Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kurs drugi nauki języka polskiego zawierający głosownię czyli naukę o głoskach i zgłoskach – słoworodnię czyli tworzenie i składanie wyrazów – odmiany wyrazów - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kurs drugi nauki języka polskiego zawierający głosownię czyli naukę o głoskach i zgłoskach – słoworodnię czyli tworzenie i składanie wyrazów – odmiany wyrazów - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 316 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

za­wie­ra­ją­cy gło­sow­nię czy­li na­ukę o gło­skach i zgło­skach – sło­wo­rod­nię czy­li two­rze­nie i skła­da­nie wy­ra­zów – od­mia­ny wy­ra­zów.

przez

Adol­fa Ku­da­sie­wi­cza.

War­sza­wa, w Dru­kar­ni Ka­ro­la Ko­wa­le­skie­go przy Uli­cy Kró­lew­skiej Nr. 1065.

1862.

Cena eg­zem­pla­rza Złp. 3 gr, 10 (kop. 50).

Wol­no dru­ko­wać pod wa­run­kiem zło­że­nia w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry, po wy­dru­ko­wa­niu, pra­wem prze­pi­sa­nej licz­by eg­zem­pla­rzy.

w War­sza­wie dnia 7 (19) Mar­ca 1862 roku.

P. o. Cen­zo­ra, Ase­sor Ko­le­gi­jal­ny, J. A. Ro­gal­ski.

Eg­zem­pla­rzy moim pod­pi­sem nie opa­trzo­nych, praw­nie po­szu­ki­wać będę

A.Ku­da­sie­wiczSPIS TRE­ŚCI.

PRZED­SŁO­WIE.

CZĘŚĆ I-a GŁO­SOW­NIA (FO­NO­LO­GI­JA).

§ 1. Na­uka czy­ta­nia i pi­sa­nia. § 2. Abe­ca­dło pol­skie ma 45 gło­sek: Te są duże i małe, po­je­dyn­cze i dwu­zna­ko­we i to zna­mio­no­wa­ne i nie­zna­mio­no­wa­ne. § 3. Gło­ski się dzie­lą na sa­mo­gło­ski i spół­gło­ski. § 4. Sa­mo­gło­ski są albo czy­ste, albo ście­śnio­ne, albo no­so­we. § 5. Spół­gło­ski są: war­go­we, ję­zy­ko­we i pod­nie­bien­ne i to albo jed­no­or­gan­ne albo róż­no­or­gan­ne, sy­czą­ce lub szum­ne. § 6. Co do wy­ma­wia­nia, spół­gło­ski są: twar­de mięk­kie, po­śred­nie i obo­pól­ne; sa­mo­gło­ska i cień­ką, sa­mo­gło­ska y gru­bą, gdy po spół­gło­skach sto­ją. § 7. Co do mocy w wy­mó­wie­niu, spół­gło­ski są zno­wu: trwa­łe, ni­kle i płyn­ne. § 8. Co jest zgło­ska? § 9. Zna­cze­nie wy­ra­zu i po­dział we­dług ilo­ści zgło­sek. § 10. W wy­ra­zach od­mien­nych są zgło­ski pier­wiast­ko­we i koń­co­we czy­li pier­wia­stek i koń­ców­ka. § 11. Pier­wia­stek bie­rze się albo w ści­słem, albo w ob­sżer­niej­szem zna­cze­niu. § 12. Co są złącz­ki, zgło­ski wy­mo­wy i spół­gło­ska przy­bie­ra­ją­ca za­kry­ta lub od­kry­ta? § 13. Koń­ców­ki albo są od­mia­no­we, albo sło­wo­rod­ne czy­li ety­mo­lo­gicz­ne, albo jed­ne i dru­gie ra­zem. § 14. Co są gło­ski eu­fo­nicz­ne? § 15. Wy­ra­zy co do po­cho­dze­nia swe­go są albo swoj­skie albo cu­dzo­ziem­skie, pier­wot­ne i po­chod­ne, pro­ste i zło­żo­ne. § 16. Pra­wi­dła roź­dzie­la­nia wy­ra­zów na zgło­ski. § 17. Co jest Gło­sow­nia, a co Sło­wo­rod­nia?

CZĘŚĆ II SŁO­WO­ROD­NIA (ETY­MO­LO­GI­JA).

§ 1. Mała jest licz­ba wy­ra­zów pier­wot­nych, a wiel­ka ilość po­chod­nych, jak się do tych ostat­nich do­cho­dzi? § 2. Rze­czow­ni­ki two­rzą się z in­nych rze­czow­ni­ków. § 3. Rze­czow­ni­ki two­rzą się ze słów. § 4. Rze­czow­ni­ki two­rzą się z przy­miot­ni­ków i imie­sło­wów. § 5. O po­cho­dze­niu słów. § 6. Po­cho­dze­nie przy­miot­ni­ków. § 7. Wy­ra­zy głów­ne 4 razy prze­two­rzo­ne to­jest w in­nych czę­ściach mowy. § 8. O skła­da­niu słów. § 9. O skła­da­niu rze­czow­ni­ków. § 10. O skła­da­niu przy­miot­ni­ków.

CZĘŚĆ III OD­MIA­NY WY­RA­ZÓW.

Dział 1. Od­mia­na za­im­ków i li­czeb­ni­ków.

§ 1. Od­mia­na za­im­ków kto? nikt, co? nic, i z nich zło­żo­nych, od­mie­nia­ją­cych się tyl­ko w licz­bie po­je­dyn­czej. § 2. Od­mia­na za­im­ków oso­bo­wych. § 3. Uwa­gi nad za­im­ka­mi oso­bo­we­mi. § 4. Od­mia­na li­czeb­ni­ków dwa, trzy, czte­ry, z uwa­ga­mi. § 5. Od­mia­na li­czeb­ni­ków zbio­ro­wych. § 6. Od­mia­na li­czeb­ni­ków rze­czow­nych i uwa­gi nad nie­mi.

Dział II. Od­mia­na Przy­miot­ni­ków.

§ 7. Za­koń­cze­nia ro­dza­jo­we w przy­miot­ni­kach, za­im­kach, li­czeb­ni­kach i imie­sło­wach przy­miot­nych; tu­dzież przy­miot­ni­ki o dwo­ja­kiej koń­ców­ce. § 8. Spo­sób ura­bia­nia się stop­ni, przy­miot­ni­ki nie­fo­rem­ne, ułom­ne w stop­nio­wa­niu i cał­kiem się nie stop­niu­ją­ce. § 9. O stop­nio­wa­niu bez­względ­nem i spo­so­bach ta­kie­go stop­nio­wa­nia. § 10. Ile jest form przy­pad­ko­wa­nia przy­miot­ni­ków i uwa­gi nad for­mą męz­ką… obu liczb. § 11. For­my żeń­ska i ni­ja­ka, z uwa­ga­mi nad nie­mi.

Dział IIl. Przy­pad­ko­wa­nie rze­czow­ni­ków.

§ 12. O ro­dza­ju gra­ma­tycz­nym imion, jako pod­sta­wie po­dzia­łu na for­my przy­pad­ko­wa­nia. § 13. Któ­re rze­czow­ni­ki na­le­żą; do I for­my przy­pad­ko­wa­nia i wzór ich od­mia­ny. § 14. Uwa­gi o przy­pad­ku 2gim 1. p… for­my I. § 15. Przy­pa­dek 2-gi koń­czy się na a. § 16. Przy­pa­dek 2-gi 1. p… for­my I-ej na u. § 17. Któ­re imio­na mają we­dług dwo­ja­kie­go zna­cze­nia dwo­ja­ko przy­pa­dek 2-gi 1. p… w for­mie I? § 18. Uwa­gi o przy­pad­ku 3, 41. p… for­my I. § 19. O przy­pad­kach 5, 6 i 7 1. p. § 20. O licz­bie po­dwój­nej rze­czow­ni­ków męz­kich w daw­nej pol­sz­czyź­nie. § 21. Uwa­gi o przy­pad­ku i i 5 1. m… for­my I. § 22. Uwa­gi o przy­pad­ku 2 1. m… for­my I. § 23. Uwa­gi o przy­pad­kach: 3, 4, 5, 6 i 7. § 24. Imio­na ułom­ne for­my I. § 25. Któ­re imio­na na­le­żą do for­my żeń­skiej i wzór jej od­mia­ny. § 26. Uwa­gi o przy­pad­ku 21. p… for­my II. § 27. Uwa­gi o przy­pad­kach 3 i 7 for­my II. § 28. Uwa­gi o przy­pad­kach 4 i 7 1. p… for­my II. § 29. Uwa­gi o przy­pad­ku 7 l… p… for­my II. § 30. Uwa­gi o przy­pad­kach licz­by mno­giej for­my II. § 31. Imio­na ułom­ne for­my II. § 32. Wzór przy­pad­ko­wa­nia for­my II i imio­na do niej na­le­żą­ce. § 33. Uwa­gi nad przy­pad­ka­mi 1. p… for­my II. § 34. Uwa­gi o przy­pad­kach licz­by mno­giej for­my III. § 35. Imio­na ułom­ne for­my III.

Dział IV. Od­mia­ny słów.

§ 36. Sło­wa po­sił­ko­we i sło­wa głów­ne. § 37. Od­mia­na sło­wa być. § 38. Od­mia­na sło­wa mieć. § 39. Cza­so­wa­nie słów pol­skich: czyn­ne – bier­ne: oso­bi­ste i nie­oso­bi­ste, – cza­so­wa­nie nie­oso­bi­ste zwrot­ne – i omow­ne.

§ 40. Kształ­ty cza­so­we po­je­dyn­cze i zło­żo­ne, pier­wot­ne i po­chod­ne. § 41. O sło­wach zu­peł­nych i nie­zu­peł­nych. § 42. De form cza­so­wych mie­ści w so­bie sło­wo zu­peł­ne? §43. Jak się do­peł­nia cza­so­wa­nia słów nie­zu­peł­nych? § 44. Gdzie jest pier­wia­stek sło­wa, ile form cza­so­wa­nia i po­czem się po­zna­je, do któ­rej z nich sło­wo ja­kie na­le­ży? § 45. Ob­raz po­rów­naw­czy 5 form czyn­ne­go cza­so­wa­nia słów pol­skich. § 46. Uwa­gi ogól­ne nad cza­so­wa­niem słów wszyst­kich form, wy­ję­te z hi­sto­ryi ję­zy­ka, a słu­żą­ce do ob­ja­śnie­nia dzi­siej­sze­go cza­so­wa­nia. For­ma I Cza­so­wa­nia. § 47. Uwa­gi nad Try­bem bez­oko­licz­nym i cza­sem prze­szłym for­my I. § 48. Uwa­gi nad cza­sem te­raź­niej­szym for­my I. § 49. Sło­wa nie­fo­rem­ne i ułom­ne for­my I. For­ma II cza­so­wa­nia. § 50. Uwa­gi nad try­bem bez­oko­licz­nym i cza­sem prze­szłym for­my U. § 51. Uwa­gi nad cza­sem te­raź­niej­szym i z nie­go po­chod­ne­mi. For­ma 111 cza­so­wa­nia. § 52. Uwa­gi nad try­bem bez­oko­licz­nym i cza­sem przy­szłym. § 53. Uwa­gi nad cza­sem te­raź­niej­szym i z nie­go po­chod­ne­mi. For­ma IV cza­so­wa­nia. § 54. Uwa­gi nad try­bem bez­oko­licz­nym i cza­sem prze­szłym for­my IV. § 55. Uwa­gi nad cza­sem te­raź­niej­szym i z nie­go po­chod­ne­mi. For­ma V cza­so­wa­nia. § 56. Uwa­gi nad try­bem bez­oko­licz­nym i cza­sem przy­szłym. § 57. Uwa­gi nad cza­sem te­raź­niej­szym i z nie­go po­chod­ne­mi. § 58. Cza­so­wa­nie bier­ne i przy­miot­ne. Cza­so­wa­nie zwrot­ne. § 60. Cza­so­wa­nie omow­ne. § 61. Do­peł­nie­nie do roz­bio­ru gra­ma­tycz­ne­go w wy­ra­zach od­mien­nych.

Ćwi­cze­nia od­po­wied­nie do tek­stu.PRZED­SŁO­WIE.

Po­zna­li­śmy w "Pierw­szym kur­sie" zna­cze­nie i prze­zna­cze­nie wy­ra­zów, ale były to ra­czej pro­ste na­po­mknie­nia, i gru­be ska­zów­ki; zu­peł­ne­go ob­ra­zu od­mian gra­ma­tycz­nych nie mo­gli­śmy po­dać, bo do tego bra­ko­wa­ło nam pod­sta­wy. Dru­gi kurs opie­ra­jąc się na pod­wa­li­nach I-go ma nam ob­ja­śnić: 1. na­tu­rę gło­sek i zgło­sek, z któ­rych się wy­ra­zy skła­da­ją, te­raz bo­wiem do­pie­ro zna­jąc głów­ne od­dzia­ły czy­li kla­sy wy­ra­zów, zwa­ne czę­ścia­mi mowy, mo­że­my je roz­dzie­lać na czę­ści skła­do­we, ja­kie­mi są… gło­ski i zgło­ski, te po­je­dyn­czo roz­bie­rać i osob­no po­zna­wać. 2. Roz­bie­ra­jąc wy­ra­zy na gło­ski i zgło­ski, na­le­ży zno­wu wie­dzieć, jak so­bie­to ję­zyk ra­dzi w skła­da­niu po­je­dyn­czych gło­sek i zgło­sek w osob­ne wy­ra­zy. Tu więc chcąc głę­biej wej­rzeć w zna­cze­nie wy­ra­zów, trze­ba nam bę­dzie do­wie­dzieć się, jak się wy­ra­zy two­rzy i skła­da: je­st­to naj­waż­niej­sza część Gra­ma­ty­ki, na któ­rą do­tąd w wy­kła­dzie szkol­nym mało zwra­ca­no uwa­gi, a prze­cież wy­ro­zu­mieć bu­do­wy ję­zy­ka bez po­zna­nia sło­wo­rod­ni nie moż­na. 3. To, cze­go­śmy tyl­ko ogól­nie w Kur­sie I. do­tknąć mo­gli, co do od­mian wy­ra­zów, ma tu być, o ile moż­na, naj­grun­tow­niej roz­sz­cze­gól­nio­ne, a więc na­le­ży po­dać do­kład­ny ob­raz od­mian wy­ra­zo­wych, aby wie­dzieć, do któ­re­go wzo­ru któ­ry wy­raz od­nieść i przez to unik­nąć błę­dów w pi­śmien­ną mowę wkra­da­ją­cych się lub już zwy­cza­jo­wo wpro­wa­dzo­nych.

