Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Kobiety, które kochają za bardzo - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
28 lipca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kobiety, które kochają za bardzo - ebook

Najlepszy poradnik dla kobiet zaangażowanych w destrukcyjne związki.

Dlaczego kocham za bardzo?

Co zrobić, by nie tkwić w chorym związku?

Jak odzyskać poczucie własnej wartości?

Dzięki tej książce dowiesz się m.in.:

  • co skłania kobiety do angażowania się w toksyczne związki
  • dlaczego kobiety podporządkowują niewłaściwym mężczyznom całe swoje życie
  • dlaczego tkwią w takich związkach i nie próbują z nich uciec

Robin Norwood pokazuje i podpowiada, jak rozpoznać destrukcyjne związki, których korzenie tkwią zwykle w dzieciństwie. Uczy, jak wygrać w walce z uzależnieniem od rujnującego uczucia, ocalić własną osobowość, odzyskać godność i poczucie własnej wartości i stworzyć nowy dojrzały i satysfakcjonujący związek.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8188-859-2
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PODZIĘ­KO­WA­NIA

LAU­RZE GOL­DEN-BEL­LOTTI

Lauro, gdy czy­tam wła­sne słowa, liczące sobie bez mała ćwierć wieku, na każ­dej stro­nie wyczu­wam w nich znowu twoją napro­wa­dza­jącą rękę. Twój wyostrzony instynkt redak­tor­ski, cie­płe słowa zachęty dla debiu­tantki, doda­wały mi pew­no­ści sie­bie, pod­nio­sły moją wia­ry­god­ność. Wypo­le­ro­wa­łaś tę książkę tak, że lśni do dzi­siaj.

Lauro, sto­krotne dzięki.

PIPER NOR­WOOD

Mojej uko­cha­nej córce, naj­bliż­szej przy­ja­ciółce, a teraz rów­nież nie­zmor­do­wa­nej asy­stentce w pro­wa­dze­niu kwe­rend. Wiel­kie podzię­ko­wa­nia ze strony nie­za­zna­jo­mio­nej z kom­pu­te­rem mamy (która _pra­gnie_ taka pozo­stać) za prze­nie­sie­nie w dwu­dzie­sty pierw­szy wiek zaso­bów źró­dło­wych. Bez cie­bie nie była­bym w sta­nie tego doko­nać. Kocham cię i dzię­kuję, Piper.

SERA­FI­NIE CLARKE I BRIE BUR­KE­MAN

Za nie­na­ganny pro­fe­sjo­na­lizm, za fascy­nu­jącą dba­łość o szcze­gół, za dobry humor, za nie­słab­nące słowa zachęty i za przy­jaźń, którą oka­zy­wa­ły­ście mnie i mojej książce pod­czas roz­wią­zy­wa­nia splot po splo­cie tego węzła gor­dyj­skiego. Wdzięczna jestem, że tra­fi­łam pod wasze opie­kuń­cze skrzy­dła. Ogromne podzię­ko­wa­nia, moje panie.

WSZYST­KIM W POCKET BOOKS

Z głębi serca dzię­kuję każ­demu, kto przez te wszyst­kie lata tak wiele zro­bił dla mnie i mojej książki. Two­rzy­cie wspa­niały zespół i mam wiel­kie szczę­ście, że to wła­śnie wy tyle dla mnie doko­na­li­ście. Dzię­kuję wszyst­kim!

CZY­TEL­NICZ­KOM

Wiele z was pisało do mnie, jak bar­dzo książka odmie­niła wasze życie. Listy opi­su­jące powrót do pełni zdro­wia to dla mnie naj­więk­szy dar. Wzbo­ga­ciły mnie w spo­sób nie do prze­ce­nie­nia. Pozo­sta­je­cie żywym dowo­dem na to, co jest istotą tej książki.

Naj­ser­decz­niej­sze, naj­głęb­sze podzię­ko­wa­nia!WSTĘP

Po książkę, którą trzy­masz w ręku, kobiety się­gały bli­sko ćwierć wieku temu w nadziei zna­le­zie­nia w niej ratunku i wyzwo­le­nia od udręki miło­ści i od part­nera. Naj­pierw książka pomo­gła kobie­tom w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, potem, tłu­ma­czona na dwa­dzie­ścia pięć języ­ków, kobie­tom na całym świe­cie; w Chi­nach i Bra­zy­lii, Fran­cji i Fin­lan­dii, Irlan­dii i Izra­elu, Ara­bii Sau­dyj­skiej i Ser­bii – milio­nom kobiet, które w życiu, poprzez uwa­run­ko­wa­nia kul­tu­rowe, socjo­eko­no­miczne, edu­ka­cyjne i poko­le­niowe, łączyła ta sama potrzeba: zdo­by­cia pomocy w _kocha­niu za bar­dzo_.

Od czasu pierw­szego wyda­nia _Kobiet, które kochają za bar­dzo_ postawy i zwy­czaje ule­gły na szczę­ście rady­kal­nej zmia­nie. Kocha­nie za bar­dzo, uzna­wane nie­gdyś za natu­ralne, dziś jest postrze­gane jako stan nie­bez­pieczny dla kobiety, wysy­sa­jący z niej wszel­kie siły. Nie­mniej powszechne uzna­nie szko­dli­wo­ści tego zja­wi­ska nie wystar­cza, aby powstrzy­mać cha­rak­te­ry­styczne dla tej obse­sji emo­cje i zacho­wa­nia.

Trudi, którą pozna­cie w roz­dziale dru­gim, a póź­niej spo­tka­cie jesz­cze w roz­dziale jede­na­stym, nie będzie dzi­siaj wyglą­dać, ubie­rać się, a nawet jeść w spo­sób, w jaki robiła to w latach 80., gdy wydano tę książkę – z całą też pew­no­ścią nie spę­dzi całego lata w domu, cze­ka­jąc z utę­sk­nie­niem przy tele­fo­nie, który ni­gdy nie zadzwoni. Dzi­siej­sza Trudi może nawet świa­do­mie przy­znać, że rze­czy­wi­ście ma pro­blem z „kocha­niem za bar­dzo”, gdy po raz kolejny spraw­dzi swój tele­fon komór­kowy w nadziei, że znaj­dzie w nim wia­do­mość od niego, a potem roz­pacz­li­wie sama wyśle do niego jesz­cze jed­nego e-maila lub SMS-a. Lecz jed­nak tak wła­śnie postąpi. Zewnętrzne zacho­wa­nia może się zmie­niły, ale zasad­ni­cza obse­sja pozo­staje tak samo silna.

Dla­czego teraz, kiedy potra­fimy już okre­ślić i nazwać pro­blem, nie zawsze umiemy go poko­nać? Zra­nie­nie, które leży u pod­staw kocha­nia za bar­dzo, nie ma tej nie­zbęd­nej mocy, aby samo się uzdro­wić, podob­nie jak czło­wiek nie potrafi się pod­nieść, cią­gnąc się za koł­nierz. Jeżeli rze­czy­wi­ście chcemy zmie­nić coś, co jest tak głę­boko w nas zako­rze­nione, potrzebna jest nam pomoc z zewnątrz i tu wła­śnie przy­datna się staje niniej­sza książka. Tym, które naprawdę chcą coś zmie­nić, służy taką pomocą.

Kolejne wzno­wie­nie _Kobiet, które kochają za bar­dzo_, uzu­peł­nione źró­dłami pomocy i wybraną biblio­gra­fią, to oka­zja do uczcze­nia i zara­zem potwier­dze­nia dotych­cza­so­wego nie­pod­wa­żal­nego suk­cesu książki, a rów­nież do pod­kre­śle­nia nie­słab­ną­cej wagi tematu, jak i sku­tecz­no­ści prze­kazu, który wbrew upły­wowi czasu wciąż się spraw­dza w róż­nych zakąt­kach świata. Książka ta, ze swo­imi histo­riami doty­czą­cymi uza­leż­nień w rela­cjach mię­dzy­ludz­kich oraz odpo­wied­nimi radami i wska­zów­kami pro­wa­dzą­cymi do ich uzdro­wie­nia, umoż­li­wiła kobie­tom na całym glo­bie prze­mianę swo­jego życia.

Spró­buj ją wyko­rzy­stać, by zmie­nić także swoje życie.WPRO­WA­DZE­NIE

Jeżeli miłość ozna­cza dla nas cier­pie­nie, kochamy za bar­dzo. Jeżeli z przy­ja­ciółmi roz­ma­wiamy głów­nie o nim, o jego pro­ble­mach, jego poglą­dach, jego uczu­ciach; jeżeli pra­wie każda nasza wypo­wiedź roz­po­czyna się sło­wem „on”, kochamy za bar­dzo.

Jeżeli wciąż roz­grze­szamy go ze złych humo­rów, znie­czu­licy, przy­krego uspo­so­bie­nia, wybu­chów zło­ści, kła­dąc wszystko na karb nie­szczę­śli­wego dzie­ciń­stwa; jeżeli sta­ramy się być tera­peutką, kochamy za bar­dzo.

Jeżeli w trak­cie lek­tury jakie­goś porad­nika zakre­ślamy ustępy, które mogą mu się oka­zać przy­datne, kochamy za bar­dzo.

Jeżeli nie lubimy jego cha­rak­teru, zacho­wa­nia i postaw, a zara­zem sądzimy, że zechce się dla nas zmie­nić, jeśli tylko będziemy dość atrak­cyjne i czułe, kochamy za bar­dzo.

Jeżeli zwią­zek z nim naraża na szwank naszą rów­no­wagę emo­cjo­nalną, a nawet nasze zdro­wie i bez­pie­czeń­stwo, z pew­no­ścią kochamy za bar­dzo.

Choć bole­sne i roz­cza­ro­wu­jące, doświad­cze­nie to jest udzia­łem tylu kobiet, że nie­mal uwie­rzy­ły­śmy, iż tak wła­śnie musi wyglą­dać intymny zwią­zek z męż­czy­zną. Więk­szość z nas kochała za bar­dzo przy­naj­mniej raz w życiu, a dla wielu stało się to powra­ca­ją­cym wąt­kiem w bio­gra­fii. Czę­ści z nas obse­sja na tle part­nera i wza­jem­nych sto­sun­ków wręcz unie­moż­li­wia nor­malne funk­cjo­no­wa­nie.

W niniej­szej książce przy­pa­trzymy się bacz­nie przy­czy­nom, dla któ­rych wiele kobiet – szu­ka­jąc kogoś, kto by je kochał – zdaje się nie­uchron­nie tra­fiać na part­ne­rów zim­nych i szko­dli­wych. Posta­rajmy się wyja­śnić, dla­czego, wie­dząc już, że zwią­zek nie zaspo­kaja naszych potrzeb, nie potra­fimy poło­żyć mu kresu. Poka­żemy rów­nież, jak miłość prze­ra­dza się w miłość prze­sadną, gdy part­ner oka­zuje się nie­od­po­wiedni, obo­jętny lub nie­przy­stępny, a my nie umiemy się z nim roz­stać, ponie­waż tym bar­dziej nas do niego cią­gnie. Zro­zu­miemy wów­czas, jak nasza potrzeba miło­ści, nasza tęsk­nota za miło­ścią, a wresz­cie sama miłość staje się nało­giem.

Ter­min „nałóg” brzmi groź­nie. Pod­suwa obraz ofiary hero­iny, któ­rej ręce pokłute są igłami, a życie jaw­nie zmie­rza ku auto­de­struk­cji. Nie życzymy sobie, by okre­ślać tym mia­nem spo­sób, w jaki odno­simy się do płci prze­ciw­nej. Tym­cza­sem wiele z nas naprawdę trak­tuje męż­czyzn jak nar­ko­tyk. I nie wydo­bę­dzie się z tego, nie pojąw­szy uprzed­nio całej powagi swej sytu­acji.

Jeżeli kie­dy­kol­wiek dałaś się opę­tać męż­czyź­nie, musia­łaś chyba cza­sem mieć wra­że­nie, że źró­dłem wszyst­kiego nie jest miłość, lecz strach. Kto kocha obse­syj­nie, wciąż się boi – boi się samot­no­ści, boi się bycia nie­ko­cha­nym i nie­do­ce­nia­nym, boi się zlek­ce­wa­że­nia, opusz­cze­nia, a nawet zagłady. Kochamy w roz­pacz­li­wej nadziei, że męż­czy­zna uśmie­rzy nasze lęki. Nie­stety, lęki – a wraz z nimi obse­sja – pogłę­biają się, aż w końcu darze­nie miło­ścią po to, by ją otrzy­mać w zamian, prze­ista­cza się w główną siłę napę­dową naszego życia. A skoro stra­te­gia nie przy­nosi efek­tów, pró­bu­jemy jesz­cze raz, kochamy jesz­cze moc­niej. I tak zaczy­namy kochać za bar­dzo.

Na trop „kocha­nia za bar­dzo” jako szcze­gól­nego zespołu myśli, uczuć i zacho­wań wpa­dłam po wielu latach pracy w poradni dla alko­ho­li­ków i nar­ko­ma­nów. Prze­pro­wa­dziw­szy setki wywia­dów z nało­gow­cami i ich rodzi­nami, doko­na­łam zdu­mie­wa­ją­cego odkry­cia. Pacjenci wzra­stali w oto­cze­niu dość róż­no­rod­nym, nato­miast part­nerki pacjen­tów wywo­dziły się pra­wie zawsze z rodzin „trud­nych”, dys­funk­cyj­nych; z rodzin, w któ­rych zazna­wały wię­cej stre­sów i cier­pień, niż dzieje się to zwy­kle. Bory­ka­jąc się z nało­giem swych towa­rzy­szy, kobiety te (zwane w porad­nia­nym żar­go­nie „współ­uza­leż­nio­nymi”) nie­świa­do­mie odtwa­rzały i prze­ży­wały na nowo ważne aspekty wła­snego dzie­ciń­stwa.

Dzięki kon­tak­tom z żonami i przy­ja­ciół­kami nało­gow­ców zaczę­łam stop­niowo docie­rać do sedna „kocha­nia za bar­dzo”. Z ich bio­gra­fii wyzie­rała potrzeba wyż­szo­ści połą­czo­nej z cier­pie­niem, czego prze­cież nie można nie doświad­czyć w roli „wyba­wi­cielki”. Zro­zu­mia­łam, co tak prze­moż­nie przy­kuwa je do męż­czy­zny, który z kolei przy­kuł się do jakiejś sub­stan­cji. Obu stro­nom trzeba pomóc, ponie­waż obie wykań­cza nałóg: w jed­nym przy­padku zatru­cie che­miczne, w dru­gim zaś zatru­cie złym uczu­ciem.

Dzięki tym kobie­tom uprzy­tom­ni­łam sobie, jak dalece dzie­ciń­stwo wyci­ska swe piętno na spo­so­bach odno­sze­nia się do płci prze­ciw­nej w życiu doro­słym. Ich gło­sów powi­nien wysłu­chać każdy, kto kocha za bar­dzo, jeżeli chce wie­dzieć, skąd się wzięła owa pre­dy­lek­cja do cho­ro­bli­wych związ­ków i jak się z nią upo­rać, by wyzdro­wieć.

Nie twier­dzę wcale, że jedy­nie kobiety mają skłon­ność do kocha­nia za bar­dzo. W nałóg taki popa­dają także nie­któ­rzy męż­czyźni, a ich odczu­cia i zacho­wa­nia wypły­wają z ana­lo­gicz­nych źró­deł. Na ogół jed­nak emo­cjo­nalne oka­le­cze­nie w dzie­ciń­stwie nie wywo­łuje u męż­czyzn ten­den­cji do „cho­rej miło­ści”. Wsku­tek całego splotu czyn­ni­ków kul­tu­ro­wych i bio­lo­gicz­nych ratują się oni zwy­kle poprzez pogoń za czymś raczej bez­oso­bo­wym i zewnętrz­nym niż intym­nym. Obse­syj­nie zaj­mują się pracą, spor­tem czy jakimś hobby, pod­czas gdy kobiety – uwa­run­ko­wane przez bio­lo­gię i kul­turę – rzu­cają się w romans. Czę­sto wła­śnie z czło­wie­kiem emo­cjo­nal­nie upo­śle­dzo­nym.

Mam nadzieję, że lek­tura niniej­szej książki pomoże wszyst­kim, któ­rzy kochają za bar­dzo. Ale adre­so­wa­łam ją przede wszyst­kim do kobiet, gdyż jest to przy­pa­dłość głów­nie kobieca. Przy­świe­cały mi cele dość kon­kretne: uzmy­sło­wić czy­tel­nicz­kom destruk­cyjny cha­rak­ter takiego wzorca, wska­zać jego genezę i dostar­czyć narzę­dzi do sku­tecz­nego upo­ra­nia się z nim.

Jeżeli kochasz za bar­dzo, muszę lojal­nie ostrzec: książka nie będzie łatwa ani przy­jemna. I jeśli pasu­jesz do przy­to­czo­nego na początku opisu, a mimo to lek­tura zupeł­nie cię nie poru­szy bądź wręcz znu­dzi czy ziry­tuje, jeżeli nie zdo­łasz się w nią wcią­gnąć lub uznasz, że przy­da­łaby się raczej komuś innemu, gorąco radzę się­gnąć po książkę za jakiś czas. Wszy­scy bowiem zaprze­czamy cze­muś, co oka­zuje się zbyt bole­sne lub groźne, czego nie potra­fimy zaak­cep­to­wać. Zaprze­cze­nie to natu­ralny śro­dek samo­obrony, działa auto­ma­tycz­nie i spon­ta­nicz­nie. Być może dopiero przy powtór­nej lek­tu­rze będziesz umiała sta­wić czoło swym dozna­niom i naj­głęb­szym prze­ży­ciom.

Czy­taj powoli, sta­ra­jąc się wczuć inte­lek­tu­al­nie i emo­cjo­nal­nie w kobiece opo­wie­ści. Przy­padki te mogą ci się wydać skrajne. Zapew­niam jed­nak, że jest wręcz prze­ciw­nie. Spo­tka­łam setki kobiet (pry­wat­nie i zawo­dowo), które kochają za bar­dzo. Ich syl­wetki, cha­rak­tery i pery­pe­tie nie zostały tu wcale odma­lo­wane w bar­wach prze­sad­nych. W rze­czy­wi­sto­ści bywa dużo, dużo gorzej. Gdy­byś więc odnio­sła wra­że­nie, że twój przy­pa­dek należy do sto­sun­kowo bła­hych, pra­gnę ci powie­dzieć, że tak wła­śnie wygląda typowa pierw­sza reak­cja więk­szo­ści mych pacjen­tek. Każda na począ­tek baga­te­li­zuje wła­sną sprawę („nie jest ze mną aż tak źle”) i z pasją roz­pra­wia o fatal­nej sytu­acji innych kobiet, które mają „praw­dziwe pro­blemy”.

Jeden z para­dok­sów życia polega na tym, że kobiety reagują ze współ­czu­ciem i zro­zu­mie­niem na nie­szczę­ścia cudze, a zara­zem kom­plet­nie nie dostrze­gają (jak gdyby zaśle­pione) nie­szczęść, które przy­gnia­tają je same. Znam to dosko­nale z autop­sji. Kocha­łam za bar­dzo przez wiele lat i dopiero znaczny uszczer­bek zdro­wia fizycz­nego i psy­chicz­nego zmu­sił mnie do ana­lizy dotych­cza­so­wych ukła­dów z męż­czy­znami. Udało mi się zmie­nić cho­ro­bliwy sche­mat, co przy­nio­sło zba­wienne skutki.

Toteż mam nadzieję, że lek­tura pomoże ci nie tylko lepiej zro­zu­mieć wła­sną kon­dy­cję, lecz także zachęci do prze­łomu: do skie­ro­wa­nia owej tro­skli­wej uwagi nie na zwią­zek z part­ne­rem, ale na twoje życie i zdro­wie.

Trzeba tu wystą­pić z kolejną prze­strogą. Książka ta przed­sta­wia – wzo­rem więk­szo­ści porad­ni­ków – wiele kro­ków, jakie należy poczy­nić w celu zmiany sytu­acji. Jeżeli się na nie zde­cy­du­jesz, cze­kają cię lata pracy i cał­ko­wi­tego zaan­ga­żo­wa­nia w sprawę. Nie ist­nieje bowiem żadna „droga na skróty”, która wypro­wa­dzi cię z pułapki sche­matu. Wyuczy­łaś się go dawno temu i sto­so­wa­łaś wie­lo­krot­nie. Nic więc dziw­nego, że próby wydo­by­cia się zeń wyma­gać będą wytrwa­ło­ści, hartu i odwagi. Lecz głowa do góry! Jeżeli niczego nie zmie­nisz, i tak cze­kają cię cięż­kie boje. Wolisz wal­czyć o zwy­kłe prze­trwa­nie czy też o swój roz­wój? Jeżeli wybie­rzesz rekon­wa­le­scen­cję zamiast osoby kocha­ją­cej kogoś aż do bólu, pojawi się kobieta, która kocha sie­bie wystar­cza­jąco mocno, by poło­żyć bólowi kres.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: