- W empik go
Kronika 40 dni Krakowa 1848, poprzedzona prologiem dziejów Polski i Krakowa w dziesięciu obrazach i epilogiem wypadków po dniu 26 kwietnia zakończona - ebook
Kronika 40 dni Krakowa 1848, poprzedzona prologiem dziejów Polski i Krakowa w dziesięciu obrazach i epilogiem wypadków po dniu 26 kwietnia zakończona - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 393 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
XX
Wydanie w Poszytach.
Kraków
W DrukarnI Uniwersyteckiej.
1848.
Umizgać się opinjom, nigdy! – raczej znosić wszystkie ich nagany i pociski. – Ludzie którzy cię nierozumieją – cóż dziwnego że i dążności twoich inaczej osądzić nie potrafią, tylko z fałszywego punktu widzenia?
Y.PROGRAM. OBEJMUJĄCY TREŚĆ CAŁEGO DZIEŁA.
Kronika 40 dni Krakowa, składa się z czterech głównych oddziałów w następującym porządku:
1. Słowo prawdy do Czytelnika, który ma własne zdanie od nikogo niepożyczane.
2. Prolog dziejów Polskich i Krakowa w dziesięciu obrazach: I. Polska wolna potężna; II. Polska podkopana: polityką i zdradą; III. Koniec panowania Stanisława Augusta; IV. Księztwo Warszawskie, jałmużna francuzka; V. Królestwo Polskie z pajęczyny; VI. Królestwo Kongressowe; VII. Rzecz pospolita Krakowska z obrzynków szóstego rozbioru Polski; VIII Wolne miasto Kraków w niewoli Babilońskiej; IX Kraków niebezpieczny dla 3ch wielkich Mocarstw (???) ginie 16 listopada 1846; X. Krakowiacy niebezpieczni dla tychże wielkich Mocarstw, więzieni od 3 marca 1846 do 17 marca 1848.
3. Kronika. Wypadki 40stu dni Krakowa stanowią wielki dramat do dziejów Polski. – Dzieli się na cztery sceny. – Pierwsza od 17 do 27 marca obejmuje dni jedenaście; – druga od 28 marca do 18 kwietnia obejmuje dni dwadzieścia dwa; – trzecia od 19 do 25 kwietnia obejmuje dni sześć; – czwartą stanowi dzień 26 kwietnia (1).I. INTRODUKCYA.
Nikt z żyjących nie może wiedzieć z pewnością dali, gdzie mu przyjdzie nocować jutro. – A gdzie się zobaczy z sobą za kilka dni? o tem nawet sam Ludwik Filip nie wiedział. – Nie masz potęgi, którejby żelazna wola rozdrażnionego rozumu, niezwalczyła nakoniec, gdy mu się cierpliwości przebierze. – Stan Europy przed 22 – 24 lutego 1848. – Kordony i kwarantany na rozum ludzki, policye, cenzury, jezuici. – Cenzura warszawska zabrania Najświętszej Pannie tytułować się Królową Polską. – Cenzura kra- – (1) Treść Kroniki dla tego zaraz w pierwszym Poszycie zamieszcza się, żeby uważny Czytelnik, dostrzegłszy jaki fakt przepomnianym mógł nam dostrzeżenie twoje wcześniej udzielić.
kowska ma główny obowiązek, umieć doskonale Katechizm o Śtej Trójcy. – Nowy Messyasz ludzkości Papież Pius IX. – Król Bawarski i Lola Montez. – Nie wierz ślepo w twoją moc, nierozpaczaj nigdy o twojej dobrej sprawie. – Przepowiednie krakowskie dosyć zabawne. – Studnia artezyjska, małe grenadjery, legija zagraniczna. – Rewolucya paryzka 22-24 Lutego. – Walka na śmierć i życie, o Życie lub Śmierć narodów. – Analogjja z drugą rocznicą wypadków krakowskich roku 1846. – Król Ludwik Filip ucieka z Francyi, także w drugą rocznicę dni 22 – 24 Lutego, pamiętnych wyniesieniem się z Krakowa i Podgórza jenerała Colina. – Czy też to nie sam Bóg zniecierpliwiony, skarał króla kramarza za maluczki skrzywdzony Kraków? – Dla czego? – Duch wolności ogarnia i płomieniem zapala całe Niemcy. – Wiedeń 15 i 14 Marca. Konstytucya ludowa, Wolność druku, Narodowość, Gwardyje narodowe. – Kraków przebudza się z głębokiego uśpienia. – Bóg – Jedność – i Cierpliwość. – Dzień 16 Marca. –
II. SCENA PIERWSZA .
OD DNIA 17 DO 27 MARCA.
Czem był dzień 17 Marca dla Krakowian? – Jedna myśl jakby czarodziejskiem zrządzeniem wszystkich naraz ogarnia. – Co to jest wolność nagle i niespodzianie odzyskana? – Kirdżali – Tysiące ludu w ulicy Sto Jańskiej przed oknami hr. Deyma Kommissarza Nadwornego. – Wolności! wolności dla więźniów politycznych, braci naszych!" – Przykre położenie hrabiego Deyma. – Deputacya Obywateli krakowskich. – Potrzeba łamie prawo. – Ludzkie serce Deyma. – Jego naiwne, pomieszanie i usprawiedliwianie się. – Na swoję odpowiedzialność uwalnia wszystkich więźniów politycznych. – Processya 10, 000 Krakowian udaje się do więzień. – Wyprowadzenie i powitanie ofiar przewrotnej polityki Metternicha. – Zajączkowski. – Okrzyki radości, jedność i miłość braterska. – "Niech żyją Wiedeńczycy, niech żyje Cesarz, niech żyje Deym! – Nadzieje wskrzeszenia Polski przez Austryą. – Wieczór 17 Marca. – Oświetlenie miasta. – Tłumy ludu napełniają wszystkie ulice śpiewami narodowemi. – Wrzawa radosna trwa do 3ciej z północy. – Fizyognomija Krakowa nazajutrz po dniu 17 Marca. – Zgromadzenia ludowe. – Akademija. – Cztery życzenia młodzieży akademickiej. – Patent cesarski znosi Cenzurę, zaręcza wolność druku i nadanie konstytucyi. – Nabożeństwo dziękczynne Bogu. – Odezwa hr. Deyma. – Szlachetne uczucia więźniów. – Amnestya. – Wypadki dni 18 i 19 Marca w Berlinie. – Nowe nadzieje. – Wyjazd hrabiego
Deyma do Wiednia. – Różne ztąd obawy i domysły. – Starosta cyrkularny baron Krieg. – Zasępione czoła rozjaśnia przybycie pierwszego oddziału więźniów politycznych ze Szpilberga. – Powitanie ich, i pierwsza lista. – Widowisko dobroczynne w teatrze. – Drugi oddział więźniów przybywających z Berna i druga lista. – Oświetlenie miasta na ich cześć. – Serenady. – Pierwsza wieść o przybyciu z Francyi braci emigrantów. – Nowa radość, powitania, okrzyki.III. SCENA DRUGA.
OD D. 28 MARCA DO 18 KWIETNIA.
Zgramadzenie ludowe w sali Nowodworskiej. – Komitet obywatelski pośrednik między ludem i rządem. – Odezwa Komitetu. – Gwardya narodowa i obwieszczenie barona Kriega. – Dla czego dał jej tylko nazwę straży bezpieczeństwa? – Przepisane znaki dla gwardyi. – Kokardy narodowe polskie. – Emigracya coraz liczniej przybywa z Francyi. – Wyprawa deputacyi galinyjsko-krakowskiej do Cesarza. – Nabożeństwo i pobłogosławienie. – Jerzy Xiąże Lubomirski na czele wspólnej deputacyi. – Tłumy ludu z chorągwiami odprowadzają deputacyą na dworzec kolei żelaznej. – Trzeci oddział przybyłych więźniów politycznych. – Palmanowa. – Wyprawienie jej serenady i przyjmowanie w teatrze. – Organizacya gwardyi narodowej. – Naczelnik Piotr Moszyński. – Komitet obywatelski przybiera nowych członków z miasta i z emigracyi, – tudzież nazwę Komitetu Narodowego, w myśl Patentu Cesarskiego z dnia 15 Marca. – Nowe to nazwanie, niepodoba się antykonstytucyjnej Władzy. – Baron Krieg czyni coup d'etat i zawiesza Komitet Narodowy. – Zebranie obywateli w sali Nowodworskiej 5 Kwietnia. – Deputacya do Kommissoryatu Nadwornego – Tłumy ludu w szeregach i ścieśnionych kolumnach (ale bez broni), postępują tuż za deputacyą i zapełniają znowu całą Śto Jańską ulicę. – Przełożenia i zaręczenia deputacyi. – "Nigdy nietrzeba stanowić praw których się nic jest w stanie utrzymać w swojej mocy." – Baron Krieg cofa swojo coup d'état, i zastrzega sobie tylko wglądanie w czynności Komitetu. – Processya ludu do kościoła Panny Maryi i nabożeństwo dziękczynne – Wieczorem oświetlenie miasta. – Processye z muzyką, z pochodniami, serenady, okrzyki. – Obwieszczenie barona Kriega. – Odezwa Komitetu Narodowego, – Drugie obwieszczenie barona Kriega nieuznające nowo przybranych członków, ani tytułu narodowości. – Komitet niezważa już na nic i odbywa swoje czynności. – Festyn dla officerów austryackich zamierzony. –
Hr. Castiglione nie przyjmuje zaproszenia. – Ta nieufność oziębia dobre chęci Krakowian. – Tajni pedżegacze. – Pogłoski alarmujące. – Officerowie wysełają swoje żony z Krakowa. – Obwieszczenie przeciw samowolnemu uzbrajaniu się młodzieży. – Odezwa dowodzcy gwardyi narodowej. – Wolność i swawola. – Obchód żałobny w kościele na Podgórzu i nabożeństwo za poległych 27 Lutego 1846. Imiona ofiar niewinnych dnia tego. – Mowa przy katafalku. – Podanie Polaków z Galicji, i Krakowa do Cesarza. – Słowa pociechy z ust arcyksięcia Jana. – Dowódzcy oddziałów gwardyi narodowej krakowskiej składają przysięgę na wierność. – Deputacya starozakonnych do Komitetu narodowego. – Emigranci polscy przybywają ciągle z Francyi. – Więźnie z Kufszteinu. – Ogłoszenie z Dyrekcyi Policyi. – Kocie muzyki. – Trentowski. – Przeprosiny. – Biurokracya w Galicyi – Dzień 16 Kwietnia. – Posępne wieści, złowieszcze, przepowiednie. – Obwieszczenie 17 Kwietnia o gwardyi narodowej. – Komitet i składki obywatelskie.IV. SCENA TRZECIA.
OD DNIA 19 DO 25 KWIETNIA.
Popłoch dnia 19 Kwietnia wieczorem. – Rozmaite zatrważające wieści. – Sprawcy niewiadomi. – Podwajanie odwachów i patrole gwardyi narodowej. – Obwieszczenie barona Kriega, przeciw formowaniu oddziałów zbrojnych ochotników. – Dwuznaczność tego obwieszczenia. – Złe prognostyki przeciw świętom wielkiejnocy tegorocznej, od sześciu miesięcy rozgłaszane. – Jak dalece sprawdzą się na Krakowie? – Dzień 23 Kwietnia. – Święcone na 1000 osób, dla Emigracyi na salach redutowych. – Baron Krieg przyjmuje zaproszenie. – Władze wojskowe odmówiły. – Coraz jawniejsze przebłyski nieufności. – Dzień 25 Kwietnia. – Uroczystość Imienin Cesarza Ferdynanda I. – Salwy artylleryi. – Nabożeństwo i parada wojskowa na Nowym Świecie. – Tłumy ludu i cechy z chorągwiami. – Najmniejszego podobieństwa do okropnych scen w dniu następnym. – Dzień upływa swobodnie. – Zwyczajne gruppy ludu rozrzucone w zachodniej i południowej części rynku głównego i przed Krzysztoforami. – Pierwsze przykre wrażenie sprawia ogłoszona w tym dniu darowizna powinności pańszczyznianych chłopom przez Rząd, bez udziału właścicieli dóbr. – Oburzenie powszechne na wieść o przytrzymaniu kilkudziesięciu emigrantów na granicy, z rozkazu barona Kriega. – Naraz cała ulica Ś. Jana zapełnia się tłumami ludu. – Dzikie wrzawy i pogrożki podniecane przez wichrzycielów. – Komitet wyseła delegacyą do Kriega. – Trzy godziny upływa na drażnieniu umysłów. – Nakoniec Krieg odwołuje rozkazy. – Lecz podżegniony lud wpada na pokoje Kominissaryatu Nadwornego i dopuszcza się gwałtowności. – Któryż naród niema swoich szumowin? – Mogąż za nie odpowiadać spokojni obywatele? – Napastnicy żędają wydania sobie natychmiast broni, którą Rząd austryacki kazał jeszcze w roku 1846 wywieść ztąd do Ołomuńca. – Znak allarmowy trzykrotnem daniem ognia z dział. – Lud z wyprowadzonym Kriegem z biura Kommissaryatu chce koniecznie ciągnąć na zamek po broń. – Szczęśliwy pomysł. – Krieg na salach Komitetu Narodowego. – Czy to złe, powiększej części nie z jego własnej winy pochodzi? – Wojsko ścieśnionemi kolumnami wpada na place allarmowe, zajmuje główny rynek miasta i groźną czyni demonstracya. – Feldmarszałek Castiglione i jenerał baron Moltke. – Parlamentowania. – Komitet, przez tłumy rozjątrzonego ludu, odprowadza z pochodniami barona Kriega, piersiami swemi zasłonionego, i oddaje Władzy wojskowej. – Wojsko ustępuje natychmiast z rynku miasta. – Tłumy ludu przez zwołaną naprędce część gwardyi narodowej dają się nakłonić do rozejścia. – Po północy wszystko się ucisza. – Patrole gwardyi przez całą noc w ciągłym ruchu. – Rzecz wyraźnie skończyła się na zgodzie. – Bronisław Trentowski wydawszy tej nocy o godzinie 10tej pierwszy numer dziennika politycznego: Polska, wyjechał z Krakowa. –V. SCENA CZWARTA.
OKROPNY DZIEŃ 26 KWIETNIA.
Z rana przybywają zatrzymani w Szczakowy Emigranci. – Radosne ich powitanie. – Lud zadowolniony wczorajszą wygraną. – Wszystko oddycha pokojem. – Gruppy zwyczajne w głównym Rynku – Komitet uchwala odezwę do ludu o wczorajszych wypadkach. – Odezwa ta zaległa gdzieś w drukarni. – O godzinie 12 zwołanie gwardyi na główny odwach. – Nowy naczelnik. – Piotr Moszyński, Adam Potocki. – Druga godzina. – Kommissarz Policyi i oddział wojska otacza kuźnią Miliera na Stradomiu; zabiera kosy i piki. – Tajni podżegacze. – Lud się oburza – Zbiegowisko. – Siostry Miliera wpadają zatrwożone na salę Komitetu Narodowego. – Ich relacya o wyrządzonych gwałtach w domu brata. – Zamieszanie wzrasta. – Komitet żąda oddziału gwardyi dla powściągnienia tłumów wdzierających się na salę jego obrad. – Słychać ogień karabinowy na przedmieściu Stradom. – Rozmaite wieści o tem co się tam dzieje, jedne drugiem przeciwne. – Kobieta urąga bagnetom. – Wystrzał zaczepny. – Czy może bydź to udowodnione, iż ze strony ludu pochodził? – Czy rząd militarny nie miał lojalniejszogo środka w obejściu się z Millerem? – Krok zaś uczyniony, nie dajeż pola do mniemania, że był tylko pozorom do następnych gwałtów? – Czy jest możność jaka udowodnienia, że robola koss i pik, działa się z wiedzą i przyzwoleniem Kommissoryatu Nadwornego? Rozwiązanie tych dwóch zapytań rzuciłoby wielkie światło na wypadki d. 26 Kwietnia. – Trzy allarmowe wystrzały z dział na zamku królów Polskich, zamienionego w cytadellę!… – Trwoga, barykady. – Młodzież szkolna na błoniach. – Emigranci. – Ich odcięcie od miasta grozi śmiercią lub srogiemi gwałtami. – Niemają chwili do stracenia. – Wojsko wpada do miasta trzema kolumnami ulicą Grodzką, Sienną i Bracką. – Patrole gwardyi narodowej z rozkazu naczelnika zniewalają lud do rozrzucania barykad. – Dwie linije bojowe. – Pierwszy ogień rotowy w ulicę Floryańską. – Hrabia Neiperg. – Skąd padły pierwsze strzały? – Dwukrotny ogień batalionowy na gwardyą pod pałacem Potockich. – Legija akademicka przed wieżą ratuszna. – Żadna, prawie nijaka broń tych dwóch zastępów. – 2000 karabinów i 60, 000 ładunków, to inna rzecz. – Syn obozu. – Odwrót fałszywy, i trzeci attak na gwardyą. – Jedno skinienie jenerała Chłopickiego który patrzał na to wszystko z oburzeniem, oszczędza rozlewu krwi. – Fizyonomią attakowanych. – Co to za rozpacz, w takiej chwili urągowiska ozuchwalonej przemocy, stać bezbronnym!?…. – Niejednemu łza błysczy w oku, – takie łzy osusza tylko śmierć. – Chwila ciszy grobowej. – Wojsko czyni odwrotna wszystkich punktach. – Ranionych krakowskich znoszą na główny odwach. – Jęk, opatrywanie ran. – Rapporta o zaszłych krwawych scenach w innych częściach miasta. – Jenerał feldmarszałek Castiglione ranny ciężko w ulicy grodzkiej. – Krwawe zajście przed jatkami rzeżniczemi. – Jeden oddział piechoty linijowej naparty w przecznicę mikołajską attakuje barykadę narożną – Domy Gepperta, Hanowicza, kieleckiego i Wysockiego. – Rabunki i morderstwa za nową bramą. – Karczma na Psiej Górce. – Sczególy oburzające. – Więzienia kryminalne i Kassy Rządowe, ogołocone ze straży. – 300 złoczyńców zrzucają kajdany i rozpraszają się w miasto. – Czy to dopuszczone było przypadkowo, czy z zamiarem? – W 10 minut po odwrocie wojska następuje Bombardowanie…. – Czy prawo narodów upoważnia gwałt i rozbój? – Dwie godziny trwogi, rozpaczy – ale leż i niezachwianej odwagi w przytłumianiu pożarów. – Ogień kartaczowy i kul armatnich pozdrawia jeszcze raz gwardyą z krańców ulicy wiślnej od strony Smoleńska. – Oddział żoł – nicrzy austryackich zapomniany i nieściągnięty z domu Wodzickich. – Kazimierz Wodzicki. – Parlamentowanie. – Adam Potocki, Stanisław Jablonowski, pułkownik Wysocki. – Zawieszenie broni na dwie godziny. – Kapitulacja – Godzina lista. – Konstytucya 25 kwietnia. – Noc ponura, grobowa, z dnia 26 na 27. – Znoszenie poległych, do kruchty kościoła Panny Maryi. – Barykady. – Patrole. – Polowanie na złodziejów rabujących kramy pod wieżą ratuszną. – Mnóstwo schwytanych na gorącym uczynku. – Bezczelność iednego arcyzłodzieja. – Co o nich powiedziano poźniej, w pisemku Krakaucr Voräflle? – Godzina 4ta. – Dowódzca straży nocnej trzech barykad. – Szlachetność jego poświęcenia się i posłuszeństwa prawu. – Tacy tylko ludzie zbawić mogą ojczyznę. – Scena rozrzewniająca. – Godzina 5 – 6. – Rozrzucanie barrykad. – Fizyognomia miasta. – Matki, siostry, żony, i bracia poległych. – Jest Bóg który nas sądzić będzie. –
* * *
4. EPILOG .
Dzień 27 kwietnia. – Lista poległych. – Zarzut gwardyi narodowej, że pierwsza dała ognia do wojska. – Odpowiedź na ten zarzut. – Znaki gwardya odróżniające. – Przypadek ze złoczyńcą schwytanym na rabunku nocnym. – Zabieranie palnej broni i wykręcanie z niej nabojów. – Złe przyjęcie podżegaczy. – Komitet narodowy rozwiązuje się. – Jego odezwa. – Wyjazd emigracyi. – Gwardya narodowa zwinięta. – Relacye Jutrzenki, Dziennika Narodowego, i niemieckiego dziełka; Krakauer Vorfäelle o dniu 26 kwietnia. – Przypiski do tych Relacji. – Dzień
28 kwietnia. – Protestacya Obywateli z 800 podpisami. – Na podpisanie się większej liczby krótkość czasu niedozwalała. – Dzień
29 kwietnia. – Pogrzeb poległych. – Fizyognomia tego wielkiego obrzędu. – Zakończenie.
* * *1. SŁOWO PRAWDY. DO CZYTELNIKA
KTÓRY MA WŁASNE ZDANIE, OD NIKOGO NIE POŻYCZANE.
Prawdą się barwi zdrada przyczajona,
Lecz próżno pod jej maskę fałsz ukrywa;
Stu centnarowym głazem przywalona
Prawda wychodzi na wierzch jak oliwa.
Z poematu Niewydanego.
Kronika czterdziestu dni Krokowa, i to dni, które co dopiero ubiegły, – których byliśmy wszyscy uczestnikami i naocznymi świadkami, – na bezstronnej prawdzie usnuć się dziś mająca: – jest to dramat nie do wytrząśnienia z rękawa, nawet może trochę za nadto śmiały; – bo to nie kronika dziejów przedpotopowych, żebyś tworząc ją kochany czytelniku, mniej dbał o to, czy prawdę – czy bajkę napiszesz. – Pisarze tych ostatnich, mogą sobie zasypiać na swoich laurach tak szczęśliwie, jak massy naszych pisarków i kleciwierszów na barykadach z plik swoich bazgranin upiętrzonych, – zasypiać będą swego czasu.
Jaki mogli mieć stopień pojęcia umysłowego i zdolności do sądzenia o rzeczach tego świata, ludzie przedpotopowi? – nie wiadomo. Ale doświadczenie nas uczy, że od potopu aż po dziś dzień, – zdaje się, – iż niewolnicy naszych wyobrażeń i rozmaitych życzeń, tak jesteśmy sobie dziwaczni, że ledwie nie skłonniejsi do uwierzenia nieraz w to, czegośmy nie widzieli, i co nawet stać się nie mogło: – niżeli w to, na co własnemi i czasem bardzo zbliska patrzyliśmy oczyma!– Pisać przeto kroniki upłynionych stuleciów, prawie nic niekosztuje, i na nic nie naraża, wyjąwszy czasem na recenzje, i to zwykle niedobrze obznajmione z dziejami.
Inaczej rzecz się ma z kroniką tegoczesną, – cóż dopiero z kroniką zdarzeń, w tak żywej pamięci jeszcze każdego, i w tak rozmaitym sposobie widzenia utkwionych?– Żeby więc odważyć się pisać ją zgodnie z przekonaniem i prawdą, – niczem zachwiać, ani zastraszyć się niedającą, – niczem dać się potrącić na pastwę nieprzyjaznych zarzutów i posądzań o stronniczość, złą wiarę, a nawet, jak to u wielu nic niekosztuje zawołać: – "o zdradę!…."– należy ściśle obrachować się ze swojemi siłami.
Lecz jakiekolwiek zagrażać mogą przeciwności piszącemu podobny ustęp dziejowy, – powinien tylko słuchać własnego przekonania, – nietrosczyć się o ludzkie względy, zwłascza na korzyść dobrej sprawy narodu nie mające żadnego wpływu; – być pewnym, iż to co napisał, na ostatecznym nawet sądzie z wypogodzonem czołem powtórzyć zdoła: "że jest prawdą."– Zaiste prawda śmiała, otwarta, jest gorzka – nie lubiona potrawa! Ale trzebaż jej się dla tego wyrzec, iż pod despotycznemi rządami, tyle na jej potępienie, w kodexach kryminalnych, napiętrzono paragrafów, – artykułów, – ustępów?… – że tylu po całych dniach i nocach na przydybanie jej czatowało po rogach ulic rozstawionych policyantów!…
Zresztą na co tu szukać despotyzmu? Wczasach wolności, zwłaszcza początkującej, nierozwiniętej, niewyrobionej jeszcze jak u nas. – sądzisz że kochany czytelniku, iż tak bardzo wygodną rzeczą jest, gdyby najświętszą powiedzieć prawdę, nie mając pewności o zdrowym rozsądku tych, którym się z nią wynurzyć pragniesz? O! tak – powtarzam ci raz Jescze, że prawda, zdaje się iż od stworzenia świata, bardzo tylko starannie owinięta w bawełnę, plącze się między nami; – i tylko bardzo zwolna, – po długich niedowierzaniach, – a ileż to razy już, niestety!… po niewczasie dopiero!…… – gościnne znajduje pozdrowienie. – I jeżeli w czasach jarzma niewoli, zwłaszcza nas biednych rozszarpanych narodów, czatowały na przytłumienie jej kodexy, policye, cenzury; – to w czasach rozwidniającej się zaledwie zorzy, upragnionej wolności, – sprzymierza się na biedną prawdę nierównie większa liczba nieubłaganych nieprzyjaciół! – Zaślepienie sroży się przeciwko niej!…. bo niemając własnego widzenia, i wierząc tylko w swoich deklamatorów, nigdy się z nią zapoznać nie chce, – i z oburzeniem odpycha, – jakby to wolność bez prawdy, na długo ostać się potrafiła przeciw zasadzkom despotyzmu!… – Warczy na nią zdala Egoizm, – bo lękając się zdemaskowania swoich skrycie ukartowanych widoków, – używa nie raz tego samego" na zagładę jej podstępu, – co ów hypokryt w powieściach Krasickiego przeciw natręctwu psa, że piskliwym nań skowyczeniem, zdawał się chcieć ostrzedz przechodzących o… złym człowieku (1). Cóż nakoniec powiedzieć, o Żądzy panowania, z której się wyrodziło już tylu dusicieli narodów, tylu Neronów i Kaligulów?!…
Lecz dosyć tych porównań, – iżby wolność i prawdę miłującego czytelnika nie wprowadzić na niekorzystne uprzedzenie, że w skreślaniu wypadków Kroniką czterdziestu dni Krakowa objętych, chcemy głosem Stentorów gromić wszystko co nam się nie podobało. – Od tej cynicznej żarliwości, która już niejedno najlepsze usiłowanie skaziła, jesteśmy równie dalecy, – równie znajdujemy ją być nierozsądną, jak dobroduszny Optymizm! Życzeniem naszem jest zaiste, nic nie obwijać w bawełnę – i opowiadanie wypadków, na prawdziwych ile wiadome być mogły opierać czynach; – lecz sąd o nich stanowczy zostawić światłej opinii publicznej, w której się najlepiej może wyrobić; – a jeszcze z większem zaufaniem przekazać go odległej, – przeto bezstronniejszej przyszłości. – Być może, iż znajdą się w naszej Kronice, Prologu, i Epilogu ustępy, z których pewien rodzaj ironii przebijać będzie; – lecz niech w tedy zaraz czytelnik zwróci uwagę na jej przedmiot, – azali w nim odrazu na usprawiedliwienie nie natrafi?
Żeby ten dramat uczynić więcej popularnym, to jest przystępniejszym dla czytelników mniej obeznanych z osta- – (1) Krzyknął na psa że wściekły – w punkcie go zabili Hypokryt, bajka Krasickiego.
tniemi dziejami Polski – poprzedza go krótki Prolog historyczny, obejmujący drogie wspomnienia naszej przeszłości, i rys ośmdziesięcioletnich krzywd i gwałtów, z któremi sprzysiężony tryumwirat dyplomacyi, trapił nasz kraj niegodnie, – i z łona tego trzygłowego potworo wyległa Hydra, bezprawia, – która koniec XVIII stulecia, taką zgrozą napiętnowała.
Jeżeliby kto zarzucił, iż do Kroniki czterdziestu dni Krakowa r. 1848, – wcielamy niewłaściwie przelotne zarysy poprzednich dziejów całej Polski? – Nato krótka odpowiedź: Kraków jest Panteonem całej Polski, – Arką przymierza wszystkich ludów, Polskę od tysiąca lat składających, – jest nakoniec jedynem i wiecznem będzie ogniskiem ich narodowości i braterstwa, których żadna przewrotność Machialów nie zachwieje, i nie zniweczy, – ale przeciwnie, każdem nawet podobnem usiłowaniem, jeszcze silniej rozogni i skojarzy. – Dzieje zatem Polski są dziejami Krakowa, – i Kronika jego czterdziestu dni, należy do dziejów całej Polski.I. OBRAZ PIERWSZY PROLOGU
POLSKA WOLNA, POTĘŻNA.
Ty nieznasz moich ludów Elektorze,
Z niemi na ostre, nie wiele król może;
Im próżna grozić wielmożnością swoją
Bo oni jedno rózgi praw się boją!…
Ta rózga to ich ukorzysz jak dzieci.
Nieraz im w dąsach sprzykrzy się Jan III,
I że na niego mruczą by niedźwiedzie!…
Lecz niech no turek Podole zajedzie
A pan Jan krzyknie: Za mną dziatwo, hura!…
To za dni kilka, już turecka skura
Po Dniestrze pływa – by ze grzbietu czarta,
Po opalana, w łachmany podarta.
Jan III, w dram. Dwaj Ruszczyce..OSOBY 1GO OBRAZU.
A. KRÓLOWIE BOHATYROWIE POLSCY.
Mieczysław I założyciel chrześcijaństwa w Polscze. Wojownik. Zwycięzca Wigmana r. 970. – Bitwa pod Cydynem 24 czerwca 972 r. trzej książęta niemieccy na głowę pobici. – Cydebur brat króla hetmani!… – Zdobycie Brandeburgii 989 r.
Bolesław I Chrobry król bohatyr. – Orla białego nadaje Polakom za herb. – 1014 roku zwycięża Pomorców. – 1017 r. Rusinów bije nad Bugiem… – r. 1010 broni Niemcy przeciw cesarskim. – 1019 słupy żelazne zabija w rzece Saali, – zwycięża Jarosława nad Bugiem, – zdobywa Kijów. – Po trzeci raz nad Bugiem zadaje klęskę Jarosławowi. – 1020 Słupy żelazne zabija w Dnieprze.
Bolesław II Śmiały osiemnastoletni król wojownik r. 1060 zwycięzca nad Cissą, – wybawca Beli, którego wraca na tron węgierski. – R. 1061 Ściga i gromi napastnicze zastępy Czechów, – najazd Prusaków orężem karci i rozpędza; – 1068 zwycięża Wszewołoda uzurpatora, – zdobywa Kijów i Izasława na tron przywraca. – Obrażony zuchwalstwem władzy duchownej, – zabija w zbytku popędliwości i z obrazą religii biskupa r. 1079, i Polska utracą w nim najszlachetniejszego i najwaleczniejszego z królów, którego ją pozbawił ówczesny fanatyzm, z hańbą rozumu ludzkiego panujący.