Księga rzeczy - ebook
Księga rzeczy - ebook
Tytułowe „rzeczy” to przedmioty codziennego użytku (parasol, łopata czy wycieraczka), potrawy (chleb, rodzynki, czekolada), substancje (sól, ślina, galareta), zwierzęta (kot, konik morski, mrówka) oraz jeszcze bardziej nieoczekiwane obiekty. Każdemu został poświęcony jeden z wierszy, który jest kunsztownym i frapującym połączeniem osobistego tonu z uniwersalną tematyką. Uważne przyglądanie się rzeczom stanowi dla poety punkt wyjścia do poetyckich miniatur uwodzących bogactwem wyobraźni i zaskakujących skojarzeń, a niekiedy – do pogłębionych, wręcz medytacyjnych refleksji na tematy osobiste, społeczne i ogólnoludzkie. Ton i nastrój poszczególnych wierszy w książce zmieniają się w szerokim zakresie, od figlarnego i żartobliwego aż po przejmująco melancholijny. Niezmienne pozostają skupienie poety na słowie i nieustający wysiłek, by odpowiednie dać rzeczy słowo.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67249-71-3 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Umarł A. I nie umarł. Tak jak jego ojciec
A, tak jak jego dziadek, utonął na wiejskim cmentarzu.
Utonął, ale nie utonął. Poszedł do błota.
Do błota i niemych kamieni w błocie.
Tam teraz milczy. Zapomina. Wymazuje. Tam jest i go nie ma.
Bo nie ma kresu. Jest bez początku i końca. AAA.
Ktoś umarł. Nikt. Jego imię –
Zapomniane. I imię jego ojca, i jego dziadka.
Ale czasem odezwą się rzeczy. Czasem wstaje ten,
Kto położył się spać, i dalej umiera ten, kto czuwał przy zmarłym.
Czasem AAA nieznośny terror przestrzeni szukającej swojego głosu.
Czasem AAA jednostajny smutek deszczu nad ścieżkami.
AAA bulgoce, kiedy wytacza się z morza.
AAA westchnienie krzemu w zegarach.
Pewne jest tylko, że A nie żyje.
Kto sądzi, że czasem go słyszy, niech nadstawi drugie ucho.
A kto nie – będzie dalej nasłuchiwał na próżno.I
Jajko
Kiedy tłuczesz je o brzeg patelni, nie widzisz,
Że jajku w chwili śmierci wyrasta oko.
Jest takie małe, że nie zaspokaja
Nawet najskromniejszego porannego apetytu.
A już patrzy, gapi się na ten twój świat.
Jakie są jego horyzonty, w czyje perspektywy jest zapatrzone?
Czy widzi czas obojętnie wędrujący przez przestrzeń?
Gałki oczne, gałki oczne, pęknięte skorupy, chaos czy porządek?
Wielkie pytania jak na tak niewielkie jajko.
O tak wczesnej porze. A ty – naprawdę chcesz wiedzieć?
Kiedy siadacie, oko w oko, za stołem,
Skórką od chleba w samą porę je oślepiasz.
Węzły
Są węzły, których kunsztowność znasz na pamięć.
I takie, co wywodzą się ze Smyrny.
Są siostry, których nie uwalniasz z pamięci.
I bracia związani z tobą plecy w plecy.
I matki utkane w połatane swetry.
I ojcowie, co nocami rzucają się we własnych sidłach.
A z tymi węzłami jest tak, jakby ktoś
Po kryjomu przeciągnął sznur przez twoje ucho.
Jakbyś to ty był sznurem, a węzły – twoją rodziną.
Nie są gordyjskiego rodu i nie wywodzą się ze Smyrny.
Są z bliska i daleka i łatwo i z trudem
Zamieszkały w tobie. Niedawno od zawsze.
Bądź wyrozumiały dla swoich węzłów.
Daj im rosnąć, daj im się spokojnie zacisnąć.
Przychodzi dzień, kiedy sznur podnosi się w ospałej ciszy.
Jak fakir wspinasz się z siebie.
Kamień
Nikt nie słyszy tego, co chowa w sobie kamień.
Jest niepozorne, wyłącznie jego, jak ból
Złapany między skórę buta i podeszwę.
Kiedy go zdejmujesz, wirują liście w nagich alejach.
Tego, co było, już nigdy nie będzie;
I masa innych znaków w butwieniu.
Zapach okolicznych przychodni. Niemo idziesz dalej.
Nikt nie słyszy tego, co chowasz w sobie.
Jesteś jedynym mieszkańcem swojego kamienia.
Właśnie go odrzuciłeś.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------