- nowość
- W empik go
Krwawy Przyczółek - ebook
Krwawy Przyczółek - ebook
Przebieg walk na przyczółku od Żelaznej do Golczowic, Mikolina uważany jest przez większość historyków wojskowości za najkrwawszy na obszarze obecnego województwa opolskiego. Pewien wpływ na tę optykę miał zapewne mit Mikolina, który przedstawiono w niniejszej publikacji bazując na źródłach historycznych. Zadziwiające, że pomimo ogromnego zainteresowania związanego z pomnikiem w Mikolinie i tematem forsowania Odry w tym miejscu, dotychczas nie doczekał się on na dokładniejsze opracowanie.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8384-563-0 |
Rozmiar pliku: | 3,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przebieg walk na przyczółku od Żelaznej do Golczowic, Mikolina uważany jest przez większość historyków wojskowości za najkrwawszy na obszarze obecnego województwa opolskiego. Pewien wpływ na tę optykę miał zapewne mit Mikolina, który przedstawiono w niniejszej publikacji bazując na konkretnych źródłach historycznych. Zadziwiające, że pomimo ogromnego zainteresowania związanego z pomnikiem w Mikolinie i tematem forsowania Odry w tym miejscu dotychczas nie doczekał się on na dokładniejsze opracowanie. Wpływ na to miał ograniczony dostęp do materiałów źródłowych oraz może w pewien sposób konieczność uznania, że niemiecka obrona tego rejonu była niezwykle skuteczna. Ogromną trudność w przedstawieniu przebiegu walk na tym przyczółku na północ od Opola sprawiają ciągłe roszady sowieckich jednostek na tym obszarze spowodowane między innymi stratami oraz ogromnym wyczerpaniem walczących żołnierzy.
Pierwszy etap walk w tym rejonie został przedstawiony w broszurze „Na północ od Opola”. Przypomnijmy, że publikacja ta opisuje przebieg walk dwóch dywizji strzeleckich 5 Armii Gwardii na szlaku od Częstochowy do Żelaznej na zachodnim brzegu Odry. Przedstawiono w niej starcia między innymi o: Boronów, Dobrodzień i linię obronną na Małej Panwi. Sporo uwagi poświęcono początkowym walkom na przyczółku w rejonie Żelaznej, w tym potyczkom o obecne dzielnice Opola: Sławice i Półwieś. Dołączone mapy i plany ułatwiają orientację w terenie i ewentualne poszukiwania śladów wojny.Cel przełamać obronę w rejonie Skorogoszczy
Jednostki 21 Armii w nocy z 30 na 31 stycznia 1945 roku zmieniły na stanowiskach bojowych elementy wyczerpanej długotrwałymi walkami 5 Armii Gwardii. Po przegrupowaniu prowadzonym do godziny 7.00 31 stycznia 1945 zajęły następująca rubież :
a/ 55 Korpus Strzelecki — 225 Dywizja Strzelecka od Mikolina (wówczas Niklasfähre) do Naroka (wówczas Wolfsgrund). 229 Dywizja Strzelecka od Naroka do Sławic (wówczas Preisdorf) — 285 Dywizja Strzelecka (1017 Pułk Strzelecki) — w rejonie Brzeg (wówczas Brieg), Rybna (wówczas Riebnig), wschodni brzeg Odry. Dwa pułki z tej dywizji — 1013 i 1015 znajdowały się w rezerwie w miejscowości Kup (wówczas Kupp) i Brynica (wówczas Brünne). Sztab korpusu stacjonował w Brzeziu (wówczas Finkenstein).
b/ 117 Korpus Strzelecki — 125 Dywizja Strzelecka, 466 Pułk Strzelecki — południowo zachodnia część Sławic do Półwsi (wówczas Halbendorf), 749 Pułk Strzelecki — południowy skraj Wróblina (wówczas Frauendorf), Zakrzów (wówczas Sakrau), północna część Opola (wówczas Oppeln), 657 Pułk Strzelecki został podporządkowany 72 Dywizji Strzeleckiej, 120 Dywizja Strzelecka — wały przeciwpowodziowe na południowo zachodnim skraju Opola, brzeg Odry, zachodnia część Groszowic, Chrzowice (wówczas Oderfelde), 72 Dywizja Strzelecka — Boguszyce (wówczas Gottesdorf), Źlinice (wówczas Glockenau), Zimnice Wielkie (wówczas Groß Schimmendor), północny skraj Dąbrówki Górnej (wówczas Eichtal), do Otmętu (wówczas Ottmuth).
W dniu 31 stycznia 1945 roku armia przystąpiła do realizacji zadania polegającego na rozbudowie niewielkiego przyczółka na zachodnim brzegu Odry. Uderzenie miało być skierowane na Grodków (wówczas Grottkau), a do końca dnia 1 lutego 1945 roku planowano osiągnięcie rubieży: Brzeg, rzeka Nysa, Lewin Brzeski (wówczas Loewen).
W ten sposób przebiegała linia frontu 21 Armii, której długość szacowano na 46 kilometrów. Broniły jej następujące, niemieckie jednostki: 20 Dywizja Grenadierów SS (1 estońska), 655 Brygada Saperów, 63 Pułk Zmotoryzowany 17 Dywizji Pancernej, 732 Pułk Piechoty z 712 Dywizji Piechoty i dziesięć różnych batalionów należących do grup bojowych. Na prawej flance, od Mikolina do Sławic, znajdowało się dziesięć batalionów piechoty, z których każdy obsadzał 2 kilometry fontu, 7 baterii artylerii i 4 baterie moździerzy. W centrum, od Sławic do Wójtowej Wsi (wówczas Vogtsdorf), na długości 5 kilometrów umieszczono pięć batalionów piechoty oraz 4 baterie artylerii i 2 baterie moździerzy. Natomiast odcinek liczący 10 kilometrów, od Wójtowej Wsi do Zimnic Małych (wówczas Klein Schimmendorf ), obsadzono sześcioma batalionami piechoty, 3 bateriami artylerii i 2 bateriami moździerzy. Na lewej flance od Zimnic Małych do Krapkowic (wówczas Krappitz), na odcinku liczącym 11 kilometrów, umieszczono dwa bataliony 732 pułku Piechoty.
Z tego zestawienia wynika, że najmocniej było obsadzone centrum obrony przeciwnika od Sławic do Zimnic Małych. W tym rejonie na jeden kilometr linii frontu przypadało średnio 0,7 batalionu piechoty. Znajdowało się tam również 28 dział i 24 moździerze.
O wiele bardziej równomiernie były rozmieszczone niemieckie siły pancerne. Na prawym skrzydle w rejonie Skorogoszczy (wówczas Schurgast) znajdowało się 20 pojazdów pancernych, w środkowej części na wysokości Opola także 20 maszyn, a na lewym skrzydle w pobliżu Rogowa Opolskiego (wówczas Rogau) — 25 pojazdów.
Ryc. nr 1 Dowódca 21 Armii generał Dimitrij Gusiew (Żrodło: www.wikipedia.ru)
Na odcinku natarcia 55 Korpusu Strzeleckiego Gwardii znajdowało się 27 sowieckich batalionów, 167 dział (bez artyleryjskich środków specjalnego wsparcia) i 213 moździerzy. Niemcy posiadali zaledwie 10 batalionów, 28 dział i 24 moździerze. Tak więc przewaga sił sowieckich była dosłownie miażdżąca. Jednak teren, zwłaszcza w centrum i na lewej flance, wyraźnie sprzyjał obrońcom. Analizy sztabowców 21 Armii dobitnie wskazywały, że natarcie na prawym skrzydle rokowało duże szanse na odniesienie sukcesu, gdyż pozwalało na obejście najważniejszych rubieży obronnych przeciwnika. To stało się podstawą do przygotowania planu uderzenia. Dyrektywa Nr 0038/OP/sm z dnia 31 stycznia 1945 nakazywała:
(…) _Uderzenie na froncie 12 kilometrów od Golczowic do_ _Sławic w głównym kierunku na Lewin Brzeski i Grodków. Po osiągnięciu rubieży tworzonej przez rzekę Nysę Kłodzką miało być rozwinięte natarcie z rejonu Opola w kierunku Niemodlina._ (…) .
W ten sposób, po obejściu z flanki opolskie ugrupowanie sił niemieckich miało być całkowicie zlikwidowane. Najważniejsza rola w tym planie przypadła 55 Korpusowi Strzeleckiemu. To właśnie jego oddziały miały rankiem 31 stycznia 1945 roku uderzyć na odcinku od Golczowic po Sławice i kontynuować natarcie w kierunku Lewina Brzeskiego i Grodkowa. W pierwszym etapie miała być opanowana rubież: Różyna (wówczas Rosenthal), Lewin Brzeski, Oldrzyszowice (wówczas Hilbersdorf). Głębokość tego natarcia wynosiła od 11 do 16 kilometrów od pozycji wyjściowych. Po osiągnięciu wspomnianej rubieży część sił miała uderzyć na Brzeg, po obejściu miasta od południowego zachodu, a pozostałe jednostki miały się skierować na Lewin Brzeski oraz Niemodlin i w ten sposób zagrozić tyłom zgrupowania opolskiego.
W tym samym czasie jednostki 117 Korpusu Strzeleckiego miały podejmować uderzenia wspierające i pod koniec 1 lutego 1945 roku przejść do głównego natarcia. Znajdujący się w drugiej linii 118 Korpus Strzelecki miał być gotowy do marszu na styku obu wspomnianych wcześniej korpusów w kierunku Grodkowa.
Wypełniając wspomnianą dyrektywę szefostwa 21 Armii dowódca 55 Korpusu Strzeleckiego, gen. por. Jurij Nowosielski rozkazał rozpocząć natarcie w centrum szyku bojowego korpusu. Zgodnie z jego poleceniami pozostająca dotychczas w drugiej linii 285 Dywizja Strzelecka miała być wyprowadzona z rubieży: Różyna — Łosiów (wówczas Lossen) w kierunku Brzegu, a jeden pułk z 229 Dywizji Strzeleckiej po osiągnięciu Lewina Brzeskiego skierowany do Niemodlina. Ten manewr miał umożliwić likwidację opolskiego zgrupowania przeciwnika we współpracy z 117 Korpusem Strzeleckim. Natomiast 225 Dywizja Strzelecka, przy wsparciu; 98 Pułku Pancernego, 566 i 866 Pułku Haubic oraz dwóch dywizjonów 9 Brygady Haubic, miała uderzyć z lewej flanki na Skorogoszcz. Najpierw dotrzeć w głąb obrony przeciwnika na 5 kilometrów i osiągnąć rubież Różyna — Buszyce (wówczas Buchitz), a następnie przesunąć się o kolejne pięć kilometrów do linii Łosiów — Nowa Wieś Mała (wówczas Klein Neudorf). Z kolei 229 Dywizja Strzelecka, wspierana przez 26 Pułk Pancerny, 615 Pułk Haubic, dwa dywizjony 91 Brygady Ciężkich Haubic, jeden dywizjon rakietowy z M-13 i jeden pułk z 17 Brygady Moździerzy, miała nacierać w kierunku: Skarbiszów (wówczas Karbischau), Lewin Brzeski, Grodków. W pierwszym etapie miała się przesunąć 8—10 kilometrów na rubież Borkowice (wówczas Borkenhain), Nowa Jamka ( wówczas Mittenwalde O. S.), a następnie dotrzeć do Lewina Brzeskiego i Oldrzychowic.
Przygotowanie artyleryjskie miało trwać 15 minut a wszystkie oddziały artylerii miały osiągnąć gotowość bojową o godzinie 8.00 31 stycznia 1945 roku. Kilka godzin później, o 14.00 55 Korpus Strzelecki ruszył do natarcia. Zdołał wedrzeć się 2- do 4 kilometrów w głąb obrony przeciwnika i rozpoczął starcia o: Skorogoszcz, Borkowice, Skarbiszów i Karczów (wówczas Schönwitz).
I tak, 225 Dywizja Strzelecka — jej 229 pułk Strzelecki prowadził walki o przeprawy przez Nysę Kłodzką w rejonie Mikolina (wówczas Niklasfähre). Dwa bataliony pułku wraz z pułkową artylerią przeprawiły się przez rzekę w pobliżu Wronowa (wówczas Frohnau). Przeprawa odbyła się pod ogniem artyleryjskim i moździerzowym przeciwnika. W trakcie forsowania rzeki użyto podręczne środki przeprawowe, ale także pontony, łodzie A-3 oraz mostki szturmowe. Przeprawę organizował 697 Batalion Saperów, który w nocy z 31 stycznia na 1 lutego 1945 roku nie tylko przygotował punkty przeprawowe, ale także i most. Przeprawa w rejonie Wronowa była niezwykle trudna ze względów logistycznych oraz warunków terenowych. Na rzece nie było odpowiednio wytrzymałego lodu, poziom wody został sztucznie podniesiony przez nieprzyjaciela, nurt był bardzo bystry, a na obu brzegach rzeki były wysokie wały przeciwpowodziowe. Jako jedna z pierwszych na drugi brzeg rzeki dotarła 2 Kompania Strzelecka 299 Pułku Strzeleckiego 225 Dywizji Strzeleckiej. Oficerowie tej kompani wykazali się inicjatywą i odwagą. Bezpośrednio po nawale ogniowej żołnierze jednego z plutonów tej kompanii wzmocnili lód pozyskanymi w okolicy deskami i żerdziami. W chwili, gdy nacierający dotarli do środkowego, niezamarzniętego nurtu, kapitan Neszatwij i starszy szeregowiec Ponomariewr przepłynęli ten odcinek na ogromnych, drewnianych drzwiach. Wdarli się na wał przeciwpowodziowy i zabezpieczyli przeprawę pozostałych żołnierzy. Niemcy zerwali się do kontrataku, ale nie zdołali zapchnąć do rzeki czerwonoarmistów. Stało się tak także dzięki artylerzystom, którzy na dwóch rybackich łodziach zamocowali ogromne wrota i w taki sposób przeprawili swoje działo. Udało się również przeprawić dwa ciężkie karabiny maszynowe, które zajęły pozycje na skrzydłach broniącego się plutonu. Przyczółek został utrzymany.
Ryc. nr 2 Forsowanie rzeki (Żródło: www.waralbum.ru)
O godzinie 10.00 1 lutego 1945 roku, po dziesięciominutowej nawale ogniowej, elementy 225 i 229 Dywizji Strzeleckiej ruszyły do natarcia. Zostały jednak powstrzymane przez doskonale wstrzelaną, niemiecką artylerię. Ponowną próbę ataku sowieckie oddziały podjęły o godzinie 18.00. Także i ona zakończyła się fiaskiem.
Po ocenie sytuacji dowódca 21 Armii gen. płk Dmitrij Gusiew rozkazał kontynuacje natarcia na prawym skrzydle, aby wykorzystać dotychczasowy sukces i kontynuować natarcie w kierunku Wronowa i Różyny. W tym celu na pierwszą linię miała być przerzucona 285 Dywizja Strzelecka 55 Korpusu Strzeleckiego. Po zdobyciu Wronowa 225 Dywizja Strzelecka miała uderzyć na Lewin Brzeski. W analizie sytuacji zwrócono uwagę na niedostateczne rozpoznanie niemieckiego systemu obrony.
W związku z brakiem widocznych postępów 2 lutego 1945 roku jednostki 55 Korpusu Strzeleckiego przeprowadziły przegrupowanie i przygotowywały się do natarcia.
Natarcie 225 Dywizji Strzeleckiej na Skorogoszcz
Przedni skraj obrony przeciwnika w tym rejonie przebiegał wzdłuż rubieży: Zawadno (wówczas Lichten Vorwerk), a później wschodnim brzegiem Nysy Kłodzkiej do wschodniego skraju Chróściny (wówczas Weißdorf), Folwark Theresienberg (obecnie Błażejowice), Narok (wówczas Wolfsgrund). Niemiecka obrona opierała się na systemie rozbudowanych transzei i okopów z gniazdami karabinów maszynowych doskonale wykorzystujących warunki terenowe. Najważniejsze punkty, takie jak drogi, skrzyżowania, były zabezpieczane przez działa przeciwpancerne. Zwiad szacował, że na obszarze opisywanego odcinka Niemcy zgromadzili 7—8 czołgów oraz 4—5 dział szturmowych. Znajdował się tam dywizjon haubic 105 mm i 4 baterie moździerzy 81 i 120 mm. Szczególnie starannie zostały zabezpieczone przez artylerię ustawioną do strzelania wprost podejścia do Skorogoszczy. Natomiast w samym mieście rozlokowano baterie moździerzy.
W nocy z 1 na 2 lutego 1945 roku oddziały 225 Dywizji Strzeleckiej umocniły się na osiągniętych pozycjach i nawiązały kontakt ogniowy z przeciwnikiem. Równocześnie były prowadzone działania zwiadowcze, których celem było zdobycie „_języka_” — jeńca, dzięki któremu mogła być rozpracowana niemiecka obrona.
Dowódca dywizji postanowił, że uderzenie na Skorogoszcz zostanie poprowadzone na prawym skrzydle siłami dwóch pułków: 299 i 1349. Natomiast 1347 Pułk strzelecki miał uderzyć na wzniesienie 146.6 i zabezpieczyć lewą flankę. Grupy uderzeniowe zostały wzmocnione nie tylko przez artylerię pułkową, czy dywizyjną, ale także przez działa pochodzące głównie z 1009 Pułku Artylerii.
O godzinie 11.15 3 lutego 1945 roku rozpoczęło się pięciominutowe przygotowanie artyleryjskie na całym odcinku planowanego uderzenia. Z tym, że na prawym skrzydle, w rejonie Skorogoszczy, dodatkowo strzelały działa ustawione do prowadzenia ognia na wprost. Uderzenie ogniowe było dobrze zaplanowane i skuteczne. Niemieccy żołnierze opuścili przednią linię obrony i pozostawili część uzbrojenia. Doszło do paniki. Dzięki temu sowiecka piechota w ciągu kilku minut zdołała pokonać 400—500 metrów. Żołnierze wkroczyli do pierwszych okopów i rozpoczęli walkę z nieprzyjacielem. Do godziny 11.55 wdarli się do Chróściny z południa i południowego wschodu. Rozpoczął się uliczny bój praktycznie o każdy dom. Niemiecki opór był niezwykle twardy, udało się go przełamać dopiero po kolejnym, pięciominutowym uderzeniu ogniowym prowadzonym przez artylerię i o godzinie 13.00 Chróścina została zdobyta.