- W empik go
Kurs drugoletni (1841-1842) literatury sławiańskiej wykładanej w Kollegium Francuzkiem - ebook
Kurs drugoletni (1841-1842) literatury sławiańskiej wykładanej w Kollegium Francuzkiem - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 593 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Str.. Wiersz… zamiast…. Czytaj.
1… 3… ludz. ludzi
2… 12… Koniec wieku XVIII…. koniec wieku XVII, wiek XVIII,
2… 4… z ludz. z ludzi
8… 7… Romanow. Romanowych
12… 18… scen i dowcipnych… scen i dowcipnych postrzeżeń,
13… 25… grają leży… grają, leży,
16… 5… okiem… okien
19… 8… krojów. krajów
31… 11… Romanow. Romanowych
32… ostatni…. Lykow. Łykowych
34… 26… Romanow. Romanowych
38… 11… Romanow. Romanowych
39… 11… otoczony rożnego… wśród różnego
43… 29… Xiężniczka Wolfenbutteł… Eudoxia Łopuchin
48… 34… stojąc… stając
74… 31… z kraju… z kraju)
89… 24… Motivum… Motivum
101… 14..ron…. tron
103… 40… militarnej… militarnej.
124… 35… słowa… słowo
126… 10… Karoloman… Karol W.
129… 7… z błędu… z błędu
155… 18..ł wnet…. i wnet
189… 31… wypadki miejscowe… wypadki miniona
194… 9… rogi… drogi
196… 25..kapłan półkowy…. kapelan półkowy
201… 19… trafność… trefność
210… 42… ka-icyzm… katolicyzm
214… 17… w kole wozów. w kole wodzów
226… 6… Bogdanowicza… Von Wizina,DO CZYTELNIKÓW.
Niniejsze wydanie kursu Pana Mickiewicza utworzyło się w taki sposób, iż byłoby z ujmą dla professora, gdybyśmy nie ostrzegli publiczności jak to ogłoszenie uważać należy.
Wiadomo że Pan Mickiewicz lekcyi swoich nie czyta z pisania, ani treści ich w wypracowanych sexternach nie skreśla. Cokolwiek więc potem zostaje ogłoszone drukiem, nie może być niczem innem, tylko uchwyceniem jego słów za pomocą notat albo stenografii. Biegłość w notowaniu, przy najbardziej wytężonej uwadze i najszczęśliwszej pamięci, nigdy nic zdoła dojść do togo stopnia, żeby zebrała text całkowity i zupełnie dokładny; stenografiia zaś, oprócz nieuchronnych omyłek i opuszczeń, przez samą swoją mechaniczną wierność, częstokroć jest niewierną: myśl dobrze wyrażoną w głosie żywym, źle oddaje zbyt ścisłym rysunkiem, mimowolne i nieznaczne usterki mowy ustnej, wyciska dobitnie na papiesze. Dlatego też żadna stenografia bez pilnej poprawy przez autora, nie idzie do druku, a dosłowne jej tłómaczenie przed poprawą, byłoby jak sądzimy, istotną krzywdą wyrządzoną autorowi.
Pan Mickiewicz, ile nam wiadomo, miał zamiar kurs swój stenografowany wykończyć i ogłosić drukiem. Ale to wymaga niemało pracy i czasu; kto wie kiedy okoliczności pozwolą mu przywieść to do skutku. Pragnąc prędzej udzielić rodakom rzecz tak mocno nas wszystkich obchodzącą, czując jej wagę dla dni dzisiejszych, a nawet wyznajemy, lękając się żeby zwłoka nic sprawiła szkody niewynagrodzonej, postanowiliśmy lekcye literatury sławiańskiej ogłaszać tygodniowie po polsku, w dodatku do Dziennika Narodowego, pod tytułem wyciągów, bo nie byłoto ani redagowanie z dorywczych notat lub z pamięci, ani literalne tłómaczenie stenografii.
Pośpiech roboty, wykonywanej bez udziału autora, był powodem że mogliśmy popełnić błędy, albo nie wszędzie oddać trafnie jego myśl i wyrażenie. Niepodobieństwem było utrudzać łaskawego dla nas profesora odczytywaniem rękopisu; po wydrukowaniu nawet nie mógł zająć się wytknięciem wszystkich pomyłek i zboczeń. Ponieważ jednak wskazał niektóre, lubo w ogólności cały text uznał za rzetelny, winniśmy oświadczyć iż tyle tylko jest odpowiedzialnym za niniejsze wydanie, że raczył mu nie stawić przeszkody.
Druk dodatku do Dziennika Narodowego przełamany na format w dwónastce, składa ten tomik kursu drugolelniego ( 1841-1842). W podobnym formacie wyjdzie kurs pierwszoletni (1840-1811), którego posiadamy stenografią, prócz kilku lekcyi początkowych, które nic były stenografowane i pozostały tylko w zebranych notach. Trzymając się raz obranego trybu, będziemy robili nie tłómaczenie dosłowne, ale wyciągi bez pominięcia żadnej ważnej myśli i jak najusilniej zachowując wyrażenia textu.
Paryż 15 sierpnia 1842 roku
Redakcya Dziennika NarodowegoTREŚĆ I PORZĄDEK RZECZY.
OTWARCIE KURSU.
LEKCYA I Wstęp. Zakres wykładu na rok szkolny 1841 – 1842, od końca wieku XVII do początku XIX. Charakter literacki tej epoki. Metoda jej traktowania, (str. 1 – 4) – Charakter historyi sławiańskiej – Polska i Rossya zkąd czerpały silę moralną. (4) – Idea oczekiwana przez Sławiańsczyznę. Wspólność w tem oczekiwaniu z Zachodem Europy. Wykrycie tej idei będzie głównym przedmiotem kursu. (5) – Znaczenie katedry literatury sławiańskiej. Położenie jej professora. (6 – 7).
PERYOD OD ROKU 1620.
LEKCYA II. Kres między starożytną a nową historyą Sławiańszczyzny. Wpływ Polaków na Rui. Czechy schodzą z pola literackiego. (8).
POLSKA.
Scholastyka, Jezuici i panegiryczność w Polszcze. Język, mowa potoczna, (8 – 9) – Pamiętniki Paska. (0 – 13) –
LEKCYA III, Uwaga nad przerabianiem się powieści gminnej. Francuzczyzna w Polszcze. Teatr w Warszawie. (14 – 16). – Uwagi nad elekcya królów. Entuzyazm jako sprężyna działania narodowego Polaków. (18 – 21).
LEKCYA IV, Źródła piśmienne historyi polskiej – Pamiętnik Kordeckiego – Polska za Jana Kazimierza – Kozacy i Jezuici (21 – 23) – Oblężenie Częstochowy – Wiara w bezpośredni wpływ świata niewidomego na widomy jest siłą moralną i polityczną Polski (24 – 20).
LEKCYA V. Ideału osobiony w Kordeckim. (29). Rossya.
Współczesne dzieje Rossyi. Dynaslya Romanowych – Uwagi nad zasadą wynoszenia monarchów na tron – Początek wpływu cudzoziemców. (30 – 32) – Miestni czestwo. Kancellarya tajna. (33 – 34).
POLSKA.
Konstytucya Polski Veto – Teorye socyalne rożnych szkól filozoficznych. (35 – 36).ŁEKCYA VI. Polityka Polski na schyłku wieku XVII i w początku XVIII. (37).
ROSSYA.
Historya nowożytna Hossy i… Piotr W. Jego reformy państwa (30 – 44).
LEKCYA VII, Dążność przeciw-sławiańska polityki moskiewsko rossyjskiej – Armia Piotra W. Charakter ludu wielko-rossyjskiego. Dyalekt jego staje się językiem urzędowym. (44 – 46) – Organizacya cywilna carstwa. (47).
POLSKA.
Położenie Polski za Sasów (48) – Trzej monarchowie: Piotr W. August II. i Karol XII. (49).
ROSSYA
Testament Piotra W. – Porównanie reformy jego z dążnością Konwencji francuskiej – Charakter osobisty Piotra W. Charakter terrorystów francuzkich (48 – 52).
LEKCYA VIII. Wpływ Piotra W. zabójczy dla pismiennictwa i sztuk w Rossyi. (52).
Duch wieku XVIII ma przeznaczenie obudzić własnodzielność Sławian – Czechy. Marszałek Kiński (53).
POLSKA
Konarski i pijarowie. Naprawa rzeczypospolitej. Retoryka. (53 – 55).
ROSSYA
Duchowieństwo w Rossyi nie ma już żadnego wpływu na literaturę. Nowa literatura wychodzi z armii. Łomonosow. Żywioł i kierunek starej rusczyzny upada. Trediakowski. Tworzenie się nowego języka literackiego. Dyalekty: północny, południowy i zachodni. (50 – 67).
LEKCYA IX. Początki pismiennictwa rossyjskiego. Kantemir. Sława Fontenella na Północy. Poezye Łomonosowa. J. B. Rousseau brany za wzór liryka przez Rossya i Poldków – Względność krytyki w Rossyi na rangi i ordery autorów – Anekdota o Chwastowie (58 – 61) – Materyalizm racyonalny zgubny dla Czech i Polski rozgrzewa Rossyą. (62).
LEKCYA X. Cecha literatury ross. od Łomonosowa do Karamzina. (63) – Dzieje, Katarzyna I. Mienszczykow – Kozacy ulegają pierwszej operacyi rządu ross. – Piotr II, Rodzina Dołgorukich – Upadek Mienszczykowa. Porównanie losu faworytów z losem miast i narodów ujarzmionych. (64) – Partya cudzoziemska w Petersburgu – Próba karty konstytucyjnej. (65) –. Carowa Anna. (66) – Upadek Dołgorukich – Biren. Iwan małoletni – Los Xiążąt niemieckich przywiązany do tronu rossyjskiego – Antoni Ulrych Brunswicko Luneburski – Upadek Birena. Munnich. (67 – 68) Lestoc. Carowa Elżbieta. (69) – Pierwszy odgłos literatury na dworze Petersburskim. Szuwałów jej mecenas, przyjaciel encyklopedystów francuzkich, dostarcza Wolterowi materyały do historyi Piotra W. i t… d. (70).
LEKCYA Xl. Dyplomacya staje się cechą wieku XVIII. Fryderyk W. i jego systema zaokrąglenia. Gabinet rossyjski. Wojna Siedmioletnia. Potęga karności w wojsku ross. Kanclerz Bestużew i jego polityka (71 – 73)
POLSKA
Położenie ówczesne Polski. Błogość jej bytu wewnątrz, (73) – Poniatowscy. Stanisław ojciec króla (74) – Czartoryscy i polityka Familii. (75) – Chytrość Bestużewa. (77). Król Stanisław Poniatowski (77 – 78). Rulhiere (78). Poetyczność tamtoczesnych dziejów Polski. Co najbardziej dało uczuć nędzę i ucisk ludowi. Uwaga o głównej przyczynie buntów kozackich. (79 – 81).
PERYOD OD ROKU 1760.
LEKCYA XI!… Druga potowa wieku XVIII jest epoką odrodzenia się literatur północnych. Katarzyna II (81 – 82). Stanisław August. (33). Kurta jeograficzna lite – tory sławiańskiej. Zgasłe jej ogniska Kraków i Kijów. Nowe płomyki światła w Warszawie i Petersburgu. Naruszewicz i Dierżawin. (83 – 84).
ROSSYA.
Poezje Dierżawina. Oda do Boga i t… d. (85). Co znaczy duch… u Sławian. (86). Wiersze lekkie Dierżawina. Pierwszy ślad uczucia godności własnej. Zły smak jego trefnisiostwa. Zkąd pochodzi nieszlachetność i niezgrabność w pisarzach sławiańskich. Co jest dowcip. (87 – 88).
LEKCYA XIII. Co jest poezya liryczna. Co muzyka narodowa. Wpływ muzyki na poezyą. Gorącość retoryczna i zapał natchnienia. Jak wielkie będzie miało znaczenie ukazanie się poematu prawdziwie lirycznego u Sławian. (89 – 91).
POLSKA.
Dzieje Polski za Stanisława Augusta. Reforma dokonywana przez Czartoryskich. Upadek ich usiłowań – Fatalizm – Słabość króla Stanisława Augusta – Różny wpływ wieku XVIII na charaktery osób w Polszcze (91 – 93). Nowe stronnictwo, początek nowej historyi. Konfederacya Barska. Jej idea wyrażona w odezwie biskupa Sołtyka. Co można zarzucić Czartoryskim i Stanisławowi Augustowi. (93 – 95).
LEKCYA XIV. Obraz wojny konfederackiej. Charaktery wielkich jej mężów. (95 – 90). Rossya w trudnem położeniu, jednak tryumfuje. Jej flota zwycięzka (97). Upadek Konfederatów stanowi epokę w polityce europejskiej. Gabinety poczuły że w Polszcze zabłysła nowa idea. Jej wyobrazicielem xiądz Marek. (98 – 99).
ROSSYA.
LEKCYA XV. Prąd siły moralnej przenizujący wszystkie zdarzenia na dworze Petersburskim. Rzut oka na to pasmo od czasu carowej Elżbiety. Panin. Jego próby nadania Rossyi ustaw konstytucyjnych. Skłonność ku temu Piotra III. Odcienie partyi rossyjskiej. Xiężniczka Daszkow. Orłowowie. Podobieństwo w dążnościach Panina i Czartoryskich. (100 – 104). Polor na dworze Katarzyny. Dierżawin ją wysławia – Obudzające się uczucie niepodległości w Rossyanach nie może pogodzić się z wolnością Polaków. Dwa te narody reprezentują dwie przeciwne idee. (104 – 105).
Literatura Konfederacji Barskiej. Pierwszy dzwięk poezyi lirycznej. Przepowiednie Wernyhory. Proroctwo xiędza Marka. Pieśni Konfederatów – Walter-Skotyzm. X. Marek w poezyach i romansach dzisiejszych. (105 – 110).
LEKCYA XVI. Stan literatury w Polszcze po pierwszym rozbiorze kraju. Powstaje klassa literatów. Krasicki. Satyra. Charakter różnych plemion ze względu na wprzężdnie ducha w różne organa umysłowe (110 – 112). Trembecki. Klassyczność (112 – 114) Oświata Polski. Komisya Edukacyjna. (115). Oparcie się na dzieiach publicystów francuzkich. Pierwsze zgwałcenie praw żywotnych rzeczypospolitej przez potwierdzenie uszczerbku jej granic. ( 115 – 117)
LEKCYA XVII. Literatura czasów Katarzyny i Stanisława Augusta, ratuje wyższe klassy w Rossyi i w Polszcze. Cudzoziemczyzna jak się wszczepia. Przedział między klassą cywilizowaną a ludem. Co rozumiano przez cywilizacya. Poniński. Gurowski.
Potemkin. Orłow. Porwanie xiężniczki Tarakanow. Szkaradność dzieiów rossyjskich nie jest tragiczną (117 – 120).
Reforma Polski. Sejm Wielki (120 – 121).. Dziedziczność tronu. Drugie zgwałcenie przyrodzonej konstytucyi rzeczypospolitej. (121 – 122). Ustawa Trzeciego Maja. Jedna w niej historycznie narodowa myśl równości. Chęć obwarowaniu się nieinterwencyą. Związek losu Polski z Francyą. Drugi rozbior kraju. Powstanie. Kościuszko. Przypomnienie dziejów bajecznych: historya Polski ściągnięta do szczupłego zarysu. (122 – 125).
ROSSYA.
LEKCYA XVIII. Takiż zarys historyi rossyjskiej. Samowładztwo jest ogólną ideą cesarstwa Rossyi. Zasada władzy carów różna od zasady wszystkich monarchii europejskich. (125 – 128). Cecha plemienia fińskiego. Co Europa postawić może przeciw potędze carskiej. Zkąd spodziewać się siły na odpor caryzmu. Idea Polski zgniecionej czy może wcielić się znowu (129 – 130). – Rzit oka na powierzchnię Sławiańszczyzny. Widok zmian jakie tu sprawił postęp cywilizacyi materyalnej. Porównanie ducha do siły pary. (130 – 132).
PRZEJŚCIE DO LITERATURY NOWOCZESNEJ; Polska.
LEKCYA XIX. Ostatnie karty literatury Stanisławowskiej. Smutny koniec literatów tej epoki. Naruszewicz, Kniaźnin, Trembecki, Zabłocki w orszaku żałobnym idą za ojczyzną do grobu. (132 – 133).
ROSSYA.
Tryumf Rossyi. Dierżawin podnosi ton swój, wyraża uczucia narodowe. Jego oda na wzięcie Warszawy. (133 – 135).
POLSKA.
Kiliński i jego pamiętniki. (136 – 138) – Uwagi nad zdradą. Pisarze zdrajcy: Sękowski, Gurowski, Maciejowski. (139 – 140).
LEKCYA XX. Karpiński (140 – 146) – Życie wewnętrzne pod władarstwem rossyjskiem. Przeobrażanie gminy sławiańskiej – W Rossyi myśl religijna mnoży sektarstwa (147). W Polszcze myśl polityczna daje pochop do reform socyalnych – Reformatorowie włości: Brzostowski, Chreptowicz, Wiażewicz, Staszyc (143 – 151).
LITERATURA I DZIEJE NOWOCZESNE. LEKCYA. XXI. Niemcewicz. (151 – 155) – Polska w kraju i na tułactwie. Legiony. Pieśń ich jest godłem historyi nowej. Zagadnienia rozwiązane przez fakta: Patryotyzm. Równość. (155 – 158).
ROSSYA.
LEKCYA XXII. Historya Rossyi od śmierci Katarzyny II – Paweł I – Rewolucya francuzka uderza jego umysł – Legitimiści. Ich opinie znajdują dla siebie grunt w Rossyi. Hrabia dc Maistre. (158 – 160) – Suwarów (161).
POLSKA.
Dąbrowski i losy Legionów. (163).
ROSSYA
Śmierć Suwarowa. Zwątpienie Pawła o wszystkich systemach. Jego skłonność do Napoleona. (164 – 165) – Spisek przeciw Pawłowi. Znowu podjęta myśl konstytucyi. Benigsen. Wstąpienie na tron Alexandra. (165 – 166).
POLSKA.
Naród polski znajduje punkt oparcia się w Napoleonie. Znaczenie Napoleona względem wieku XVIII. (166-167).
LEKCYA XXIII. Literatura polsko-sybirska. Rys Syberyi. (167 – 169) – Kopeć i jego dziennik podróży. (169 – 174) – Uwaga o uczuciu siły narodowej. Spojnia niewidoma związująca narodowość. (175 – 176).
LEKCYA XXIV. Dalszy ciąg dziennika podróży Kopcia (177 – 181) – Szamanizw (181) – Wiadomość o Syberyi z innego dzieła. Zorza północna i wschód słońca (181 – 184) – Wpływ moralny Sybiru na Polaków. (184 – 185).
