Kościół na rynku. Eseje pastoralne - ebook
Kościół na rynku. Eseje pastoralne - ebook
Marketing religijny to dziedzina w Polsce mało znana i budząca nieufność. W Kościele wciąż zauważa się pewien dystans wobec korzystania z technik reklamowych, wynikający zapewne z kojarzenia ich ze sprzedażą, działalnością komercyjną, zyskiem, a nawet manipulacją i kłamstwem. Jak jednak zauważa ks. Andrzej Draguła, instrumenty kryjące się pod terminami „marketing” i „reklama” same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Przekonuje, że Kościół powinien uczyć się od marketingowców m.in. metod badania potrzeb oraz rozpoznawania mechanizmów rządzących ludzkimi wyborami. Pozwoli to spojrzeć na wiele starych metod duszpasterskich z nowego punktu widzenia. Wiara i ekonomia, Kościół i rynek, zbawienie i marka, duszpasterstwo i marketing są sobie bliższe, niż nam się wydaje.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66769-01-4 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WZÓR Z TEGO ŚWIATA?
W roku 2010 Łukasz Dmowski pisał: „W Polsce dziedzina zwana marketingiem religijnym jest kompletnie nierozwinięta i mało znana”1. Po dziesięciu latach ta konstatacja nie straciła nic na swojej aktualności. Powody takiego stanu rzeczy mogą być dwa: z jednej strony nieufność do marketingu rozumianego jako technika sprzedaży, z drugiej – brak świadomości potrzeby marketingu w Kościele. Czy Kościół katolicki w Polsce jest – jak sugeruje Dmowski – pod tym względem wyjątkiem? W 1995 r. John J. Considine w książce zatytułowanej _Marketing Your Church_ pisał, że w ostatnich dwudziestu latach – a więc w ostatnim ćwierćwieczu XX wieku – wiele organizacji _non-profit_ wprowadziło marketing jako istotną część swej działalności. „Tymczasem – pisał – wciąż istnieje jedna organizacja _non-profit_, która jest skrajnie powolna w akceptacji poszerzonej koncepcji marketingu – Kościoły”2. Czy nie jest to jednak nazbyt krytyczna uwaga? Być może pierwsze dziesięciolecia XXI wieku przyniosły w tym względzie jakieś zmiany na lepsze?
1 Ł. Dmowski, _Marketing religijny na przykładzie chrześcijaństwa_, „Zeszyty Naukowe Polityki Europejskiej, Finanse i Marketing” 2010, nr 3 (52), s. 372.
2 J. J. Considine, _Marketing Your Church_, Kansas City 1995, s. 3.
Zajmujący się reklamą religijną polski badacz, ks. Krzysztof Stępniak uważa, że „Kościół coraz częściej stosuje w swojej praktyce, świadomie lub mniej świadomie, narzędzia czy techniki wzięte z marketingu”3. Być może więc nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że marketing zadomowił się w Kościele dużo wcześniej niż teoretyczna nad nim refleksja, wszak – jak pisze Bruno Ballardini w podtytule swojej książki – to „Kościół wymyślił marketing”4, a „strategia Kościoła od zawsze wykorzystywała ogół znanych technik – wszystkie jednocześnie i w skali globalnej”5. Zresztą nie on jeden jest tego zdania. Podobnie uważa Jacek Kotarbiński, który w _Sztuce rynkologii_ pisze: „jakkolwiek byśmy tego nie analizowali, Kościół jest jedną z najdłużej istniejących organizacji wszechstronnie korzystających z zasad marketingu”6. Czyżby Kościół był nieświadomym użytkownikiem marketingu? Nieświadomym, a jednocześnie skutecznym?
3 K. Stępniak, _Fenomen reklamy religijnej_, Warszawa–Pułtusk 2017, s. 49.
4 B. Ballardini, _Jezus i biel stanie się jeszcze bielsza. Jak Kościół wymyślił marketing_, tłum. M. Oleksiuk, Warszawa 2008.
5 Tamże, s. 7.
6 J. Kotarbiński, _Sztuka rynkologii_, Gliwice 2012, s. 25.
Być może trudność z identyfikacją, co jest w Kościele marketingiem, wynika z nieumiejętności „przetłumaczenia” tego, co się kryje pod tym terminem, na język Kościoła? Natychmiast rodzi się jednak drugie pytanie: czy działanie Kościoła jest przetłumaczalne na kategorie marketingowe? Czy – jak pyta Stępniak – „sfera religii i wiary może zostać przełożona na działania marketingowe? Czy można mówić o marketingu religijnym bądź marketingu usług kościelnych?”7. Odpowiadając na to pytanie, Stępniak proponuje dość ogólną definicję marketingu religijnego – uznaje za niego „wszelkie działania marketingowe skoncentrowane wokół religii i obejmujące działalność Kościoła”8. Definicji tej – choć przecież poprawnej – można zarzucić, że popełnia typowy błąd _idem per idem_, niewiele bowiem wyjaśnia stwierdzenie, że marketing kościelny to zastosowania marketingu w Kościele albo kościelne wykorzystanie marketingu. Bo w czym konkretnie miałoby się wyrazić zastosowanie marketingu w działaniu Kościoła?
7 K. Stępniak, _Fenomen reklamy religijnej_, dz. cyt., s. 49.
8 Tamże.
Na określenie tego – powiedzmy ogólnie – mariażu Kościoła i marketingu coraz częściej pojawiają się w literaturze takie terminy, jak _church marketing_ oraz _churchonomics_, które powstały z połączenia angielskich słów _church_ (Kościół) oraz _economics_ (ekonomia). Najczęściej terminy te traktowane są zamiennie. „_Churchonomics_ lub _church marketing_ to sposób na nagłaśnianie korzyści, jakie wierny może odnieść dzięki nawiązaniu kontaktów z danym kościołem” – pisze Jakub Mueller na portalu marketing-news.pl9. Inaczej _church_ _marketing_ definiuje Ewa Skwarska, według której różnica między reklamą religijną a marketingiem religijnym jest taka jak między propagowaniem Biblii a zachętą do jej kupowania czy też między przypomnieniem o Mszy św. niedzielnej a zachęcaniem do „kupna bazarowej figurki Jezusa ze świecącymi oczkami i muzyczką w tle”10. Marketing religijny czy też marketing kościelny rozumiany jest tutaj jako sprzedaż towarów i usług o charakterze religijnym, której to sprzedaży towarzyszy reklama komercyjna. Być może rzeczywiście lepiej pasuje tutaj pojęcie _churchonomics,_ czyli „ekonomia w Kościele”, niż „marketing kościelny”. Jeszcze inaczej marketing kościelny definiuje Łukasz Czajka, który rozróżnia węższy i szerszy zakres tego pojęcia. Ten pierwszy „odnosi się do działań prowadzonych przez różne wspólnoty religijne, które sprzedają produkty o charakterze religijnym (dewocjonalia, literaturę religijną, ofertę pielgrzymek) lub propagują pewne idee i wartości”. Drugi obejmuje „kampanie promocyjne niereligijnych organizacji, które w swoich reklamach wykorzystują odniesienia do religii”11, co jednak wykracza poza nawet bardzo szerokie rozumienie marketingu religijnego.
9 J. Mueller, _Wiara na wolnym rynku_, 31.05.2007, http://www.marketing-news.pl/theme.php?art=577 (dostęp: 6.08.2020).
10 E. Skwarska, _Reklama społeczna w duszpasterstwie_, „Warszawskie Studia Pastoralne” 2009, nr 10, s. 92.
11 Ł. Czajka, _Po co wspólnotom religijnym marketing?_, „Humaniora. Czasopismo internetowe” 2014, nr 3 (7), s. 36–37.
Od tak rozumianego marketingu kościelnego, czyli ekonomicznej działalności Kościoła polegającej na produkcji i zbycie towarów o charakterze religijnym w celu osiągnięcia zysku, należy jednak odróżnić marketingowe nastawienie Kościoła w duszpasterstwie, to znaczy takie działanie Kościoła, które polega na świadomej aplikacji strategii marketingowej do działalności pastoralnej, a więc takie, które charakteryzuje się celowym i metodycznym nakierowaniem duszpasterstwa na potrzeby wiernego po uprzednim zdefiniowaniu tychże potrzeb. Marketing religijny to – jak głosi definicja amerykańskich teoretyków – „planowanie, analizowanie i zarządzanie dobrowolną wymianą pomiędzy Kościołem lub organizacjami religijnymi a ich członkami, w celu zaspokojenia potrzeb obu stron. Koncentruje się na analizie potrzeb ich członków, rozwoju metod pozwalających rozpoznać te potrzeby, zapewnieniu działań odpowiadających tym potrzebom w odpowiednim miejscu i czasie, efektywnym komunikowaniu i pozyskiwaniu zasobów niezbędnych do zagwarantowania działania organizacji”12. Z kolei George Barna, który jest badaczem rynku i teologiem proweniencji ewangelikalnej, twierdzi, że „_church marketing_ jest podejmowaniem przez Kościół jednocześnie działań biznesowych i służby, z zamiarem wpływu na grupę docelową Kościoła, celem udzielania posługi i zaspokajania duchowych, społecznych lub emocjonalnych potrzeb grupy, przy jednoczesnym realizowaniu celów Kościoła”13. Wszystkie te definicje można sprowadzić do jednej: marketing kościelny to efektywne komunikowanie się z ludźmi w celu realizacji zadań Kościoła.
12 _Concise Encyclopedia of Church and Religious Organization Marketing_, New York – London 2006, s. 49, cyt. za: K. Stępniak, _Fenomen reklamy religijnej_, dz. cyt., s. 49.
13 G. Barna, _Marketing the Church: What They Never Taught You About Church Growth_, Colorado Springs 1998, s. 4, cyt. za: K. Stępniak, _Fenomen reklamy religijnej_, dz. cyt., s. 49.
Czy tak rozumiany marketing jest w Kościele rzeczywiście czymś radykalnie nowym? „Wędrowni kaznodzieje dziś zostaliby określeni ambasadorami marki”14 – czytamy na blogu poświęconym marketingowi. Marketingowe strategie są w Kościele obecne właściwie od zawsze, choć ich tak nie nazywano i nie identyfikowano. Wspomniany już Ballardini twierdzi, że – z jednej strony – Kościół od samego początku potrafił tworzyć zasady marketingu, ale jednocześnie umiał także „nieomylnie im się przeciwstawiać”15, gdy zaczęli go stosować inni, tym samym zachowując monopol na marketing. Ten włoski badacz sugeruje więc, że Kościół instynktownie i nieświadomie wykorzystywał marketing, w tym reklamę, jednocześnie poddając go krytyce, a nawet zwalczając go poza nim. Mechanizmy marketingowe są mu nieobce, ale – znając przestrogę św. Pawła (Rz 12,2) – nie chce się przyznać, że wziął wzór „z tego świata” – zdaje się sugerować Ballardini.
14 _Marketing kościelny – niewykorzystany potencjał_, 22.03.2019, https://getso.pl/blog/marketing-koscielny-niewykorzystany-potencjal/ (dostęp: 3.10.2020).
15 B. Ballardini, _Jezus i biel stanie się..._, dz. cyt., s. 10.
Co więcej, włoski badacz reklamy i marketingu twierdzi, że o ile kryzys dotknął marketingu komercyjnego, o tyle ten kościelny ma się zupełnie dobrze. Teza Ballardiniego brzmi radykalnie: „nowoczesny marketing zbankrutował, marketing Kościoła zwyciężył”16. Podobnego zdania jest James B. Twitchell, według którego Kościół katolicki od dawna stosował marketing, wykorzystując budynki kościelne jako opakowanie dla swojego „produktu”, a ozdobione mury kościoła jako _display panel_, dzisiaj jednak jest otwarcie sceptyczny wobec marketingu17. Według niego współczesny dystans Kościoła katolickiego do marketingu bierze się stąd, że nie chce, by jego działania były pomylone z głośnymi akcjami podejmowanymi przez denominacje, które uprawiają otwarty prozelityzm18. Czyżby myślenie marketingowe nie dało się pogodzić z naturą katolicyzmu? Czy ta katolicka podejrzliwość wobec zastosowania rynkowego myślenia w Kościele nie wynika po prostu z niezrozumienia, czym tak naprawdę jest marketing?
16 Tamże.
17 J. B. Twitchell, _Shopping for God. How Christianity Went from In Your Heart to In Your Face_, New York – London – Toronto – Sydney 2007, s. 143.
18 Tamże, s. 144.
Autor niniejszej książki nie jest marketingowcem, nie studiował zarządzania, nie pracuje jako _copywriter_ w agencji reklamowej. Jest teologiem pastoralistą, a więc kimś, kto zajmuje się kształtem kościelnej _praxis_. Nie jest jego zamiarem napisanie podręcznika do marketingu kościelnego. To raczej próba czytania strategii kościelnego duszpasterstwa przez marketingowy pryzmat, a jednocześnie tłumaczenia instrumentów marketingowych na język pastoralny. Chcemy czy nie chcemy, marketing jest uznanym i potężnym narzędziem naukowym, którym posługuje się człowiek w domenie kupna i sprzedaży. W gruncie rzeczy – jak mam nadzieję to wykazać na kolejnych stronach tej książki – jego celem jest budowanie trwałych relacji. Czy nie o to chodzi w kościelnej _communio_? W kontekście wykorzystania mediów w Kościele Paweł VI pisał w adhortacji _Evangelii nuntiandi_, że „Kościół byłby winny przed swoim Panem, gdyby nie używał tych potężnych pomocy, które ludzki umysł coraz bardziej usprawnia i doskonali”19. To samo należałoby dzisiaj powiedzieć o marketingu.
19 Paweł VI, adhortacja _Evangelii nuntiandi_, nr 45.SPIS RZECZY
WSTĘP Wzór z tego świata?
ROZDZIAŁ I Zarządzanie zbawieniem
ROZDZIAŁ II Homo religiosus, homo oeconomicus
ROZDZIAŁ III Amerykańskie początki
ROZDZIAŁ IV Religia w (polskim) społeczeństwie wyboru
ROZDZIAŁ V Na początku był marketing
ROZDZIAŁ VI Wierny – nasz pan
ROZDZIAŁ VII Parafia, czyli obsługa posprzedażowa
ROZDZIAŁ VIII Kościół i jego produkt
ROZDZIAŁ IX Cena (i koszt), czyli nie tylko pieniądze
ROZDZIAŁ X Punkty kościelnej dystrybucji
ROZDZIAŁ XI Ewangelizacja 4.0
ROZDZIAŁ XII Poza miejscem i czasem. Kościół offline?
ROZDZIAŁ XIII Świetne logo i kiepska marka
ROZDZIAŁ XIV Siła opowieści
ROZDZIAŁ XV Godziwa perswazja, czyli reklama religijna
ROZDZIAŁ XVI Gdy Bóg mówi z plakatu
ROZDZIAŁ XVII Montreal: reklama Kościoła w rękach profesjonalistów
ROZDZIAŁ XVIII Twardziele. Reklama na usługach powołania
ZAKOŃCZENIE Wiara w Boga i sztuka perswazji
Bibliografia
Indeks osób
Biogram autora9