- W empik go
Królowa Jadwiga - ebook
Królowa Jadwiga - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 194 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Któż z nas nie widział pięknej postaci Jadwigi, w stroju królewskim, na królewskim tronie? Słodka, dziewicza postać, z majestatem spokojnej powagi na czole, w całym uroku prawie dziecięcej młodości.
A jednak – całe piękno, jakie artysta pragnął wyrazić w jej rysach, nie odpowiada jeszcze naszym wymaganiom: czujemy, że musiała być piękniejsza. Ludzka ręka i wyobraźnia nie zdołały dotąd stworzyć tak doskonałego ideału, aby zadowolił nasze pojęcia o niej.
Dlaczego?
Historja świadczy, iż polska królowa Jadwiga należała do najpiękniejszych kobiet w Europie, ale czemże jest piękność twarzy wobec piękności jej duszy? Tej nie wyrazi nigdy żaden pendzel, może wyśpiewa kiedyś natchniony poeta. Bo to nio jedna chwila, ale całe życie, dzieje jej serca, rozumu i woli, które wyraziły się całym szeregiem szlachetnych i mądrych czynów, jak nić złota przesunęły się w naszej historji i opromieniły ten krótki jej ustęp nieśmiertelnym blaskiem poezji.
Wpatrzmy się więc uważnie w ten jasny szlak dziejów, niech głęboko wyryje się na sercach naszych i zostanie w nich niezatarty; niechaj przez całe życie świeci nam swym blaskiem i podnosi myśl naszą nad poziomy.
Ażeby jednak jasno i wyraźnie z mroków przeszłości wystąpiła ku nam ta świetlana lecz ludzka postać, musimy zastanowić się poważnie nad każdą prawie chwilą krótkiego jej życia.
A więc – kto jest Jadwiga? i skąd węgierska królewna wzięła się na polskim tronie?
Sięgnijmy myślą w przeszłość, aż do jej pradziadka. Mężny, wielki skupiciel poszarpanej Polski, król Władysław Łokietek, zostawił dwoje dzieci: syna Kazimierza Wielkiego i córkę Elżbietę, oddaną w małżeństwo królowi węgierskiemu, znanemu w historji pod imieniem Karola Roberta.
Karol Robert pochodził z dynastji monarchów francuskich, z linji Andegaweńskiej, oddawna panującej w Neapolu. Należał on do najrozumniejszych i najoświeceńszych władców swojego czasu w Europie, a potęgą żadnemu z nich nie ustępował. Na dworze jego kwitła kultura Zachodu tak w naukach jak w obyczajach, a niepospolity umysł samego króla podnosił jej blask i znaczenie.
Żona jego, córka Łokietka Elżbieta, chociaż skromniejsze w Polsce otrzymała wychowanie, obdarzona bystrem pojęciem, prędko przyswoiła sobie wykwintniejsze zwyczaje dworu węgierskiego, a zdolna i rozumna, pozyskała całe zaufanie męża i dzieliła z nim nieraz trudy władzy.
Ponieważ rodzeństwo kochało się bardzo, młody Kazimierz niemało czasu spędzał na dworze ukochanej siostry i niemałą odnosił stąd korzyść. Dzięki szkole, jaką tam przebył i nabytym tam wiadomościom, był pierwszym wykształconym królem polskim, i posiadał dość gruntowne wiadomości o krajach i narodach Europy, sztuce rządzenia, kulturze zachodniej. Widząc na dworze siostry rozkwit tej kultury, radby ten posiew przenieść i do Polski, która podlegała jej wprawdzie od wieków, ale pod wpływem najazdów tatarskich i wewnętrznych zamieszek często zmuszona była rozpoczynać zniszczoną pracę od początku. I teraz piękne zamiary królewskie nie mogły stać się czynem tak, jak pragnął, musiał pomyśleć przedtem o ważniejszych rzeczach: ubezpieczeniu granic, zaradzeniu nędzy, przywróceniu ładu i sprawiedliwości. Lecz chociaż Akademja była już ostatnim wielkim czynem wielkiego Piasta, do jednego celu dążyły wszystkie jego prace, a tym celem była zawsze kulturalna odbudowa i podniesienie królestwa.
Serdeczny stosunek z siostrą trwał do śmierci, a odwiedziny dworu węgierskiego były dla króla zawsze najmilszą przyjemnością i rozrywką. Patrząc na wychowanie siostrzeńców, myślał o braku własnego potomstwa i zapewne już wtedy widział w Ludwiku swojego następcę.
Dlaczego nie? Elżbieta znała myśli brata, a może nasunęła mu je sama. Wszak nie było w tem nic zdrożnego? Połączenie Węgier i Polski podnosiło potęgę wspólnego monarchy, mogło mu ułatwić niejedno zadanie. Dla Kazimierza takiem zadaniem było odzyskanie Pomorza. Czyż Polacy zdołają spełnić to o własnej sile? A Kazimierz rozumie przecież, czem są brzegi morza dla Polski. Ludwik zapowiada wielkiego monarchę, w żyłach jego płynie krew polska, więc może ten następca będzie koroną zasług, jakie ostatni z Piastów położył dla ojczyzny?
Tak marzył wielki król, takie snuł z siostrą plany, a kiedy los uparcie odmawiał mu syna, widział w tem może rękę Opatrzności, która wiedzie narody niezbadaną drogą ku wytkniętym każdemu celom.
I oto choć istnieją linje Piastów, książęta mazowieccy, śląscy, Ludwik Węgierski jest następcą tronu, Ludwik Węgierski po śmierci Kazimierza zostaje królem polskim.
Widział w tem dobro kraju król chłopów i naród, ale Ludwik zawiódł nadzieje. Wielki król w Węgrzech, dla Polski był gorzej niż małym. Krew matki nie przemówiła w nim wcale, przyjaciel Niemców i Krzyżaków, chciwy, podstępny, Polskę, kraj obcy, uważał jedynie za pożądane wiano jednej z córek.
Lecz której? Pierwszy plan los mu powikłał: jedna z córek, dla Polski właśnie przeznaczona, bardzo wcześnie umarła. Dla dwóch pozostałych, Marji i Jadwigi, ma dwie korony, polską i węgierską, każdej chce dodać blasku jeszcze przez małżeństwo, ale musi na to uzyskać zezwolenie obu narodów, gdyż nie było wtedy prawa ni zwyczaju, żeby córka po ojcu dziedziczyła.
Uzyskać na to zgodę w Polsce trudno: naród rycerski widzi w tem upokorzenie. Rządy niewieście?! Zobowiązał się Ludwik nie narzucać ich narodowi, lecz skoro nie ma męskiego potomka, chce teraz zmienić to postanowienie. Jak? Sztuką i podstępem, nakładaniem podatków i obietnicą ich zniesienia, swobód, – ma wspólnika w tej trudnej pracy: matkę Polkę. Sam po koronacji powraca do Węgier, zabrawszy z sobą koronę i berło, a Elżbieta, siostra Kazimierza, przybywa do Krakowa z licznym orszakiem Węgrów, by zastępować syna w sprawach państwa.
Siedemdziesięcioletnia królowa Elżbieta, mądra i doświadczona (chociaż niezawsze szlachetna, kiedy chodzi o syna albo wnuki), mądra królowa znajdzie tu przyjaciół i niezawodnie spełni, co zamierza.
Spełni, choć ją otacza niechęć, oburzenie. Dla wnuczki pragnie tronu, a córki Kazimierza wywieziono do Węgier, aby żadna go nie zajęła! Na urzędach osadza swoich sprzymierzeńców, nieraz wbrew sprawiedliwości. Więc prócz słusznych zarzutów wrogowie chcą zniesławić ją potwarzą: odmawiają jej cnót i mądrości, szydzą z tańców i zabaw na krakowskim zamku, niewłaściwych w tak późnym wieku. W końcu burda Węgrów, zuchwałych a pysznych, doprowadza do krwi rozlewu, i królowa opuszcza Polskę już na zawsze.
Lecz nim to nastąpiło, spełniła zadanie: stanął już pakt w Koszycach między królem i narodem: za zwolnienie od danin, podatków i usług zgodzili się panowie małopolscy, i musiała się zgodzić wielkopolska szlachta, że jedna z córek Ludwikowych po jego śmierci zasiądzie na tronie.