LEKCYA XXV. Upadek nadziei dla Polaków na Zachodzie. Ogiński. Szaniawski. Prozor. (186 – 187) – Charakter cesarza Alexandra. X. Adam Czartoryski. (187 – 188) – Zwycięztwa Napoleona w Austryi i w Prusach. Powrot Legionów na ziemię ojczystą – Traktat w Tylży. Widoki Napoleona względem Polski. Xięztwo Warszawskie (188 – 189) – Legioniści i krajowcy zarzucają sobie nawzajem exaltacyą. Co rozumieć przez exaltacyą polityczną – Plemię sławiańskie i naród polski są przeznaczone do utworzenia społeczności nowej – Jacy ludzie mają skłonność lub wstręt ku Polszcze. (190 – 193).
LEKCYA XXVI. Literatura polska-Napoleońska. Duch Xięztwa Warszawskiego. Szemranie publicystów i generacyi starej. Uczucia narodu. Xiąże Józef Poniatowski. (193 – 195) – Literaci tłómaczą i naśladują dzieła francuzkie – Poeci: Koźmian. Wężyk. Godebski. Reklewski. Gorecki – Jak dalece sięgały poetyckie wieszczby Legionistów – Charakter ówczesnych poezyi. (195 – 199) – Upadek Napoleona. Ludowe mniemania na Północy i sąd filozofów o nim. Przyczyna moralna nienawiści Anglii ku niemu. Znaczenie jego dla Sławiańszczyzny. Cezar i Napoleon. Posłannictwo Napoleona. Rewolucya! ewolucya. (199 – 204).
ROSSYA.
LEKCYA XXVII. Literatura rossyjska od Karamzina – Pokrewieństwo literackie podug litery i podług ducha: przyczyna łączenia historyi literatury z historyą polityczną – Reakcya sławiańską przeciw duchowi Petersburskiemu. (204 – 205) – Moskwa. Martyniści. (205 – 207) – Dymitriew ostatni reprezentant szkoły wieku Katarzyny. (207) – Karamzin: jego historya państwa rossyjskiego (208 – 209).
Kongres Wiedeński – Kwestya Polski mięsza wszystkie układy – Tylko nienawiść przeciw Napoleonowi złączyła Monarchów – Tylko uczucie religijne może złączyć ludy sławiańskie. (209 – 212).
LEKCYA XVIII. Batiuszkow poeta rossyjski – Uczucie religijne obudza się w poetach ówczesnych Polski i Rossyi. (213-215). Zmartwienie i niepewność cesarza Aleksandra po kongresie Wiedeńskim. Pani Krudner i mistycy – Martyniści przywołani do rządu. Galicyn – Hipokryci. Magnicki – Partya staro-rossyjska. Arakczejew Szyszkow. – Niechęć publiczna. Oppozycya literatury przeciw rządowi w Rossyi. Zanosi się na rewolucyą prawdziwą (215 – 217) _ Ostatnie czaty literatury rossyjskiej – Puszkin – (217-220) – Spisek. Brak godła do wybuchu. Pierwsze zetknięcie się Polaków z Rossyanami na jednej drodze politycznej i wzajemna nit szczerość. Niemoc związku opartego na idei negacyjnej, na nienawiści. (220 – 22} – Puszkin ujmowany przez cesarza Mikołaja, nie umie znaleść przyczyny nienawidzenia jego. Literatura rossyjska prowadzona przez Puszkina staje u swego kresu nie może postąpić dalej. (224-225).
LEKCYA XXIX. Zdanie xięcia Wiazemskiego o literaturze rossyjskiej. (226) Przyczyna obumarłości tej literatury. (227).
POLSKA.
Żywotność literatury polskiej – Literatura królestwa kongresowego – Brodziński. Rewolucya 1830 r. zwraca go na drogę zapału. Jego rozprawa o narodowości: scientificzne wytłómaczenie historyi polskiej. (227 – 230) – Filozofowie polscy. Wroński. Jego Prodrom Mestyanizm. (230 – 231) – Oglądanie się Sławian na Francyą__Przeznaczenie narodów jakie wskazuje ich charakter religijny. Chrystyanizm i katolicyzm, prawowierności błahoczestiwośt. (231 – 233).
LEKCYA XXX. Szkoły poetów: Litewska i Ukraińska (233 – 234). Malczewski (234). Ideał Polkiw jego poemacie – Wyzwalanie się kobiety w Polszcze – Emilia Platerówna. Klaudya Potocka. (239).
Poezya i filozofia polska łączy się w jednej idei. Garzczyński: (240) – O filozofii Heglowskiej (241). Poemat Garczyńskiego: Wacława, dzieje. (242) – Zastosowanie pojęcia sławiańskiego o ducha; tłómaczenie co jest geniusz (247 – 249).
LEKCYA XXXI. Dalszy rozbiór poematu Garczyńskiego (240 – 254 – Pochod filozofii do odkrycia tejże samej prawdy. Dzieło: Polska w Apoteozie i w Apostazii. Myśl posłannictwa Polski. Odszczcpieństwo od niej zdradza tajemnic; idei państwa rossyjskiego. (254 – 258).
LEKCYA XXXII. Apostazya skreślona w poemacie Garrzyńskicgo. (258 – 262). Zadaniem tego poety jest: pogodzić entuzyazm z rozumem. Rozwiązanie tej zagadki widzi w czynie ustalenia narodowości polskiej. Ostatnie słowo jego. (263) __Podziałpoetów i pisarzy podług dążności narodowej rozmaitych ludów sławiańskich. Goszczyński., (263 i niżej 270). Zaleski (264). Co należy rozumieć przez messyanizm polki – Wykład ofiary wedle Baadera. Teorya filozofów polskich. Filozofowie francuzcy Buchez. Leroux. Teorya Szellinga. Treść messyanizmu polskiego: uosobienie idei w człowieka. (264 – 268).
ZAMKNIĘCIE KURSU.
LEKCYA XXXIII. Filozofia rossyjska sformułowała się w rządzie pragnącym wszystko opanować materyalnie; umiejętność czeska uznała tylko potrzebę narodowego posłannictwa; idea polska jest ideą messyanizmu ściągniętą do jednego człowieka. Treść historyi ludów sławiańskich pod względem samego ich ducha Ton rossyjski: tatarskie hałła. Ton polski osłabły od zmiany kierunku wieków średnich. Nota wydana przez Napoleona wyższa od rossyjskiej. (268 – 271) Różnica miedz; nadzieją wskazywaną przez filozofią Zachodu, a nadzieją Polaków. (271 – 273) Jakie kwestye ma rozwiązać messyanizm polski (273 – 274). Przepowiednie poetów Słowa prorocze Brodzińskiego. (274 – 276).LEKCYA PIERWSZA.
( 14 grudnia 1841.)
P. Mickiewicz otwierając kurs swój w Kollegium Francuzkiem oświadczył na wstępie wdzięczność słuchaczom przeszłorocznym za uprzejmość tem szacowniejszą dla niego, im więcej czuje jak jest trudno zjednać uwagę zgromadzenia, które będąc złożone z ludzi różnych narodów, nie może jednako zajmować się wszystkiem częściami wykładu, zwłaszcza gdy natura przedmiotu nie dozwala poruszać namiętności politycznych i obecnych interesów. Ta sprężyna nie znajduje się w jego ręku wtenczas nawet, kiedy ma rzecz do swoich spółrodaków Sławian; są oni bowiem synami ojczyzny obejmującej wiele narodowości rozmaitych, przeciwnych sobie w chęciach i potrzebach, częstokroć nawzajem nienawistnych – Przez wzgląd przytem, aby nie znudzić innej części swojej publiczności, przebiegając w roku przeszłym niezmierną przestrzeń historyi sławiańskiej, musiał co chwila zmieniać jeżeli nie Ojczyznę, to przynajmniej miejsce pobytu. Tym sposobem uwaga Polaków stygła ilekroć przenosił się na grunt rossyjski; Rossyanie zaś byli nieradzi gdy zadługo bawił na ziemi, którą chcieliby za swoje prowincye poczytywać. Najskromniejsi, Sławianie Naddunajscy, z głębi Wołoszczyzny i Mołdawii przysyłali niesłuszne wymówki że o nich zapominał, kiedy przyjęty porządek chronologiczny, nakazywał mu tę część historyi literatury zachować na sam koniec. Zresztą wykład będący raczej wstępem, przygotowaniem, miał cel niby żeglugi przedsiębranej tylko dla odkrycia, opłynienia krajów. Nieraz wypadało pomijać imiona sławne nie zatrzymując się przy nich; często zostawiło się na stronie pomniki uwielbiane w tej lub owej prowincyi, w tym lub owym narodzie, – pomniki wielkie, ale bez powszechnego charakteru. Nie szło tu bowiem o historyą jednego któregokolwiek ludu, lecz o historyą wielu ludów, wielu literatur; a ilekroć wśród tej rozmaitości przedmiotów potrzeba było stanąć i obejrzeć się w około, żeby się nie zbłąkać, żeby je zebrać pod jeden rzut oka, należało jeszcze opuścić całkiem ziemię sławiańską, wznieść się do punktu widoków ogólnych, pożyczyć u Zachodu języka filozoficznego, i myśl sławiańską łączyć z myślą europejską. Taki jest obowiązek powołanego mówić wtem mieście i w obec tego kraju, które reprezentują Europę. Jakkolwiek więc metoda ta może mieć swoje niedogodności i nastręczać trudy, ważne względy nakazują trzymać się jej dalej.
Koniec wieku XVIII i początek XIX mają być na ten rok polem do roztrząsania płodów literackich polityki, filozofii i sztuki. Okres len daje się ia lwiej traktować, bo w ciągu niego Stawianie wchodzą coraz w bliższe stosunki z resztą Europy. Ich carowie, króle, szlachta, zwiedzają kraje zachodnie; udają się do Francyi, do Anglii, po systema rządowe, pojęcia filozoficzne, wzory sztuki. Ród sławiański wszystkiemi porami wciąga w siebie ducha europejskiego. Tym sposobem na tej rozległej przestrzeni lądu, tworzy się powierzchnia społeczeństw złożona z ludzi cywilizowanych, dobrego wychowania, przemienionych na Francuzów; błyszczy ona połorem francuzkim, albo raczej jakąś fosforeseencyą świetną i znikomą. Chcąc poznać dzieła tej epoki, dosyć jest odtłómaczyć tłómaczenia, żeby widzieć niezgrabne naśladownictwo dzieł klassycznych z czasów Ludwika XIV i Ludwika XV. Nic bardziej jałowego pod względem literackim nad tę epokę. Mało więc będzie nad czem się tu zastanawiać; ledwo napotkamy w piśmiennictwie polskiem jeden utwór znakomity. Ale plemię sławiańskie tylekroć podbite, teraz w wieku XVII nagle zapadłe w umysłową i moralną niewolę, poczyna wkrótce oddziaływać; zjawia się w niem jakiś ruch bez pewnego kierunku nadzwyczaj śmiały: na dziełach tu i ówdzie okazuje się już piętno oryginalne, a wszystkie literatury narodowe, zdają się zmierzać do złożenia jednej powszechnej. Zjawisko to mięsza systemu Łyków, wywraca wszystkie pojęcia ustalone w szkołach. Podług nich każda literatura zaczyna się" od poezyi religijnej prawie zawsze lirycznej, która odpowiada stanowi teokratycznemu społeczeństwa; poźniej z liryki wyłącza się epopea opiewająca czasy bohaterskie.; nakoniec wymowa i filozofia dystyłując pomału męty poetyckie, dają za ostatni wypadek, za wyskok niby, prozę i dziennikarstwo, co już jest niejako caput mortuum pracy umysłowej. Tak mniemali, Vico, Schelling, i inni pisarze. Tymczasem jak wiadomo, u Sławian wszystko szło inaczej: na usta – tniej karcie ich histeryi pragmatycznej znajdujemy pierwsze zwrotki poezyi, która nie jest lada pieśnią, bo z tych wierszy rozkwitają całe poemata, która w oczach najsurowszych krytyków, mimo wady pojedyńczych utworów, razem wzięta, stanowi ogrom pełen siły twórczej i ruchu dośrodkowego. Symptoma tej dążności okazały się dopiero