Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Kostki czekolady - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2021
29,66
2966 pkt
punktów Virtualo

Kostki czekolady - ebook

„Rzeczywistość nakreślona przez Michała jest raczej gorzka i słona, częściej w niej pada deszcz niż świeci słońce. Jego przemyślenia skłaniają do refleksji nad kondycją dzisiejszego świata oraz płytkością człowieczego przemijania.” Przemysław Sobolewski

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8221-853-4
Rozmiar pliku: 2,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Tytułem wstępu…

Nie jestem zwolennikiem współczesnej poezji, a jednak mam przyjemność napisać wstęp do drugiego tomiku wierszy Michała Matejczuka. Cóż, życie jest nieprzewidywalne jak… „Kostki czekolady”! Przyznaję, że jego twórczość przekonała mnie do siebie swoją prostolinijnością. Michał zaskoczył mnie również błyskotliwością swoich przemyśleń, które puentował w taki sposób, że po lekturze kolejnego wiersza pozostawałem z uczuciem niedowierzania. Dzięki temu zweryfikowałem swój pogląd na dzisiejszą poezję, a to już przecież spory sukces, prawda? Wierzę, że Michał w swoich wierszach oddaje całego siebie, że jest to liryczny pamiętnik jego serca. I to jest w zasadzie najważniejsze — prawda, z którą niejeden z Was może się utożsamić. Nie zawsze oznacza to radość i optymizm — jak to w życiu niejednokrotnie bywa. Czytając roboczą wersję „Kostek czekolady”, zastanawiałem się, czy będą one pełne słodyczy, czy będzie w nich jednak więcej goryczy. Rzeczywistość nakreślona przez Michała jest raczej gorzka i słona, częściej w niej pada deszcz niż świeci słońce. Jego przemyślenia skłaniają do refleksji nad kondycją dzisiejszego świata oraz płytkością człowieczego przemijania. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że wiersze Michała dotrą — jak to miało miejsce w przypadku jego „Świeżo malowanego” debiutu — do wrażliwych ludzi. I jeżeli wpłyną na życie choćby jednej osoby, nasz świat stanie się dzięki temu lepszy. „Nasz zalatany świat…”, o którym śpiewała nasza ulubiona piosenkarka Anna Jantar. To właśnie dzięki muzyce, nie poezji, blisko 9 lat temu poznałem Michała! Zorganizowałem internetowy konkurs poświęcony naszej idolce, który był dla niego przysłowiową bułką z masłem. Co ciekawe, spotkaliśmy się po raz pierwszy dopiero w tym roku! To było niesamowite przeżycie, podobnie jak lektura jego wierszy. Niech poruszą Wasze serca, niech wywołają w Was mnóstwo emocji i przypomną, że istotą naszego bycia jest to, by czuć.

Przemysław Sobolewski

Nie odkrywaj nigdy siebie dla zasady,

Miej odwagę śmiało wyjść i zamknąć drzwi.

Coś swojego —

Choćby kostki czekolady

Na osłodę przesolonych mocno chwil.

Wapienne domki w kolorze kości

Wykluliśmy się z jaj jak pisklęta,

Z wapiennych domków w kolorze kości,

Lecz nie kazali nam o tym pamiętać

Smutni dorośli.

Wyłuskali nas, wyciągnęli

Na czarną ziemię i kamienie.

Uczyli słowem błogosławić,

Malować uśmiech na cierpieniu.

Gdy kłuły w stopy kolce,

Życiowe szyszki i żołędzie,

Kazali szeptać ze spokojem:

„Jakoś to będzie, jakoś to będzie”.

I po kolei zabierali

Od czystej wiary po nadzieję,

Aż przestał człowiek dzielić lata

Na ciepłe wiosny i jesienie.

Wyłuskali nas, obłupili

Z naiwnie słodkich, dobrych bajek,

Jakbyśmy się nigdy nie wykluli

Z żadnych jajek.Łazęga

Do ust twych wracałem zawsze przed północą,

Jak jakiś łazęga strudzony wędrówką.

A tyle było pokus i tyle dobrego:

Mogłem gdzieś po drodze złamać twoje serce,

Mogłem nie zatęsknić i nie z twoich oczu

Ciepłą i niesłodką rosę przejąć w ręce.

A tyle deszczu spadło i tyle rozmyło…

Powiedz mi:

Czy w sercu na wskroś przemokniętym

Może tlić się jeszcze najgorętsza miłość?

Jak po całym marcu wytargany kocur

Do ust twych wracałem zawsze przed północą.

To nie ten kwiecień co kiedyś

Czuję, jak ciekną przez czyste palce

Małe i wielkie noce.

Wzrok wlepiam w szybę

I czekam na smugi —

Mój nowy kontakt ze słońcem.

Późnojesienny jestem tej wiosny

I jakoś bardziej zmęczony.

Staram się łukiem

Najszerszym omijać

Zakryte twarze znajomych.

Odburknę tylko czasem,

Naprędce,

Że jakoś leci, od biedy…

Poskarżę się chwilę

I głową pokręcę:

To nie ten kwiecień co kiedyś,

To nie ten kwiecień co kiedyś.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij