- W empik go
Korneliusa Neposa Żywoty znakomitych mężów - ebook
Korneliusa Neposa Żywoty znakomitych mężów - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 451 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Str.
***…1
Przedmowa do Attika…11
Miltiades.15
Themistokles.35
Aristejdes.57
Pausanias.61
Kimon…70
Lysander.78
Alkibiades.85
Thrasybul.112
Konon…119
Dion…129
Ifikrates.146
Chabrias.155
Timotheos.161
Datames.170
Epamejnondas.183
Pelopidas. 203
Agesilaos.212
Eomenes.229
Fokion…253
Timotheos.266
0 królach…275
Hamilkar.280
Hannibal…286
M. P. Kato…314
P. Attikus.324
Wiadomości o życiu i pismach Korneliusa Neposa bardzo są skąpe. Wierny tylko, że urodził się w północnej Italii, w ziemi zwanój Gallia cisalpina, albo citerior, i żył w pierwszym wieku przed Chrystusem. Stosunki jego majątkowe były tego rodzaju, że mogł, jak się zdaje, stale przebywać w Rzymie, żyć tutaj w kółku ludzi znakomitych, i zajmować się literaturą. Do grona bliższych jego znajomych należał Cicero, Talerius Flakkus, a mianowicie Titus Pomponius Attikus, którego przed innymi wynosił i uwielbiał. Zdaje się, że urzędu żadnego nie piastował idąc w ślady Attika, którego sposób życia za wzór sobie stawił. Czas więc pozwalał mu zajmować się literaturą. Wprawdzie nie należał on do ludzi wydatnych, nie posiadał daru krytycznego, nie umiał sobie zdawać sprawy z przyczyn i skutków na polu dziejowem: ale za to starał się braki zresztą jemu niewiadome, wyrównać pilnością i dobrą chęcią służenia wedle sił i możności krajowi. Widząc bowiem i wiedząc, że większa część rzymskiego narodu nieświadoma jest dziejów swych politycznych i oświaty, nieobeznana również z dziejami narodów obcych i językiem greckim: postanowił rozpowszechnić wiadomości historyczne wśród narodu rzymskiego. I to mu się po części udało; albowiem pisma jego cieszyły się pewnem powodzeniem, aż wyparły je prace cenniejsze, Liviusa i Troga Pompejusa.
Wydał zaś Kornelius dzieła następne:
1. Chronica, w 3 księgach, w których przedstawił czytelnikom krótki zarys historyi powszechnej.
2. Exempla, zawierające opisanie rozmaitych obyczajów.
3. Biografie Cicerona i Katona Censora; z tych trzech dzieł nic nie ocalało.
4. De viris illustribus. Było to dzieło obszerne przynajmniej w XVI księgach.
Każda z tych ksiąg zawierała życiorysy mężów, którzy się wsławili na polu historyi politycznej i oświaty, w takim porządku, że jedna kreśliła życiorysy Greków i barbarów a następna Rzymian, którzy się natem samem polu działalności odznaczyli. Jedna z nich, dotąd zachowana, nosiła tytuł: de excellentibus ducibus exterarum gentium, i kończyła się życiorysem Hannibala; po niej nastąpiła księga de excellentibus ducibus Romanorum. Inna znów zawierała w sobie życiorysy greckich historyków, po niej następowała księga o rzymskich historykach, z której doszła do nas biografia Katona i Attika. W takiż sposób po życiorysach królów zagranicznych następowały życiorysy królów rzymskich i t… d.
Mamy dosyć pewną wskazówkę, w którym czasie Nepos dzieło to pisał. Życiorysu Attika pierwsze 18 rozdziałów były napisane przed śmiercią męża, która nastąpiła 32 r. przed Chrystusem; o tem przekonywa początek rozdziału 19-go. Następne rozdziały pisał przed 27 r.; albowiem w rozdziale 19-ym Octaviana nazywa Imperatorem, tytuł który przyjął roku 29-go, a nie Augustus, jak dopiero od roku 27-go nazywać się poczyna.
Pisząc dzieło o mężach znakomitych Nepos korzystał z pism rozmaitych historyków, znanych podówczas w Rzymie. W życiorysach współczesnych mężów polegał naturalnie na własnych wiadomościach. Z pocztu historyków sani wymienia:
1. Thukydidesa, Atheńczyka, który opisał dzieje wojny peloponneskiej aż do roku 411.
2. Xenofonta, Atheńczyka; z dzieła jego: Hellenika, zawierającego historyą grecką od r. 411 aż do roku 362 (bitwa pod Mantineą), Nepos nie korzystał: natomiast znany mu Agesilaos, życiorys przypisywany Xenofontowi. Znany mu dalej:
3. Theopomp z wyspy Ghios. który także napisał grecką historyą (Hellenika) od r. 411 aż do bitwy pod Knidem r. 394; prócz tego historyą Filipa Makedońskiego, syna Amyn – tasa (Philippica w 58 ks.).
4 . Dinon, który napisał historyą perską;
5. Timajos (Timaeus) z Tauromenii w Sycylii; jego dzieło w 40 księgach zawierało historyą Sycylii i Italii.
6. Polybios z Megalopolis w Arkadii, którego historya zaczynała się od wojny punickiej a kończyła się ze zdobyciem Karthaginy i Numancyi.
Innych historyków znamy tylko z imienia, jak np. Sosila i Silena; Sulpiciusa Blitho wspomina jedyny Nepos. Raz powołuje się na Platonowe Symposion; są ślady, jakoby korzystał z Efora, Neanthesa. Atoli dziwić się nam trzeba, że o Herodocie nigdzie nie czytamy wzmianki; nawet śladów tego nie spostrzegamy nigdzie.
Ze źródeł, na które się powołuje, autor dla braku zdolności nie korzystał należycie; krytyki brak zupełny; błędów tyczących się faktów historycznych jest mnóstwo; porządek chronologiczny często naruszany; nawet osobistości miesza. W przekładzie na wszystko to zwróciliśmy uwagę.
Głównie Nepos przedstawia opisanych przez siebie mężów w dobrem świetle; prawie każdego nazywa mężem najwyborniejszym ze wszystkich. Ważne sprawy tu i owdzie pomija, opisując mniej ważne. W niektórych miejscach niedbałość pewna spostrzegać się daje. W Lysandrze zaś i Fokionie widać pewną gorycz, a może i uprzedzenie.
Co się tyczy języka i stylu, dzieło Neposa nosi na sobie wszelkie cechy języka klassycznego; nierówności i odrębności przypisać należy raz pośpiechowi, a następnie pewnym zwrotom, które w owej epoce jeszcze istniały. Natomiast nie spostrzegamy nie takiego, coby przypominało wiek 4 po Chrystusie. Kodeksy bowiem Neposa wymieniają na czele Aemiliusa Probusa, żyjącego w czasach Theodosiusa i jemu to przypisywano dzieło Neposa; tylko życiorysy Katona i Attika spisane są pod tytułem Neposa. Dopiero w wieku XVI niektórzy liczeni zwrócili uwagę na język, następnie na wspomnienia historyczne, tyczące się czasu przejścia republiki w cesarstwo i na inne mniej nas tutaj obchodzące okoliczności: tak że dotąd mimo kilku przeciwników, ustaliło się zdanie, iż książka której przekład dajemy niżej, rzeczywiście jest pióra Neposa.
Z przekładów polskich znane mi:
Korneliusza Neposa | życia | wybornych hetmanów | przekładania | JPP. Kadetów Korp. Warszawskiego | w VII kl… literatury uczących się | z dodaniem od ich professora | (niegdyś Jezuity) | wypisem chronologicznym | za objaśnienie tegoż Autora | służącym | w "Warszawie 1783 | W drukarni Nadwornej J. K. Mci. 8-vo. Na pierwszej karcie: I Przywilej Stanisława Augusta, zabraniający przedruku na lat 20. II Następne trzy karty zawierają dedykacyę: "Prześwietney Kommissyi nad edukacyą narodową, przełożoney z podpisem: J. W. Prof. Lit… w Korp. Kadet. III. Dalej idzie przedmowa do czytelnika, 3 karty, także jak powyższe nienumerowane: IV Nakoniec na 14 stronach numerowanych: o życiu i pismach Korneliusza Neposa i t… d.
V. Od strony 15 do 182 czytamy tłumaczenie. VI. Dalej na osobnej kartce "Regestr życiów i tłumaczów i kart, na której się życie które poczyna". Z niego dowiadujemy się, że następujący kadeci przetłumaczyli Neposa.
1. Radzimiński Adam: Miltiadesa, Aristejdesa. Timotiieosa, Epamejnondasa, Fokiona, Hamilkara, Katona.
2. Rembieliński Józef: Thrasybula, Konona, Chabriasa, Eumenesa i Attika, począwszy od rozdziału XI do końca.
3. Wasilewski. Praefatio, Themistoklesa, Diona, Ifikratesa, Tinioleona, Królów.
4. Wygonowski Wincenty: Pausaniasa, Kimona, Lysandra, Datamesa, Hannibala.
5. Wyszkowski Xawery: Alkibiadesa, Pelopidasa. Agesilaosa, Attika pierwszych rozdziałów jedenaście.
Potem następuje VII. | Wypis chronologiczny | przedniejszych spraw | greckich, perskich i rzymskich | do lepszego rozumienia Korneliusza | potrzebny, |. Stron rzymskiemi liczbami numerowanych 61. Zaczyna się od Lykurga (884) a kończy się rokiem 32 przed Clir. Ostatni fakt: Attik umiera.
Zarówno ten rys jako też pod N. II, III, IV wymienione działy, wyszły z pod pióra Profesora literatury Wulfersa. Egzemplarz znajduje się w Bibliotece Uniwersyteckej. Posiadam defektowy egzemplarz; defekt tłumaczenia uzupełniony piórem. Czcionki i liczba stronic ta sama co w poprzedniem wydaniu;
przy pobieżnem porównaniu znalazłem tylko różnicę drobną w ostatnich dwóch liczbach, wskazujących stronice; w moim egzemplarzu, dobrze 161. 170; w bibliotecznym 261. 270. Poprawka mogła podczas druku być uczynioną. Zwróciłem dla tego na to uwagę, gdyż tytuł – prawda pisany piórem dla braku jego – w moim egzemplarzu taki: Korneliusa Neposa – Życie | wybornych mężów | z opisem | życia Katona i Attyka | z szczątkami | do | wytwornych książek czytania | dokładnie przejrzał | C. H. Weise. | Stare wydanie | w Lipsku | nakładem i czcionkami Karola Tauchnica | 1843. Zdaje się więc, że Tauchnic dodawszy do starego wydania tytuł nowy – puścił w świat resztę nie sprzedanych egzemplarzy, jako niby przedruk dawnego wydania.
Przekład bardzo sumienny może i teraz być użytecznym.
2: KorneliuszaNeposa | Żywoty | znakomitych mężów | przełożył Alfr. Sg. | Kraków 1881. str. 170.
Przekład widocznie zdradza pośpiech: język niepoprawny a w wielu miejscach niegodziwy. Objaśnień nie ma żadnych.
3. W wypisach z autorów starożytnych K. Kaszewskiego znajduje się przekład Attika.
Przekładając Neposa na polskie, korzystaliśmy przedewszystkiem z wydania Nipperdeya (Leipzig 1849) a mianowicie z jego wybornego komentarza. Na czele książki tej znajdujemy bardzo pilnie i krytycznie opracowaną bijografią i ocenę dzieła Neposowego.
Zawdzięczani także wiele przekładowi pod N 1 umieszczonemu; niektóre zdania tak wybornie przetłumaczono, że nie wąchałem się przepisać ich całkowicie. Nie chodziło mi bowiem tyle o oryginalność, ile o możliwą czystość i jędrność w przekładzie. Opatrzyłem zaś przekład w krytyczne uwagi, tyczące się historyi; bo nikt rozsądny żądać nie może uwag językowych, które należą do wydania tekstu łacińskiego. Na zasadzie uwag poważny niespecyalista może powziąść wyobrażenie o wartości pisarza; korzystać z nich może nauczający; raz dla tego, że znajdzie dla sprostowania i objaśnienia materyał już zebrany i przez to zaoszczędzi sobie czasu do zajęć ważniejszych, niż odszukiwanie w autorach potrzebnych mu miejsc; następnie, jeżeli poprzednio nad tem się nie zastanawiał, obaczy, że życiorysy niektórych mężów czytać z uczniami jest grzechem pedagogicznym. A to znów z tego powodu, że w nich Nepos podaje błędne historyczne fakta i to w takiej ilości, że na sprostowanie ich wiele czasu marnuje się w tych lekcya cli, które właściwie przeznaczone są na naukę języka. I tak np. nie należałoby czytać wcale z początkującymi Miltiadesa, Themistoklesa, Pausauniasa, Kimona, Lysandra, ani nawet Hannibala; natomiast Aristejdes, Alkibiades, Dion, Datames, Epamejnondas, Agesilaos. Eumenes, Attikus powinny pod owym względem pierwsze zająć miejsce. A wiadomo jak trudno pozbyć się fałszów nabytych w młodym wieku. Dla starszych uczniów, których przecież wprawiać trzeba w krytykę – może w miejsce ćwiczeń o oklepanych tematach, lepiej by było zadanie ściślejszego zakresu jak np. krytyczne opracowanie życia Themistoklesa. Bo oprócz wprawy krytycznej nabędzie faktycznych wiadomości, a przedewszystkiem nawy – i knie do uważnego czytania. W" takim razie w naszym przekładzie znajdzie także wskazówki na źródła. Zresztą i dla uczącego się będzie z większą korzyścią pod względem językowym zajrzeć do tłumaczenia polskiego, niż do Freunda lub innych.
Jeszcze słowo: Ponieważ dzieła autorów greckich z początku przechodziły do nas w przekładach łacińskich, a języka tego uczyli u nas albo polacy, którzy go się wyuczyli za granicą, albo sprowadzani cudzoziemcy: więc imiona własne greckie pisano z łacińska a wymawiano z cudzoziemska Jeśli do tego dodamy zastosowanie ich wymawiania do organu polskiego, nic dziwnego, że nietylko się utworzyła ortografia tych imion najrozmaitsza, ale zacierało się także często aż do niepoznania pierwotne narodowe ich brzmienie. Zdaniem mojem trzeba powrócić do pierwotnych brzmień imion, ale także liczyć się z tradycyą. Wyradzają się wprawdzie z tej pośredniej drogi niekonsekwencye i pewne nierówności, którym każdy obierający pośrednią drogę w jakimkolwiek zakresie ulega. Wszakże dziś byłoby niestosownie pisać Roma zamiast Rzym, Romanowie z. Rzymianie, Grajkia z. Grecya i t… d.; ale wcale dobrze zamiast Focyon, Milcyades, jak żaden Grek ani Rzymianin nie wymawiał, pisać Fokion, Miltiades i t… d. Całatrudność polega natem, ustanowić stałą granicę między tradycyą łacińsko-cudzoziemsko-polska, a narodowem brzmieniem.
Tymczasem aż do rozstrzyga kwestyi ortograficznych przez filologów języka polskiego, trzymani się głównie tej zasady: pisać greckie imiona ile możności z grecka, łacińskie z łacińska. Czy zaś za wiele ustępstw zrobiłem tradycyi, czy za mało, rzecz inna; takich kwestyi nie rozstrzyga głowa jedna ani dwie.
W arkuszach 2, 3, 4, 5 znajduje się kilka nierówności w ortografii, które dla nagłych zajęć innych uszły mej uwagi.PRZEDMOWA
Nie wątpię, o Attiku, (1) że znajdzie się wielu, którzy ten rodzaj pisania za błahy i niedosyć odpowiedni godności przezacnych mężów osądzą: gdy wyczytają wiadomość, kto muzyki uczył Epamejnondasa, albo między zaletami jego gdy znajdą tę wzmiankę, że tańczył składnie i biegle wygrywał na surmie. Ależ to będą prawie tacy, którzy nieświadomi greckich pisarzy nic nie mają za dobre, jedno co do ich własnych przypada obyczajów. Jeśli oni wyrozumieją, jako nie jedno u wszystkich za uczciwe i haniebne uchodzi, lecz wszystko oceniać należy miarą obyczajów przodków: nie będą się dziwili, że wynosząc zalety Greków, braliśmy miarę z obyczajów greckich. Nie poczytywano więc za szpetne Kimonowi, mężowi wielce wydatnemu wśród Atheńczyków, że pojął w małżeństwo siostrę przyrodnią, ponieważ u współobywateli jego to było we zwyczaju (1a) A jednak według naszych zwyczajów uważa się to za występek. Na chlubę w Grecyi wychodzi młodzieńcowi, co naj – więcej mieć miłośników; (2) nie masz w Lakedaemonie tak zacnej wdowy, któraby nie poszła na biesiadę za pieniądze najęte; (3) wielką chwałę po Grecyi niosło, gdy kto był obwołanym w Olympii zwycięzcą; (4) na scenie też występować i podać się na widok ludowi u tego narodu nikomu nie przynosiło sromoty. Co wszystko uważa się u nas za nieprzystojne, częścią za nizkie i od uczciwości odmiecone. Przeciwnie, bardzo wiele jest, rzeczy obyczajem naszym przystojnych… które u nich uważają się za niegodziwe. Któż bowiem z Rzymian wstydzi się żonę zaprowadzić na ucztę? albo czyjaż matka rodziny nie zajmuje przedniej komnaty w domu, lub nie przebywa wśród licznie zebranych w niej gości? A to na opak dzieje się w Grecyi; albowiem nie bywa na ucztach, chyba u krewnych i przebywa tylko wewnętrznej części domu, która się zowie gynaekonitis (tj. niewieścią komnatą); dokąd nikt nie ma przystępu, chyba blizkiem złączony powinowactwem. Lecz natem miejscu dłużej rozwodzić się nie pozwala mi ani objętość księgi, ani pośpiech do wyłożenia tego, com przedsięwziął. Dla tego przystąpimy do zamierzonego zadania i w tej książce wyłożymy życiorysy wybornych hetmanów.
1. Jest to ten sam, którego życiorys podaje Nepos na samym końcu.
1a To samo pisze autor w życiorysie Kimona. Soror germana, frater germanus, znaczy właściwie: rodzoną siostrę, rodzonego brata; ale zna.
czy także przyrodnie dzieci, czy pochodzące od jednego ojca, a różnych matek ( consanguinei), jaką była żona Kimona, czy od jednej matki a różnych ojców (uterini).
2. Wiek chłopięcy liczy się… do lat 15 czy 17-tu; odtąd następuje wiek młodzieńczy. W Grecyi było zwyczajem, że starsze osoby otaczały się młodzieńcami, udzielając im różnych nauk i wiadomości; taki stosunek np. zachodził między Sokratesem i Alkibiadesem. Być wybranym przez starszego przynosiło cześć młodzieńcowi. Obszernie rozpisuje się o tem Strabo w opisie Krety.
3. Nigdzie indziej o tym zwyczaju nie czytamy; być może, że Nepos się myli, albo że tekst w tem miejscu ucierpiał.
4. Olympijskie igrzyska, wznowione od Ifita, króla Elidy r. 776, odbywały się co cztery lata i taki przeciąg czasu nazywa się Olympiadą. Historyk Timajos pierwszy wypadki oznaczał podług Olympiad. Herold gromkim głosem wzywał zwycięzcę, aby się stawił przed sędziami i odebrał z ich rąk oliwny wieniec zwycięztwa. Ztąd pisze Nepos citare, wzywać kogo. Olympia miejscowość w Elidzie. Najlepsze topograficzne wiadomości, udzielone przez uczestników wykopalisk Oljmpijskich, czytamy w książce: Olympia nnd Umgegeud Zwei Karten und Situationsplan… etc… von E. Curtius u F. Adler, Berlin 1882. O igrzyskach: Meier: Olympia. Ersch und Grules Encyclop. III p. 295. Schoemann: Griech. Alterth. II. p. 45 i nstp.
5. Primus locus, aedium, pierwsze miejsce w domu, znaczy komnata, na samym przodzie położona; atriurn, gdzie naokoło ogniska siedziały pani domu i sługi, które przędły. Tu przyjmowano gości, których towarzystwa nie unikała gospodyni domu: tak rozumieć należy słowa: in celebritate versari t… j… przebywać wśród gości. Opisy domów greckich i rzymskich z planami, opartemi na rzeczywistej podstawie, podaje nam Rich w słowniku starożytności, który wyszedł po angielsku, następnie w francuzkiem i niemieckiem tłumaczeniu pod wyrazem: domus.MILTIADES.
1. Miltiades, Kimona syn, Atheńczyk. Gdy starożytnością rodu, i sławą przodków i umiarkowaniem własnem słynął przed wszystkiemi innymi a doszedł wieku tego, iż współobywatele jego nietylko piękne o nim rokować mogli nadzieje, ale także mieć otuchę, że okaże się takim, jakim, poznawszy go, być osądzili: zdarzyło się, że Atheńczykowie osadników do Chersonesu wyprawić postanowili. Kiedy już liczba ludzi tego rodzaju była niemała a wielu domagało się uczestnictwa w tem wychodztwie: wysłano z nich wybranych celem porady do Delfów, żeby się zapytali Apollona, kogoby najlepiej wziąść na wodza wyprawy. Albowiem wtedy owe kraje dzierżyli Thrakowie, z którymi trzeba było rozpierać się orężem. Pytającym się Pythia wymieniła z imienia Miltiadesa, aby jego za wodza sobie obrali; ( dodając), że jeśli to uczynią, sprawa przedsięwzięta pomyślny weźmie obrót. ( 1) Wskutek takiej odpowiedzi wyroczni Miltiades z wyborowym pocztem puściwszy się flotą ku Chersonesowi, gdy zawinął do Lemnu i mieszkańców tej wyspy pod władzę Atheńczyków chciał zagarnąć i domagał się po Lemnijczykach, aby dobrowolnie to uczynili: oni urągając się odpowiedzieli, że uczynią to wtedy, kiedy on płynąc od siebie z domu, na okrętach z wiatrem północnym do Leninu przybędzie. Albowiem rzeczony wiatr od stron powstający północnych, wieje przeciwnie tym, którzy płyną z Athen. Miltiades do mieszkania czasu niemając, obrócił bieg swój dokąd zamierzał i przybił do Chersonesu. ( 2)
II. Rozgromiwszy tam w krótkim czasie barbarzyńców wojska i zająwszy całą… o którą mu szło okolicę, miejsca na twierdze zdatne obwarował, ludzi, których wiódł z sobą, poosadzał na rolach i częstemi wzbogacał wycieczkami. A w sprawach tych niemniej mu rozum przezorny jak i szczęście służyły pomyślnie. Bo gdy walecznością żołnierzy wojska nieprzyjacielskie zniósł do szczętu, z osobliwą sprawiedliwością rządy zaprowadził i sam tamże osiąść postanowił. Zażywał zaś pomiędzy nimi znaczenia królewskiego, lubo nie nosił tego nazwania; czego nietyle władzą, ile sprawiedliwością dostąpił. Niemniej przeto Atheńczykom, którzy go wyprawili, wywiązywał się z obowiązków. Szło więc zatem, że z niemniejszą chęcią tych, którzy go wyprawili, nieprzerwanie rządził, jako i tych, z którymi się wyprawił. Rozporządziwszy w ten sposób sprawy w Chersonesie, ( 1) powraca do Lemnu ( 2) i na mocy umowy stawia żądanie, aby mu miasto wydali. Albowiem sami oświadczyli, że skoro z wiatrem północnym od siebie z domu wyprawiwszy się do nich przybędzie, oni się poddadzą; on zaś ( utrzymywał) że w Chersonesie ma dom swój. Karowie, którzy podówczas Lemn zamieszkiwali, acz nad spodziewanie sprawa wypadła, nie tyle danem słowem usidleni, ile powodzeniem swych przeciwników, na opór się nieodważyli i z wyspy się wynieśli. Podobnem powodzeniem także inne wyspy, które Kyklady się zowią, pod moc Atheńczyków przygarnął. ( 3)
III. W tym samym czasie Persów, król Darius przeprawiwszy wojska z Azyi do Europy, na Skytliów wojnę podnieść postanowił. ( 1) Most więc zbudował na rzece Dunaju, aby tędy swe pułki przeprowadzić. Straż tego mostu w niebytności swojej powierzył książętom, których ze sobą wiódł z Jonii i Aeolidy ( 2) i z których każdego dożywotnią obdarzył władzą nad miastami będącemi w ich ręku. Sądził bowiem, że tym sposobem najsnadniej udzierży pod swoją władzą mieszkańców Azyi, mówiących po grecku, jeśli pieczą nad miastami powierzy przychylnym sobie mężom, którymby, w razie jego upadku, żadna nie pozostała nadzieja ocalenia. W tym poczcie znajdował się także Miltiades, któremu straż ową można było powierzyć. Tutaj gdy często donosili posły, że Dariusowi nie idzie ręką wyprawa i że go napierają Skythowie: Miltiades napominał współstrażniczych mostu, aby szczęśliwym przypadkiem podanej pory do oswobodzenia Grecyi z rąk nie upuszczali; ( 3) albowiem, gdyby z tymi pułkami, które z sobą wiódł, zaginął Darius, nie tylkoby Europa uzyskała bezpieczeństwo, ale także Azyi mieszkańcy pochodzenia greckiego byliby oswobodzeni od panowania i jarzma perskiego; a łatwo dałaby się rzecz ta wykonać. Bo gdyby rozebrano most, król albo od miecza nieprzyjaciół, albo od głodu w przeciągu dni kilku zaginie. Podczas gdy wielu na tę radę przystało, Histiaeus z Miletu, by tego nie uczyniono, się opierał, mówiąc, że co korzyść przynosi ludowi, nie przynosi jej zarazem tym, którzy dzierżą najwyższą władzę, gdyż ona opiera się na panowaniu Dariusa, za którego zgubą sami z władzy wyzuci, ulegną karze współobywateli; że przeto tak dalece stroni od innych rady, że owszem nic pożyteczniejszego nie uważa dla siebie samych, jak utrwalić panowanie Persów. Kiedy za radą tą największa część poszła, Miltiades w przekonaniu, że wniosek jego przy tylu świadkach dojdzie uszu królewskich, opuścił Chersones ( 4) i znów przeniósł się do Athen. Którego myśl, aczkolwiek zeszła bez skutku, wielkiej jednak pochwały godna, ponieważ przekładał swobodę wszystkich nad własne panowanie.
IV. Darius zaś, wróciwszy z Europy do Azyi, za namową przyjaciół, aby Grecyą pod swoją zagarnął władzę, wystawił flotę z pięciuset okrętów ( 1), przełożył nad nią Datisa i Artafernesa ( 2) i dał im dwakroćstotysięcy piechoty i dziesięć tysięcy konnicy, podając powód, że dla tego jest wrogiem Atheńczyków, ponieważ za ich pomocą Ionowie zdobyli Sardes i królewską wycięli załogę. ( 3) Ci królewscy hetmani z flotą do Euboji przybiwszy, wnet zajęli Eretrią i wszystkich tego miasta obywateli porwawszy, ode – słali do Azyi do króla. ( 4) Ztąd pomknęli się do Attiki i pułki swe wywiedli na pole Marathońskie, odległe od miasta Athen na 10, 000 kroków. Atheńczykowie tą tak blizką i tak wielką przerażeni trwogą niespodziewaną, nigdzie krom Lakedaemończyków o pomoc nie zabiegali i Fidippa… z rodzaju szybkich posłańców, których hemerodromoi zowią, wysłali do Lakedaemonu z doniesieniem, jak spiesznej trzeba pomocy. U siebie zaś obierają dziesięciu hetmanów, ( 5) a w tym poczcie i Miltiadesa. Między nimi wszczął się spór wielki, czy od murów odganiać nieprzyjaciół, czy też wyruszyć przeciwko nieprzyjacielowi i wstępnym walczyć bojem. Jeden Miltiades jak najwięcej nalegał, żeby czemprędzej stanąć obozem; jeśliby się tego jęto, i obywatelom przyrośnie odwagi, gdy ujrzą, że o ich męztwie nadziei się nie traci, i nieprzyjaciół się tem zrazi, gdy spostrzegą, że z tak szczupłą garstką bitwę im wydać staje odwagi.
V. W tem niebezpiecznem położeniu żadne państwo nie dało pomocy Atheńczykom, krom Platejskiego, ( 1) które wysłało 1000 żołnierzy. ( 2) Za ich nadejściem dopełniło się 10, 000 zbrojnego ludu, która to garstka dziwną pałała do walczenia chęcią. Zatem poszło, że Miltiades większe od swoich współtowarzyszy miał znaczenie. Jego więc powagą spowodowani Atheńczykowie, wy wiedli z miasta swe pułki i na miejscu korzystnem rozłożyli się obozem. ( 3) Potem nazajutrz ustawiwszy się u stóp góry w szyku bojowym w miejscowości nie zupełnie odkrytej – albowiem na wielu miejscach stały kępki drzewa – bój stoczyli; (rozstawili się zaś tak) w tej myśli, aby z jednej strony wysokość gór ich zasłaniała, z drugiej zaś ciągnące się drzewa stawiały zawady konnicy nieprzyjacielskiej tak, iżby od przemagającej siły nieprzyjaciół nie byli do koła obskoczeni. Datis lubo zauważył niedogodność miejscowości dla swoich, z tem wszystkiem dufny w liczbę swych pułków, pragnął wydać im bitwę, a to tembardziej, że uważał za rzecz korzystną zetrzeć się wprzódy, nimby Lakedaemonowie na pomoc przybiegli. Wskutek tego wywiódł na pole 100, 000 piechoty i 10, 000 jazdy i bitwę stoczył; w której Atheńczykowie o tyle większą okazali waleczność, że dziesięćkroć większą liczbę nieprzyjaciół rozbili i do tego stopnia przerazili, że Persowie nie do obozu lecz na okręty ucieczkę skierowali. Nad tę bitwę nic dotąd niemamy sławniejszego; nigdy bowiem tak szczupła garstka tak ogromnych wojsk na głowę nie starła.
VI. Zdaje się nie od rzeczy będzie przytoczyć, jaką nagrodę Miltiades za to zwycięztwo odebrał aby tem łatwiej wyrozumieć można, jako jedno i to samo wszystkich państw jest przyrodzenie. Jak bowiem kiedyś u ludu rzymskiego uczczenia były rzadkie i skromne, a z tej przyczyny pełne chwały, teraz zaś bywają hojne i w częstym zwyczaju, otóż tak znajdujemy, że u Atheńczyków to samo się działo. Albowiem owemu Miltiadesowi za to, że Atheny i całą ocalił Grecyą, tego rodzaju uczczenie okazano, że, gdy w krużganku, który Poikile zowią, ( 1) malowano bitwę Marathońską, między dziesięcią dowódzców obraz jego na pierwszem położono miejscu, jak dodaje żołnierzowi ducha i stacza bitwę. Tenże sam lud, kiedy doszedł do większego panowania i przez często udzielane sobie z urzędu pieniądze się zepsuł, ( 2) uchwalił dla Demetriusza Falerejskiego trzysta posągów. ( 3)
VII. Po tej rozprawie. Atheńezykowie oddali Miltiadesowi flotę o 70 okrętach, aby wyspy, które wspierały barbarów zawojować. Natem hetmaństwie bardzo wiele wysp powrócić do posłuszeństwa przycisnął, niektóre orężem zdobył. ( 1) Między niemi, gdy wyspy Paros dla dostatków swych dumnej, nie mógł sobie zjednać namową, pułki swe wywiódł z okrętów, miasto szańcami opasał i dowóz żywności mu przeciął. Następnie szopy wojenne i tarany kryte ( 2) sporządziwszy, bliżej pod mury podemknął się. Gdy miasto prawie miał w ręku… opodal na stałym lądzie ( 3) w gaju, który widać było z wyspy, niewiadomo jakim przypadkiem nocną porą wszczął się pożar. Skoro płomień i ( obegnani) mieszkańcy miasta i obegnańcy ujrzeli, przyszło tak tym jak owym na myśl… że to znak dany od flotnych królewskich. Zaczem się stało, że jak Parianie poddać się ociągali, tak też Miltiades, lękając się przybycia floty królewskiej, spaliwszy wystawione oblężnicze narzędzia. Z tyluż okrętami, z ilu wyruszył, z wielkiem współobywateli oburzeniem do Athen powrócił. Winiono go o zdradę, że mogąc wyspy Paru dobyć, przekupiony od króla, ( 4) nic nie wskórawszy od oblężenia odstąpił. W tym właśnie czasie chorował na rany… odniesione przy dobywaniu miasta. ( 5) Stawał więc w jego obronie brat Stesagoras, ( 6) ponieważ sam za sobą mówić nie mógł. Po rozstrząśnieniu sprawy uwolniono go wprawdzie od kary śmierci, ale skazano na worku i oceniono sprawę na 50 talentów, ile właśnie kosztu na flotę wyłożono. ( 7) Że zaś tych pieniędzy w tej chwili zapłacić nie mógł, wtrącono go do więzienia, gdzie dni swoich dokonał. ( 8)
VIII. Aczkolwiek jego o Paryjskie przewinienie oskarżono, jednak potępienia jego zupełnie inna była przyczyna. Atheńczykowie bowiem z powodu samowładztwa Pejsistrata, ( 1) które przypadło kilka lat przed tym, lękali się przewagi każdego współobywatela. Sądzono zaś, że Miltiades często i na znacznych hetmaństwach bywały, nie wytrzyma żyć prywatnie, zwłaszcza że go z przywyknienia… jak się zdawało, chęć do rządów pociąga. Albowiem w Chersonesie przez te wszystkie, które tani przemieszkał, lata – nieprzerwaną dzierżył władzę i był nazwany samowładzcą ( tyranem) ale sprawiedliwym; bo nie dopiął tego gwałtem, lecz za wolą swoich; a władzę tę utrzymywał dzielnością charakteru. Samowładzcami zaś nazywają i za takich uważa się wszystkich, dożywotnią piastujących władzę w państwie, które wolnością się rządziło. Wszakże Miltiades posiadał nadzwyczajną uprzejmość i dziwną łatwość w obejściu tak, że nie było dość nizkiego, któryby dostępu doń nie miał; cieszył się wielką u wszystkich państw powagą, imieniem rozgłośnem, i nader wielką w rzeczach wojennych sławą. Na to gdy lud baczył, wolał ukarać niewinnego, jak samemu dłużej się trwożyć. ( 2)
I. 1. Głównem źródłem Herodot IV, V, VI. Tablica genealogiczna Miltiadesa Ułatwi nam zrozumienie Neposa… zwłaszcza że tenże często się myli, przypisując Miltiadeaowi synowi Kimona czyny, których dokonał stryj jego Miltiades, syn Kypsela.
i brat Steasagoras I ] ] ]
Dolonkowie, plemie thrackie, mieszkający na Chersonesie, nękani częstemi napadami innego thrackiego plemienia, Apsinthiów, posłali swych królów do Delfów z zapytaniem, jak sobie mają poradzić. Odebrawszy odpowiedź, aby wzięli sobie na założyciela państwa (οίχιστής) tego, który pierwszy powracających przyjmie w gościnę: puścili się "drogą świętą", aż nareszcie przybyli do Athen, gdzie Miltiades, syn Kypsela, w gościnę ich zaprasza. Ten ofiarowaną sobie godność założyciela przyjmuje tem chętniej, ponieważ z Pisistratem, który podówczas w Athenach był tyranem, żył w niezgodzie, i wyrocznia, do której udał się po radę, wyraźnie tego wymagała. Wyruszył więc na czele Dolonków i Atheńczyków, ilu ich dobrowolnie przyłączyć się chciało, do Chersonesu. Było to roku 556. Z wiadomości tych, zaczerpniętych u Herod. VI. 34 i nstp… wypada: że Nepos Miltiadesa marathońskiego miesza z jego stryjem,
Miltiadese, synem Kypsela i 2., że nie Atheńczykowie wysłali, lecz Dolonkowie uprosili sobie Miltiadesa na założyciela.