- W empik go
Królestwo mroku - ebook
Królestwo mroku - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 322 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Cóż to za kierunek, że nie zdążysz się obejrzeć, a tu już powstaje historia – i gdyby był tu chociaż jakiś sens. Mówi się jednak o tym wszędzie, wobec tego była chyba po temu jakaś przyczyna.
Gogol
Żadnemu ze współczesnych pisarzy rosyjskich nie przypadł w udziale pracy literackiej tak dziwny los jak Ostrowskiemu. Jego pierwszy utwór („Obraz szczęścia rodzinnego”) przeszedł całkiem niepostrzeżenie i w prasie nie napisano o nim ani słowa, aby pochwalić lub zganić autora. Po trzech latach pojawił się drugi utwór Ostrowskiego: „Swoi ludzie – dogadamy się”; wszyscy powitali autora jako debiutanta w literaturze i wszyscy zgodzili się natychmiast, że jest to pisarz wyjątkowo utalentowany, najlepszy po Gogolu przedstawiciel sztuki dramatycznej w literaturze rosyjskiej. Ale w wyniku jednego z tych dziwnych dla zwykłego czytelnika i bardzo przykrych dla autora przypadków, tak częstych w naszej biednej literaturze, sztuka Ostrowskiego nie tylko nie została wystawiona w teatrze, ale nie doczekała się nawet szczegółowej i poważnej recenzji w żadnym czasopiśmie. „Swoich ludzi” wydrukowano początkowo w „Moskwitianinie”; sztuka wyszła nawet w oddzielnym wydaniu, ale krytyka literacka nie dała o niej żadnej wzmianki. Komedia ta przepadła na czas pewien – jak kamień w wodę. Po roku Ostrowski napisał nową komedię: „Biedna narzeczona”. Krytyka ustosunkowała się do autora z szacunkiem, nazywała go raz po raz autorem „Swoich ludzi” i zaznaczyła nawet, że poświęca mu tyle uwagi raczej za jego pierwszą komedię niż za drugą, którą wszyscy uznali za słabszą od pierwszej. Następnie każdy nowy utwór Ostrowskiego budził w prasie pewne poruszenie i niebawem wytworzyły się nawet dwie radykalnie się sobie przeciwstawiające partie literackie. Pierwszą tworzyła młoda redakcja „Moskwitianina” głosząca, że Ostrowski „dzięki swoim czterem sztukom stworzył teatr ludowy w Rosji”, że ten
Poeta, rzecznik prawdy nowej, Dziś nowy nam odsłonił świat I nowe nam powiedział słowo, Choć starej prawdzie służyć rad –
i że ta stara prawda u Ostrowskiego –
Bardziej jest prosta, bardziej droga I zdrowszy jest jej świeży wiew,aniżeli prawda sztuk szekspirowskich.
Wiersze te wydrukowane zostały w „Moskwitianinie” (rok 1854, nr 4) w związku ze sztuką „Bieda nie hańbi”, a zwłaszcza w związku z jedną spośród jej postaci – z Lubimem Torcowem. Z ekscentryczności tych wierszy wiele się w swoim czasie śmiano, ale nie była to licentia poetica, lecz wierny na ogół wyraz krytycznych poglądów tej partii, która bez zastrzeżeń zachwycała się każdym wierszem Ostrowskiego. Niestety, sądy te wypowiadano zwykle z zadziwiającą apodyktycznością, mgliście i niejasno, co uniemożliwiało partii przeciwnej nawet poważną dyskusję. Ci, którzy Ostrowskiego chwalili, wykrzykiwali, że wypowiedział on nowe słowo; ale na pytanie: „Co to za nowe słowo”? – długo nic nie odpowiadali, a wreszcie oświadczyli, że nowe słowo to nic innego jak – co myślicie? – ludowość! Ale ludowość tę tak niezręcznie wytoczono na scenę w związku z Lubimem Torcowem i tak z nim powiązano, że nieprzychylna Ostrowskiemu krytyka nie omieszkała wyzyskać tej okoliczności, pokazała niezręcznym chwalcom język i zaczęła ich drażnić: „a więc wasze nowe słowo” – to Torcow, Lubim Torcow, pijak Torcow! Ideałem waszym jest pijany Torcow itd. To wystawianie języka niezbyt, ma się rozumieć, sprzyjało poważnemu omówieniu dzid; Ostrowskiego; ale dodajmy – któż mógł zachować powagę przeczytawszy o Lubimie Torcowie następujące wiersze:
Poezja żywej prawdy pełna,
Szlachetny komizm bawi nas.
O, takich wzruszeń – przyznajemy –
Doznaliśmy wszak pierwszy raz.
I całą salą, teatr cały
Zapału wnet ogarnął szał,
I każdy z nas w zachwycie szczerym
I w uniesieniu długo trwał.
Torcow w burnusie wyświechtanym
Oto z zadartą stoi głową,
Biedny, wychudły – prawda – pijany,
Ale z rosyjską duszą zdrową.
Czy to komedia płacze z nim przed nami,
Czy też tragedia z nim chichoce razem,
Nie chcemy wiedzieć i nie wiemy sami!
Spieszmy! Już teatr wypełniły tłumy,
Tam teraz „hulaj dusza!” woła lud,
Rosyjskiej pieśni tony rozbrzmiewają,
Ludzie to śmieją się, to znowu łkają,
Tam się odsłania świata żywy cud…
I my, pokorne dzieci swego wieku,
Dziś się weselim z tobą, prosty człeku.
Wszak pełną piersią dziś oddychać mogę,
Torcow mej duszy ukazuje drogę! (dokąd?)
Rosyjskie życie tutaj podziwiamy,
Tym, co rosyjskie, tutaj oddychamy.
Rosyjska mowa droga, bliska
Piosenka dziarska, słowo cięte.
Rosyjski duch i myśl rosyjska,
Co się jak Wołgi toczy skręt.
O, jak nam dobrze, jak nam błogo,
Obrzydł nam pełen kłamstwa świat.
Za tymi wierszami szły wymyślania pod adresem Rachel i tych, którzy się nią zachwycają zdradzając w ten sposób ducha niewolniczego, ślepego naśladownictwa. Powiedzmy, że ma ona talent, że jest genialna – wykrzykiwał autor wiersza – „ale nie jest to sztuka dla naszych potrzeb!”
Nam – woła – potrzebna jest prawda, nie taka jak innym. I przy tej okazji nasz krytyk – wierszokleta wymyślał Europie i Ameryce i chwalił Rosję w następujących poetycznych zwrotach:
Niechaj Europa stara w fałszach się miłuje,
Ameryka – niemowlę, co ledwie nam ząbkuje,
A już na niedorozwój młodych cierpi sił.