Koestler. Literacka i polityczna odyseja dwudziestowiecznego sceptyka - ebook
Koestler. Literacka i polityczna odyseja dwudziestowiecznego sceptyka - ebook
„Koestler. Literacka i polityczna odyseja dwudziestowiecznego sceptyka”, mająca już amerykańskie i brytyjskie wydanie, to dla czytelnika zainteresowanego historią intelektualną XX wieku, a zwłaszcza zjawiskiem komunizmu, pozycja, która ma wszelkie szanse stać się klasyczną. Jej autor, Michael Scammell zyskał światową sławę już w roku 1984 jako biograf Sołżenicyna.
Niniejsza, oparta na setkach materiałów źródłowych biografia to wierny i bogaty w szczegóły portret niezwykłego pisarza, który stale wykraczał poza swoje – wydawałoby się ustalone - granice. Jak pisał o nim Dariusz Tołczyk – „Arthur Koestler to, podobnie jak Sołżenicyn, centralna postać dwudziestowiecznej debaty intelektualnej wokół komunizmu. Tym razem chodzi o byłego wyznawcę komunizmu, który, wskutek konfrontacji własnych idei i wyobrażeń z rzeczywistością tego systemu, przeszedł ewolucję wewnętrzną i stał się jednym z najbardziej elokwentnych krytyków tej ideologii. Zauroczenie komunizmem oraz proces umysłowego i moralnego uwalniania się od tej fascynacji to jeden z najważniejszych tematów w historii intelektualnej XX wieku. Bez niego nie sposób zrozumieć przedziwnej siły oddziaływania tej ideologii, zwłaszcza na intelektualne elity epoki. Komunizm można uznać za największy dramat dwudziestego wieku, a Arthur Koestler był jednym z jego głównych świadków, analityków i demaskatorów. Jego wiedza na ten temat pochodziła z pierwszej ręki, z osobistych fascynacji, przeżyć, obserwacji, emocji i refleksji – czyli z jego własnej biografii. Michael Scammell podjął się zadania rekonstrukcji tej biografii w jej wymiarze jak najbardziej osobistym i intymnym, a jednocześnie zahaczającym o wielkie intelektualne debaty i historyczne dramaty epoki. Śledząc osobiste losy Koestlera, przyglądamy się życiu intelektualnemu na Węgrzech, w diasporze żydowskiej Europy Środkowej i Wschodniej, w Niemczech, Palestynie, Izraelu, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i oczywiście w Związku Sowieckim i jego krajach satelickich; poznajemy ogromną ilość postaci ówczesnej kultury, polityki i życia umysłowego".
Spis treści
SPIS TREŚCI
Prolog..........................................................................................................................9
CZĘŚĆ PIERWSZA. Długie terminowanie. Dziennikarz (1905–1936)...............17
Rozdział 1. Początki..............................................................................................17
Rozdział 2. Dzieciństwo w Budapeszcie..............................................................31
Rozdział 3. Powstań, Żydzie, powstań.................................................................44
Rozdział 4. Syjonista.............................................................................................57
Rozdział 5. Zbieg i tułacz......................................................................................74
Rozdział 6. Pierwsze kroki w dziennikarstwie...................................................87
Rozdział 7. Witaj, Berlinie..................................................................................100
Rozdział 8. Wiatr historii....................................................................................115
Rozdział 9. Czerwone dni...................................................................................131
Rozdział 10. Antyfaszystowski krzyżowiec.......................................................148
Rozdział 11. Zastój..............................................................................................168
Rozdział 12. Więzień generała Franco..............................................................180
Rozdział 13. Przełom..........................................................................................201
CZĘŚĆ DRUGA. Sława i hańba. Pisarz (1936–1946)...........................................215
Rozdział 14. Bóg, który upadł............................................................................215
Rozdział 15. Żadnych nowych pewników........................................................226
Rozdział 16. Oto ciemność.................................................................................238
Rozdział 17. Szumowiny ziemi..........................................................................252
Rozdział 18. Ciemność w południe...................................................................267
Rozdział 19. W pomiętym mundurze...............................................................281
Rozdział 20. Pokusy powieściopisarza..............................................................297
Rozdział 21. Kryzys tożsamości.........................................................................314
Rozdział 22. Komisarz czy jogin?......................................................................330
Rozdział 23. Powrót do Palestyny......................................................................347
Rozdział 24. Walijskie interludium...................................................................363
Rozdział 25. Logika epoki lodowcowej.............................................................379
SPIS TREŚCI
790
CZĘŚĆ TRZECIA. Utracone złudzenia. Aktywista (1946–1959).......................395
Rozdział 26. Wśród egzystencjalistów..............................................................395
Rozdział 27. Lekcje francuskiego.......................................................................412
Rozdział 28. Odkrywanie Ameryki...................................................................428
Rozdział 29. Pożegnanie z syjonizmem............................................................443
Rozdział 30. Mąż..................................................................................................460
Rozdział 31. Na barykady...................................................................................479
Rozdział 32. Kongres Wolności Kultury...........................................................495
Rozdział 33. Z powrotem w USA.......................................................................506
Rozdział 34. Politycznie niewiarygodny...........................................................520
Rozdział 35. Język przeznaczenia......................................................................535
Rozdział 36. Pogoń za widmem.........................................................................549
Rozdział 37. Zabiłem ją.......................................................................................566
Rozdział 38. Kasandra zdarła gardło.................................................................576
Rozdział 39. Sprawy życia i śmierci...................................................................590
CZĘŚĆ CZWARTA. W dwóch kulturach. Uczony (1959–1983)........................607
Rozdział 40. Kosmiczny reporter ......................................................................607
Rozdział 41. Dziedzic Alpbach..........................................................................621
Rozdział 42. Odrzucenie racjonalizmu.............................................................631
Rozdział 43. Naiwność i sceptycyzm.................................................................647
Rozdział 44. Poszukiwanie lekarstwa................................................................663
Rozdział 45. Wunderkind...................................................................................680
Rozdział 46. Wszystkim rządzi przypadek.......................................................695
Rozdział 47. Problem Koestlera.........................................................................710
Rozdział 48. Łatwa śmierć..................................................................................726
Epilog.......................................................................................................................743
Podziękowania.......................................................................................................753
Wybrana bibliografia.............................................................................................759
Indeks......................................................................................................................769
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8196-315-2 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Danilo Kiš
Niektóre wyjątkowo utalentowane osoby wydają się także uosobieniem swych czasów. Na swój sposób ich życiorysy pokazują nam dokładniej kontury i sens danej epoki. Nawet jeżeli Arthur Koestler nie był ważnym pisarzem i dziennikarzem, to jego droga twórcza powinna być fascynująca dla przyszłych historyków. Z niezwykłą precyzją wskazuje ona nadzieje i obawy oraz miejsca i wydarzenia, które określiły charakter dwudziestego stulecia.
George SteinerPROLOG
Tylko śmierć przekona ludzi o pańskich racjach, pańskiej szczerości, powadze pańskich trosk.
Albert Camus
1
We wtorek 1 marca 1983 roku Arthur Koestler i jego żona Cynthia weszli do salonu przy 8 Montpelier Square w Londynie, po czym zajęli miejsca naprzeciwko siebie – on w ulubionym skórzanym fotelu, ona na kanapie – i zgodnie ze swym zwyczajem nalali sobie drinka przed obiadem. Arthur pił ulubioną brandy, Cynthia natomiast whisky. Był to wieczór jak każdy inny, z tą tylko różnicą, że na niewielkim stoliku między nimi stała butelka wina, duży pojemnik tabletek nasennych Tuinal, słoik miodu i dodatkowe kieliszki do wina. Arthur i Cynthia połknęli mniej więcej po połowie tabletek, popili winem i miodem, a następnie zaczęli sączyć brandy i whisky. Około pół godziny później stracili przytomność, a po godzinie z całą pewnością byli już martwi. Pozostali tak w pełnym ubraniu przez półtora dnia aż do czasu, gdy w czwartek rano przyszła do nich brazylijska pokojówka, żeby posprzątać mieszkanie.
Samobójstwo skrupulatnie zaplanowano i przeprowadzono bez żadnych problemów. Kilka miesięcy wcześniej Koestler napisał list, w którym wyraźnie stwierdził, że zamierza się zabić. Chorował na Parkinsona oraz na białaczkę limfocytową, a tuż przed śmiercią lekarze odkryli u niego nowy złowrogi guzek w pachwinie. Zdaje się, że podjął decyzję w niedzielę. Koestler nienawidził niedzieli i lubił cytować Dostojewskiego: „Choćbyś trafił do najgłębszego lochu, zawsze poznasz, kiedy jest niedziela”.
2
Całkowicie pasowało do charakteru Koestlera to, że zaplanował własną śmierć, która do tej pory omijała jego bogate, rozgorączkowane życie, i to, że zamienił własne umieranie w publiczny i polityczny gest. Był znanym zwolennikiem eutanazji, którą uznawał za „naturalną korektę biologicznego upośledzenia”, zresztą od samego początku służył najróżniejszym sprawom. Swoje niełatwe życie zakończył spektakularnie, co dało pożywkę prasie popularnej. „Autor i jego żona znalezieni martwi”, „Pakt samobójczy małżeństwa Koestlerów”, „Antykomunistyczny krzyżowiec i jego żona popełnili samobójstwo”, „Tragiczne oddanie żony” – to tylko niektóre z nagłówków. Na całym świecie śmierć Koestlera przyjęto z wielkim zaskoczeniem. On sam – zarówno jako doświadczony dziennikarz, jak i pisarz – delektowałby się tymi tytułami i czerpał satysfakcję z tego, że umiał prowokować ludzi także po śmierci, choć śmierć Cynthii wywołała pewne wątpliwości, które położyły się cieniem na jego decyzji.
3
Prowokacje i kontrowersje były dla Koestlera chlebem powszednim, stanowiły ważny składnik jego burzliwego życia. Jego zadziorna osobowość działała jak piorunochron dla silnych uczuć i skrajnych poglądów. Rozkoszował się sławą, jaką mu przynosiły. Podobnie jak wielu niskich mężczyzn (mierzył zaledwie 170 centymetrów) był wyjątkowo rywalizacyjny i bezwzględnie waleczny, szybko się obrażał i niechętnie przebaczał. Węgierski charakter, niemiecka zaradność, żydowskie ambicje intelektualne. Nigdy nie czuł się dobrze we własnej skórze, był skazany na oscylowanie między arogancją a uniżonością – jak Rosjanie w powieściach Dostojewskiego, którego Koestler tak bardzo podziwiał i chciał naśladować.
Miał także inne oblicze, znane tylko nielicznym spoza jego bezpośredniego kręgu: nieskrywanej bezbronności i bolesnej szczerości, samoświadomej nieśmiałości i chorobliwej wrażliwości, co w połączeniu z chłopięcym entuzjazmem i zuchwałością robiło na wielu kobietach piorunujące wrażenie. Dla Mamaine Paget – jego drugiej żony – był połączeniem ognistego, nieangielskiego temperamentu oraz niezwykłej troskliwości, której nie sposób było się oprzeć. Według angielskiej pisarki Elizabeth Jane Howard, która na pewien czas związała się z Koestlerem, był jak szlachetny skrzat uzależniony od dziecinnych żartów; miał „nieustanną, iskrzącą, niemalże drażliwą energię”, co sprawiało wrażenie, że jeśli się go dotknie, „porazi cię prąd”. Kilka kobiet, z którymi był namiętnie związany, pozostało jego przyjaciółkami. Cynthia – jego trzecia żona – dowiodła swojej wierności w najbardziej dramatyczny sposób, wybierając śmierć u jego boku. Z powodu chronicznej rozwiązłości Koestlera wiele kobiet go nienawidziło i żałowało związku z nim. Wiele lat po śmierci został oskarżony o gwałt pod wpływem alkoholu.
Koestler – tak rozkoszny, ale i często tak trudny do zniesienia z powodu maniakalnej depresji, która wprowadzała go w naprzemienne stany demonicznej radości, zaniżonego poczucia własnej wartości i ponurej pokory napędzanej chronicznym zwątpieniem w siebie – bywał lekkomyślny i niecierpliwy, czasem w ogóle nie potrafił zapanować nad swoim zmiennym temperamentem, by po chwili okazać hojność i czułość. Nic więc dziwnego, że miał skłonność do myślenia i pisania w kategoriach biegunowych i w oparciu o antytezy: jogin i komisarz, przylot i odlot, wgląd i perspektywa, lotos i robot. Alkohol (wzmocniony przez benzedrynę i inne pigułki pobudzające) był jego ulubionym lekarstwem, ratował go bowiem raz za razem od spustoszeń wywołanych nawrotami poczucia niższości, choć jednocześnie pogłębiał jego wątpliwości, przysparzając mu jeszcze więcej kłopotów.
Choć Koestler chciał być klasycznym casanovą, w równym stopniu lubił towarzystwo mężczyzn, szczególnie takich, jak Dylan Thomas, Henry Green, Albert Camus oraz Jean-Paul Sartre, którzy podzielali jego brak szacunku dla burżuazyjnych subtelności. Pozostali przyjaciele – w zależności od temperamentu – po cichu zazdrościli mu zamiłowania do alkoholu i kobiet bądź pogardzali nim, a w zależności od kwestii, którą akurat się zajmował, wyrażali się pochlebnie bądź z dezaprobatą o jego umiejętnościach oratorskich. W Wielkiej Brytanii John Strachey uważał Koestlera za „nadzwyczaj genialnego”, Michael Foot nazwał go „najbardziej niszczącym dyskutantem, jakiego kiedykolwiek spotkał”, natomiast George Orwell uznał go za wiernego ideologicznego przyjaciela i lojalnego sojusznika. W Ameryce Mary McCarthy, James Burnham i Philip Rahv podziwiali go za polityczną przenikliwość i mistrzowskie opanowanie dialektyki. Camus określił go mianem „człowieka z charakterem”, na którym można było polegać w każdym calu. Raymond Aron nazwał Koestlera „największym z zaangażowanych intelektualistów” XX wieku.
Wielbiciele Koestlera rozumieli, że idee nie były dla niego wyłącznie intelektualnymi zabawkami, lecz raczej sednem życia, bardziej namacalnym niż dla większości otaczających go ludzi. Jego wrażliwość intelektualna sprawiała, że narodzin idei doświadczał niczym orgazmów, a ich przemijanie opłakiwał jak rozstania z ukochaną. Żył dla idei i był gotów oddać za nie życie, czego dowiódł, gdy siedział w hiszpańskim więzieniu, a także we francuskim obozie koncentracyjnym. Był wierny logice własnych inspiracji, nie zważając na konsekwencje, co w późnym okresie życia stało się przyczyną jego wypraw w najdziwniejsze rejony, na przykład wiary w pozazmysłową percepcję albo parapsychologię.
Koestler urodził się na Węgrzech, skąd uciekł wraz z rodziną do Wiednia, w którym spędził młodość. Po studiach wyjechał do Palestyny, a następnie do Europy Zachodniej. Mieszkał przez pewien czas – „stale w poszukiwaniu ojczyzny”, jak określił to Malraux – we Francji, w Związku Sowieckim oraz w Stanach Zjednoczonych, zanim bez przekonania osiadł w Anglii. Był kameleonem, włóczęgą, pielgrzymem, cały czas się zmieniał, jak gdyby wdychał atmosferę każdego miejsca, w którym akurat się zatrzymał, jednocześnie utrzymując względem niego dystans. Nigdy nie czuł się w pełni Węgrem, nie czuł się też do końca Austriakiem ani Niemcem. Był Żydem, który porzucił judaizm, niezdolnym, by stać się Francuzem, zdecydowanie nie chciał być również Anglikiem i nie potrafił odnaleźć się w amerykańskim wielokulturowym tyglu. Niczym współczesny Don Kichot wędrował po świecie w poszukiwaniu duchowej ojczyzny. Dzięki temu, że poznał tak wiele krajów, nie był wsobny, miał rozległe horyzonty. Niewielu pisarzy przed nim – i po nim – równie dobrze rozumiało złożoną współzależność między psychologią, kulturą i religią a ścierającymi się narodowymi interesami i systemami politycznymi. Wbrew swemu kasandrycznemu pesymizmowi nigdy nie zaprzestał poszukiwań lepszego życia dla ludzkości.
4
Inspiracją dla tych poszukiwań było oświeceniowe marzenie o szczęściu, o sprawiedliwym porządku społecznym – XX-wieczna iluzja utopii wcielonej. Podczas swojego długiego życia Koestler zbadał mnóstwo ruchów politycznych, religii i dziedzin naukowych: od syjonizmu, przez katolicyzm, aż po buddyzm; od antyfaszyzmu, po komunizm i antykomunizm; od astronomii i teorii ewolucji, po neurobiologię i parapsychologię. Na jego odyseję składa się ponad trzydzieści książek, w tym sześć powieści, cztery autobiografie, cztery traktaty naukowe, tyleż tomów esejów i tyle samo literatury faktu oraz niezliczona ilość artykułów prasowych. Najbardziej znany jest z Ciemności w południe, powieści poświęconej stalinowskim procesom pokazowym, którą po II wojnie światowej od razu uznano za kanoniczną, a w okresie zimnej wojny na stałe wpisano na szkolne listy lektur. Jest tam nadal, ponieważ – oprócz zawartego w niej przenikliwego spojrzenia na praktyki sowieckiego komunizmu – powieść ta w głęboki sposób opowiada o psychologicznych korzeniach totalitarnej mentalności (obecnie przejawiającej się choćby w terroryzmie) oraz o niedoli tych, którzy jej ulegają. Ta powieść filozoficzna, pełna psychologicznego napięcia, napisana w stylu Dostojewskiego i Conrada, nadal uznawana jest za jego arcydzieło.
Niestety, podobnie jak wielu innych autorów, którzy napisali arcydzieło na początku swojej drogi twórczej, Koestlera nieustannie etykietowano mianem „Arthur (Ciemność w południe) Koestler”. Obawiał się tego określenia, ponieważ implikowało ono, że był gwiazdą jednego utworu. Przeczy temu większość jego dorobku, jednak jego książki są na tyle zróżnicowane – jeśli wziąć pod uwagę zarówno ich tematykę, jak i poziom – że niezwykle trudno sformułować wyważoną opinię o jego dokonaniach. Co więcej, jego reputacja upadła gwałtownie wraz z końcem komunizmu, kiedy zaczęto go lekceważyć, ponieważ uznano, że nie ma już nic więcej do powiedzenia i że jego twórczość się zestarzała. Przeświadczenie to wynikało po części z pobieżnych lektur, a po części z faktu, że krytycy szukali tego, co istotne, w nieodpowiednich miejscach. To prawda, że Koestler osiągnął rozgłos jako pisarz, niemniej tak samo prawdą jest, że ani jedna z później wydanych przez niego powieści nie osiągnęła poziomu arcydzieła, jakim była Ciemność w południe, i nie wzbudziła takiego zainteresowania. Niestety również większość jego prac naukowych, którym poświęcił drugą połowę swojego życia, wprawiała w zakłopotanie krytyków literackich swym technicznym językiem i zrażała do siebie naukowców sposobem argumentacji i brakiem warsztatu badawczego.
Koestlerowi trwałe znaczenie w historii zapewniła nie proza, lecz literatura faktu – pięć książek autobiograficznych oraz najlepsze eseje literackie i polityczne, które razem z Ciemnością w południe stanowią jego główny wkład w literaturę XX wieku. Koestler był eseistą o wielkiej sile i wnikliwości. Podobnie jak Orwell opublikował w Wielkiej Brytanii w latach czterdziestych i na początku pięćdziesiątych mnóstwo inspirujących komentarzy (większość z nich ukazała się w tomach The Yogi and the Commissar oraz The Trail of the Dinosaur ) poświęconych rozmaitym palącym problemom społecznym i politycznym tamtego czasu. Początkowo jego teksty na temat totalitarnych sił ogarniających świat nowożytny uznawano za bardziej prorocze niż Orwella. Jeśli chodzi o pisarstwo autobiograficzne, jego pierwszym dokonaniem – i pod pewnymi względami najlepszym – była książka Rozmowa ze śmiercią, przeszywające wspomnienia z czasów uwięzienia i otarcia się o pluton egzekucyjny podczas wojny domowej w Hiszpanii. Trzy lata później Koestler wydał tom Scum of the Earth będący zarówno pamiętnikiem z okresu jego uwięzienia w obozie koncentracyjnym we Francji i ucieczki przed Niemcami w przeddzień II wojny światowej, jak i podzwonnym dla międzywojennej antyfaszystowskiej lewicy. W Memoirs of a Tightrope Walker , głównym eseju z tomu The God That Failed , z niezrównanym rozmachem dialektycznym i przenikliwością analizował swoje zafascynowanie komunizmem i późniejsze rozczarowanie tą ideologią.
Jego najambitniejsze książki w tej dziedzinie to dwa tomy prozy autobiograficznej sensu stricto – Arrow in the Blue oraz The Invisible Writing . Wypracował w nich nowy paradygmat naukowy, traktując swoje życie i doświadczenia jako pryzmat, poprzez który spoglądał na bezprecedensowe spory XX-wiecznych intelektualistów z połowy stulecia, by zrozumieć dwie wojny światowe, wielki kryzys, a także powstanie dwóch z pozoru niezwyciężonych ruchów totalitarnych – faszyzmu i komunizmu. Te dwa ruchy i ich systemy wartości sprawiły, że przez całe swoje późniejsze życie Koestler zadawał pytania o wolność jednostki i etykę wyboru oraz konflikt między kolektywną koniecznością a jednostkową moralnością, często nazywany konfliktem celów i środków.
5
Te tematy poruszał we wszystkich swoich powieściach, esejach i książkach naukowych. Jeśli przeanalizujemy je w świetle jego wspomnień, zobaczymy, że wszystkie one – również Ciemność w południe – były w rzeczywistości zamaskowaną autobiografią. Koestler był romantycznym racjonalistą, który poszukiwał trwałego systemu moralnych i duchowych wartości, mając nadzieję, że świeckie dziedzictwo oświecenia zajmie miejsce religii i stanie się dla ludzi wiarygodnym drogowskazem (choć w jego działaniach obecny był także stłumiony wymiar religijny, którego nigdy nie potrafił do końca zaakceptować). Jego walkę o nadanie sensu światu przepełnia donkiszotowska nadzieja, pewien rodzaj utopijnego marzenia, że człowiek osiągnie szczęście na ziemi, jeśli tylko znajdzie to jedno właściwe rozwiązanie.
Pod koniec życia, kiedy zdarzało mu się już pomniejszać własne dokonania, określił siebie mianem „casanovy spraw”, dając tym samym do zrozumienia, że choć zajmował się różnymi problemami w sposób namiętny i choć były one warte takiego zaangażowania, równie ważna była sama praca na ich rzecz. Potwierdza to uważna lektura korespondencji, dzienników i książek Koestlera. Jego misja poszukiwania oświecenia nie była jałowa ani abstrakcyjna, swoje źródło miała bowiem w głębokim instynktownym pragnieniu napędzanym nieszczęściem i psychologiczną frustracją, która towarzyszyła mu od dzieciństwa aż do śmierci. Nie w tym rzecz, by dewaluować jego dokonania, które każdy może dostrzec w jego najlepszych dziełach, niemniej pragnienie to stoi za wszystkimi sprawami, które popierał, i za wszystkim, co napisał; to ono zdaje się symbolem całego XX-wiecznego wysiłku, tej szarpaniny, by odnaleźć utopię, którą dałoby się urzeczywistnić. Misja Koestlera była oczywiście skazana na porażkę, jednak to właśnie owa misja sprawia wrażenie najistotniejszej.ROZDZIAŁ 1
POCZĄTKI
Pisarzem jest ten, kto nienawidzi swojej matki.
Georges Simenon
1
Kiedy Koestler zaczął pisać pierwszy tom autobiografii (Arrow in the Blue), ułożył swój „świecki horoskop”. Sięgnął po egzemplarz „London Timesa” z 6 sierpnia 1905 roku (który ukazał się dzień po jego narodzinach) i przestudiował jego zawartość. Próbował dowiedzieć się, co mogło „wpłynąć” na środowisko, w jakim przyszedł na świat. Gdy prześlizgiwał się nad reklamami i notami dotyczącymi najróżniejszych zdarzeń, o których informowano tego dnia, zwrócił uwagę na dwie wiadomości nieco większego kalibru. Pierwsza mówiła o „zaciętych walkach na Kaukazie” i dotyczyła antyżydowskiego pogromu w Baku oraz brutalnego zduszenia strajku; druga informowała o „zamieszkach w Kiszyniowie” i opisywała atak na rosyjskich robotników i Żydów uczestniczących w pogrzebie zamordowanej kobiety.
Narodziny Koestlera przypadły na czas, gdy na sile przybierał rosyjski ruch robotniczy i rewolucyjne wydarzenia 1905 roku, których ważnym elementem była kwestia żydowska. Równie frapujący dla Koestlera był artykuł wstępny w „Timesie” poświęcony traktatowi z Portsmouth, który zawarli ze sobą rosyjski car i władca Japonii, co zakończyło wojnę rosyjsko-japońską. Tekst mówił z uznaniem o cnotach zwycięskich Japończyków, o „podporządkowaniu jednostki narodowi i państwu” oraz ich „klasztornej dyscyplinie”, którą przeciwstawiono „przesadnemu indywidualizmowi” Zachodu. Dla Koestlera – który w tamtym czasie jeszcze nie zawitał do Japonii – wstępniak brzmiał złowrogo: „Zegar, który wybił godzinę moich narodzin, zapowiadał także śmierć epoki liberalizmu i indywidualizmu, cywilizacji jednocześnie przyjaznej i wyjątkowo zaciętej, której – dzięki unikalnemu połączeniu dobrotliwości i bezduszności – udało się pogodzić hasła «przetrwania najsilniejszych» i «laissez faire, laissez aller»”. Wyliczył luminarzy nauki i kultury (Einstein, Freud, Tołstoj, Kipling, Cézanne, Matisse i innych) i podsumował to pesymistycznie: „Urodziłem się w momencie, gdy nad Epoką Rozumu zachodziło słońce”¹.
Horoskop był oczywiście pewnego rodzaju sztuczką. Koestler wybrał bowiem te wydarzenia, które akurat mu odpowiadały, i ułożył je w taki sposób, by zgadzały się z tym, co uznawał za wzór swego życia. Ale i ja pozwolę sobie zrobić z tego pewien użytek. Strajki, pogromy, antysemityzm, wojny, powstanie „pierwszego nowożytnego państwa totalitarnego”, zmierzch liberalnego humanizmu oraz imponujące dokonania na polu nauki i sztuk – wszystko to inspirowało go przez całe życie, chociaż w ostatnich latach przed śmiercią najbardziej pasjonował go zmierzch epoki rozumu. Istotny był również sam sposób, w jaki Koestler dokonał wyboru. Wszystko, co uznał za warte włączenia do horoskopu, należało przecież do sfery publicznej, społecznej i politycznej. Na listę nie trafiło nic intymnego; w niewielkim stopniu odnosiła się ona do złożonego życia psychicznego oraz codziennej udręki, jakiej doświadczał Koestler.
Oczywiście nie uważał, że sprawy te pozbawione są znaczenia. Później doszedł do wniosku, że głównymi bodźcami popychającymi do pisania autobiografii są „instynkt kronikarza” i „pobudka ecce homo ” – jedno i drugie dąży do tego, aby przełamać wyobcowanie jednostki. Kronikarz podkreśla wydarzenia, a kontemplator procesy wewnętrzne. Autobiografia musi połączyć oba te żywioły. Koestler przyznał, że choć kiedyś postanowił napisać intymną autobiografię w tradycji Rousseau i Celliniego, starał się uniknąć wiążącego się z tym „procesu samospalenia”. Ponieważ zdawał sobie sprawę, że jego psychika jest wyjątkowo skomplikowana, nie chciał badać jej głębiej, nie chciał zaglądać zbyt głęboko w otchłań swojego umysłu. Dlatego też Koestler, badając siebie, nie szukał tego, co wyjątkowe, lecz tego, co uniwersalne – dwa tomy swojej autobiografii uznawał za „typowy opis życia przedstawiciela środkowoeuropejskiej wykształconej klasy średniej, urodzonego w pierwszych latach stulecia”².
2
Koestler, choć nawiązywał do tradycji autobiografii, zaadaptował ten gatunek do własnych celów. Pisał niemal wyłącznie o współczesności, mimo to nie pomijał całkowicie własnego życia emocjonalnego, szczególnie kiedy mówił o swoim dzieciństwie. Jego narracja jest wprawdzie oszczędna, jednak miejscami Koestler opuszcza gardę. Zainspirowany lekturą pism Freuda, sądził, że źródłem późniejszych nieszczęść są doświadczenia z dzieciństwa.
Uderzający tego przykład pojawia się na początku rozdziału czwartego, w którym pisarz dociera do swych narodzin. Pisze tak: „Przyszedłem na świat w ósmym roku małżeństwa moich rodziców – mama miała już wówczas trzydzieści pięć lat – jako ich pierwsze i jedyne dziecko. Nie rodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą: ważyłem prawie pięć kilogramów, a poród trwał ponad dwa dni i omal nie zakończył się śmiercią mojej matki. Cały antypatyczny freudowski Olimp, od króla Edypa po Orestesa, przemaszerował przed moją kołyską”. Pamiętajmy, że Edyp spał ze swoją matką, a Orestes swoją matkę zamordował. Może to oznaczać, że Koestler miał sprzeczne uczucia względem rodzicielki, nie powinniśmy być więc zaskoczeni, że myli tu szczegóły. Urodził się bowiem w szóstym roku małżeństwa swoich rodziców, nie w ósmym, jego matka miała zaś trzydzieści cztery lata, a nie trzydzieści pięć. Oba błędy są znamienne. Co ciekawe, gdy pisał autobiografię, jego matka nadal żyła i miała się dobrze, on jednak nie potrafił się przełamać, by porozmawiać z nią o dzieciństwie. Pisanie na ten temat było dla niego wyjątkowo trudne i obawiał się jej reakcji. „Na myśl, że przeczyta tę książkę, ogarnia mnie ten sam paraliżujący strach, który powstrzymywał mnie w dzieciństwie od prowadzenia pamiętnika – byłem pewien, że odnajdzie go i przeczyta, choćbym schował go w najgłębszym zakamarku”³.
Gdy pisał te zdania, Adele Koestler miała osiemdziesiąt lat, a on czterdzieści sześć, mimo to wciąż – tak jak w dzieciństwie – odczuwał przed nią strach. Miłość matki była jego zdaniem „zaborcza, bezgraniczna, kapryśna”. W pewnej mierze dlatego, że był późnym i jedynym dzieckiem, częściowo zaś dlatego, że jej kłopoty zdrowotne powodowały u niej bardzo duże wahania nastroju. Bywała kochająco czuła, by za moment doświadczać gwałtownych napadów złości, co zdaniem Koestlera spowodowało, że doznał urazu psychicznego. Ponieważ nieustannie balansował między „emocjonalnym klimatem tropikalnym a strefą podbiegunową”, rozwinęło się w nim na wczesnym etapie życia poczucie winy i wstydu, które już nigdy go nie opuściło. Rozdział, w którym Koestler opowiada o swoim dzieciństwie, zatytułowany jest Drzewo winy.
Trudno powiedzieć, dlaczego i w jakim momencie Koestler doszedł do wniosku, że to matka odpowiada za jego późniejsze nieszczęścia. Zachowało się jedynie kilka listów, jakie pisał do niej, gdy był jeszcze dzieckiem. Są one wylewne i pełne uwielbienia, jednak w późniejszych latach – biorąc i w tej sprawie Freuda za przewodnika – Koestler obwiniał właśnie matkę za swoje wahania nastroju, kompleks niższości, brak poczucia zakorzenienia i obsesyjne poszukiwanie nirwany w ramionach rozlicznych kobiet. Panowała opinia, że wszystkie relacje Ingmara Bergmana z kobietami były zbudowane na desperackim pożądaniu miłości matki. Wydaje się, że dotyczy to także Koestlera. Daphne Henrion – autorka angielskiego przekładu Ciemności w południe i przez kilka lat towarzyszka życia Koestlera – stwierdziła, że do swych byłych kochanek miał taki stosunek jak do matki: zawsze się od nich odwracał. Przez całe dorosłe życie traktował Adele z niechęcią. Rzadko ją odwiedzał, mimo że mieszkała w internacie dla „żydowskich pań” (za co skądinąd płacił) jedynie kilka kilometrów od jego domu w Londynie; żyła zresztą, jakby mu na złość, do późnej starości. Zmarła w wieku dziewięćdziesięciu dziewięciu lat. Jej istnienie – poza gronem najbliższych przyjaciół Koestlera – było utrzymywane w najściślejszej tajemnicy. Kiedy zmarła, wypił kilka solidnych szklanek brandy, zanim udał się na pogrzeb w towarzystwie jedynie sekretarki swojego agenta literackiego⁴.
Inaczej było z Henrikiem, jego ojcem, biznesmenem z branży odzieżowej, który „tryskał energią, był szybki w ruchach, nienagannie ubrany, zawsze optymistyczny, jeśli chodzi o sprawy biznesowe, i pracowity”. Henrik miał żyłkę hazardzisty i zawsze chciał się prędko wzbogacić, co często sprowadzało na niego kłopoty, niemniej aż do czasów wielkiego kryzysu zawsze wychodził na swoje. Arthur znał go słabo. Ojciec był dla niego odległą, choć miłą postacią, która – jak pisał Koestler – „z pewnego dystansu czule i nieśmiało okazywała mi miłość”. Przez całe życie Arthur nie odbył z nim jednak żadnej intymnej rozmowy. Koestler miał zresztą niewiele z optymizmu swojego ojca; odziedziczył po nim natomiast etykę pracy, skłonność do ponoszenia dużego ryzyka i cudowny dar spadania na cztery łapy⁵.
3
W autobiografii Koestler w dowcipny sposób przedstawił swoją rodzinę jako parweniuszy, którzy przybyli znikąd, prędko rozwinęli skrzydła w Wiedniu i w Budapeszcie na początku XX wieku, po czym albo zginęli w Holokauście, albo przepadli w odmętach dziejów jako emigranci i uchodźcy (ponieważ był jedynakiem, a sam nie miał dzieci, uważał się za ostatniego z rodu). Ten obraz jest do pewnego stopnia prawdziwy, choć pozwala również ukryć pewne szczegóły, których Koestler nie chciał wyjawiać. Stwierdza na przykład, że jego dziadek ze strony ojca – Leopold Köstler – należał do ruchu socjalistów-rewolucjonistów i podczas wojny krymskiej uciekł na Węgry, być może wcześniej dezerterując z armii rosyjskiej. Ta opowieść pokazuje wprawdzie zamiłowanie Koestlera do Rosji – uznają ją zresztą wszyscy, którzy o nim piszą – niemniej ruchy rewolucyjne pojawiły się w Rosji dopiero kilka lat po wojnie krymskiej, a Partia Socjalistów-Rewolucjonistów powstała w Rosji trzy dekady później. Koestler mógł stworzyć tę legendę, ponieważ gdy pisał na ten temat, Węgry i wielu jego krewnych, którzy przeżyli, znajdowali się po drugiej stronie żelaznej kurtyny (faktem jest, że sam nieszczególnie przyłożył się do kwerend)⁶.
Z pokrytego pleśnią rejestru urodzeń, małżeństw i zgonów, który znajduje się w zaniedbanej synagodze na wschodzie Węgier, w Miszkolcu, dowiadujemy się, że Leopold nie służył w armii rosyjskiej, lecz w austriackiej (pierwszej w Europie, która dopuszczała do służby Żydów). Nie jest jasne, czy otrzymywał za to wynagrodzenie, wiadomo natomiast, że w grudniu 1859 roku odszedł z piechoty, gdy stacjonował w Komárom w północno-zachodnich Węgrzech, a osiemnaście miesięcy później, jako niższy urzędnik państwowy, został wysłany na wschód na placówkę w Miszkolcu. W 1861 roku zawarł związek małżeński z Karoliną (znaną także jako Leah czy Leni) Schön, córką zamożnego handlarza drewnem, i zajął się życiem rodzinnym. Według Koestlera ojciec Karoliny powierzył Leopoldowi zarządzanie jego bardzo dochodowym tartakiem, kiedy jednak kilka lat później zakład w tajemniczych okolicznościach spłonął, Leopold i Karolina przenieśli się do Budapesztu wraz z dwójką synów (Jonasem i Heimanem) oraz dwiema córkami (Zsanett i Betti)⁷.
Węgierski nacjonalizm przybierał wówczas na sile, dlatego Leopold zmienił swoje imię na węgierskie „Lipot” i otworzył w Budapeszcie sklep z ubraniami, który prowadził aż do przejścia na emeryturę w 1882 roku. Wydaje się, że radził sobie całkiem dobrze, ponieważ Koestler pamiętał go w jego mieszkaniu ubranego w bonżurkę, z paczkami drogiej koronki, jedwabnymi szalami i innymi luksusowymi towarami (tradycję rodzinną w branży tekstylnej kontynuował syn Leopolda, Heiman). Jonas został księgowym, później prowadził hurtownię farb, Zsanett poślubiła urzędnika bankowego, a Betti – drukarza. Rodzina nie należała w najmniejszym stopniu ani do bohemy artystycznej, ani do kręgów rewolucyjnych, lecz do dobrze sytuowanej klasy średniej czy nawet wyższej⁸.
Jeśli chodzi zaś o rodzinę ze strony Adele, zimnowojenny podział Europy był dla Koestlera dobrym powodem, by ukryć prawdziwe imię swojej matki. Mógł również dzięki temu z łatwością zataić, że pochodziła ona z jednego z najznamienitszych żydowskich rodów imperium Austro-Węgier. Koestler mówił, że nazywa się Hitzig, lecz jej prawdziwe nazwisko brzmiało Jeiteles. Jednym z protoplastów Adele nie był – jak błędnie sądził Koestler – legendarny rabin Loew, XVII-wieczny twórca Golema, ale inny słynny świątobliwy, rabin Loeb ben Simon, który żył w Pradze pół wieku później. Innym znanym przodkiem Koestlera (o którym ten jednak nie wspomina) jest Mishel Loeb, słynny XVIII-wieczny lekarz i pisarz, którego syn Judah był poetą, orientalistą, pedagogiem i twórcą hebrajskiego słowa haskala oznaczającego „żydowskie oświecenie”. Z kolei syn Judy, Andreas, pisał poezje jako Justus Frey (kilka z jego wierszy wykorzystał w swoich utworach Beethoven). Dalszym potomkiem był Isaac Jeiteles, znany austriacki pisarz, który jako Julius Seydlitz wydał ponad sto książek. Z kolei dziadek Adele, Israel Jeiteles, należał do nielicznego grona Żydów, którzy mogli posługiwać się w korespondencji tytułem nadwornego dostawcy. Jego syn Jacob (ojciec Adele) zarządzał finansowymi sprawami czeskiej gałęzi rodziny Jeitelesów i poślubił w Pradze Wilhelminę Reiner. Mieli troje dzieci: Rosę (ur. 1870), Adele (ur. 1871) oraz Ottona (ur. 1872). Po 1876 roku rodzina powróciła do Wiednia, gdzie Jacob założył własne przedsiębiorstwo i zajmował się importem i sprzedażą hurtową⁹.
Rodzina Koestlera od strony matki była więc bogata, sławna i dobrze ustosunkowana. Adele dorastała w luksusie – „ładna, dowcipna i bardzo zalotna” – w poczuciu, że cały Wiedeń leży u jej stóp. Na zdjęciu z młodości ma piękną fryzurę okalającą ładną twarz z wydatnymi policzkami – lokowana grzywka opada nisko na szerokie czoło. Na innym zdjęciu ma na sobie futro z lisa, kapelusz z szerokim rondem, prowokacyjnie odchyla się do tyłu i spogląda w obiektyw śmiałymi migdałowymi oczami (które odziedziczył po niej jej syn). Adele uczyła się niemieckiego, francuskiego i angielskiego, przez pewien czas uczęszczała też do szkoły artystycznej. Czasami jadała obiad ze swoją budzącą grozę ciotka Eleonorą, która prowadziła słynne liceum dla młodych panien zwane potocznie „Jeiteleum”. Eleonora – postępowa feministka – przekonała swoją nerwową siostrzenicę, aby odwiedziła obiecującego żydowskiego lekarza Sigmunda Freuda w sprawie dokuczającego jej tiku nerwowego.
Adele nie była pod wrażeniem. „Freud masował mój kark i zadawał mi głupie pytania” – skarżyła się Koestlerowi mniej więcej pół wieku później. „Mówiłam ci już, to był ein ekelhafter Kerl ”. Powiedziała Kurtowi Eisslerowi, sekretarzowi archiwum Sigmunda Freuda, że odwiedziła Freuda niechętnie („Jeśli chodziło się do doktora Freuda, miało się opinię półwariata”) i od razu poczuła do niego antypatię, głównie z powodu jego czarnych bokobrodów. Jej zdaniem Freud, gdy masował jej kark, pytał ją, czy ma jakiegoś kochanka. Zszokowana, odmówiła odpowiedzi i jak najszybciej uciekła. Zainteresowanie Freuda seksem było według niej „skandaliczne i dziwaczne” i choć jej przyjaciółki nie mogły się doczekać, by usłyszeć, jak wyglądała wizyta, Adele twierdziła, że nikt z jej kręgu nie traktował go poważnie¹⁰.
Ojciec Adele – Jacob – miał zbankrutować, kiedy jedna z jego córek wyszła za mąż za „nikczemnego oszusta”, który skłonił swego teścia do podżyrowania pożyczki, a następnie jej nie spłacił. Zrujnowany finansowo Jacob umknął do Ameryki. Tę historię można zresztą uznać za analogiczną do historii dziadka Leopolda, który przybył z Rosji. Jacob tak naprawdę jednak nie zniknął. W 1900 roku mieszkał przy West 53 Street w Nowym Yorku, a od 1902 przy East 71 Street. W spisie ludności – w rubryce „zawód” – wpisał „prezes” (nie wiadomo jednak czego). Prowadził interesy i w centrum, i na obrzeżach miasta; był właścicielem przedsiębiorstwa Lispenard. Ostatnie informacje na jego temat pochodzą z 1910 roku, gdy mieszkał przy West 120 Street. W lipcu 1907 roku napisał do Adele z Berkshires, wysyłając jej – „w zamian za piękne fotografie” – zdjęcie, na którym siedział w bujanym fotelu, trzymał laskę i głaskał psa. Zagadka jego emigracji i jego dalszych losów nadal pozostaje nierozwiązana. Sam Koestler nie palił się, by ją rozwikłać¹¹.
Dziewczyną Jetiselesów, która poślubiła owego „nikczemnego oszusta”, była Rosa, starsza siostra Adele, natomiast owym awanturnikiem – jej węgierski mąż, Siegfried Aldor, który mieszkał w Budapeszcie. W rezultacie tego finansowego skandalu Adele i jej matka musiały wyjechać do Budapesztu i zamieszkać z Rosą i Siegfriedem, choć wydaje się zaskakujące, że zdecydowały się żyć pod jednym dachem z „łajdakiem” (jeżeli faktycznie nim był), który stał się przyczyną ich nieszczęścia. Były nienawykłe do pracy i nie miały prawdopodobnie żadnego wyboru, niemniej ich decyzja stanowi kolejną nierozwikłaną dotąd tajemnicę¹².
4
Dla Adele było to bolesne rozczarowanie. Podobnie jak większość wiedeńczyków, uważała Budapeszt za prowincjonalne miasto, a Węgry za kraj półbarbarzyński. Straciła widoki na korzystny dla niej ślub i została uwięziona w zaścianku, którym pogardzała. Kiedy poznała syna Leopolda – Heimana – miała dwadzieścia dziewięć lat i była starą panną, ale dobrze ubrany młody przedsiębiorca zrobił na niej wrażenie. Zaczynał jako pomocnik sukiennika, a z czasem stał się głównym zarządcą i młodszym wspólnikiem w firmie Sommer und Grünwald; planował też otworzyć własne przedsiębiorstwo importowe. Adele zamieniła więc arystokratyczne maniery i wiedeńskie wyrafinowanie na finansowe bezpieczeństwo – zapewne z ulgą przyjęła zakończenie przedłużającego się stanu panieńskiego. W ostatnim dniu XIX wieku, i prawdopodobnie pod naciskiem Adele, Heiman zmienił swoje imię na niemieckobrzmiące Henrik, po czym 25 stycznia 1900 roku para zawarła związek małżeński w urzędzie stanu cywilnego VI Dzielnicy (Miasto Teresy) Budapesztu. Jednym ze świadków był Siegfried Aldor („nikczemny oszust”). Mieszkali początkowo z Lipotem, po czym przenieśli się do na ulicę Sziv 16, a jedenaście lat później do bardziej przestrzennego mieszkania obok pod numerem 18¹³.
Ulica Sziv była nową, lśniącą arterią z barokowymi kamienicami – wzniesionymi podczas spekulacyjnej gorączki napędzanej przez węgierski cud gospodarczy – tuż obok rozległej alei Andrássyego (budapesztańskie Champs-Élysées) ozdobionej gmachem opery, eleganckimi teatrami, kawiarniami w stylu wiedeńskim, pasażami handlowymi, a także bogatymi budynkami mieszkalnymi. Neogotycki gmach parlamentu i giełda były największe w Europie, z kolei pod aleją Andrássyego wybudowano Foldalatti, pierwsze europejskie metro na pamiątkę tysiąclecia podboju Węgier przez Madziarów w 896 roku. Metro biegło prosto od wału przeciwpowodziowego przy Dunaju do zoo, napawając dumą i radością ludzi takich jak Henrik, którzy lubili patrzeć w przyszłość.
Miasto Teresy było popularne w kręgach zasymilowanych Żydów należących do klasy średniej, którzy nie mieli ochoty mieszać się z biedniejszymi Żydami pochodzącymi ze sztetli – tamci rezydowali w położonym na wschodzie Mieście Elżbiety i byli kłującą w oczy pamiątką po dawnych czasach. Często ściągali na siebie antysemickie ataki, które wciąż miały miejsce w tym dobrze prosperującym mieście. W Mieście Elżbiety znajdowała się również ogromna Wielka Synagoga w stylu mauretańskim, największa w Europie Środkowej (Węgrzy byli entuzjastami superlatyw), gdzie Arthur i jego rodzice obchodzili później żydowskie święta.
Pod koniec XIX wieku wśród Żydów, którzy napływali do Budapesztu, panowało powszechne przekonanie, że można się w nim szybko wzbogacić. Ponieważ w dużej mierze niedostępna była dla nich służba publiczna i kariera w wojsku, a także – choć już w mniejszym stopniu – na uniwersytetach, mogli pracować w wolnych zawodach bądź też zająć się biznesem. W przypadku Henrika naturalnym rozwiązaniem było pójście w ślady ojca i zajęcie się handlem odzieżowym. Ostatnia dekada przed wybuchem I wojny światowej okazała się dla niego wspaniała. Podobnie jak wielu niewysokich ludzi, swoje fizyczne niedostatki nadrabiał energią i determinacją. Jego przedsiębiorstwo importowe radziło sobie doskonale.
5
Mawiano, że Henrik jest elegantem zawsze ubranym w wykrochmaloną koszulę i spodnie w paski, ze złożoną parasolką i czarnym melonikiem. „Do dziś mam w pamięci żywe wspomnienia jego wspaniałego angielskiego i niemieckiego akcentu oraz entuzjazmu, z jakim oferował swoje towary”. Henrik i Adele zaczęli regularnie bywać w bogatym Leopoldstadt Casino nad Dunajem, do którego rozrzutni żydowscy przedsiębiorcy przyjeżdżali wypoczywać i wydawać swoje fortuny. Fotografie pokazują rodziców Koestlera w różnych restauracjach ze znajomymi lub przyjaciółmi. Adele, zaokrąglona i ordynarniejsza niż w latach młodzieńczych, na głowie ma jeden ze swoich ekstrawaganckich kapeluszy z szerokim rondem, czasem pali papierosa, czasem pije drinka. Henrik z kolei ma zaczesane i równo rozdzielone włosy, obfite wąsy, wygląda nieskazitelnie w kołnierzyku ze stójką, starannie zawiązanym krawacie i z poszetką; odnosi się do żony z wyrozumiałością¹⁴.
Para wiodła takie beztroskie życie przez pięć lat do momentu, gdy 5 września 1905 roku urodził się ich syn. Adele miała wtedy trzydzieści cztery lata – był to wówczas zaawansowany wiek jak na pierwsze dziecko. Nigdy nie zapomniała cierpienia, jakiego doświadczyła podczas porodu (i nie omieszkała wspominać o tym w późniejszych latach, gdy beształa Koestlera). Postanowiła, że już nigdy nie zajdzie w ciążę, i słowa dotrzymała. Chłopca nazwali Dundi Dods Arthúr Köstler, co stanowiło osobliwe połączenie imion: ludowego węgierskiego Dundi (co w tym języku sugeruje pulchność – być może chodziło o jego rozmiary po urodzeniu) z bardziej formalnym niemieckim Arthúr (wymawianym z akcentem na drugą sylabę) i tajemniczym Dods, niezrozumiałym dla wszystkich Węgrów i Austriaków, których się radziłem¹⁵.
Młody Koestler swoich imion nie znosił – Dundiego, ponieważ brzmiało infantylnie, natomiast Arthúra, ponieważ nie potrafił poprawnie wymówić po niemiecku „r” (wymowa „r” była dla niego problemem przez całe życie). Obwiniał za to upokorzenie matkę, twierdząc, że upierała się przy tym imieniu z pogardy dla swojej przybranej ojczyzny, nie było bowiem węgierskiego odpowiednika dla imienia Arthúr. Adele słabo mówiła po węgiersku (ceremonia ślubna była dla niej tłumaczona na niemiecki) i nalegała, by w Budapeszcie czytać jedynie niemieckojęzyczną gazetę „Pester Lloyd”¹⁶.
W społeczeństwie, w którym czymś naturalnym było posiadanie trójki dzieci (jedna z ciotek Arthura miała ich siedmioro), Henrik i Adele wyróżniali się, mieli bowiem jedynaka. Arthur jako dziecko był bardzo samotny, z kolei Adele po ciężkim porodzie wpadła w coś na kształt depresji poporodowej. Nikt wówczas nie znał tej przypadłości, kiedy więc kładła się do łóżka na całe dni, a nawet tygodnie, Arthurem opiekowały się pielęgniarki i pokojówki. Ta rozłąka zaszczepiła w nim głęboki niepokój i rozgoryczenie, które już nigdy go nie opuściły. Miał wprawdzie dwunastu starszych kuzynów, jednak nie interesowała ich zabawa z dzieckiem, Adele uważała zresztą, że „byli nieodpowiednimi towarzyszami” i mogli go czymś zarazić. Jedyne dobre chwile to te, gdy matka Koestlera zapraszała na jour fixe (uroczyste spotkanie późnym popołudniem przy kawie, ciastku i bitej śmietanie) jakiegoś biznesowego kolegę jego ojca, z którym mogła przyjść też żona i dziecko. Arthur zmieniał się wówczas w „małego szaleńca” popisującego się swoimi zabawkami i przygotowanymi zawczasu pomysłowymi grami, a następnie w „zaciekłego łobuza, który musiał postawić na swoim”. Tego rodzaju kapryśność miała mu towarzyszyć przez całe życie¹⁷.
Od najmłodszych lat stosowano wobec niego wiktoriański system kar. Raz na przykład zamknięto go w ciemnej łazience i kiedy uderzył głową w żelazny wspornik pod umywalką, jego krzyki sprawiły, że matka otworzyła drzwi i wzięła go w ramiona. Gdy był już starszy, karała go pokojówka, Bertha Bubala – robotnica i niezamężna matka, która tęskniła za swoim synem pozostawionym na wsi. Mściła się, wyładowując rozgoryczenia na Arthurze. Gdy był niegrzeczny, kazała mu stawać w kącie twarzą do ściany bądź też godzinami nie odzywała się do niego ani słowem¹⁸.
6
Głównym towarzyszem Arthura w okresie wczesnego dzieciństwa był dziadek Lipot, który mieszkał kilka przecznic dalej na ulicy Eötvosa. Z rozwianą białą brodą i zwyczajem unoszenia bonżurki przed usadowieniem się na bujanym fotelu wydawał się chłopcu osobą z całkowicie innego świata. Zabierał Arthura na spacery do pobliskiego parku. Podobnie jak większość Żydów z jego pokolenia, Lipot jadał koszernie i chodził regularnie do synagogi, choć jednocześnie pozwalał Arthurowi jeść w swojej obecności kanapki z szynką¹⁹.
Koestler przywoływał to później jako dowód zasymilowania jego rodziny i jej obojętnego stosunku do judaizmu. Rzeczywiście, Henrik i Adele, tak jak większość węgierskich Żydów, którzy odnosili sukcesy, traktowali judaizm bardziej jako wiarę aniżeli oznakę przynależności etnicznej i w życiu codziennym nie przestrzegali w szczególnym stopniu jego reguł (na przykład nie spożywali koszernych potraw). Zawarli jednak ślub zgodnie z prawem mojżeszowym, bywali w Głównej Synagodze podczas największych świąt i ze smakiem jadali posiłki szabatowe przyrządzane przez brata i siostry Henrika. Koestler w swojej autobiografii milczy na ten temat, nie wspomina również, że w szkole miał obowiązek co drugi tydzień chodzić do synagogi, by studiować hebrajski i Tanach. Podkreślał, że nie wychowano go „w tradycji judaistycznej”, choć zdaniem dwójki jego kuzynostwa Henrik i Adele wcale nie odrzucali judaizmu, uznawali go po prostu za rzecz oczywistą, podobnie zresztą jak dorastający Koestler²⁰.
W 1911 roku, w wieku siedemdziesięciu sześciu lat, zmarł Lipot, pięcioletni Arthur stracił więc bliskiego przyjaciela. W tym samym roku chłopca spotkało traumatyczne doświadczenie, które odcisnęło piętno na całym jego późniejszym życiu. Pewnego popołudnia Adele i Henrik zaprowadzili go za rączkę na róg alei Andrássyego, gdzie kuzyn Henrika – doktor Andor Neubauer – prowadził dobrze prosperującą klinikę. Bezceremonialnie przywiązano Arthura do krzesła, przymocowano mu pod brodą metalową tackę, po czym stanęli przed nim lekarz ubrany w biały fartuch oraz jego asystent i rozchylili mu szczęki. Wuj włożył Arthurowi metalowe kleszcze głęboko do gardła i bez znieczulenia wyrwał migdałki. Przerażony chłopiec krztusił się i dławił wymiocinami zmieszanymi z krwią.
W żaden sposób nie przygotowano go na ten zabieg, a po wszystkim Arthur otrzymał jedynie kilka słów wyjaśnienia. „Te chwile całkowitej samotności, porzucenia przez rodziców, w szponach niechętnej i złowrogiej siły, napełniły mnie czymś w rodzaju kosmicznego przerażenia. Czułem się tak, jakbym wpadł przez właz do mrocznego podziemnego świata pierwotnego okrucieństwa. Odtąd nigdy nie opuściła mnie świadomość istnienia tego drugiego wszechświata, do którego w każdej chwili można trafić”. Później Koestler nazwał to uczucie „pierwotnym lękiem” i łączył swoje dorosłe zainteresowanie przemocą, terrorem i torturami z traumatycznym spotkaniem z doktorem Neubauerem. Uważał, że dzięki temu może w pełni utożsamić się z ofiarami europejskich dyktatur, szczególnie z ofiarami Holokaustu²¹.
Choć trudno w to uwierzyć, ten rodzaj leczenia zapalenia migdałków nie był w tamtym czasie niczym wyjątkowym. Francuski powieściopisarz Michel Tournier doświadczył takiej samej procedury ćwierć wieku później w Paryżu, i z takim samym skutkiem. Również on miał na to nazwę. Określał to mianem „Agresji, Ataku, zbrodni, która okrywała krwią jego dzieciństwo, wypełniając je przerażeniem, z którego nigdy się już nie otrząsnął”. Tysiące dzieci musiało przejść ten zabieg bez podobnych powikłań, wydaje się jednak, że w przypadku takich wrażliwych dzieci, jak Koestler i Tournier, konsekwencje były nie do uniknięcia²².
Wycięcie migdałków było dla Koestlera jak Dickensowska fabryka czernidła – doświadczeniem rzucającym cień na jego wspomnienia z dzieciństwa, które uzmysłowiło mu, że pod jego stopami znajduje się pustka, i odsłoniło chaos, jaki pojawia się, gdy normalne życie ulega rozpadowi. W Rozmowie ze śmiercią i w niektórych powieściach Arthur w sposób szokująco dosłowny dla ówczesnego czytelnika opisuje tortury i przemoc fizyczną, co sprawiło, że ubiegł większość pisarzy swego pokolenia, antycypując główny temat w sztuce i literaturze drugiej połowy XX wieku.------------------------------------------------------------------------
D. Kiš, Wariacje na tematy środkowoeuropejskie, idem, Homo poeticus, mimo wszystko. Eseje, przeł. D. Ćirlić-Straszyńska, Świat Literacki, Izabelin 1998, s. 131. Wszystkie przypisy gwiazdkowe, w przypadku których nie jest zaznaczone inaczej, pochodzą od tłumacza.
A. Camus, Upadek, przeł. J. Guze, idem, Dżuma; Upadek, PIW, Warszawa 1985.
Aluzja do książek Koestlera: Jogin i komisarz, Insight and Outlook, The Lotus and the Robot; „przylot i odlot” stanowi z kolei nawiązanie do tytułu powieści Koestlera Arrival and Departure, która w polskiemu tłumaczeniu nosi tytuł Krucjata bez krzyża.
Jehuda Loew Ben Becalel, znany też jako Maharal z Pragi.
J.P. Sartre, Rozważania o kwestii żydowskiej, przeł. J. Lisowski, Futura Press, Łódź 1992, s. 69, 135.
Zob. G. Orwell, Takie to były radości, „Przegląd Polityczny” 2000, nr 43, s. 108–125.
Chodzi najprawdopodobniej o Niemiecką Narodowosocjalistyczną Partię Robotniczą Austrii (Deutsche Nationalsozialistische Arbeiterpartei Österreichs, DNSAPÖ).