- W empik go
Kreator spokoju - ebook
Kreator spokoju - ebook
Czy w dzisiejszym pędzącym świecie możliwe jest osiągnięcie wewnętrznego spokoju?
Jak to zrobić niewielkim nakładem czasu i energii?
Czy to w ogóle możliwe dla osoby, która nigdy wcześniej nie próbowała?
Poradnik stanowiący kompendium wiedzy dla każdego, kto pragnie oswoić swoje uczucia i lepiej poznać samego siebie. Autor przedstawia solidne filary potrzebne do zbudowania zdrowych nawyków zarządzania emocjami. Przystępnie i zarazem w odpowiednio wyczerpujący sposób opisuje, jak stany emocjonalne manifestują się w naszym ciele i umyśle. Dzięki tej książce nie tylko poznasz genezę własnych emocji, ale również techniki ułatwiające przejęcie nad nimi kontroli. Proponowane metody wspierają powrót do równowagi, nawet w chwilach silnego wzburzenia emocjonalnego. Co istotne, przedstawione sposoby na wykreowanie wewnętrznego spokoju nie wymagają wcześniejszego przygotowania. Książka stanowi kompendium wiedzy nie tylko dla osób początkujących, ale również doskonale sprawdzi się jako pomoc dydaktyczna dla tych, którzy na co dzień zajmują się pracą z ludźmi.
O autorze
Remigiusz Nestor Kalwarski - terapeuta emocji, coach, trener mentalny. Autor poradników "Kreator rozwiązań" i "Kreator spokoju" oraz kilku powieści. Prowadzi warsztaty oraz sesje indywidualne, podczas których uczy, jak oswajać emocje oraz jak skutecznie komunikować się ze swoją podświadomością. Twórca autorskiego wędrownego warsztatu DETOXMENTALNY. Zwolennik bycia tu i teraz.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788367539555 |
Rozmiar pliku: | 620 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Oddaję w Twoje ręce zbiór metod wraz z komentarzami, które pomogą Ci podnieść jakość Twojego życia. Moje poszukiwania sposobu radzenia sobie w sytuacjach wyzwalających trudne emocje trwało ponad ćwierć wieku. Książka, którą trzymasz w rękach, jest podsumowaniem mojej drogi i użytecznym narzędziem. Wierzę, że jej lektura pozwoli Ci ograniczyć Twoje starania do niezbędnego minimum, dzięki czemu zaoszczędzisz czas i cenną energię. Jeżeli zmagasz się z innymi problemami niż te, które są związane z zarządzaniem emocjami, lektura „Kreatora spokoju” również będzie dla Ciebie użyteczna. Przedstawione w nim metody pomogą Ci osiągnąć odpowiednią pozycję wyjściową, z której mierzenie się z trudnościami będzie łatwiejsze. Wszak brak umiejętności zarządzania emocjami może się znacznie przyczyniać do trudności w kontaktach międzyludzkich i prowokować do osładzania sobie rzeczywistości alkoholem czy narkotykami lub jeszcze innymi substytutami szczęścia.
Zapraszam Cię w podróż przez trzy obszary, z jakich składa się człowiek i przetestowanie proponowanych rozwiązań w celu wybrania tych najwygodniejszych. Proponuję, abyś w pierwszej kolejności przeczytał książkę w całości, a potem raz jeszcze, analizując działanie każdej opisanej metody w codziennym życiu. Gdy już je przetestujesz, możesz zacząć łączyć je w sety, którymi będziesz się posługiwać na co dzień. Jedynym warunkiem sukcesu w pracy z emocjami jest konsekwencja i systematyczność w budowaniu nowego modelu swojego sposobu reagowania na nie. To w sumie jak z większością wyzwań w życiu. Życzę Ci więc systematyczności, konsekwencji i świadomości.WSTĘP
Podstawowym determinantem naszego działania jest przetrwanie. Tylko od nas samych zależy, jaki sposób na przeżycie wybierzemy. Niestety, przeprowadzana selekcja zależy od kompozycji emocji w nas istniejącej. Dobra wiadomość jest jednak taka, że możemy świadomie wpływać na nasz stan emocjonalny. Jesteśmy istotami zdolnymi przestrajać nasz afekt w taki sposób, aby z czasem uczucia układały się w inny, bardziej słoneczny obraz lub bardziej harmonijną melodię. Do prawie każdej sprawy można podejść na co najmniej dwa skrajne sposoby. Można też dołożyć kilka dodatkowych wariantów.
W radzeniu sobie z emocjami czy stresem można przyjąć zasadniczo, że istnieją dwa sposoby ich okiełznania: mechaniczny i mentalny. Mechaniczny to ten pozwalający nam szybko przekierować energię, nad którą trudno nam zapanować. Dzieje się tak w wyniku przekierowania w energię mechaniczną powstałych emocji, które w danej chwili przeżywamy bez świadomego ich doświadczania. Sposób mentalny to taki, który zmusza do świadomego stanięcia oko w oko ze sobą, skłania nas do zastanowienia i zmierzenia się z tym, co dotychczas uznawaliśmy za prawdę i wartość. Może to być niewygodne z różnych względów. Przede wszystkim z uwagi na to, że trzeba stanąć „nago” przed sobą, a nie chować się za przyjmowanymi dla świata i innych maskami, pozami, rolami, filozofiami czy trendami mody.
Wybór wprowadzonej przez nas metody warunkowany jest poziomem świadomości, którą dana osoba posiada w konkretnym momencie. Co ciekawe, zwierzęta w tych kwestiach radzą sobie lepiej niż ludzie, ponieważ nie trzymają gardy konwenansów. Warto sięgać po najprostsze możliwe rozwiązania i inspirować się tymi najskuteczniejszymi. Taka taktyka często przekierowuje nas do zachowań wybieranych przez osoby będące członkami mniej zaawansowanych technicznie społeczności. Ostateczna decyzja należy jednak do Ciebie. Ja sam, mając w życiu wiele trudnych doświadczeń, takich jak rozpad wieloletniego małżeństwa, bankructwo i choroba nowotworowa, mogę stwierdzić, że empirycznie przetestowałem wszystkie metody opisane w tej książce. Gwarantuję Ci z niezachwianą pewnością, że każda z nich działa.
Istnieją tylko dwa warunki, abyś i Ty mógł to sprawdzić. Pierwszy to po prostu podjęcie działania, drugi polega na trenowaniu wprowadzonej wcześniej zmiany i weryfikacji efektów, jakie ona przynosi. Możemy wyróżnić metody działające szybko, ale wymagające szczególnych warunków oraz takie, które nie przynoszą natychmiastowych efektów, w zamian pozostając zawsze dla nas dostępne. Istnieją metody neutralne światopoglądowo i takie, które mogą być sprzeczne z wyznawanymi przez Ciebie przekonaniami na temat świata. Mam tu na myśli postawę duchową, filozofię, będącą wykładnią tego, jak postrzegasz swoje doświadczenia. W zdecydowany sposób ma ona wpływ na to, co wybierzesz – czy zamkniesz się na coś, czy też nie.
Jak rozpoznać, który ze sposobów jest najlepszy? To proste. Najlepszy w danym momencie jest ten, który działa. Oczywiście zawsze można zrobić coś lepiej. Czy jednak zawsze udaje Ci się zrobić wszystko perfekcyjnie już za pierwszym razem? Jasne, że najlepiej byłoby zapanować nad emocjami bez szkody dla kogokolwiek i czegokolwiek w najbliższym otoczeniu. Żeby tak jednak się stało, potrzeba do tego świadomości i umiejętności. Gdy jednak ich brakuje, gdy nie jesteśmy gotowi stawić czoła naszym myślom, czyż nie będzie lepszym rozwiązaniem zbicie kijem bejsbolowym fotela niż skrzywdzenie kogoś, kto w tym fotelu mógłby zasiadać? Czy nie będzie zdrowsze przebiegnięcie dziesięciu kilometrów niż obrzucenie wyzwiskami innej osoby? Czy wrzeszczenie na całe gardło w lesie nie będzie lepsze niż trzaskanie drzwiami?
Tak, te mechaniczne sposoby nie dają możliwości trwale rozładować i pozbyć się emocji, ale na dany moment spełniają swoją funkcję – nie krzywdzimy innych ludzi. Nie zawsze pozwalają nam one jednak chronić samych siebie. Niestety wiele z dolegliwości fizycznych ma swoje podłoże w nierozładowanych skutecznie negatywnych emocjach.
Podstawą, żeby nie robić krzywdy sobie, jest sięgnięcie po sposoby mentalnego radzenia sobie z emocjami. Sposoby mechaniczne są swego rodzaju działaniem na objawy, często natomiast kumulują napięcie w organizmie i odezwą się dolegliwościami za jakiś czas. W odróżnieniu od nich techniki mentalne działają na czynnik etiologiczny i dlatego skutkują trwałymi i głębokimi zmianami. I o nich też dowiesz się z tej lektury. Poruszymy również inne kwestie, które pomogą rozjaśnić Ci obraz funkcjonowania samego siebie jako całości według koncepcji CUD-u.
W swojej książce naświetlę Ci ciekawy temat, który jest wstępem do realizowania swoich marzeń. Jednak, by materializować swoje zamiary i marzenia, a jednocześnie dbać o to, aby życie zmieniło się w nieustające pasmo sukcesów, potrzebna jest podbudowa w postaci odnalezienia w sobie równowagi. Tę można odszukać w sferyczno-strumieniowej koncepcji świadomości. To w prosty sposób wyjaśnia, dlaczego widzenie świata przez innych jest tak diametralnie różne oraz dlaczego inni ludzie potrafią elastycznie zbliżać się do, wydawałoby się, odległych sobie, filozofii, koncepcji czy kultów. To zagadnienie przedstawię Ci w jednym z kolejnych rozdziałów.
W powszechnym słownictwie używa się niemal zamiennie terminów uczucia i emocje. To jednak nie jest to samo i tę kwestię rozwiniemy. Jak funkcjonują ich mechanizmy i jak można modyfikować i modelować systemy? No i jak w końcu wyjść z kołowrotka, który zatrzymuje nas w miejscu niczym wir? Ruszajmy…ROZDZIAŁ 1
MECHANIKA EMOCJI
Góra – dół, przód – tył, początek i koniec. Wszystko możemy definiować w odniesieniu do czegoś innego. Aby zauważyć ruch, trzeba dostrzec, że przemieszczamy się względem czegoś. Czasem jednak jesteśmy tak zajęci określaniem naszego położenia i sytuacji, że tracimy to, co jest esencją chwili. Gdy rozpamiętujemy, przeżywamy ponownie rzeczy minione. Często wybiegamy w przyszłość albo narkotyzujemy się tym, co nie istnieje, czasem sięgając przy tym dodatkowo po substancje takie jak choćby alkohol. Umartwiamy się, biczujemy, bo nie wierzymy, że coś pozytywnego może nas spotkać. Dlaczego? Nie zasługujemy? Wstydzimy się naszego pragnienia? Bardzo często przez system edukacji równający do średniej oraz przez troskę rodziców którzy w dobrej wierze chcą uchronić nas od przykrych doświadczeń.
Zostaliśmy zaprogramowani w taki sposób, że nie jesteśmy zdolni do jakiegoś osiągnięcia. Często takie przeświadczenie utwierdza nas w otrzymanej roli, bo trzyma nas tam poczucie winy, a zatem poczucie, że nie zasługujemy na coś, i oczekiwania ze strony systemu rodzinnego czy środowiskowego. Tkwienie w przeszłości to bardzo często efekt odczuwanego żalu, który nas zakotwicza w minionym wydarzeniu, a zatem blokuje przed doświadczaniem teraźniejszości. Oczywiście to naturalne i właściwe, by potrafić spoglądać szeroko i mieć perspektywę tego, co może się wydarzyć oraz pamiętać o tym, co minęło. Jednakże zdrowy dystans pozbawiony barw żalu, złości, gniewu, strachu, wstydu, smutku, nienawiści, pogardy i wielu innych emocji daje nam możliwość czerpania garściami radości z bycia tu i teraz. To może zabrzmieć jak frazes czy komunał, ale chodzi o zdrowe zbalansowanie przebywania między przyszłością a przeszłością, scentrowanie się na obecnym doświadczeniu bez odlatywania od rzeczywistości. Czerpanie radości z życia w teraźniejszości, a dzięki temu również kreowania satysfakcjonującej przyszłości. Czy łatwo jest skupić Ci się na marszu, kiedy masz kamień w bucie? Albo czy potrafisz właściwie ocenić dystans przez zaparowane okulary? Czy możesz skutecznie wyartykułować światu, czego od niego chcesz, gdy Twoje usta są zakneblowane… wstydem? Często doświadczenia i związane z nimi emocje powodują, że nasze postrzeganie siebie jest wypaczone. Niekiedy do tego stopnia, że w kontaktach z osobami, z którymi powinniśmy umieć rozmawiać otwarcie i szczerze, mamy problem, by wyartykułować nasze potrzeby, a rekompensujemy to tam, gdzie nie jest to dla nas tak fundamentalne. Jeśli nie potrafisz rozmawiać ze swoim partnerem czy partnerką o tym, co w Waszym życiu seksualnym warto byłoby zmienić, aby czerpać z niego satysfakcję, to naturalną konsekwencją jest, że sam pozbawiasz się radości i przyjemności, bo druga osoba nie jest jasnowidzem. A jeśli uważasz, że jest – zastanów się, czy Ty potrafisz przewidzieć zachowania, potrzeby i oczekiwania innych ludzi?
Zobrazuje Ci to pewną sytuacją. Zadzwonił do mnie przyjaciel Paweł, żeby się wyżalić. Opowiedział mi, że właśnie dokonał fatalnego w skutkach posunięcia i jest w drodze na dworzec, ponieważ stracił pracę. Paweł pracuje w delegacji, więc nie może liczyć na powrót do domu wraz z brygadą. Zapytałem go: „A dlaczego straciłeś pracę?”. Odpowiedział mi, że poprzedniego wieczoru poszedł na drinka, a że wypił zbyt wiele, rano kompani nie byli w stanie go dobudzić. Mężczyzna przyjął więc założenie, że szef wyrzuci go z roboty. Zadałem mu pytanie, czy jest alkoholikiem i czy to sytuacja, która potencjalnie ma prawo się systematycznie powtarzać? Skonsternowany takim zapytaniem chwilę milczał, po czym zaprzeczył. „Więc możesz stwierdzić, że to sytuacja incydentalna?”. „No tak” – powiedział. „A zatem nie rozmawiałeś z szefem, ale podjąłeś za niego decyzję o tym, że wylewasz się za karę z roboty?”. „No nie, ale nie wierzę, by było inaczej” – odpowiedział. „Okej, więc przyjąłeś założenie, które nie posiada potwierdzenia w faktach?”. Chwilę trwało, zanim przyznał mi rację.
Zazwyczaj nasz sposób myślenia funkcjonuje po wydeptanych ścieżkach. Można porównać to do działania po linii najmniejszego oporu, gdyż naszym ewolucyjnym mechanizmem jest życie w taki sposób, aby zużyć jak najmniej energii. Zresztą jest to też mechanizm dominujący w całym wszechświecie. Dlatego przyjmujemy założenia zgodne z naszymi doświadczeniami i zbieżne z tym, jak sami byśmy postąpili w danej sytuacji.
Odsuwając więc od siebie rozmowę z szefem, Paweł zdecydował za niego, nie dał sobie szansy na doświadczenie innego scenariusza niż zakładany. Gdy mu o tym powiedziałem, broniąc swojego wyuczonego toku postępowania, powiedział, że nie ma siły, żeby zadzwonić i dostać od szefa – określę to delikatnie – burę. Gdy zapytałem go, czy samodzielne biczowanie się i „zwolnienie samego siebie” jest dla niego bardziej znośne, nie odpowiedział. Zapytałem go więc jeszcze: „Co najgorszego może się wydarzyć, jeśli do niego zadzwonisz?”. A gdy zakodował już to pytanie, zadałem mu kolejne: „A co najlepszego może się stać, jeżeli zadzwonisz, przeprosisz i zapewnisz, że to jednorazowa sytuacja?”. Zakończyliśmy rozmowę, a Paweł pozostał ze swoim dylematem. Można śmiało powiedzieć, że jego przekonania o świecie podsunęły mu myśli, na podstawie których uruchomiły się w nim emocje wstydu, złości, poczucia bezsilności, bycia niewystarczająco dobrym czy smutku.
Każdy z nas ma swobodę wyboru, co zrobi ze swoim życiem. Można wybrać inną reakcję na dane wydarzenie niż ta, która ujawnia się automatycznie. Wróćmy jeszcze na moment do historii Pawła. Jak się pewnie domyślasz, ma ona swój dalszy ciąg. Po mniej więcej godzinie otrzymałem wiadomość SMS: „Nadal pracuję, nie wyrzucił mnie”.
Zwróć uwagę na zachowanie Pawła, schemat myślowy, który tu zadziałał, zanim zobaczył inną perspektywę. Czy zachował się jak ktoś bliski, dobry, serdeczny? Bo czy najlepszy przyjaciel powiedziałby mu w takiej sytuacji: „Weź sznur i się powieś, bo do niczego się nie nadajesz!”, czy raczej: „Okej, to, że zawiodłeś teraz, znaczy tyle, że zdarzyło Ci się to w tym momencie, a nie, że nie można wcale na Tobie polegać”? A przecież nikt nie jest Ci bliższy niż Ty sobie, warto być dla siebie wsparciem, nie katem, ale też nie klakierem.
Czując jednak ciężar na barkach, trudno jest stanąć swobodnie. Emocje są w pewnych sytuacjach balastem, który zatrzymuje nas przed podejmowaniem działań. Innym razem mogą być one tym, co popycha nas do działań nieadekwatnych do sytuacji. Emocjonalność nie jest jednak terminem określającym tylko wirtualną strukturę. Każdy afekt wywołany jest bodźcem powodującym uruchomienie procesów w naszym mózgu, które z kolei manifestują się w naszym organizmie. Stąd reakcją na nagły niespodziewany impuls kojarzący się z niebezpieczeństwem, taki jak klakson, syrena, wystrzał, jest przyjmowanie pozycji obronnej i wyrzut adrenaliny do krwi. Z kolei na aromat, który jest przyjemny i zapewnia naszą pierwotną naturę o bezpieczeństwie, jak zapach lawendy, reagujemy rozluźnieniem i wyciszeniem.
Przedstawiona kolejność nie zawsze przebiega w taki sam sposób. Jeśli doświadczamy obecności obrazu, dźwięku albo dotyku czegoś (bodziec), co z kolei wywołuje w nas wspomnienie jakiegoś momentu, który się w naszej pamięci szczególnie zapisał (myśl), może się pojawić emocja, która nam właśnie wtedy towarzyszyła. W takim przypadku, niczym za sprawą czarodziejskiej różdżki, cofniemy się do wspomnienia, czyli pojawią się obrazy i dźwięki, które nie są tamtą rzeczywistością, ale naszym subiektywnym zapisem tego doświadczenia. Potok myśli z tym związany przeleje się przez naszą głowę. Możesz empirycznie przekonać się, jak to działa.
W chwili spokojnej refleksji zastanów się, jaki był najradośniejszy moment w twoim życiu. Skup się na tym i obserwuj, co się dzieje. Przywołując obraz tego wydarzenia, skoncentruj się na wszystkich szczegółach tego momentu. Co było słychać? Co docierało do Twoich oczu? Jakie myśli się wtedy pojawiały? Czy Twoje ciało pozostało bierne, czy pojawiły się reakcje wskazujące na podróż w czasie?
Najprostsze eksperymenty pokazują, jak bardzo nasze ciało reaguje na wspomnienia smaku – na przykład uruchamiają pracę ślinianek na myśl o cytrynie. To właśnie uruchamia ludzi do kompulsywnych zachowań, które mogą nas dużo kosztować. Zakupoholizm to najmniejsze z czyhających na nas niebezpieczeństw. Większym zagrożeniem jest na przykład zajadanie się w odpowiedzi na sytuacje, które budzą strach. Inna sprawa, że reakcją naszego organizmu na emocje są wzmożone działania gruczołów dokrewnych. Ich nadmierne pobudzanie może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu całości tej CUD-maszyny, czyli organizmu.
Reakcją na stres jest wyrzut cukru do krwi. Dlatego osoby często doświadczające stresu mogą mieć przeciążoną trzustkę i w konsekwencji problem z właściwą regulacją poziomu cukru we krwi, popularnie nazywany cukrzycą. Z kolei przepracowana trzustka w długotrwałym stanie zapalnym to niebezpieczeństwo nowotworu, który bardzo szybko zabiera cierpiących na tę przypadłość.
Jeżeli uruchomisz bodziec fizyczny, pojawią się myśli i ich manifestacja, czyli emocja z nich wypływająca. Jeśli się pojawi emocja, to przyniesie Ci ona lawinę myśli, będących jej uzasadnieniem. Stąd na przykład natrętne myśli, które pojawiają się, gdy emocje, których doświadczamy, nie są przez nas do końca przeżyte. Są wtedy niczym żarzące się drwa w przygasłym ognisku. Wystarczy ledwie podmuch wiatru – na przykład informacja medialna, albo dmuchnięcie przez kogoś w stronę tego żaru – czyjeś słowo, gest, postawa ciała czy mina, by płomień pojawił się ponownie.
Nie lubimy doświadczać tego, co trudne i nieprzyjemne, ale magazynowanie tlących się materiałów jest o tyle niebezpieczne, że kiedyś może wybuchnąć pożar, nad którym nie będziesz w stanie w żaden sposób zapanować.
Kumulujące się w Twoim ciele emocje, które nie mogą znaleźć ujścia, prowadzą do wystąpienia licznych dolegliwości psychosomatycznych, a nawet poważnych chorób, na przykład niewyrażony gniew wywoła nowotwór, a chroniczny lęk z dużym prawdopodobieństwem spowoduje PTSD (ang. post traumatic stress disorder), w Polsce nazywany zespołem stresu pourazowego.
Możliwe, że teraz pomyślisz, że skoro to takie ważne, to powinni uczyć tego w szkole. Zgadzam się z Tobą. Różnego typu placówki, do których uczęszczamy jako młodzi, chłonni wiedzy ludzie, powinny uczyć nas tego i wielu innych cennych umiejętności. Niestety i tu chyba nie jestem odosobniony w swoim przekonaniu, że szkoły niestety nie mają na celu uczenia dzieci i młodych dorosłych samodzielnego życia i korygowania siebie.
Powróćmy jednak do głównego tematu naszych rozważań. Myśl może przywołać emocję, która fizycznie uruchomi Twoje ciało tak, że poczujesz fizyczny bodziec. Jako przykład możemy posłużyć się pewnym eksperymentem. Uczestników badania poproszono, aby usiedli przy stole, na którym znajdowały się imitacje ludzkich dłoni, mieli trzymać dłonie dokładnie pod imitacjami a dodatkowo byli okrywani fartuchem, który powodował złudzenie, że na stole są dłonie siedzącego tam właśnie obiektu eksperymentu. Następnie osoby przeprowadzające badanie uderzały młotkiem w sztuczną dłoń. Wyniki doświadczenia okazały się zaskakujące. Ludzki mózg, przetwarzając dany obraz – scena uderzania, wywoływał gwałtowną reakcję, prowadzącą do odczuwania przez uczestników bólu i wydawania okrzyków. Co więcej, były to zachowania powtarzające się bardzo często – do tego stopnia, że możemy opisać je jako normę. Mało tego, badacze obserwowali zmiany w kolorze skóry – na rękach uczestników eksperymentu pojawiły się ślady przypominające te, które pojawiają się w następstwie urazu. To, co nie jest fizyczne, ma nas ogromny wpływ. W mojej ocenie lekceważenie emocji jest jak ignorowanie rzeczywistości.
Jak wpływają na nas nasze stany emocjonalne?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
_Ciąg dalszy dostępny w pełnej wersji książki._Bibliografia
Paul Arden, Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie.
Frank Betteger, Jak przetrwać i odnieść sukces w biznesie.
Nelson Bradley, Kod emocji.
Stephen Covey, 7 nawyków skutecznego działania.
Timothy Ferriss, Narzędzia Tytanów.
Wiktor Frankl, Człowiek w poszukiwaniu sensu.
Jarosław Gibas, Mantra Ciszy, 7 reguł duchowej ścieżki.
Daniel Goleman, Inteligencja emocjonalna.
David R. Hawkins, Technika uwalniania.
Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra.
Don Miguel Ruiz, Cztery umowy Tolteków.
Siranius Sven von Staden, Energia kwantowa.
Nassim Nicholas Taleb, Antykruchość Jak żyć w świecie którego nie rozumiemy.
Colin C. Tipping, Radykalne wybaczanie.
Eckhart Tolle, Potęga teraźniejszości.
Mark Wolynn, Nie zaczęło się od ciebie.