w wieku naszym, w czterech ostatnich latach panowania cesarza Alesandra, kiedy ministeryum rossyjskie przełamawszy chwilowy opór lego monarchy i niektórych jego przyjaciół, zwróciło znowu politykę państwa na tor tradycyjny. Sejm polski, wyobrażający przeszłość narodową, instynktem odgadł natenczas kierunek rzeczy, i postawił przeciw niemu siłę nieruchomą ale nieugiętą. Była to jedna z oppozycyi najsystematyczniej szych jakie kiedykolwiek przegradzały drogę rządowi. To zapowiadało już walkę na śmierć; obie strony cicho zgromadzały broń. Tymczasem zdarza się dziwny wypadek: Rossyanie i Polacy są schwytani w jednym spisku mającym na celu jakąś sprawę spólną, której wtedy nikt niemógł zrozumieć. Kommissya śledcza nie wyciągnęła żadnego wniosku, jej biegły raporter żartował sobie z pieczęci spiskowych, w dwunastu sztęplach na jednej powierzchni wyobrażającej dwanaście pokoleń sławiańskich. Myśl tej pieczęci przyszła podobno z nad Dunaju; a właśnie też w owej epoce daje się postrzegać w historyi i poezyi Sławian charakter odpowiedni temu godłu. Archeologowie i antykwaryusze, ludzie najmniej niebezpieczni, usilują stworzyć jakby nowy związek, zagłębiając się w najodleglejszą starożytność szukają jednego początku Sławian, dowód pierwotnej ich jedności składają w języku wspólnym: wychodzi z pod prassy powszechny słownik sławiański. Poeci ze swojej strony porzucają przedmioty drażniące wzajemną nienawiść narodów. Rossyjscy przestają wysławiać Iwana, Piotra, Katarzynę; Polscy zaniedbują swoich ulubionych bohaterów XVI wieku, a kreślą obrazy, uczucia, obyczaje, nietylko mile i drogie współrodakom, ale ponętne lub znajome każdemu ze Sławian. Tak np. w pismach Brodzińskiego, równie Rossyanin jak Polak może znaleść cechy powszechne, znamionujące życie domowe plemienia sławiańskiego od Odry aż do Kamczatki. Ziemie Ruskie, ów grunt pośredni, neutralny, stały się zbiegowiskiem poetów. Zaleski i Puszkin, Rylejew i Goszczyński, spotykają się tu przy tych samych źródłach natchnienia. Różny jest sposób ich zapatrywania się na rzeczy, różny wybor perspektywy; ale słusznie powiedziano, że z tych części możnaby złożyć harmonijną całość, wspaniały rapsod rodowy. Odtąd nieuchodzi już literatom dwóch krajów nieznać narzecza pogranicznego i utworów mającjch z sobą styczność. Czech jeden wydal nawet sławną broszurę o wzajemnym wpływie i wzajemnych stosunkach literatur sławiańskich, broszurę dla tem delikatniejszego dotknięcia wyłącznych pretensyi narodowych, ogłoszoną w obcych językach, w niemieckim i francuzkim.
Cóż znaczy ten dziwny fenomen, to zjawienie się młodej literatury na grobach tylu ludów, tylu systemów sławiańskich?
Professor nasz, po wstępie do tego pytania, do którego przyszliśmy dorywczo chwytając jego myśli i wyrazy, tak dalej mówił:
Powtórzę tu w krótkich słowach dla moich nowych słuchaczów, wyłożoną obszerniej przeszłego roku historyą polityczną tych ludów. Cesarstwa i królestwa ich utworzone były naprzód przez obcy podbój, ukonstytuowane potem przez myśl chrześciańską i zmodyfikowane podług form zawisłych od dwóch wpływów rozdzielonego Kościoła. Państwo tedy rossyjskie i państwo polskie rozwija się walcząc jedno z drugiem, usiłuje każde ze swojej strony otrzymać górę dla idei sobie właściwej. Polska pod Jagiellonami zdołała wyrobić systema polityczne głębokie i szlachetne, oparte na chrześciańskiej wierze i miłości; ale zabrakło jej sił aby to systema urzeczywistnić. Potęga moralna potrzebna jej do tego była na Zachodzie, i gdy protestantyzm odciął ją od źródła, wpadła w anarchia; gdyż anarchia nie jest czem innem, tylko stanem wymagającym idei nowej. Polska znalazł; się w tym stanie, szukała dla swego bytu nowego trybu, nie widziała go w żadnej formie przynoszonej z Zachodu. Nic chcąc ani stać się monarchią na wzór monarchii Ludwika XIV, ani przyswoić filozofizmu wieku przeszłego, pozostała w oczekiwaniu. Przeciw wszystkim pretensjom opór jej był równy: z tego względu podobna ona do ludu Izraelskiego, który jak wiecie Panowie, nie mogąc pokonać bałwochwalstwa, nie chciał jednak przyjąć bałwanów. Rossya przeciwnie, wzmocniona powszechnem osłabieniem chrześciaństwa, czerpiąc z ducha azyatyckiego co było w nim najżywotniejszego, poźniej używając nawet do swoich zamiarów pojęć XVIII wieku, szła na przód z siłą podwójną, nie mogła napotkać zawady, i stała się zdobywczą. Ale wspomnieliśmy już n niejakim zachwianiu się w polityce cesarza Alexandra, uczyniliśmy wzmiankę o spisku 1825, i o tej dążności ogólnej jaka daje się postrzegać w Sławiańszczyznie; teraz przytoczymy fakta, które okazują że polityka rossyjska może być wstrzymana przez opór bardzo straszny.
Czechy zwyciężone i podbite przez Austrya, zmuszone zostały zwrócić wzrok do plemienia wspólnego, zrzekając się swoich widoków wyłącznych, oprzeć się na rodzie sławiańskim. Polska od trzech wieków szukająca nowej normy sprawuje ciągłe wstrząśnienia, ciągłą irrytacyą, i kiedy Czesi wynajdują teorye, ona tym teoryom nadaje życie, związek. Rząd rossyjski prędzej czy poźniej bedzie musiał także oprzeć się na opinii publicznej, i zatrzymany przez nią w swoim pochodzie, albo zmienić kierunek, albo ujrzeć się opuszczonym od ludów, które go wspomagają; okażemy bowiem przez wyjątki z historyków i poetów, przez to wszystko co wyobraża stan pojęć powszechnych w Rossyi, że widać już w niej zwrot, zmianę, i skłonności zapowiadające inną przyszłość. Słowem wszystkie kraju sławiańskie są teraz w oczekiwaniu uroczystem, wszystkie wyglądają idei ogólnej, nowej. Co będzie tą ideą? Czy ród Sławian wciągniomy zostanie na zdobywczy tor Rossyi? Albo czy Polacy zdołają porwać go za sobą gdzie sami idą z awanturniczem przedsięwzięciem szukając lej przyszłości, którą Rossyanie nazywają marzeniem, Czesi utopią, a która jest ideałem? Możnaż spodziewać się jakich koncessyi z obu stron? Znajdzież się formuła zdolna objąć potrzeby, interesa i dążności wszystkich ludów? – Ta ważna kwestya będzie nas zajmowała w ciągu tego roku. Jako Sławianin, i jako świadek ruchu co wstrząsa filozofią, niepokoi umysły i serca na Zachodzie, czuję żywy pociąg ku tej części mojego wykładu, która obejmując literaturę nowożytna i filozofią sławiańską, wedle planu jaki sobie zakreśliłem, musi dopiero przypaść na koniec teraz rozpoczętego kursu. Sądzę, że ta jedna część tylko będzie miała dla Francuzów wagę obecnego interesu; bo stary Zachód także oczekuje czegoś. Wszyscy filozofowie powiadają, że jesteśmy w epoce przejścia: podług jednych publicystów ma ona skończyć się restauracją, podług drugich przeobrażeniem; wszyscy jednak wierzą, że się zbliża jakaś palingenczya, jakaś zmiana teraźniejszego porządku rzeczy. Epoka ta poetom francuzkim przedstawia się nakształt zmroku (créuscule) który niewiadomo czy jest wieczorem starego świata; czy brzaskiem nowej jutrzenki; pytają się niespokojnie co będzie jutro? Jeden z największych pomiędzy nimi powiada: " niczemu nie przeczę, niczego nie utrzymuję." – Być może, że idea, którą Zachód usiłuje wydać, której Słanianie pragną także, będzie ideą wspólną dla wszystkich ludów.
Zdarza się czasem, że kiedy umiejętności zmierzają do jakiego ważnego odkrycia, kiedy wszyscy przeczuwają zmianę w sposobie zapatrywania się na rzeczy, w pojmowaniu natury albo ludzkości, znajduje się człowiek nieznany, obcy naukom, pracujący po za obrębem towarzystw uczonych i akademii, który wyprzedza postęp regularny nauki. Taki Kopernik, Kolumb, Mongolfier, wpada czasem na wynalazek zadziwiający akademie i ciała uczone.
Będzie naszą powinnością wyłożyć ile można tę ideę, do której dążą ludy sławiańskie. Jeszcze nikt dotąd jej nie sformułował; ale będziemy się starali zbierać najskrzętniej wszystkie znaki, które może wskażą nam punkt widokręgu gdzie ma zajaśnieć to nowe światło. Chociażbyście, Panowie, nie przyjęli żadnej z myśli sławiańskich, zawsze dobrze jest wam wiedzieć o nich; bo ilekroć nowa idea objawia się w świecie. Opatrzność obiera dla niej jedno, plemię. Bóg Rzym, zwyciężył wszystkie bogi pogańskie i zamknął w swoim Panteonie; Francya uczyniła Europę katolicką, i na swoje podobieństwo ukształciła wszystkie wielkie narodowości, oprócz rossyjskiej. Jeśli idea ma w sobie władzę prawodawczą, zawsze' jakiekolwiek plemię ludzkie służy jej za władzę wykonawczą. Może więc to obudzać waszą ciekawość, która z idei znanych wam i drogich, najprawdopodobniej mogłaby pociągnąć do siebie ród tak ogromny. Zaiste, idea którąby ród sławiański wspierał, miałaby niepłonny powód spodziewać się zwycięztwa. Będzieli to idea Furieristów, Kommunistów, albo podług Leroux ludzkości zbiorowej? Nie roztrząsam na len raz tej kwestyi; zdaleka przewidując jak jest ważna, czuję trudność, powiem prawdę, niebezpieczeństwo moralne mojego pyłożenia. Nikt nie potrafi tego sobie wyobrazić.
Żeby pojąć coto jest literatura u Sławian, i jaką lam rolę odegrywa, niech sobie Francuzi przypomną czasy Regencyi, Ludwika XV, i pierwsze lata Ludwika XVI. Wtedy także u nich literatura miała powołanie spełniać funkcye rozmaite. Zastępowała ona kazalnicę chrześciańską, która na nieszczęście w owej epoce nic szła z ruchem społeczeństwa; torując już drogę dziennikarstwu, tworzyła niejaki rodzaj stowarzyszenia umysłowego. Dziś w Sławiańszczyznie podobnież przypadło jej czynić zadość tym wszystkim potrzebom: ale razem zostaje ona tam pod dozorem daleko straszniejszym, niż były wówczas wasze trybunały i parlamenty: musi pracować w obec Bastylii, albo raczej w niej samej. Chęć mówienia, chęć wynurzenia się przed drugimi, wzrasta w miarę ciężaru uciskającego myśli; nie moglibyście przeto nigdy uwierzyć, jakie nadzieje Stawianie pokładają w tej katedrze. Znaczenie jej zdaje się im być daleko większe niż jest w istocie: uważają oni ją za trybunę, za sztandar, prawie za stanowisko wojenne.
Jest u nas mniemanie gminne, że są duchy błąkające się po świecie i skazane na milczenie. Otoż ktokolwiek znajdzie się na tej katedrze, będzie się czuł to otoczonym, to napastowanym przez mnóstwo tych duchów. Stawianie nienadużywszy jeszcze daru mowy, przypisują jej moc pierwotną. Zdaje się im że dosyć wyrzec słowo, żeby się rzecz stała. A. oni lak wiele mieliby wam do powiedzenia! Oni sądzą że byle szepnąć na ucho gieniuszowi Francyi, straszny ten mocarz wziąłby się natychmiast do dzieła; dziwią się nawet że dotąd nic niemasz z lej rozmowy, jaka wedle ich pojęcia, odbywa się tu między gieniuszem sławiańskim a gieniuszem wielkiego narodu! Tłum duchów, o którym wspomniałem, różnie natchnąć mnie pragnie. – Wytlómaczże pochód cywilizacyi cesarstwa Rossyi – zdaje się mówie gieniusz rossyjski – wylicz zakłady jej publiczne, zasoby naukowe, odkrycia poczynione z rozkazu rządu; pamiętaj szczególniej o tej sile organicznej, jaką my posiadamy, my co bezustanku pomnażamy nasze zdobycze i umiemy je zatrzymać, zorganizować: ta siła jest bardzo szacowna w epoce, potężnej tylko wtenczas kiedy niszczy i burzy. – Ale gieniusz rossyjski wic co mu nato odpowiada polski. Jakie ten ostatni ma prawo do waszej przychylności, do zajmowania się nim wyłącznie, nie będę tego powtarzał, bo Polska znalazła organa wymowne nawet wśród waszych zgromadzeń politycznych.
Kiedy tak zewsząd otaczają mnie namiętności i interesa, pozwólcie żebym ustalił moje stanowisko, żebym oznaczył położenie professora sławiańskiego, jak je pojmuję. Zdaniem mojem naprzód, z jakiegokolwiek bądź kto jest kraju, powinien służyć prawdzie, pracować w interesie prawdy, który jest interesem dobrej sprawy i także interesem ludzkości. Dlategoż starożytni nazwali nauki literackie studia humaniora, studia humanitatis. Nie godzi się już dzisiaj zacieśniać wykładu do samej erudycyi historycznej; byłoby to nieznać się na publiczności, ubliżać swemu powołaniu. Nienależy także spuszczać z oka interesu narodu, który ufundował ten zakład. Będę przeto starał się zawsze roztrząsać… podawać uwadze słuchaczów moich kwestye, które sądzę być użytecznemi dla Francyi, które, jak mniemam, mogą obecnie zajmować publiczność francuzką.
Co do Sławian Panowie, wedle mnie, powinność professora wykładającego ich literaturę jest powinnością wiernego i sumiennego raportera, który zdaje sprawę przed trybunałem oświeconym. Trzeba mu nadewszystko być wolnym od wyłącznych dążeń, trzeba przejąć się życiem tej historyi, tych pomników, z których powinien niejako skupić w sobie wszystkie promienie, żeby odbił obraz tak trafny, aby naród lub autor mógł w mm ujrzeć swoję podobieństwo. Ci co piszą albo pracują dla prawdy, poznając się w wiernym wizerunku, zostaną zachęceni; przeciwnie, będzie to najlepszy sposób.zwyciężenia fałszu, podnieść jemu przed oczy tarczę bez skazy, w którejby postrzegł swoją głowę Gorgony.
* * *LEKCYA CZWARTA.
(4 stycznia 1841.)
Nic nie masz mniej znajomego jak dzieje Północy w XVII wieku. Polacy zewsząd oskoczeni, ciągle w boju, nie mieli czasu dociekać głębszych przyczyn tych wypadków, nie mieli nawet sposobnej pory żeby je opisać i opowiedzieć historycznie. Gdy przytem Kossyanie i
Czesi zachowują w tej mierze zupełne milczenie, pozostały tylko świadectwa cudzoziemców, pisarzy obcych, służących najczęściej interesowi Szwedów i Brandeburczyka, z wyrachowaną nienawiścią fałszujących dzieje Polski.
Protestanci Szwedzi, oceniali już naówczas wagę opinii publicznej: zakupione przez nich pióra publicystów, głosiły w gazetach zwycięztwa, kiedy nawet potyczek nie było. Sławny Puffendorf w ogromnem swojém dziele, wydanem z rycinami, narysował mnóstwo oblężeń i miast urojonych. Jedyne źródło do prawdziwéj historyi tamtej epoki, zawierające się w archiwach polskich, uleciały po większej części z dymem pożogi, a resztki ich niedawno zagrabili Moskale. Tym sposobem ze wszech względów, pamiętniki prywatne stają się szacownym przedmiotem poszukiwań i badań.
Pomiędzy tymi pamiętnikami, są takie, które noszą na sobie piętno pieśni bohaterskiej, epopei, i stanowią rodzaj zupełnie różny od owego romansu ziemiańskiego, jakiego wzór widzieliśmy w Pasku. Najważniejszy, z tych zabytków posiadamy w szczupłem dziełku, na nieszczęście tylko pisanem po łacinie. Potoczny język, ówczesny zapewne zdawał się autorowi nie zdolnym odpowiedzieć wzniosłości przedmiotu.
Przedmiot sam przez się, jako fakt materyalny, nic prawie nieznaczy. Rzecz cala idzie o zdobycie i obronę małej twierdzy, ledwo kilkaset sążni gruntu obejmującej, gdzie drobna załoga stawi czoło kilku tysiącom Szwedów przez sześć tygodni. Ale to miasteczko oblężone, jest miejscem głośnem, jest dla wszystkich Sławian świętym przybytkiem, drugą Casa Santa Loretu; a opór dany tu nieprzyjacielowi, sprawił skutki niewyrachowane, można powiedzieć, zbawił Polskę.
Żeby rozumieć ważność tego zdarzenia, i ocenić surowy ton opisu, trzeba przypomnieć sobie dzieje panowania. Jana Kazimierza, a szczególniej wypadki roku 1655, który miał zaniknąć historyą polityczną Polski.
W łonie rzeczypospolitej powstało dwóch strasznych jej nieprzyjaciół: Kozacy i elektor Brandeburski. Przyczyna buntów kozackich leżała w osłabieniu węzłów moralnych, pociągających tę ludność pod ster ogólnej myśli narodowej. Polska nie miała już apostołowi wyznawców; nic mogła już spodziewać się nawrócić Kozaków, zniszczyć w nich przeciwny jej żywioł grecki. Jezuici, kierownicy wyłączni naówczas wychowania publicznego, najmniej byli zdolni spełnić to dzieło; stowarzyszenie ich miało się coraz bardziej ku schyłkowi. Nawykli walczyć na dworach z arystokracya kalwińską i luterańską, dyplomatycznie pokonywać sektatorów, nabrali oni na – logu hipokryzyi niewinnej, ale szkodliwej: istotną prostotę i surowość obyczajów swoich, oblekali powierzchownością układną i światowa. Szorstki a szczery lud pasterzy i wojowników, nie cierpiał tego tonu, mowa subtelna i wyrachowana, nie trafiała mu do serca; kazania w stylu nadętym i górnolotnym, nie niosły sprawić skutku. Duchowieństwo zakonne, stało jeszcze niżej od Jezuitów, nie było jak oni cnotliwe. Łatwość pożycia wśród ludności hucznej, gościnnej, uprzejmej, zepsuła mnichów: opuścili się w obowiązkach, właśnie kiedy powołanie ich wymagało największych wytężeń moralnych i najostrzejszej reguły. Tym sposobem pod względem religijnym na wet, oburzenie się Kozaków przeciw Polszcze, stało się trudnem do zagodzenia.