- W empik go
Korespondencja wojenna rodziny Finkelsztejnów. 1939-1941 - ebook
Korespondencja wojenna rodziny Finkelsztejnów. 1939-1941 - ebook
…Po prostu tęsknota nachodzi nas jak ciężka choroba, a w okresie świąt czy jakichś uroczystych dni rodzinnych, gdy napływają wspomnienia razem przeżytych szczęśliwych chwil, nasza rozłąka dokucza nam jeszcze więcej, wspomnienia napływają do głowy, fantazja maluje szczególnie podniosłe przeżycia i to wszystko razem drażni, podnieca, denerwuje, że człowiek sobie miejsca nie może znaleźć ...
[Chaim Finkelsztejn, Nowy Jork, 14 VI 1940]
21 sierpnia 1939 r. Chaim Finkelsztejn, dziennikarz i dyrektor wydawnictwa prasowego „Hajnt”, wyjechał z Warszawy na XXI Kongres Syjonistyczny w Genewie. Wybuch wojny zastał go w Paryżu, uniemożliwiając powrót do domu. Pod koniec października 1939 r. Finkelsztejn zdecydował się wykorzystać możliwość wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Liczył na to, że stamtąd łatwiej mu będzie wydostać rodzinę z ogarniętej wojną Polski. Do Nowego Jorku ostatecznie dotarł w połowie listopada 1939 r. W Warszawie zostały jego żona Rywka i dwie córki: czternastoletnia wówczas Tusia i ośmioletnia Awiwa…
Dla nienawykłych do rozłąki Finkelsztejnów korespondencja stała się namiastką utraconej wspólnoty. Listy – skoncentrowane często na sprawach z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora drobnych, napisane językiem zanurzonym w rodzinnej historii, nasycone emocjami – dokumentują siłę łączącej Finkelsztejnów więzi. Są także ważnym źródłem informacji na temat środowiska, w którym przed wojną byli oni osadzeni: żydowskich dziennikarzy, literatów, aktorów, muzyków, artystów plastyków czy wreszcie działaczy społecznych i politycznych. Przede wszystkim jednak listy pozwalają na wgląd w łączącą ich autorów relację, gdy wypracowane przez lata wspólnego życia reguły funkcjonowania związku zderzone zostały z zupełnie nową sytuacją historyczną. Odsłaniają tym samym wciąż słabo poznany społeczny wymiar doświadczenia Zagłady.
Ta korespondencja jest w istocie dialogiem dwóch światów: tego nad którym wisiała zagłada i tego w którym toczyło się normalne życie. [...] jest znakomitym, niekonwencjonalnym wprowadzeniem do poznania losów Żydów polskich w latach II wojny światowej i niemieckiej okupacji. Szczególnie dla tych, którzy mało wiedzą o tym rozdziale polskiej historii i takich, którzy chcą powiększyć swoją wiedzę na ten temat.
Z recenzji Prof. Feliksa Tycha
Spis treści
Wstęp
Listy
Biogramy
Wykaz skrótów
Indeks osób
Spis fotografii
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-63444-23-5 |
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
BIBLIOTEKA ŚWIADECTW ZAGŁADY zrodziła się z przeświadczenia, iż pomimo różnych inicjatyw edytorskich wciąż zbyt mało tekstów, w stosunku do istniejących zasobów archiwalnych, zostało opublikowanych i udostępnionych czytelnikom. Zbyt mało wobec potrzeb badawczych i czytelniczych zainteresowań, a także wobec obecnych niemal w każdym ocalałym zapisie apeli, nakładających na nas wszystkich moralną powinność lektury.
BIBLIOTEKA ŚWIADECTW ZAGŁADY skupia się na prezentacji dzienników, zapisów pamiętnikarskich, relacji pozostających w kręgu form autobiograficznych i spisywanych hic et nunc, tzn. w gettach bądź w ukryciu poza murami, ale jeszcze w czasie trwania wojny i okupacji. Teksty są publikowane w ich kształcie integralnym, według jednolitych zasad edycji krytycznej. Korzystamy przede wszystkim z zasobów Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie oraz Archiwum Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie.
BIBLIOTEKA ŚWIADECTW ZAGŁADY jest wydawana przez Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, przy współpracy z Żydowskim Instytutem Historycznym w Warszawie.LISTY
Warszawa, 14 grudnia 1939 r.¹⁰⁸
Najukochańszy mój ojczulku!!!¹⁰⁹
Wyobrażasz sobie, jaka radość mię ogarnęła na wieść o Twoim liście. Nawet mała Nechamka¹¹⁰, która u nas mieszka, wyczuła, że coś się stało. Nauczyłam ją rozpoznawać Twój portret, który wisi w stołowym. Tateńku, czy Ty masz pojęcie, jak ja b tęsknię do Ciebie? Ale ty o nas się nie martw, bo nam jest b dobrze. Tak bardzo bym Cię chciała już zobaczyć. Wyobrażam sobie, że Ty też nie myślisz o nikim innym, jak tylko o nas. Niestety, muszę już kończyć, bo Awiwa upomina się o swoje prawa „Słodkiej Pani”. Ściskam Cię i całuję b mocno¹¹¹. Twoja najstarsza córka Ester
PS Mamusia pisze oddzielnie. Pokłoń się p Nachbuszowi¹¹² i podziękuj mu w naszym imieniu za list.
Ester
Kochany Tatusiu!!!
Bardzo do Ciebie tęsknię i chcę Cię jak najprędzej zobaczyć. Całuję Cię b mocno, Awiwa
Warszawa, 3 stycznia 1940 r.¹¹³
Kochany Chaimku!!!
Nie czekając na Twoją odpowiedź, piszę jeszcze raz. Jesteśmy wszyscy zdrowi, mieszkamy w naszym mieszkaniu. Na życie mamy. Bardzo jesteśmy stęsknione i czekamy na Twoje dalsze listy. Wszystkie Twoje ukłony, nawet przez Kaganowskiego¹¹⁴, też otrzymałam. Ja stale piszę do ciebie i sądzę, że ty już wszystkie moje listy otrzymałeś. I już jesteś spokojny. Nie martw się, zobaczysz, jak się postarasz, wkrótce będziemy wszyscy razem. Kłaniaj się serdecznie naszemu Nachbuszowi.
Całuję Cię jak zawsze, Twoja Rywka
Kochany Tatuśku!!! Całuję Cię b mocno, Twoja córka Ester
PS Ukłony dla p Nachbusza, Ester
Całuję cię mocno, Awiwa
Kartka pocztowa z 16 I 1940 r. (AŻIH, 346/15–18, k. 52)
Warszawa, 16 stycznia 1940 r.¹¹⁵
Kochany Tatuśku!
Bardzo się cieszymy, że Ty jesteś zdrów i mieszkasz z wujkiem¹¹⁶. Dlaczego piszecie tak mało? Uczyniłbyś mi i Awiwie wielką radość, gdybyś nam przysłał osobny list o sobie. My czujemy się dobrze, a Ty? Co porabiasz, czy pracujesz? Czy jesteś zupełnie zdrów? Napisz o wszystkim obszernie i szczerze. My mieszkamy razem z wujkiem Abramem i ciocią Chaną i małą Niusią¹¹⁷. Co uczynisz dla nas, uczyń i dla nich. Pokłoń wujaszkowi Kiwe z dziećmi od cioci. Bardzo bym chciała zobaczyć ciebie i mego nieznanego mi dotąd wujka. Tatusiu! W naszym domu mieszka p Cejtlinowa¹¹⁸, ona jest zdrowa i dziecko też, lecz nie ma żadnej wiadomości od męża, który jest w New Yorku. Dowiedz się, co z nim jest i odpowiedz. Pozdrów wszystkich serdecznie ode mnie. Ukłony od całej rodziny. Całuję Cię mocno, bądź zdrów i dobrej myśli. Ester
Kochany Syneczku¹¹⁹!
U nas wszystko w porządku. Chciałabym Ciebie zobaczyć, bo bardzo tęskno za tobą. Napisz, co u ciebie słychać i co słychać u wujka i u kuzynek¹²⁰.
Bardzo bym się chciała zobaczyć¹²¹, ale to od ciebie zależy. Całuję cię b mocno.
Bibeczek
Chaimku! Ja piszę oddzielny list. Proszę cię, pisz często i dokładnie, Rywka
Warszawa, 16 stycznia 1940 r.¹²²
Kochany Chaimku!!!
Twój list otrzymałam! Jestem zadowolona, że jesteś razem z bratem. Dlaczego tak mało o sobie piszesz, proszę cię bardzo, pisz często i dokładnie. U nas wszystko dobrze, mamy na życie i mieszkanie całe. Nie martw się o nas. Dzieci dobrze wyglądają, tylko bardzo stęsknione, nasze życzenie jest, żebyśmy jak najprędzej były z tobą razem. Ty masz prócz papierów przysłać bilety okrętowe. Cała rodzina żyje i nieuszkodzona. Prócz Chany. Chana bardzo ucierpiała, cały interes spalony¹²³, ona z mężem, z dzieckiem są u mnie i oczekują od was to, co czynicie dla mnie. Pozdrów Kiwe i synów, do niego napiszę osobno, Rywka
Pisz często do nas.
Całujemy, Ester i Awiwa
Warszawa, 27 stycznia 1940 r.¹²⁴
Najukochańszy Tateńku!
Jestem szczęśliwa z Twego listu i z tego, że masz troskliwą opiekę i że się dobrze czujesz. Bardzo bym jednak chciała zobaczyć Cię po tej rozłące, podczas której wszyscyśmy bardzo cierpieli. U nas wszystko w porządku. Żyjemy tylko myślą o Tobie i Twoim liście. Dotąd myślałam, że w Waszą rocznicę wszyscy będziemy razem¹²⁵. Niestety, wobec tego życzę Ci wszystkiego najlepszego, a głównie tego, żebyśmy wkrótce byli wszyscy razem. Nie troszcz się o nas, zobaczysz, wszystko się dobrze skończy. Co do nauki, to robię tak, jak mi radzisz. Ty staraj się tylko wszystkimi siłami zobaczyć z nami, o resztę się nie troszcz. Z Rutą¹²⁶ spotykam się często, mieszka na Chłodnej. Często spotykamy się z Rochmanami¹²⁷. Czy od nich nie masz żadnego listu? Tatusiu, nie przysyłaj znaczków — to zupełnie niepotrzebne. Mama spotyka się często z Guzikiem¹²⁸. Tatusiu, dowiedz się, co słychać u p Cejtlina¹²⁹, jego żona i dziecko są zdrowe. Muszę już skończyć, bo nie ma dużo miejsca. Pokłoń się wujkowi Rywenowi¹³⁰ i jego synom.
Ściskam Cię i całuję mocno, Twoja Ester
Kochany tatusiu!!!
Chciałabym ciebie zobaczyć.
Awiwa
Kochany Kiwe, bardzo ci dziękuję, że ty się opiekujesz moim mężem, nie wiem, jak ci za to dziękować. Kochany Kiwe, dlaczego ty nie piszesz? Proszę cię, pomóż Chaimowi, w czym tylko możesz.
Bądź zdrów. Ukłon dla twoich, Rywka
Warszawa, 27 stycznia 1940 r.¹³¹
Kochany Chaimku!!! Nareszcie otrzymałam od ciebie list, w którym miałam co czytać. Drogi Chaimku, ja nie wiem, co ci pisać, mogę tylko powiedzieć, że ja i dzieci jesteśmy tak stęsknione za tobą, niemożliwie żebyśmy długo zostali rozłączeni. Może się udasz do jakiejś redakcji. Bo właściciele redakcji mogą Ci dużo pomóc w tym. Czy Kiwe nie może działać? On przecież jest w tym kraju 30 lat, jednym słowem, rób, co możesz i nawet czego nie możesz, abyśmy byli razem.
Kochany Chaimku! Co do nas, oprócz naszej tęsknoty i to że chcemy być razem z tobą, nic nam nie brakuje. Ja nic nie ucierpiałam, nawet Twoje futro mam. Dzieci dobrze wyglądają. Tusia się uczy języków u dwóch nauczycieli. Awiwa się nie uczy, może ona teraz po Twoim liście zacznie się uczyć. Byłam u sióstr Nachbusza¹³², wszyscy są zdrowi. Radziły mi, żebyś się udał do ich szwagra, który ma biuro, nazywa się Nanstel. Co do ciebie, jestem już spokojna, jak tylko jesteś u Kiwy , już nic brakować Ci nie będzie, że Kiwe jest dobry, to ja wiem!!! Co do naszej rodziny, to wszyscy żyją, u mamy¹³³ dom jest trochę uszkodzony, mieszkają u Mani¹³⁴. Mania z mężem wyjechali z Warszawy¹³⁵. Cesia¹³⁶ i Wajsandowa¹³⁷ są obecne i kłaniają Ci się, Rywka
Nowy Jork, 31 stycznia 1940 r.¹³⁸
Moje słodkie dziewczynki, Tusia i Wiweczko!
Wujek Abraham mi pisał, że jesteście zdrowe i dobrze się chowacie¹³⁹. Daj Boże! Wyobrażam sobie, że jak się kiedyś zobaczymy, to moje dziewczynki będą już dorosłe panny, a ich tatuś starszy szpakowaty Pan, chociaż dotychczas nie mam jeszcze ani jednego siwego włosa. Napiszcie mi, jak się wam żyje, czy jesteście zdrowe, czy się uczycie i czego. Ja tutaj też chodzę do szkoły: uczę się angielskiego¹⁴⁰ u nauczyciela Murzyna. Gdy tu przyjechałem, zatrzymano mnie i zażądano wysokiej kaucji. Otóż zupełnie obcy człowiek zapłacił za mnie żądaną sumę i zabrał mnie do swego domu. Mieszkałem u niego parę tygodni, a i teraz parę razy na tydzień odwiedzam go. Ten Pan się nazywa Harry Jampolski, Brooklyn New York 1525 E 3rd str.¹⁴¹ Napiszcie do tego pana i jego żony i podziękujcie za ich¹⁴² serdeczny rodzicielski stosunek do waszego Tatusia. P Jampolscy mają dwoje dzieci: chłopca i dziewczynkę. Jeden syn umarł parę lat temu na zapalenie mózgu. Chorował 24 godziny. Całuję was stokrotnie. Bądźcie zdrowe. Wasz Tatuś
Warszawa, 5 lutego ¹⁴³
Kochany Chaimku
Już dwa tygodnie minęło od otrzymania twojego listu. Liczyłam, że częściej od ciebie listy będę otrzymywać. U nas wszystko w najlepszym porządku! Dzieci zdrowe i dobrze wyglądają. Żebyś wiedział, my tak stęsknione jesteśmy, naprawdę brak mi słów opisać to. Więc tylko w twojej mocy leży, żebyśmy byli jak najprędzej razem.
Co słychać u ciebie? Czy już pracujesz? Proszę ciebie, napisz wszystko i o wszystkim. Ukłony od Chany i Abrama dla ciebie i dla Kiwe. Serdeczne ukłony ode mnie dla Kiwe i jego dzieci. Proszę ciebie, przyjdą do ciebie siostry Wajsandowej¹⁴⁴. Powiedz im, żeby starały dla nich, tak jak ty dla nas, Wajsandowa jest u mnie już kilka tygodni. Twoja stęskniona Rywka
Mój najukochańszy!!!
Nie mam dużo miejsca do pisania, a więc całuję cię mocno, ukłony dla wszystkich, do zobaczenia jak najprędzej przed rocznicą ślubu¹⁴⁵. Całuję, Ester
Awiwa nie chce dopisać, bo mało miejsca¹⁴⁶
Warszawa, 15 lutego 1940 r.¹⁴⁷
Kochany Chaimku
Jestem bardzo niespokojna, gdy nie otrzymuję od ciebie listu. Teraz już minęło ładne kilka tygodni i ani jednego listu nie otrzymałam. Co to ma znaczyć? Może jesteś niezdrów? Pamiętaj, że twoje listy są naszym pokarmem. Proszę cię, pisz często!!! U nas jak zwykle dobrze, naszym pragnieniem jest być razem z tobą. Jak nie z tobą, to napisz do Szlojmego¹⁴⁸. Pamiętaj o Chanie. Rochmanowie pisali do ciebie¹⁴⁹ i do swojego brata¹⁵⁰. Pomóż im, w czym tylko możesz. Jeżeli chcesz, pisz przez Sońka¹⁵¹. Guzik pojechał do centrali¹⁵², na pewno napisze do ciebie. Guzik przyrzekł mi dużo pomóc. Dzieci są zdrowe, tylko źle wyglądają z tęsknoty. Staraj się, jak możesz. Ukłony od Wajsandów i od wszystkich znajomych. Ukłony dla wszystkich, Rywka
Kartka pocztowa z 15 II 1940 r. (AŻIH, 346/15–18, k. 42)
Mój najdroższy!!!
Jesteśmy wszystkie zdziwione tak długą przerwą w Twojej korespondencji. Co się stało? Czy nie zdajesz sobie sprawy, że Twoje listy to nasza jedyna pociecha? Tatusiu, czy pracujesz? Jak ci się powodzi? Odpisz szybko, Tusia
Ukłony dla wujków i kuzynów. Twoja Tusia
Kochany tatusiu!!!
Bardzo mi tęskno do ciebie. Co dzień , że przyszedł list, strasznie mi smutno, gdy przypominam sobie, że nie ma ciebie przy mnie. Chciałabym, żebyśmy byli wszyscy razem. Całuję cię mocno, Awiwa
Warszawa, 9 marca 1940 r.¹⁵³
Kochany Chaimku!
Już minęło siedem tygodni bez wiadomości od ciebie. Przypuszczam, że ty zdajesz sobie sprawę, co to dla mnie znaczy czekać tak długo na list od ciebie, więc proszę cię, abyś szukał wszelkich sposobności, żebym otrzymywała co tydzień od ciebie list. Zaznaczam jeszcze raz, rób, co możesz i zawiadamiaj nas o wszystkim. Pisz na adres pana Sońka¹⁵⁴. U nas wszystko w najlepszym porządku.
Jesteśmy zdrowe i silne i czekamy na twoje listy z niecierpliwością. Twoja Rywka
PS Ukłony dla brata i jego synów¹⁵⁵
Ukłony od Chany i Abrama
Rywka
Mój najsłodszy z najsłodszych!!! (szkoda, że nie ma w gramatyce wyższego stopnia, bo bym go użyła). Co u Ciebie? Co porabiasz? Czy pracujesz? Powinieneś dostać burę, gdyż minęło już 7 tygodni bez listu, lecz przypuszczam, że to nie Twoja wina. Pan Kastor¹⁵⁶ pisał chyba do Ciebie? Czy jesteś w kontakcie z Szlojmą¹⁵⁷? Odpisz na wszystko dokładnie. U nas jak zawsze nic nowego. Ja postępuję według Twoich wskazówek. Muszę zostawić trochę miejsca dla Awiwy. Całuję Cię bardzo mocno, Twój Fipcio Brudas¹⁵⁸
PS Ukłony dla całej familii… od nas. Wszyscy ci się serdecznie kłaniają, Twoja Tusia
Mój najdroższy tatusiu!!! Tak strasznie mi smutno, gdy nie ma listu od ciebie. Co u Ciebie słychać, jak ty się czujesz? U nas wszystko w porządku, tylko jedno nie w porządku, że ciebie nie ma przy nas.
Twój kochający Cię Bibek Sribek
Szanowny panie Sońku¹⁵⁹!
Będę panu bardzo zobowiązana, jeśli będzie pan łaskaw oddać ten liścik memu mężowi. Wobec tego dziękuję panu z góry i pozdrawiam serdecznie.
Rywka Finkielsztein
12 marca 1940 r.¹⁶⁰
Drogi Przyjacielu!!!
Jesteśmy zaniepokojeni, bo już od dłuższego czasu nie mieliśmy wiadomości od Pana. Od mego brata to jeszcze w ogóle nie miałem żadnego listu¹⁶¹. Wyobraź Pan sobie naszego pecha. Wiemy, że Soniek otrzymał od Pana list i właśnie ten list, w którym on nam pisał o Panu, zaginął. Pisaliśmy mu już, żeby nam jeszcze raz to powtórzył. Jesteśmy w stałym kontakcie z Pańską rodziną. U Nich jest wszystko w najlepszym porządku. Proszę Pana, aby Pan wespół z moim Bratem robił wszystko możliwe. Proszę przy okazji o oddanie mojemu Bratu nasze najserdeczniejsze pozdrowienia. Już wysłałem kilka kartek do Niego i jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi. Dziś otrzymaliśmy kartkę od Nachbuscha z dnia 21 XI 39 r. Bardzo za nią dziękujemy.
Przesyłamy Panu nasze najserdeczniejsze ukłony i pozdrowienia.
Rochmanowie
Myśl Pan o nas!
, 2 kwietnia 1940 r.¹⁶²
Kochany Chaimku!!!
Od tego listu, który otrzymałam 25 stycznia¹⁶³, żadnego listu nie miałam. Dopiero dzisiaj otrzymałam ukłon od p Sońka. Mój drogi, naprawdę nie wiem, co do ciebie pisać. Mogę ci tylko napisać, że nie mogę sobie miejsca znaleźć, ale ja sądzę, że to długo nie potrwa i będziemy wszyscy razem. Jestem pewna, że się o to starasz. Napisz mi, kochanie, co zamierzasz. Moja cała nadzieja leży w tobie, i proszę cię, Chaimku, co uczynisz dla nas, uczyń też dla Chany.
Mój jedyny, ja cię bardzo proszę, napisz mi dokładnie, jak się miewasz. Czy pracujesz? Proszę cię bardzo, trzymaj się, jeszcze nam będzie dobrze!!! My się wszyscy dobrze miewamy. Nie troszcz się o nas, pisz jak najczęściej. Twoja Rywka
PS Ukłony dla brata jego synów. Wszyscy ci się serdecznie kłaniają.
Rywka
List Rywki Finkelsztejn z 2 IV 1940 r. (AŻIH, 346/15–18, k. 112)
Drogi P.F.¹⁶⁴
Bardzo Panu dziękujemy, że Pan się z Maksem zobaczył. Bardzo prosimy o dalsze komunikowanie się z nim.
Maniek¹⁶⁵
Tateńku!!!
Co u Ciebie słychać? Co porabiasz? Wyobrażam sobie, że i Tobie jest też nie najlepiej. U nas wszystko w najlepszym porządku. Ciągle tylko wspominamy Ciebie. Tatusiu, jeżeli to możliwe, przyślij nam swoje zdjęcie. Pisz często i obszernie. Pamiętaj, że Twoje listy są jednym z naszych najważniejszych pokarmów. Do zobaczenia! Całuję cię b mocno
Ester
Kochany synku!!!
Wciąż myślę o tobie, nawet kiedy czytam książki. Tusia trzyma w mufce twoją fotografię, to ona jest pełna plam od całusów. Posyłamy ci zdjęcie. Wiem, że się ucieszysz tą niespodzianką. Twoja ukochana Słodka Pani
Szanowny p Sońku!
Bardzo panu dziękuję za wszystko, co pan dla mnie zrobił¹⁶⁶. Jestem bardzo zadowolona, że jesteście w kontakcie, to dużo znaczy. Żegnam pana, życzę wszystkiego dobrego. Finkelsztejnowa
Warszawa, 8 kwietnia 1940 r.¹⁶⁷
Mój Kochany Chaimku! Minęło kilka miesięcy bez żadnej wiadomości od ciebie. Dopiero wczoraj otrzymałam list, który wysłałeś 11-go stycznia. Dziś otrzymałam list, który wysłałeś 17-go marca¹⁶⁸. Tak że po tych dwóch listach zdaję sobie sprawę, że ty nic nie możesz uczynić, abyśmy byli razem, ale trudno! Trzeba się pogodzić z losem. Bądźmy mężni i silni, nie trzeba upaść na duchu, trzeba żyć nadzieją, że będziemy jeszcze razem i wtedy odbierzemy za dzisiejsze cierpienia. Chyba rozumiesz, że ja nie mniej cierpię od ciebie, bo tak samo tęsknię za tobą, jak ty za mną. Ale wiem, że nie ma innej rady, muszę się trzymać i nie tracić głowy, tak samo ty masz zrobić. Mam do ciebie prośbę, żebyś o nas się nie troszczył. Ty masz obowiązek pracować (jeżeli masz pracę) i dostać obywatelstwo. Bo ja postanowiłam nie jechać do południowej Ameryki¹⁶⁹. Jeżeli jechać, to tylko do Szlojmego¹⁷⁰, jeżeli możesz się o to starać. Żebyś wiedział, że my tu nie głodujemy. Nam jest tu bardzo dobrze, tylko bardzo tęsknimy, dobrze wyglądamy. Będziesz mógł się przekonać, bo ci wysyłam naszą fotografię. Słuchaj Chaimku, trzymaj się, nie trać nadziei, będzie jeszcze nam dobrze. Chaimku Kochany, dlaczego mnie nic nie piszesz o sobie? Jak się czujesz, czy masz na utrzymanie? Czy masz co ubrać? Przecież nic nie zabrałeś ze sobą. Twój kolega, który został u Rywena¹⁷¹, pisze, że dużo zarabia i zakupił dużo rzeczy. Więc proszę cię bardzo, abyś napisał dokładnie, jak ci się wiedzie. Czy masz towarzystwo? Czy nie jesteś samotny? Jak by nie było, żebyś nie podupadł na duchu. Żebyś pamiętał, że tu w Warszawie masz żonę i dzieci, które zawsze są ci wierne i ty dla nich jesteś całym życiem i światem, bez ciebie ich życie nie ma żadnego sensu.
Mój drogi, pytasz się o rodzinę: Mama i Estusia¹⁷² z Dawidem¹⁷³ są u Mani¹⁷⁴, bo ich mieszkanie jest uszkodzone. Mania z mężem są w Białymstoku¹⁷⁵. Chana¹⁷⁶ mieszka razem z nami, Rojza¹⁷⁷, Dyna¹⁷⁸, Masza (jej córka wyszła za mąż)¹⁷⁹, Motel¹⁸⁰ mieszkają wszyscy w swoich mieszkaniach. Hirszowiczowie mieszkają u Ewy¹⁸¹. Rochmanowie mają otrzymać papiery od brata¹⁸², to jest na razie wszystko. Całuję cię tysiąc razy, bardzo tęsknię za temi całusami, nawet więcej, niż sobie wyobrażałam, ale trudno! Serdeczne ukłony dla Kiwego i jego synów (co z żoną jego¹⁸³), dlaczego on nic nie pisze, ja do niego napisałam list, ale bez odpowiedzi. Serdeczne ukłony dla pana Nachbusza, byłam u jego siostry, na pewno już otrzymał list od nich. Panie Nachbuszu, bardzo pana proszę, abyś pan był łaskaw zaopiekować się Finkelsztejnem, pan najlepiej wie, jaki on teraz nieszczęśliwy, za opiekę dziękuję panu z góry. Ukłony dla kuzyna Edelmana¹⁸⁴, dla twojej cioci Cendlerowej¹⁸⁵, dla pana Czarnebroda¹⁸⁶.
Twoja stęskniona Rywka
Kochany Tatusiu!¹⁸⁷
Z Twoich ostatnich listów wnioskuję, że jesteś b zdenerwowany. Otóż kochanie Ty moje, zapewniam Cię, że nie ma żadnego powodu do zdenerwowania. Jesteśmy wszyscy zdrowi, dobrze wyglądamy, nic nam nie brakuje oprócz Ciebie. Niestety, piszesz nam, że zobaczenie się z Tobą w najbliższym czasie jest niemożliwe. Wobec tego Mama postanowiła pojechać do Szlojmy. Posłałyśmy dwa zdjęcia, jedno na pewno otrzymasz (może się zrewanżujesz?). Tatusiu, napisz, jak sobie radzisz, czy już pracujesz? Pisz pocztą lotniczą, to prędzej dochodzi. Wszyscy Ci się serdecznie kłaniają. Serdeczne ukłony od Rochmanów. Że ja Cię całuję b mocno, to Ty sam wiesz, wobec tego żegnam Cię, życząc powodzenia w pracy i osiągniętym celu.
Ukłony dla wujków, ciotek i kuzynów. Serdeczne pozdrowienia dla Nachbusza.
Ester
Kochany Synku!!!!¹⁸⁸
Tak strasznie mi tęskno do ciebie, tak strasznie pragnę pocałować cię i uścisnąć. Tatulku, jak prosiłeś, pilnujemy mamę. Mama jest zdrowa. Co u ciebie słychać? Kotku, pilnuj się.
Całuję cię 1000 razy.
Twoja Awiwa
Mój drogi Chaim!
Twoje bardzo oczekiwane listy się otrzymało, jak wynika z Twoich listów, to nasze łudzenie się są wątpliwe, ale trudno, na pewno nie może być inaczej. Nasze nadzieje są do Ciebie albo Szlojmego. U nas, jak Ci już Rywka pisze, jest wszystko w porządku, ja dotychczas zarobiłem na utrzymanie i razem żyjemy u Ciebie¹⁸⁹, doprawdy jesteśmy wszyscy zdrowi, nieźle wyglądamy. Chana dobrze się czuje po operacji, córeczkę¹⁹⁰ mamy taką rozkoszną, że szkoda, że nie możesz dziecka widzieć u Ciebie. Mój drogi, żebyś się o nas doprawdy nie przejmował, bo doprawdy jest nam dobrze, pisz często, twoi Abram, Chana, Nechama. Ukłony dla Kiwego, synów.
PT Co najważniejsze, zapomniałem, ażebyś jednak się starał dla nas o papiery (affidavit)¹⁹¹.
Warszawa, 23 kwietnia 1940 r.¹⁹²
Mój kochany ojczulku!!!
Twoje ostatnie listy miast nas pocieszyć, zmartwiły nas, gdyż czujemy, że Ty się b denerwujesz. Muszę Ci powiedzieć, że to mnie b dziwi, gdyż byłeś dotąd b opanowany. Co się stało? My osobiście b byśmy chciały zobaczyć ciebie, ale czy to możliwe? Wajsandowa już u nas nie mieszka, odkąd minęły mrozy, teraz mieszka z mężem i córką u siebie¹⁹³. Cesia z mężem¹⁹⁴ też mieszka w swoim mieszkaniu. Belcia z mężem i dzieckiem jest w Białymstoku¹⁹⁵. U Ciebie chyba nic nowego. Tej Wielkiejnocy byłyśmy zaproszeni do Rochmanów. Gdzieś Ty spędził swoje ostatnie święta¹⁹⁶? Ja już jestem na pewno wyższa od Ciebie i b dobrze wyglądam. Pomagam Awiwie i sama się uczę. Na pewno otrzymałeś od nas zdjęcia¹⁹⁷, może się odwzajemnisz. Czy pracujesz? Napisz, co u Nachbusza, wujka i kuzynów, co u Twojej rodziny. Tatuńku!!! nie zaniedbuj się, o nas się nie troszcz, my przy Mamusi pomocy nie zginiemy. Nie trzeba być zrezygnowanym, bądź pewny, że przyszłe święta spędzimy razem.
Całuję Cię b mocno „po mojemu”.
Ester
PS Ukłony dla wszystkich znajomych od Rochmanów. Całusy od małej Niusi, nie masz pojęcia, jaka ona słodka. Ester
Kochany Synku!!!!!!
Tak smutno mi bez Ciebie, i tęskno. Chciałabym ciebie zobaczyć i pocałować. Co słychać u Ciebie? Czy pracujesz? Pozdrawiam p Nachbusza i kuzynów
Posyłam 100 000 pocałunków.
Awiwa
Warszawa, 23 kwietnia 1940 r.¹⁹⁸
Kochany Chaimku!!! Przez kilka miesięcy nie otrzymałam od ciebie listu, ostatnio przyszły aż trzy. Możesz sobie wyobrazić naszą radość. Tak jak dla ciebie listy są jedynym pocieszeniem, tak i dla nas. Ja piszę do ciebie często i jestem pewna, że ty listy otrzymujesz. Mój drogi, zapewniam ciebie, o nas nie masz się czego martwić, my dobrze się miewamy, nic nam nie brakuje oprócz ciebie. Dzieci dobrze wyglądają, bardzo urosły. Awiwa tak urosła, że musiałam kupić dla niej nowe sukienki, bo wszystkie suknie są na nią za krótkie. Paletka letnie przerobiłam, wyszły jak nowe, kupiłam dla niej nowe pantofle i ładny sweterek. Dla Tusi kupiłam nową spódniczkę i białą bluzeczkę i ładną jedwabną chustkę na głowę dostała w prezencie. Tak że dzieci na święto wyszły jak lalki. Przy sederze¹⁹⁹ są u Rochmanów, ja też byłam zaproszona, nie poszłam, bo nie chciałam Chany z Abramem zostawić. Mój drogi, bardzo mnie martwi twój niepokój. Kochanie, ty jesteś w obcym kraju z ludźmi, którzy ciebie nie znają, i ty się im przedstawiasz w złym świetle, bo ty zawsze jesteś zmartwiony, więc proszę ciebie bardzo, abyś się wziął (jak się to mówi w ręce), żebyś zapomniał o wszystkiem i wszystko. Pamiętaj, tak musi być i musimy się z tym pogodzić. Tak przynajmniej ja robię i wcale źle nie wychodzę na tym. Dobrze wyglądam i jestem po ludzku ubrana i zawsze się śmieję, tak jak ty byś był z nami, przynajmniej mam czasami to złudzenie. Mój kochany, żebyś wiedział, że podświadomie czuję, że będziemy w krótkim czasie razem i szczęśliwi i już nie rozłączymy się na całe życie!!! Chaimku Kochany, co ty porabiasz? Napisz mi dokładnie, co u Kiwego, dlaczego on nie pisze? Czy nie jesteś jemu ciężarem? Gdyby nawet tak, też nie mamy innej rady, ty staraj się nie być zasmuconym i zapłakanym, bo ludzie tego nie znoszą. Mój stęskniony Chaimku, jeżeli masz na znaczki, pisz co dzień, ja się postaram to samo zrobić. Uważam, że to nam doda trochę otuchy, zamiast lotniczą pocztą pisz zwykłą i często, bo jak ma dojść list, to i tak zwykłą pocztą dojdzie, jeśli nie, to i lotniczą pocztą nie dojdzie. Posłałam ci naszą fotografię, na pewno już ją otrzymałeś. Twoi koledzy Mojżesz z Solnej i Mojżesz z Karmelickiej²⁰⁰ mieli do ciebie napisać w moim imieniu, napisz mi, czy otrzymałeś od nich listy. Pisałam ci w poprzednim liście, żebyś się porozumiał ze Szlojmem, niech zrobi dla nas, co tylko może. Kochany, gdzie ty byłeś w święta? Po co jechałeś do Filadelfii, czy tak chciałeś się z nimi²⁰¹ zobaczyć, czy po jakąś pomoc? Mój drogi, pisz mi o wszystkim. Ukłony dla wszystkich znajomych i krewnych, do Nachbusza oddzielnie napiszę. Kiwe podziękuj za wszystko w moim imieniu, niech napisze kilka słów.
Twoja stęskniona Rywka
Mój drogi Chaim²⁰²
Twoje rzadkie listy (otkrytki²⁰³) otrzymujemy i rozumiemy. U nas idzie wszystko starym trybem, żyjemy razem, nieźle nam się powodzi. Co ty piszesz w otkrytce 8 III²⁰⁴, że starasz się gdziekolwiek dla nas wizy, to przyjm do wiadomości, że tylko może być mowa do Szlojmego, to z postanowienia Twojej Rywki i my również gdzie indziej nie będziemy się ruszać, to ma Ci dać do zrozumienia, że nie jest tak, jak sobie wyobrażasz, musimy się do warunków obecnych przyzwyczaić i już jesteśmy przyzwyczajone i wcale nieźle.
Mój drogi, pytasz się, gdzie jest prawda co do Twoich dzieci, jak wyglądają, to bądź pewny, że doprawdy dobrze wyglądają, nie do poznania urosły na ładne i duże dziewczyny. Teraz jest święto Wielkanocy i bardzo swobodnie świętujemy, kupiliśmy niektóre rzeczy nowe do ubrania. Święto mamy ładne i wszystko było dostać, nawet w dowolnych ilościach macy²⁰⁵. Mój drogi, Ty w ogóle do nas nie piszesz o sobie, jak ty żyjesz i jak Ci się powodzi, czy masz już jakieś zajęcie i gdzie u kogo jesteś, żebyś jedno wiedział, że będąc tam, masz tylko myśleć o sobie, o nas żebyś wcale nie myślał, bo my jesteśmy u siebie, a Ty jesteś na obczyźnie. Od Ciebie żadnej pomocy materialnej nie potrzebujemy, daj nam Boże aż do zobaczenia się z Tobą nie gorzej. Nieraz nawet myślimy, że w ogóle nie potrzeba się przeprowadzić i czekać do końca, a później zobaczyć, co zrobić.
Twoje bracia Markindel²⁰⁶ się przeprowadzili i na pewno do Ciebie pisali z nowego mieszkania o nas. Moja córeczka Nechamcia przypomina Ci codziennie, jak patrza na Twój portret: Chaim, Chaim. Chana jest zdrowa, tylko źle wygląda. Pisz często i dużo, ażeby było co czytać i kiedy masz nadzieję z nami się zobaczyć? Kończę pisanie z nadzieją, że wszystko będzie dobrze, bądź zdrów i pokłoń się wszystkim, co Cię miło przyjmują, osobno dla Kiwego z rodziną (niech także napisze kilka słów).
Twoi Chana, Abram, Nechamcia
PS Napisz do mnie oddzielnie kilka słów.
Warszawa, 25 kwietnia 1940 r.²⁰⁷
Kochany Chaimku
Teraz otrzymałam kartę od ciebie, którą napisałeś do dzieci, bardzo mnie ciekawi te państwo Jampolski. Proszę ciebie, napisz dokładnie, kto to jest? Mój drogi, dwa dni temu wysłałam obszerny list, w którym przyrzekłam ci pisać często i dotrzymuję słowo. Więc teraz mamy święto²⁰⁸. Prawdę powiedziawszy, w święta tęsknota za tobą jest znacznie większa niż dotychczas, nie wiem, czy to wiosna tak działa, czy święto? Zostawmy to, bo nie ma na to rady! Co słychać u ciebie, gdzie ty spędziłeś święto? Kiwe widocznie jest taki bogacz jak my! Całuję Cię, tak jak byś był przy tym. Ukłony od wszystkich dla wszystkich. Dzieci oddzielnie piszą, Rywka
Warszawa, 7 maja 1940 r.²⁰⁹
Kochany mój!!!
Co u Ciebie słychać, co porabiasz? U nas nic nowego. Dni mijają b monotonnie, bo do nowego trybu życia przyzwyczailiśmy się. Bardzo się cieszymy, że Izaak²¹⁰ Ci przyrzekł nami się opiekować. Czy otrzymałeś już nasze zdjęcia? Dziś jadłyśmy obiad w kuchni Guzika²¹¹, obiad specjalnie dla dzieci do 16 l. Obiad b nam smakował. U nas robi się coraz cieplej. Tatko, napisz, czyś coś kupił sobie do ubrania, przecież nic z sobą nie zabrałeś. Muszę zostawić miejsce dla Awiwy. Wobec tego ukłony dla krewnych, dla Nachbuszów i Jampolskich. Całuję Cię b serdecznie, Ester
Chaimku Kochany!
Wyobraź sobie, że Awiwa nie chce już pisać, ona chce do ciebie, ona chce z tobą rozmawiać, z tobą razem być. Ja w zupełności się z nią zgadzam. Oj!!! Kiedy to będzie? Kto wie, Twoja Rywka
Warszawa, 7 maja 1940 r.²¹²
Mój drogi Chaimku!!!! Już znów minęło kilka tygodni bez listu od ciebie. Przypuszczam, że lada dzień nadejdzie list od ciebie, ale ja nie czekam na list. Przyrzekłam ci, że często będę pisała, więc dotrzymuję obietnicy. Mój kochany, nie martw się o nas, u nas wszystko w porządku, nic nam nie brakuje oprócz ciebie. Ale to znaczy się bardzo, a bardzo wiele. Co słychać u ciebie? Miałam ukłon od ciebie, żeś był w Filadelfii²¹³, jak ty się tam bawiłeś? Czy długo tam byłeś? Proszę cię, pisz mi o wszystkiem. Chyba wiesz, jak to wszystko mię interesuje, najważniejsze, co ty zamierzasz robić, jak tak dalej pójdzie bez pracy. Ja na razie też nic nie robi, dziś pierwszy dzień, w który dzieci poszły do kuchni na obiady, są bardzo zadowolone z tych obiadów. Ja też zamierzam jadać obiady w innej kuchni dla dorosłych. Tak że będę trochę wolniejsza. Wszyscy mówią, że dzieci wyglądają tak, jakby ich ojciec był wielki bogacz, tak dobrze wyglądają i tak ładnie są ubrane. Daję im inne zadowolenie zamiast ojca. Ale dla mnie, niestety, nie ma żadnego zadowolenia bez ciebie! Ukłony dla Kiwego i jego synów, i dla Nachbusza i jego żony, dla kuzyna Edelmana i Ben Isruela²¹⁴, on jest w Ameryce, czy Ty się z nim widujesz? Najserdeczniejsze ukłony Jampolskich, Rywka
Awiwa nie chce już pisać, ona chce do ciebie²¹⁵.
Warszawa, dnia 8 1940 r.²¹⁶
Mój drogi Chaimku!
Teraz otrzymuję prawie wszystkie listy twoje. Mój kochany, z twoich listów wnioskuję, że ty się nie umiesz trzymać. Mój drogi, ja tak samo tęsknię za tobą, jak ty za mną. Ale jednak ja się trzymam, mój drogi, to samo masz ty zrobić. Trzymaj się, pamiętaj, że my cię bardzo a bardzo potrzebujemy. Jeżeli będziesz tak rozpaczać, to zachorujesz, to mię najwięcej niepokoi. Nie wiem, jak cię przekonać, że my nie głodujemy i dobrze wyglądamy. Przysięgam ci na nasze rychłe zobaczenie, że wszystko, co ja ci piszę, jest prawdą. Pisałam i w poprzednim liście, że dzieci jedzą w kuchni, to nie dlatego, że nie miałam dla nich, tylko tam jest lepszy wybór jedzenia²¹⁷ i przecież wiesz, jakie one są wybredne. I tam mają towarzystwo, najważniejsze jest to, że one są zadowolone. Chaimku, mnie jest trudno o wszystkim ci napisać i zresztą to wcale niepotrzebne, mogę ci tylko napisać, że nie skorzystam ani z Nechemiego²¹⁸, ani z Guzika pomocy. Guzik owszem, chciał mi pomóc, ale jego pomoc zostawiam do wyjazdu, może mi będzie wtedy potrzebna. Ja mieszkam z Chaną i razem żyjemy. Abram po trochu zarabia i z tego my się utrzymujemy²¹⁹, ja jeszcze nic nie straciłam, to, co miałam u Dyny, to jeszcze nic nie sprzedałam. Teraz chyba wiesz, że nie jest tak źle. Przede wszystkim masz do mnie zaufanie? Więc polegaj na mnie! Bądź spokojny co do nas, rób co możesz dla nas, żebyśmy jak najprędzej byli razem, to będzie najlepiej dla nas i dla ciebie. Mój stęskniony Chaimku, tobie się tylko zdaje, że my musimy chorować. Wyobraź sobie, że my dzięki Bogu nie chorujemy. Tusia dwa razy była chora na woreczek żółciowy, byłam z nią u lekarza i skonstatował, że to są nerwy, dał lekarstwo i jej przeszło. Tak, to jest wszystko. Resztę, mój drogi, zostawiam, jak będziemy razem, to wtedy już wszystko wzajemnie będziemy sobie opowiadali. Mój drogi, ja czuję, że to już niedługo i będziemy znów wszyscy razem, razem, słyszysz Chaimku. Pisz często, dlaczego do Abrama nic nie piszesz, on tak często do ciebie pisze²²⁰. Nechamcia jest jak żywa laleczka. Wyobraź sobie, że Chana dziś zupełnie zdrowa, tylko bardzo szczupła. Całuję cię z daleka, Twoja Rywka
PS Ukłony dla Kiwego i jego synów (dlaczego Kiwe nic nie pisze). Najserdeczniejsze życzenia zasyłam na urodziny jego wnuczkowi²²¹. Ukłony dla Nachbusza i jego żony. Ukłony dla państwa Jampolskich, do nich dziś napiszę list.
Rywka