Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

Komandoria joannitów w Poznaniu - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 listopada 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
85,00

Komandoria joannitów w Poznaniu - ebook

Komandoria stanowiła najmniejszą ekspozyturę wielkich europejskich organizacji, jakimi były zakony rycerskie. Na terenie historycznej Wielkopolski istniały dwie komandorie – poznańska i kościańska, a przejściowo znalazła się jeszcze jedna – zakonu Szpitala św. Jana Jerozolimskiego, zwanego także zakonem joannitów, i im właśnie swoją uwagę poświęca badacz Tadeusz Wojciech Lange.

Komandoria w Poznaniu miała burzliwą historię. Najpierw była wysuniętą placówką zakonną, przez joannitów postrzeganą zapewne jako forpoczta w odległym królestwie. Następnie, po przejęciu przez władców Polski, traktowano ją jak królewską domenę i nadawano w nagrodę za zasługi. Wreszcie, po dwóch wiekach, została odzyskana przez zakon (już wtedy maltański) na następne dwa wieki i skasowana ostatecznie wkrótce potem, gdy – po wysiedleniu z Malty – jego okres świetności bezpowrotnie minął.

Niniejsze opracowanie prezentuje opis dziejów, siedzib i działalności obu wielkopolskich komandorii oraz joannickich dóbr na terenach przygranicznych. Bogato ilustrowane wydanie stanowi rzetelne, a zarazem atrakcyjne źródło wiedzy o obecności joannitów na tych ziemiach.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8335-472-9
Rozmiar pliku: 15 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Niniejsza publikacja traktuje o obecności Szpitalnego i Rycerskiego Zakonu św. Jana Jerozolimskiego w Wielkopolsce, nie tylko obecnej, w której istniały dwie komandorie tego zakonu, lecz także historycznej, w której przejściowo znalazła się jeszcze jedna komandoria oraz majątki innej placówki zakonnej.

Ze względu na długość trwania najobszerniej została tu potraktowana komandoria w Poznaniu. Miała ona burzliwą historię. Najpierw stanowiła wysuniętą placówkę zakonną, przez joannitów postrzeganą zapewne — obok komandorii w Zagości — jako forpoczta w odległym królestwie. Następnie, przejęta przez władców Polski, była traktowana jak królewska domena i nadawana w nagrodę za zasługi, na podobieństwo np. niegrodowych starostw. Wreszcie, po dwóch wiekach, została odzyskana przez zakon (już wtedy maltański) na następne dwa wieki i skasowana ostatecznie wkrótce potem, gdy — po wysiedleniu z Malty — jego okres świetności bezpowrotnie minął. Po komandorii pozostał związany z nią kościół oraz nazwy: niewielkiego obszaru wokół niego i ulicy (Komandoria), a także zwyczajowa nazwa dzielnicy (Malta).

Druga „czysto” wielkopolska placówka zakonna, tzn. komandoria kościańska, nie była tak żywotna jak poznańska (z której wypączkowała) i nie pozostawiła po sobie zbyt wielu śladów; stąd rozdział jej poświęcony jest dość skromny.

Joannickie majątki, które przez krótki czas znalazły się w Wielkopolsce, w pewnym sensie należały do innego kręgu kulturowego i potraktowane zostały nieco marginalnie.

Jedyne dotąd opracowanie dziejów komandorii poznańskiej zawdzięczamy Stanisławowi Karwowskiemu (1848-1917), urodzonemu w Lesznie profesorowi gimnazjalnemu, badaczowi dziejów Wielkopolski, autorowi między innymi trzytomowej Historii Wielkiego Księstwa Poznańskiego, wiceprezesowi PTPN. Ponad sto lat temu wyniki swoich badań nad poznańską placówką zakonu opisał on w obszernym artykule Komandorya i kościół św. Jana Jerozolimskiego w Poznaniu, który ukazał się w „Rocznikach Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego” za rok 1909 (t. 36, Poznań 1911)1. Opracowanie to przez długi czas stanowiło podstawowe źródło wiedzy o komandorii; doczekało się nawet niemal dosłownego przedruku (tyle że bez podanego autorstwa) w postaci książeczki Z zamierzchłej przeszłości parafji św. Jana i Komandorji, wydanej w Poznaniu w roku 1929 nakładem tamtejszego proboszcza Karola Mazurkiewicza.

O monografii Karwowskiego autorzy obecnie wydawanego Słownika historyczno-geograficznego województwa poznańskiego w średniowieczu piszą co prawda dość obcesowo: „Opracowanie to zawiera wiele błędów, przy czym wielu informacji nie sposób zweryfikować, gdyż autor nie podał odwołania do konkretnego źródła (z podaniem tomu i karty), a jedynie np. wskazał rodzaj akt (sądu biskupiego, kapituły) niekiedy z datą dzienną (często błędnie oddaną)”2; niniejszy autor uważa jednak, że mimo pozostawiającego wiele do życzenia aparatu naukowego i może wybiórczego i archaicznego z dzisiejszego punktu widzenia ujęcia dziejów komandorii Stanisław Karwowski zasługuje na szacunek ze względu na ogrom pracy, którą wykonał na nie najłatwiejszym przecież, w owym czasie jeszcze nieopracowanym materiale źródłowym.

Komandoria kościańska dopiero niedawno doczekała się szerszego omówienia: pierwsza, skromniejsza wersja rozdziału tu jej poświęconego ukazała się jako artykuł w „Pamiętniku Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej” (t. 16, ­2020-2021, s. 23-48).

Niniejsza publikacja nie byłaby możliwa bez dokonań historyków z poznańskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk, którzy w części II (redagowanej przez Antoniego Gąsiorowskiego) i V (redagowanej przez Tomasza Jurka) wspomnianego już Słownika historyczno-geograficznego województwa poznańskiego w średniowieczu zawarli wyniki szczegółowych badań dostępnych średniowiecznych źródeł dotyczących obu wielkopolskich komandorii.

Autor dziękuje proboszczowi od św. Jana Jerozolimskiego — księdzu prałatowi Pawłowi Deskurowi — za udostępnienie tamtejszego archiwum, Zofii Kurzawie z Instytutu Sztuki PAN w Poznaniu i profesorowi Tomaszowi Jurkowi z UAM za życzliwą, wszechstronną pomoc oraz Arturowi Dębskiemu z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej MOS MAIORUM, doktorowi Robertowi Hesiowi z Muzeum Narodowego we Wrocławiu i Łukaszowi Urbaniakowi z Muzeum Regionalnego w Kościanie za cenne informacje. Podziękowania należą się także Małgorzacie Witkowskiej i Magdalenie Kulpie z Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, Sofiyi Bućko z zamku Mir i wszystkim autorom fotografii, którzy uprzejmie zezwolili na wykorzystanie ich prac.

Specjalne podziękowania należą się dyrektorowi Sigitasowi Nar­butasowi z Biblioteki Wróblewskich w Wilnie za życzliwą pomoc przy pozyskaniu reprodukcji najwcześniejszych dokumentów związanych z komandorią poznańską.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------

1 Biogramy komandorów z tego artykułu zostały przedrukowane w: S. Karwowski, Komandorowie poznańscy, „Kronika Miasta Poznania” (dalej: KMP), Od Komandorii do Antoninka, Poznań 2010/4, s. 28-89.

2 T. Jurek (red.), Słownik historyczno-geograficzny województwa poznańskiego w średniowieczu (dalej: SHG), cz. V, Poznań 2011, s. 158.1. KOMANDORIE ZAKONU ŚW. JANA JEROZOLIMSKIEGO

Komandoria stanowiła najmniejszą ekspozyturę wielkich europejskich organizacji, jakimi były zakony rycerskie. W XIII wieku w strukturze jednego z nich, zakonu Szpitala św. Jana Jerozolimskiego, zwanego także zakonem joannitów, wyodrębniono siedem grup terytorialnych, nazywanych langues („języki”). Joannickie komandorie polskie (Zagość na Ponidziu, Poznań i później Kościan) znalazły się na obszarze przydzielonym „językowi” niemieckiemu3. „Język” ów pokrywał spory fragment Europy i oprócz Niemiec obejmował dzisiejsze Czechy, Słowację, Polskę, Austrię, Węgry, Słowenię z kawałkiem Chorwacji, Szwajcarię, Niderlandy, Belgię i Skandynawię. W ramach każdego langue istniały mniejsze zakonne jednostki terytorialne — prowincje, czyli przeoraty. W „języku” niemieckim, oprócz dwóch przeoratów Niemiec, istniały stosunkowo niewielkie przeoraty Czech, Węgier i Danii. Komandorie polskie, jako nieliczne i niewielkie, odrębnego przeoratu w średniowieczu nie stworzyły4; przypisano je do przeoratu Czech ze stolicą w Pradze5. Przeorat ów, obejmujący także Śląsk, z czasem wyewoluował w wielki przeorat Czech i Austrii.

Jeden z tuzów badań nad joannitami, Jonathan Riley-Smith, definiuje komandorię jako

podstawową jednostkę administracji szpitalników, ustanawianą, gdy tylko udało się zgromadzić wystarczającą ilość ziemi, by opłacało się ją jakoś zorganizować. Jej rozmiar i stopień scalenia gruntów bywały różne, ale w odleglejszych częściach Europy obszar, który jej podlegał, odpowiadał z grubsza diecezji, w której leżał główny dom zakonny. Jako jednostka gospodarcza dostarczająca responsiones i świadcząca pewne inne usługi, zarządzana była przez przełożonego i pewną liczbę podległych mu braci. Tak więc komandoria była nie tylko zespołem dóbr, ale także jednostką administracji terytorialnej, w której zamieszkiwał zwierzchnik i bracia, z zakresem obowiązków zbliżonym do panującego w konwencie przeoratu lub naczelnym konwencie zakonu6.

Responsiones to roczna składka przekazywana przez każdą komandorię do centrali zakonu, najpierw mieszczącej się w Królestwie Jerozolimskim, potem na Cyprze, następnie na Rodos, na Malcie i w końcu w Rzymie.

W powyższej definicji Riley-Smith koncentruje się na gospodarczej funkcji komandorii, typowej dla placówek wiejskich, pomijając jej możliwą drugą istotną funkcję, tzn. ośrodków ewangelizacyjnych. Rosnąca liczba braci duchownych, zastępujących tak istotnych jeszcze w czasie wypraw krzyżowych braci-rycerzy, pozwalała szpitalnikom znaleźć zatrudnienie w prężnie rozwijających się ośrodkach miejskich, zwłaszcza że poza duszpasterskimi joannici świadczyli w miastach niekiedy również usługi szpitalnicze, a także edukacyjne, prowadząc przyklasztorne szkoły. Taki też charakter miała na przykład komandoria w Poznaniu. Wymienionymi wyżej wariantami działalności szpitalnicy różnili się od konkurencyjnego zakonu templariuszy i — jak wiadomo — ich pokrucjatowa strategia adaptacyjna w Europie okazała się skuteczniejsza.

Tak więc możemy wyróżnić dwa typy komandorii: miejskie i wiejskie.

Schemat powstawania komandorii miejskiej, popularny w naszej części Europy, polegał na tym, że joannitom najpierw nadawano patronat nad istniejącą już w jakimś ośrodku miejskim kaplicą lub kościołem. Takie też były początki komandorii poznańskiej i kościańskiej. Pobożność zarówno władców, jak i zwykłych wiernych przekładała się na kolejne świadczenia na rzecz świątyni oraz obsługujących ją zakonników, powodując nie tylko przyrost dochodów „z miasta” (na przykład zapisy czynszów), lecz także wzrost wymagających nadzoru nadań ziemskich7. Zwiększenie się liczby personelu takiej placówki skutkowało powstaniem konwentu ze zwierzchnikiem, który przynajmniej na początku często był jednocześnie kapłanem. Jak we wszystkich zgromadzeniach zakonnych, konwent stopniowo obrastał w infrastrukturę gospodarczą służącą zarówno utrzymaniu braci (mogła tam być obora, chlewnia, owczarnia, a także, jak w komandorii poznańskiej, ogród i być może herbarium), jak i logistyce, która zapewniała nadzór nad nadanymi lub nabytymi majątkami ziemskimi i dowóz z nich produktów rolnych (stajnia, kuźnia, wozownia).

Przytoczony na wstępie tego rozdziału mechanizm powstawania komandorii wiejskiej opisany przez Rileya-Smitha nie był jedyny. Drugim częstym schematem powstawania komandorii było „pączkowanie”. Zaczynało się od tego, że któryś z podarowanych joannitom majątków tak się rozrósł, że otrzymywał status folwarku (zwanego curia) i administrowanie nim z najbliżej leżącego konwentu stawało się niepraktyczne; dotyczyło to zwłaszcza folwarków położonych w odległości od komandorii przekraczającej 20 kilometrów. Ze względu na ograniczenia wynikające z używania koni i mułów, co wymagałoby wtedy od nadzorujących folwark braci noclegu poza konwentem8, pojawiała się konieczność utrzymania w takim gospodarstwie stałego joannickiego personelu. Prowadziło to do powstania swoistej filii komandorii (zwanej niekiedy membrum9), która stopniowo mogła się przekształcić w samodzielny konwent. Bywało, że kaplica takiego konwentu stawała się z czasem kościołem parafialnym; jego joannickie pochodzenie zdradza wtedy na ogół wezwanie św. Jana Chrzciciela.

Nie wiemy dokładnie, jak wyglądały komandorie na terenie Polski, dysponujemy natomiast szczegółowym planem walońskiej komandorii Le Piéton nieopodal Charleroi (dziś Belgia)10. Była to zasobna placówka, która pod koniec XVIII wieku przynosiła około 50 000 liwrów rocznego dochodu. Na załączonej poniżej jej dziewiętnastowiecznej mapie, poza siedzibą i ogrodem późniejszego dzierżawcy (Censier), widać nieistniejące już dziś zabudowania dawnej komandorii: kaplicę (A) z przylegającym ogrodem kapelana (Jardin du Chap(p)el(l)ain), pomieszczenia dawnego konwentu (B), dworu komandorskiego (C), pomieszczeń folwarcznych, może pierwotnie przeznaczonych dla zwierząt gospodarskich (E). Przypuszczalnie już w XVIII wieku lub wcześniej istniały tu potężna owczarnia (G), stodoła (H), stajnia (I) i dodatkowe źródło pożywienia lub dochodu — gołębnik (K). Komandor dysponował, jak widać, dwoma ogrodami — zewnętrznym (Jardin du Commandeur) i wewnętrznym, warzywnym (Jardin pot(t)ager du Commandeur).

Załogę komandorii stanowili bracia11 zakonni oraz opłacana służba. Wśród braci zakonnych wyróżniano trzy kategorie, z których najwyżej w hierarchii znajdowali się rycerze (fratres milites). Drugą kategorię stanowili duchowni (fratres sacerdotes), a trzecią, najniższą kategorią byli bracia służebni, czyli serwienci (fratres servientes). W odróżnieniu od komandorii śląskich, gdzie wśród braci trafiali się rycerze, zakonnicy w konwencie poznańskim najprawdopodobniej wszyscy zaliczali się do kategorii serwientów.

Szlachetnie urodzeni fratres milites początkowo grali pierwsze skrzypce zarówno w komandoriach, jak i w całym zakonie12. W późniejszych czasach znajdziemy ich raczej w komandoriach wiejskich, w których, jako rycerze, mieli także prawo do sprawowania jurysdykcji nad poddanymi; w komandoriach miejskich zaś liczniejsi byli fratres sacerdotes. Ich liczba zależała od obciążenia posługą duszpasterską, czyli liczbą obsługiwanych kościołów; w większych ośrodkach w pojedynczej komandorii księży mogło być nawet kilkunastu13. Na ogół jednak w naszej części Europy, w odróżnieniu od klasztorów wielu innych zgromadzeń zakonnych, konwenty szpitalników były mniejsze, liczyły zaledwie od 3 do 10 braci.

Od rozmiaru konwentu zależny był zakres obowiązków poszczególnych jego mieszkańców. W kilkuosobowych komandoriach bracia musieli być wszechstronni, w bardziej ludnych mieli swoje specjalności14.

Każda taka placówka, we wczesnych dokumentach łacińskich najczęściej określana słowami praeceptoria lub domus, miała naturalnie zwierzchnika, czyli komandora. Ta nazwa funkcji, z łacińskiego commendator15, pojawiła się jednak dopiero w połowie XIII wieku; wcześniej używano słowa magister, „mistrz”, ewentualnie praeceptor, „preceptor”.

By otrzymać nominację na komandora w placówce „rycerskiej”, należało odbyć trzyletni, później pięcioletni staż w zakonie, podczas którego niezbędne było uczestnictwo w „karawanach”, czyli morskich wyprawach wojennych16.

Plan komandorii Le Piéton koło Charleroi w Walonii (DP)

Jak już wspomniano, mimo dominacji w zakonie stanu rycerskiego zwierzchnicy placówek nie musieli być rycerzami; często na to stanowisko, zwłaszcza w komandoriach miejskich, mianowani byli duchowni, pełniący jednocześnie funkcję przeorów. Jest duże prawdopodobieństwo, że duchownymi byli komandorowie poznańscy w XIII i XIV wieku; rycerze znajdowali się z pewnością wśród nominatów piętnasto- i szesnastowiecznych; ci jednak z kolei nie byli joannitami.

Komandorię mogli otrzymać nawet zasłużeni fratres servientes. Zwierzchnictwo duchownych lub serwientów było zresztą na stałe przypisane do pewnych wybranych placówek. Wygląda na to, że komandorie „nierycerskie” stanowiły między jedną piątą a jedną trzecią wszystkich placówek w Europie17.

Komandora mianował pierwotnie przełożony prowincji, czyli (wielki) przeor, a później rotacyjnie kolejno wielki mistrz, zakonna Rada i prowincjałowie18.

Komandor wraz z kapitułą konwentu mógł nałożyć na brata karę. W ekstremalnym przypadku mogło to być „pozbawienie habitu”, czyli czasowe lub stałe wykluczenie z zakonnej społeczności, na ogół jednak kończyło się na poszczeniu i umartwianiu trwających 7 dni (septaine), lub — w przypadku cięższych wykroczeń — aż 40 dni (quarantaine).

Zwierzchnik większej placówki miał niekiedy zastępcę, wicekomandora, (vice-commendator lub specialis commendator). Takie stanowisko odnotowane jest w komandorii poznańskiej tylko raz, w roku 144319.

Istotną funkcję w większych komandoriach pełnił także szafarz, inaczej zwany pietancjarzem, czyli intendent i logistyk placówki. Wśród personelu komandorii poznańskiej w zapisce z roku 1408 pojawia się procurator, brat przypuszczalnie pełniący tę właśnie funkcję20.

Większymi folwarkami mógł zarządzać świecki pełnomocnik (locumtenens) komandora. Tacy pełnomocnicy odnotowani są także w komandorii poznańskiej21.

W liczniejszych komandoriach za życie duchowe braci odpowiadał podlegający komandorowi przeor (prior) konwentu, spowiednik zarówno braci duchownych, jak i zwykłych zakonników. Nie tylko był on zwierzchnikiem wszystkich fratres sacerdotes, lecz także czuwał nad officium divinum, czyli liturgią godzin. Nie należy bowiem zapominać, że szpitalników teoretycznie obowiązywały te same reguły co inne zgromadzenia religijne — a więc na przykład uczestnictwo w nocnej jutrzni, porannej chwalbie, modlitwach przypisanych przedpołudniowej prymie, następnie tercji, sekście i nonie, a także uczestnictwo w nieszporach czy komplecie. Religijne obowiązki zakonników nie kończyły się na udziale w zbiorowych modłach czy nabożeństwach: każdy joannita zobowiązany był także na przykład do indywidualnego odmówienia Modlitwy Pańskiej 150 razy dziennie, a także uczestnictwa w coniedzielnych procesjach22.

Komandoria mogła stanowić całkiem ludny kompleks klasztorno-gospodarczy, ponieważ do obsługi członków konwentu i jego gospodarczej części miała opłacaną służbę, familiares, liczbą znacznie przewyższającą braci zakonnych23. Wśród familiares widzimy naturalnie najróżniejszego typu rzemieślników, służbę domową czy czeladź obsługującą zwierzęta gospodarskie.

Niekiedy wśród członków owej „familii” znajdujemy osoby wykształcone, takie jak nauczyciel, jeśli przy komandorii — tak jak w Poznaniu — działała szkoła, czy skryba24. Pieczę nad remontami i wystrojem zakonnych kościołów także sprawowała osoba świecka, mianowicie witryk. Jest o nim mowa w związku z obsługiwaną przez szpitalników farą kościańską, ale zapewne był opłacany przez miasto, a nie przez tamtejszą niewielką placówkę zakonu.

Komandorie pełniły także funkcję hospicjów, czyli noclegowisk cieszących się popularnością w miejscowościach leżących — tak jak placówka poznańska — na ważnych szlakach komunikacyjnych, a zwłaszcza pielgrzymkowych. Dlatego też w początkowym okresie istnienia w wielu europejskich placówkach poza braćmi często przebywali podróżni, którym zakon miał obowiązek udzielenia gościny maksymalnie do trzech dni. Podobną rolę odgrywało początkowo hospicjum przy komandorii poznańskiej, przynajmniej pierwotnie służące nie tylko ubogim pielgrzymom i chorym, lecz także podróżującym obcym, czyli cudzoziemcom25. Jako że w późnym średniowieczu funkcję tę przejęły gospody, zajazdy i oberże, hospicjum poznańskie ograniczyło się do roli przytułku.

Obok podróżnych w wielu placówkach przebywali czasowo lub na stałe jako rezydenci confratres, ludzie świeccy, często miejscowi, formalnie tylko stowarzyszeni z zakonem poprzez przysięgę na wierność zgromadzeniu; stanowili oni dodatkowe źródło dochodu komandorii. Co prawda od konfratrów wymagano jakiegoś daru dla zakonu tylko raz w roku, na św. Jana26, ale zdarzało się też, że oddawali oni placówce cały swój majątek, niekiedy znaczny, i pozostawali w niej jako rezydenci do końca życia. Chowano ich wtedy na ogół na terenie komandorii. Pozyskanie przez komandorię jako konfratra wpływowego biskupa czy księcia27 podnosiło znacznie jej prestiż i owocowało nadaniami, a jedynymi świadczeniami placówki na rzecz tego typu confratres były modlitwy.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------

3 Pozostałe pierwotne langues to języki: Francji, Prowansji, Owernii, Aragonii, Włoch i Anglii.

4 Występujące w dokumentach określenie „przeor na Polskę” oznaczało tylko aktualny zakres odpowiedzialności danego urzędnika zakonnego.

5 Istnieje pewna podstawa źródłowa świadcząca o tym, że w pewnym momencie istniał obok ośrodka praskiego nadrzędny wobec m.in. komandorii polskich ośrodek na Morawach.

6 J. Riley-Smith, The Knights of St. John in Jerusalem and Cyprus. ­1050-1310, London 1973, s. 347. Wszystkie cytaty w tłumaczeniu niniejszego autora.

7 Pewne pojęcie o rozmiarze takich nadań może dać fakt, że w połowie XV wieku tylko w dwóch majątkach komandorii poznańskiej, Chrustowo i Żukowo k. Obornik, inwentarz żywy składał się łącznie ze 150 owiec, 15 świń, 20 kaczek, 10 wołów, 6 krów i 3 cieląt (SHG V, s. 145).

8 Konie (lub muły) bez szkody dla siebie mogły pokonywać dystans nie większy niż około 40 kilometrów dziennie. Taka była na przykład norma dla przedwojennej polskiej kawalerii przy rutynowych przemarszach.

9 H.J.A. Sire w The Knights of Malta: „ Preceptoria lub komandoria rzadko była pojedynczym, jednolitym majątkiem, większość z nich składała się z głównej siedziby, w której rezydował preceptor, i pewnej liczby podległych membra rozrzuconych na większym lub mniejszym obszarze, zależnie od tego, jak gęsto rozsiane były nadania dla zakonu” (Yale 1994, s. 102). Sire używa terminu „preceptoria” i „preceptor” w odniesieniu do średniowiecza i „komandoria” „komandor” dla czasów późniejszych.

10 Została ona po raz pierwszy opisana w: T.W. Lange, Przeoraty — baliwaty — komandorie. Zakon św. Jana Jerozolimskiego i jego placówki na terenie Polski, Zabrze–Tarnowskie Góry 2021, s. 89.

11 Istniały też siostry św. Jana Jerozolimskiego, ale ich konwenty prawie zawsze działały na zasadzie klasztorów o charakterze kontemplacyjnym. Leżały one w Europie Zachodniej (Hiszpania, Francja); w naszej części Europy takie zgromadzenia się nie przyjęły.

12 Dalekim echem tej sytuacji jest fakt, że pierwszą kategorię członkowską w dzisiejszym zakonie stanowią Kawalerowie Honoru i Dewocji, legitymujący się „herbowym” pochodzeniem.

13 W przypadku gdy zapotrzebowanie na posługę duchową przekraczało możliwości komandorii, dochodziło do swoistego outsourcingu, czyli zatrudniania przez nią duchownych spoza zakonu.

14 W największych komandoriach europejskich bracia mogli pełnić funkcję na przykład szpitalnika, jałmużnika, klucznika, kuchmistrza czy piwnicznego. Za część klasztorną mógł odpowiadać przeor, za kaplicę kapelan, placówka mogła też mieć osobnego kaznodzieję. Bardziej szczegółowy opis personelu dużych komandorii, vide T.W. Lange, Przeoraty…, s. 93-97.

15 Tak się przyjęło, choć powinno być commendatarius, czyli „ten, któremu powierzono” (z łac. commendare).

16 Nazwa ta pozostała po czasach Królestwa Jerozolimskiego, kiedy to szpitalnicy zbrojnie ochraniali karawany.

17 Tak wynika z zestawień H.J.A. Sire’a.

18 H.J.A. Sire, op. cit., s. 106. Trzeba tu dodać, że w XVI wieku pojawił się nowy typ komandorii, zakładanych na zasadzie ius patronatus przez przedstawicieli możnych rodów dla swoich członków, ewentualnie członków rodów przez nich wskazanych w akcie fundacyjnym, przy czym zakon zastrzegał sobie prawo zatwierdzania kandydatur. Taka był komandoria Radziwiłłów w Stwołowiczach na Litwie, a także w późniejszym okresie istnienia komandoria we Wrocławiu.

19 B. Ulatowski (red.), Acta capitulorum nec non iudiciorum ecclesiasticorum selecta, t. 2, Acta iudiciorum ecclesiasticorum dioecesum Gneznensis et Poznaniensis (1403-1530), „Monumenta Medii Aevi Historica Res Gestas Poloniae Illustrantia, Kraków 1902, s. ­541-542 (nr 1169).

20 Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu (dalej: AAP), AC02 115v.

21 Na przykład w należącym do komandorii poznańskiej majątku Rabowice w latach ­1403-1408 występują jako pełnomocnicy: Jakusz, Miks i Stanisław Lubicki (SHG IV, s. 46). W czasach późniejszych komandorowie w ogóle nie rezydowali w Poznaniu, a majątkami placówki zarządzali plenipotenci.

22 Mimo różnic w regułach zakonu templariuszy i joannitów dobre ogólne pojęcie o religijnym aspekcie funkcjonowania rycerzy-zakonników daje znakomite Życie codzienne zakonu templariuszy Georges’a Bordonove’a, Poznań 1998, s. 67-79.

23 Vide R. Heś, Joannici na Śląsku w średniowieczu, Kraków 2007, s. 295-296. Komandorowie poznańscy z początku XV wieku używali klasztornych sług (domicelli) do usypywania kopców granicznych; wymieniana w źródłach liczba sług to 60 (być może to błąd), 20 i 12.

24 A. Gąsiorowski, Najstarsze dokumenty poznańskiego domu joannitów, „Studia Źródłoznawcze”, t. 9, Poznań-Warszawa 1964, s. 50 sugeruje istnienie w komandorii poznańskiej wręcz skryptorium, a P. Stróżyk w: Dokumenty Władysława Odonica dla zakonu joannitów z 23 maja 1237 roku („Roczniki Historyczne” 2005, nr 71, s. 141) ostrożniej zakłada funkcjonowanie tam joannickich skrybów.

25 pauperibus scilicet peregrinis et infirmis atque hospitibus advenientibus. Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski (dalej: KDW) I nr 29, oryginał zachowany w Wilnie, w dawnej Bibliotece Wróblewskich, obecnie Bibliotece Litewskiej Akademii Nauk (dalej: BLAN).

26 J. Riley-Smith, op. cit., s. 244.

27 Odnotowano to zjawisko w położonych dziś na terenie Polski komandoriach śląskich. Nie ma natomiast danych pozwalających stwierdzić, że formalnymi konfratrami zakonu byli darczyńcy komandorii poznańskiej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: