Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru urszulanek - ebook
Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru urszulanek - ebook
CZY UDA SIĘ ROZWIĄZAĆ JEDNĄ Z NAJWIĘKSZYCH TAJEMNIC II WOJNY ŚWIATOWEJ?
W 1945 roku na terenie klasztoru sióstr urszulanek w Pokrzywnie pod Poznaniem milicja dokonuje zadziwiającego odkrycia. Po latach okaże się, że była to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic III Rzeszy.
W Kraju Warty naziści prowadzą tajne prace nad bronią, która ma odmienić losy wojny. To tu ma powstać najstraszniejsza Wunderwaffe Hitlera – broń biologiczna. Klasztor, schronienie sióstr zakonnych, staje się siedzibą zła. Pracami kieruje Kurt Blome, doświadczony już zbrodniarz wojenny. Wznosi nowe budynki i sprowadza personel – równie bezwzględny jak on.
Paweł Głuszek dociera do niepublikowanych źródeł, aby rozwikłać tajemnicę nazistowskiego programu badań nad bronią biologiczną. W historii, w której nic nie jest pewne, fakty mieszają się z domysłami. Co tak naprawdę działo się w Pokrzywnie?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-8767-9 |
Rozmiar pliku: | 12 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wykaz skrótów
AIPN Po – Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu
AIPN GK – Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Główna Komisja
AON – Akademia Obrony Narodowej
ATW – Amerykański Trybunał Wojskowy
GKBZH – Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich
GKBZHwP IPN – Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce Instytut Pamięci Narodowej
KUL – Katolicki Uniwersytet Lubelski
MON – Ministerstwo Obrony Narodowej
OKBZN – Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich
OKP – Okręgowa Komisja w Poznaniu
OSU – Zakon Świętej Urszuli (łac. _Ordinis Sanctae Ursulae_)
PZWL – Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
KiW – Książka i WiedzaPRZEDMOWA
Przedmowa
Kiedy po raz pierwszy natrafiłem na dokumenty dotyczące Centralnego Instytutu Badań nad Rakiem w Pokrzywnie, wiedziałem, że to temat na książkę. Jest to bowiem historia niezwykła, pełna zagadkowych zdarzeń, hipotez, śladów i poszlak, a uboga w dowody i stwierdzenia, które można uznać za pewne. To fascynujący, mroczny świat niedopowiedzeń i niewiadomych. Wydaje się, że większość z nich nigdy nie zostanie do końca wyjaśniona i nie dowiemy się, jakie badania prowadził w Pokrzywnie doktor Blome – osoba odpowiedzialna za to przedsięwzięcie. Instytut jeszcze w trakcie wojny owiany był wielką tajemnicą – alianci prawdopodobnie nic nie wiedzieli na temat planów, jakie Niemcy mieli wobec tego miejsca. Dziś, mimo że od 1945 roku upłynęły dziesiątki lat, nadal niewiele wiemy o tym, co się tam działo. Okazuje się, że budowa tajnej placówki oraz działalność doktora Blomego to jedna z największych niewyjaśnionych tajemnic ostatniej wojny światowej.
Postanowiłem rozwikłać tę zagadkę historyczną. Poświęciłem lata na badanie tajemnicy instytutu w Pokrzywnie i historii Kurta Blomego. Podczas poszukiwań dotarłem do niepublikowanych dotąd źródeł historycznych, które pozwoliły mi spojrzeć na tę sprawę z zupełnie nowej perspektywy. Im bardziej zagłębiałem się w dokumenty, tym więcej pytań pojawiało się w mojej głowie – pytań, na które brakowało odpowiedzi. Historia wciąż pozostawała zagadkowa.
A historia ta dotyczy niemieckiego programu budowy broni biologicznej realizowanego w czasie drugiej wojny światowej, a w szczególności nazistowskiej placówki naukowo-badawczej w Pokrzywnie koło Poznania, gdzie miały być prowadzone prace w ramach tego programu. Oficjalnie był to Centralny Instytut Badań nad Rakiem, w rzeczywistości natomiast – tajny ośrodek badań nad bronią bakteriologiczną.
Ważnymi elementami tej historii byli ludzie, zwłaszcza niemieccy naukowcy i lekarze. Pierwszoplanową postacią był doktor Kurt Blome, kierujący instytutem oraz całymi badaniami nad bronią biologiczną. Postanowiłem przyjrzeć się bliżej temu człowiekowi i prześledzić jego życie, zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu. W Norymberdze wymknął się on bowiem sprawiedliwości i po procesie planował rozpocząć wszystko od nowa. Niezwykle interesujące są jego powojenne losy, które stały się swoistym postscriptum do losów Pokrzywna.
Temat ten w opracowaniach historycznych był do tej pory traktowany marginalnie. Tymczasem trudno przewidzieć, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby Niemcom pod koniec wojny udało się wyprodukować broń bakteriologiczną i jej użyć. Na temat tajnego ośrodka naukowo-badawczego w Pokrzywnie, a także działalności doktora Kurta Blomego podczas wojny i w okresie powojennym napisano niewiele. Zagadnienie nie doczekało się poważnych opracowań naukowych czy choćby prac popularnonaukowych.
Podczas pisania tej książki napotkałem duże trudności w dotarciu do informacji. Udało mi się jednak uzyskać wgląd do wielu niepublikowanych dotąd źródeł historycznych, takich jak relacje świadków, zapisy przesłuchań prokuratorskich oraz raporty wojskowe i cywilne. Przede mną dostęp do nich mieli jedynie prokuratorzy prowadzący śledztwa dziesiątki lat temu (jak to było w przypadku akt z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej) oraz nieliczni dziennikarze. Zgromadziłem również bogatą dokumentację fotograficzną dotyczącą tego tematu. Rozmawiałem z wieloma osobami – między innymi historykami i archiwistami – i jako jeden z nielicznych odwiedziłem zabudowania dawnego instytutu w Pokrzywnie na terenie klasztoru urszulanek.
Podjąłem próbę rozwiązania kilku tajemnic związanych z tym miejscem i jego kierownikiem. Badałem powiązania grupy doktora Franciszka Witaszka, działającej w Poznaniu podczas wojny, z projektem doktora Blomego i niemiecką bronią biologiczną. Próbowałem również ustalić, czy w Pokrzywnie Niemcy przeprowadzali doświadczenia na ludziach. I choć udało mi się wyjaśnić pewne kwestie – na przykład sposób, w jaki naziści zamierzali zarażać ludzi bakteriami chorobotwórczymi – to niestety w tej historii wiele pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi. Jakie badania doktor Blome prowadził po wojnie dla Amerykanów? Jaka była rola doktora Schreibera w procesie norymberskim i po 1945 roku?
Nie unikałem subiektywnych osądów postaci i wydarzeń. Swoje teorie starałem się opierać na jak największej liczbie źródeł i opracowań. Stawiane przeze mnie pytania mogą wydawać się błahe, a hipotezy mogą okazać się błędne, trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy dopiero na początku drogi wiodącej do wyjaśnienia zagadki Pokrzywna i postaci doktora Blomego. Każde pytanie i hipoteza w tej sytuacji są ważne. Ich weryfikacja w przyszłości może doprowadzić do odkrycia prawdy na temat niemieckiego programu budowy broni biologicznej realizowanego podczas wojny. Może również przyczynić się do poznania szczegółów działalności doktora Blomego nie tylko w czasie wojny, lecz także w okresie zimnowojennym. Dopiero dalszy rozwój badań nad tą problematyką może doprowadzić do uzyskania odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania. Wiele moich hipotez w wyniku dalszej weryfikacji być może zostanie obalonych, ale spełnią one swoją funkcję w dociekaniu do prawdy. Niniejsza książka to pierwszy głos w dyskusji i początek badań nad tym tematem.
Historia Pokrzywna i doktora Blomego jest pełna białych plam, znaków zapytania i niewyjaśnionych problemów. Jest to spowodowane niedostępnością lub brakiem źródeł oraz utajnieniem wielu dokumentów. Tam, gdzie nie ma pewności co do tego, jak było, używam określeń uprawdopodobniających przedstawioną przeze mnie wersję zdarzeń, czyli wyrażeń typu: „prawdopodobnie”, „być może”, „możliwe, że” czy „wydaje się”. Może to razić czytelnika, ale nie chciałem autorytatywnie stwierdzać faktów, jeśli nie byłem ich pewien.
Dzieje instytutu i doktora Blomego to niewielki fragment, wycinek historii drugiej wojny światowej, który mógł wpłynąć na jej przebieg, a być może także i wynik. O Pokrzywnie i Blomem – tak w czasie wojny, jak i dziś – słyszało niewiele osób. O tajemnicach skrywanych za klasztornym murem wiedzą nieliczni historycy i dziennikarze. Zastanawia, że nikt do dziś nie opisał tej sprawy, że nikomu nie zależało na rozwikłaniu tej zagadki. Jak to możliwe? Tuż obok nas znajduje się przecież miejsce, w którym działy się rzeczy mogące zmienić bieg historii. To miejsce i związane z nim nieliczne dokumenty pozostawały zapomniane przez dziesiątki lat.
Moja książka jest rezultatem śledztwa historycznego. Dotarłem do akt, dotknąłem ich, przeczytałem je i przeanalizowałem. Zadawałem pytania i szukałem odpowiedzi, starałem się dociec prawdy. A teraz uchylam drzwi do wielkiej tajemnicy. Być może stoimy u progu rozwiązania jednej z największych zagadek drugiej wojny światowej.Centralny Instytut Badań nad Rakiem – od projektu do realizacji
Był lipiec 1943 roku. Na teren klasztoru sióstr urszulanek w Pokrzywnie (niem. Nesselstedt) niedaleko Poznania (niem. Posen) wjechała kolumna pojazdów. Samochody zatrzymały się przed głównym budynkiem. Wysiadło z nich kilku mężczyzn w cywilnych ubraniach. Uwagę zwracał wysoki, szczupły szatyn, lekko łysiejący, rumiany na twarzy, ubrany w nienagannie skrojony garnitur. Mógł mieć 40–45 lat. Miał długą bliznę z lewej strony twarzy, pomiędzy nosem a górną wargą. Ruszył w stronę klasztornego parku. Pozostali poszli za nim. Po chwili wszyscy przystanęli pośród drzew.
– Tutaj postawimy główne budynki – odezwał się do swoich towarzyszy.
– Doskonała lokalizacja, doktorze – potwierdził niski mężczyzna, stojący z boku, rozejrzawszy się wokoło.
Rzeczywiście, miejsce było idealne na budowę tajnej placówki badawczej. Miejscowość położona na uboczu głównych szlaków komunikacyjnych, ale w pobliżu dużego ośrodka miejskiego, w którym znajdował się uniwersytet. Rozległy park, a wokół wiejskie zabudowania i pola. Kilka kilometrów dalej lotnisko wojskowe. W pobliżu linia kolejowa. Doskonała lokalizacja.
Klasztor Urszulanek Unii Rzymskiej w Pokrzywnie
– W tym miejscu, panowie, zbudujemy Centralny Instytut Badań nad Rakiem – stwierdził po dłuższej chwili milczenia doktor Blome.
Nie wiemy, czy tak wyglądała pierwsza wizyta doktora Kurta Blomego w Pokrzywnie. Możemy tylko przypuszczać, że właśnie latem 1943 roku nowo mianowany szef niemieckiego programu badań nad bronią biologiczną odwiedził miejsce, w którym miały powstać laboratoria i gdzie zamierzano prowadzić eksperymenty. Było to kilka dni po specjalnej konferencji w Berlinie, podczas której zapadły decyzje o utworzeniu tajnego ośrodka naukowo-badawczego pod Poznaniem. To tutaj Niemcy mieli wyprodukować swoją najstraszliwszą Wunderwaffe.
Niemiecki program badań nad bronią biologiczną był jednym z najtajniejszych projektów w czasie drugiej wojny światowej. Budowa instytutu w Pokrzywnie, gdzie zamierzano wyprodukować tę broń, była przedsięwzięciem tak tajnym, że prawdopodobnie do końca konfliktu w 1945 roku ani Sowieci, ani alianci zachodni nie mieli o niej pojęcia. Wydaje się to niewiarygodne, ale o tym, że w klasztorze sióstr urszulanek budowano tego rodzaju ośrodek, nie wiedział nikt oprócz grupy kilkudziesięciu wtajemniczonych osób. Wśród nich było kilkunastu nazistowskich naukowców, kilku wysokich rangą oficerów SS oraz najważniejsi przywódcy III Rzeszy. Tylko oni mieli dostęp do informacji na ten temat. Mimo upływu lat niewiele się w tej kwestii zmieniło.
Historia rozpoczyna się w 1943 roku, chociaż jej genezy należy szukać wcześniej, bo już w 1940 roku. Do tego momentu III Rzesza święciła triumfy w Europie. W 1939 roku Niemcy podbili Polskę, a rok później podporządkowali sobie Danię, Norwegię, Holandię, Belgię i Luksemburg. W efektownej kampanii wojennej rzucili na kolana Francję. Rozpoczęła się też bitwa lotnicza o Anglię. Było to apogeum zwycięstw armii niemieckiej w Europie.
Niemcy posiadali nowoczesną broń i wciąż pracowali nad jej udoskonaleniem. Stosowali nowatorską jak na tamte czasy taktykę, która w połączeniu z efektywnymi metodami walki oraz świetnie wyszkoloną i zorganizowaną armią torowała im drogę przez Europę. W takich okolicznościach powstała grupa robocza o kryptonimie „Blitzableiter” („Piorunochron”), która rozpoczęła prace badawcze nad bronią biologiczną1.
Jedno wydaje się pewne: Hitler początkowo nie zamierzał prowadzić wojny biologicznej, nie było planów zastosowania takiego środka bojowego w ofensywie. Akceptowano jedynie prace nad defensywnymi środkami obrony, które wykorzystano by w przypadku, gdyby broni biologicznej użyli alianci.
Dlaczego Hitler nie chciał wykorzystać jej przeciwko swoim wrogom? Przecież mogłoby to przybliżyć III Rzeszę do zwycięstwa. Powstrzymywało go jedno – strach przed odwetem aliantów. Niemcy nie dysponowali środkami ochrony przed bronią bakteriologiczną i byli narażeni na jej działanie w równym stopniu co ich przeciwnicy.
Nie bez znaczenia były również osobiste doświadczenia Führera, wyniesione z pierwszej wojny światowej. W październiku 1918 roku Hitler, walczący na froncie zachodnim we Francji, przeżył atak chemiczny. Uległ zatruciu bojowym gazem trującym i na pewien czas oślepł. Trafił do szpitala, gdzie zastał go koniec wojny. Na własnym ciele doświadczył tego, co może się stać, kiedy zostanie użyta broń masowego rażenia – czy to chemiczna, czy biologiczna. Zdawał sobie sprawę, że jest to broń obosieczna i może zaszkodzić zarówno wrogom, jak i jego własnej armii.
Prace rozpoczęto w 1940 roku. Posuwały się one do przodu bardzo powoli. Plan zakładał między innymi opracowanie szczepionek na większość znanych wówczas chorób zakaźnych. Preparaty te miałyby chronić niemieckich żołnierzy i cywilów przed atakiem biologicznym ze strony aliantów. Można założyć, że gdyby Niemcy posiadali te szczepionki – i to w wystarczających ilościach, by ochronić armię i cywilów – zapewne użyliby broni biologicznej przeciwko swoim wrogom. Tak się na szczęście nie stało.
Sytuacja uległa zmianie po klęsce Niemców pod Stalingradem w lutym 1943 roku i po przegranej bitwie pod Kurskiem kilka miesięcy później. Wówczas podjęto decyzję o wyprodukowaniu nie tylko defensywnej, lecz także ofensywnej broni bakteriologicznej. Nie było już czasu na zastanawianie się nad konsekwencjami, trzeba było grać _va banque_.
Mimo iż w latach 1940–1941 Hitler odrzucał możliwość prowadzenia tego rodzaju wojny, badań nie przerywano. W 1940 roku utworzono wspomnianą już specjalną grupę „Blitzableiter”, która miała pracować nad umożliwieniem użycia podczas walk na froncie środków bojowych pod postacią zarazków chorobotwórczych i szkodników roślin. W skład grupy wchodzili przedstawiciele Wojskowej Inspekcji Sanitarnej w Urzędzie Wojskowych Badań Naukowych Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu oraz wydziału Wa Prüf 9 Biura Uzbrojenia Armii2. Na czele programu stał doktor Kurt Blome. Już wtedy czynił on starania o otrzymanie dotacji z Rady do spraw Badań Naukowych Rzeszy. Badania nad bronią bakteriologiczną kamuflowano, oficjalnie nazywano je „badaniami nad rakiem”3.
W 1942 roku Heinrich Himmler, Hermann Göring oraz Erich Schumann, szef sekcji naukowej Biura Uzbrojenia Armii, twierdzili, że należy użyć broni chemicznej i bakteriologicznej przeciwko Związkowi Sowieckiemu, Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii. Wydaje się, że te trzy wyżej wymienione osoby były największymi zwolennikami zastosowania tych środków w działaniach zbrojnych. Rok później to właśnie one miały największy wpływ na podjęcie decyzji o uruchomieniu niemieckiego programu budowy ofensywnej broni biologicznej. W 1943 roku Erich Schumann pisał do doktora Heinricha Kliewego, że „w szczególności Ameryka musi zostać zaatakowana jednocześnie różnymi patogenami ludzkimi i zwierzęcymi, jak również szkodnikami roślinnymi”. Kliewe zakładał wykorzystanie dżumy, tyfusu, cholery i wąglika. Twierdził, że należy dążyć do tego, aby bakterie mogły być aktywne od 8 do 12 tygodni, gdyż to gwarantowałoby największą skuteczność4.
Wróćmy jeszcze do 1942 roku: 24 kwietnia senat Towarzystwa Cesarza Wilhelma w Berlinie zajął się sprawą utworzenia Centralnego Instytutu Badań nad Rakiem (Zentralinstitut für Krebsforschung e.V.)5. Nazwa wskazywała, że miała to być placówka zajmująca się chorobami nowotworowymi. W rzeczywistości był to tajny ośrodek naukowo-badawczy, w którym zamierzano prowadzić badania nad bronią biologiczną. Dyrektorem miał zostać doktor Kurt Blome. W przeszłości prowadził on między innymi pseudonaukowe doświadczenia na ludziach w obozie koncentracyjnym w Dachau, a także zajmował się badaniami dotyczącymi użycia broni bakteriologicznej w działaniach wojennych. Wydawało się, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Przyszłość miała pokazać, że tak właśnie było. Instytut kierowany przez doktora miał powstać na terenie przekazanym przez gauleitera Kraju Warty Arthura Greisera6. Już wówczas zakładano, że będą to wschodnie peryferia Rzeszy, a Warthegau doskonale się do tego nadawał.
Namiestnik Rzeszy w Kraju Warty Arthur Greiser, Poznań, październik 1939 roku
W maju 1942 roku odbyła się konferencja naukowa na temat broni biologicznej. Omawiano wówczas między innymi kwestię przyszłych badań nad tą bronią i przeprowadzania doświadczeń z jej użyciem. Generał doktor Walter Schreiber – jak się później przekonamy, jedna z najważniejszych postaci w tej historii – wypowiadał się przeciwko eksperymentom na ludziach i wskazywał na wielkie niebezpieczeństwo, jakie się z nimi wiąże. Wydaje się jednak, że to właśnie wiosną 1942 roku na najwyższych szczeblach władzy podjęte zostały najważniejsze decyzje w tej sprawie. Hitler upoważnił wówczas marszałka Rzeszy Hermanna Göringa do przygotowania planu produkcji broni biologicznej.
Po konferencji sprawy potoczyły się dość szybko. Kilka miesięcy później, 14 października 1942 roku, w liście do profesora Rudolfa Mentzla7, przewodniczącego Niemieckiego Komitetu Badań Naukowych, doktor Blome proponował, aby Centralny Instytut Badań nad Rakiem, który miał zostać wkrótce utworzony, otrzymał od namiestnika Rzeszy w Kraju Warty „główny budynek w Nesselstedt, położonym w okolicy Posen”8. Tak też się później stało.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_PRZYPISY
Przypisy
1 E. Klee, _Auschwitz. Medycyna III Rzeszy i jej ofiary_, tłum. E. Kalinowska-Styczeń, Kraków: Universitas, 2009, s. 82.
2 Wa Prüf 9 – Abteilung Gasschutz, czyli Wydział Testowy 9 specjalizujący się w ochronie przed gazami bojowymi, był jednym z kilku wydziałów Biura Uzbrojenia Armii.
3 E. Klee, _Auschwitz…_, op. cit., s. 82.
4 U. Deichmann, _Biologists Under Hitler_, Cambridge: Harvard University Press, 1996, s. 280.
5 L. Adamczewski, _Zmierzch bogów w Posen. Sensacje z Kraju Warty_, Zakrzewo: Replika, 2011, s. 247.
6 Więcej na temat namiestnika Rzeszy w Kraju Warty zob. Cz. Łuczak, _Arthur Greiser. Hitlerowski władca w Wolnym Mieście Gdańsku i w Kraju Warty_, Poznań: Pracownia Serwisu Oprogramowania, 1997; C. Epstein, _Wzorcowy nazista. Arthur Greiser i okupacja Kraju Warty_, tłum. J. Włodarczyk, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2010.
7 Rudolf Mentzel był wybitnym chemikiem. Doktoryzował się w 1925 roku. W tym samym roku wstąpił do NSDAP, a w 1932 roku do SS. W 1935 roku został profesorem chemii. Wykładał między innymi na Uniwersytecie w Getyndze. Uczestniczył w badaniach nad bronią chemiczną dla Wehrmachtu. Był jednym z najważniejszych niemieckich naukowców biorących udział w programie badań nad bronią atomową dla III Rzeszy. Przez pewien czas pełnił funkcję jednego z dyrektorów programu jądrowego. Był przewodniczącym Niemieckiego Komitetu Badań Naukowych i wiceprezesem Towarzystwa Cesarza Wilhelma. W 1945 roku uciekł do Szlezwika-Holsztynu, ale wpadł w ręce aliantów. Po krótkim pobycie w więzieniu wyszedł na wolność i pracował w przemyśle w RFN. Zmarł w 1987 roku. Zob. E. Klee, _Auschwitz…_, op. cit., s. 59–62, 86–87.
8 L. Adamczewski, _Zmierzch bogów w Posen…_, __ op. cit., s. 248; Cz. Łuczak, _Pod niemieckim jarzmem. Kraj Warty 1939–1945_, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 1992, s. 297, 298.