- W empik go
Lektury subwersywne. Filozoficzne eseje o literaturze i sztuce. Kant, Derrida, Lacan, Freud i inni - ebook
Lektury subwersywne. Filozoficzne eseje o literaturze i sztuce. Kant, Derrida, Lacan, Freud i inni - ebook
Spis treści
Od myślenia krytycznego do subwersywnego
CZĘŚĆ I. ESEJE FILOZOFICZNE
Rozdział I
NIEBO GWIAŹDZISTE NAD KROLEWCEM A PRAWO MORALNE
Dyskusja Gadamera z estetyką Kanta
1. Ambiwalentny stosunek Gadamera do estetyki Kanta
2. Estetyka Kanta a tradycja europejskiego humanizmu
3. „Wolne” piękno przyrody i „zależne” piękno dzieła sztuki
4. Pojęcia smaku i geniuszu u Kanta. Prymat wyobraźni nad intelektem
5. „Spoglądanie” artysty na pojęcia i ich „rozszerzanie”
6. Niebo nad Królewcem a prawo moralne
Rozdział II
POJĘCIA ERGONU I PARERGONU W JACQUES’A DERRIDY MYŚLI O SZTUCE
Uwagi na marginesie książki Prawda w malarstwie
1. Derridy strategia dekonstrukcji
2. Metafora złożenia w krypcie i Kanta ujęcie relacji ergonu do parergonu dzieła
3. Parergon jako immanentny brak ergonu
4. Samo-obrona parergonu dzieła przed dyseminującą robotą differance
5. Parergon jako kopia differance
6. Parergon i pisanie „na marginesie” dzieła
7. „Otchłannienie” koła sztuki i myśli o sztuce w estetyce Hegla
8. „Błędne” hermeneutyczne koło Heideggera myśli o sztuce?
9. Rożnica między ergonem a parergonem dzieła a jego materialny wymiar
10. Dekonstrukcja jako przemieszczenie/parergon tego, co dekonstruowane
Rozdział III
PIĘKNY TULIPAN, TRUP I BEZ CZYSTEGO CIĘCIA
Bez-duszna estetyka Derridy
1. Obrzeżenie kwiatu jako parergon
2. Parergon i „brak niczego”
3. Cięcie parergonu i cięcie śmierci
4. Piękno i darzenie trupem
Rozdział IV
DERRIDY SPOR Z LACANEM O FALLUSA
Pamięci Antony’ego Easthope’a
1. Dekonstrukcjonizm Derridy i „znaczące fallusa” Lacana
2. „Znaczące fallusa” Lacana jako transcendentalna podstawa języka?
3. Spor o relację głos‒litera
4. Trzy pojęcia fallusa według Lacana
5. Eks-centryczna pozycja fallusa symbolicznego wobec łańcucha znaczących
6. Czy Lacan był fallogocentrystą?
CZĘŚĆ II. INTERPRETACJE LITERACKIE
Rozdział V
LITERATURA ‒ WYZWANIE DLA PSYCHOANALIZY?
1. Psychoanalityczny dyskurs Freuda i literatura
2. Literatura jako „ciało języka”, psychoanaliza jako „ciało wiedzy”
3. Psychoanaliza „rozwija” w swoim dyskursie „zwinięty” dyskurs literacki
4. Literatura jako „subwersywna ślepa plamka” psychoanalizy
5. Trójkąt edypalny
6. Freudowskie metafory „pępka” marzenia sennego i „grzybni”
7. Dotyk Realnego w marzeniach sennych. Ojciec i płonący syn
8. Tekst literacki jako podmiot wiedzy i a-topiczna pozycja interpretatora
9. Dylematy interpretacji psychoanalitycznej
Rozdział VI
CZEGO PRAGNĄŁ HAMLET?
Uwagi wokół seminarium Jacques’a Lacana Le desir et son interpretation
1. Dzieło Szekspira i psychoanaliza. Hamleta interpretacja Freuda
2. „Pragnienie i jego interpretacja” ‒ seminarium Lacana o Hamlecie
3. Hamlet chrześcijanin i jego czekanie na „swoją godzinę”
4. Hamlet, matka i fallus Klaudiusza
5. Czego pragnął Hamlet?
Rozdział VII
„WSZYSCY OSKARŻENI SĄ PIĘKNI…”
Antynomie doświadczenia prawa w Procesie Franza Kafki
1. Kafka i sadystyczny ojciec. Pojęcie Prawa Jahwe
2. Franz jako Nikt dla ojca
3. Zapętlenie prawa pozytywnego i wina podmiotu
4. Adwokat Huld jako Mesjasz zdegradowany
5. Mityczne „wnętrze prawa”, którego nie ma
6. Bezgłowy Bóg prawa i jego ofiary
Rozdział VIII
SCHULZ, NIETZSCHE I ŚMIERĆ BOGA
1. Dlaczego Bóg umarł?
2. Opowiadanie Sierpień i biblijna opowieść o Abrahamie i Izaaku
3. Śmierć Boga u Schulza
4. Pusty czas matriarchatu i tęsknota za Mesjaszem
Rozdział IX
GOMBROWICZA GRA W GĘBY ALBO GRA GĄB
1. Forma jako styl
2. Walka gąb i poszukiwanie Formy jako Nad-Gęby
3. Śniące cogito Gombrowicza i Descartes’a
4. Od gęby własnej i innego nie ma ucieczki
5. Dialektyka relacji Pan‒Parobek. Różnica z Heglem
6. Czym jest Forma u Gombrowicza?
7. „Trzeci człowiek” i Wielki Inny
8. W pościgu za Formą
Indeks nazwisk
Kategoria: | Polonistyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-242-6653-1 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nieświadome daje o sobie znać jako nieoczekiwana ingerencja tego, co niezamierzone przez podmiot. To „coś” całkiem mu obcego czy „ktoś” inny niż on, który z ukrycia podstępnie miesza mu szyki i sprawia, że jego zachowania i wypowiedzi jawią się niczym emanacja czystego nonsensu. Nieświadome jest nagłą przerwą, luką w ciągłości bytu. Jest niczym otwierająca się przepaść w mówieniu podmiotu, której nie sposób ogarnąć wzrokiem. Dlatego rodzi w nas irytację, niepewność, wytrąca z rutyny codziennych zachowań.
Napotkane w ten sposób nieświadome daje o sobie znać jako subwersywne naruszenie powszechnie obowiązujących reguł mówienia i kodów zachowań. Skonfrontowani z nim stajemy wobec jego ingerencji bezradni, nie mogąc sobie ich wytłumaczyć w żaden „racjonalny” sposób. Nieświadome zachodzi nas zawsze od tyłu, przebija się przez mur naszych świadomościowych intencji i od razu znika. Zostawia po sobie tylko niewyraźny ślad, coś w rodzaju wylinki węża, z której wyciekło życie i zdaje się nie mieć nic wspólnego z tym, do którego należała. Nieświadome jest niczym ślad-hieroglif, do którego kod, pozwalający ustalić obiekt jego odesłania, pozostaje zagadką. Jest niczym klucz do skarbca rzucony w morze.
Sposób przejawiania się nieświadomego można przyrównać do gwiazdy, która nagle rozbłyskuje na nieboskłonie, aby zaraz pogrążyć się w ciemnościach. Ale ta gwiazda nie znika, tylko wiedzie dalej swój żywot w utajeniu i zyskuje tam nowe wcielenie. Dlatego zawsze można być pewnym, że prędzej czy później rozbłyśnie ponownie. Psychoanaliza jest sztuką cierpliwego czekania na ponowny „rozbłysk” owej gwiazdy nieświadomego w mówieniu podmiotu w nadziei, że tym razem złapie się go na gorącym uczynku za słowa. I wtedy otworzy się droga dotarcia do jego prawdy, której się on panicznie obawia, nie dopuszczając własnej o niej myśli.
Psychoanaliza to pościg za umykającymi w ciemność iskierkami nieświadomego, które są niczym zanikające echo tego, co zostało powiedziane przez podmiot, pościg w pewnym sensie już z góry skazany na porażkę. To praca Syzyfa skazana na ciągły powrót do punktu wyjścia, który jednak nigdy nie jest tym samym punktem wyjścia. Stąd bierze się nadzieja analityka, że w kolistym ruchu powracania do tego punktu będzie mógł wspólnie z pacjentem przepracowywać jego problemy. I że ten nie zagubi się na tej okrężnej i wyboistej drodze, dojrzewając z czasem do konfrontacji z własnym nieświadomym. Z tym, co jest mu z jednej strony najbliższe, z drugiej zaś zdaje się być mu obce tak jak wężowi obca jest jego złuszczona powłoka, którą porzucił.
Fragment rękopisu. Autor nieznany.WSTĘP
Od myślenia krytycznego do subwersywnego
Słowa subwersja, subwersywny i ich pochodne zrobiły w sztuce i w filozofii współczesnej prawdziwą karierę, wypierając pokrewne im, wywodzące się z tradycji myśli oświeceniowej, słowa takie jak krytyka czy krytyczny. Nie stało się tak przypadkiem. O subwersywnym podejściu do jakiegoś zjawiska, kwestii czy dzieła mówimy wówczas, gdy dokonuje się ono nie tylko z perspektywy odmiennej niż dotychczasowe ich ujęcia czy sposoby lektury, które składają się na ich „historię oddziaływań”1. Ta odmienność bierze się również z takiego na nie spojrzenia, które ma w sobie coś z szoku, absolutnej niespodzianki i każe je radykalnie przewartościować. To spojrzenie „innymi oczami” w tym sensie, że w jego świetle wszystko zdaje się tu wywrócone na nice, tak jak gumowa rękawiczka wywrócona na zewnątrz.
Zarazem jednak dotychczasowe ujęcia danego zjawiska czy kwestii i sposoby lektury jakiegoś dzieła są w subwersywnym podejściu nie tylko jego negatywnym, ale również niezbędnym punktem odniesienia. Bez odesłania do nich, nawet jeśli odnosi się do nich z ironią, prześmiewa je i parodiuje, nie byłoby ono w ogóle możliwe. Dlatego nawet jeśli okazują się one w jego świetle problematyczne, to będąc jego niezbywalnym punktem odniesienia, legitymizują jego subwersywność.
Subwersywna strategia interpretacyjna nie polega zatem ‒ jak ma to miejsce w postoświeceniowej tradycji myśli krytycznej ‒ jedynie na demonstrowaniu, że dotychczasowa „historia oddziaływań” jakiegoś dzieła czy zjawiska jest zbyt jednostronna i obarczona różnymi przesądami. Dlatego należy ją poddać krytyce i odrzucić, przeciwstawiając jej własne rozpoznanie, gwarantujące dostęp do prawdy. Dysponując „krytycznym Rozumem”, jest się wszak w posiadaniu niezawodnej miary, która ten dostęp umożliwia.
Strategia subwersywna zrywa radykalnie z podobnym czarno-białym schematem interpretacyjnym. Polega ona przede wszystkim na umiejscawianiu danego przekonania, teorii czy dzieła w całkiem nowym, nieoczekiwanym dla nich kontekście, dzięki czemu ich dotychczasowe ujęcia są nie tyle odrzucane czy podawane w wątpliwość, ile konfrontowane z nowym na nie spojrzeniem. Obierając tę strategię, demonstruje się, że kwestie, których dotyczą, mogą zostać ujęte całkiem inaczej, jeśli tylko wyjdzie się od innych założeń i uwzględni innego rodzaju czynniki.
Strategie subwersywne różnią się zatem zasadniczo od zakorzenionych w tradycji oświeceniowego racjonalizmu strategii krytycznych, w tym w szczególności od wyrastającego na podłożu marksizmu „myślenia krytycznego” przedstawicieli szkoły frankfurckiej i jej następców. Jeśli podważa się w nich dotychczasowy sposób interpretowania zjawisk czy podejmowania jakichś kwestii, to nie poprzez wykazywanie, że jest on powierzchowny czy błędny, ale poprzez zestawienie czy przeciwstawienie mu podejścia całkiem innego. Postawa subwersywna żywi się zarazem na swój sposób tym, co ‒ poprzez stworzenie dla danej wypowiedzi czy dzieła nowego punktu odniesienia ‒ opatruje znakiem zapytania, parodiuje czy przewartościowuje, wykazując jego uproszczony charakter.
Nie znaczy to, że jest ona mniej „krytyczna” niż krytyka przeprowadzona w duchu postoświeceniowego racjonalizmu. W pewnym sensie jest nawet bardziej od niej radykalna. Przeprowadzone przez nią rekontekstualizacje interpretowanych zjawisk i dzieł uderzają często boleśnie w „miękkie podbrzusze” ich dotychczasowych ujęć, opatrując znakiem zapytania ich roszczenie do bycia wyłącznym dyspozytorem prawdy. Stąd bierze się zawarta w nich moc sugestii, ich oddziaływanie na dotychczasowy sposób myślenia odbiorców, który usytuowany w nowym kontekście okazuje się problematyczny już w samych swych założeniach.
Zakorzenione w tradycji oświeceniowego racjonalizmu postawy krytyczne odwołują się zazwyczaj do nadrzędnej prawdy Rozumu, którą zawłaszczyły na swój wyłączny użytek i w której imieniu występują. W konfrontacji z tą prawdą krytykowane przez nie ujęcia są odrzucane. Postawy subwersywne natomiast są bardziej pod tym względem wyrafinowane, co nie znaczy, że są mniej „krytyczne”. Unika się w nich bezpośredniej krytyki dotychczasowych ujęć, ale dokonuje się jej niejako pośrednio, poprzez umiejscawianie ich w kontekstach, w których wychodzi na jaw ich uproszczony charakter, a niekiedy absurdalność. Ta pośrednia czy zakamuflowana „krytyka” potrafi być niekiedy bardzo radykalna.
Szerzenie się postaw subwersywnych we współczesnej sztuce, filozofii i w naukach humanistycznych wiąże się z przekonaniem, że zjawiska kulturowe nie dają się adekwatnie zinterpretować poprzez posługiwanie się prostymi opozycjami prawdy i fałszu, tego, co racjonalne i irracjonalne, wewnętrzne i zewnętrzne, sprawiedliwe i niesprawiedliwe itd. Podobnie też dokonywanie „demaskującej” krytyki różnych zjawisk świata współczesnego w przekonaniu, że się dysponuje niezawodnym gwarantem ich prawdziwego poznania i oceny jest podejściem anachronicznym. Tak uprawiane myślenie krytyczne tkwi w metafizycznej tradycji onto-teologii, w której różnorakie zjawiska tego świata próbowano sprowadzić do jednej fundującej je podstawy. Najpierw był nią Bóg, potem kult naukowego eksperymentu i empirii oraz kartezjańskiego Rozumu jako cogito. Jednym ze współczesnych spadkobierców tej ostatniej tradycji jest dzisiaj Jürgen Habermas. Podejmując przed laty dyskusję z postmodernistami, uznał, że w dwudziestowiecznej myśli europejskiej ‒ łącznie z tradycją szkoły frankfurckiej ‒ nie wykorzystano wszystkich możliwości transformacji społecznej, tkwiących w oświeceniowym projekcie myślenia krytycznego2. Habermas jednak nie zadał pytania o to, czy założenia, które legły u podstaw tego projektu, mają rzeczywiście charakter uniwersalny, czy też są jedynie partykularnym produktem europejskiej tradycji kulturowej.
Tymczasem autorzy uprawiający strategie subwersywne w odniesieniu do zjawisk społecznych i kulturowych nie odwołują się do żadnych nadrzędnych instancji w rodzaju „krytycznego Rozumu”, ale w swoich interpretacjach i refleksjach zajmują pozycję „horyzontalną”. Pionowy model krytyki wywiedziony z tradycji postoświeceniowego racjonalizmu zastępuje u nich poziomy model krytyki subwersywnej. W ten drugi sposób realizują również swoje strategie subwersywne artyści, którzy za temat swych dzieł obierają dobrze znane motywy z historii sztuki. Katarzyna Kozyra na przykład w Olimpii, dziele będącym parodystyczną aluzją do znanego obrazu Édouarda Maneta, dołącza projekcję filmu, na którym zarejestrowany został proces przyjmowania przez kobietę kroplówek z lekarstwem. W wyniku owych dwu zewnętrznych i naruszających pierwotną „tożsamość” tego dzieła zabiegów, radykalnej zmianie uległo nasze na nie spojrzenie. Kompozycja Kozyry, w której postać młodej kobiety na obrazie Maneta została nagle umiejscowiona w obcym jej kontekście, opatruje w ten sposób zarazem znakiem zapytania tradycyjną „filozofię kobiecości”. Kobiecość to bowiem nie tylko młode, piękne ciało, ale również ciało starcze, trawione chorobą.
W podobny sposób, dokonując przewrotnej rekontekstualizacji wyjściowych motywów, postępują artyści należący do nurtu street art, którzy za punkt wyjścia swoich kreacji obierają znane toposy kultury masowej: hasła reklamowe, nalepki, loga firm, popularne seriale itd. Ich celem jest krytyka stojącej za tymi toposami żarłocznej postaci współczesnego kapitalizmu, nastawionego na szybki, maksymalny zysk osiągany poprzez produkowanie wyrobów tandetnych w efektownym opakowaniu itd. Wymownym przykładem tworzenia dzieł artystycznych tego typu jest trawestacja przez brytyjskiego przedstawiciela kierunku Banksy’ego tytułu popularnego serialu Star Wars na Stop Wars, co ma wybitnie pacyfistyczny wydźwięk.
W filozofii i naukach humanistycznych z kolei strategie subwersywne polegają na podważaniu, poprzez stosowanie podobnych technik opartych na rekontekstualizacji i parodii, szeregu dominujących tu do tej pory schematów interpretacji wybranych zjawisk, kwestii i dzieł. Judith Butler na przykład strategię subwersywną realizuje poprzez zbudowanie w swoich pracach szerokiego kontekstu wypowiedzi autorów, w których oczach uznawanie za paradygmatyczny modelu heteroseksualnego, przy równoczesnym traktowaniu homoseksualizmu i innych orientacji (biseksualizm, transseksualizm) za jego pochodne, jest zbyt arbitralne i upraszczające. To podejście Butler, zaprezentowane przez nią w książce Uwikłani w płeć i wspomagające to, co nazwała „subwersywnymi aktami cielesnymi”, doprowadziło w międzyczasie do obalenia jednego z najbardziej żywotnych przesądów w podejściu do ludzkiej seksualności, właściwego tradycji europejskiego patriarchalizmu. Wpłynęło też w sposób istotny na dokonaną w międzyczasie w Stanach Zjednoczonych i w krajach europejskich zmianę podejścia do orientacji innych niż heteroseksualna3.
Inny przykład to posłużenie się przez Jacques’a Lacana w 1960 roku pojęciem subwersji podmiotu w jednym ze swoich wczesnych artykułów4. Zamieścił on w nim rysunki czterech grafów pragnienia, które przedstawiają kolejne, coraz bardziej złożone, etapy kształtowania się tożsamości podmiotu. Każdy z tych etapów jest „subwersją” w stosunku do poprzedniego, gdyż w wyniku dołączenia doń kolejnych elementów stanowi radykalną transformację funkcji i znaczenia elementów etapu poprzedniego.
Elementy strategii subwersywnej odgrywają również kluczową rolę w zaproponowanej przez Jacques’a Derridę postawie „dekonstrukcyjnej” wobec interpretowanych przez niego tekstów i dzieł sztuki. Zasadza się on na wychwytywaniu w nich różnych niespójności, luk i aporii niedających się w swojej wymowie uzgodnić z obraną przez autora główną linią myślową. Derrida stara się wykazać, że te niekoherencje nie są przypadkowe, ale zakorzenione w aporetycznej naturze kwestii podjętych w danym dziele sztuki czy w tekście. Dekonstrukcyjny sposób lektury przez niego zaproponowany różni się pod tym względem zasadniczo od dotychczasowych teorii interpretacji, nie znaczy to jednak, że odrzuca się w nim ich rezultaty. Stanowią one nadal istotny punkt odniesienia w tej przewrotnej strategii, gdyż są w niej traktowane zarówno jako partner w dyskusji, jak i jako antagonista.
Inny przykład subwersywnej strategii interpretacyjnej stanowi sposób ujęcia przez Derridę relacji między ergonem i parergonem dzieła sztuki i tekstu. W wyniku tego została radykalnie przeformułowana przyjmowana do tej pory „ontologia” tych ostatnich. Autor Glas ukazuje bowiem, że elementy dzieła, które do tej pory były traktowane jako marginalne (obramowania, marginesy, suplementy), w istocie odgrywają w nim istotną, współkonstytutywną rolę.
Różne subwersywne strategie interpretacyjne występują w różnych wersjach we współczesnej filozofii i humanistyce. Stały się istotnym elementem pojawiających się w nich dyskursów i kreowanych przedstawień. Nadając tej książce tytuł Lektury subwersywne, chciałem podkreślić pokrewieństwo zaproponowanych w niej odczytań teorii estetycznych Kanta, Derridy i Lacana oraz interpretacji wybranych dzieł literatury współczesnej z tego rodzaju strategiami.
Z podejściem subwersywnym wiąże się zawsze ryzyko, że jego efektem będą „przemieszczenia” pozorne i dość banalne konkluzje. Taka jednak jest zawsze stawka w grze, jaką jest interpretacja danego tekstu czy dzieła sztuki, w której odrzuca się sięganie po „podpórki” w postaci aplikowanej w niej w sposób mechaniczny metody czy teorii albo też przekonania o posiadaniu uprzywilejowanego dostępu do prawdy, która niejako a priori gwarantuje słuszność własnego podejścia. W dodatku dzisiaj, kiedy samoświadomość mas społecznych jest coraz bardziej wyjaławiana przez wszechobecny, nastawiony na kreowanie tanich sensacji i pobudzanie emocji odbiorców świat internetu, ta stawka stała się jeszcze większa. Dlatego na znaczeniu zyskują strategie subwersywne, które brutalnie niekiedy wzruszając pokłady naszych przyzwyczajeń i schematy myślenia o świecie, są niczym nieustanne odzyskiwanie wolnej przestrzeni do życia, powietrza do oddychania.
Przypisy:
1 Pojęcia „historii oddziaływań” używam tu w znaczeniu, jakie nadał mu Gadamer, mając na myśli dotychczasową tradycję interpretacyjną danego dzieła, która kształtuje sposób jego rozumienia współcześnie.
2 Por. J. Habermas, Modernizm ‒ niedokończony projekt, przeł. M. Łukasiewicz, w: Postmodernizm. Antologia przekładów, red. R. Nycz, Kraków 1996, s. 25‒46.
3 J. Butler, Uwikłani w płeć, przeł. K. Krasuska, Warszawa 2008.
4 J. Lacan, Subversion du sujet et dialectique du désir dans l’inconscient freudien, w: tenże, Écrits, Paris 1960, s. 793‒826.