- W empik go
Księżna Łowicka - powieść historyczna z XIX wieku - ebook
Księżna Łowicka - powieść historyczna z XIX wieku - ebook
„Księżna Łowicka: Powieść historyczna z XIX wieku” – powieść historyczna Wacława Gąsiorowskiego z 1908 roku. Powieść jest beletryzowaną biografią Joanny Grudzińskiej, żony wielkiego księcia Konstantego. Autor w swojej powieści dość swobodnie potraktował prawdę historyczną. Jednym z głównych wątków jest rzekoma miłość Waleriana Łukasińskiego do Joanny. Tłem utworu jest społeczno-polityczna panorama Królestwa Polskiego (Kongresówki) w latach 1818-1831; obraz bezwzględnej dyscypliny w wojsku polskim, spiski patriotyczne oraz wzrastający terror carski. W końcowych partiach utworu ukazany jest piękny obraz wybuchu powstania listopadowego. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Księżna_Łowicka_(powieść)
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7950-231-8 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
I.
Wiadomość o śmierci Aleksandra I lotem błyskawicy przebiegła ziemie polskie i nim w doniosłości swej dała się ująć ówczesnym statystom a mężom, już potokiem łez wytrysnęła, już łkaniem wybuchnęła.
I płacz powstał, wielki płacz, i tak wielki, że nawet minister, nawet polityk, nawet Aleksandra I cichy antagonista, rad nierad, fularu się imał i ocierał zachodzące oczy, i pokasływał smętnie, i nos swój zwojami chustki otulał, a zmuszał go do wydawania minorowych tonów, byle siako tako spazmom a zawodzeniom małżonki dotrzymać placu.
A ponieważ tu rozpaczała generałowa, tam radczyni, ówdzie hrabina, gdzie indziej szambelanowa czy szlachcianka, tu żona, tam siostra, tu córka, tam bratanica, i ponieważ tych rozpaczających dam było naraz nie dziesięć i nie sto, lecz więcej niż tysiąc, i ponieważ ten tysiąc zawierał prawie całą śmietankę polskiego towarzystwa i stanowił tę uroczystą a samozwańczą reprezentację, która uważa się za „wszystkie” Polki - przeto nie dziw, że żal po stracie „anioła pokoju” był nieutulonym i powszechnym.
Co prawda, to właśnie ten żal nieutulony niejednemu wyorderowanemu małżonkowi zgotował niespodziankę, ale że rzecz szła o cesarza, a w dodatku nieboszczyka, tedy po zaaplikowaniu kojących soli, najzgrabniej było akomodować się do żoninego zmartwienia: jakoż i tak czyniono.
Tymczasem, gdy „osierocone dusze” spowiły się żałobą, krepą zdobiły ukochane miniatury, a zeschłe „pamiątki” skraplały łzami rezygnacji, po Warszawie gruchnęła ponura, nowina, że cesarza struli Anglicy.
Skąd się ta nowina wzięła? Ano, juści zza kordonu, pruskiego i wprost z Berlina trafiła przypadkiem na zacnego konsula pruskiego, pana Schmidta. A dalej tak się wdzięcznie rozwinęła, że nie wiadomo było, czy hrabia Nesselrode miał ją od swego brata, ministra rosyjskiego, czy Nowosilcow od Konstantego.
Dlaczegóż Anglicy aż do skrytobójstwa się posunęli?! Argumentów potężnych nie brakło.
Aleksander miał zamiar przyjąć katolicyzm i pociągnąć za sobą Rosję. Następnie przygotowywał plany przyłączenia do Królestwa Kongresowego ziem dawniej Polsce zabranych, utworzenia potężnego, samodzielnego państwa i zjednoczenia go w braterskiej unii z katolicką Rosją. A zatem Anglia nie mogła dopuścić, aby na wschodzie Europy urósł taki kolos katolicki i skorzystała z okoliczności, że Aleksander miał za przybocznego lekarza Anglika.