- nowość
- W empik go
Lacrimosa trip - ebook
Lacrimosa trip - ebook
,,Lacrimosa trip" Pawła Kusiaka wydana przez wydawnictwo KONTENT to fizyczna, jak i psychiczna podróż podmiotu w to, co wymagające, trudne, związane z perspektywą czekającego każdą i każdego końca tripu. Dotyczy tematyki ważnej społecznie, tzn. pojęć traumy, utraty i pracy żałoby oraz pewnej nieprzewidywalności ich przebiegu. Dotyka także niepewności życia w popandemijnym świecie, który nie daje czasu, by poradzić sobie z minionymi doświadczeniami, ponieważ umieszcza podmiot w konieczności radzenia sobie z nowymi traumami takimi, jak chociażby wojna w Ukrainie. Istotnym elementem ,,Lacrimosy" jest więc także problem radzenia sobie podmiotu z indywidualnymi konsekwencjami funkcjonowania świecie wypełnionym traumą, utratą i żałobą. Problemy poruszane w książce są ze sobą konfrontowane poprzez artystyczną obróbkę, ale co ważne opierają się również na badaniach z zakresu współczesnej filozofii, antropologii, ekonomii i pokrewnych nauk społecznych. ,,Lacrimosa trip" proponuje więc zbudowanie podmiotowości alternatywnych dla prezentowanych w ramach głównych dziś dykcji poetyckich. Ze względu na przetwarzanie istotnych elementów literackich zarówno poezji romantycznej, jak i współczesnej ,,Lacrimosa trip" będzie ciekawą propozycją dla czytelniczek i czytelników o różnym poziomie zaawansowania w lekturze poezji współczesnej. Każda grupa czytelnicza, niezależnie od poziomu zaawansowana lekturowego, będzie mogła odnaleźć znane sobie nawiązania literackie, jak i znaleźć warte zgłębienia nowe, nieznane im jeszcze tropy.
Spis treści
Spis treści
1. Okładka
2. Strona tytułowa
3. Motto
4. Wychodzenie z historii
5. Zróbcie mu krzywdę
6. Tumult
7. Maryjne węże
8. Ciało rezygnuje z węgla
9. Pościelę ci łóżko najdroższym drutem kolczastym
10. Pierwszy maj i listopad
11. Tygodniami
12. Wyładowania astronomiczne
13. Requiem dla (…)
14. Elegia o katabazie za pieniądze
15. Imiona piękne jak dialektyka
16. Widział, że były zasobne
17. Ekloga nieżniwna
18. Zdobywanie wymiaru
19. Syntagma
20. Proponuję linię narracji
21. Pamięci Romana Kostrzewskiego
22. W ustach jest język a za nim urna
23. Krakowska noc
24. Narrator
25. Nad Polską zawisło widmo zabitego prezydenta
26. Psychodrama
27. Ustawa z dnia
28. Mój tanatosie, rozwijaj się
29. Czasownia
30. Tanatokosmetolodzy będą mieli utarg
31. Po drugiej zmianie
32. Buch dziejów
33. Wyleczę twoją tanatofobię
34. Narracja synów
35. Pięć wierszy dla szczeniąt
36. Odjęte z debiutu
37. Strona redakcyjna
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-971646-6-6 |
Rozmiar pliku: | 950 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_muszę sobie krew
skserować_ – mówi matka. te cienie
w przedpokoju wczesne wieczory
przedpołudnia w domu spokojnego gnicia.
na dzień przyszły nastawcie kalendarz.
idzie by tamtych zginęło więcej
by każdą wielką płytę obrócić
na tamtą stronę. powiem o raju
gdzie poezja wychodzi na ulicę:
poniósłbym wam śmierć
jak zimną kawę i ciepłe piwo.
wychodząc zamykam. teraz
patrzcie na mnie jakby ktoś mi umarł.
_powiedz o poezji jak o słońcu._
jeszcze budzi nas lura
jeszcze kołysze nami szczyna.
tak tłumaczę się z języka skaleczeń.ZRÓBCIE MU KRZYWDĘ
nowinę wam ogłaszam wiersz alfa zmylił trop
układ ojców na ciemnym niebie.
wylana krew daje się policzyć
jak kwadry i frazy. podziel się swoim bólem
w którym ślepy pacierz świtanie.
rzuć to palenie pamiętaj
jesteś na widoku.
wiersz alfa zmylił trop tekst
opatrznościowy. nie doceniasz zdrowia
póki się nie streści. podziel się
swoim bólem posiłkiem ostatnim
przykazaniem które jest ażeby było
medium rozgwieżdżone.
uwaga praca
na wysokościach.
niech się powie żywiciel.
który namaszczasz ja namierzam.
nie ma imienia jest przezwisko
tren i kołysanka
bo zakładają się nawzajem.
ja trzymam ja niosę
kołysankę co rządzi się przypadłością.
jestem wdzięczny
wyję ten tren.MARYJNE WĘŻE
zerwana banderola sprawa czysta jak święta
panienka przed końcem
objawienia. łuny jak zrzucone ubrania. na alejach
jesteśmy zgubieni jesteśmy razem:
trumienny krawiec
i pochwycony w miarę.
– dom pana opuścił – mówi drugi
a pierwszy do ust mu się wdziera:
to spacerniak ten kraj
te same zakonnice co ubiegłym razem.
niech nas oplotą maryjne
węże jak chciały gdy strzelistość
twoja prowadziła
do zdjęcia miar – pierwszego
pytania: – _jakbyś teraz
napisał taki wiersz?_ – może wieniec
brudnej pościeli
nie sonetów.CIAŁO REZYGNUJE Z WĘGLA
Pieśń ma była już w grobie, już chłodna…_
_ – Adam Mickiewicz, _Dziady_
chciałem powiedzieć że lęk przed dziełem
powiedzieć _pogorzelcy_ i _powodzianie_
stało się: _pomazańcy_.
świętą jest narracja. wołam więc do ciebie
lub choćby do pyłu zawieszonego
w tobie. całonocne młyny
ich stan fatyczny:
coś się jadzi w pisowni. obawa
przebiera kruszce. o żywą granicę stąd
zielone światła po pokojach
i ogień rozległy
jak kategorie porno.
od dzwonu do syreny przez zodiaki
i to śródmieście z czarnej płyty
dark wave wmurowuje się w nas
jak wspomnienie węgielne
jak oślepienie jupiterem.