Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Królowa - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
23 sierpnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Królowa - ebook

Kompletna biografia Elżbiety II, napisana przez najbardziej znanego na świecie królewskiego biografa

Po śmierci królowej we wrześniu 2022 roku tłumy Brytyjczyków wyszły na ulice, by oddać cześć panującej przez siedem dekad matce narodu. Ten wylew uczuć był równie wzruszający co niezwykły.

Przez całe swoje życie, odkąd została następczynią tronu, Elżbieta dbała o zachowanie kulturowego, społecznego i politycznego znaczenia monarchii. Największe wyzwania, przed którymi stanęła, miały swoje źródło w jej własnej rodzinie: plotki o niewierności męża, rozpad małżeństwa siostry, tragiczna śmierć księżnej Diany, odejście księcia Harry’ego i księżnej Meghan z dworu.

Andrew Morton dogłębnie przygląda się życiu najdłużej panującej brytyjskiej monarchini i bada wpływ, jaki miała ona na Wielką Brytanię i resztę świata. Przedstawia losy Elżbiety: od jej wstąpienia na tron w wieku dwudziestu pięciu lat, przez lata odbudowy kraju po drugiej wojnie światowej, rządy, w czasie których współpracowała z piętnastoma premierami, zawirowania życiowe i tragedie rodzinne, pandemię koronawirusa, podczas której stała się symbolem nadziei i optymizmu, aż po uroczystości platynowego jubileuszu.

To historia kobiety o niesłabnącej samodyscyplinie, która pozostanie w pamięci Wielkiej Brytanii jako jedna z największych władczyni nowożytności.

Najwłaściwszy hołd dla długiego panowania monarchini.

„Kirkus Reviews”

To książka, która spodoba się historykom i najbardziej zagorzałym anglofilom.

„Naples Daily News”

„Andrew Morton to najsławniejszy i piszący najbardziej przystępnie biograf brytyjskiej rodziny królewskiej”.

„New York Times”

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67790-57-4
Rozmiar pliku: 4,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

SHIR­LEY TEM­PLE 2.0

Mała dziew­czyna ze zmarsz­czo­nymi brwiami i sku­pie­niem na twa­rzy po­chy­lała się nad książką. Uważ­nie prze­wra­cała strony, a po­tem – kiedy zna­la­zła to, czego szu­kała – chwy­ciła pióro i z wście­kło­ścią kre­śliła i za­ma­zy­wała ob­raź­liwe słowa.

„Dok­tor Simp­son”. Skre­ślić. „Dok­tor Simp­son”. Za­ma­zać. To, że był on tylko bo­ha­te­rem jed­nej z ksią­że­czek w jej dzie­cię­cym po­koju, nie miało zna­cze­nia dla roz­gnie­wa­nej dzie­się­cio­latki.

Gdy księż­niczka Elż­bieta re­ali­zo­wała swoje po­ważne nisz­czy­ciel­skie za­da­nie, jej młod­sza sio­stra Mał­go­rzata ba­wiła się uzdami, ogło­wiem i sio­dłami drew­nia­nych koni, które wy­peł­niały po­kój. Sku­piała się na świe­cie wła­snej wy­obraźni, nie­za­in­te­re­so­wana mil­czą­cym gnie­wem sio­stry na nie­jaką pa­nią Simp­son, która – nie­pro­szona – zmie­niła te­raz ich ży­cie. Mał­go­rzaty nie in­te­re­so­wały też ro­snące tłumy, które prze­py­chały się i gnio­tły w zi­mo­wym mroku, by ob­ser­wo­wać ruch przy Pic­ca­dilly 145, lon­dyń­skim domu ro­dzi­ców tych dwóch dziew­czy­nek, księ­cia i księż­nej Yorku.

W końcu spę­dzały wiele czasu na wy­glą­da­niu ze swo­jej sy­pialni na naj­wyż­szym pię­trze, żeby po­pa­trzeć na ga­pią­cych się lu­dzi. Obie strony za­sta­na­wiały się, co ro­bią ci dru­dzy. Ta gra miała trwać do końca ich ży­cia.

