- W empik go
Konflikty i napięcia w świecie arabskim - ebook
Konflikty i napięcia w świecie arabskim - ebook
Książka Szymona Niedzieli w uporządkowany sposób opisuje najważniejsze konflikty i napięcia w wybranych krajach arabskich: Algierii, Autonomii Palestyńskiej, Libanie, Iraku, Tunezji, Egipcie, Libii, Sudanie, Syrii i Somalii. Autor analizuje różnorodne, nie tylko polityczne, lecz także światopoglądowe i społeczne, przyczyny tych konfliktów.
Prof. dr hab. Hassan Ali Jamsheer
Dużą zaletą książki jest odważne przedstawienie przez autora własnych, często kontrowersyjnych i oryginalnych poglądów, które nierzadko stoją w kontradykcji do obiegowych i obowiązujących opinii i ocen, prezentowanych w czasopismach naukowych i środkach masowego przekazu.
Prof. dr hab. Marek J. Malinowski
Szymon Niedziela (ur. 1976), politolog, absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW i Szkoły Podchorążych Rezerwy w Toruniu; doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce; kieruje Działem Ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego; specjalizuje się w problematyce konfliktów zbrojnych we współczesnym świecie oraz najnowszej historii Polski; jest autorem wielu publikacji na łamach czasopism naukowych.
Kategoria: | Nauki społeczne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-63778-96-5 |
Rozmiar pliku: | 787 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Historia ludzkości przypomina wykres matematycznej sinusoidy. Na przemian występują w niej dwa zjawiska: wojna i pokój. Są to dwie niezmienne jakości towarzyszące ludziom, narodom i państwom od tysięcy lat.¹ Niczym życie i śmierć nadają sens wszelkiej egzystencji. Aksjomatem prakseologicznym rodzaju ludzkiego jest maksymalizacja rozkoszy i minimalizacja cierpienia. Podobną zasadą kierują się podmioty uczestniczące w stosunkach międzynarodowych. Zwięźle ujął to Monteskiusz w swym dziele O duchu praw pisząc, że w czasie pokoju państwa i narody powinny czynić sobie jak najwięcej dobra, a w czasie wojny jak najmniej zła. Podążając za myślą polityczną Raymonda Arona, należy stwierdzić, że żołnierz i dyplomata to nadal główni kreatorzy rzeczywistości w środowisku międzynarodowym.²
Dlaczego ludzie walczą ze sobą? Dlaczego są wojny? Dlaczego jest zło? To wielkie dylematy z pogranicza filozofii, antropologii, teologii i politologii, na które mędrcy i uczeni od dawna próbują udzielić odpowiedzi. Nie jest to jednak proste. Skoro wszyscy wszystko otrzymaliśmy za darmo (życie, ziemię, powietrze, ogień i wodę), z jakich powodów tak często świadomie konfrontujemy rzeczywistość? Symbiozę i współpracę zamieniamy w antagonizm i wzajemne wyniszczanie się? Już Herodot w swych Dziejach rozpoczyna opisywanie historii od przedstawienia wojen pomiędzy Grekami a Persami.³
Jesteśmy strukturą hybrydalną, w której dobro wciąż prowadzi krwawą gigantomachię ze złem. Wojny, konflikty i spory żywią się najgorszymi i najbardziej prymitywnymi atawizmami, które w sobie nosimy. Winni są Bogowie, czy ludzie błędnie odczytujący nauki Proroków? Filozofowie od czasów Heraklita, Platona i Arystotelesa poprzez Machiavellego, Hobbesa, Hegla i Kanta, starali się wytłumaczyć ludzkości, jakie są źródła powstawania wojen i czy jest to zgodne, czy sprzeczne z naturą człowieka.⁴ Czy parcie człowieka do konfrontacji jest przemyślanym, racjonalnym zamierzeniem, czy emocjonalnym instynktem drapieżników?⁵ W sposób uproszczony i metaforyczny można by określić trwającą setki lat debatę jako konfrontację idei Hobbesa z ideą Kanta.⁶
Misterium iniquitatis (tajemnica nieprawości) – oto praźródło konfliktów i wojen. Nieracjonalne zło tkwiące w człowieku i popychające go do destrukcyjnych względem siebie oraz wobec innych zachowań. Niestety, idealistyczna wizja autora traktatu O wiecznym pokoju nie pasuje do rzeczywistości dwudziestego pierwszego wieku, w którym ciągle pojawiają się nowe ogniska konfliktów.⁷ W konsekwencji polemologia, czyli nauka o wojnie, więcej nam tłumaczy i wyjaśnia niż irenologia – nauka o pokoju.
Skoro żyjemy w ciemnej jaskini hobbesowskiej, jak wypracować optymalne dla wszystkich podmiotów modus vivendi? Wystarczy stosować wobec ludzi, wspólnot i narodów zasadę, według której nie każdy nieprzyjaciel jest wrogiem. Z nieprzyjacielem można pertraktować i zaczynać współpracę od nowa. Wroga się tylko unicestwia. Ludzie i państwa popełniają błędy. Należy skupić się na likwidowaniu zła, które w nich jest, a nie ich samych, jak mówi rzymska maksyma: hominem non odi, sed eius vitia.
We współczesnych stosunkach międzynarodowych obserwujemy swoiste polityczno-gospodarcze przebudzenie się świata arabskiego, rozciągającego się od Maroka po Irak. W przypadku tego obszaru mamy do czynienia z procesem niezwykle intensywnego poszukiwania własnej tożsamości. Budowana jest ona poprzez konfrontację z wartościami Zachodu. W konsekwencji doprowadziło to do powstania nurtu fundamentalistycznego, którego patologicznym przejawem są organizacje terrorystyczne, szczególnie zaś Al-Kaida. W ten sposób ukształtował się globalny antagonizm pomiędzy dwoma obozami cechującymi się aspiracjami mesjanistycznymi i uniwersalistycznymi: Zachodem utożsamianym ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską oraz światem arabsko-islamskim kojarzonym przede wszystkim przez pryzmat organizacji ekstremistycznych.
Wspólnota arabska nie jest podmiotem jednorodnym. Cechuje się silną dyferencjacją, wewnętrznymi sporami o przywództwo oraz antagonizmami na tle etnicznym i religijnym. Niniejsza praca przedstawia opis głównych konfliktów toczących się w świecie arabskim, z uwzględnieniem wymiaru wewnętrznego oraz oddziaływania międzynarodowego.
Analizowany problem nie ma charakteru całościowego. Monografia nie ma też ambicji opisania w sposób wyczerpujący historii i przebiegu danego przypadku na zasadzie przywoływania poszczególnych wydarzeń w porządku chronologicznym. Nie prezentuję wszystkich konfliktów, sporów i napięć, jakie mają miejsce w krajach arabskich. Na potrzeby studium dokonałem wyboru najważniejszych przypadków i poddałem analizie najistotniejsze wątki. Pod względem zasięgu czasowego analiza kończy się na wydarzeniach z lat 2009–2011.
Istotą pracy jest próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego wiele konfliktów w świecie arabskim toczy się nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat, a strony sporu i wspólnota międzynarodowa nie potrafią ich rozwiązać. Dotyczy to zwłaszcza kwestii palestyńskiej, która stanowi najdłuższy podrozdział mojej książki. Uważam, że jest to priorytetowy problem w stosunkach międzynarodowych nie tylko w przestrzeni arabskiej, ale i w wymiarze globalnym. Skoro trwająca tam wojna ma charakter permanentny, można powiedzieć, że dotychczasowe analizy, ekspertyzy i opracowania z tej dziedziny nie przyniosły efektów. Nie udało się stworzyć takiego planu wyjścia z kryzysu, którego implementacja zakończyłaby konfrontację. Furtka pozostaje więc otwarta. Należy pisać kolejne prognozy i być otwartym na wysłuchanie wielu stron: audiatur et altera pars.
Analiza skupia się wokół trzech osi tematycznych: tła historycznego konfliktu, współczesnego przebiegu konfliktu oraz perspektyw rozwiązań pokojowych. Praca ma charakter opisowo-analityczny. Uznałem, że pełne zrozumienie zjawisk i procesów zachodzących na obszarze świata arabskiego jest możliwe tylko na podstawie wnikliwego poznania uwarunkowań historycznych, czasami sięgających starożytności, jak w przypadku kwestii palestyńskiej.
Głównym celem monografii jest przybliżenie polskiemu czytelnikowi problematyki konfliktów w świecie arabskim na szerokim tle historyczno-politologicznym, z uwzględnienim ostatnich, niezwykle istotnych wydarzeń w Afryce Północnej. Starałem się zapoznać z jak najszerszą literaturą przedmiotu. W piśmiennictwie polskim monografie i artykuły naukowe traktujące o świecie arabskim bazują nade wszystko na opracowaniach anglojęzycznych. Amerykańscy i brytyjscy politolodzy oraz specjaliści w zakresie stosunków międzynarodowych przedstawiają tę złożoną problematykę w manichejskiej perspektywie: Arabowie-terroryści kontra demokratyczny Zachód, tudzież: dobry i pragnący pokoju Izrael kontra ekstremiści palestyńscy i nieobliczalny Iran. Tymczasem niezwykle wzbogacająca naukowo jest literatura spoza kręgu anglosaskiego: np. francuska, hiszpańska, portugalska, niemiecka i włoska, którą starałem się, w miarę możliwości, poznać i wykorzystać w niniejszej pracy. Dzięki szerokiemu spojrzeniu udało mi się dostrzec racje wielu stron i nie ulec bardzo częstej we współczesnym świecie fascynacji amerykańskim mesjanizmem, przejawiającym się nie tyle promowaniem dobra i sprawiedliwości, ile rozpoczynaniem kolejnych wojen prewencyjnych.
W prezentowanej książce wyrażam kontrowersyjne i oryginalne poglądy, odbiegające czasami od tych, przedstawianych na łamach prasy codziennej i w periodykach naukowych. Zgodnie ze starorzymską zasadą dubium scientiae initium, staram się krytycznie podchodzić do utartych opinii na temat niektórych państw z kręgu arabsko-muzułmańskiego. Opisując los tysięcy niewinnych ofiar, pragnę dociec, kto był sprawcą zbrodni. Nie uciekam od, trudnego skądinąd, obowiązku wskazania katów i ofiar. Jestem świadomy, że jest to zadanie niezwykle trudne i pełne niebezpieczeństw.
Cel tych wysiłków jest jeden: bardziej wnikliwe poznanie problematyki konfliktów zbrojnych w świecie arabskim, będącej jednym z największych wyzwań dla globalnych stosunków międzynarodowych na początku XXI wieku.Algieria
Od 1962 r. do lat dziewięćdziesiątych w życiu politycznym Algierii dominował nurt laicki wywodzący się jeszcze z tradycji Frontu Wyzwolenia Narodowego. W czasie gdy ekstremizm rozwijał się w innych państwach (Iran, Arabia Saudyjska, Sudan, Zachodni Brzeg Jordanu i Strefa Gazy), Maghreb wydawał się impregnowany na tego rodzaju ideologię, co zabezpieczało Europę od południowej flanki. Niestety, od czasu wyborów w 1991 r. Algieria wkroczyła na drogę fundamentalizmu muzułmańskiego. Jeżeli podobne procesy zajdą w Maroku, Tunezji, Libii i Mauretanii, region Maghrebu może stać się obszarem wzmożonej aktywności Al-Kaidy.
Tło historyczne konfliktu
Fundamentalizm muzułmański w Algierii nie jest zjawiskiem całkowicie nowym. W XIX wieku wojownicy arabscy pod wodzą Abdelkadera (Abd al-Kadira) walczyli pod zielonymi sztandarami Proroka. W 1931 r. szajch Abdelhamid Ben Badis założył Stowarzyszenie Muzułmańskich Ulemów Algierskich (Association des Oulémas Musulmans Algériens). Jednak główna organizacja niepodległościowa, Front Wyzwolenia Narodowego, miała charakter laicki. Po 1962 r. (uzyskanie niepodległości przez Algierię) w życiu polityczno–społecznym Republiki dominowały podmioty świeckie. Konstytucja gwarantowała swobodę wyznania. Wierni mogli bez żadnych instytucjonalnych utrudnień uczestniczyć w nabożeństwach oraz aktywnie działać we wspólnotach konfesjonalnych. Nadzorowało to Ministerstwo Edukacji i Kultu oraz grupa podległych mu reformatorskich imamów.
Integryzm muzułmański ujawnił się w latach osiemdziesiątych. Jego ostoją społeczną były spauperyzowane warstwy społeczne, a nadbudową instytucjonalną środowiska uniwersyteckie. Widoczny był nawrót do manifestowania swojej religijności oraz publiczne demonstrowanie praktyk muzułmańskich. W miastach zaczęto się tradycyjnie ubierać (dżellab – biała koszula dla mężczyzn i hidżab – nakrycie głowy dla kobiet). Fundamentaliści mieli już swoje organizacje i charyzmatycznych przywódców: Stowarzyszenie Al-Qiyam oraz szajchów Abdelatifa Soltaniego i Muhammada Sahnuna. Czynnikami, które przyspieszyły rozwój segmentów integrystycznych, była śmierć w 1978 r. prezydenta Algierii Huari Bumediena (zwolennika państwa laickiego) oraz uwolnienie w 1971 r. przez prezydenta Anwara al-Sadata członków Bractwa Muzułmańskiego. Wielu z nich przyjechało później do Algierii, stając się nośnikami i propagatorami fanatyzmu religijnego. Środowiska te postulowały bezpardonową walkę z „niewiernym państwem i rządem” przy użyciu najbardziej ekstremalnych narzędzi (zamachy terrorystyczne).⁶⁹ Coraz częściej mówiono o obowiązku zahamowania procesów laicyzacji i liberalizacji Algierii w duchu okcydentalizmu. Występowano przeciwko władzy i Zachodowi. Postulowano powrót do islamu na każdym obszarze ludzkiej i państwowej działalności. Twierdzono, że tylko religia jest siłą, która odbuduje naród. Szeregi integrystów zasilały liczne warstwy tzw. „hittistes”, czyli tysięcy młodych, bezrobotnych Algierczyków.⁷⁰ W 1982 r. środowiska integrystyczne otrzymały bardzo ważną podporę instytucjonalną swej działalności. Powstała wówczas pierwsza organizacja paramilitarna Islamski Ruch Algierii (Mouvement Islamique d’Algérie, MIA). Na jego czele stali: Mustafa Bujali, Mansuri Meliani i Abd el-Kader Szebuti. Celem było osłabienie instytucji państwowych oraz ruchów laickich. Narzędziem walki był terror. W 1984 r. otwarto w Konstantynie Uniwersytet Muzułmański wraz z wielkim meczetem. Istniejące przy meczetach Koła Refleksji i Mobilizacji wymykały się spod kontroli władz. Główną rolę ogniska fundamentalizmu pełnił stołeczny meczet Bajat Al-Argon, w którym modlili się powszechnie szanowani szejkowie: Muhammad Sahnun, Abdelatif Soltani oraz Abbasi Madani.
Współczesny przebieg konfliktu
W 1989 r. utworzono jako partię polityczną Islamski Front Ocalenia (Front Islamique du Salut, FIS). Przywódcami byli Abbasi Madani oraz Ali Benhadż. Na początku w łonie FIS dochodziło do wewnętrznych scysji i personalnych antagonizmów o podłożu ambicjonalnym. Do Islamskiego Frontu Ocalenia nie wszedł Mahfud Nahnan – członek Stowarzyszenia Braci Muzułmanów. W 1990 r. założył on własną partię Hamas – Ruch na Rzecz Społeczeństwa Islamskiego (Mouvement de la Société Islamique, MSI). Abdallah Dżaballah z Konstantyny utworzył organizację islamską An-Nahda (Odrodzenie).⁷¹ Z czasem baza polityczno-społeczna FIS uległa rozszerzeniu, gdyż akcesję do tej organizacji zgłosiły niektóre frakcje w łonie Frontu Wyzwolenia Narodowego (tzw. brodacze z FWN barbéfélènes). Program polityczny islamistów zakładał wprowadzenie szariatu i utworzenie teokracji na wzór Arabii Saudyjskiej i Iranu (Saudowie udzielali wsparcia finansowego fundamentalistom algierskim).
W czerwcu 1990 r. FIS wygrał wybory municypalne. Dało to asumpt do bardzo szerokiej akcji mobilizacji społecznej mającej na celu ukazanie ogromnego poparcia, jakim naród algierski obdarował islamistów. Newralgiczną rolę w upowszechnianiu fundamentalistycznej ideologii spełniały tysiące „domów modlitwy”, kontrolowanych w większości przez mułłów powiązanych ze Stowarzyszeniem Bracia Muzułmanie. Oficjalne meczety, budowane za rządowe pieniądze pozostawały lojalne wobec państwa.⁷²
26 grudnia 1991 r. odbyła się I tura wyborów parlamentarnych. Nowym przywódcą FIS (Abbasi Madani i Ali Benhadż przebywali w więzieniu) został Abd el-Kader Haszani. Fundamentaliści odnieśli spektakularny sukces: ponad 47% głosów (188 mandatów na 231 deputowanych). Front Wyzwolenia Narodowego uzyskał zaledwie 15%⁷³ Drugą turę wyznaczono na 11 stycznia 1992 roku. Nigdy do niej nie doszło z powodu przeprowadzonego zamachu stanu, którego architektem był minister obrony narodowej gen. Chaled Nezzar. W Algierii wprowadzono stan wyjątkowy. Armia powołała 5-osobowy Wysoki Komitet Państwa (Haut Comité d’État, HCE). Na jego czele stanął Mohammed Budiaf (zastrzelony przez zamachowca 29 czerwca 1992 r.; zastąpił go Ali Kafi). Rozpoczął się jeden z najkrwawszych konfliktów wewnętrznych na świecie po 1989 roku.⁷⁴ Dotychczas wojna pochłonęła około 200 tysięcy ofiar. Fala ataków terrorystycznych dotknęła przede wszystkim grupy społeczne popierające rząd. Równie okrutna była zemsta oddziałów rządowych na członkach i sympatykach islamistów. Jednak najczęściej ofiarą padała niewinna ludność cywilna, znajdująca się bardzo często między młotem rządowych sił bezpieczeństwa a kowadłem bojówek fundamentalistycznych.⁷⁵ Dochodziło do niewyobrażalnych masakr dokonywanych dość często przez funkcjonariuszy służb specjalnych przebranych za islamistów.⁷⁶ Reżim algierski dążył do stworzenia wizerunku fundamentalisty jako pospolitego bandyty, który sterroryzuje cały kraj. Chciano w ten sposób wyperswadować światowej opinii publicznej, że zwalczanie FIS to działanie na rzecz bezpiecznej Europy, gdyż przejęcie władzy przez fundamentalistów w Algierii spowodowałoby destabilizację całego regionu Morza Śróddziemnego. Po stronie integrystów występowały następujące organizacje:
• Islamski Front Ocalenia (Front Islamique du Salut, FIS);
• Islamska Grupa Zbrojna (Groupe Islamique Armé, GIA);
• Islamska Armia Ocalenia (Armée Islamique du Salut, AIS);
• Ruch na Rzecz Państwa Islamskiego (Mouvement de l’État Islamique, MEI);
• Salaficka Grupa Głoszenia Słowa Bożego i Walki (Groupe Salafiste pour la Prédication et le Combat, GSPC;
• Al-Kaida w Islamskim Maghrebie (Al-Kaida au Maghreb Islamique, AQMI).⁷⁷
Z punktu widzenia bezpieczeństwa Europy i Afryki szczególnie niebezpieczny wydaje się proces internacjonalizacji fundamentalizmu muzułmańskiego z Algierii w wymiarze regionalnym i ponadregionalnym.⁷⁸ Fala integryzmu przechodzi na takie kraje, jak: Tunezja, Maroko i Libia, oraz ulega dalszej eksternalizacji na państwa Sahelu (Niger, Mali, Czad) oraz Afryki subsaharyjskiej (zwłaszcza Nigerii).⁷⁹ Obserwujemy od kilku lat wyraźną globalizację celów strategicznych integrystów algierskich, którzy nie tylko dążą do obalenia autorytarnego reżimu oraz oktrojowania państwa wyznaniowego w swoim kraju na wzór irański, ale domagają się restytucji kalifatu od Andaluzji poprzez Maghreb, Maszrek aż do Iraku. Narzędziem realizacji celów AQMI jest terror skierowany przede wszystkim w stronę Europejczyków przebywających w Maghrebie i Sahelu oraz przedstawicieli lokalnych reżimów.
Dla przywódców Al-Kaidy pustynne i górzyste tereny Algierii, podobnie jak w przypadku afgańskiego Tora Bora, są wymarzonym terenem działalności terrorystycznej. Dodatkowym atutem jest bliskość kulturowa i język arabski.⁸⁰ Przywódcy GSPC/AQMI dążyli do uczynienia z Algierii epicentrum dżihadu maghrebskiego i północnoafrykańskiego.⁸¹ Należy zwrócić uwagę, że rozszerzenie aktywności organizacji Usamy Ibn Ladina na Maghreb i Sahel negatywnie wpłynęło na rozwój gospodarczy regionu. Przede wszystkim niebezpieczeństwo zamachów terrorystycznych w sposób drastyczny obniżyło dochody czerpane z turystyki. Ponadto zmniejszyło wewnętrzną wymianę handlową i ograniczyło regionalną mobilność towarów i kapitałów.⁸²
Perspektywy rozwiązań pokojowych
Nowy rozdział w najnowszej historii Algierii rozpoczął się w 1999 r., gdy prezydentem kraju został urzędujący do dzisiaj Abdelaziz Buteflika.⁸³ Aksjomatami jego polityki wewnętrznej były: pojednanie narodowe, rozwiązanie kwestii kabylskiej oraz stymulacja rozwoju gospodarczego.⁸⁴ Buteflika doskonale zdawał sobie sprawę z faktu supremacji kręgów wojskowych w hierarchii władzy. Algieria od czasów Huariego Bumediena była dyktaturą generałów (la mafia des généraux), a stanowiska cywilne miały charakter czysto fasadowy. Nowy prezydent zdymisjonował szefa sztabu armii algierskiej gen. Mohameda Lamariego, co zostało odczytane jako próba ograniczenia omnipotencji struktur mundurowych. W rzeczywistości była to rozgrywka personalna, a społeczeństwo Algierii nadal powszechnie uznaje, iż prezydent jest uzależniony od generałów.⁸⁵ Kolejnym przedsięwzięciem Butefliki było rozpoczęcie walki z korupcją, która jest rakiem toczącym życie wewnętrzne w państwie od kilkudziesięciu lat. Spektakularnym rozporządzeniem było zdymisjonowanie 22 z 48 prefektów stojących na czele wilajetów, pod zarzutem niegospodarności i nadużywania swojego stanowiska.⁸⁶
Abdelaziz Buteflika od pierwszego dnia swego urzędowania podkreślał, że pokój jest priorytetem priorytetów (le priorité des priorités est la paix).⁸⁷ W celu realizacji tego hasła, wysunął koncepcję koncyliacyjną w postaci uchwalonej 16 września 1999 r. ustawy o pojednaniu i zgodzie (la loi sur la concorde civile). Przewidywała ona amnestię dla bojowników islamskich, którzy nie dopuścili się zbrodni i złożyli broń przed 13 stycznia 2000 roku. Skorzystało z tego około 2 tysięcy islamistów.⁸⁸
Zdaniem wybitnego działacza politycznego z algierskiej Kabylii Saida Sadi, głównym hamulcem rozwoju Algierii i przyczyną rosnącego ekstremizmu religijnego jest autorytaryzm. Sukces wyborczy fundamentalistów dał rządowi alibi do zamknięcia wszystkich możliwych kanałów liberalizacji życia politycznego w myśl uświęconej we współczesnej praktyce stosunków międzynarodowych „walki z terrorem”. Islamski Front Ocalenia okazał się najlepszym taranem na rozbicie opozycji demokratycznej⁸⁹ Nie zanosi się na zmianę tej sytuacji, gdyż Unii Europejskiej zależy na petryfikacji obecnego status quo w Algierii, ponieważ gwarantuje to ład polityczny niezbędny do wymiany handlowej (ropa i gaz).⁹⁰ Podobnie w przeszłości Amerykanie udzielali wsparcia takim dyktatorom, jak Anastasio Somoza w Nikaragui, Fulgencio Batista na Kubie, klan Duvalierów na Haiti, Ferdynand Marcos na Filipinach i szach Reza Pahlavi w Iranie. Zagrożenie terroryzmem muzułmańskim ukierunkowało dyplomację algierską na Waszyngton. Po 11 września 2001 r. prezydent Abdelaziz Buteflika zapewniał George’a Busha o wsparciu Algierii i przekazał mu listę 350 Algierczyków z Al-Kaidy.
Nasilenie działalności fundamentalistów muzułmańskich w Algierii może doprowadzić do niebezpiecznej proliferacji tej ideologii na cały Maghreb (Maroko, Tunezję, Mauretanię i Libię). W Maroku już działa ekstremistyczna Marokańska Walcząca Grupa Islamska (Groupe Islamique Combattant Marocain, GICM). Obszarem szczególnego zainteresowania międzynarodowych organizacji terrorystycznych jest Mauretania. Słaby organizm państwowy, brak adekwatnych struktur bezpieczeństwa mogących dokładnie chronić przejścia graniczne oraz wyznawany w większości islam to czynniki, które przyciągają zwłaszcza Al-Kaidę. Usadowienie się tej formacji w Maghrebie dałoby jej doskonałe położenie geograficzne do zaatakowania Europy. Dlatego właśnie Unia Europejska winna wesprzeć przede wszystkim rząd algierski w walce przeciwko integrystom przy równoczesnym nakłanianiu reżimu w Algierze do częściowej choć liberalizacji autorytaryzmu i dopuszczenia na scenę polityczną laickiej opozycji.
Teokracja islamska w Algierii to perspektywa ukształtowania się w Maghrebie rzeczywistości geopolitycznej podobnej do Bliskiego i Środkowego Wschodu. Obszary te charakteryzują się podobnymi potencjałami konfliktogennymi: deficytem demokracji, lumpenproletariatem chłonnym na ideologię fundamentalistyczną i prężnymi organizacjammi integrystycznymi. Ograniczanie wpływów islamistów w Algierii leży w interesie bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Warto w tym kontekście przypomnieć słowa biskupa katolickiego Algieru Henriego Tessier: Opór, jaki Algierczycy stawili fanatycznej koncepcji islamu, wyszedł na dobre nie tylko im samym, ale całej Afryce Północnej i rykoszetem Europie. Gdyby w Algierii zwyciężyli fanatycy, skrajny islam miałby środki, by wejść do Europy za pośrednictwem arabskich emigrantów. Opór społeczeństwa był decydujący.⁹¹
Konflikt między laicką władzą a ugrupowaniami integrystycznymi w Algierii osiągnął swoje apogeum w latach dziewięćdziesiątych.⁹² Sytuacja w tym kraju powinna być z uwagą śledzona w Unii Europejskiej. Dotychczas postrzegano region Maghrebu jako stabilny obszar, gdzie umiarkowany islam dominuje nad ekstremizmem. Jednak wojna algierska może wpłynąć destrukcyjnie na pozostałe państwa. Niebezpieczna wydaje się zwłaszcza perspektywa rozszerzenia ideologii fundamentalistycznej do Maroka, Tunezji i Libii. Potwierdzeniem tych obaw są zamachy terrorystyczne przeprowadzone w tym konfliktogennym obszarze stosunków międzynarodowych w ciągu ostatnich kilku lat.⁹³ Pamiętać też należy, że w Europie mieszka kilka milionów Arabów pochodzenia algierskiego. Przeobrażenia polityczne i społeczne zachodzące w Afryce Północno-Zachodniej mogą pośrednio wpływać na życie i zachowanie tej diaspory.
W interesie państw Unii leży wsparcie wysiłków na rzecz wygaszenia konfliktu zbrojnego. W przeciwnym razie Algieria może się stać idealnym obszarem dla działalności międzynarodowych organizacji terrorystycznych, w tym Al-Kaidy. Wpłynie to destrukcyjnie na proces partnerstwa śródziemnomorskiego między Wspólnotami a państwami Maghrebu. Utworzenie w Algierii republiki islamskiej na wzór Iranu stanowiłoby duże wyzwanie dla europejskiej architektury bezpieczeństwa. Pomoc udzielona Algierii na drodze do demokratyzacji i pojednania narodowego przyniesie jeszcze innego rodzaju dywidendę. Poprawa sytuacji gospodarczej skłoni tysiące Algierczyków do pozostania w swym kraju. W ten sposób Europa uniknie nowych fal nielegalnej emigracji przesiąkniętej roszczeniami socjalnymi oraz ideologią fundamentalistyczną.⁹⁴
W Algierii potencjalnym detonatorem sytuacji wewnętrznej jest nie tylko zagrożenie ze strony fundamentalistów muzułmańskich, ale również perspektywa powszechnego buntu społecznego o charakterze rewolty socjalnej.⁹⁵ Potwierdziły to wydarzenia z wiosny 2011 r., kiedy na ulice w Tunezji, Egipcie, Libii, Jemenie i Bahrajnie wyszli młodzi ludzie bez perspektyw na ekonomiczny rozwój. To oni, a nie islamiści, obalili autokratów. Niestety, próba rozszerzenia na Algierię frontu walki o demokrację i sprawiedliwość napotkała zdecydowany opór ze strony rządzącego reżimu. Dwunastego stycznia 2011 r. w Algierze odbyła się główna manifestacja wzywająca władze do podjęcia radykalnych zmian w polityce wewnętrznej. Przyszło na nią 3 tysiące demonstrantów i około 30 policjantów.⁹⁶ Okazało się, że nawet organizacje związkowe i ugrupowania opozycyjne są infiltrowane i sterowane przez współpracowników aparatu bezpieczeństwa.⁹⁷
Rząd algierski posiada ogromne rezerwy finansowe, co uniezależnia go od czynników zewnętrznych i pozwala kontrolować sytuację kryzysową nawet przez kilka miesięcy.⁹⁸ Społeczeństwo Algierii jeszcze nie jest przygotowane na wiosnę ludów. Zbrodnie reżimu z czasów wojny domowej 1992–1999 są nadal w pamięci sterroryzowanego narodu. Ponadto, trudno oczekiwać wsparcia ze strony podmiotów zewnętrznych. Dotyczy to zwłaszcza Unii Europejskiej, której państwa importują ropę naftową oraz gaz ziemny z Algierii i nie są zainteresowane chaosem w tym kraju.⁹⁹ Należy czekać, aż we wszechwładnych strukturach bezpieczeństwa oraz w armii do władzy dojdzie do głosu młode pokolenie oficerów, niemające powiązań z juntą generałów z okresu wojny o niepodległość.
Tymczasem rządząca de facto państwem wojskowo–policyjna kamaryla nie wyciągnęła żadnych wniosków. Narody w Maghrebie wyszły na ulice, by zamanifestować swój sprzeciw wobec dyktatur, korupcji, biedzie i beznadziei. Dwóch autokratów obalono (Zin El-Abidin Ben Alego i Hosni Mubaraka). Trzecia despocja stanęła w ogniu wojny domowej. W Algierii natomiast, władza asekurując swoją pozycję, zdecydowała się na wysłanie kilku pozytywnych sygnałów, mających zaświadczyć o chęci głębokiej metamorfozy systemu. Zniesiono obowiązujący od 1992 r. stan wyjątkowy oraz zapowiedziano szybką ścieżkę rozwoju, dającą perspektywy życiowe młodemu pokoleniu.
Algieria potrzebuje całkowitej przebudowy istniejącego od 1962 r. autorytaryzmu. Kosmetyczne zmiany podyktowane populizmem i demagogią, nie uzdrowią organizmu chorego od kilkudziesięciu lat. Jak napisał jeden z dzienników algierskich, przedstawiono plan ponownego otynkowania (le replâtrage) zmurszałego gmachu.¹⁰⁰
Kamieniem uwalniającym lawinę będzie odejście rzeczywistego majordomusa Algierii, jakim jest stojący na czele służb specjalnych gen. Mohamed Medien „Taufika”. Jednak obecnie trudno prognozować, kiedy to nastąpi.¹⁰¹
Wydaje się, że najskuteczniejszym sposobem na ograniczenie niebezpiecznego ekstremizmu będzie liberalizm gospodarczy, pluralizm polityczny i po prostu lepsze warunki życia dla milionów Algierczyków.¹⁰² Rzeczywiste zmiany w społeczeństwie na płaszczyźnie ekonomicznej, politycznej i socjalnej wymagają głębokiej sanacji dotychczasowego reżimu. Przede wszystkim w strukturze władzy Algierii newralgiczną, choć nie oficjalną, rolę odgrywają wyżsi oficerowie związani ze służbami specjalnymi. Jedyną alternatywą dla ich silnej pozycji byłoby powstanie ruchu młodych oficerów, niezwiązanych już z walką o niepodległość. Pożądany byłby sojusz reformatorskich frakcji w armii i i umiarkowanych islamistów–technokratów. Synteza tych elementów to – być może – jedyne remedium na uzdrowienie życia 35 milionów Algierczyków.¹⁰³
Należy pamiętać, że turbulencje polityczne w Algierii dotkną przede wszystkim państwa Unii Europejskiej. Francja, Hiszpania i Włochy są ważnymi odbiorcami ropy naftowej i gazu ziemnego.¹⁰⁴ Przestrzeń gospodarcza Unii oraz państw Maghrebu coraz bardziej przypomina system naczyń połączonych. Napięcia i wstrząsy natury społecznej lub politycznej byłoby z pewnością łatwiej rozwiązywać, gdyby współpraca i poziom integracji obu obszarów były bardziej zaawansowane. Mądra koncepcja prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego dotycząca Unii dla Śródziemnomorza to jedno z narzędzi stabilizowania tego newralgicznego subregionu stosunków międzynarodowych.