Grunt my­śle­nia, któ­ry upra­wiać mamy w tym kur­sie jest już ści­ślej na­uko­wy i wy­łącz­ny niż w Kur­sie I. Tam był ogól­ny do roz­wi­ja­nia po­jęć i zwra­ca­nia uwa­gi na świat ze­wnętrz­ny, rze­czy­wi­sty, i stro­nę, że tak po­wiem, ze­wnętrz­ną mowy: tu jest szcze­gól­ny, jako pole bu­dze­nia roz­wa­gi i za­sta­na­wia­nia się nad we­wnętrz­nym ustro­jem mowy, ma­te­ry­ja­łem, od­bi­ciem jej w pi­śmie. Ćwi­cze­nia więc po­win­ny być już wy­łącz­nie gra­ma­tycz­ne z Gło­sow­ni, Sło­wo­rod­ni i Od­mia­ny Wy­ra­zów, bo tym spo­so­bem za­my­ka się na­uka o po­je­dyn­czych wy­ra­zach a przejść trze­ba bę­dzie do Skład­ni.

Te­raz do­daj­my jesz­cze kil­ka ob­ja­śnień na uspra­wie­dli­wie­nie się z ob­ra­nej me­to­dy w wy­kła­dzie.

Nie jed­ne­mu może się wy­dać za dro­bia­zgo­wy wy­kład szcze­gó­łów dla mło­dzie­ży pol­skiej. Tak jest, mnie­ma­no do­tąd, ie dość jest uro­dzić się w Pol­sce, aby już do­brze znać ję­zyk, ale nie… zwra­ca­no na to uwa­gi, że my Po­la­cy już z po­trze­by, już z próż­nej śmiesz­no­ści, już z ła­two­ści nam wro­dzo­nej do­ucze­nia się ję­zy­ków ob­cych, dużo ich bie­rze­my na sie­bie, a tem sa­mem ani cza­su, ani moż­no­ści, ani ocho­ty na­wet dość mamy do ucze­nia się tego po­spo­li­te­go ję­zy­ka, któ­rym lud pro­sty mówi. To też co się za­sie­wa­ło od daw­na, dzi­siej­szy czas zbie­ra: nie­pew­ność, wa­ha­nie się, za­męt nie­tyl­ko w zgło­sko­wa­niu, w pi­sow­ni, ale w od­mia­nach gra­ma­tycz­nych, w uży­ciu wy­ra­zów, i w skład­ni jest na po­rząd­ku dzien­nym. Nie zwra­ca­no uwa­gi na to, że naj­waż­niej­szym przy­mio­tem sty­lu jest po­praw­ność gra­ma­tycz­na, jak­że dojść do niej? jak na­uczyć po­rząd­ne­go wy­sło­wie­nia się i wy­pi­sa­nia, je­śli zna­jo­mość Gra­ma­ty­ki bę­dzie la­da­ja­ka? Za­sta­wia­my się do­bre­mi wzo­ra­mi pi­sa­rzy a nie wi­dzi­my, jak mało z nich grun­tow­nie wmy­śli­ło się w or­ga­nizm ję­zy­ka, jak go ka­le­czą i za­nie­czysz­cza­ją błę­da­mi! Je­dy­nem na to le­kar­stwem jest grun­tow­na na­uka do­brze ustop­nio­wa­na dla mło­dzie­ży, bo kto się za mło­du cze­goś nie na­uczył, ten póź­niej przez samą… py­chę, nie­oświe­co­nym wy­ka­zać się nie chcąc, od mi­mo­wied­nie za­cią­gnię­te­go błę­du nie od­stą­pi i nie­uc­two swo­je upo­rem jesz­cze nad­sta­wiać bę­dzie.

Dru­dzy może we wpro­wa­dzo­nej sło­wo­rod­ni doj­rzą nie­do­kład­ność z po­wo­du opusz­czo­ne­go zna­cze­nia koń­có­wek wy­ra­zo­wych. Zro­bi­łem to z umy­słu, a to dla tego, że to jest rze­czą fi­lo­zo­fii mowy, a więc nie przy­stęp­ną, dla mło­de­go wie­ku, w któ­rym na­le­ży tyl­ko obu­dzać uczu­cie praw ję­zy­ko­wych i uczyć za­sta­na­wiać się w sfe­rze wła­ści­wej i po­trzeb­nej.

In­nym na­resz­cie moie się nie po­do­bać samo pa­ra­gra­fo­wa­nie tre­ści. Do­bra me­to­da za­le­ży na do­brym roz­dzia­le i wy­ja­śnie­niu po­je­dyn­czych szcze­gó­łów, z któ­rych się ca­łość skła­da. Pa­ra­gra­fy moje są nie­rów­nej roz­cią­gło­ści; jed­ne krót­sze, dru­gie dłuż­sze, a ta dla tego, że jed­ne szcze­gó­ły ła­twiej się przed­sta­wić da­dzą, a w in­nych więk­sza jest róż­no­rod­ność. Stąd my­śli nie ro­ze­rwa­nym wę­złem spo­jo­ne przy so­bie stać po­win­ny, roz­dzie­lać ich cią­gu nie moż­na; inne osob­no stać mogą.

W ćwi­cze­niach na po­pra­wia­nie błę­dów znaj­du­ją się nie­któ­re z mowy po­tocz­nej ze­bra­ne, inne z pi­sa­rzy na­szych wy­ję­te, nie­któ­re zda­ją się nie­praw­do­dob­ne a tym­cza­sem nie są wy­my­ślo­ne ale z dłu­giej prak­ty­ki w ucze­niu na­by­te i z róż­nych warstw spo­łecz­no­ści czer­pa­ne. Może być ich wię­cej, któ­re prze­po­mnia­łem, ale bo­daj­by­śmy się i tych wy­strze­ga­li, inne może znaj­dzie­my pod skład­nią i w na­uce sty­lu. Co do ostat­nie­go punk­tu nie­któ­rzy pra­gnę­li­by może wi­dzieć przy­kła­dy tuż pod teo­ry­ją, któ­rej one mają być za­sto­so­wa­niem. Od­dzie­li­łem je tym­cza­sem z dwóch po­wo­dów: raz, że tym spo­so­bem teo­ry­ja sama wy­da­wać­by się mo­gła jesz­cze, niż jest, ob­szer­niej­szą;

po­wtó­re, że przy­kła­dy osob­no po­sta­wio­ne, przy­po­mi­na­jąc tekst, dają ła­twiej­szy prze­gląd ca­ło­ści i uwy­dat­nia­ją le­piej szcze­gó­ły, na któ­re od­ręb­ną uwa­gę zwró­cić na­le­ży. Zresz­tą., je­że­lim po­mi­nął jaki na­uko­wy szcze­gół ko­niecz­nie po­trzeb­ny do wy­peł­nie­nia cał­ko­wi­te­go ob­ra­zu rze­czy trak­to­wa­nej, nie wąt­pię o tem, że zdro­wa i umie­jęt­na kry­ty­ka tak waż­ne­go przed­mio­tu, nie omiesz­ka go wy­tknąć, bo na­uka ję­zy­ka nie jest rze­czą ima­gi­na­cyi i in­dy­wi­du­al­nych sys­te­ma­tów, ale ca­ło­ścią or­ga­nicz­ną szcze­gó­łów har­mo­nij­nie się z sobą wią­żą­cych.

* * *CZĘŚĆ I.

GŁO­SOW­NIA.

§ 1. Na­uka czy­ta­nia i pi­sa­nia.

Mowa gło­so­wa i pi­smo w na­uce ję­zy­ka na­wza­jem so­bie do­po­ma­ga­ją. Kto się uczy pi­sać, musi umieć czy­tać, to jest gło­śno wy­mó­wić to, co na­pi­sał. Gdy się uczy­my czy­tać, mamy przed sobą ja­kieś zna­ki dru­ko­wa­ne lub pi­sa­ne, np. a, b, c, d, f, g, h, i te wy­ra­zić mu­si­my gło­sem czy­li wy­mó­wić. Zna­ki wy­pi­sa­ne lub wy­dru­ko­wa­ne od­po­wia­da­ją­ce gło­som pew­nym wy­mó­wio­nym na­zy­wa­my gło­ska­mi albo z ła­ciń­ska li­te­ra­mi.

Z gło­sek po­je­dyn­czych po­wsta­je pi­smo, na ta­kie też gło­sy osta­tecz­nie da się ro­ze­brać mowa.

Każ­dy ję­zyk ma pew­ną, licz­bę gło­sów czy­li brzmień po­trzeb­nych do wy­mó­wie­nia wszyst­kich w nim wy­ra­zów; zbiór wszyst­kich gło­sek zo­wie się po pol­sku abe­ca­dłem a z grec­ka al­fa­be­tem.

§ 2. Abe­ca­dło pol­skie.

Abe­ca­dło pol­skie skła­da się z 45 gło­sek ja­kie­mi są: a, b, b', c, ć, cz, d, dz, iż, dż, e, é , ę, f, f, g, h, ch, i, j, y, k, I, ł, m, m', n, ń, o, ó, ą, p, p', r, rz, s, sz, ś, t, m, w , w', z, ż, i… Są one dziś małe albo duże, ostat­nich uży­wa­my wte­dy gdy chce­my zwró­cić na co uwa­gę czy­ta­ją­ce­go.

Abe­ca­dło pol­skie po­wsta­ło z ła­ciń­skie­go, ale za­wsze ule­gło pew­nej prze­mia­nie – już­to dla tego, że nie­któ­re gło­ski nie­by­ły dla Po­la­ków po­trzeb­ne (jak q, któ­re za­stą­pio­no przez k; ph któ­re się wy­ma­wia jak f; x któ­re brzmi raz jak ks, inny raz jak gz, a na­wet kś i gź lub ch) – już dla tego, że nie­któ­rym inne zna­cze­nie nadać wy­pa­dło – już na­resz­cie, że nie­któ­rych bra­ko­wa­ło i do­ro­bić je trze­ba było. Stąd po­wsta­ły mię­dzy gło­ska­mi prócz po­je­dyn­czych, wprost z abe­ca­dła ła­ciń­skie­go wzię­tych, tak zwa­ne gło­ski po­dwój­ne albo dwu­zna­ko­we: ch, dz, dź, dż, rz, sz, a inne zno­wu zna­mio­no­wa­ne jak ą, e, ó, ć, é, ż, ś, ź, ń, ł. W ten spo­sób gło­ski pol­skie są albo po­je­dyn­cze nie­zna­mio­no­wa­ne np. a, b, c, d, i t… d… albo po­je­dyn­cze zna­mio­no­wa­ne: ą, ę, ó, é, ś, ń, ź, ł, albo dwu­zna­ko­we jak: ch, rz, sz, cz, dz, dź, dż, po­dob­nież zna­mio­no­wa­ne i nie­zna­mio­no­wa­ne.

§ 3. Po­dział gło­sek pol­skich w ogó­le.

Mię­dzy gło­ska­mi pol­skie­mi ta jest naj­głów­niej­sza róż­ni­ca, że jed­ne są sa­mym czy­li czy­stym gło­sem wy­do­by­tym z pier­si a przez szer­szy lub węż­szy otwór ust wy­da­nym jak: a, e, o, u, y, ą, ę, ó, é , i te się zo­wią sa­mo­gło­ska­mi – dru­gie nie są – czy­stym gło­sem, ale po­trze­bu­ją do swe­go wy­ma­wia­nia pew­nych na­rzę­dzi gło­so­wych, ja­kie­mi są: war­gi, ję­zyk, pod­nie­bie­nie, i bez sa­mo­gło­sek wy­mó­wić się nie da­dzą, stąd się zo­wią spół­gło­ska­mi jak: b(e), c(e), d(e), (e)f, g(e), h (a), k(a), (e)l, (e)m, (e)n, p(e), (e)r, (e)s, t(e),

§ 4. Bóż­ni­ce mię­dzy sa­mo­gło­ska­mi.

Mię­dzy sa­mo­gło­ska­mi są jed­ne czy­ste, któ­re są czy­stym gło­sem jak: a, e, i, o, u, y – dru­gie ści­śnio­ne: ó, é, nad któ­re­mi po­ło­żo­ne kre­ski zna­czą, że ó wy­ma­wiać trze­ba cie­śniej niż o, bo jak u, – é zaś jak i; tu­dzież, że one z o i e

po­wsta­ły – inne jak: ą i ę na­zy­wa­ją się no­so­we­mi, bo przy ich wy­ma­wia­niu i nos tak­że udział swój bie­rze, pierw­sza ą stoi pra­wie za am, an, om, on – dru­ga zaś ę za em, en.

§ 5. Bóż­ni­ca spół­gło­sek co do na­rzę­dzi gło­so­wych.

Spół­gło­ski sto­sow­nie do tego, w ja­kiem na­rzę­dziu gło­so­wem czy­li or­ga­nie szcze­gól­niej się ura­bia­ją, są: war­go­we: b, p, f, w, m, bo się ura­bia­ją, war­ga­mi – ję­zy­ko­we d, t, s, z, dz, c, l, r, ł, n, gdyż ura­bia­ją się koń­cem ję­zy­ka bli­żej zę­bów albo przed­niej czę­ści pod­nie­bie­nia – i pod­nie­bien­ne: g, k, ch, j, sz, cz, dż, ż, rz, któ­re nie już koń­cem ję­zy­ka, ale dal­szą jego czę­ścią, na pod­nie­bie­niu się ura­biaj.

Spół­gło­ski jed­nym or­ga­nem czy­li na­rzę­dziem gło­so­wem wy­ra­bia­ne zo­wią, się jed­no­or­gan­ne­mi; s, z, e, dz, dla­te­go, że przy ich wy­mó­wie­niu syk po­wsta­je, sy­cza­ce­mi; sz, i, di, cz, rz, że, z po­wo­du prze­ci­ska­ją­ce­go się mię­dzy ję­zy­kiem i pod­nie­bie­niem po­wie­trza, szum sły­chać, szum­ne­mi się na­zy­wa­ją.

§ 6. Róż­ni­ca spół­gło­sek w wy­ma­wia­niu.

Co do wy­ma­wia­nia, spół­gło­ski są: twar­de, mięk­kie, obo­pól­ne i po­śred­nie. Twar­de wy­ma­wia­ją, się twar­do, jak: b, c, d, dz, f, ł, m, n , p, t, r, s, w, z. Mięk­kie wy­ma­wia­ją się mięk­ko jak: b'(bie), ć(cie), dź(dzie), f' i t… d. Po­zna­je się je po­tem, że gdy sto­ją same przed in­ne­mi spół­gło­ska­mi lub po sa­mo­gło­skach, mają nad sobą, kre­skę czy­li znak mięk­cze­nia; gdy zaś sto­ją przed sa­mo­gło­ska­mi, sta­wa po nich i, jako znak mięk­cze­nia np. bia, cie, zio, sie, wia i t… d. I więc raz jest sa­mo­gło­ską, dru­gi raz zna­kiem mięk­cze­nia, nie­kie­dy na­wet to­jest, gdy nie ma żad­nej po niej sa­mo­gło­ski, jest jed­nem i dru­giem ra­zem np. ci, mi, ni, li, si. Że i po spół­gło­sce twar­dej sto­jąc mięk­czy ja, a y twar­dą spół­gło­skę utrzy­mu­je, to i stąd zo­wie się sa­mo­gło­ską, cien­ką, a y gru­bą. Osob­no sto­ją­ca sa­mo­gło­ska i jest obo­jęt­ną.

Sa­mo­gło­ska I ma so­bie od­po­wied­nią twar­dą l, j nie ma twar­dej, a sto­jąc przed i spły­wa z niem w jed­no i nie pi­sze się jej wca­le – i więc stoi za ji. D i t nie mięk­czą się, ale pierw­sza przy­po­ży­cza so­bie mięk­kiej od dz, dru­ga od c, ar za­mie­nia się na rz np. dziad, dzia­dzio, mlo­dy, mło­dzi, Szkot, Szko­ci, mor­ski, mo­rze; źle więc pi­sać: Ti­tus, Dido, hi­sto­ri­ja.

Spół­gło­ski g i k są mięk­kie i twar­de ra­zem; są twar­de, bo się nie mięk­czą po sa­mo­gło­skach, przed spół­gło­ska­mi i przed sa­mo­gło­ska­mi: a, o, u, są mięk­kie, bo przed e kła­dzie się znak mięk­cze­nia i, przed i mięk­ko się wy­ma­wia­ją, a y nig­dy się po nich nie kła­dzie np. gier­mek, gie ome­tiy­ja, kie­dy, kie­lich, gips, gim­na­sty­ka, ki­lof, kij: z tego więc po­wo­du, że do obu nie­ja­ko pól ( czy­li rzę­dów) to­jest spół­gło­sek mięk­kich i twar­dych na­le­żą, zo­wią się obo­pól­ne­mi.

Spół­gło­ski: sz , ż, cz, dż, rz, dla tego, że trzy­ma­ją śro­dek mię­dzy twar­de­mi s, z, c, dz, i mięk­kie­mi ś, ż, ć, dź – tu­dzież, że do­pie­ro przez po­śred­nic­two in­nych spół­gło­sek po­wsta­je a mia­no­wi­cie: sz z ch np. ma­cha, musz­ka; ź, dż z g lub dz np. waga, waż­ka, pie­niądz, pie­nięż­ny; cz z k np. mak, ma­czek; zo­wią się po­śred­nie­mi. Po spół­gło­skach po­śred­nich za­wsze tyl­ko sta­wa y np. czy­żyk, szy­ba ży­cie,

§ 7. Spół­gło­ski trwa­łe i ni­kłe czy­li daw­niej zwa­ne moc­ne i sła­be.

Po­mię­dzy spół­gło­ska­mi jed­no­or­gan­ne­mi, co do siły i trwa­ło­ści, jaką przy wy­ma­wia­niu po­sia­da­ją, ta zno­wu za­cho­dzi róż­ni­ca, że jed­ne za­wsze jed­na­ko­wą trwa­łość ma – ją czy­li jed­na­kiej siły do wy­mó­wie­niu po­trze­bu­ją, rów­nie wten­czas, gdy przed sa­mo­gło­ska­mi jako i przed spół­gło­ska­mi lub po sa­mo­gło­skach sto­ją np. c(a), (a)c – f(a), (a)f – k(a), (a)k – p(a), (a)p – t(a), (a)t – s(a), (a)s – sz(a) (a)sz – cz(a), (a)cz – i te się na­zy­wa­ją trwa­łe­mi – dru­gie, gdy sto­ją przed sa­mo­gło­ska­mi wy­ma­wia­ją się moc­ni­éj, po sa­mo­gło­skach sła­biej, to­jest że ten głos słab­nie, nik­nie i stąd się zo­wią ni­kłe­mi jak: b(a), (a)b – dz(e), (e)dz – w(a), (a)w – g(a), (a)g – d(a), (a)d – z(a), (a)z – ż(a), (a)żdż(a), (a)dż. Co do sła­bych i moc­nych czy­li trwa­łych i ni­kłych ta­kie waży pra­wi­dło, że tyl­ko po­dob­ne przy so­bie sta­wać mogą, to­jest albo same trwa­łe albo same ni­kłe, albo same sy­czą­ce albo same szum­ne i to pra­wi­dło zo­wie się upodob­nia­niem (as­sy­nii­la­cy­ją). Nie moge więc na­pia­sać sczęsz­cie ale szczę­ście; nie zkon, sgon ale skon albo zgon; nie sdo­bić ale zdo­bić, nie skła­dać ale skła­dać. Od tego pra­wa zwy­cza­jem od­stę­pu­je­my tyl­ko w li­te­rze w, któ­ra się kła­dzie po k, ch, s, sz, za­miast f np. kwiat, chwast, swój, szwacz­ka, tu­dzież, gdy tego po­cho­dze­nie wy­ra­zu czy­li ety­mo­lo­gi­ja wy­ma­ga np. męz­ki (mąż), ga­łąz­ka (ga­łęź), proś­ba (pro­sić).

Spół­gło­ski: l , ł, m, n, r, dla tego, że głos ich ła­two spły­wa z in­e­mi spół­gło­ska­mi to­jest, że te za­rów­no po sła­bych jak i ni­kłych stać mogą, zo­wią się płyn­ne­mi np. brać, prać; ma­sło i zło­ty; ślę, źle; głos, kłos i t… d. Spół­gło­ska i jako naj­mięk­sza nie po­trze­bu­je już mięk­cze­nia, dla­te­go, gdy ma sta­nąć przed i, wy­pusz­cza się, nie pi­sze się więc: jich, jim, ani sto­ji, szyjt, ale: ich, im, stoi, szyi.

§ 8. Zgło­ski.

a) Gdy po­łą­czy­my jed­ną lub wię­cej spół­gło­sek zjed­na sa­mo­gło­ską, taki zbiór gło­sek, któ­re na raz je­den czy­li jed­nem tchnie­niem wy­mó­wić mo­że­my, zo­wie­my sy­la­bą z grec­ka albo zgło­ską np. an, na, ten, brzask i t… d.

b) Sa­mo­gło­ska czy­sta, choć nie jest po­łą­czo­ną, ze spół­gło­ska­mi, dla tego, że się osob­no wy­mó­wić daje, może sta­no­wić zgło­skę n p. a, e, i, o, u.

c) Sa­mo­gło­skę u lud pro­sty po a wy­ma­wia jak ł np. Ał­gust, Ał­gu­styn, Ał­gu­sty­ja­nie, gdy ta sa­mo­gło­ska u po a albo e sta­nie, wy­ma­wia się ją ra­zem, i stąd ta­kie dwie sa­mo­gło­ski ra­zem jed­nym tchem wy­mó­wio­ne, zo­wią, się dwu­gło­ską albo z grec­ka dy­fton­giem i sta­no­wią, zgło­skę np. Eu­ro­pa, Au­stry­ja, miau­czeć.

§ 9. Wy­ra­zy.

Każ­da gło­ska, zgło­ska lub po­łą­cze­nie dwóch lub wię­cej zgło­sek z sobą, ma­ją­ce pew­ne zna­cze­nie dla nas, sta­no­wi wy­raz. Wy­ra­zy mogą być albo bez­zglo­sko­we jak w, z, któ­re nie two­rzą, zgło­ski – albo jed­no­zgło­sko­we, gdy jed­na w nich zgło­ska np. ja, ty, on, my, tu, tam, gdzie, kłos, chrząszcz; dwu­zgło­sko­we np. pani, sło­wik, szy­ja, skła­da­ją­ce się z dwóch zgło­sek; trzech­zgło­sko­we np. sta­ni-czek, pa­nien-ka, skła­da­ją­ce się z trzech zgło­sek i t… d.

§ 10. W wy­ra­zach od­mien­nych są: zgło­ski pier­wiast­ko­we i koń­co­we czy­li pier­wia­stek i koń­ców­ka.

Roz­pa­trzyw­szy się w wy­ra­zach np. pra­ca, pra­co­wać, pra­cu­ją­cy, pra­co­wi­ty, pra­co­wi­cie; mia­ra, mie­rzyć, mier­ny, mier­nie, mie­rzą­cy, wi­dzi­my, że każ­dy skła­da się z dwóch czę­ści. Pierw­szą czę­ścią skła­do­wą, nie­zmien­ną pra­wie wy­ra­zu, jest pier­wia­stek, du­sza jego; w nim się mie­ści zna­cze­nie jak w wy­ra­zach po­wyż­szych: prac, miar, mier, mierz. Dru­gą czę­ścią skła­do­wą jest koń­ców­ka, w któ­rej nie ma żad­ne­go zna­cze­nia, ale ona jest rów­nie waż­ną, bo przez nią do­pie­ro wy­raz sta­je się tą albo inną czę­ścią mowy np. pra­ca (rze­czow­nik), pra­co­wać (sło­wo),

pra­cu­ją­cy (imie­słów), pra­co­wi­ty (przy­miot­nik), pra­co­wi cie (przy­słó­wek), mia­ra (rze­czow­nik), mie­rzyć (sło­wo), mier­ny (przy­miot­nik), mie­rzą­cy (imie­słów), mier­nie (przy­słó­wek). Koń­ców­ka jest na­tu­ry zmien­nej. Zgło­ski na­le­żą­ce do pier­wiast­ku są pier­wiast­ko­we, do koń­ców­ki, koń­co­we.

§ 11. Pier­wia­stek jest albo w ści­ślej­szem albo: w ob­szer­niej­szém zna­cze­niu.

Pier­wia­stek bie­rze się albo w ści­słem albo w ob­szer­niej­szém zna­cze­niu. Pier­wia­stek w ści­słem zna­cze­niu je­st­to gło­ska zgło­ska lub lub po­łą­cze­nie zgło­sek ta­kie, któ­rych już ro­ze­brać da­léj nie moż­na np. w przy­to­czo­nych wy­żéj wy­ra­zach: prac, miar; je­że­li zaś na po­cząt­ku pier­wiast­ku stoi przy­ro­stek je­den lub wię­céj, to taki pier­wia­stek jest pier­wiast­kiem w ob­szer­niej­szém zna­cze­niu i da się jesz­cze ro­ze­brać na wię­céj czę­ści np. za­pra­cwać (za­prac)

– za-prac, wy­pra­co­wa­nie: wy­prać – wy-prac: roz­miar

– roz­miar, do­miar – do­miar. Z pier­wiast­ków w ob­szer­niej­szém zna­cze­niu, któ­re na­zy­wa­my tak­że za­sa­da­mi (te­ma­ta­mi), nowe zno­wu po­wstać mogą wy­ra­zy.

§ 12. Koń­ców­ki są albo tyl­ko zgło­ska­mi gra­ma­tycz­ne­mi czy­li złącz­ka­mi, albo są za­ra­zem zgło­ska­mi wy­mo­wy.

Je­że­li koń­ców­ki za­czy­na­ją się od sa­mo­gło­ski i wy­mó­wić ich nie moż­na w wy­ra­zie, do­pie­ro w po­łą­cze­niu z ostat­nią spół­gło­ską pier­wiast­ku, taka koń­ców­ka zo­wie się złącz­ką np. a, y, ować, icie, owi­cie, ić, ać. Spół­gło­ska zaś ostat­nia pier­wiast­ku, dla­te­go że przy­bie­ra do sie­bie złącz­kę czy­li koń­ców­kę sa­mo­gło­sko­wą, zo­wie się przy­bie­ra­ją­cą; w ob­szer­niej­szém zna­cze­niu każ­dą spół­gło­skę wy­ra­zu koń­co­wą zo­wie­my przy­bie­ra­ją­cą np. w pan: n – w glos: s. Je­że­li wy­raz koń­czy się na sa­mo­gło­skę, to spół­gło­ska przy­bie­ra­ją­ca zo­wie się za­kry­tą, bo ją sa­mo­gło­ska na­stę­pu­ją­ca za­kry­wa; je­że­li zaś koń­czy się na spół­gło­skę, to zo­wie się od­kry­tą, bo jéj nic nie przy­kry­wa. Prze­ciw­nie koń­ców­ki za­czy­na­ją­ce się od spół­gło­ski dla tego, że się da­dzą od­dzie­lić od pier­wiast­ku, i osob­no wy­mó­wić je moż­na, zo­wią się zgło­ska­mi wy­mo­wy np. ny, ka, ki, ko, ły, nąć, nik, mo, w wy­ra­zach: wier – ny, książ­ka, waż­ki, słon­ko, zmar-z-ły, krzep­nąć, sień-nik, pi­smo.

§ 13. Koń­ców­ki albo są od­mia­no­we albo sło­wo­rod­ne czy­li ety­mo­lo­gicz­ne albo jed­nę i dru­gie ra­zem. Mię­dzy koń­ców­ka­mi są jed­ne od­mia­no­we, któ­re słu­żą do od­mian gra­ma­tycz­nych to­jest są ce­cha­mi róż­nych przy­pad­ków, liczb, osób, try­bów, cza­sów np. bia­ły, ego, emu, ym, i, ych, ym, ymi, emi; bia­ła, éj, éj, ą, e, ych; biel­szy, a, e; bia­łość, i, ą; ko­chać, am, asz, a, amy, acie, ają, alem, łem, leś, i, lie­my, li­śmy, li­ście, li, np. ko­chaj, ko­chaj­my, ko­cha­ny, ko­cha­nie – albo sło­wo­rod­ne czy­li ety­mo­lo­gicz­ne słu­żą­ce do wy­pro­wa­dza­nia no­wych wy­ra­zów z da­nych pier­wiast­ków np. bia­ły, bia­łość, b iel-izna, bie­li­dło, bie­lić, b iel-enie i t… d… – mąż, męz-ny, męż­ny, męż­czy­zna, męz-two, męż­ny, z-męż-nieć. Nie­któ­re z nich mogą być rów­nie od­mia­no­we jak i sło­wo­rod­ne ra­zem np. y (bia­ły) (wody) błęd­ny, pany – a (pan­na) (pana), (mała), – szy (biel­szy), (ju­trzej­szy), (po­wie­dziaw­szy), i t… d.

Im wię­céj jest gło­sek w pier­wiast­ku, tym pier­wia­stek 2 wię­céj się czę­ści skła­da; im wię­cej zgło­sek w koń­ców­ce, tym wy­raz wię­céj jest prze­two­rzo­ny.

§ 14. Zgło­ski eu­fo­nicz­ne w wy­ra­zach.

Nie wszyst­kie gło­ski w wy­ra­zach na­le­żą do pier­wiast­ku, są ta­kie mię­dzy nie­mi, któ­re tyl­ko do zła­go­dze­nia przy­krych brzmień słu­żą, to­jest, żeby bez nich albo wy­ra­zu nie­po­dob­na było wy­mó­wić, albo wy­mó­wie­nie ich by­ło­by przy­kre dla ucha – te się na­zy­wa­ją eu­fo­nicz­ne­mi, czy­li do­da­ne­mi dla mil­sze­go brzmie­nia. Ta­kie­mi są: e, j, l, ń, ś, w, ej, ij, np. pies, psa, za p s, psu, ko­zieł za kozł, ko­zia, naj­przód, naj­więk­szy, daw­niej mó­wio­no na­więk­szy, pa­przód, Ma­ry­ia (Ma­ria), pi­jać (piać), umy­wać (uwy­ać), do nie­go (jego), do niéj (jéj), albo al­bo­wiem; daw­niej mó­wio­no albo – obrzy­in za ol­brzym – iść(idć) – dzi­siej­szy (dziś­szy) – wy­mow­nięj­szy (wy­mowń­szy) – ła­twiej­szy (ła­tw­szy) – cią­gny (ciągń) – pra­gnij (pragń).

§ 15. Wy­ra­zy co do po­cho­dze­nia swe­go są swoj­skie albo cu­dzo­ziem­skie; pier­wot­ne albo po­chod­ne;po­je­dyn­cze albo zło­żo­ne.

Za­sta­na­wia­jąc się nad po­cho­dze­niem wy­ra­zów, wi­dzi­my, że jed­ne po­wsta­ły we wła­snym ję­zy­ku i pier­wia­stek ich ła­two dla nas jest zro­zu­mia­ły, stąd się na­zy­wa­ją swoj­skie­mi czy­li wła­ści­wie pol­skie­mi np. zło­to (żół­ty), złot­nik, złot­nic-two, zło­cić, zło­ce­nie; ja­dać, ja­dło, ja­dal­ny, ja­dal­nia – in­nych pier­wia­stek, je­że­li nie ro­zu­mie­my ob­ce­go ię­zy­ka, skąd po­cho­dzą, nie bę­dzie nam zro­zu­mia­łym np. fi­lo­zof, te­le­graf, (z grec­kie­go) kar­ta, ko­lor, (z ła­ciń­skie­go) żena, am­ba­ras, sa­lon (z fran­cuz­kie­go) ra­tusz, od­wach, fur­ta, (z nie­miec­kie­go) i t… d.

Tak swoj­skie jak i obce wy­ra­zy mogą być pier­wot­ne albo po­chod­ne. Pier­wot­ne są te, któ­re pier­wéj od in­nych w ję­zy­ku po­wsta­ły i inne bez ich po­mo­cy utwo­rzyć­by się me mo­gły np. pan, król, woda, oj­ciec, te­le­graf, fi­lo­zof ta­lon, fur­ta, kar­ta. Po­chod­ne­mi na­zy­wa­my te, któ­re przez przy­da­nie pew­nych koń­có­wek z pier­wot­nych po­wsta­ły np. pani, pan­na, pań­stwo, pań­ski, pań-szczy-zna, pan- icz, pa­no­wać – od pan; – kró­lo­wa, kró­lew-na, król-

ewicz, kró­le-stwo, kró­lew­ski, kró­le-stwo, król- ew-szczy­zna – od król; – wod­ny, wód­ka, wod­ni-sty, wod­ni-s tość, – od woda; – oj­czym, ojc-ulo, oj­ców, oj­cow-ski, oj­czy-zna, oj­czy-sty, – od oj­ciec; – te­le­gra­ficz­ny, tele- graf-ować, te­le­graf-ija, – od te­le­graf; – fi­lo­zof-ija, filo zof-icz-ny, fi­lo­zo­fo­wać, – od fi­lo­zof; – sa­lo­now-y, sa lon-oia-ość, – od sa­lon; – f urt-ka, fur­ty-jan, – od fur­ta; – kart – ka, kar­to­wać, kar­ciarz, kar­ciar-nia, – od kar­ta.

Mię­dzy pier­wot­ne­mi są zno­wu wła­ści­wie pier­wot­ne czy­li pier­wo­ty, któ­rych pier­wia­stek bie­rze się w ści­słem zna­cze­niu i nie­wła­ści­wie pier­wot­ne czy­li za­sa­dy albo te­ma­ta, to­jest ta­kie, iż, cho­ciaż z nich inne wy­ra­zy po­wsta­wać mogą, to one same już są… po­chod­ne­mi z in­nych np. do­brot-li-wy od do­broć, a do­broć od do­bry; kró­lewsz­czy­zna od kró­lew­ski a to od król i t… d.

Każ­dy wy­raz osob­ny je­den tyl­ko pier­wia­stek w ści­słem zna­cze­niu ma­ją­cy w so­bie, zo­wie się pro­stym: te zaś wy­ra­zy, któ­re zdwóch lub wię­cej pier­wiast­ków po­wsta­ły, zo­wią się zło­żo­ne­mi np. wez­gło­wie, po­grom­ca, do­bro- czyń-ca, wia­ro­łom­ca, nie­bo­tycz­ny.

§ 16. O zglo­sko­wa­niu czy­li roz­dzie­la­niu wy­ra­zów na zgło­ski.

W roz­dzie­la­niu wy­ra­zów na zgło­ski czy­li zgło­sko­wa-niu pa­mię­tać trze­ba, że: 1. wy­ra­zów jed­no­zgło­sko­wych, choć­by wie­le mia­ły spół­gło­sek, roz­dzie­lać nie moż­na np. chrząszcz, krtań, 2. przy­rost­ki bez­zgło­sko­we jak, w , z, ws. wz, nie od­dzie­la­ją się od pier­wiast­ku np. wcho­dzić, wła­dać, wschód, wzno­sić się, 3. przy­rost­ki po­cząt­ko­we sta­no­wią­ce zgło­skę czy są przy­im­ka­mi czy nie, od­dzie­la­ją się od pier­wiast­ka np. po-drai-nić, pod­ry­wać, wy­grzać, roz-dra-pać, od­dać, prze­brzmieć, przy­brać, pod-ocho-cić, 4. złącz­ki od­cią­ga­ją od pier­wiast­ku spół­gło­skę przy­bie­ra­ją­cą… to­jest nie same się od­dzie­la­ją ale z ostat­nią spół­gło­ską, pier­wiast­ku np. wcho­dzi, skła­dać, wie­rzyć, spra­wa, chło­piec, dzie­wi-ca, pa­nien-ka, 5. zgło­ski wy­mo­wy czy­li koń­ców­ki za­czy­na­ją­ce się spół­gło­ską, trze­ba od­dzie­lać od pier­wiast­ku np. wier­ny, spraw­ca, gład­ki, zgło­ska, szczę­sny, szczę­śli-wy, dziew­czę, brać­mi, drob­ny, buch­nąć, chłop­czyk, pań­ski.CZĘŚĆ II.

SŁO­WO­ROD­NIA.

§ 1. Co jest Glo­sow­nia a co Sło­wo­rod­nia czy­li Ety­mo­lo­gia.

Mó­wi­li­śmy do­tąd o gło­skach, po­dzie­lę ich na sa­mo­gło­ski, spół­gło­ski i roz­ma­itych ga­tun­kach tych­że; mó­wi­li­śmy o zgło­skach, a mia­no­wi­cie zgło­skach pier­wiast­ko­wych i koń­co­wych czy­li pier­wiast­kach i koń­ców­kach. Pier­wiast­ki zno­wu były w ob­szer­niej­szém lub ści­ślej­szem zna­cze­niu a koń­ców­ki od­mia­no­we lub sło­wo­rod­ne. Tam­ta część Gra­ma­ty­ki, gdzie po­je­dyn­cze gło­ski i zgło­ski szcze­gól­ni­éj bra­ne są na uwa­gę, zo­wie się Gło­sow­nią albo Fo­no­lo­gi­ją (z grec­kie­go od/one głos i lo­gos mowa). Je­st­to ma­te­ry­jał wy­ra­zo­wy.

Po­wie­dzie­li­śmy na­resz­cie co są wy­ra­zy, jak się zgło­sko­wać po­win­ny i że są pew­ne zgło­ski tak zwa­ne sło­wo­rod­ne, za przy­da­niem któ­rych nowe po­wsta­wać mogą wy­ra­zy z tych­że sa­mych pier­wiast­ków. Ta część Gra­ma­ty­ki, w któ­rej się mówi o two­rze­niu tak po­je­dyn­czych wy­ra­zów jak i zło­żo­nych, z pew­nych da­nych pier­wiast­ków, zo­wie się Slo­wo­rod­nia albo z grec­kie­go Ety­mo­lo­gi­ją od ety­mon pier­wia­stek i lo­gos mowa.

§ 2. O po­wsta­wa­niu wy­ra­zów po­je­dyn­czych.

Nad­zwy­czaj­nie jest mała licz­ba wy­ra­zów pier­wot­nych w ści­słem zna­cze­niu, co więk­sza, że mię­dzy nie­mi są

swoj­skie i cu­dzo­ziem­skie, któ­rych źró­dło i zna­cze­nie pier­wot­ne trud­ne do zna­le­zie­nia – prze­ciw­nie naj­więk­sza część jest po­chod­nych, wi­docz­nie utwo­rzo­nych z dru­gich. Gdy pier­wia­stek kry­je się za­wsze w wy­ra­zach, to téż nic dziw­ne­go, że po­chod­nym wy­raz stać się do­pie­ro może, od­rzu­ciw­szy swo­je za­koń­cze­nie daw­ne, a przy­braw­szy inne. Im wy­raz wię­cej ma gło­sek i zgło­sek w koń­ców­ce tym wię­céj razy jest prze­two­rzo­ny. Dla lep­sze­go zro­zu­mie­nia ję­zy­ka i po­mo­cy w or­to­gra­fii, na­le­ży oka­zać przy­najm­niej na wy­ra­zach głów­nych, ja­kie­mi są: rze­czow­nik i sło­wo, tu­dzież tak roz­le­głe­go za­sto­so­wa­nia w ję­zy­ku jak przy­miot­nik, z cze­go one po­wsta­ją, i ja­kim spo­so­bem taka ich pra­wie nie­prze­bra­na ro­dzi się ob­fi­tość? Prze­twa­rza­nie się in­nych czę­ści mowy a mia­no­wi­cie: za­im­ków, li­czeb­ni­ków, spój­ni­ków, przy­im­ków, jako już pra­wie do­ko­na­ne, i no­we­mu roz­ro­sto­wi w nowe ga­łę­zie wy­ra­zów nie sprzy­ja­ją­ce, po­mi­ja­my.

§ 3. O two­rze­niu się rze­czow­ni­ków.

Rze­czow­ni­ki po­wsta­ją albo z in­nych rze­czow­ni­ków albo ze słów, albo z przy­miot­ni­ków i imie­sło­wów.

Z in­nych rze­czow­ni­ków a mia­no­wi­cie:

1. Żeń­skie na i, yni, ini, a, yna, ina, owa, ka, anka, ówna, ica, z męz­kich np. pan, pant; ksiądz, ksien-j; pan, pan­na, pod­ko­mo­rzy, pod­ko­mo­rzy­na, pod­ko­mo­rzan­ka; pod­skar­bi, pod­skar­bi­na, pod­skar­bian­ka; sę­dzia, sę­dzi­na, sę­dzian­ka, ksią­żę, księż­na, księż­nicz­ka; król, kró­lo­wa, kró­lew­na; orzeł, or­li­ca; ob­lu­bie­niec, ob­lu­bie­ni­ca.

2. Rze­czow­ni­ki ni­ja­kie z męz­kich przez przy­da­nie koń­có­wek: t wo, stwo, es­two lub ostwo, np. ksią­żę, księz­two, go­spo­darz, go­spo­dar­stwo; król, kró­le­stwo; wójt; wój­to­stwo.

3. Zdrob­nia­łe z pro­stych we­dług ro­dza­jów, przez przy­da­nie koń­có­wek: ek, ka, ko, ątko, eczek, ecz­ka, ecz­ko, i o, unia, unio, ula, ulo, uchna, usia, nia, da i t… p… np. kot, ko­tek, ko­te­czek; gło­wa, głów­ka, głó­wecz­ka; słoń­ce, słon­ko, sło­necz­ko; (mać), mat­ka, ma­tecz­ka, ma­tu­la, ma­tuch­na, ma­tu­sia, ma­tu­leń­ka ma­tu­nia; ciot­ka, cio­cia, cio­tu­nia. Rze­czow­ni­ki te na­zy­wa­my zdrob­nia­łe­mi, z po­wo­du upodo­ba­nia w nich, mi­ło­ści, piesz­czo­ty lub dla tego, że małe, drob­ne, zgrab­ne.

4. Rze­czow­ni­ki zgru­bia­łe przez przy­da­nie koń­có­wek: sko, isko, np. kot, ko­ci­sko; niedź­wiedź, niedź­wie­dzi­sko; rze­czow­ni­ki ta­kie na­zy­wa­my zgru­bia­le­mi dla tego, że nie­mi oka­zu­je­my wstręt lub obrzy­dze­nie do przed­mio­tów z po­wo­du, iż są, duże, gru­be, nie­zgrab­ne. Prócz nich sa… téż rze­czow­ni­ki na ina, zna­cza… ce po­li­to­wa­nie na­sze do przed­mio­tów, dla tego, że nędz­ne, sła­be, nie­szczę­śli­we np. ko­ci­na, psi­na.

5. Rze­czow­ni­ki na­ro­dów z imion wła­snych miast, kra­jów, czę­ści światn, przez przy­da­nie koń­có­wek: czyk, ej­czyk, anim, ak, np. Kar­ta­gi­na, Kur­ta­giń­czyk; Eu­ro­pa, Eu­ro­pej­czyk; Afry­ka, Afy­ka­nin, Kra­ków, Kra­ko­wiak.

6. Rze­czow­ni­ki kra­jów z imion na­ro­dów przez przy­da­nie koń­có­wek; y, ija lub yja, np. Nie­miec, Niem­cy; Frank, Fran­cy­ja; Belg, Bel­gi­ja.

7. Rze­czow­ni­ki na nik lub ownik, z pro­stych np. po­wróz, po­wroź­nik; nóż, no­żow­nik

8. Rze­czow­ni­ki na nia, ownia z pier­wot­nych np. nóż, no­żow­nia; drwal, drwal­nia.

Dal­szy ciąg § 3. Rze­czow­ni­ki two­rzą się ze słów.

Przez przy­da­nie koń­có­wek

1. ciel, ciel­ka, np. ma­rzyć, ma­rzy­ciel, ma­rzy­cie­la; ku­sić, ku­si­ciel

2. ca, wca lub owca np. zba­wiać, zbaw­ca; wła­dać, wład­ca; za­wia­do­wać za­wia­dow­ca.

3. arz, acz np. pi­sać, pi­sarz; trzeć, tracz; tkać, tkacz.

4. iec lub lec np. wę­dro­wać, wę­dro­wać; jać, je­niec, stry­cho­wać, stry­chu­lec.

5. ak np. czer­pać, czer­pak; ubi­jać ubi­jać.

6. ek np. pła­kać, pła­czek; wziąć, wzią­tek.

7. nik np. ha­ła­sić, ha­ła­śnik; zmie­niać, zmien­nik.

8. nia lub lnia np. stać, staj­nia, ujeż­dżać, ujeż­dżal­nia.

9. ia lub wa, np. ga­nić, hań­ba; mo­dlić, mo­dli­twa.

10. uch np. smo­lić, smo­luch; gnieść się, gnie­ciuch.

11. dło, owi­dło np. myć, my­dło, kuć (ko­wać) ko­wa­dło.

12. el np. po­go­rzeć, po­go­rzel, – rą­bać, ru­bel.

13. eż np. kraść, kra­dzież.

14. iny np. chrzić, chrzci­ny; uro­dzić, uro­dzi­ny.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: