowiązki i spełniają je ochotnie, z zapałem, nie zrażając się niczem.
Nie idzie tu więc o jakiś bezmyślny prąd, kaprys, modę, bo te nie wytrwałyby nigdy przy tak twardych warunkach. Powody tego kobiecego ruchu, muszą być ważne. Jakaś konieczność musi je wypierać z domowego zacisza, pchać do pracy, do walki, jaką spotykają na szerszej arenie.
Społeczeństwo zrazu nie zważało na pojedyńcze usiłowania śmielszych jednostek, zbywało je szyderstwem, albo zarzucało im chęć odznaczenia się, wyrobienia sobie rozgłosu, a wreszcie wyswobodzenia się ze wszystkich więzów. Gorszono się więc, oburzano, potępiano.
Dość, że pierwsze pokuszenia niewieście osiągnięcia samodzielności, przyjęte zostały gradem obelg i potwarzy. Niktby nie zliczył paszkwilów, karykatur, fars, przedstawiających z jaskrawym komizmem najskromniejsze ich żądania.
Gdy to nie pomogło, potępiono niemal jednogłośnie ruch niewieści w imię prawa, obyczaju, nauki. Szukano w fizjologji dowodów organicznej i umysłowej niższości kobiety, zakreślających jej z góry podrzędne stanowisko w gospodarstwie społecznem, jako szranki niemożliwe do przekroczenia bez szkody dla ogółu. Dlatego to musi ona pozostać na dotychczasowem pod – rzędnem stanowisku. Wreszcie występowano nawet w imię jej mniemanego dobra, broniono ją przed nią samą, traktowano jak szalone dziecię, które rwie się do przepaści i wmawiano w nią, iż mężczyzna daleko lepiej niż ona sama, rozumie – czem być powinna.
Ale to wszystko nie mogło powstrzymać ruchu, który pochodził zarówno z przyczyn ekonomicznych jak i duchowych i wbrew wszelkich tamom, rozpowszechniał się, ogarniał wszystkie kraje, parł kobiety do pracy w różnych kierunkach.
Jakież były te powody?
Jakkolwiek nierównomiernie z mężczyzną, kobieta korzystała jednak z coraz zwiększającej się sumy ogólnej wiedzy. W miarę podnoszenia się jej poziomu, w miarę rozwoju pojęć etycznych, oceniała ona coraz lepiej niedobory swego położenia. Nie dlatego, żeby się chciała wyrzekać dotychczasowych obowiązków, ale że pojmowała je szerzej i chciała spełniać właściwiej.
Kiedy mężczyzna ma w ręku wszystkie zarobki, kobieta bez majątku jest tylko pozornie swobodną, w każdej okoliczności, a szczególniej przy wyborze męża. Wypływa stąd cały łańcuch warunków upokarzających, który oddziaływa na wszystkie stosunki i musi obniżać ogólny poziom etyczny.
Chlebodawca jest zawsze panem położenia. Kobieta odsunięta od zarobkowej pracy, musi ubiegać się o męża, któryby jej dał utrzymanie, starać mu się przypodobać we wszystkiem i ze szkodą własnej indywidualności, urabiać się fizycznie i moralnie wedle jego chęci, a wreszcie zaprzedawać się nieraz w małżeństwo nie z miłości, tylko dla zapewnienia sobie bytu.
Stąd pochodzą wady, zarzucane kobietom: brak inicjatywy, chwiejność zdania i najgorsza ze wszystkich – kłamliwość; są to wady istot bez własnej woli.
Jak zaś beznadziejnie smutną była dola niewieścia, najlepiej dowodzi ogólnie rozpowszechnione przekonanie, iż przeznaczeniem kobiety jest cierpieć i znosić bez szemrania. Matki powtarzały to córkom przez szeregi pokoleń, nauczając, że najwyższą cnotą kobiety jest rezygnacja.
Jeśli smutny był los żony, będącej na łasce męża, o ile smutniejszym był los tych jednostek, które natura upośledziła pod względem powierzchowności lub też obdarzyła zbyt dumnem sercem, które nie umiały zjednać sobie chlebodawców, nie mogły lub nie chciały poddać się konieczności i skazane były na łaskę ludzi.
Co najwyżej, jeśli odebrały jakie takie wykształcenie, mogły zostać nauczycielkami, bo był to jedyny zarobek, zostawiony po części kobietom, a i ten wskutek nadmiernego współzawodnictwa, obniżony był do minimum.