Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Kombinacje szachowe - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Format:
EPUB
Data wydania:
7 lutego 2020
39,99
3999 pkt
punktów Virtualo

Kombinacje szachowe - ebook

Autorzy postawili sobie za cel usystematyzowanie wiedzy na temat teorii strategii, taktyki i kombinacji w szachach oraz opisanie najpopularniejszych motywów kombinacji szachowych, które proponują samodzielnie przećwiczyć w 192 zadaniach. Nie rezygnowali także z próby podniesienia poziomu gry szachistów, którzy sięgną po tę książkę. Obszerną jej część stanowi bowiem 600 zadań z zakresu motywów taktycznych, zaczerpniętych z praktyki turniejowej. Zadania prezentują różny stopień trudności, dzięki czemu początkujący szachiści i amatorzy mogą się zapoznać się z kombinacją szachową i jej motywami, a zaawansowani gracze – doskonalić swoje umiejętności.

Jacek Gajewski – rekordzista świata zapisany w Księdze rekordów Guinnessa na najdłuższy maraton szachowy (15–17 grudnia 2017 r., Katowice; 50 godzin, 1 minuta i 7 sekund), nauczyciel oraz instruktor szachów w Szkole Podstawowej nr 62 im. Józefa Kocurka w Katowicach. Jest współautorem trzech książek (razem z Jerzym Konikowskim) o tematyce szachowej oraz sześciu artykułów naukowych o szachach. Przygotowuje rozprawę doktorską na temat „Rozwój szachów kobiet w Polsce w latach 1945–1989”. Mąż Izabeli i ojciec Julii.

Jerzy Konikowski – mistrz szachowy i doświadczony szkoleniowiec I klasy. W latach 1978–1981 był trenerem kadry narodowej Polskiego Związku Szachowego. Pod jego kierunkiem drużyna kobiet zdobyła brązowy medal na olimpiadzie na Malcie w 1980 roku. Jest uznanym teoretykiem szachowym. Jego liczne fachowe książki oraz artykuły ukazały się w Polsce, Niemczech, USA, Hiszpanii, Włoszech, Holandii, Republice Czeskiej, Rosji, Luksemburgu i Danii.

Spis treści

Objaśnienie symboli używanych w tekście

Wstęp

Wskazówki praktyczne do rozwiązywania kombinacji

Część I. Strategia i taktyka

Część II. Teoria kombinacji szachowych

Część II A. Przykłady praktyczne

Rozdział 1 Proste maty 1-6

Rozdział 2 Zaawansowany pionek 7-12

Rozdział 3 Zaciągnięcie 13-18

Rozdział 4 Blokada 19-24

Rozdział 5 Unieszkodliwienie obrońcy 25-30

Rozdział 6 Odciągnięcie 31-36

Rozdział 7 Zwolnienie pola/linii 37-42

Rozdział 8 Związanie 43-48

Rozdział 9 Atak z odsłony 49-54

Rozdział 10 Podwójny szach 55-60

Rozdział 11 Widełki/podwójne uderzenie 61-66

Rozdział 12 Przeciążenie w obronie 67-72

Rozdział 13 Mat arabski 73-78

Rozdział 14 Szpila 79-84

Rozdział 15 Rentgen 85-90

Rozdział 16 Mat Anastazji 91-96

Rozdział 17 Mat Beniowskiego 97-102

Rozdział 18 Mat na ostatniej linii 103-108

Rozdział 19 Interferencja/przesłona 109-114

Rozdział 20 Mat dwoma gońcami 115-120

Rozdział 21 Mat dwoma skoczkami 121-126

Rozdział 22 Mat wieżą i lekką figurą 127-132

Rozdział 23 Mat dwiema wieżami 133-138

Rozdział 24 Atak po linii h 139-144

Rozdział 25 Atak po linii g 145-150

Rozdział 26 Atak po linii f 151-156

Rozdział 27 Sztuka obrony 157-162

Rozdział 28 Mat pionkiem 163-168

Rozdział 29 Taktyka w końcówkach 169-174

Rozdział 30 Atak na króla 175-180

Rozdział 31 Różne typy kombinacji 181-192

Część II B. Rozwiązania

Indeks nazwisk do teorii kombinacji szachowych

Część III. Motywy szachowe w praktyce (kombinacje 1-600)

Rozwiązania kombinacji 1-60

Indeks nazwisk do części „Motywy szachowe w praktyce”

Zakończenie

Bibliografia

Kategoria: Sport i zabawa
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8151-472-9
Rozmiar pliku: 15 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Ni­niej­sza pu­bli­ka­cja jest prze­zna­czo­na dla sza­chi­stów na wszyst­kich po­zio­mach umie­jęt­no­ści, po­czy­na­jąc od tych po­cząt­ku­ją­cych, a na ar­cy­mi­strzach koń­cząc. Jak to moż­li­we? Se­kret tkwi w pró­bie uję­cia po­ję­cia „kom­bi­na­cja sza­cho­wa” w pew­ne upo­rząd­ko­wa­ne ramy teo­re­tycz­no-prak­tycz­ne. Książ­ka ta jest też pró­bą skło­nie­nia ko­lej­nych ba­da­czy teo­rii sza­chów – je­że­li jest to w ogó­le moż­li­we – do peł­ne­go zde­fi­nio­wa­nia tego klu­czo­we­go, jed­ne­go z naj­bar­dziej istot­nych, a nie do koń­ca wy­ja­śnio­nych za­gad­nień kró­lew­skiej gry. Na ile się to uda­ło au­to­rom, Czy­tel­nik oce­ni sam po za­po­zna­niu się z tre­ścią opra­co­wa­nia.

Ce­lem gry w sza­chy jest da­nie sza­cha i mata nie­przy­ja­ciel­skie­mu kró­lo­wi. Ale aby to zro­zu­mieć, na­le­ży to po­ję­cie roz­ło­żyć na czyn­ni­ki pierw­sze i zde­fi­nio­wać. Szach jest to atak do­wol­nej bier­ki na pole za­ję­te przez kró­la prze­ciw­ni­ka. Szach i mat jest to atak do­wol­nej bier­ki na pole za­ję­te przez kró­la prze­ciw­ni­ka, a ten król nie może odejść na inne pole nie­ata­ko­wa­ne, nie moż­na go osło­nić inną bier­ką przed ata­kiem i nie moż­na za­bić bier­ki, któ­ra go ata­ku­je. Je­że­li zo­sta­ną w da­nym miej­scu i cza­sie speł­nio­ne wszyst­kie te wa­run­ki, to mamy pew­ność, że król prze­ciw­ni­ka zo­stał za­ma­to­wa­ny, co się wią­że z na­tych­mia­sto­wym za­koń­cze­niem par­tii sza­chów i osiąg­nię­ciem jej głów­ne­go celu. Roz­strzyg­nię­cie w par­tii sza­cho­wej może na­stą­pić tak­że w wy­ni­ku pod­da­nia się jed­ne­go z opo­nen­tów, ale pod­da­nie de fac­to wią­że się z tym, że jest on prze­ko­na­ny o nie­uchron­no­ści, od­da­lo­nej tyl­ko w cza­sie, do­sta­nia sza­cha i mata.

Dla uzu­peł­nie­nia po­da­my, że pat na­stę­pu­je wte­dy, gdy któ­raś ze stron nie może wy­ko­nać pra­wi­dło­we­go po­su­nię­cia ja­ką­kol­wiek swo­ją bier­ką, a pole, na któ­rym stoi jej król, nie jest ata­ko­wa­ne, czy­li sza­cho­wa­ne. Taka sy­tu­acja – w prze­ci­wień­stwie do sza­cha i mata – nie przy­no­si roz­strzy­gnię­cia ry­wa­li­za­cji w da­nej po­tycz­ce, po­nie­waż ozna­cza wy­nik re­mi­so­wy.

Po­cząt­ku­ją­cym gra­czom, czy ama­to­rom ma­ją­cym spo­ra­dycz­ne kon­tak­ty z kró­lew­ską grą, obce są po­ję­cia stra­te­gii i tak­ty­ki. Jed­nak kie­dy przej­dzie się pierw­sze stop­nie wta­jem­ni­cze­nia, nie­zbęd­ne do osią­gnię­cia celu sta­je się zdo­by­cie wie­dzy na ich te­mat. Szer­sze uję­cie stra­te­gii i tak­ty­ki zo­sta­ło przed­sta­wio­ne po­ni­żej, w pierw­szej czę­ści tej książ­ki. Idąc da­lej po nit­ce do kłęb­ka, na­le­ży stwier­dzić, że ele­men­ta­mi tak­ty­ki w sza­chach są kom­bi­na­cje sza­cho­we, a ich teo­ria zo­sta­ła przed­sta­wio­na w dru­giej czę­ści książ­ki. Kom­bi­na­cje sza­cho­we za­wie­ra­ją w so­bie róż­ne mo­ty­wy, któ­re omó­wio­no rów­nież w dru­giej czę­ści ni­niej­sze­go opra­co­wa­nia.

Rze­szom sza­chi­stów na ca­łym świe­cie zna­na jest po­wszech­nie róż­no­ję­zycz­na li­te­ra­tu­ra sza­cho­wa do­ty­czą­ca kom­bi­na­cji sza­cho­wych. W tym miej­scu moż­na wy­mie­nić mię­dzy in­ny­mi:

1. И.Л. Славин, Учебник-задачник шах­мат, т. 1-10, Архангельск.
2. Je­rzy Ko­ni­kow­ski, Pit Schu­len­burg, Kom­bi­nie­re wie ein Gro­ßme­ister, Hol­l­feld 1990.
3. Je­rzy Ko­ni­kow­ski, Gerd Trep­p­ner, Te­st­buch der kom­bi­na­to­ri­schen End­spie­le, Hol­l­feld 1993.
4. Piotr Ro­ma­now­ski, Gra środ­ko­wa. Część II. Kom­bi­na­cja, Rze­szów 1998.
5. Ma­xim Blokh, Com­bi­na­ti­ve mo­tifs, Mo­scow 2006.
6. Bog­dan Ze­rek, Kom­bi­na­cje sza­cho­we we­dług Tar­ra­scha, Ko­żu­chów 2009.
7. Яков Владимиров, 1000 шах­мат­ных задач, Москва 2015.
8. Ja­cek Ga­jew­ski, Je­rzy Ko­ni­kow­ski, Mi­strzo­wie świa­ta i ich 400 kom­bi­na­cji sza­cho­wych, Ko­żu­chów 2017.
9. Ry­szard Czaj­kow­ski, An­drzej No­wic­ki, 1300 kom­bi­na­cji ma­to­wych, Ko­żu­chów 2019.

Prze­wa­ża­ją­ca więk­szość wy­żej wy­mie­nio­nych po­zy­cji książ­ko­wych słu­ży do­sko­na­le­niu i wy­tre­no­wa­niu prak­tycz­nej zna­jo­mo­ści kom­bi­na­cji sza­cho­wych, a w dal­szej kon­se­kwen­cji pod­nie­sie­niu siły gry w tym ele­men­cie. Je­dy­nie książ­ka Pio­tra Ro­ma­now­skie­go po­dej­mu­je pró­bę uję­cia pod wzglę­dem teo­re­tycz­nym ta­kich ter­mi­nów jak: stra­te­gia, tak­ty­ka i kom­bi­na­cja w sza­chach, choć, zda­niem au­to­rów, nie wy­czer­pu­je te­ma­tu.

Bio­rąc po­wyż­sze pod uwa­gę, au­to­rzy ni­niej­szej pu­bli­ka­cji po­sta­wi­li so­bie za cel usys­te­ma­ty­zo­wa­nie wie­dzy na te­mat teo­rii stra­te­gii, tak­ty­ki i kom­bi­na­cji w sza­chach oraz do­kład­ne przed­sta­wie­nie wszyst­kich mo­ty­wów kom­bi­na­cji sza­cho­wych. Nie re­zy­gnu­ją tak­że z pró­by pod­nie­sie­nia po­zio­mu gry sza­chi­stów, któ­rzy się­gną po tę książ­kę. Mają temu słu­żyć za­miesz­czo­ne tu licz­ne za­da­nia do sa­mo­dziel­ne­go roz­wią­za­nia.

Czy au­to­rzy zre­ali­zo­wa­li po­sta­wio­ne so­bie za­da­nia i cele, to osą­dzą sami Czy­tel­ni­cy. Po­zo­sta­je tyl­ko ży­czyć przy­jem­nej lek­tu­ry.

Jacek Gajewski,
Jerzy Konikowski,
Katowice, Dortmund 2020WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE DO ROZWIĄZYWANIA KOMBINACJI

Książ­ka za­wie­ra w su­mie 792 po­zy­cje z prak­ty­ki tur­nie­jo­wej. W czę­ści II („Teo­ria kom­bi­na­cji sza­cho­wych”) przed­sta­wi­li­śmy i omó­wi­li­śmy w 31 roz­dzia­łach naj­czę­ściej spo­ty­ka­ne w kró­lew­skiej grze mo­ty­wy tak­tycz­ne. W celu zgłę­bie­nia uzy­ska­nej wie­dzy za­pro­po­no­wa­li­śmy 192 po­ucza­ją­ce za­da­nia do sa­mo­dziel­ne­go tre­nin­gu. Zna­jo­mość te­ma­tów uła­twi oczy­wi­ście roz­wią­za­nie po­szcze­gól­nych te­stów, ale bę­dzie to wstęp­nym sa­mosz­ko­le­niem przed głów­nym spraw­dzia­nem swych umie­jęt­no­ści w za­kre­sie tak­ty­ki sza­chów, czy­li w za­ję­ciach z 600 kom­bi­na­cja­mi (część III: „Mo­ty­wy sza­cho­we w prak­ty­ce”). Tu­taj Czy­tel­nik może spraw­dzić swo­je zdol­no­ści tak­tycz­ne i ana­li­tycz­ne z jed­no­cze­snym do­sko­na­le­niem tech­ni­ki li­cze­nia wa­rian­tów.

Ze­staw 600 po­zy­cji w czę­ści III jest zróż­ni­co­wa­ny pod wzglę­dem stop­nia trud­no­ści oraz te­ma­ty­ki. Za­tem każ­dy po­sia­dacz tej książ­ki bę­dzie miał moż­li­wość prze­te­sto­wa­nia swej wie­dzy w aspek­cie zna­jo­mo­ści mo­ty­wów tak­tycz­nych oraz me­cha­ni­zmów ich prak­tycz­ne­go wy­ko­rzy­sta­nia.

W celu uzy­ska­nia od­po­wied­nich ko­rzy­ści szko­le­nio­wych za­le­ca się roz­wią­zy­wa­nie za­dań w wa­run­kach tur­nie­jo­wych, czy­li wa­rian­ty po­win­ny być roz­pa­try­wa­ne w gło­wie. Su­ge­ru­je się tak­że no­to­wa­nie efek­tów włas­nych ana­liz i na­stęp­nie po­rów­na­nie ich z uwa­ga­mi w książ­ce. W ten spo­sób Czy­tel­nik bę­dzie mógł do­ko­nać sa­mo­dziel­nej kon­tro­li swo­ich umie­jęt­no­ści w grze kom­bi­na­cyj­nej.

Za po­praw­ne roz­wią­za­nie każ­de­go za­da­nia moż­na po­li­czyć so­bie 10 punk­tów, za nie­peł­ną ana­li­zę 5 punk­tów, na­to­miast za zna­le­zie­nie tyl­ko pierw­sze­go ru­chu – 2 punk­ty. Na roz­wią­za­nie jed­ne­go za­da­nia prze­zna­cza się 20 mi­nut. Je­śli Czy­tel­nik zmie­ści się w prze­wi­dzia­nym cza­sie, to otrzy­mu­je do­dat­ko­wo 2 punk­ty. Za­tem za speł­nie­nie wszyst­kich wa­run­ków w jed­nym roz­wią­za­niu moż­na zdo­być mak­sy­mal­nie 12 punk­tów.

Kla­sy­fi­ka­cja punk­to­wa wy­glą­da na­stę­pu­ją­co:

100–90% – zna­ko­mi­ty re­zul­tat,

90–70% – osią­gnię­cie świad­czą­ce o zdol­no­ściach tak­tycz­nych,

70–50% – wy­nik po­zy­tyw­ny, któ­ry po­wi­nien uzy­skać każ­dy za­wod­nik klu­bo­wy,

po­ni­żej 50% – po­ziom ama­to­ra; taki wy­nik po­wi­nien zmo­bi­li­zo­wać Czy­tel­ni­ka do dal­sze­go tre­nin­gu w za­kre­sie tak­ty­ki sza­cho­wej.Część I

STRATEGIA I TAKTYKA

Sło­wo stra­te­gia po­cho­dzi z ję­zy­ka grec­kie­go, w któ­rym stra­tós zna­czy „ar­mia”, na­to­miast áge­in – „do­wo­dzić”. Grec­kie stra­te­gos tłu­ma­czy się jako „sztu­ka pro­wa­dze­nia woj­ny”. Trud­no jest zde­fi­nio­wać po­ję­cie stra­te­gii, ale w dal­szej czę­ści tego roz­dzia­łu taka pró­ba zo­sta­nie pod­ję­ta. Jesz­cze trud­niej jest okre­ślić, kie­dy za­czę­to je sto­so­wać. Pew­nym jest, że po­cząt­ko­wo zwią­za­ne było z ce­la­mi mi­li­tar­ny­mi.

Sun Tzu (zwa­ny tak­że Sun Zi, czy­li Mistrz Sun, Sun Wu oraz imie­niem dwor­skim Chang Qing) uro­dził się w 544 roku p.n.e., a zmarł w 496 roku p.n.e. Był jed­nym z naj­więk­szych sta­ro­żyt­nych my­śli­cie­li Da­le­kie­go Wscho­du i au­to­rem Sztu­ki wo­jen­nej lub Sztu­ki woj­ny, naj­star­sze­go na świe­cie pod­ręcz­ni­ka sztu­ki wo­jen­nej, w któ­rym przed­sta­wiał stra­te­gię pro­wa­dze­nia woj­ny w ogó­le i stra­te­gię ata­ku. Jego książ­ka jest współ­cze­śnie trak­to­wa­na jak pod­ręcz­nik prak­se­olo­gii i re­in­ter­pre­to­wa­na w od­nie­sie­niu do in­nych dzie­dzin, któ­re wy­ma­ga­ją sto­so­wa­nia stra­te­gii.

W Eu­ro­pie pierw­szy­mi ob­sza­ra­mi, gdzie sto­so­wa­no ter­min stra­te­gia wraz z jego od­mia­na­mi, były grec­kie po­lis. Stra­teg w sta­ro­żyt­nej Gre­cji to wy­so­ki ran­gą do­wód­ca ar­mii lub flo­ty. W Spar­cie na przy­kład stra­te­dzy byli mia­no­wa­ni na czas woj­ny i mo­gli w za­stęp­stwie kró­la ob­jąć sta­no­wi­sko głów­no­do­wo­dzą­ce­go. W Ate­nach od cza­sów Klej­ste­ne­sa był to sta­ły urząd. Co­rocz­nie zgro­ma­dze­nie lu­do­we, czy­li ekle­zja, wy­bie­ra­ło dzie­się­ciu stra­te­gów, któ­rzy po­cząt­ko­wo w wy­pad­ku woj­ny wy­ru­sza­li na nią wszy­scy, spra­wu­jąc do­wódz­two co­dzien­nie na zmia­nę. Po woj­nach per­skich wy­sy­ła­no nie wię­cej niż trzech, a cza­sem tyl­ko jed­ne­go. Od tego cza­su po­ja­wi­ła się funk­cja pierw­sze­go stra­te­ga i urząd za­czął na­bie­rać zna­cze­nia po­li­tycz­ne­go. W la­tach 443-429 p.n.e. nie­prze­rwa­nie funk­cję tę spra­wo­wał Pe­ry­kles, któ­ry prak­tycz­nie kie­ro­wał w tym okre­sie po­li­ty­ką Aten. Pa­ra­dok­sal­nie, mimo że wła­dza w po­lis sku­pio­na była w jego rę­kach, to on roz­sze­rzył i wzmoc­nił de­mo­kra­cję ateń­ską, prze­pro­wa­dza­jąc licz­ne re­for­my. Przede wszyst­kim, po­przez wpro­wa­dze­nie wy­na­gro­dze­nia za spra­wo­wa­nie urzę­dów, umoż­li­wił naj­uboż­szym peł­nie­nie funk­cji urzęd­ni­czych oraz do­pu­ścił tzw. zeu­gi­tów (trze­cią kla­sę so­loń­ską) do peł­nie­nia naj­wyż­szych urzę­dów. W la­tach 440-439 p.n.e. do­wo­dził w woj­nie prze­ciw­ko Sa­mos, wsku­tek któ­rej praw­do­po­dob­nie wpro­wa­dził na wy­spie ustrój de­mo­kra­tycz­ny.

Carl Phil­lip Got­tlieb von Clau­se­witz uro­dził się 1 czerw­ca 1780 roku w Bur­gu koło Mag­de­bur­ga, a zmarł 16 li­sto­pa­da 1831 roku we Wro­cła­wiu. Dzię­ki swo­je­mu fun­da­men­tal­ne­mu trak­ta­to­wi pt. O woj­nie (niem. Vom Krie­ge) – po­świę­co­ne­mu sztu­ce wo­jen­nej i wy­da­ne­mu w 1832 roku w Ber­li­nie przez Fer­di­nan­da Düm­m­le­ra sta­ra­niem Ma­rie von Clau­se­witz, żony au­to­ra – ten pru­ski ge­ne­rał i fi­lo­zof woj­ny stał się jed­nym z naj­bar­dziej po­pu­lar­nych teo­re­ty­ków stra­te­gii w dzie­jach świa­ta. Nie chciał na­pi­sać książ­ki, któ­ra ule­gła­by za­po­mnie­niu po kil­ku la­tach od wy­da­nia, dla­te­go swo­je dzie­ło two­rzył nie­mal­że przez całą swo­ją roz­wi­ja­ją­cą się ka­rie­rę. Trze­ba przy­znać, że za­mie­rzo­ny cel w peł­ni osią­gnął. Na­wet śmierć Clau­se­wit­za i co za tym idzie nie­do­koń­czo­ne dzie­ło nie po­krzy­żo­wa­ły tych pla­nów, po­nie­waż do­pro­wa­dze­niem do wy­da­nia książ­ki za­ję­ła się jego żona Ma­rie von Clau­se­witz.

Dla nas istot­ne jest to, że w trak­ta­cie au­tor przed­sta­wił isto­tę stra­te­gii. Roz­róż­nił i wy­od­ręb­nił tak­ty­kę jako na­ukę o uży­ciu siły mi­li­tar­nej w bi­twie oraz stra­te­gię jako na­ukę o uży­ciu bi­twy do ce­lów woj­ny. Ce­lem kon­fron­ta­cji mi­li­tar­nej nie jest samo po­ko­na­nie wro­ga, ale po­zba­wie­nie go woli wal­ki, fi­zycz­ne roz­bi­cie sił prze­ciw­ni­ka i jego znisz­cze­nie tak­że po­przez kon­ty­nu­owa­nie po­ści­gów, gdy­by pierzchł z pola bi­twy. Clau­se­witz wy­róż­nił na­stę­pu­ją­ce czyn­ni­ki stra­te­gii:

1. wiel­ko­ści mo­ral­ne,
2. od­wa­gę;
3. wy­trwa­łość;
4. prze­wa­gę li­czeb­ną;
5. za­sko­cze­nie;
6. pod­stęp;
7. sku­pie­nie w prze­strze­ni;
8. po­łą­cze­nie sił w cza­sie;
9. od­wód stra­te­gicz­ny;
10. eko­no­mię sił;
11. czyn­ni­ki geo­me­trycz­ne.

Moż­na nad­mie­nić, że nie była to je­dy­na książ­ka au­tor­stwa Clau­se­wit­za, po­nie­waż wcze­śniej na­pi­sał mię­dzy in­ny­mi O na­tu­rze woj­ny (niem. Über die Na­tur des Krie­ges).

Jak wi­dać z po­wyż­sze­go, pier­wot­nie wy­ra­że­nie stra­te­gia wy­wo­dzi­ło się i do­ty­czy­ło stric­te sztu­ki woj­sko­wej. Jesz­cze kil­ka­dzie­siąt lat temu, zgod­nie z ety­mo­lo­gią, ter­mi­nu tego uży­wa­no głów­nie w kon­tek­ście mi­li­tar­nym. Obec­nie po­ję­cie to wy­stę­pu­je choć­by w po­li­ty­ce, go­spo­dar­ce i na­uce o za­rzą­dza­niu. Na przy­kła­dzie na­uki o za­rzą­dza­niu zo­bacz­my, że nie jest ła­two o spój­ną i wspól­nie ak­cep­to­wal­ną de­fi­ni­cję sło­wa „stra­te­gia”. Oka­zu­je się, że w prak­ty­ce, na­wet bar­dzo do­świad­cze­ni me­ne­dże­ro­wie za­py­ta­ni o stra­te­gię opo­wia­da­ją o da­le­ko­sięż­nych, bli­żej nie­okre­ślo­nych wi­zjach, o ko­niecz­no­ści zdo­by­wa­nia no­wych ryn­ków i zwięk­sze­nia sprze­da­ży, bądź o ko­niecz­no­ści pra­cy z pa­sją. Po­tem przy­cho­dzi re­flek­sja, czy stra­te­gia to coś na naj­bliż­sze pięć lat, czy też ra­czej na naj­bliż­szy rok, czy kwar­tał?

Stra­te­gię okre­śla się też jako ogól­ną kon­cep­cję dzia­ła­nia, ma­ją­cą za­pew­nić re­ali­za­cję fun­da­men­tal­nych ce­lów, któ­ra może przy­jąć for­mę skon­kre­ty­zo­wa­ne­go, dłu­go­fa­lo­we­go pla­nu dzia­łań lub sta­no­wić wzo­rzec i zbiór za­sad po­stę­po­wa­nia wzglę­dem wy­zwań pły­ną­cych z jej oto­cze­nia. Ozna­cza za­tem ca­ło­kształt dzia­łań i za­nie­chań po­dej­mo­wa­nych przez po­je­dyn­cze­go czło­wie­ka czy gru­pę osób z uwzględ­nie­niem wszyst­kich moż­li­wych do prze­wi­dze­nia i wy­ni­ka­ją­cych nie­spo­dzie­wa­nie czyn­ni­ków sprzy­ja­ją­cych i utrud­nia­ją­cych re­ali­za­cję za­mie­rzo­nych fi­nal­nych idei i prio­ry­te­tów.

Fir­my, przed­się­bior­stwa i kor­po­ra­cje trak­tu­ją stra­te­gię jako je­den z pod­sta­wo­wych in­stru­men­tów słu­żą­cych osią­gnię­ciu suk­ce­su ryn­ko­we­go, ale w teo­rii za­rzą­dza­nia nie wy­pra­co­wa­no jej jed­no­znacz­nie ro­zu­mia­nej de­fi­ni­cji. Stra­te­gia z jed­nej stro­ny jest ro­zu­mia­na jako okre­śla­nie po­żą­da­nej po­zy­cji fir­my wzglę­dem oto­cze­nia na ryn­ku w przy­szło­ści, usta­la­nie per­spek­ty­wicz­nych kie­run­ków dzia­ła­nia, dłu­go­fa­lo­wych ce­lów fir­my, przed­się­bior­stwa, kor­po­ra­cji, a z dru­giej jako od­po­wied­nia alo­ka­cja środ­ków, za­so­bów (alo­ka­cja środ­ków, za­so­bów to przy­pi­sy­wa­nie tych­że za­so­bów, środ­ków do moż­li­wo­ści ich uży­cia; za­kres moż­li­wo­ści alo­ka­cyj­nych jest za­leż­ny od sta­nu tech­ni­ki i wiel­ko­ści za­so­bów w go­spo­dar­ce) nie­zbęd­nych do osią­gnię­cia tych ce­lów, ze­staw re­guł de­cy­zyj­nych, przez któ­re fir­ma, przed­się­bior­stwo, kor­po­ra­cja roz­po­zna­je, in­ter­pre­tu­je i roz­wią­zu­je okre­ślo­ne pro­ble­my oraz sta­łe spo­so­by po­stę­po­wa­nia w pew­nym okre­sie, któ­rych sto­so­wa­nie pro­wa­dzi do osią­gnię­cia ce­lów fir­my, przed­się­bior­stwa czy kor­po­ra­cji. Czę­sto isto­ta stra­te­gii fir­my, przed­się­bior­stwa, kor­po­ra­cji spro­wa­dza się do tego, aby być lep­szym od kon­ku­ren­tów, dzia­łać od­mien­nie niż oni lub na in­nych ryn­kach. Trze­ba się wy­róż­niać, mieć wła­sną toż­sa­mość, cha­rak­te­ry­sty­kę i nie­po­wta­rzal­ną in­dy­wi­du­al­ność. Fir­ma, przed­się­bior­stwo, kor­po­ra­cja mu­szą stwo­rzyć ory­gi­nal­ny wi­ze­ru­nek, aby na nim bu­do­wać swo­ją stra­te­gię. Ta ory­gi­nal­ność musi być do­strze­ga­na nie tyl­ko przez wła­ści­cie­la, top ma­na­ge­ment, za­rząd, ale tak­że przez pra­cow­ni­ków, a przede wszyst­kim przez oto­cze­nie i po­ten­cjal­nych na­byw­ców i kon­su­men­tów pro­duk­tu, któ­ry wy­twa­rza­ją fir­my, przed­się­bior­stwa i kor­po­ra­cje.

Stra­te­gia jest obec­nie co­raz czę­ściej trak­to­wa­na jako pe­wien spo­sób my­śle­nia, wspól­ny dla na­czel­ne­go kie­row­nic­twa i pra­cow­ni­ków. Poza tym stra­te­gia musi być zwar­tym sys­te­mem dzia­łań, a nie ich luź­nym zbio­rem. Jest ona źró­dłem po­rząd­ku, w ra­mach któ­re­go każ­de­mu ele­men­to­wi przed­się­bior­stwa przy­pa­da okre­ślo­ne miej­sce, i za­pew­nia har­mo­nij­ną współ­pra­cę z in­ny­mi ele­men­ta­mi. Stra­te­gia na pew­no nie jest ty­po­wym pla­nem, któ­ry w spo­sób szcze­gó­ło­wy okre­śla za­da­nia, ja­kie mają być wy­ko­na­ne w okre­ślo­nym ter­mi­nie. Nie jest też pro­gra­mem dzia­łań do­sto­so­waw­czych, re­ak­cją na za­bu­rze­nia po­wsta­ją­ce w oto­cze­niu czy też w sa­mej or­ga­ni­za­cji. Nie może być zbio­rem po­boż­nych ży­czeń i in­ten­cji, któ­re są nie­re­al­ne. Musi być wy­ko­nal­na, moż­li­wa do zre­ali­zo­wa­nia w ist­nie­ją­cych wa­run­kach. Wy­da­je się, że naj­bar­dziej wy­czer­pu­ją­cą de­fi­ni­cję stra­te­gii po­dał pol­ski eko­no­mi­sta i pro­fe­sor nauk eko­no­micz­nych Jó­zef Penc. Stwier­dził, że stra­te­gia to: okre­ślo­na kon­cep­cja sys­te­mo­we­go dzia­ła­nia, po­le­ga­ją­ca na for­mu­ło­wa­niu zbio­ru dłu­go­okre­so­wych ce­lów przed­się­bior­stwa i ich mo­dy­fi­ka­cji w za­leż­no­ści od zmian za­cho­dzą­cych w jego oto­cze­niu, okre­śla­niu za­so­bów i środ­ków nie­zbęd­nych do re­ali­za­cji tych ce­lów oraz spo­so­bów po­stę­po­wa­nia (re­guł dzia­ła­nia, dy­rek­tyw, al­go­ryt­mów) za­pew­nia­ją­cych opty­mal­ne ich roz­miesz­cze­nie i wy­ko­rzy­sta­nie w celu ela­stycz­ne­go re­ago­wa­nia na wy­zwa­nia ryn­ku i za­pew­nie­nia przed­się­bior­stwu ko­rzyst­nych wa­run­ków eg­zy­sten­cji i roz­wo­ju.

Wróć­my te­raz do Clau­se­wit­za i jego dzie­ła, w któ­rym w księ­dze trze­ciej „O stra­te­gii w ogól­no­ści” stwier­dza: „Stra­te­gia jest wy­ko­rzy­sta­niem bi­twy do ce­lów woj­ny; musi dla­te­go wy­tknąć ca­łe­mu ak­to­wi wo­jen­ne­mu cel, od­po­wia­da­ją­cy jego za­mia­ro­wi, tzn. na­rzu­ca plan woj­ny, z ce­lem zaś wią­że sze­reg dzia­łań, któ­re mają pro­wa­dzić do jego speł­nie­nia, tzn. na­kre­śla pro­jek­ty po­szcze­gól­nych kam­pa­nii i pla­nu­je w nich po­szcze­gól­ne bi­twy. Po­nie­waż wszyst­kie te rze­czy prze­waż­nie okre­ślić się da­dzą tyl­ko jako za­ło­że­nia, któ­re nie za­wsze są traf­ne, a mnó­stwo in­nych bar­dziej szcze­gó­ło­wych w ogó­le nie da się na­przód okre­ślić, wy­ni­ka stąd, że stra­te­gia musi sama ru­szyć w pole, aby kie­ro­wać już na miej­scu i do ca­ło­ści wpro­wa­dzać ta­kie zmia­ny, któ­re są na­tych­miast nie­zbęd­ne. Nie może ona za­tem ani na chwi­lę usu­wać ręki od swe­go dzie­ła.

(…).

… teo­ria bę­dzie za­tem szła w ślad za stra­te­gią albo, mó­wiąc do­kład­niej, wy­ja­śniać bę­dzie za­rów­no rze­czy same, jak i ich wza­jem­ne po­wią­za­nia oraz wy­do­by­wać na jaw to wszyst­ko, co może ucho­dzić za re­gu­łę albo za­sa­dę.

(…).

Mo­nar­cha albo wódz, któ­ry umie po­kie­ro­wać woj­ną ści­śle we­dług swych ce­lów i środ­ków, nie czy­niąc ani za wie­le, ani za mało, daje tym sa­mym naj­więk­szy do­wód swe­go ge­niu­szu. Jed­nak wy­nik tej ge­nial­no­ści przeja­wia się nie tyle w nowo wy­na­le­zionych, rzu­ca­ją­cych się w oczy for­mach dzia­ła­nia, ile w szczę­śli­wym koń­co­wym wy­ni­ku ca­ło­ści. Ra­czej po­dzi­wiać tu po­win­ni­śmy rze­tel­ną traf­ność zwy­kłych za­ło­żeń i nie­ha­ła­śli­wą har­mo­nię ca­łe­go dzia­ła­nia, a wszyst­ko to prze­ja­wia się do­pie­ro w wy­ni­ku koń­co­wym.

Ba­dacz, któ­ry nie umie z owej har­mo­nii wy­śle­dzić tego wy­ni­ku koń­co­we­go, ła­two szu­ka ge­nial­no­ści tam, gdzie jej nie ma i być nie może.

Środ­ki i for­my, któ­ry­mi po­słu­gu­je się stra­te­gia, są w isto­cie tak da­le­ce pro­ste, tak zna­ne dzię­ki ich sta­łe­mu po­wta­rza­niu się, że zdro­we­mu roz­sąd­ko­wi ludz­kie­mu śmiesz­ne się tyl­ko może wy­dać, gdy sły­szy, z jaką prze­sad­ną em­fa­zą kry­ty­ka sta­le o nich po­wta­rza. Ty­siąc razy sto­so­wa­ne obej­ście bywa wy­chwa­la­ne tu jako rys bły­sko­tli­wej ge­nial­no­ści, tam zno­wu, jako do­wód głę­bo­kiej wni­kli­wo­ści czy na­wet na­der wszech­stron­nej wie­dzy. (…).

(…).

W stra­te­gii jest za­tem wszyst­ko pro­ste, ale nie jest jesz­cze przez to samo zbyt ła­twe. Je­śli wa­run­ki da­ne­go pań­stwa okre­śla­ją, co woj­na po­win­na zdzia­łać, a cze­go może do­ko­nać, to dro­gę do tego zna­leźć ła­two; ale aby dro­gi tej trzy­mać się nie­za­chwia­nie i prze­pro­wa­dzić plan, nie da­jąc się od­wieść od nie­go ty­siąc­krot­nie przez ty­sią­ce po­wo­dów, trze­ba poza wiel­ką siłą cha­rak­te­ru po­sia­dać wiel­ką ja­sność i pew­ność umy­słu. Spo­śród ty­sią­ca lu­dzi, któ­rzy mogą wy­bić się czy to dzię­ki swe­mu du­cho­wi, czy by­stro­ści umy­słu, czy też zno­wu dzię­ki od­wa­dze lub sile woli, cza­sem ani je­den nie sku­pi w so­bie tych wszyst­kich wła­ści­wo­ści, któ­re by go jako wo­dza wy­nio­sły po­nad mier­ność.

Dziw­nie to brzmi, a jed­nak pew­ne jest dla wszyst­kich, któ­rzy zna­ją woj­nę pod tym wzglę­dem, że dla waż­nej de­cy­zji trze­ba w stra­te­gii znacz­nie wię­cej siły woli niż w tak­ty­ce. W tej ostat­niej mo­ment po­ry­wa do tego stop­nia, że dzia­ła­ją­cy czu­je się jak­by unie­sio­ny prą­dem, prze­ciw któ­re­mu wal­czyć nie może bez wy­wo­ła­nia jak naj­bar­dziej zgub­nych skut­ków, po­ko­ny­wa tedy w so­bie po­wsta­ją­ce wąt­pli­wo­ści i kro­czy od­waż­nie da­lej. W stra­te­gii, gdzie wszyst­ko od­by­wa się o wie­le po­wol­niej, rów­nież wąt­pli­wo­ści, wła­sne i cu­dze, wpły­wy i roz­wa­ża­nia, a za­tem i nie­wcze­sne żale - mają o wie­le wię­cej pola do dzia­ła­nia; po­nie­waż zaś w stra­te­gii nie wi­dzi się sta­nu rze­czy, tak jak w tak­ty­ce, choć­by w po­ło­wie wła­sny­mi ocza­mi, lecz wszyst­ko trze­ba od­ga­dy­wać i przy­pusz­czać, za­tem i prze­ko­na­nie nie jest tak moc­ne. Skut­kiem tego więk­szość ge­ne­ra­łów grzęź­nie w błęd­nych wąt­pli­wo­ściach tam, gdzie po­win­ni dzia­łać”.

Da­wid Bron­ste­in w książ­ce Stra­te­gia sza­cho­wa (War­sza­wa 2005, s. 7-8) na­pi­sał: „Sys­te­mo­we po­dej­ście do sza­chów za­kła­da ist­nie­nie wcze­śniej okre­ślo­ne­go celu i opra­co­wa­nie spo­so­bów jego osią­gnię­cia. Jak wia­do­mo ce­lem par­tii sza­cho­wej jest da­nie mata kró­lo­wi prze­ciw­ni­ka, tzn. za­ata­ko­wa­nie kró­la w taki spo­sób, aby nie mógł się obro­nić do­zwo­lo­ny­mi środ­ka­mi: przez po­bi­cie ata­ku­ją­cej bier­ki, za­sło­nię­cie się przed nią (za­blo­ko­wa­nie li­nii dzia­ła­nia na­pa­da­ją­cej fi­gu­ry), lub przez uciecz­kę przed jej ata­kiem, czy­li odej­ście kró­lem w bez­piecz­ne miej­sce.

(…). Rzecz w tym, że mniej niż je­den pro­cent par­tii koń­czy się ma­tem. Ko­niec przy­cho­dzi za­zwy­czaj dużo wcze­śniej, kie­dy je­den z gra­czy uzy­ska prze­wa­gę wy­star­cza­ją­cą do za­ma­to­wa­nia prze­ciw­ni­ka. Ozna­cza to, że dą­że­nie do osią­gnię­cia tej prze­wa­gi za­stę­pu­je chęć za­ma­to­wa­nia prze­ciw­ni­ka, co zresz­tą też nie jest za­da­niem ła­twym. Może się udać je zre­ali­zo­wać, je­śli prze­ciw­nik po­peł­ni błąd, lub w re­zul­ta­cie zręcz­nej, lo­gicz­nej gry, któ­ra wy­ma­ga cier­pli­wo­ści. W isto­cie rze­czy par­tia sza­cho­wa nie jest zwy­kłym sys­te­mem kon­fron­ta­cyj­nym. Prze­ciw­nik też pró­bu­je zre­ali­zo­wać swój cel – da­nie mata two­je­mu kró­lo­wi i, jak za­uwa­żysz, jego cel w ża­den spo­sób nie jest zbież­ny z two­im wła­snym.

Za­tem na po­cząt­ku gry nie po­wi­nie­neś my­śleć ani o da­wa­niu mata, ani o szyb­kim osią­gnię­ciu prze­wa­gi ma­te­rial­nej. Po­dej­ście sys­te­mo­we wy­ma­ga zmie­rza­nia do celu eta­pa­mi, a po­nie­waż par­tia sza­chów jest sys­te­mem kon­fron­ta­cyj­nym, przez cały czas mu­sisz li­czyć się z pla­na­mi i kontr­ata­ka­mi prze­ciw­ni­ka. To ozna­cza, że nie mo­żesz in­te­re­so­wać się wy­łącz­nie da­niem mata, ale tak­że po­wi­nie­neś trosz­czyć się o bez­pie­czeń­stwo wła­sne­go kró­la.

Je­że­li zro­zu­mia­łeś te dwie pod­sta­wo­we wła­ści­wo­ści par­tii sza­cho­wej wi­dzia­nej sys­te­mo­wo – eta­po­we osią­ga­nie celu oraz ko­niecz­ność za­ak­cep­to­wa­nia sy­tu­acji kon­fron­ta­cyj­nej – w pew­nej mie­rze sta­łeś się stra­te­giem. I jest to duży krok w poj­mo­wa­niu isto­ty sza­chów”.

W dal­szej czę­ści Da­wid Bron­ste­in uczy, że w par­tii sza­cho­wej na­le­ży roz­sąd­nie go­spo­da­ro­wać za­so­ba­mi, co za­pew­ni sta­bil­ność po­zy­cji. Stra­te­gię w sza­chach re­ali­zu­je się po­przez usys­te­ma­ty­zo­wa­ną wie­dzę, do­świad­cze­nie, po­my­sły i in­tu­icję, po­nie­waż prze­wi­dy­wa­nie na dzie­sięć naj­bliż­szych ru­chów jest nie­moż­li­we ze wzglę­du na roz­ga­łę­zio­ne wa­rian­ty nie pod­da­ją­ce się do­kład­nej kal­ku­la­cji (wy­łą­cza­jąc for­sow­ne wa­rian­ty, gdzie dla każ­de­go ru­chu ist­nie­je tyl­ko jed­na lub dwie efek­tyw­ne od­po­wie­dzi).

Wi­ki­pe­dia po­da­je: „Sło­wo tak­ty­ka po­cho­dzi od grec­kich słów tás­se­in, tát­te­in zna­czą­cych ‘ukła­dać, po­rząd­ko­wać, usta­wiać w szy­ku’. Tak­ty­ka (gr. tak­ti­ká), po­dob­nie jak stra­te­gia, swo­je po­cząt­ki wy­wo­dzi od za­gad­nie­nia sił zbroj­nych i okre­śla­na jest jako teo­ria i prak­ty­ka po­słu­gi­wa­nia się od­dzia­ła­mi woj­sko­wy­mi dla osią­gnię­cia za­mie­rzo­ne­go celu. Tak­ty­ka jest naj­niż­szym po­zio­mem sztu­ki wo­jen­nej. Wyż­szy­mi szcze­bla­mi sztu­ki wo­jen­nej są: sztu­ka ope­ra­cyj­na i stra­te­gia. Tak­ty­ka dzie­li się na tak­ty­kę ogól­ną i tak­ty­kę ro­dza­jów wojsk. Tak­ty­ka ogól­na obej­mu­je teo­re­tycz­ne pod­sta­wy tak­ty­ki, teo­rię i prak­ty­kę przy­go­to­wa­nia i pro­wa­dze­nia wal­ki przez ogól­no­woj­sko­we pod­od­dzia­ły, od­dzia­ły i związ­ki tak­tycz­ne oraz ko­or­dy­na­cję dzia­łań tak­tycz­nych ro­dza­jów wojsk. Tak­ty­ka ro­dza­jów wojsk obej­mu­je teo­rię i prak­ty­kę przy­go­to­wa­nia i pro­wa­dze­nia wal­ki przez spe­cja­li­stycz­ne pod­od­dzia­ły, od­dzia­ły i związ­ki tak­tycz­ne ro­dza­jów wojsk. Teo­ria tak­ty­ki wy­zna­cza jej za­kres pro­ble­mo­wy. Wy­ja­śnia isto­tę wal­ki. Sta­no­wi ze­spół tez i twier­dzeń lo­gicz­nie upo­rząd­ko­wa­nych oraz uza­sad­nio­nych, a tak­że okre­śla efek­tyw­ne i spraw­dzo­ne w prak­ty­ce spo­so­by przy­go­to­wa­nia i pro­wa­dze­nia wal­ki. Prak­ty­ka tak­ty­ki – to wy­ni­ka­ją­ce z teo­rii wszel­kie świa­do­me i ce­lo­we dzia­ła­nia wojsk na po­zio­mie tak­tycz­nym. Wy­róż­nia­my wo­jen­ną oraz po­ko­jo­wą prak­ty­kę tak­ty­ki, pod­czas któ­rej jest we­ry­fi­ko­wa­na efek­tyw­ność i funk­cjo­nal­ność kon­cep­cji teo­re­tycz­nych. Tak­ty­ka jest sztu­ką osią­ga­nia zwy­cię­stwa (czy ogól­niej: za­mie­rzo­nych ce­lów) w kon­kret­nych wa­run­kach. Przyj­mu­je się też, że tak­ty­ka do­ty­czy ogra­ni­czo­nej prze­strze­ni (np. do XX w. do te­re­nu, któ­ry moż­na ob­jąć wzro­kiem) i cza­su (rzę­du doby). Tak­ty­ka (w od­róż­nie­niu od sztu­ki ope­ra­cyj­nej i stra­te­gii) jest sil­nie zwią­za­na i za­leż­na od zmian or­ga­ni­za­cyj­nych i tech­nicz­nych w woj­sku. Przy­kła­do­wo ka­wa­le­ria, któ­rej pod­sta­wo­wym spo­so­bem uży­cia (tak­ty­ką) przez wie­ki była szar­ża, wraz z wpro­wa­dze­niem ka­ra­bi­nu ma­szy­no­we­go i szyb­ko­strzel­nej ar­ty­le­rii za­czę­ła uży­wać koni je­dy­nie do szyb­kie­go prze­miesz­cza­nia się, a do wal­ki ka­wa­le­rzy­ści zsia­da­li z koni, wy­ko­nu­jąc szar­żę je­dy­nie w wy­jąt­ko­wych, sprzy­ja­ją­cych oko­licz­no­ściach. Na­wet drob­na zmia­na w wy­po­sa­że­niu może skut­ko­wać istot­ną zmia­ną spo­so­bu wal­ki (tak­ty­ki). Bar­dzo sku­tecz­na tak­ty­ka wil­cze­go sta­da po­le­ga­ją­ca na gru­po­wym ata­ku prze­pro­wa­dza­nym przez okrę­ty pod­wod­ne w nocy z wy­nu­rze­nia mu­sia­ła zo­stać po­rzu­co­na po wpro­wa­dze­niu ra­da­ru. Tak­ty­ka może być też spe­cy­ficz­na dla wa­run­ków te­re­no­wych lub po­go­do­wych. Zda­rza się, że spo­sób wal­ki (tak­ty­ka) jest opra­co­wy­wa­ny na uży­tek jed­nej bi­twy. W in­nym uję­ciu tak­ty­ka to bez­po­śred­nia wal­ka zbroj­na, ma­ją­ca na celu bez­po­śred­nie znisz­cze­nie (zgła­dze­nie, de­fi­ni­tyw­ne roz­bi­cie) sił i środ­ków wal­ki, bez wzglę­du na ich wiel­kość (ska­lę). Tak­ty­ka pro­wa­dzo­na jest w dwóch pod­sta­wo­wych ro­dza­jach: na­tar­ciu i obro­nie, przy czym naj­czę­ściej pro­wa­dzo­ne są one w for­mie po­zy­cyj­nej. Ma­newr w tak­ty­ce, zwłasz­cza ma­ją­cy na celu okrą­że­nie (osa­cze­nie) prze­ciw­ni­ka, jest bar­dzo rzad­ko sto­so­wa­ny. Naj­częst­szym ma­new­rem tak­tycz­nym jest ro­ta­cja (lu­zo­wa­nie) jed­no­stek tak w na­tar­ciu, jak i opo­rze”.

Cho­rą­ży Pa­weł Ma­ko­wiec w skryp­cie „Za­sa­dy wal­ki lek­kiej pie­cho­ty. Dru­ży­na” (War­sza­wa 2007, s. 3–4) tak­ty­kę okre­śla jako: „… część sztu­ki wo­jen­nej, któ­rej przed­mio­tem za­in­te­re­so­wa­nia jest teo­ria i prak­ty­ka przy­go­to­wa­nia i pro­wa­dze­nia wal­ki przez pod­od­dzia­ły, od­dzia­ły i związ­ki tak­tycz­ne jed­ne­go lub kil­ku ro­dza­jów wojsk”.

I kon­ty­nu­uje: „Dzia­ła­nia­mi tak­tycz­ny­mi na­zy­wa­my wszel­kie dzia­ła­nia pod­od­dzia­łów, od­dzia­łów i związ­ków tak­tycz­nych wojsk ope­ra­cyj­nych i obro­ny te­ry­to­rial­nej.

Dzie­lą się one na:

1. roz­strzy­ga­ją­ce (wal­ki),
2. po­moc­ni­cze (prze­miesz­cza­nie i roz­miesz­cza­nie),
3. po­ko­jo­we (mi­sje po­ko­jo­we).

Wal­ka jest głów­ną ka­te­go­rią dzia­łań tak­tycz­nych, ro­zu­mia­ną jako sku­pio­ne w cza­sie i prze­strze­ni star­cie dwóch prze­ciw­staw­nych stron w ska­li tak­tycz­nej.

Pod­sta­wo­wy­mi ro­dza­ja­mi wal­ki są:

1. obro­na,
2. na­tar­cie,
3. dzia­ła­nia opóź­nia­ją­ce.

Wy­róż­nia się po­nad­to: dzia­ła­nia de­san­to­wo-sztur­mo­we, spe­cjal­ne, wyco­fa­nie, dzia­ła­nia nie­re­gu­lar­ne oraz inne.

Obro­na jest za­mie­rzo­nym lub wy­mu­szo­nym ro­dza­jem wal­ki pro­wa­dzo­nej po to, aby za­po­biec opa­no­wa­niu przez prze­ciw­ni­ka te­re­nu (zaj­mo­wa­ne­go przez nas punk­tu, sta­no­wi­ska, obiek­tu itp.) i unie­moż­li­wie­nia mu re­ali­za­cji za­kła­da­nych przez nie­go ce­lów.

Na­tar­cie jest za­mie­rzo­nym ro­dza­jem wal­ki pro­wa­dzo­nej z za­mia­rem roz­bi­cia pod­od­dzia­łów prze­ciw­ni­ka i opa­no­wa­nia (od­zy­ska­nia) zaj­mo­wa­ne­go przez nie­go te­re­nu (punk­tu, obiek­tu, sta­no­wi­ska).

Dzia­ła­nia opóź­nia­ją­ce są sto­so­wa­ne pod­czas ru­chu pod­od­dzia­łu do tyłu. Będą to star­cia o cha­rak­te­rze obron­nym i za­czep­nym, w któ­rych sze­ro­ko sto­so­wa­ny ma­newr bę­dzie miał m.in. na celu osła­bie­nie po­ten­cja­łu prze­ciw­ni­ka, by osta­tecz­nie do­pro­wa­dzić do za­trzy­ma­nia jego na­tar­cia. Mogą być pro­wa­dzo­ne w: obro­nie, w pa­sie prze­sła­nia­nia, na po­zy­cjach opóź­nia­nia, pod­czas wy­co­fa­nia, wal­ki w okrą­że­niu i pod­czas wy­cho­dze­nia z okrą­że­nia. Isto­tą dzia­łań opóź­nia­ją­cych jest uni­ka­nie prze­wle­kłych walk przez sta­wia­nie na­cie­ra­ją­cym opo­ru na ko­lej­nych li­niach opóź­nia­nia i nie­do­pusz­cza­nie do roz­strzy­ga­ją­cych starć.

Wy­co­fa­nie jest ro­dza­jem wal­ki pro­wa­dzo­nej w celu ze­rwa­nia kon­tak­tu bo­jo­we­go z prze­ciw­ni­kiem lub uchy­le­nia się od star­cia w nie­ko­rzyst­nej sy­tu­acji. Dzię­ki zor­ga­ni­zo­wa­ne­mu i spraw­nie pro­wa­dzo­ne­mu wy­co­fa­niu pod­od­dzia­ły mogą za­jąć do­god­niej­sze ru­bie­że do kon­ty­nu­owa­nia wal­ki, jak rów­nież do­ko­nać za­mie­rzo­ne­go wcią­gnię­cia prze­ciw­ni­ka w stre­fę wła­sne­go sku­tecz­ne­go ognia. Wy­co­fa­nie pro­wa­dzi się na roz­kaz lub za zgo­dą prze­ło­żo­ne­go.

Dzia­ła­nia de­san­to­wo-sztur­mo­we są for­mą dzia­łań ae­ro­mo­bil­nych, w któ­rych pod­od­dział wy­ko­nu­je ma­newr na polu wal­ki na śmi­głow­cach (sa­mo­lo­tach). W dzia­ła­niach tych zwal­cza się prze­ciw­ni­ka z po­wie­trza bro­nią po­kła­do­wą śmi­głow­ców oraz bro­nią pod­od­dzia­łów roz­miesz­czo­nych w śmi­głow­cach. Obej­mu­ją one prze­miesz­cze­nie pod­od­dzia­łu dro­gą po­wietrz­ną do re­jo­nu i jego wal­kę po wy­lą­do­wa­niu.

Dzia­ła­nia spe­cjal­ne – to dzia­ła­nia pro­wa­dzo­ne w ugru­po­wa­niu prze­ciw­ni­ka przez od­po­wied­nio przy­go­to­wa­ne ze­spo­ły (gru­py spe­cjal­ne) w celu zdo­by­cia lub po­twier­dze­nia szcze­gól­nie waż­nych in­for­ma­cji. Oprócz przed­się­wzięć roz­po­znaw­czych mogą obej­mo­wać przed­się­wzię­cia dy­wer­syj­ne, psy­cho­lo­gicz­no-pro­pa­gan­do­we i inne.

Dzia­ła­nia nie­re­gu­lar­ne są pro­wa­dzo­ne przez przy­go­to­wa­ne już w cza­sie po­ko­ju lub do­raź­nie two­rzo­ne w cza­sie woj­ny pod­od­dzia­ły (zgru­po­wa­nia), sto­su­ją­ce spe­cy­ficz­ne spo­so­by wal­ki w celu zwal­cza­nia i dez­or­ga­ni­za­cji dzia­łań prze­ciw­ni­ka na ob­sza­rze przez nie­go opa­no­wa­nym. De­cy­zję o nie­pla­no­wa­nym przej­ściu do dzia­łań nie­re­gu­lar­nych (wy­mu­szo­nych sy­tu­acją za­gra­ża­ją­cą znisz­cze­niem pod­od­dzia­łu) po­dej­mu­je bez­po­śred­ni prze­ło­żo­ny do­wód­cy pod­od­dzia­łu, a w wy­pad­ku bra­ku łącz­no­ści – do­wód­ca pod­od­dzia­łu sa­mo­dziel­nie.

Współ­cze­sną wal­kę ce­chu­je:

1. duża dy­na­mi­ka dzia­łań,
2. czę­ste zmia­ny sy­tu­acji tak­tycz­nej,
3. zróż­ni­co­wa­na ilość in­for­ma­cji (od nad­mia­ru do jej bra­ku),
4. róż­no­rod­ność i zmien­ność spo­so­bów pro­wa­dze­nia wal­ki,
5. pro­wa­dze­nie wal­ki w róż­nych śro­do­wi­skach.

Za­sa­dy dzia­łań tak­tycz­nych sta­no­wią obiek­tyw­ną pod­sta­wę ra­cjo­nal­ne­go i twór­cze­go dzia­ła­nia do­wód­ców i pod­od­dzia­łów. Ich zna­jo­mość po­ma­ga w prak­tycz­nej dzia­łal­no­ści, sprzy­ja prze­ja­wia­niu ro­zum­nej i twór­czej ini­cja­ty­wy w pro­ce­sie do­wo­dze­nia woj­ska­mi.

Za­sto­so­wa­nie za­sad dzia­łań tak­tycz­nych nie gwa­ran­tu­je zwy­cię­stwa. Prio­ry­te­ty ich sto­so­wa­nia zmie­nia­ją się w mia­rę roz­wo­ju środ­ków i spo­so­bów wal­ki, dla­te­go na­le­ży się nimi kie­ro­wać uwzględ­nia­jąc cha­rak­ter wal­ki oraz sy­tu­ację i po­czy­na­nia wyż­sze­go do­wód­cy. Względ­ną waż­ność każ­dej z za­sad dyk­tu­ją za­wsze oko­licz­no­ści i wa­run­ki kon­kret­ne­go za­da­nia.

Obo­wiąz­kiem i pra­wem do­wód­ców jest wie­dzieć i de­cy­do­wać gdzie i kie­dy za­sto­so­wać okre­ślo­ną za­sa­dę. Dla­te­go też, za­sa­dy nie sta­no­wią nie­zmien­nych prawd – ka­no­nów, lecz są je­dy­nie prze­wod­ni­kiem w dzia­ła­niu.

Do za­sad dzia­łań tak­tycz­nych za­li­cza­my:

1. Ce­lo­wość. W każ­dych dzia­ła­niach tak­tycz­nych waż­nym jest wy­bór i spre­cy­zo­wa­nie celu. Wy­bór celu jest jed­nym z naj­waż­niej­szych obo­wiąz­ków do­wód­cy, wy­ma­ga to ja­sne­go i lo­gicz­ne­go my­śle­nia. Cel wal­ki na­le­ży okre­ślać ści­śle i jed­no­znacz­nie, tak aby był zro­zu­mia­ły dla wy­ko­naw­ców i wy­zwa­lał ich ini­cja­ty­wę. Po­wi­nien on być głów­nym mo­ty­wem dzia­ła­nia do­wód­ców i pod­od­dzia­łów pod­czas wy­ko­ny­wa­nia za­dań bo­jo­wych.
2. Za­cho­wa­nie zdol­no­ści bo­jo­wej wy­ra­ża się nie­ustan­nym utrzy­my­wa­niem przez woj­ska go­to­wo­ści do pod­ję­cia wal­ki i wy­ko­na­nia za­dań bo­jo­wych oraz osią­ga­nia celu dzia­łań przy jak naj­mniej­szych stra­tach wła­snych. Ozna­cza to ko­niecz­ność efek­tyw­ne­go wy­ko­rzy­sta­nia wojsk, nie­do­pusz­cze­nie do nad­mier­ne­go ich wy­czer­pa­nia i ta­kiej or­ga­ni­za­cji sys­te­mu dzia­łań, aby za­pew­nić suk­ce­syw­ne od­twa­rza­nie zdol­no­ści bo­jo­wej po­przez od­po­wied­nie za­pew­nie­nie za­bez­pie­cze­nia lo­gi­stycz­ne­go.
3. Eko­no­mię sił. Do­wód­ca musi wy­ko­rzy­sty­wać swo­je siły do za­sad­ni­czych za­dań, dla­te­go nie wol­no mu an­ga­żo­wać wię­cej wy­sił­ku do ich re­ali­za­cji niż jest to nie­zbęd­ne. Nie moż­na być sil­nym wszę­dzie, więc w celu umoż­li­wie­nia kon­cen­tra­cji swo­ich sił do­wód­ca może być zmu­szo­ny ak­cep­to­wać ry­zy­ko uży­cia ab­so­lut­ne­go mi­ni­mum sił gdzie in­dziej. Ra­cjo­nal­ne wy­ko­rzy­sta­nie po­ten­cja­łu bo­jo­we­go osią­ga się przez: umie­jęt­ny po­dział sił i środ­ków, utwo­rze­nie wła­ści­we­go ugru­po­wa­nia bo­jo­we­go, trwa­łe do­wo­dze­nie i ter­mi­no­we za­opa­try­wa­nie (za­si­la­nie) wal­czą­cych wojsk.
4. Za­sko­cze­nie wy­ra­ża się w nie­ocze­ki­wa­nym, na­głym i gwał­tow­nym dzia­ła­niu, wsku­tek któ­re­go prze­ciw­nik zo­sta­je po­zba­wio­ny ini­cja­ty­wy oraz moż­li­wo­ści zor­ga­ni­zo­wa­ne­go pro­wa­dze­nia walki. Ele­men­ta­mi skła­do­wy­mi za­sko­cze­nia są: za­cho­wa­nie ta­jem­nicy, ukry­wa­nie, wpro­wa­dza­nie prze­ciw­ni­ka w błąd, nie­sza­blo­no­wość, śmia­łość i szyb­kość dzia­ła­nia.
5. Ak­tyw­ność ozna­cza nie­ustan­ne dą­że­nie do na­rzu­ce­nia prze­ciw­ni­ko­wi swo­jej woli i swo­iste­go ste­ro­wa­nia jego dzia­ła­nia­mi w myśl wła­snych ce­lów i za­mie­rzeń. Wy­ra­ża się przede wszyst­kim w uprze­dze­niu prze­ciw­ni­ka w dzia­ła­niach, cią­głym i sku­tecz­nym uży­ciu środ­ków ra­że­nia, wy­ko­ny­wa­niu ma­new­ru i prze­no­sze­niu punk­tu cięż­ko­ści na naj­waż­niej­sze kie­run­ki, re­jo­ny i obiek­ty.
6. Manewr wy­ra­ża zdol­ność do spraw­nego ru­chu, sto­sow­nie do za­ist­nia­łej sy­tu­acji tak­tycz­nej w róż­nych wa­run­kach te­re­no­wych i at­mos­fe­rycz­nych. Umoż­li­wia za­sto­so­wa­nie za­sad eko­no­mii sił i za­sko­cze­nia. Sprzy­ja on zdo­by­ciu i utrzy­ma­niu ini­cja­ty­wy. Każ­dy ma­newr, aby był sku­tecz­ny, po­wi­nien być pro­sty w za­mia­rze oraz prze­pro­wa­dzo­ny szyb­ko i skry­cie”.

Trzy­na­sty mistrz świa­ta w hi­sto­rii sza­chów Gar­ri Ka­spa­row w książ­ce Jak ży­cie na­śla­du­je sza­chy (War­sza­wa 2009, s. 34–37) okre­śla stra­te­gię w sza­chach, jako coś abs­trak­cyj­ne­go, opar­te­go na dłu­go­fa­lo­wych ce­lach, a tak­ty­kę jako kon­kret ma­ją­cy za za­da­nie zna­le­zie­nie naj­lep­sze­go ru­chu. Nie­za­leż­nie od dzie­dzi­ny, czy to są sza­chy, biz­nes, woj­sko­wość, sport, osią­gnię­cie w nich suk­ce­su wy­ma­ga po­słu­gi­wa­nia się za­rów­no do­brą tak­ty­ką, jak i mą­drą stra­te­gią. Da­lej cy­tu­jąc Gar­rie­go Ka­spa­ro­wa: „Stra­teg za­czy­na od celu znaj­du­ją­ce­go się w od­le­głej przy­szło­ści i wy­pra­co­wu­je po­szcze­gól­ne po­su­nię­cia, co­fa­jąc się ku te­raź­niej­szo­ści. Ar­cy­mistrz wy­ko­nu­je naj­lep­sze ru­chy, po­nie­waż od­po­wia­da­ją one jego wy­obra­że­niu o tym, jaki bę­dzie wy­gląd sza­chow­ni­cy w przy­szło­ści, po dzie­się­ciu lub dwu­dzie­stu na­stęp­nych po­su­nię­ciach. Nie wy­ma­ga to prze­kal­ku­lo­wa­nia nie­zli­czo­nej licz­by wa­rian­tów bę­dą­cych po­chod­ną tych dwu­dzie­stu po­su­nięć. Oce­nia on ko­rzyst­ne dla sie­bie aspek­ty zaj­mo­wa­nej po­zy­cji i usta­la cele, a na­stęp­nie wy­pra­co­wu­je, krok po kro­ku, ru­chy słu­żą­ce ich re­ali­za­cji. (…). Skon­cen­truj­my się te­raz na tak­ty­ce, czy­li me­to­dzie re­ali­za­cji na­szej stra­te­gii. Tak­ty­ka wią­że się z kal­ku­la­cja­mi, któ­re mogą wy­sta­wić na pró­bę ludz­ki mózg, jed­nak je­śli już je prze­pro­wa­dzi­my, sta­no­wią za­zwy­czaj naj­prost­szą część sza­chów i są pra­wie ba­nal­nie ła­twe w po­rów­na­niu ze stra­te­gią. Kon­ty­nu­ując, Gar­ri Ka­spa­row trak­tu­je tak­ty­kę jako se­rię wy­mu­szo­nych i za­pla­no­wa­nych od­po­wie­dzi, roz­mo­wę sza­chi­sty sa­me­go ze sobą typu: „Je­śli on za­bie­rze mo­je­go pion­ka, wów­czas przej­dę skocz­kiem na e5. Na­stęp­nie, je­że­li za­ata­ku­je mo­je­go skocz­ka, wów­czas po­świę­cę goń­ca”. Nie­co od­mien­ne­go zda­nia był Da­wid Bron­ste­in. Twier­dził on, że wy­bór po­su­nię­cia nie może się opie­rać wy­łącz­nie na kal­ku­la­cji wa­rian­tów. Jego pod­sta­wą po­win­na być wia­ra w we­wnętrz­ną siłę po­zy­cji, go­to­wość za­so­bów oraz w ich ko­or­dy­na­cję. Wy­bór ru­chu za­le­ży w du­żym stop­niu od oce­ny każ­dej fi­gu­ry, co może sama osią­gnąć, ja­kiej po­mo­cy po­trze­bu­je od in­nych bie­rek i w ja­kim stop­niu jest go­to­wa im po­móc.

Fak­tem jest, że przy li­cze­niu po­szcze­gól­nych wa­rian­tów, gdy do­cho­dzi­my do np. pią­te­go ru­chu prze­ciw­ni­ka i mu­si­my od­po­wie­dzieć so­bie na py­ta­nie „a jak za­gra tak, to ja wte­dy…”, to na­sze kal­ku­la­cje są już nie­zwy­kle za­wi­łe, od­le­głe i już mniej przej­rzy­ste, z po­wo­du gwał­tow­ne­go na­mno­że­nia się moż­li­wych kon­ty­nu­acji. Taka sy­tu­acja zwięk­sza praw­do­po­do­bień­stwo po­peł­nie­nia błę­du i dzia­ła na ko­rzyść do­bre­go tak­ty­ka, któ­ry pra­wi­dło­wo re­agu­je na za­gro­że­nia, jed­no­cze­śnie do­strze­ga­jąc swo­je szan­se na sza­chow­ni­cy. W mo­men­cie kie­dy jego prze­ciw­nik po­peł­ni błąd, zna­jo­mość tak­ty­ki z du­żym praw­do­po­do­bień­stwem po­słu­ży jako śro­dek do osiąg­nię­cia celu, a na­wet jako cel sam w so­bie, za­pew­nia­ją­cy zwy­cię­stwo.

Za każ­dym ra­zem, kie­dy sza­chi­sta wy­ko­nu­je ruch, musi roz­wa­żyć moż­li­we od­po­wie­dzi prze­ciw­ni­ka, po­tem swo­je re­ak­cje na te re­pli­ki i tak da­lej. Jak znaj­du­je­my pra­wi­dło­wy ruch? Naj­praw­do­po­dob­niej ar­cy­mistrz Alek­san­der Ko­tow jako pierw­szy wy­my­ślił i opi­sał w książ­kach Graj jak ar­cy­mistrz i Myśl jak ar­cy­mistrz tech­ni­ki ob­li­cza­nia wa­rian­tów dzię­ki me­to­dzie po­szu­ki­wa­nia ru­chów-kan­dy­da­tów. Re­ko­men­do­wał wy­ty­po­wa­nie wszyst­kich moż­li­wych ru­chów-kan­dy­da­tów w da­nej po­zy­cji dla sie­bie i prze­ciw­ni­ka. Przy czym opto­wał za tym nie tyl­ko po pierw­szym po­su­nię­ciu, ale obo­wiąz­ko­wo po każ­dym na­stęp­nym. Sto­so­wa­nie za­sa­dy ru­chów-kan­dy­da­tów ra­cjo­nal­nie or­ga­ni­zu­je prze­gląd moż­li­wych kon­ty­nu­acji i po­ma­ga we wła­ści­wym do­bo­rze wszyst­kich wa­rian­tów god­nych ob­li­czeń. Taka tak­ty­ka wy­zwa­la jed­ną z moż­li­wych se­kwen­cji lo­gicz­nych ru­chów.

Na ko­niec roz­wa­żań o stra­te­gii i tak­ty­ce w sza­chach przed­sta­wi­my, co na ich te­mat uwa­żał czo­ło­wy sza­chi­sta Pol­ski i świa­ta Sa­viel­ly Tar­ta­ko­wer. Trak­to­wał on sza­chy nie­co ro­man­tycz­nie – bar­dziej jako sztu­kę i roz­ryw­kę wzbo­ga­ca­ją­cą in­te­lekt, a mniej ry­wa­li­za­cję spor­to­wą. Nie­mniej jed­nak był czo­ło­wą po­sta­cią zło­tej pol­skiej dru­ży­ny na olim­pia­dzie sza­cho­wej w Ham­bur­gu w 1930 roku, po­dob­nie jak i na in­nych olim­pia­dach przed­wo­jen­nych. W tym okre­sie, tj. pod ko­niec lat dwu­dzie­stych XX wie­ku, siła jego gry wy­star­cza­ła, aby w sprzy­ja­ją­cych wa­run­kach włą­czyć się do wal­ki o mi­strzo­stwo świa­ta. Był czło­wie­kiem to­wa­rzy­skim i lu­bia­nym, rów­nież za po­czu­cie hu­mo­ru i cię­ty dow­cip. Stwo­rzył wie­le afo­ry­zmów sza­cho­wych, ory­gi­nal­nie na­zy­wa­nych „tar­ta­ko­we­ry­zma­mi”.

Re­asu­mu­jąc po­wyż­szy roz­dział za­cy­tuj­my Tar­ta­ko­we­ra: „Tak­ty­ka jest wie­dzą o tym, co na­le­ży uczy­nić, gdy jest coś do zro­bie­nia, zaś stra­te­gia świa­do­mo­ścią tego, co ro­bić, gdy nie ma nic do ro­bo­ty”.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij