- W empik go
Legendy i pieśni ludu polskiego nowo odkryte - ebook
Legendy i pieśni ludu polskiego nowo odkryte - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 170 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z wdzięcznością wspomniony przezemnie w wydawanej obecnie Historyi prawodawstw słowiańskich (1), p. Mateusz Gralewski, rodem z Mazewa, pisał do mnie dnia 9 listopada 1859 r. i 1 stycznia 1860 r. ze wsi Żytnogór pod Białocerkwią na Ukrainie, gdzie obecnie zostaje, list następującej treści:
Biblioteka Warszawska z r. b. za miesiąc sierpień w odcinku "Wiadomości literackie'* zrobiła wezwanie do ziemian, o podanie skutecznej pomocy w zbieraniu pieśni, melodyj do nich, przysłów, podań, zwyczajów i charakterystyki, również o zwrócenie uwagi na rozmaitość ubiorów, zabudowań, narzędzi, sprzętów rolniczych, i o przechowanie ich w rysunkach.
Czas potemu wielki, ba zmiany w naszym kraju olbrzymim krokiem postępują naprzód. Kto przed kilkunastu laty oglądał nasz kraj, już dziś w wielu okolicach zupełnie go nie pozna. Oczynszowanie zmieniło fizyonomią wiosek, i wprowadza do kmiecych domów nowe zwy –
–- (1) Patrz tom III, str. 366, w przypisie 3.
czaje i obyczaje. Miałem sposobność przekonać się o tem w Mazewie, i spostrzeżenia moje w tym względzie już są znane panu z mego opowiadania.
Przemiany dotychczasowe, małe są w porównaniu do zmian, jakie mają zajść na całyrn obszarze Polski: i wiele, wiele uroni się z przeszłości, jeżeli już dziś szczerze nie zaczną pracować nad zachowaniem jej pamiątek. A lud nasz, bogata to kopalnia nauki. Wprawdzie powtarza to znas wielu, i niebrak nam na chęci, ale brak zamiłowania przedmiotu.
Lud najniższa warstwa społeczeństwa, a główna podstawa każdej narodowości i fundament bytu państwowego, za mało zajmuje u nas umysły pracujące dla dobra ogółu. Są tacy, co podają nam obszerne, głębokie wiadomości o krajach od nas oddalonych, a uwagi nie zwracają na rzeczy, które im się same przed oczy nasuwają. W obecnym czasie, inaczej tego nazwać nie można, jak roztargnieniem umysłu.
Lud nasz bardzo mało jest znany. Niektórzy oprawiają go w ramy sielankowości, inni pogardliwie nań patrzą. A zaiste, lud ten jest taki, jak go wychowała szlachta: są w nim wady i błędy, jakie on; i posiada, jest i cnota wysoka. Znam niewiasty wiejskie pełne świątobliwości, i kmieci pełnych prawości i ducha Bożego.
Przed parą laty opadłem na wsi, by śród ludu żyjąc lepiej go poznać. Zacząłem od spisywania pieśni i piosneczek. Pieśniami lud nazywa religijne, piosneczkami zaś światowe. Zebrałem i kilka modlitw. Okoliczności przeniosły mię potem do miasta" i niestety, musiałem zaniechać myśli napisania kroniki rocznej Mazewa, którym się pan tak po ojcowsku opiekujesz. Sądzę że byłaby to księga nader zajmująca, bobym w niej pomieści! uroczystości kościelne i domowe, sprawy dworu, plebanii, szkoły, karczmy, kompanie odpustowe a głównie częstochowską, odbywające się kwesty zakonne i dziadowskie, chodzenia na jarmarki, brackie zgromadzenia, chrzciny, swaty, miłość i zaloty młodzieży, poetyczne zaręczyny, symboliczne wesela, uczty pogrzebowe, zbieranie podatków, narady gminu, historye rodzin włościańskich, stosunki sąsiedzkie, opowiadania o przeszłości, teraźniejsze pojęcia, myśli o przyszłości, miejscowe podania, wieści ze świata, gawędy kobiece, leki, zabobony, gusła: zresztą cobym tylko widział, usłyszał i zdążył przenieść na papier. Byłaby to księga ogromna, praca nad nią ciągła, ale praca, jakiej nie zastąpi natem polu żadna inna: bobyśmy z żywego źródła poznali opinią ludową, i widzieli przynajmniej jednej okolicy występki i cnoty, stopień oświaty i duch kierowniczy.
Są myśli piękne w zebranych przezemnie pieśniach i piosneczkach, w części nieznanych, ale o wiele piękniejsze są ich melodye, bo jak lud mówi: "pieśni i nuty uczą się od morskich syren ludzie nadbrzeżni, a od nich dopiero reszta na świecie." Więc nie są one układane, ale płyną z poza świata naszego. Ludzie zwyczajni nie są ich w stanie utworzyć! Samo to określenie początku pieśni, ileż ma w sobie poezyi!"
Tyle z listu p. Gralewskiego wyczytałem.
Winienem dla zrozumienia rzeczy dać czytelnikowi niektóre objaśnienia. Wspomniana w liście wieś Mazew jest dużą, w powiecie łęczyckim leżącą osadą wiejską, którą syn mój wziął od rządu w długoletnie posiadanie. Wieś ta w Bibliotece Warszawskiej (1), historycznie przezemnie opisana, sięga wieków bardzo odległych. Kiedym do niej r. 1845 pierwszy raz przybył, dopytywałem się zaraz u tainecznego ludu o dawne podania, pieśni, klechdy i t… p. Nie mogłem atoli nic z niego wydobyć. Zbywano mnie krótko, że nic podobnego tu nie ma, że tutejszy lud nie ma dawnych, lecz śpiewa dzisiejsze, które gdzie posłyszy, pieśni. Nie wierzyłem temu, lecz nie było rady dojść do wątku rzeczy i odgadnąć prawdę. P. Mateusz Gralewski, rodak mazewski, doszedł jej. Mieszkając razem po swym z Kaukazu powrocie przez czas niejaki we wsi z miejscową włościanką Honoratą zamężną Budnerową swą siostrą, spisał tak z ust jej, jak i przyjaciółek tejże Katarzyny Kraszewskiej i Marcinowej Kińskiéj, również włościanek mazewskich, ogłoszone tu drukiem legendy i pieśni. Od śpiewaczek więc a nie od śpiewaków usłyszał je: drugich… bowiem, jak mi pisze, trudno dziś – (1) Rok 1857, tom I, str. 269.
w Polsce dopatrzeć. Nie śpiewają oni chyba w karczmach i to zwyczajne, na uwagę mało zasługujące piosenki. W końcu winienem dodać, że pieśni, które do druku podaję, będąc wiernym ludu wyrazem, mają archaizmy, które przypiskami starałem się objaśnić. Niedostaje im nuty, która, sądząc po ich wątku, musi być bardzo stara i oryginalna. Warto, ażeby kto z lubowników muzyki ludowej przejechał się na miejsce, i o nią wymienionych wyżej śpiewaczek popytał.I. PIEŚNI CZYLI LEGENDY.
1. O MŁODEJ GRZESZNICY.
A w sobotę po obiedzie
Chodził Pan Jezus po kolendzie,
I napotkał dziewkę w lesie,
A ta dziewka wodę niewie.
"Dziewko, dziewko, daj tej wody,
Ochłodzę się z tej ochłody."
–"Jabym, Panie, wody dala,
Ale z drzewa liścia napadała,
Kiej nieczysta."
–"Dziewko, dziewko
Kiejbyś ty taka była czysta
Jak ta woda przezroczysta!
Trojeś dziatków porodziła
I w tej wodzie potopiła,
I Samaś się w niej umyła."
Dziewka sio tak przelękła,
Na kolana aż uklękła.
–"Dziewko, dziewko, nie lękaj się,
Do kościoła, spowiadaj się,
Do kościoła, do spowiedzi,
A siedzi tam kapłan Boży."
Dziewka próg przestępuje,