Kraj niespokojnego poranka - ebook
Kraj niespokojnego poranka - ebook
Wpływy Korei Południowej od dłuższego czasu przenikają do masowej świadomości. Zajadamy się kimchi, słuchamy K-popu, zgłębiamy koreańskie praktyki kosmetyczne i zapartym tchem oglądamy kolejne oscarowe produkcje. Pod tą maską, którą sami Koreańczycy chcą pokazywać światu, znajdziemy jednak trudną historię i jeszcze trudniejszą współczesność.
Roman Husarski porzuca stereotypy i uproszczenia i podróżując po Korei, szuka informacji u źródeł. Opowieści, które słyszy, okazują się dużo ciekawsze niż misternie kreowany wizerunek. To państwo, w którym ludzie żyją najdłużej na świecie, wielkie bogactwo spotyka się ze skrajnym ubóstwem, religie konkurują ze sobą niczym firmy, a wojny toczą nie tylko partie, lecz także regiony, pokolenia oraz płcie. Husarski barwnie opowiada o meandrach koreańskiej polityki, skomplikowanych relacjach z Japonią i Koreą Północną, ale przede wszystkim rozmawia z ludźmi, którzy zmagają się z odpowiedzią na pytanie, czym jest dla nich koreańskość i jak połączyć wieloletnią tradycję ze współczesną moralnością. Z tych opowieści wyłania się wielowymiarowa, niejednoznaczna i niezwykle fascynująca Korea.
„Roman Husarski wychodzi poza utarte wzorce myślenia o Korei Południowej. Porusza trudne i kontrowersyjne sprawy, o których Koreańczycy zazwyczaj nie chcą rozmawiać: niemożność poskromienia antyjapońskich sentymentów, wojskowy rygor w środowisku pracy, tłamszenie indywidualizmu przez kult harmonii i porządku. Autor uwypukla też bolączki życia publicznego: korupcję, niezdrowe relacje między biznesem a polityką i autorytarne ciągoty kolejnych rządów. Podejmuje także wątki związane z Koreą Północną, w tym z trudnymi losami uciekinierów z Północy, którzy często nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości Południa. „Kraj niespokojnego poranka” jest książką o zakorzenieniu w tym, co dawne, i żywiołowym pochłonięciu tym, co bieżące.” dr Oskar Pietrewicz, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8191-304-1 |
Rozmiar pliku: | 719 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Piotr Lipiński _Kroków siedem do końca. Ubecka operacja, która zniszczyła podziemie_
Karolina Przewrocka-Aderet _Polanim. Z Polski do Izraela_ (wyd. 2 zmienione)
Katarzyna Surmiak-Domańska _Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość_ (wyd. 2 zmienione)
Ludwika Włodek _Gorsze dzieci Republiki. O Algierczykach we Francji_
Peter Robb _Sycylijski mrok_ (wyd. 2)
_Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi_, pod red. Małgorzaty Nocuń (wyd. 2)
Elizabeth Pisani _Indonezja itd. Studium nieprawdopodobnego narodu_ (wyd. 2)
Barbara Seidler _Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe_ (wyd. 2)
Tomasz Grzywaczewski _Wymazana granica. Śladami_ II_ Rzeczpospolitej_
Jacek Hołub _Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci_ (wyd. 2)
Piotr Lipiński _Cyrankiewicz. Wieczny premier_ (wyd. 2)
Birger Amundsen _Harald. Czterdzieści lat na Spitsbergenie_
Swietłana Aleksijewicz _Cynkowi chłopcy_ (wyd. 4)
Małgorzata Sidz _Kocie chrzciny. Lato i zima w Finlandii_ (wyd. 2)
Marcelina Szumer-Brysz _Wróżąc z fusów. Reportaże z Turcji_ (wyd. 2)
Ewa Stusińska _Miła robótka. Polskie świerszczyki, harlekiny i porno z satelity_
Andrzej Brzeziecki, Małgorzata Nocuń _Łukaszenka. Niedoszły car Rosji_ (wyd. 2 zmienione)
Dawid Krawczyk _Cyrk polski_
Aleksandra Łojek _Belfast. 99 ścian pokoju_ (wyd. 2 zmienione)
Peter Hessler _Pogrzebana. Życie, śmierć i rewolucja w Egipcie_
Peter Hessler _Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach_ (wyd. 2)
Thomas Orchowski _Wyspa trzech ojczyzn. Reportaże z podzielonego Cypru_
Haruki Murakami _Podziemie. Największy zamach w Tokio_
Drauzio Varella _Więźniarki_
Paweł Smoleński _Balagan. Alfabet izraelski_ (wyd. 2 zmienione)
Jan Pelczar _Lecę. Piloci mi to powiedzieli_
Mariusz Surosz _Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów_ (wyd. 3)
Marta Wroniszewska _Tu jest teraz twój dom. Adopcja w Polsce_
Patrick Radden Keefe _Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej_ (wyd. 2)
Antonio Talia _Droga krajowa numer 106. Na tajnych szlakach kalabryjskiej mafii_
Lars Berge _Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo_ (wyd. 2)
Oktawia Kromer _Usługa czysto platoniczna. Jak z samotności robi się biznes_
Jelena Kostiuczenko _Przyszło nam tu żyć. Reportaże z Rosji_ (wyd. 2)
Marek Szymaniak _Zapaść. Reportaże z mniejszych miast_
W serii ukażą się m.in.:
Paweł Smoleński _Irak. Piekło w raju_ (wyd. 3)
Ola Synowiec _Dzieci Szóstego Słońca. W co wierzy Meksyk_ (wyd. 2 poprawione)WSTĘP
Chwyć mnie za rękę i chodź
Biegnij ze mną w dzikie ostępy
Wszyscy się spotkajmy
Porozmawiać o nowych marzeniach
Sin Jung-hyeon, fragment utworu
_Piękne rzeki i góry_
Korea Południowa jest modna. Dziś właściwie każdy potrafi odróżnić Koreę „złą” od tej „dobrej”. K-pop jest słuchany w całej Polsce, ogląda się południowokoreańskie seriale, a nawet kuchnia koreańska ze swoim słynnym kimchi coraz częściej pojawia się na polskich stołach. Kosmetyki z wyspy Czedżu cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a taekwondo wciąż znajduje nowych adeptów. Korea Południowa to również atrakcyjny cel wakacyjnych wycieczek. Nie tak egzotyczna, by onieśmielić, lecz wystarczająco orientalna, by zostawić emocje i wspomnienia na lata. Popularność nie oznacza jednak, że Korea Południowa jest nam znana. Wydawałoby się, że to Korea Północna kryje tajemnice. Tymczasem liczne opisy Korei Południowej najczęściej zamykają się w podobnej liczbie stereotypów i uproszczeń.
Przyczyniają się do tego sami Koreańczycy, zazwyczaj wrażliwi na opinie zewnętrznego świata. Potrzeba zachowania twarzy prowadzi do licznych sprzeczności. Weźmy za przykład choćby czebole, wielkie ekonomiczne konglomeraty, które przed obcokrajowcami stają się dowodem na sukces koreańskiej gospodarki, choć ciężko usłyszeć o nich dobre słowo, gdy Koreańczycy rozmawiają we własnym gronie. Podobnie _Parasite_ w reżyserii Bong Joon-ho, pierwszy zagraniczny film w historii oscarowej gali, który zgarnął nagrodę główną. Jest powodem do dumy, choć to, że pokazuje koreańskie problemy światu, wywołało falę niezadowolenia w samym kraju. „Pewne sprawy powinny zostać wśród nas” – pisali rozgoryczeni publicyści i internauci przy różnych okazjach. Z tego typu dysonansem osoba próbująca badać współczesną Koreę spotyka się stale. Co więcej, kilkakrotnie, gdy wspominałem, że zajmuję się dziennikarstwem, Koreańczycy stawali się wyjątkowo życzliwi, zapraszali na obiad lub fundowali kawę, dodając: „Tylko pisz o nas dobrze”.
Joseon, nazwa koreańskiego królestwa, które istniało w latach 1392–1897, zazwyczaj jest tłumaczona w luźny sposób jako „Kraina Spokojnego Poranka”. Nazwa pochodzi z relacji chińskiego podróżnika zachwyconego miejscem, które odwiedzał w II wieku przed naszą erą. Kto wie, może w tamtym okresie Korea rzeczywiście była oazą spokoju? W XX wieku z pewnością nie. W swoich ostatnich latach królestwo było dewastowane chorobami, głodem, rebeliami i zagrożone imperialną polityką mocarstw. Próba stworzenia cesarstwa (1897–1910) zakończyła się fiaskiem i uzależniła Koreę od Japonii. Ostatecznie Kraj Wschodzącego Słońca zaanektował Koreę w 1910 roku; rządy kolonialne były brutalne i trwały do przegranej Japonii w II wojnie światowej w 1945 roku. Wyzwolenie nie przyniosło ukojenia. Korea po raz kolejny padła ofiarą polityki mocarstwowej: na północy, od trzydziestego ósmego równoleżnika powstała satelita ZSRR (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna), a na południu – równie marionetkowa Republika Korei. Balans sił nie trwał długo. Trzyletnia wojna, rozpoczęta północnokoreańską inwazją, zostawiła Półwysep w ruinie. Skończyła się niemalże w punkcie wyjścia, a zmiany w układzie granicy były kosmetyczne. Wbrew demokratycznej konstytucji Koreą Południową długo twardą ręką rządzili autokraci: najpierw Rhee Syng-man (do 1960 roku), a później generałowie Park Chung-hee (1960–1979) i Chun Doo-hwan (1980–1988). Pierwsze demokratyczne wybory odbyły się w 1987 roku, jednak wygrał je Roh Tae-woo, kolejny generał związany z wojskowym establishmentem. Dlatego niektórzy badacze wolą mówić, że demokracja rozpoczęła się w Korei w 1993 roku – wraz z wyborem na prezydenta niezwiązanego z armijnymi elitami Kim Young-sama.
Również dziś Korea kojarzy mi się ze wszystkim, tylko nie ze spokojem. Jest to kraj niezwykle dynamiczny, pełen zaskakujących kontrastów, w którym bogactwo spotyka się z ubóstwem, religie przypominają konkurujące ze sobą firmy, a wojny toczą ze sobą nie tylko partie, lecz także regiony, pokolenia oraz płcie.
W tej książce nie piszę o k-popie, _k-beauty_, k-dramach czy innych produktach eksportowych Korei Południowej. Przedstawiam dziewięć rozdziałów reportaży, w których za każdym razem badam troszeczkę inny fenomen. Już w tradycji neokonfucjańskiej intelektualiści mieli prawo wystąpić przeciwko władcy, gdy ten zachowywał się niemoralnie. Współcześnie w społeczeństwie koreańskim mało zostało z konfucjanizmu, a w XX wieku na szczycie hierarchii znaleźli się przedstawiciele dwóch pogardzanych przez neokonfucjańskich uczonych profesji – wojskowi i kupcy. Pomimo to uliczny protest jest w Korei tak wszechobecny jak kimchi w restauracjach.
Znaczna część książki traktuje o meandrach polityki koreańskiej – temacie, który badacz Brian R. Myers uznał za najpowierzchowniej traktowany w całej koreanistyce. Choć system polityczny Korei Północnej jest fascynujący, nie zajmuję się w tej książce programem nuklearnym. Czytelnik nie znajdzie tu słowa o prywatnym życiu Kim Dzong Una. To, że w naszym kraju właściwie wszystkie poświęcone mu biografie przedstawiają jego karykaturę na okładce, mówi samo za siebie. Ignorowanie Korei Północnej przez część współczesnych dziennikarzy zajmujących się Koreą Południową jest jednak błędem. Tragiczny podział i wojna odcisnęły piętno na obu stronach i miały wpływ na kształtowanie się wzorców i strategii politycznych. Są powodem wciąż tkwiącej w Koreańczykach wojskowej mentalności i kryzysu tożsamościowego uciekinierów z KRLD. Wreszcie można się zastanawiać, w jakim stopniu zimna wojna pomiędzy obiema stronami się skończyła, zwłaszcza obserwując wysiłki propagandy Korei Północnej. Pytanie o poszukiwanie tożsamości w podzielonym kraju pojawia się wielokrotnie. Historyk religii Don Baker pisał, że Koreańczycy są religijnie podzieleni, ale niemalże wszystkich łączy wspólna duchowość. Przekonanie, że nad człowiekiem górują niewidzialne siły dalece go przekraczające, z którymi jednak istnieje możliwość wejścia w interakcję w celu samorozwoju lub poprawy warunków bytowych (łącznie z emocjonalnymi). Duchowość i religie instytucjonalne to kolejne tematy książki.
„Prawdziwy historyk stoi zawsze ponad zamieszkami politycznymi swojej epoki” – mówił Klaudiusz w słynnej powieści Roberta Gravesa. Próba przedstawienia trawiących Koreę konfliktów, tak by oddać sprawiedliwość każdej ze stron, była wielkim wyzwaniem i obawiam się, że mimo usiłowania, by pozostać bezstronnym, wykonanie w pełni tego zadania jest niemożliwe. Pomimo homogeniczności narodu koreańskiego i zamiłowania do opisywania rzeczywistości w liczbie mnogiej koreańskie społeczeństwo jest skłócone i wewnętrznie skonfliktowane. Zachodni dziennikarze często pogłębiają tę przepaść, opisując koreańską politykę bez świadomości jej specyfiki i przez pryzmat własnych pojęć oraz wartości. Jak mówi koreańskie przysłowie: „Przód nie zgadza się z tyłem”.
Jednym z powodów niskiego poziomu dziennikarskiego w przypadku Korei jest to, że większość dziennikarzy, ba! naukowców, nie posługuje się biegle językiem koreańskim. Dotyczy to nawet osób mieszkających w Seulu, które jednak nie wychodzą poza świat swojego anglojęzycznego iPoda. Mojemu koreańskiemu daleko do idealnego i przede mną wciąż wiele lat intensywnej i żmudnej nauki. Jednak na potrzeby tej pracy korzystałem z prasy, artykułów naukowych, ankiet, licznych statystyk oraz kilkunastu książek w języku koreańskim. Po raz kolejny dostrzegłem problem kwestii wizerunkowej. Media zupełnie inaczej opisują te same problemy w swoich anglojęzycznych wersjach. Przynajmniej połowa wywiadów, które tu czytelnik odnajdzie, została przeprowadzona w ojczystym języku Korei. Koreańczycy nie są najbardziej otwartym narodem i zawieranie przyjaźni wymaga czasu. Najciekawsze opinie usłyszałem dopiero po miesiącach znajomości. W opisywanej tematyce wykorzystałem również gromadzoną od dziesięciu lat literaturę na temat Korei, głównie anglojęzyczną, choć pojawiły się w niej pozycje w językach polskim, francuskim, no i koreańskim. Spis tych wszystkich lektur, jak również stron czy blogów eksperckich czytelnik znajdzie w załączonej bibliografii.
Po raz pierwszy Koreą zacząłem się interesować w 2009 roku, podczas wakacyjnego kursu języka angielskiego w San Francisco. Los chciał, że poznałem tam pewną Koreankę, która wprowadziła mnie w świat koreańskiej kultury. Wakacyjna miłość przerodziła się w fascynację na całe życie. W 2012 roku udałem się w pierwszą autostopową podróż dookoła Korei. W 2014 roku wziąłem udział w XIV Festiwalu Filmowym w Pjongjangu w Korei Północnej. W roku akademickim 2016/2017 uczyłem się języka koreańskiego na Uniwersytecie Hankuk (Hanguk Daehakkyo). Jako doktorant Instytutu Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego realizowałem grant w Korei w 2018 roku, a w 2019/2020 pojechałem na kolejną roczną wymianę, tym razem na Uniwersytet Chonbuk (Jeonbuk Daehakkyo) znajdujący się w przepojonym koreańskimi tradycjami mieście Jeonju. To podczas tego pobytu zrozumiałem, że jednym z kluczy do uzyskania pełniejszego obrazu Korei jest opuszczenie Seulu. W dodatku jako doktorant miałem już wtedy większą stabilizację finansową, co pozwoliło mi na weekendowe wypady krajoznawcze, zazwyczaj w towarzystwie żony Agaty i koreańskich znajomych. Dały mi one nieznany do tej pory wgląd w rzeczywistość tego fascynującego kraju.
Równocześnie zdaję sobie sprawę, że każdy z tych tematów ma nieporównywalnie więcej odcieni i obliczy. Z zasady starałem się zawsze naświetlić wszystkie najważniejsze strony w konflikcie, bo taka jest według mnie rola dziennikarza. Niemniej jednak z pewnością wiele mi umknęło. W gruncie rzeczy każdego dnia odkrywam coś nowego o Korei. Bez wątpienia na sposób, w jaki piszę i widzę świat, wpłynęło moje wykształcenie; obie prace licencjackie i magisterskie, napisane w Instytucie Bilskiego i Dalekiego Wschodu UJ i Instytucie Filmoznawstwa UJ, poświęciłem Korei. Wszystkie oscylowały wokół kina, religii i polityki, więc nic dziwnego, że i w tym zbiorze czytelnik znajdzie wiele wątków związanych ze wspomnianymi dziedzinami. Obecnie moją koreańską pasję rozwijam, pisząc pracę doktorską poświęconą mitom w kinie Korei Północnej w Instytucie Religioznawstwa UJ.
Mając świadomość, z jak delikatną materią czasami się mierzę, imiona kilku osób występujących w tej książce zastąpiłem pseudonimami. Posługujący się koreańskim bez trudu odgadną, co to za osoby. Niektóre komentarze, zwłaszcza na temat polityki, usłyszałem w prywatnych rozmowach – ich autorzy niekoniecznie chcieliby wypowiadać je publicznie. Mając na względzie zaufanie, jakim mnie obdarzyli, czasami pozostaję przy lakonicznym „mój przyjaciel” lub „mój znajomy”. Wszystkie wypowiedzi są jednak autentyczne. Swoją drogą wiele pojawiających się w książce osób, ekspertów, a także miejsc nie będzie zaskoczeniem dla czytelników mojego bloga czy obserwujących moją działalność w mediach społecznościowych.
Stykający się z głębokimi problemami Korei Południowej dziennikarze, zazwyczaj amerykańscy, lubią pisać o „młodej demokracji”. Bierze się to z optymistycznego spojrzenia na historię systemów w ewolucyjny sposób. Ten w gruncie rzeczy paternalistyczny ogląd sprawy jest mało prawdziwy. Do tego stopnia, że w _Democracy Index_ na lata 2012, 2017, 2018 i 2019 Korea Południowa znalazła się wyżej od Stanów Zjednoczonych. Podtrzymywanie demokracji i jej wartości jest zawsze aktualnym wyzwaniem. Pojawiające się w tym zbiorze krytyczne spojrzenie należy odczytywać właśnie w owym duchu. Wiem, że Koreańczycy sami zdają sobie sprawę z licznych problemów targających Półwyspem. Bardzo im kibicuję. _Hwaiting!_UWAGI DO TRANSKRYPCJI SŁÓW I IMION Z JĘZYKA KOREAŃSKIEGO
Brak uniwersalnej transkrypcji języka koreańskiego powoduje niemały chaos w nazewnictwie. To samo słowo w alfabecie łacińskim może funkcjonować nawet w kilku zapisach. Starałem się konsekwentnie używać zaproponowanej przez Ministerstwo Kultury i Turystyki Republiki Korei w 2000 roku zmodyfikowanej transkrypcji McCune’a–Reischauera. Nie jest to najpowszechniejszy sposób zapisu wśród badaczy, ale uważam, że będzie on znacznie pomocniejszy dla czytelnika w jego potencjalnych dalszych poszukiwaniach. Większość nazw turystycznych, haseł encyklopedycznych online czy nawet znaków drogowych w Korei jest zapisywana transkrypcją z 2000 roku. W Korei w dziewięćdziesięciu pięciu procentach przypadków będziemy mieli do czynienia właśnie z tą formą zapisu. Dlatego na przykład największą szkołę buddyzmu koreańskiego zapisuję jako „Jogye”, a nie tak jak widnieje w polskiej _Wikipedii_, czyli „Chogye”. Wyjątek stanowią dla mnie powszechnie używane i utrwalone w języku polskim imiona i nazwy, takie jak „Kim Ir Sen”, „Kim Dzong Un”, „Kim Jo Dzong” czy „dżucze”, „czebol”, „kimchi” i tak dalej. Zapis części spopularyzowanych imion wynika z transkrypcji dla języka angielskiego, dlatego zdecydowałem się nie zmieniać nazwisk takich jak Park Chung-hee (na Park Jeong-hui), Chun Doo-hwan (na Jeon Du-hwan) czy Bong Joon-ho (na Bong Jun-ho). Decyzja ta jest spowodowana troską o czytelnika nieznającego meandrów języka koreańskiego, a nie mniej interesującego się Koreą. W przypadku nazw geograficznych zasadniczo opieram się na ustaleniach Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej – dlatego „Pjongjang”, a nie „Phenian”, choć nie wiem, czemu komisja uparła się na „san” w „Pektu-san”. „_San_” znaczy po koreańsku po prostu „góra”.
Co do zapisu imion w Korei, najpierw przedstawia się nazwisko rodowe (np. „Kim” lub „Park”), a później imię, czyli dokładnie odwrotnie do tego, jak jest na Filmwebie, gdzie Park Chan-wook widnieje jako „Chan-wook Park”. W anglojęzycznej literaturze imię, które składa się z dwóch sylab, jest połączone myślnikiem. Początkowo nie widziałem w tym sensu, jednak po kilku latach obserwowania różnych dyskusji i zapisów koreańskich imion, pojawiających się we wszelkich możliwych kombinacjach, postanowiłem trzymać się tej konwencji. Na koniec mam nadzieję, że czytelnik nie dostanie zawrotu głowy od liczby Kimów, Parków, Lee i Choiów w tej książce. Te cztery nazwiska stanowią prawie pięćdziesiąt procent wszystkich w Korei. Pod koniec dynastii Joseon przedstawiciele niższych klas mogli zmienić swoje rodowe imię, by ukryć niechlubne pochodzenie. Arystokratyczne nazwiska miały wielkie wzięcie! Nie istnieje jednak ich uregulowany zapis i spotyka się je w różnych formach. W zapisie imion zawsze wybieram taką wersję romanizacji, jakiej używa sam właściciel. Gdy nie jest to możliwe, staram się wybierać najpopularniejszy sposób tłumaczenia – wbrew transkrypcji z 2000 roku żadnego „Parka” nie przedstawiam jako „Baka”.WYKAZ MNIEJ ZNANYCH SKRÓTÓW
------- -------------------------------------------------------------------------------------------------------
KCIA Południowokoreańska Centralna Agencja Wywiadowcza (Korea Central Intelligence Agency)
KCNA Północnokoreańska Centralna Agencja Prasowa (Korean Central News Agency)
KFA Korean Friendship Association
KRLD Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna
NSWKP Narodowa Służba Wywiadu Korei Południowej
OECD Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organisation for Economic Cooperation and Development)
PCP Partia Czarnych Panter
PPK Partia Pracy Korei
YPT Young Pioneer Tours
------- -------------------------------------------------------------------------------------------------------PRZYPISY
Historycy, tacy jak David C. Kang, podważają jednak przekonanie o stale plądrowanej Korei, przypominając o długich okresach pokoju i skutecznej izolacji.
Wyjątkiem od tej reguły jest Dosan Seowon, prywatna uczelnia konfucjańska mistrza Yi Hwanga (1501–1570), która otrzymała specjalne pozwolenie na wykorzystanie _dancheong_. Akademia znajduje się pod Andong i jest jedną z najpiękniejszych, jakie widziałem w Korei.
Koreańczycy skansen hanok nazywają po prostu wioską (_maeul_).
_Cheollik_ to koreańska adaptacja mongolskiej tuniki, która pojawiła się po raz pierwszy w okresie późnej dynastii Goryeo i upowszechniła się w królestwie Joseon.WYDAWNICTWO CZARNE sp. z o.o.
czarne.com.pl
Wydawnictwo Czarne
@wydawnictwoczarne
Sekretariat i dział sprzedaży:
ul. Węgierska 25A, 38-300 Gorlice
tel. +48 18 353 58 93
Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa
Dział promocji:
ul. Marszałkowska 43/1, 00-648 Warszawa
tel. +48 22 621 10 48
Skład: d2d.pl
ul. Sienkiewicza 9/14, 30-033 Kraków
tel. +48 12 432 08 52, e-mail: [email protected]
Wołowiec 2021
Wydanie I