Tym ra­zem jed­nak tłumy były więk­sze, a at­mos­fera w domu z ka­mienną fa­sadą – na­pięta i pełna po­śpie­chu. Dzwo­nek do fron­to­wych drzwi, opa­trzo­nych ta­bliczką GO­ŚCIE I DO­MOW­NICY, od­zy­wał się czę­ściej, a gdy ciżba cie­kaw­skich i prze­ję­tych ro­sła, we­zwano po­li­cję.

Na­zwi­sko Simp­son naj­pierw wy­ma­wiano szep­tem, a po­tem pa­dało raz po raz w peł­nych dez­apro­baty roz­mo­wach, które ury­wały się gwał­tow­nie, gdy dziew­czynki po­ja­wiały się w za­sięgu wzroku. Cho­ciaż ro­dzice pró­bo­wali chro­nić Li­li­bet – to ro­dzinne prze­zwi­sko księż­niczki Elż­biety – i jej sio­strę, ona sama z dużą wraż­li­wo­ścią re­ago­wała na na­stroje i zmiany ru­tyny. Bez­błęd­nie wy­chwy­ty­wała sens roz­mów, szcze­gól­nie dla­tego, że od dzie­sią­tych uro­dzin miała przy­wi­lej ja­da­nia śnia­dań z ro­dzi­cami i nie­kiedy z babką, kró­lową Ma­rią. Mo­gła gro­ma­dzić okru­chy in­for­ma­cji nie­do­stępne młod­szej sio­strze. Cho­ciaż Elż­bieta i tak była za mała, żeby zro­zu­mieć, co się na­prawdę szy­kuje.

Wie­działa tylko, że w cen­trum za­gadki tkwi ta ko­bieta: Simp­son. Do­wody znaj­do­wały się do­koła. Oj­ciec wy­glą­dał na wy­raź­nie cho­rego; babka, kró­lowa Ma­ria, zwy­kle sztywna jak kij i roz­ka­zu­jąca, wy­da­wała się star­sza i ja­kaś chud­sza; matkę opu­ścił ty­powy dla niej bez­tro­ski spo­sób by­cia. Nie po­mo­gło i to, że na po­czątku grud­nia 1936 roku księżna za­pa­dła na po­ważną grypę i mu­siała le­żeć w łóżku.

Kiedy Elż­bieta py­tała trzy ko­biety obecne w jej ży­ciu – gu­wer­nantkę Ma­rion Craw­ford, po­ko­jówkę Bobo Mac­Do­nald i nia­nię Clarę Kni­ght, znaną jako Alah – o to, co się dzieje, pa­dały wy­mi­ja­jące i lek­ce­wa­żące od­po­wie­dzi. Craw­fie czę­sto za­bie­rała dziew­czynki na lek­cje pły­wa­nia do Bath Clubu, żeby za­pew­nić im nie­zbędną od­mianę. Ten roz­sądny trium­wi­rat słu­żył ma­łym księż­nicz­kom jako okno na świat, dys­tyn­go­wane uwagi i pru­de­ryjne uprze­dze­nia tego tria kształ­to­wały wła­sne po­glądy Li­li­bet i Mał­go­rzaty. W przy­padku księż­ni­czek po­stać Wal­lis Simp­son była tabu w sie­dzi­bie Yor­ków. Tak więc Elż­bieta wer­to­wała swoje książki, by wy­ma­zać i wy­kre­ślić – w da­rem­nej pró­bie usu­nię­cia go ze swego świata – na­zwi­sko ko­biety, która miała zmie­nić ży­cie dziew­czynki oraz ży­cie jej ro­dzi­ców. Na za­wsze.

Elż­bieta prze­lot­nie spo­tkała Wal­lis Simp­son wio­sną 1936 roku, po swo­ich dzie­sią­tych uro­dzi­nach. Nie żeby ta osoba zro­biła na księż­niczce ja­kie­kol­wiek wra­że­nie. Sim­son przy­szła z Da­wi­dem, stry­jem Elż­biety, czyli no­wym kró­lem Edwar­dem VIII, na spo­tka­nie z jej ro­dzi­cami w Royal Lodge, ich week­en­do­wym domu wśród wy­pie­lę­gno­wa­nej zie­leni Wiel­kiego Parku Wind­sor­skiego. Stryj przy­był, żeby po­chwa­lić się dwiema no­wymi ame­ry­kań­skimi fa­scy­na­cjami – cał­kiem no­wym spor­to­wym bu­ic­kiem oraz dwu­krot­nie za­mężną damą z Bal­ti­more, Wal­lis Simp­son. Kiedy oboje wy­szli, Elż­bieta spy­tała Craw­fie, kim jest ta ko­bieta. Czy to z jej po­wodu stryj Da­wid tak rzadko u nich ostat­nio by­wał? Ze wszyst­kich braci i sióstr ojca to on do­tąd naj­czę­ściej go­ścił na Pic­ca­dilly 145, a po her­ba­cie grał z dziew­czyn­kami w karty: w wojnę i inne gry. Za­wsze się z nim do­brze ba­wiły, Elż­bieta wspo­mi­nała, jak za­brał księżną i dziew­czynki do ogrodu w Bal­mo­ral i uczył je na­zi­stow­skiego sa­lutu – ku ogól­nej we­so­ło­ści.

Cho­ciaż od­po­wiedź Craw­fie na py­ta­nia Elż­biety o szy­kowną Ame­ry­kankę była zdaw­kowa, szkocka gu­wer­nantka ra­czej po­lu­biła Wal­lis Simp­son, którą póź­niej opi­sała jako „in­te­li­gentną, atrak­cyjną ko­bietę z ty­po­wym u Ame­ry­ka­nek przy­ja­znym na­sta­wie­niem”. Chle­bo­dawcy Craw­fie mieli inne zda­nie. Po przy­jem­nej go­dzi­nie roz­mów o ogrod­nic­twie i po wy­pi­ciu her­baty z no­wym kró­lem i jego wy­branką Wal­lis od­nio­sła nie­ja­sne wra­że­nie, że „pod­czas gdy książę Yorku uwie­rzył w za­lety no­wo­cze­snego czte­ro­drzwio­wego sa­mo­chodu, ksią­żęca mał­żonka nie po­tra­fiła się prze­ko­nać do dru­giego ame­ry­kań­skiego od­kry­cia króla”.

Wów­czas to obec­ność có­re­czek Yor­ków – a nie ame­ry­kań­ska re­pre­zen­ta­cja – do­star­czyła głów­nego te­matu do roz­mowy. „Obie były tak ja­sno­włose, tak wspa­niale wy­cho­wane, tak sta­ran­nie wy­szo­ro­wane, jakby wy­szły pro­sto ze stron ksią­żeczki dla dzieci”, wspo­mi­nała Wal­lis w pa­mięt­niku The He­art Has Its Re­asons . Elż­bieta i Mał­go­rzata były, jak to czę­sto dzieci, wy­ko­rzy­sty­wane jako ludzki od­po­wied­nik al­bu­mów roz­kła­da­nych na sto­liku do kawy, obec­ność księż­ni­czek dyk­to­wała neu­tralne te­maty roz­mowy, co po­zwa­lało uni­kać skom­pli­ko­wa­nych spraw do­ro­słych. Za­nim dziew­czynki pierw­szy raz uj­rzały Wal­lis Simp­son, zdą­żyły już przy­wyk­nąć do by­cia wy­ko­rzy­sty­wa­nymi w cha­rak­te­rze nie­na­gan­nie wy­cho­wa­nych dzieci, przed­sta­wia­nych do­ro­słym go­ściom dla prze­ła­ma­nia kon­wer­sa­cyj­nych lo­dów.

Tak samo było pod­czas po­dróży do Szko­cji tam­tego brze­mien­nego w skutki lata. Za­trzy­mali się w skrom­nym domu z epoki Stu­ar­tów zwa­nym Bir­khall Lodge, koło Bal­mo­ral, po­sia­dło­ści za­ku­pio­nej przez kró­lową Wik­to­rię i na­wet dziś mocno sta­ro­świec­kiej. Naj­waż­niej­szym go­ściem Yor­ków był Co­smo Lang, ar­cy­bi­skup Can­ter­bury, który przy­jął ich za­pro­sze­nie, gdy król, tra­dy­cyj­nie gosz­czący naj­wyż­szego an­gli­kań­skiego pra­łata w Bal­mo­ral, wy­sta­wił go do wia­tru. Za­miast niego Edward i Wal­lis przyj­mo­wali we­sołą gro­madę ary­sto­kra­tów, Ame­ry­ka­nów i kró­lew­skich krew­nych, włącz­nie z ku­zy­nem Lo­uisem Mo­unt­bat­te­nem i młod­szym bra­tem, księ­ciem Je­rzym z żoną, księżną Ma­riną.

Dru­giego dnia wi­zyty ar­cy­bi­skupa, po her­ba­cie, Elż­bieta, Mał­go­rzata i ich ku­zynka Mar­ga­ret Rho­des „wdzięcz­nie” śpie­wały pio­senki.

Ar­cy­bi­skup za­no­to­wał: „Dziw­nie było my­śleć o prze­zna­cze­niu, które mo­gło cze­kać małą Elż­bietę, wów­czas drugą w ko­lejce do tronu. Ona i jej pełna ży­cia młod­sza sio­stra z pew­no­ścią są naj­bar­dziej cza­ru­ją­cymi z dzieci”.

Król był mniej za­chwy­cony. Kiedy usły­szał, że eku­me­niczna głowa Ko­ścioła an­gli­kań­skiego za­trzy­mała się u Yor­ków, po­dej­rze­wał brata o próbę za­ło­że­nia kon­ku­ren­cyj­nego dworu. Na­si­la­jący się kon­flikt braci sku­pił się na kró­lew­skim pra­gnie­niu po­ślu­bie­nia Wal­lis za­raz po jej roz­wo­dzie z mę­żem, przed­się­biorcą Er­ne­stem Simp­so­nem. W tam­tych cza­sach roz­wód nie był po pro­stu źle wi­dziany – ozna­czał ko­ścielną ana­temę. Jako świecka głowa Ko­ścioła an­gli­kań­skiego król nie miał żad­nego in­te­resu w po­ślu­bie­niu roz­wódki, nie wspo­mi­na­jąc o dwu­krot­nie roz­wie­dzio­nej Ame­ry­kance bez żad­nej po­zy­cji czy sta­tusu. Ze swo­jej strony władca za­gro­ził, że zrzek­nie się tronu, je­śli nie do­sta­nie po­zwo­le­nia na oże­nek z ko­bietą, która skra­dła jego serce.

Cho­ciaż bry­tyj­skie me­dia ukry­wały kwit­nący ro­mans – zdję­cia króla i Wal­lis pod­czas let­niego rejsu na po­kła­dzie pa­ro­wego jachtu „Na­hlin” po­ja­wiły się wszę­dzie poza An­glią – osta­tecz­nie w grud­niu ujaw­niono za­gro­że­nie po­ten­cjal­nym kry­zy­sem kon­sty­tu­cyj­nym. Uru­cho­miło to se­rię ka­ta­stro­fal­nych wy­da­rzeń, któ­rych splot spo­wo­do­wał, że księż­niczka Elż­bieta zna­la­zła się w cen­trum dra­matu.

Do tego czasu Wal­lis za­pew­niła już so­bie nie­pra­wo­mocny wy­rok roz­wo­dowy, ale mu­siała po­cze­kać ko­lej­nych sześć mie­sięcy na jego upra­wo­moc­nie­nie, co po­zwo­li­łoby jej po­ślu­bić Edwarda VIII i zo­stać kró­lew­ską mał­żonką. Mimo zło­wiesz­czego ostrze­że­nia ze strony głów­nego oso­bi­stego se­kre­ta­rza Aleca Har­dinge’a – wspie­ra­nego przez pre­miera Stan­leya Bal­dwina – że władca wy­rzą­dzi mo­nar­chii nie­od­wra­calne szkody i praw­do­po­dob­nie do­pro­wa­dzi do wy­bo­rów po­wszech­nych, je­śli bę­dzie po­dą­żał tą drogą, król pod­jął de­cy­zję. Na ner­wo­wym spo­tka­niu, które od­było się 16 li­sto­pada, oznaj­mił pre­mie­rowi, że za­mie­rza po­ślu­bić pa­nią Simp­son, gdy tylko nie bę­dzie już prze­szkód praw­nych. Je­śli rząd się sprze­ciwi, to król ab­dy­kuje. Póź­niej po­wia­do­mił o swoim wy­bo­rze matkę i ro­dzeń­stwo, któ­rymi to do­głęb­nie wstrzą­snęło – kró­lowa Ma­ria udała się na­wet po po­radę do te­ra­peuty, żeby zwe­ry­fi­ko­wać swój wnio­sek, iż zmyślna cza­ro­dziejka rzu­ciła urok na naj­star­szego syna mo­nar­chini. Pre­mier za­cho­wał więk­szy opty­mizm, gdy po­in­for­mo­wał ga­bi­net, że wy­nie­sie­nie Yor­ków na tron mo­głoby się oka­zać naj­lep­szym roz­wią­za­niem, gdyż książę Yorku mocno przy­po­mina po­wszech­nie ko­cha­nego króla Je­rzego V.

Nie żeby książę Al­bert, zwany Ber­tiem, się z tym zga­dzał. A jed­nak po­woli, acz nie­uchron­nie był wcią­gany w kon­sty­tu­cyjną sieć, która nie zo­sta­wiała mu szansy ucieczki. Przy­po­mi­nało to kosz­mar. Cho­ciaż roz­ma­wiano o tym, że książę Kentu, naj­młod­szy z braci, mógłby prze­jąć tron, gdyż już miał syna, ka­pry­śny pa­lec losu wska­zał na dru­giego w ko­lej­no­ści – nie­szczę­snego Ber­tiego. Ten za­wsze przy­pusz­czał, że star­szy brat pew­nego dnia się ożeni i spło­dzi dzie­dzica, który zo­sta­nie mo­nar­chą.

Gdy książę – nie­śmiały, nie­pewny sie­bie i ją­ka­jący się od dziecka – nie­chęt­nie oglą­dał karty, które miał w ręce, jego my­śli mo­men­tal­nie po­bie­gły ku star­szej córce, któ­rej po­zy­cja miała się zmie­nić: z dru­giej w ko­lejce do tronu na do­mnie­maną na­stęp­czy­nię, przy­szłą kró­lową ska­zaną na do­ży­wot­nie obo­wiązki i pu­bliczną sa­mot­ność.

Cho­ciaż ży­wił po­ważne wąt­pli­wo­ści wzglę­dem sie­bie i wła­snych kom­pe­ten­cji do ob­ję­cia tak waż­nej po­zy­cji w pań­stwie, po ci­chu po­dzi­wiał swoją star­szą córkę. Miała ona cha­rak­ter, bez­sporne za­lety, które – jak po­wie­dział po­ecie Osber­towi Si­twel­lowi – przy­po­mi­nały Ber­tiemu kró­lową Wik­to­rię. To nie­zwy­kła po­chwała, na­wet jak na ko­cha­ją­cego ro­dzica, który był – jak za­uwa­żył Der­mot Mor­rah, kró­lew­ski hi­sto­ryk i przy­ja­ciel no­wego króla – „nie­chętny ska­zy­wa­niu swo­ich có­rek na do­ży­wot­nią nie­usta­jącą służbę, bez na­dziei na eme­ry­turę, na­wet w póź­nej sta­ro­ści, co nie­od­łącz­nie wiąże się z tą naj­wyż­szą po­zy­cją ze wszyst­kich”.

Jego córka pod­cho­dziła do sprawy bar­dziej rze­czowo i prag­ma­tycz­nie. Kiedy stało się oczy­wi­ste, że książę Yorku wstąpi na tron, a jej uko­chany stryj Edward VIII uda się za gra­nicę, księż­niczka Mał­go­rzata spy­tała: „Czy to zna­czy, że zo­sta­niesz kró­lową?”. Jej star­sza sio­stra od­parła: „Tak, tak przy­pusz­czam”. Po­tem wspo­mniała o tym tylko raz, kiedy oj­ciec przy­pad­kiem na­po­mknął, że bę­dzie się mu­siała na­uczyć jeź­dzić konno w dam­skim sio­dle, na wy­pa­dek gdyby – oby w da­le­kiej przy­szło­ści – mu­siała się po­ka­zać na ko­niu pod­czas do­rocz­nej Tro­oping the Co­lour, swo­jej ce­re­mo­nii uro­dzi­no­wej, na lon­dyń­skim placu de­fi­lad Horse Gu­ards Pa­rade.

Cho­ciaż nie­chęt­nie po­go­dziła się z tym, że zo­sta­nie kró­lową, to – zda­niem jej ku­zynki Mar­ga­ret Rho­des – są­dziła, że ten mo­ment jest jesz­cze „bar­dzo od­le­gły”. Dla za­bez­pie­cze­nia do­dała do wie­czor­nego pa­cie­rza żar­liwe ży­cze­nie, że do­czeka się bra­ciszka, który z ra­cji płci prze­sko­czy Li­li­bet w ko­lejce do tronu i zo­sta­nie jego dzie­dzi­cem.

Mimo iż księż­niczka Elż­bieta za­sad­ni­czo z fleg­ma­tyczną obo­jęt­no­ścią mło­do­ści za­ak­cep­to­wała nowy sta­tus, jej oj­ciec za­re­ago­wał od­mien­nie. „Za­ła­mał się i roz­pła­kał jak dziecko”, kiedy jemu, kró­lo­wej Ma­rii i kró­lew­skiemu praw­ni­kowi Wal­te­rowi Monck­to­nowi przed­sta­wiono szkic aktu ab­dy­ka­cji. W pią­tek 11 grud­nia 1936 roku – w roku trzech kró­lów – ogło­szono zrze­cze­nie się tronu przez mo­nar­chę, a były już władca po­je­chał do Wind­soru, żeby wy­gło­sić hi­sto­ryczne orę­dzie ra­diowe za­wie­ra­jące pa­miętne słowa: „Uzna­łem za nie­moż­liwe dźwi­ga­nie cięż­kiego brze­mie­nia od­po­wie­dzial­no­ści i wy­peł­nia­nie mo­ich kró­lew­skich obo­wiąz­ków tak, jak bym pra­gnął, bez po­mocy i wspar­cia ko­biety, którą ko­cham”. Po wy­chwa­le­niu wielu przy­wód­czych za­let nie­złom­nego młod­szego brata pod­kre­ślił, że „otrzy­mał on naj­wspa­nial­sze bło­go­sła­wień­stwo, któ­rym cie­szy się tak wielu z was, a które nie przy­pa­dło mnie w udziale – szczę­śliwy dom z żoną i dziećmi”.

Rze­czona ro­dzina była mniej szczę­śliwa. Nie­gdy­siej­szy książę Yorku, a obec­nie nowy król, opi­sy­wał ten dzie­jowy wy­pa­dek jako „ów strasz­liwy dzień”; jego żona, nowa kró­lowa, le­żała w łóżku, zmo­żona okrop­nym ata­kiem grypy. Mimo to na­stęp­nego dnia do­tąd igno­ro­wane, a te­raz klu­czowe po­sta­cie roz­gry­wa­ją­cego się dra­matu po­wi­tały swoją nową ży­ciową po­zy­cję z eks­cy­ta­cją po­mie­szaną z nie­chętną ak­cep­ta­cją. Wi­dok ko­perty za­adre­so­wa­nej do kró­lo­wej wzbu­rzył na­wet nie­zmą­cony zwy­kle spo­kój księż­niczki Elż­biety. „To te­raz ma­mu­sia, prawda?”, sko­men­to­wała, pod­czas gdy jej młod­sza sio­stra ubo­le­wała nad tym, że mu­szą się prze­pro­wa­dzić do pa­łacu Buc­kin­gham. „To już na za­wsze?”, py­tała. „Bo le­dwo na­uczy­łam się pi­sać «York»”.

W dniu pro­kla­ma­cji – 12 grud­nia 1936 roku – obie dziew­czynki uści­skały ojca, za­nim nowy król, w mun­du­rze ad­mi­rała, wy­ru­szył na ce­re­mo­nię. Gdy wy­szedł, Craw­fie wy­ja­śniła, że po po­wro­cie bę­dzie kró­lem Je­rzym VI i od tej pory dziew­czynki będą mu­siały dy­gać przed ro­dzi­cami – no­wym kró­lem i nową kró­lową. Za­wsze dy­gały przed swo­imi dziad­kami, kró­lem Je­rzym V i kró­lową Ma­rią, więc nie była to ja­kaś wielka zmiana.

O pierw­szej, kiedy oj­ciec wró­cił, obie dziew­czynki zło­żyły mu piękne ukłony, a za­cho­wa­nie có­rek uświa­do­miło mu jego nową po­zy­cję.

Craw­fie wspo­mi­nała: „Stał przez chwilę, po­ru­szony i za­sko­czony. Po­tem schy­lił się i cie­pło obie uca­ło­wał. Po tym zje­dli­śmy obiad i było bar­dzo we­soło”.

Tak jak oj­ciec, Elż­bieta zmie­niła się wtedy w żywy sym­bol mo­nar­chii – imię księż­niczki wspo­mi­nano w mo­dli­twach, jej za­ję­cia i psy stały się co­dzienną po­żywką dla bru­ko­wych ga­zet, a ży­cie prze­szło na wła­sność na­rodu. Stała się, tak jak Shir­ley Tem­ple, hol­ly­wo­odzka dzie­cięca gwiazda, naj­słyn­niej­szą twa­rzą świata, obiek­tem po­dziwu i ad­o­ra­cji.

Ży­cie baj­ko­wej księż­niczki w rze­czy­wi­sto­ści jed­nak mniej przy­po­mi­nało opo­wieść ro­dem z Di­sneya, a bar­dziej tę au­tor­stwa braci Grimm. Nowe ży­cie sióstr w pa­łacu Buc­kin­gham – roz­le­głym bu­dynku wy­peł­nio­nym echem, ze zło­wiesz­czymi cie­niami, bu­szu­ją­cymi my­szami, po­nu­rymi kom­na­tami i por­tre­tami, któ­rych oczy śle­dziły dzieci prze­my­ka­jące na pa­lusz­kach – było mie­sza­niną eks­cy­ta­cji, nudy i sa­mot­no­ści. W tym miej­scu urze­czy­wist­niały się dzie­cięce kosz­mary, tu pod­czas co­dzien­nych ob­cho­dów kró­lew­ski szczu­ro­łap i jego przy­bory sym­bo­li­zo­wały ma­ka­bryczną rze­czy­wi­stość ukrytą za po­zo­rami kró­lew­skiej świet­no­ści. Cho­ciaż Elż­bieta zo­stała wrzu­cona w cia­sny krąg zło­żony z sio­stry, gu­wer­nantki, po­ko­jówki i niani, z udrę­czo­nymi ro­dzi­cami gdzieś na dru­gim pla­nie, stała się obiek­tem fa­scy­na­cji mi­lio­nów.

* * *

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: