- promocja
Krystyna Skarbek. Królowa antyniemieckiego podziemia czy zdrajczyni? - ebook
Krystyna Skarbek. Królowa antyniemieckiego podziemia czy zdrajczyni? - ebook
Była ulubioną agentką Churchilla, Francuzi uhonorowali ją najwyższymi odznaczeniami za odwagę, podczas gdy rodacy uważali za zdrajczynię. Jeszcze przed wojną przylgnęła do niej łatka kobiety, która równie łatwo zmienia wyznania co mężczyzn. Chciała być kobietą niezależną i żyć na własnych warunkach. Jej tragiczna śmierć wciąż jest zagadką. Czy zginęła z ręki zazdrosnego kochanka czy była ofiarą wojny wywiadów? Musiała umrzeć, bo wiedziała za dużo? Tego nie dowiemy się chyba nigdy, bo jej akta w brytyjskim archiwum są utajnione do dziś.
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-16202-0 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od Autora
Poznawszy dzieje Krystyny Skarbek, można by odnieść wrażenie, że próba rekonstrukcji jej życia przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Przez wiele lat to nazwisko było w naszym kraju praktycznie nieznane; mało kto wiedział o jej wojennych zasługach. Przeciętny uczeń szkoły średniej, zapytany o bohaterskich Polaków, którzy zasłużyli się w walce z hitlerowcami na wojennych frontach, wymieni pewnie generałów Sikorskiego i Maczka. Wspomni ewentualnie o lotnikach z rozsławionego książką Arkadego Fiedlera Dywizjonu 303. Może jeszcze przyjdą mu na myśl kryptolodzy, którzy rozszyfrowali tajemnicę niemieckiej Enigmy, ale konkretnych nazwisk raczej nie poda.
Od pewnego jednak czasu o Krystynie Skarbek zrobiło się głośno. W mediach pojawiła się informacja o filmie, jaki ma nakręcić Agnieszka Holland, choć na razie ten projekt utknął chyba w jakiejś szufladzie; podobnie zresztą jak złożony na Woronicza scenariusz serialu o losach „ulubionej agentki Churchilla”. Bardzo trudno znaleźć materiały dokumentujące jej istnienie – w końcu szpiedzy byli szkoleni tak, aby nie pozostawiać po sobie żadnych śladów. Początkowo wszystko, co udało mi się znaleźć, to były raptem dwa ręcznie napisane przez nią listy.
Dokładne odtworzenie losów Krystyny Skarbek bardzo utrudniają braki w dokumentacji archiwalnej, ponieważ wiele z tych dokumentów uległo – czy to przypadkowemu, czy też intencjonalnemu – zniszczeniu w czasie działań wojennych 1939–1945. Jakby słowa Winstona Churchilla: „A teraz podpalcie Europę!” miały się okazać prorocze! Tym zdaniem premier Wielkiej Brytanii, w nocy z 16 na 17 lipca 1940 roku, dał sygnał do utworzenia Special Operations Executive, czyli Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE). Równie dosłownie potraktowano potem dokumentację: spalono ją, by nie zostało zbyt wiele śladów tej – jak sam brytyjski premier sarkastycznie to ujął – „niedżentelmeńskiej wojny”. Podczas zamykania siedziby SOE w Londynie pośpiesznie opróżniano biura i pozbywano się całych stert papierów, które nagromadziły się przez tych pięć gorączkowych, nerwowych lat. Wyrzucano je, często bez przeglądania albo wręcz urządzając zawody, kto pierwszy wypełni kubeł na śmieci. Siedzibom zamiejscowym nakazano odesłać dokumenty, które jeszcze istniały i mogły mieć jakiekolwiek znaczenie. Wiele z archiwaliów nie przetrwało więc wojny; zostały spalone przez zapobiegliwych agentów.
Czy jest szansa, że kiedyś odnajdą się jakieś zapomniane a ocalałe dokumenty? To mało prawdopodobne, bo w lutym 1946 roku, zaledwie miesiąc po połączeniu SOE i SIS, w dawnej siedzibie na Baker Street wybuchł pożar, który doszczętnie zniszczył całe piętro. Pojawiły się spekulacje, że łatwopalny materiał został tam z premedytacją podłożony i wiele wskazuje na to, że to słuszna hipoteza. Któż jednak w gorączkowej atmosferze tamtego okresu mógł wiedzieć, co było choćby w połowie tych akt?
Jeżeli w istocie próbowano wtedy pozbyć się jakichś sekretów najwyższej wagi, to powodzenie takich działań mogło być co najwyżej dziełem przypadku. Weteran SOE, Angus Fyffe, sformułował podejrzenie, które wcale nie wydaje się bezpodstawne:
„Nie mogłem uwierzyć, że archiwum zniszczono specjalnie, a jednocześnie wiedziałem o dokumentach, które były istnymi bombami zegarowymi. Może i istnieje jakaś przyczyna wybuchnięcia tego pożaru, sam nie wiem, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby zniszczono je specjalnie”¹.
Tak czy inaczej, pożar na Baker Street stał się być może odpowiednim zakończeniem dla historii, która rozpoczęła się pięć lat wcześniej rozkazem Winstona Churchilla, aby „podpalić Europę”. Ocenia się, że utracono w ten sposób około 85% zasobów, jakie w Londynie udało się zgromadzić. Przez wiele dziesięcioleci nawet te smętne resztki akt, które ocalały, pozostawały utajnione.
Dopiero od 2003 roku zaczęto je udostępniać badaczom, ale też nie wszystkie. Skąpe materiały o Krystynie Skarbek, oznaczone sygnaturą: HS 9/612, przechowywane w Archiwum Narodowym (The National Archives) w Londynie, w niewielkim stopniu rzucają światło na jej wojenną działalność. Sprawy nie ułatwia fakt, że Krystyna posługiwała się wieloma dokumentami na różne nazwiska, takie jak: Krystyna Giżycka, Christine Granville, Pauline Armand, Zofia Andrzejewska czy Maria Kamińska, lub pseudonimami: „Madame Marchand”, „Folkstone” czy „Mucha”.
Archiwa brytyjskiego wywiadu – zgodnie z obowiązującymi w tej służbie zasadami – pozostają tajne przez 75 lat od śmierci agenta, chyba że on sam, za życia, ujawni dane o swej wywiadowczej przeszłości. Nawet jednak w takim przypadku ujawniane archiwalia podlegają restrykcyjnemu ocenzurowaniu.
Również komunistyczna ojczyzna Krystyny nie miała żadnego interesu w tym, aby hołubić i stawiać na piedestale angielską agentkę, która w nowej, zimnowojennej Europie mogła ponownie odegrać istotną rolę. Takim ludziom raczej odbierano polskie obywatelstwo (jak na np. generałowi Andersowi), niż obsypywano zaszczytami i umieszczano w panteonie narodowych bohaterów. W efekcie o hrabiance Skarbek w Polsce praktycznie zapomniano.
Dopiero kilka lat temu zainteresowanie jej osobą odżyło; być może dlatego, że Andrzej Kowerski, główny orędownik obrony jej imienia, od końca lat 80. spoczywa u boku swojej ukochanej na londyńskim cmentarzu Kensal Green. Teraz ich – już wiecznej – miłości strzeże ulubiony ryngraf Krystyny z jasnogórską Czarną Madonną, który przyjaciele umieścili na nagrobku.
Ta książka nie jest biografią; to raczej opowieść o kobiecie, która chciała żyć na swoich warunkach, i o czasach, w jakich przyszło jej umrzeć. Była dumna, chciała być niezależna, a historie takich ludzi rzadko kończą się happy endem. Wszelako śledząc losy Krystyny Skarbek, jednego można być pewnym: była postacią nietuzinkową. Dlaczego szpiegowała? Wyłącznie dla pieniędzy? Z miłości do ojczyzny? A może rację miały angielskie brukowce, gdy po jej tragicznej śmierci w 1952 roku biły w oczy wielkimi nagłówkami: „As wywiadu, który szpieguje dla każdego i w każdej wojnie!”?
Na to pytanie Czytelnicy muszą sobie odpowiedzieć sami.
Korzystając z tej sposobności, chciałbym podziękować Katarzynie Rokickiej za pomoc w przetłumaczeniu z języka angielskiego dokumentów, do których udało mi się dotrzeć. Bez Niej ta książka nie powstałaby tak szybko ani w takim kształcie.
Świnoujście, 2013
1. D. Stafford, Tajny agent. Prawdziwa historia ukrytej wojny z Hitlerem, przeł. M. Łakomy, Warszawa 2007, s. 317.