- W empik go
Lelewel: dramat w 5 aktach osnuty na tle wypadków sierpniowych w Warszawie 1831 roku - ebook
Lelewel: dramat w 5 aktach osnuty na tle wypadków sierpniowych w Warszawie 1831 roku - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 206 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Napisał
Stanisław Wyspiański
Grany po raz pierwszy na scenie teatru miejskiego w Krakowie, w dniu 20-go Maja 1899 roku
KRAKÓW
1899
J. WIELMOŻNEMU PANU
TADEUSZOWI PAWLIKOWSKIEMU
DYREKTOROWI KRAKOWSKIEGO TEATRU
POŚWIĘCA AUTOR.
osoby dramatu:
artyści
teatru kraków.
Joachim Lelewel
Książe Adam Czartoryski
Księżna Sapieżyna, matka żony księcia
Adama
Niemojowski Wincenty
Dembiński Henryk, generał
Barzykowski Stanisław
Morawski Teofil
Olizar Narcyz
Zamojski Zdzisław, siostrzeniec księcia
Adama
Druziewicz, burgrabia pałacu ks. Adama
Nieznajomy obcy
Członkowie stowarzyszenia
pod nazwą
Klub patryotyczny*
PP. Solski.
Kotarbiński.
Wolska.
* Węgrzyn.
Zawadzki.
Stępowski.
jejde.
Senowski.
Sobiesław.
Siemaszko.
Przybyłowicz.
Puchalski.
Zawierski.
Jednowski.
FrączkowskL
Segeny.
Meizner.
sarnowski.
Rzecz dzieje sic w Warszawie, w dniu 15 sierpnia 1831 r.
W I. i III. akcie w sali posiedzeń Rządu narodowego.
W EL, IV. i V. w pałacu księcia Adama, w jego gabinecie.
AKT I.
Około stołu siedzą: KSIĄŻE ADAM, NIEMOJOWSKI, BA-
RZYKOWSKI, MORAWSKI i LELEWEL; opodal olizar.
DEMBIŃSKI, (stojąc, pochylony nad stołem, gestem kończy
długą opowieść; wszyscy słuchają zaciekawieni, zgnębieni,
smutni)…
a ostatki żołnierza rozpierzchły sic, zbiegły, –
musiały zbiedz, – ha, darmo szukając schroniska;
gdzież ich chaty, ich domy; – rujny i zwaliska,
któż im zaskrzepłe dawno roznieci ogniska
wytlałych zniczów, – chyba uroczyska
leśne dają im schronę; – a wiecie, ich serca
były, jak owe orły poranione!
To patrzeć na nich był żal, była rozpacz,
ta rozpacz, co się beznadziejną zowie,
rozpacz okrętów tonących….
KSIĄŻE ADAM.
Och mrowie
przechodzi wskroś, gdy taką słyszę
relacyę walki, – więc przepadli.
DEMBIŃSKI.
szable i olstry rzucali precz od się a oczy im się mgliły od łez, – z płaczu;
poszli precz, a kraj cudny żegnali ze łkaniem, tak się za ich odejściem ozwały wołaniem
żalu, te na litewskich drogach smukłe sosny,
taki z nich ku nim biegł jęk skarg żałosny, wyż to nasi rycerze, wy odlotne ptaki
rzucacie nas; o któreż was powrócą wiosny płacz był po nich, po dworach, rozpacz…..
KSIĄŻE ADAM.
Tak nie dawno ich miałem u mnie na pokojach;
jacyż to byli huczni, wspaniali mfodzieńce.
NIEMOJOWSKI.
Prawdziwie, jak ich wspomnę, źal składa mi ręce do jakichś modłów, którym stów nie zdołam przydać, bo w gardło cisną się słów skargi,
coby się na bluźnierstwo targnąć mogły.
DEMBIŃSKI.
Litwo, uroczy kraju, kochanko Polaków,
Skarż się żałobnym płaczom; – nie wiń twych rodaków, bo wszystko tobie nieśli, mienie, życie, siły;
jeno, że się wyroki Losu złe spełniły.
LELEWEL.
(cicho)
wspomniałeś Litwę, zacny generale;
Litwę, jako wyrzekłeś, Polaków kochankę, a wspomniałeś ją rzewno;…… – mówiłeś o sośnie, co się przydrożna żegna z żołnierzem miłośnie;
wspomniałeś las, jak szumem gwarzy o Perkunie.
Jakie tam gniazda serc; – słuchaj wojaku, litewskie serca znasz? – myślisz, że runie nasz święty skarb, skarb duszy białej jak gołębie, jak lilie, nieskalanej, świętej. –
Czarty przejdą, – a będzie las litewski szumiał i swoje bogi litośniejsze wskrzesną, wstaną żywe, –
och stronę gorycznie bolesną
tknąłeś w twojej relacjej.
DEMBIŃSKI.
Panie, chcesz bym umiał
mówić, jak się w twej duszy zjawiają pamiątki,
– prawieś Litwin, ty lepiej wiesz, znasz, co was boli,
Smutek wrył sic w twe oczy, –może Bóg, że się doczekasz wrócić.
LELEWEL.
–-nie pozwoli mnie Bóg wrócić, powrócić tam, gdzie rwie tęsknota;
gdzie są mojego serca strony wszystkie zwięzłe
w grunt, kędy żądze moje są ugrzęzłe
w uroczyskach, –
Bóg swoje proroki precz zdala
wygania z sadyb swojskich. –
Perkun by mię strwożył gromem, gdybym, jako niewolny powrócił ze sromem.
Rumieniec wstydu spaliłby mi lica,
mnie,….
bo się we mnie pali ta gromnica,
co jest narodów pochodnią i gwiazdą,
tą Mojżeszową kolumną przewodnią,
co ma rozpraszać dolę ponurą i szarą.
– Ja w mej piersi skupiłem wszystkie Litwy serca!
Ja mam je tu! – mam w moich oczach Litwę całą
i ja do was przychodzę ufny, Polsko z wiarą! –
Wiecież wy, co jest szał miłości…wnikać w rolę, w ziemię, grunt, – jako dęby w korzenić sic w glebę
i wchłonąć we się wszystek czar, chcenie a woię
mocy tajemnych….
KSIĄŻE ADAM.
Och, Boże na niebie
czyliż nie jaśniej jest określić z prosta,
że jeszcze nie stracone wszystko. – Wszak, prezesie klubu, że to powiedzieć chciałeś, sądzę.
LELEWEL.
A książę nic lubi mych wysłuchać marzycielskich zwierzeń.
Już widzę, żebyś gotów rzec, że błądzę
myślami po manowcach zawiłych i trudnych,
żem filozof… – ja z wielu tych, dla księcia nudnych
rozmyślań, w tajemniczem rozważam skupieniu:
– w słabym, moc się przedziwna objawia w natchnieniu.
Jużem nie jest, jak człowiek słaby, – jużem silny.
KSIĄŻE ADAM.
To, że pan w tych wywodach chcąc być niedościgły, ile razy na ziemię zstąpisz, miast być pilny iść z nami ręka w rękę, sam działasz opacznie, że nić się rwie, co ledwo snuć się zacznie.
LELEWEL.
Niech się rwie nić, gdy nie jest szczerozłota!
Czas idzie, czas, ducha widownie rozświetlą się, jak zorze różobłyskie;
ziemia da odrodzenie nam. Wiem, że jest bliskie.
Niech jeno się uciszy duch ciemności.
Niech się zgłuszą złe siły w nas; w sieci się złowią, we swoje własne sieci. –
KSIĄŻE ADAM.
Ja w tej niejasności
filozofowań, nie moge się znaleść;
profesor-geniusz marzy, – polityka
to nie jest marzycielska rzecz.
LELEWEL.
Myśl, duch przenika
wszelkie matactwa, wykręty, zwodnietwa.
Jam nie pedant, mój umysł wolen od szkolnictwa. –
– Chcę sercem mierzyć serca i na tę serc walkę
pozywam naród.
KSIĄŻE ADAM.
Narodu szukasz pan zbyt nisko.
Zaszedłeś na rozstajne drogi; – tłum, kolisko,
które się koło Waszmość-pana skupia, to krzykacze
jakowryjś polscy Jakobini; – imitacye,
to wszystko, – to nie z serca. To są kombinacye
efektowe, co prawda, lecz sercu polskiemu
są cierniem, – krwawią panie, bolą.
Och nie wierzę, by miały być konieczne. –
NIEMOJOWSKI.
Piękne jest, że szczerze
mówić tak poczynacie, – wszak porozumienia
trzeba już dawno było. – Też nie są zaprzeczne
argumenty książęce.
KSIĄŻE ADAM.
Chcę, co głos sumienia
mówić mi każe, jawnie przedstawić wszem wobec
– nie cofnę nic z mych działań. Cn diałam, tysiące
sądzić mogą, bo działam zawsze nie tajemno.
A profesor pod nami zakłada podziemną
minę; – w pożarze tym, co ztąd wybuchnie,
wierzaj mi pan, że cały gmach szarpniony gruchnie
i będzie źle,…
LELEWEL.
?le, co jest, co się dzieje, – to tylko wiadome
Rogu, wszechświata Panu. – My atomy
nikłe, w olbrzymim owym mas pochodzie.
Są hen w głębiach drzemiące siły w tym narodzie.
Jeno by zejść tam, trzeba kochać, kochać,
kochać!!
a! książę prezes kochasz, lecz się brzydzisz,
– myśmy może fantaści, lecz fantaści czyści.
Przyjmie walkę na serca, – beda stąd korzyści.
NIEMOJOWSKI.
to, że w własnych się zwadach lubując, zginiemy.
LELEWEL.
Nie panie, nie!! Tak łatwo narody nie giną!
– tu trzeba jest! – to dobrze, że w swarach powiemy wszystko, co do się czujem. Naród się oczyści,
aże wznijdzie czasowy, wielką świetlany nowiną odrodzenia, –