Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Listy do Fryderyka Wilhelma II - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Listy do Fryderyka Wilhelma II - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 343 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

LI­STY

War­sza­wa, 4 stycz­nia 1792 (Mer­se­burg, Zen­tra­les Sta­at­sarchw, sygn. Rep. 96, 158 C Po­len, s. 33 – 35).

Od no­we­go roku roz­po­czy­nam prze­sy­ła­nie mo­ich skrom­nych ra­por­tów, po­czy­na­jąc od nr. 1 i sto­su­jąc się do in­struk­cji prze­ka­za­nych hra­bie­mu Golt­zo­wi przez mi­ni­ster­stwo Wa­szej Kró­lew­skiej Mo­ści.

Bar­dzo ła­ska­wy re­skrypt z 25 grud­nia do­tarł do mnie pocz­tą w ubie­gły po­nie­dzia­łek. Wzmian­ka, jaka zna­la­zła się na koń­cu tego ła­ska­we­go re­skryp­tu w spra­wie kłamstw, któ­re Po­la­cy wy­su­wa­ją w Dreź­nie pod moim ad­re­sem, mo­gła­by mnie zmar­twić, gdy­bym nie wie­rzył, że je­stem do­sta­tecz­nie zna­ny WKM. Ja zaś ze swej stro­ny w mych skrom­nych ra­por­tach ostrze­ga­łem WKM, że tymi sa­my­mi me­to­da­mi po­słu­gu­ją się oni rów­nież wo­bec mi­ni­ster­stwa WKM. Zmie­nia­ją za­rów­no zna­cze­nie pierw­szych oświad­czeń WKM w spra­wie no­wej Kon­sty­tu­cji, jak rów­nież sens wy­po­wie­dzi, któ­re hra­bia Goltz miał oka­zję udzie­lić, ko­men­tu­jąc te oświad­cze­nia.

Jed­nak­że pod­czas gdy ksią­żę Czar­to­ry­ski po­zwa­la so­bie na pew­ne stwier­dze­nia pod moim ad­re­sem, cał­ko­wi­cie nie­zgod­ne z praw­dą, to je­stem prze­ko­na­ny, że pan Es­sen prze­ka­zu­je swo­je­mu dwo­ro­wi wy­po­wie­dzi, ma­ją­ce na celu ostrze­że­nie elek­to­ra przed nie­spo­dzian­ka­mi oraz złą wolą po­li­ty­ków pol­skich. Po­seł sa­ski, któ­re­go nie­chęć do przy­ję­cia ko­ro­ny pol­skiej przez elek­to­ra jest zna­na WKM, wy­da­je się nie­co za­nie­po­ko­jo­ny wy­ni­kiem in­tryg, ja­kie Po­la­cy pod­ję­li w Dreź­nie, aby zjed­nać so­bie przy­chyl­ność tego wład­cy. Wy­ra­ża on oba­wę, aby dwór wie­deń­ski nie po­parł tych pro­jek­tów pod wa­run­kiem, że za­pew­ni się suk­ce­sję tro­nu księ­ciu An­to­nie­mu Sa­skie­mu. Pan Es­sen jest prze­ko­na­ny, że ani dwo­ry są­sia­du­ją­ce z Pol­ską nie będą pa­trzy­ły spo­koj­nie na usta­no­wie­nie suk­ce­sji dzie­dzicz­nej, ani Po­la­cy nie zdo­ła­ją za­cho­wać nie­pod­le­gło­ści, któ­rą osią­gnę­li przy wy­dat­nej po­mo­cy WKM. W isto­cie, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, cały pro­blem spro­wa­dza się do tego, aby znie­chę­cić lub od­stra­szyć elek­to­ra sa­skie­go od przy­ję­cia ko­ro­ny dzie­dzicz­nej, a po­tem daw­na nie­zgo­da i nie­sta­łość na­ro­du pol­skie­go przy­wio­dą Po­la­ków do sta­nu sła­bo­ści, któ­ry za­wsze był ko­rzyst­ny dla są­sia­dów.

Nie­zgo­da wkra­dła się już do Stra­ży Praw. Wiel­ki kanc­lerz hra­bia Ma­ła­chow­ski od­mó­wił pod­pi­su pod roz­ka­za­mi wy­mar­szu wojsk w kie­run­ku gra­nic no­wych na­byt­ków ro­syj­skich. Jego od­mo­wa i cię­żar od­po­wie­dzial­no­ści onie­śmie­li­ły in­nych mi­ni­strów, a sam hra­bia Po­toc­ki do­tąd waha się z pod­pi­sa­niem tych roz­ka­zów. Zbli­ża­nie się ter­mi­nu sej­mi­ków i nie­za­do­wo­le­nie w wo­je­wódz­twach wschod­niej i po­łu­dnio­wej Pol­ski wy­da­ją się dyk­to­wać prze­zor­ność twór­com no­wej Kon­sty­tu­cji. Kon­sty­tu­cja ta na­po­ty­ka zresz­tą sta­le co­raz wię­cej prze­szkód w re­ali­za­cji po­szcze­gól­nych po­sta­no­wień.

Ko­mi­sja Po­li­cji przed­ło­ży­ła ostat­nio Sej­mo­wi nowy pro­jekt swo­jej or­ga­ni­za­cji, zgod­nie z któ­rym cała wła­dza mar­szał­ków, sta­ro­stów oraz za­rząd­ców miast kró­lew­skich ma zo­stać pod­po­rząd­ko­wa­na no­wej ko­mi­sji i pod­le­głym jej in­sty­tu­cjom. Sejm cał­ko­wi­cie za­apro­bo­wał ten pro­jekt. Kie­dy jed­nak zwró­co­no się z żą­da­niem przy­zna­nia 120 ty­się­cy ris­da­lers rocz­nie na wpro­wa­dze­nie go w ży­cie, uznał tę sumę za zbyt wy­so­ką i nie­współ­mier­ną do sta­nu skar­bu Rze­czy­po­spo­li­tej i prze­słał po­wyż­szą pe­ty­cję do ko­mi­te­tu od­po­wie­dzial­ne­go za wzrost do­cho­dów pu­blicz­nych. Jest to tym bar­dziej kło­po­tli­we, iż na sku­tek tej uchwa­ły Ko­mi­sja Po­li­cji nie jest w sta­nie wpro­wa­dzić w ży­cie za­ak­cep­to­wa­ne­go pro­jek­tu. Tym­cza­sem król anu­lo­wał już sta­ry sys­tem praw­ny, a stan przej­ścio­wy po­wo­du­je bez­kar­ność.

Or­ga­ni­za­cja no­wych try­bu­na­łów cy­wil­nych na­po­ty­ka rów­nież wie­le prze­szkód i utrud­nień ze stro­ny mar­szał­ka daw­nej pa­le­stry oraz tych, któ­rzy oba­wia­ją się upo­rząd­ko­wa­nia pro­ce­du­ry są­do­wej, nie­za­wi­sło­ści są­dów i pre­cy­zji no­wych praw. Wsze­la­ko przed zbli­ża­ją­cy­mi się sej­mi­ka­mi elek­cyj­ny­mi ma­ją­cy­mi wy­brać no­wych sę­dziów wszy­scy są zgod­ni co do wad daw­ne­go pra­wa, zaś nowa Kon­sty­tu­cja wy­zna­czy­ła na kwie­cień li­kwi­da­cję daw­nych try­bu­na­łów kra­jo­wych.

Ma­jąc na wzglę­dzie daw­ne pre­ce­den­sy i dla za­po­bie­że­nia nie­do­god­no­ści po­zo­sta­wie­nia pań­stwa bez try­bu­na­łów, Sejm przed­ło­żył wczo­raj pro­jekt no­wej or­ga­ni­za­cji są­dów zie­miań­skich, któ­re po­łą­czą w so­bie te­raz sądy grodz­kie i sta­ro­ściń­skie. Po­więk­szo­no też licz­bę sę­dziów, któ­rzy od­tąd wy­bie­ra­ni będą spo­śród szlach­ty zgro­ma­dzo­nej na sej­mi­kach. Za­czę­to jed­nak od za­twier­dze­nia na czte­ry lata ak­tu­al­nych sę­dziów na Li­twie. W pro­win­cjach ko­ron­nych nie przy­ję­to jak do­tych­czas tego tym­cza­so­we­go roz­wią­za­nia, ma­ją­ce­go zła­go­dzić los osób za­trud­nio­nych do­tych­czas w obu są­dach, któ­re zo­sta­ną znie­sio­ne. Przy­pusz­cza się, że na ju­trzej­szym po­sie­dze­niu uda się rów­nież wpro­wa­dzić tę mo­dy­fi­ka­cję w są­dach ko­ron­nych.

Ogól­nie rzecz bio­rąc, pa­nu­je za­do­wo­le­nie ze zmian, któ­re od­bie­ra­ją kró­lo­wi i sta­ro­stom przy­wi­lej wy­bie­ra­nia sę­dziów grodz­kich i try­bu­na­łów sta­ro­ściń­skich. Wy­da­je się to ogra­ni­czać pre­ro­ga­ty­wy kró­lew­skie i sta­no­wi nowe ude­rze­nie w ma­gna­te­rię, za­pew­nia­jąc drob­nej szlach­cie pol­skiej prze­wa­gę, po­le­ga­ją­cą na tym, że od tej pory są­dzo­na bę­dzie przez sę­dziów przez nią wy­bie­ra­nych.

Hra­bia Sta­ni­sław Po­toc­ki, któ­ry uprzed­nio zo­stał zo­bo­wią­za­ny do prze­ka­za­nia WKM in­for­ma­cji o zmia­nach w Kon­sty­tu­cji pol­skiej, wy­je­chał dziś rano do Jass, by uprze­dzić ge­ne­ra­ła ar­ty­le­rii – a swo­je­go ku­zy­na – o wszel­kich szy­ka­nach, ja­kie mogą go spo­tkać, je­że­li do 24 bie­żą­ce­go mie­sią­ca nie zde­cy­du­je się zre­zy­gno­wać ze swych funk­cji lub też zło­żyć przy­się­gi na nową Kon­sty­tu­cję, któ­rą uchwa­lił obec­ny Sejm. Wy­ni­ki po­dró­ży tego ma­gna­ta uka­żą do­bit­nie in­ten­cje emi­gran­tów prze­by­wa­ją­cych w Jas­sach i ich po­wią­za­nia z ich zwo­len­ni­ka­mi w Ga­li­cji i na Ukra­inie. Nie wie­rzy się tu­taj w nie­ko­rzyst­ne skut­ki, ja­kie spo­wo­do­wać może dzia­łal­ność tych emi­gran­tów.

Post­scrip­tum. War­sza­wa, 4 stycz­nia 1792, s. 38.

Po­sta­ra­łem się uzy­skać do­kład­ne in­for­ma­cje co do wy­da­rzeń wspo­mnia­nych w ła­ska­wym re­skryp­cie WKM z dnia 25 ubie­głe­go mie­sią­ca. Do­wie­dzia­łem się, że dwaj ma­gna­ci pol­scy, któ­rzy uda­li się do Jass, by od­po­wie­dzieć na za­rzut pana Bez­bo­rod­ki, iż po­ro­zu­mie­li się w zbyt wą­skim krę­gu dla oba­le­nia no­wej Kon­sty­tu­cji pol­skiej, a zwłasz­cza ar­ty­ku­łu do­ty­czą­ce­go suk­ce­sji tro­nu w Pol­sce, nie ogra­ni­czy­li się do po­zy­ska­nia zwo­len­ni­ków w wo­je­wódz­twach po­dol­skim i wo­łyń­skim. Bi­skup ka­mie­niec­ki, śle­dząc pil­nie ich dzia­łal­ność, wy­krył w Ga­li­cji emi­sa­riu­szy hra­biów Po­toc­kie­go i Rze­wu­skie­go i po­le­cił aresz­to­wać jed­ne­go z ku­rie­rów, któ­ry prze­jeż­dża­jąc przez te­re­ny Rze­czy­po­spo­li­tej, uda­wał się z Ga­li­cji do Jass. Po­sia­dał on przy so­bie 16 li­stów od Po­la­ków miesz­ka­ją­cych w Ga­li­cji. Straż Praw po­wia­do­mio­na o uwię­zie­niu ku­rie­ra po­le­ci­ła, by go wy­pusz­czo­no z wię­zie­nia i zwró­co­no mu jego de­pe­sze.

Król na­pi­sał do hra­bie­go Woy­ny, aby sta­rał się wpły­nąć na mi­ni­ster­stwo w Wied­niu, by skło­ni­ło wła­dze ad­mi­ni­stra­cyj­ne lwow­skie do wy­da­nia za­ka­zu or­ga­ni­zo­wa­nia wszel­kich ze­brań i zgro­ma­dzeń, któ­re mal­kon­ten­ci mo­gli­by od­by­wać tuż poza gra­ni­ca­mi Rze­czy­po­spo­li­tej. Hra­bia Chrep­to­wicz zwie­rzył mi się, że hra­bia Co­benzl udzie­lił w tej spra­wie od­po­wie­dzi dość oschłej, wska­zu­jąc panu Woy­nie, że ce­sarz nie może zmu­sić swych róż­no­rod­nych pod­da­nych do za­ak­cep­to­wa­nia w Pol­sce jed­nej for­my rzą­du, da­jąc jej pierw­szeń­stwo nad inną.

Z in­nych źró­deł za­pew­nia­ją mnie, że dwór wie­deń­ski zgo­dził się na wy­da­nie li­stu bez­pie­czeń­stwa dla księ­cia Po­niń­skie­go pod pre­tek­stem, że ma on za­ła­twić pew­ne spra­wy w Pol­sce, a od wczo­raj mówi się, że zo­stał on we­zwa­ny do Jass przez przy­wód­ców mal­kon­ten­tów.

Tym­cza­sem hra­bia Chrep­to­wicz usta­wicz­nie uskar­ża się przede mną na nie­pew­ny los swej oj­czy­zny wo­bec bra­ku de­cy­zji elek­to­ra sa­skie­go. Po­da­je się do pu­blicz­nej wia­do­mo­ści, że ksią­żę Adam Czar­to­ry­ski czy­ni po­stę­py w swych ro­ko­wa­niach. Ten pol­ski ma­gnat daje do zro­zu­mie­nia, że jest za­do­wo­lo­ny z oświad­czeń ka­wa­le­ra Lan­dria­nie­go na te­mat to­czą­cych się ro­ko­wań. Jed­nak­że pan Es­sen pu­blicz­nie po­da­je do wia­do­mo­ści do­nie­sie­nie hra­bie­go Los­sa, że ka­wa­ler Lan­dria­ni nie roz­ma­wiał jesz­cze o tym w mi­ni­ster­stwie sa­skim.

Ban­kier Tep­per prze­ka­zał do Dre­zna pie­nią­dze na ra­chu­nek dwo­ru ro­syj­skie­go i do dys­po­zy­cji pana Königs­fel­sa, uprzed­nio rad­cy am­ba­sa­dy ce­sa­rzo­wej Ro­sji w War­sza­wie, prze­by­wa­ją­ce­go obec­nie w Dreź­nie bez wy­raź­nej mi­sji o cha­rak­te­rze pu­blicz­nym. Uwa­ża się go za au­to­ra krót­kiej roz­praw­ki w ję­zy­ku nie­miec­kim pt. Ostrze­że­nie pa­trio­ty sa­skie­go w spra­wie przy­ję­cia ko­ro­ny pol­skiej. Przy­zna­no rów­nież nowe kre­dy­ty na sumę 150 ty­się­cy du­ka­tów dla pana Buł­ha­ko­wa, by mógł je wy­ko­rzy­stać w Pol­sce.

Ostat­nio przy­był do kró­la ku­rier, wy­sła­ny z Dre­zna przez księ­cia Ada­ma Czar­to­ry­skie­go. Gdy­by hra­bia Chrep­to­wicz nie za­wia­do­mił mnie w przed­dzień o przy­by­ciu tego ku­rie­ra i gdy­by ro­ko­wa­nia drez­deń­skie nie zo­sta­ły wstrzy­ma­ne na sku­tek in­ter­wen­cji Pe­ters­bur­ga, moż­na by było są­dzić, że ksią­żę Czar­to­ry­ski prze­ka­zał ja­kieś istot­ne wia­do­mo­ści Jego Ma­je­sta­to­wi Kró­lo­wi Pol­skie­mu. Wład­ca Pol­ski być może bę­dzie roz­ma­wiał o tym ze mną dzi­siaj, po­nie­waż zo­sta­łem za­pro­szo­ny do nie­go na obiad. Je­że­li uzy­skam ja­kąś waż­ną in­for­ma­cję, wy­ślę szta­fe­tę ze spe­cjal­nym ra­por­tem w tej spra­wie.

War­sza­wa, 7 stycz­nia 1792, s. 40 – 41.

Otrzy­ma­łem wiel­ce ła­ska­wy re­skrypt WKM z dnia 28 i post­scrip­tum z 30 grud­nia łącz­nie z dwo­ma okól­ni­ka­mi.

Po­nie­waż char­ge d'af­fa­ires Jego Ce­sar­skie­go Ma­je­sta­tu pro­sił mnie o in­for­mo­wa­nie go o tym, co wiem w spra­wie po­ro­zu­mie­nia mię­dzy na­szy­mi dwo­ra­mi, dam mu do prze­czy­ta­nia oba do­ku­men­ty. Po­zwo­lą mu one od­po­wie­dzieć na py­ta­nia, sta­wia­ne mi tu­taj na te­mat so­ju­szu, któ­ry wkrót­ce ma po­łą­czyć dwa naj­po­tęż­niej­sze domy pa­nu­ją­ce w Niem­czech.

Pod ko­niec mo­je­go bar­dzo skrom­ne­go po­przed­nie­go ra­por­tu prze­ka­za­łem WKM, w jaki spo­sób po­sło­wie li­tew­scy do­ko­na­li zmian w pro­jek­cie re­for­my są­dów zie­miań­skich w Wiel­kim Księ­stwie Li­tew­skim. Po­nie­waż wy­bór tam­tej­szych sę­dziów za­le­żał za­wsze od woli oby­wa­te­li zgro­ma­dzo­nych na sej­mi­kach, nie chcia­no na­le­gać na cał­ko­wi­tą i zu­peł­ną zmia­nę ak­tu­al­nych sę­dziów. Na­to­miast w pro­win­cjach Ko­ro­ny kró­lo­wie mie­li uprzed­nio pra­wo do ich wy­bo­ru spo­śród trzech kan­dy­da­tów, któ­rzy zo­sta­li im przed­sta­wie­ni. Jed­nak­że całe spo­łe­czeń­stwo było źle uspo­so­bio­ne do tych sę­dziów, w prak­ty­ce nie­usu­wal­nych i śle­po przy­wią­za­nych do dwo­ru. Dla­te­go więc za­sto­so­wa­no w tych spra­wach peł­ną spra­wie­dli­wość i na se­sji sej­mo­wej w dniu 5 bie­żą­ce­go mie­sią­ca wszy­scy peł­nią­cy do­tąd obo­wiąz­ki sę­dzio­wie zo­sta­li po­zba­wie­ni urzę­dów z tym za­strze­że­niem, że mogą zo­stać po­now­nie wy­bra­ni, je­że­li opi­nia sej­mi­ków po­prze ich kan­dy­da­tu­ry.

Król Pol­ski dał przy tej oka­zji po­now­nie do­wód swe­go pa­trio­ty­zmu i po­świę­cił dla do­bra pu­blicz­ne­go upraw­nie­nia mia­no­wa­nia sę­dziów, któ­re roz­sze­rza­jąc jego wła­dzę, przy­da­wa­ły mu wie­le sza­cun­ku.

Po tym po­sie­dze­niu Sejm po­sta­no­wił odło­żyć swo­je ko­lej­ne ob­ra­dy do przy­szłe­go po­nie­dział­ku w celu prze­dys­ku­to­wa­nia pro­jek­tu or­ga­ni­za­cji Try­bu­na­łów Ko­ron­nych i w Wiel­kim Księ­stwie Li­tew­skim. W tych dniach król roz­ma­wiał ze mną o pro­jek­cie, jaki wy­su­nę­li po­sło­wie z Wiel­ko­pol­ski, by z po­cząt­kiem mar­ca sta­rać się uzy­skać u WKM lep­sze wa­run­ki han­dlu mię­dzy Pol­ską a Pru­sa­mi lub do­pro­wa­dzić do znie­sie­nia rze­ko­mych nad­użyć, któ­re mia­ły miej­sce w prak­tycz­nym sto­so­wa­niu od­dziel­ne­go trak­ta­tu han­dlo­we­go z 1775 roku. Pro­jekt Wiel­ko­po­lan jest mi zna­ny. Naj­ja­śniej­szy Pa­nie. Do­ma­ga­ją się oni wy­peł­nie­nia 7. ar­ty­ku­łu trak­ta­tu przy­mie­rza z 29 mar­ca 1790 roku lub re­ali­za­cji obiet­nic za­war­tych w no­cie prze­ka­za­nej przez hra­bie­go Golt­za de­pu­ta­cji spraw za­gra­nicz­nych 30 grud­nia te­goż sa­me­go roku. Jego Ma­je­stat Król Pol­ski dał mi do zro­zu­mie­nia, że jego na­dzie­je zwią­za­ne są z uzy­ska­niem ze­zwo­le­nia na tran­zyt zbo­ża przez Śląsk do Sak­so­nii oraz kal­ku­la­cji cen dla to­wa­rów spro­wa­dza­nych do Pol­ski dro­gą mor­ską na ich rze­czy­wi­stym po­zio­mie przy wy­so­ko­ści cła 12%.

Król Pol­ski sta­rał się do­wie­dzieć ode mnie, czy w Ber­li­nie pod­trzy­mu­je się nadal skry­tą na­dzie­ję anek­sji, któ­rej ce­lem jest zdo­by­cie Gdań­ska, czy też po­wzię­to tam może ja­kąś inną de­cy­zję, by wy­na­gro­dzić so­bie ob­ni­że­nie po­dat­ków na Wi­śle. Za­prze­czy­łem zde­cy­do­wa­nie i uchy­li­łem na­stęp­ne py­ta­nia, stwier­dza­jąc, że WKM nie prze­ka­zał mi żad­nych po­le­ceń w tej spra­wie, a ja prze­by­wam tu wła­śnie po to, by zbie­rać wszyst­kie pro­po­zy­cje, któ­re są mi prze­ka­zy­wa­ne w tym wzglę­dzie.

Je­że­li cho­dzi o spra­wy suk­ce­sji dzie­dzicz­nej, to uni­że­nie dzię­ku­ję za upo­waż­nie­nie mnie do wy­po­wie­dzi, kie­dy w ra­zie po­trze­by na­le­ża­ło­by oba­lić wszel­kie oszczer­stwa, ja­kie się nam przy­pi­su­je, a któ­re są za­rów­no fał­szy­we, jak i sprzecz­ne z praw­dzi­wym in­te­re­sem WKM.

Zresz­tą trud­no mi wy­obra­zić so­bie, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, by Ro­sja zde­cy­do­wa­ła się te­raz na ja­kąś ak­cję prze­ciw­ko Pol­sce – jej ce­lem jest gra na zwło­kę, udzie­le­nie obo­jęt­nej i mało zna­czą­cej od­po­wie­dzi, przez co za­stra­szy elek­to­ra sa­skie­go i tym sa­mym do­pro­wa­dzi do oba­le­nia ca­łe­go rusz­to­wa­nia, na ja­kim opar­ta jest nowa Kon­sty­tu­cja pol­ska.

Ku­rier, któ­ry jest Po­la­kiem w służ­bie elek­to­ra sa­skie­go, przy­był wczo­raj na urlop do swo­jej oj­czy­zny, ale nie przy­wiózł nic istot­ne­go. De­pe­sze, któ­re po­sia­dał, no­szą wcze­śniej­szą datę niż li­sty prze­ka­za­ne wczo­raj­szą pocz­tą.

Jego Ma­je­stat Król Pol­ski po­wie­dział mi ostat­nio, że Ro­sja­nie wy­ku­pu­ją na Li­twie duże ilo­ści zbo­ża prze­zna­czo­ne­go do ma­ga­zy­nów, któ­re są roz­miesz­czo­ne wzdłuż Dźwi­ny na­prze­ciw wo­je­wódz­twa po­łoc­kie­go i po­wia­tu bra­sław­skie­go. Po­nad­to wy­co­fa­li oni z pra­we­go brze­gu tej rze­ki od­dzia­ły, któ­re tam sta­cjo­no­wa­ły.

Ofi­cer, któ­ry prze­by­wał w Jas­sach, by wrę­czyć hra­bie­mu Po­toc­kie­mu po­le­ce­nia Ko­mi­sji Woj­sko­wej, do­strzegł wy­cho­dzą­cy z tego mia­sta do Ga­ła­cza od­dział ar­ty­le­rii oraz kil­ka ba­ta­lio­nów pie­cho­ty.

Tym­cza­sem spo­dzie­wa­no się ry­chłe­go za­war­cia po­ko­ju. Mówi się, że wiel­ki we­zyr zo­stał zmu­szo­ny pod groź­bą kon­ty­nu­acji woj­ny do pod­pi­sa­nia po­ko­ju, co go zresz­tą po­grą­ży w oczach suł­ta­na.

War­sza­wa, 11 stycz­nia 1792, s. 42 – 44.

Ostat­nia pocz­ta nie przy­nio­sła mi bez­po­śred­nich po­le­ceń ani ła­ska­we­go re­skryp­tu WKM.

Je­stem skłon­ny przy­pusz­czać, że z Dre­zna wy­je­chał spe­cjal­ny wy­słan­nik, któ­re­go przy­jazd za­po­wia­da­łem w moim ostat­nim bar­dzo skrom­nym ra­por­cie. Dwa dni po jego przy­by­ciu zwo­ła­no na nad­zwy­czaj­ne po­sie­dze­nie Straż Praw, a wśród spo­łe­czeń­stwa roz­po­wszech­nio­no in­for­ma­cję, że ksią­żę Czar­to­ry­ski prze­słał peł­ne opty­mi­zmu wia­do­mo­ści o wy­ni­ku swych ne­go­cja­cji. Mię­dzy in­ny­mi mówi się po­uf­nie o tym, że ka­wa­ler Lan­dria­ni zwie­rzał się przed­sta­wi­cie­lom pol­skiej mi­sji w Dreź­nie i nie­ofi­cjal­nie dał im do zro­zu­mie­nia, że ce­sarz z za­do­wo­le­niem przy­jął­by speł­nie­nie proś­by na­ro­du pol­skie­go przez elek­to­ra. Te wła­śnie in­for­ma­cje roz­po­wszech­nia­ją emi­sa­riu­sze dwo­ru i stron­nic­twa kon­sty­tu­cyj­ne­go w celu wpły­nię­cia na opi­nię szlach­ty, któ­ra bę­dzie od­gry­wać waż­ną rolę na sej­mi­kach zwo­ła­nych w spra­wie wy­bo­ru no­wych sę­dziów. Król i hra­bia Chrep­to­wicz bar­dzo oba­wia­ją się tych sej­mi­ków. Lę­ka­ją się roz­go­ry­cze­nia po­zba­wio­nych wła­dzy sta­ro­stów, in­tryg sę­dziów, któ­rzy zo­sta­li ob­ję­ci re­for­mą, i wy­stą­pień ze stro­ny prze­ciw­ni­ków Kon­sty­tu­cji. Ci zaś z każ­dym dniem na­bie­ra­ją pew­no­ści sie­bie i wszę­dzie roz­gła­sza­ją, że sko­ro ar­ty­kuł w spra­wie suk­ce­sji tro­nu nie może od­po­wia­dać żad­nej z trzech po­tęg są­sia­du­ją­cych z Pol­ską, to te trzy dwo­ry po­ro­zu­mie­ją się mię­dzy sobą co do środ­ków, by zni­we­czyć de­cy­zję Sej­mu w tej spra­wie. Ta­kie wła­śnie na­stro­je od­krył wśród ofi­ce­rów ro­syj­skich w Moł­da­wii ofi­cer pol­ski – wy­sła­ny do Jass, aże­by prze­ka­zać hra­bie­mu Po­toc­kie­mu roz­ka­zy Ko­mi­sji Woj­sko­wej. Ofi­cer ten do­niósł nam, że ge­ne­rał Ka­chow­ski obej­mie do­wódz­two po zmar­łym księ­ciu Po­tem­ki­nie. Wła­dza jego bę­dzie się roz­cią­ga­ła od Kau­ka­zu aż do brze­gów Du­na­ju. Pod jego do­wódz­twem znaj­dzie się oko­ło 200 ty­się­cy woj­ska. Ofi­cer ten do­strzegł w Moł­da­wii duże ilo­ści woj­ska, któ­re jed­nak­że jest cał­ko­wi­cie wy­czer­pa­ne, bar­dzo znu­żo­ne, źle od­ży­wio­ne, mar­nie ubra­ne i za­kwa­te­ro­wa­ne w na pół roz­wa­lo­nych ba­ra­kach. Jed­nak żoł­nierz ro­syj­ski, któ­ry uwa­ża się za nie­zwy­cię­żo­ne­go, opo­wia­da się za kon­ty­nu­acją woj­ny i ocho­czo zno­si wszel­kie tru­dy. Ka­wa­le­ria znaj­du­je się rów­nież w bar­dzo złym sta­nie, a ko­nie ar­ty­le­ryj­skie pa­da­ją z wy­czer­pa­nia. Tak więc po­kój wy­da­je się od­po­wia­dać za­rów­no zwy­cięz­cy, jak i zwy­cię­żo­ne­mu.

Hra­bia Bez­bo­rod­ko był skłon­ny pod­pi­sać po­kój w pierw­szym dniu no­we­go roku (we­dług ka­len­da­rza sta­re­go sty­lu). W jaki spo­sób Tur­cy za­re­agu­ją na tę ofer­tę, do­wie­my się już za ty­dzień.

Król Pol­ski dwu­krot­nie py­tał mnie o od­po­wiedź WKM w spra­wie pro­jek­to­wa­nych zmian w uchwa­le do­ty­czą­cej suk­ce­sji tro­nu w Pol­sce. Sko­rzy­sta­łem z oka­zji i prze­ka­za­łem mu otwar­cie to, co WKM ra­czył mi po­le­cić w swo­ich bar­dzo ła­ska­wych re­skryp­tach z 28 i 30 ubie­głe­go mie­sią­ca. Król Pol­ski jed­nak za­pew­nił mnie, iż wstrzy­mu­je od­po­wiedź do księ­cia Czar­to­ry­skie­go w spra­wie wy­ra­że­nia zgo­dy na do­pusz­cze­nie bra­ci elek­to­ra do praw suk­ce­sji tro­nu w Pol­sce aż do cza­su, kie­dy na­dej­dzie wia­do­mość od WKM.

Spra­wy księ­stwa Kur­lan­dii zmie­rza­ją ku roz­wią­za­niu. Ko­mi­sja, któ­ra je bada, prze­dys­ku­to­wa­ła kil­ka punk­tów w kwe­stii za­rzu­tów szlach­ty prze­ciw­ko księ­ciu i jej orze­cze­nie wy­pa­dło dla księ­cia ko­rzyst­nie. Oso­by zwią­za­ne z kró­lem za­wsze były mu przy­chyl­ne. Stron­nic­two ro­syj­skie wy­da­je się rów­nież go po­pie­rać od cza­su, gdy pan Buł­ha­kow do­wie­dział się, że re­zy­gnu­je ła­two z suk­ce­sji len­na na rzecz przy­szłe­go mał­żon­ka swej naj­star­szej cór­ki. Księż­na otrzy­ma­ła list od księż­nej Orań­skiej, któ­ra pro­si o in­for­ma­cję do­ty­czą­cą wiel­ko­ści po­sa­gu przy­zna­ne­go przez księ­cia Kur­lan­dii jego cór­ce w przy­pad­ku mał­żeń­stwa z księ­ciem Fry­de­ry­kiem

Orań­skim. Hra­bia Me­dem wy­je­dzie w przy­szłą so­bo­tę do Mi­ta­wy, by skło­nić księ­cia do pod­ję­cia osta­tecz­nej de­cy­zji w tej spra­wie. Księż­na by­ła­by skłon­na prze­ka­zać księ­stwo Ża­gań wraz z zie­mia­mi o war­to­ści 100 ty­się­cy ris­da­lers na po­sag dla star­szej księż­nicz­ki, aby otrzy­ma­ła 26 ty­się­cy ris­da­lers rocz­ne­go do­cho­du. Uwa­żam za ce­lo­we po­wia­do­mić Was, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, o tym, by WKM mógł uprze­dzić księż­nę Orań­ską o pla­nach księż­nej kur­landz­kiej w tej spra­wie.

W ostat­nim li­ście wy­sła­nym do ce­sa­rzo­wej Ro­sji z oka­zji No­we­go Roku księż­na kur­landz­ka po­pro­si­ła po­now­nie o po­zwo­le­nie na na­tych­mia­sto­we przy­by­cie do Pe­ters­bur­ga. Li­cząc na to, że WKM nie bę­dzie się sprze­ci­wiał przy­wró­ce­niu daw­nych wpły­wów Ro­sji w Pol­sce, księż­na ma ra­czej za­miar szu­kać pro­tek­cji w Ro­sji, któ­ra w tym przy­pad­ku istot­nie sta­ła­by się ar­bi­trem Kur­lan­dii.

Straż Praw po­le­ci­ła Ko­mi­sji Skar­bu Ko­ron­ne­go, aby prze­zna­czyć nad­zwy­czaj­ne fun­du­sze dla Ko­mi­sji Woj­sko­wej, któ­ra zo­sta­ła zo­bo­wią­za­na do wy­da­nia po­le­ce­nia w celu skie­ro­wa­nia kil­ku puł­ków pie­cho­ty li­tew­skiej i kil­ku szwa­dro­nów ka­wa­le­rii na Ukra­inę.

Cho­ro­by za­kaź­ne, ja­kie od daw­na pa­nu­ją w ar­mii ro­syj­skiej, po­słu­ży­ły za pre­tekst do pod­ję­cia tych środ­ków ostroż­no­ści, pod­czas gdy ostat­nie wia­do­mo­ści z Moł­da­wii po­twier­dza­ją, że chło­dy za­czy­na­ją po­wstrzy­my­wać za­ra­zę je­sien­nej go­rącz­ki. Do­wia­du­je­my się z Bu­ko­wi­ny, że do­wód­cy au­striac­cy po za­pusz­cze­niu się aż do Rusz­czu­ka nie nie­po­ko­ją się już epi­de­mią, któ­ra do­tar­ła na­wet w te oko­li­ce. Kil­ku człon­ków Stra­ży Praw, mię­dzy in­ny­mi ksią­żę Sa­pie­ha, któ­ry wca­le nie jest na­sta­wio­ny re­wo­lu­cyj­nie, wy­ra­ża prze­ko­na­nie, że moż­li­wość za­ra­zy była, tyl­ko pre­tek­stem dla oba­wy przed roz­ru­cha­mi na Ukra­inie. W tej sy­tu­acji za­mie­rza się po­sta­wić w stan go­to­wo­ści bo­jo­wej od­dzia­ły woj­ska na te­re­nach naj­bar­dziej po­dat­nych na roz­ru­chy oraz na wpły­wy ge­ne­ra­ła ar­ty­le­rii hra­bie­go Po­toc­kie­go, a tak­że na prze­kup­stwo ze stro­ny Ro­sji. Nie omiesz­kam jed­nak, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, nadal śle­dzić wszyst­kich oko­licz­no­ści zwią­za­nych z tą epi­de­mią, z ostroż­no­ścią wła­ści­wą dla tak de­li­kat­nej spra­wy.

Sejm za­wie­sił swo­je ob­ra­dy od ubie­głe­go po­nie­dział­ku do 13 bie­żą­ce­go mie­sią­ca, aby dać czas ko­mi­sji usta­wo­daw­czej na ukoń­cze­nie pro­jek­tu no­wej or­ga­ni­za­cji Try­bu­na­łów w pro­win­cjach ko­ron­nych i Wiel­kim Księ­stwie Li­tew­skim. Je­że­li pro­jekt ten nie upra­wo­moc­ni się przed dwu­dzie­stym, to może dojść do od­ro­cze­nia ob­rad Sej­mu na okres czte­rech ty­go­dni.

Hra­bia Goltz otrzy­mał w chwi­li wy­jaz­du do dóbr swe­go ojca roz­kaz WKM z 28 grud­nia i za­wia­do­mie­nie o swej no­mi­na­cji na pla­ców­kę w Ko­pen­ha­dze. Po po­wro­cie do sie­bie,. Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, nie omiesz­ka od­po­wie­dzieć na tę no­mi­na­cję, o któ­rej po­gło­ski roz­cho­dzą się tu­taj za po­śred­nic­twem po­sła duń­skie­go. Po­ru­szy­ły one wie­le osób, a w szcze­gól­no­ści kró­la pol­skie­go i hra­bie­go Chrep­to­wi­cza, mi­ni­stra spraw; za­gra­nicz­nych, u któ­re­go hra­bia Goltz po­tra­fił zdo­być so­bie za­ufa­nie i za­słu­żył na na­leż­ną życz­li­wość.

War­sza­wa, 14 stycz­nia 1792, s. 45–46.

Otrzy­ma­łem ła­ska­wy re­skrypt nr 2 WKM z 6 stycz­nia. Roz­bież­no­ści w in­for­ma­cjach, któ­re do­szły do WKM z Wied­nia i War­sza­wy, do­ty­czą­cych spo­so­bu, w jaki hra­bio­wie Po­toc­ki i Rze­wu­ski zo­sta­li przy­ję­ci w Jas­sach, mo­gły­by we­dług mnie zo­stać wy­ja­śnio­ne po­przez ści­słe od­two­rze­nie prze­bie­gu tam­tej­szych roz­mów. Wów­czas bo­wiem moż­na by zro­zu­mieć rze­czy­wi­stą po­sta­wę tych emi­gran­tów wo­bec hra­bie­go Bez­bo­rod­ki. Zde­cy­do­wa­ne przy­wią­za­nie tych ma­gna­tów do dwo­ru ro­syj­skie­go po­win­no było wpły­nąć na to, że otrzy­ma­ją na­leż­ne im przy­ję­cie w Jas­sach i za­pew­nie­nie pro­tek­cji ze stro­ny im­pe­ra­to­ro­wej Ro­sji. W War­sza­wie roz­sąd­ne oso­by po­da­ją jed­nak w wąt­pli­wość, że plan utwo­rze­nia przez nich kontr­kon­fe­de­ra­cji, w któ­rym to celu mie­li­by pro­sić o po­moc woj­sko­wą i pie­nięż­ną, zo­stał przez hra­bie­go Bez­bo­rod­kę za­ak­cep­to­wa­ny. Wy­da­je się rów­nież, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, że im­pe­ra­to­ro­wa od­mó­wi im in­ter­wen­cji w spra­wie, o któ­rą się ubie­ga­ją, a mia­no­wi­cie żeby Sejm nie po­zba­wił ich sta­no­wisk i nie zmu­sił do po­wro­tu w celu zło­że­nia przy­się­gi na nową Kon­sty­tu­cję. Na­le­ży się li­czyć z tym, że im­pe­ra­to­ro­wa ogra­ni­czy się chwi­lo­wo do za­ofe­ro­wa­nia im służ­by w Ro­sji. Tym­cza­sem hra­bia Bra­nic­ki, któ­ry wi­dział się z nimi w Jas­sach, do­kła­da wie­le wy­sił­ku, by uspo­so­bić kró­la, mi­ni­strów i po­słów do po­błaż­li­we­go po­trak­to­wa­nia tych dwóch ma­gna­tów. Dał on do zro­zu­mie­nia kró­lo­wi, że hra­bia Po­toc­ki go­tów jest opu­bli­ko­wać ob­szer­ną ko­re­spon­den­cję z kró­lem. Wład­ca od­po­wie­dział, że było po­wszech­nie wia­do­mo, do ja­kie­go stron­nic­twa ów ma­gnat na­le­żał w po­cząt­kach Sej­mu i że do­pie­ro po­tem zde­cy­do­wa­nie się zmie­nił, na­to­miast opu­bli­ko­wa­nie tych li­stów w ni­czym nie przy­nie­sie kró­lo­wi uszczerb­ku, a hra­bie­go Po­toc­kie­go nie ura­tu­je.

Het­man wiel­ki Bra­nic­ki jed­nym roz­po­wia­da o 300 ty­sią­cach Ro­sjan, go­to­wych do ude­rze­nia na Pol­skę, in­nym zaś – o pro­jek­cie dru­gie­go roz­bio­ru, a tak­że o nie­za­do­wo­le­niu, ja­kie pa­nu­je na Ukra­inie. Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że gdy­by w ja­kiejś czę­ści Pol­ski pod­nio­sło się za­rze­wie bun­tu, hra­bia Bra­nic­ki i jego sio­strze­niec ksią­żę Sa­pie­ha wraz ze znacz­ną licz­bą zwo­len­ni­ków opo­wie­dzie­li­by się za bun­tow­ni­ka­mi. Jed­nak­że nie wy­da­ją się oni być zbyt­nio oży­wie­ni na­dzie­ją na po­moc za­gra­nicz­ną.

Tym­cza­sem stron­nic­two kon­sty­tu­cyj­ne pra­cu­je nad po­więk­sze­niem skar­bu pu­blicz­ne­go. Ob­li­cza się, że w tym kra­ju jest oko­ło mi­lio­na Ży­dów. Są to ob­li­cze­nia nie­pew­ne, jak wszyst­kie zresz­tą, któ­re prze­pro­wa­dza się w Pol­sce w celu usta­le­nia licz­by lud­no­ści. Za­mie­rza Się przy­znać Ży­dom sta­tus i przy­wi­le­je przy­słu­gu­ją­ce miesz­czań­stwu pod wa­run­kiem, że zo­bo­wią­żą się do po­głów­ne­go w wy­so­ko­ści mi­lio­na ris­da­lers pru­skich. Ma­gna­ci, któ­rzy daw­niej gnę­bi­li lud­ność ży­dow­ską, oraz miesz­cza­nie oba­wia­ją­cy się kon­ku­ren­cji i no­wych przy­wi­le­jów dla Ży­dów wy­stą­pi­li ostro prze­ciw­ko temu pro­jek­to­wi. Inni utrzy­mu­ją, że bę­dzie sto­sun­ko­wo ła­two na­rzu­cić ten po­da­tek, ale trud­niej bę­dzie ścią­gnąć od tak bied­nej spo­łecz­no­ści tę wy­so­ką sumę, któ­ra ma się stać uza­sad­nie­niem i ceną eman­cy­pa­cji ze sta­nu po­ni­że­nia, w ja­kim Ży­dzi żyją obec­nie w Pol­sce.

Mia­łem spo­sob­ność do­kład­ne­go prze­ko­na­nia się, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, że po­gło­ski o cho­ro­bach za­kaź­nych na gra­ni­cach Ukra­iny są ce­lo­wo wy­ol­brzy­mio­ne, aby uza­sad­nić pla­ny, o któ­rych wy­po­wia­da­łem się w moim skrom­nym ra­por­cie z 11 bie­żą­ce­go mie­sią­ca. Uwa­żam rów­nież za mało praw­do­po­dob­ną wia­do­mość z Jass, że jed­nym z punk­tów dys­ku­sji mię­dzy peł­no­moc­ni­ka­mi tu­rec­ki­mi i ro­syj­ski­mi było żą­da­nie 30 mi­lio­nów ru­bli, wy­su­nię­te przez tych ostat­nich jako od­szko­do­wa­nie za wy­dat­ki wo­jen­ne, lub od­da­nia Moł­da­wii w hi­po­te­kę na okres 10 lat.

Pan Buł­ha­kow nie po­twier­dza wca­le tej wia­do­mo­ści, któ­ra, jak mi się wy­da­je, czy­ni bar­dziej nie­bez­piecz­nym po­kój ani­że­li kon­ty­nu­owa­nie woj­ny. W związ­ku z wy­po­wie­dzia­mi, z któ­ry­mi Po­la­cy wy­stę­pu­ją wszę­dzie wo­bec mi­ni­strów ga­bi­ne­tu WKM i jego przed­sta­wi­cie­li za gra­ni­cą, ocze­ku­ję po­le­ceń, abym mógł je pu­blicz­nie de­men­to­wać, sko­ro tyl­ko ży­wot­ne in­te­re­sy WKM nie będą wy­ma­gać oszczę­dza­nia tych lu­dzi, jak to mia­ło miej­sce po­przed­nio.

Na wczo­raj­szym po­sie­dze­niu ze­bra­ne sta­ny po wy­słu­cha­niu pro­jek­tu no­wej or­ga­ni­za­cji try­bu­na­łów wiel­kich Rze­czy­po­spo­li­tej uzna­ły, że po­wi­nien on być jesz­cze po­pra­wio­ny, i odło­ży­ły dys­ku­sje do przy­szłe­go ty­go­dnia, a Sejm za­jął się spra­wa­mi mniej­szej wagi. Hra­bia Ogiń­ski, het­man wiel­ki li­tew­ski, wy­gło­sił mowę o spra­wach woj­sko­wych, W któ­rej udo­wad­niał ko­niecz­ność zre­for­mo­wa­nia ka­wa­le­rii na­ro­do­wej, co zo­sta­ło przy­ję­te z peł­ną apro­ba­tą. Wspo­mniał w niej z sza­cun­kiem o ar­mii pru­skiej, zda­jąc spra­wę ze swych woj­sko­wych po­dró­ży po kra­jach WKM. Prze­mó­wie­nie to opra­co­wa­ne zo­sta­ło przez pana de Kle­ist, daw­ne­go ofi­ce­ra pru­skie­go.

War­sza­wa, 18 stycz­nia 1792, s. 48 – 49.

Z sza­cun­kiem i wdzięcz­no­ścią otrzy­ma­łem ła­ska­we re­skryp­ty WKM. Są to nu­me­ry 3 i 4 z dnia 8 i 9 bie­żą­ce­go mie­sią­ca. Ju­tro po­sta­ram się prze­ka­zać kró­lo­wi pol­skie­mu od­po­wied­nie wy­ja­śnie­nia, zgod­nie z po­le­ce­nia­mi za­war­ty­mi we wspo­mnia­nych ła­ska­wych re­skryp­tach. Sta­ło się to tym bar­dziej ko­niecz­ne, że wład­ca ten dał mi do zro­zu­mie­nia, że wstrzy­mał wszel­kie ne­go­cja­cje z Sak­so­nią, po­nie­waż ocze­ku­je z Ber­li­na od­po­wie­dzi na swo­je pod­stęp­ne żą­da­nie. Za­czy­na­jąc do­strze­gać, iż na próż­no sta­ra się za­sta­wiać pu­łap­ki na wiel­ką mą­drość WKM oraz że nie po­wi­nien li­czyć na po­moc Prus we wszyst­kim, co do­ty­czy no­wej Kon­sty­tu­cji, król Pol­ski zno­wu skła­nia się wy­raź­nie do swe­go daw­ne­go stron­nic­twa i z mniej­szą ostroż­no­ścią schle­bia po­sło­wi Ro­sji. A kie­dy ten prze­ka­zał mu in­for­ma­cje o za­war­tym po­ko­ju i ofie­rze, na jaką ze wzglę­dów hu­ma­ni­tar­nych zdo­by­ła się jego wład­czy­ni, re­zy­gnu­jąc z 12 mi­lio­nów pia­strów, któ­re Tur­cy mu­sie­li­by jej za­pła­cić, gdy­by na to na­le­ga­ła – król Pol­ski od­po­wie­dział, że sko­ro im­pe­ra­to­ro­wa Ro­sji była tak szla­chet­na wo­bec wro­gów, to jej są­sie­dzi mają pod­sta­wy do przy­pusz­czeń, że będą mo­gli uczest­ni­czyć w ko­rzy­ściach han­dlo­wych, któ­re za­pew­ni­ła swo­im pod­da­nym przez na­byt­ki te­ry­to­rial­ne nad brze­ga­mi Mo­rza Czar­ne­go. Uła­twie­nia te wy­da­ją mi się, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, bar­dziej re­al­ne, niż to przy­pusz­czał dy­plo­ma­ta an­giel­ski, i bar­dziej sprzecz­ne z in­te­re­sa­mi pod­da­nych ce­sa­rza, któ­rzy upra­wia­ją han­del na Mo­rzu Czar­nym, ani­że­li moż­na to było prze­wi­dzieć w Wied­niu.

Od kie­dy flo­ta ro­syj­ska otrzy­ma­ła ta­kie samo za­bez­pie­cze­nie prze­ciw pi­rac­twu ber­be­ryj­skie­mu jak au­striac­ka, han­del pod­da­nych obu dwo­rów ce­sar­skich na Mo­rzu Czar­nym jest w sta­nie ry­wa­li­zo­wać o pierw­szeń­stwo, bio­rąc pod uwa­gę miej­sce, kli­mat i ro­dzaj pro­duk­tów, któ­re mogą sta­no­wić jego przed­miot. Dwór ro­syj­ski bę­dzie od­tąd po­sia­dał czte­ry wiel­kie rze­ki, po­śred­nio albo bez­po­śred­nio wpa­da­ją­ce do Mo­rza Czar­ne­go. Rze­ka­mi tymi są Don, Dniepr, Boh i Dniestr. Dwie pierw­sze za­pew­nia­ją do­wóz to­wa­rów z pro­win­cji są­sia­du­ją­cych z ce­sar­stwem ro­syj­skim, dwie po­zo­sta­łe uła­twia­ją do­wóz to­wa­rów ze wschod­nich i po­łu­dnio­wych wo­je­wództw pol­skich. Fakt, że że­glu­ga w kil­ku punk­tach tych rzek jest utrud­nio­na, ni­cze­go nie zmie­nia, gdyż zo­sta­je ona za­stą­pio­na trans­por­tem sa­nia­mi w cza­sie pię­ciu mie­się­cy zi­mo­wych.

Oko­licz­no­ści, któ­re sprzy­ja­ją eks­por­to­wi, uła­twia­ją tak­że im­port. Za­rów­no wy­wóz, jak i przy­wóz po przy­wró­ce­niu po­ko­ju wzro­śnie nie­wąt­pli­wie do po­waż­nych sum. Jest to zu­peł­nie nowy typ han­dlu, któ­ry – jak są­dzę – za­wdzię­cza swe po­wsta­nie sła­bo­ści rzą­du an­giel­skie­go. Zwięk­szy on prze­szko­dy, ja­kie już utrud­nia­ły roz­kwit han­dlu upra­wia­ne­go przez pod­da­nych ce­sa­rza nad dol­nym Du­na­jem. Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, nie od­wa­żę się ob­li­czyć jego wpły­wu na sta­ły wzrost cen to­wa­rów żyw­no­ścio­wych i in­nych pro­duk­tów z wo­je­wództw pol­skich, któ­rych po­ło­że­nie wy­ma­ga trans­por­tu to­wa­rów Wi­słą, co pod­le­ga urzę­dom cel­nym WKM.

Inny punkt wi­dze­nia, z ja­kie­go roz­pa­tru­ję roz­wój han­dlu w re­jo­nie Mo­rza Czar­ne­go, ma je­dy­nie cha­rak­ter po­li­tycz­ny. Je­że­li po oba­le­niu no­wej Kon­sty­tu­cji pol­skiej i w za­mian za przy­wró­ce­nie swo­ich po­plecz­ni­ków do ste­ru rzą­dów ga­bi­net pe­ters­bur­ski przy­zna Po­la­kom pew­ne ko­rzy­ści z han­dlu w re­jo­nie Mo­rza Czar­ne­go – jak to jego wła­sne in­te­re­sy wy­da­ją się mu dyk­to­wać – Ro­sja z pew­no­ścią od­zy­ska swe daw­ne sil­ne wpły­wy w tym kra­ju. Są­dzę tak­że, że le­piej bę­dzie dla WKM zo­sta­wić Po­la­ków ich lo­so­wi niż za­cho­wać wśród nich wpły­wy po za­koń­cze­niu woj­ny tu­rec­kiej i po usta­le­niu się no­wych sto­sun­ków mię­dzy WKM a ce­sa­rzem.

Het­man po­lny ko­ron­ny hra­bia Rze­wu­ski na­pi­sał ostat­nio list do Stra­ży Praw, z któ­re­go wy­ni­ka, iż jego au­tor, prze­ko­naw­szy się o tym, że Straż Praw nie li­czy się z jego opi­nią jako mi­ni­stra po znie­sie­niu urzę­du het­ma­na, nie uwa­ża się za zo­bo­wią­za­ne­go do po­wro­tu do Pol­ski, a jego su­mie­nie za­bra­nia mu zło­że­nia przy­się­gi na Kon­sty­tu­cję, któ­rą uwa­ża za bu­rzy­eiel­kę wol­no­ści.

Hra­bia Po­toc­ki od­po­wie­dział na po­now­ne na­ci­ski ze stro­ny Ko­mi­sji Woj­sko­wej, że z de­ter­mi­na­cją ocze­ku­je na sąd i po­zba­wie­nie go funk­cji, lecz nie zmie­ni swej de­cy­zji. Wła­śnie 27 bie­żą­ce­go mie­sią­ca Sejm zaj­mie się tą tak draż­li­wą spra­wą.

War­sza­wa, 21 stycz­nia 1792, s. 52 – 54.

Z naj­głęb­szym sza­cun­kiem otrzy­ma­łem po­le­ce­nia za­war­te w bar­dzo ła­ska­wym re­skryp­cie WKM z 12 bie­żą­ce­go mie­sią­ca.

W moim ostat­nim bar­dzo skrom­nym ra­por­cie in­for­mo­wa­łem WKM o za­mie­rzo­nej roz­mo­wie z kró­lem Pol­ski na te­mat jego pro­po­zy­cji, któ­rą mia­łem prze­ka­zać WKM. Kwe­stia ta do­ty­czyć ma pro­jek­to­wa­nych zmian suk­ce­sji ko­ro­ny w Pol­sce na rzecz przy­pusz­czal­nych suk­ce­so­rów elek­to­ra sa­skie­go. Od­by­łem roz­mo­wę z Jego Kró­lew­ską Mo­ścią i sta­ra­łem się go prze­ko­nać po pierw­sze, że WKM jest za­wsze go­tów do wy­peł­nie­nia wa­run­ków, ja­kie na nie­go na­kła­da trak­tat przy­mie­rza za­war­ty z Pol­ską, i kie­ru­je się usta­wicz­nie za­sa­dą za­cho­wa­nia Rze­czy­po­spo­li­tej, nie mie­sza­jąc się zu­peł­nie do for­my jej rzą­du; po dru­gie, że po­nie­waż for­ma ta zo­sta­ła usta­lo­na po za­war­ciu trak­ta­tu, jest cał­ko­wi­cie nie­za­leż­na od związ­ków, ja­kie ist­nie­ją mię­dzy dwo­ma pań­stwa­mi; po trze­cie, że WKM nie bę­dąc nig­dy pro­szo­ny do wy­ra­ża­nia swej opi­nii w spra­wie pro­jek­tu no­wej for­my rzą­du, za­nim sta­ła się kon­sty­tu­cyj­ną, nie może te­raz wy­ra­żać swych za­pa­try­wań wzglę­dem pro­ble­mu, co do któ­re­go nie miał oka­zji usto­sun­ko­wać się uprzed­nio w szcze­gó­łach. Nie po­prze­sta­łem na przed­sta­wie­niu tego punk­tu wi­dze­nia kró­lo­wi Pol­ski: po­wtó­rzy­łem te stwier­dze­nia hra­bie­mu Chrep­to­wi­czo­wi. Je­stem jed­nak prze­ko­na­ny, że obaj nada­li moim sło­wom od­mien­ny sens. Uzna­łem więc za ko­niecz­ne prze­ka­zać mar­szał­ko­wi Po­toc­kie­mu i księ­ciu Sa­pie­że te same wy­po­wie­dzi do­ty­czą­ce nie­zmien­nych po­glą­dów WKM. Ten ostat­ni jest ukry­tym, ale zde­cy­do­wa­nym prze­ciw­ni­kiem nie tyl­ko dzie­dzicz­no­ści tro­nu w Pol­sce, ale i ca­łej no­wej Kon­sty­tu­cji.

Zo­sta­ła ona nie­daw­no za­ata­ko­wa­na w spo­sób śmia­ły i zde­cy­do­wa­ny przez het­ma­na po­lne­go ko­ron­ne­go hra­bie­go Rze­wu­skie­go w dłu­gim i gwał­tow­nym li­ście, któ­ry na­pi­sał z Jass do kró­la pol­skie­go. Wier­ne tłu­ma­cze­nie tego li­stu prze­sy­łam mi­ni­ster­stwu WKM. List ten jest o wie­le bar­dziej ostry w to­nie od wszyst­kie­go, co hra­bia Po­toc­ki, ge­ne­rał ar­ty­le­rii, na­pi­sał w tej spra­wie z tej sa­mej miej­sco­wo­ści. Przy­go­to­wu­je się burz­li­we po­sie­dze­nie Sej­mu na 27 bie­żą­ce­go mie­sią­ca, tj. na dzień, w któ­rym upły­wa trzy­mie­sięcz­ny ter­min wy­zna­czo­ny emi­gran­tom na po­wrót do War­sza­wy i zło­że­nie przy­się­gi.

Tym­cza­sem pan De­bo­li prze­ka­zał hra­bie­mu Oster­man­no­wi treść ofi­cjal­nej de­pe­szy, któ­ra za­wie­ra­ła in­for­ma­cje o zmia­nach, ja­kie Sejm uznał za sto­sow­ne wpro­wa­dzić w pol­skim rzą­dzie. Po­da­je się tu­taj jako pew­ne, że ten mi­ni­ster ro­syj­ski od­po­wie­dział po­sło­wi pol­skie­mu, że jak­kol­wiek już od dłuż­sze­go cza­su ga­ze­ty do­no­si­ły o tre­ści de­pe­szy i fakt ten musi być zna­ny ca­ro­wej Ro­sji, jed­nak prze­ka­że on rów­nież do­dat­ko­wo wia­do­mość o tym swej wład­czy­ni. Pan De­bo­li pi­sze, że bę­dzie mu­siał dłu­go cze­kać na ja­ką­kol­wiek od­po­wiedź. Być może na­dej­dzie ona do­pie­ro po upły­wie kil­ku mie­się­cy, kie­dy w kil­ku wo­je­wódz­twach Pol­ski w są­siedz­twie państw ca­ro­wej Ro­sji doj­dzie do po­wsta­nia kon­fe­de­ra­cji. Do tego zresz­tą zmie­rza hra­bia Rze­wu­ski. Wy­ko­na­niu jego pro­jek­tu prze­szka­dza jed­nak nie­do­god­na pora roku i dość duża ilość wojsk pol­skich, któ­re są roz­miesz­czo­ne na Ukra­inie.

Pan Buł­ha­kow, któ­ry po­ja­wił się pu­blicz­nie z chwi­lą przy­by­cia hra­bi­ny Bra­nic­kiej, oświad­czył, że po­wziął po­sta­no­wie­nie po­now­ne­go wy­co­fa­nia się ze wzglę­du na wła­sny od­mien­ny punkt wi­dze­nia oraz ze wzglę­dów po­li­tycz­nych, by nie uczest­ni­czyć w tym, co się dzie­je pod­czas ob­rad sej­mo­wych.

Het­man wiel­ki ko­ron­ny hra­bia Bra­nic­ki za­mie­rzał to­wa­rzy­szyć swo­jej mał­żon­ce do Pe­ters­bur­ga. Po­nie­waż wcho­dzi w skład Stra­ży Praw, mu­siał na to otrzy­mać ze­zwo­le­nie kró­la – cze­go nie uzy­skał mimo usil­nych za­bie­gów ze stro­ny jego sio­stry.

Sejm na przed­wczo­raj­szym po­sie­dze­niu przy­jął jed­no­myśl­nie pro­jekt no­wej or­ga­ni­za­cji naj­wyż­szych try­bu­na­łów spra­wie­dli­wo­ści w pro­win­cjach ko­ron­nych i w Wiel­kim Księ­stwie Li­tew­skim Pro­jekt ten jest bar­dzo ob­szer­ny i za­wie­ra wszyst­kie szcze­gó­ły no­wej or­ga­ni­za­cji. Moż­na go spro­wa­dzić do czte­rech głów­nych punk­tów; wy­da­je się on bar­dziej ko­rzyst­ny od daw­ne­go sys­te­mu pol­skie­go wy­mia­ru spra­wie­dli­wo­ści:

1. Sę­dzio­wie będą wy­bie­ra­ni tyl­ko przez szlach­tę po­se­sjo­na­tów.

2. Zo­sta­ną po­dzie­le­ni na dwie izby, aby móc jed­no­cze­śnie roz­po­zna­wać wię­cej spraw i roz­strzy­gać w więk­szej ich licz­bie.

3. Pro­ces koń­czy tyl­ko je­den wy­rok, chy­ba że uzy­ska się rów­ność lub pra­wie rów­ność gło­sów; w tym przy­pad­ku stro­na bę­dzie mo­gła wno­sić o re­wi­zję pro­ce­su przez czte­rech człon­ków tego sa­me­go try­bu­na­łu, wy­bra­nych dro­gą lo­so­wa­nia.

4. Spra­wy przed­sta­wia­ne będą pi­sem­nie, by wy­klu­czyć so­fi­zma­ty, wy­bie­gi praw­ne i ogra­ni­czyć kra­so­mów­stwo.

Na tym sa­mym po­sie­dze­niu Sejm mia­no­wał trzech de­pu­to­wa­nych, wy­bra­nych spo­śród miesz­czań­stwa z za­mia­rem, by współ­pra­co­wa­li z ko­mi­sją po­wo­ła­ną do roz­pa­try­wa­nia skarg lud­no­ści ży­dow­skiej. Ta de­cy­zja wpły­nę­ła na uspo­ko­je­nie nie­za­do­wo­lo­nych miesz­czan, oba­wia­ją­cych się, że będą dzie­li­li z Ży­da­mi przy­wi­le­je, któ­re ostat­nio zo­sta­ły im przy­zna­ne.

W tym sa­mym dniu za­pro­po­no­wa­no utwo­rze­nie kor­pu­su ko­za­ków, aby od­cią­żyć wy­czer­pa­ną ka­wa­le­rię na­ro­do­wą, peł­nią­cą rolę po­li­cji we­wnętrz­nej, do cze­go ko­mi­sje wo­je­wódz­kie wy­ko­rzy­sty­wa­ły ją zbyt jaw­nie. Pro­jekt ten po­zo­stał jed­nak nie za­ła­twio­ny.

Na wczo­raj­szym po­sie­dze­niu Sejm prze­dłu­żył do 2 kwiet­nia ter­min, w któ­rym ko­mi­sja do spraw Kur­lan­dii ma zło­żyć spra­woz­da­nie w Sej­mie. Przy tej oka­zji za­uwa­ży­łem z przy­kro­ścią, że szlach­ta kur­landz­ka ma za sobą… w Sej­mie wy­raź­ną więk­szość. Nie omiesz­kam, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, sta­rać się w spo­sób moż­li­wie naj­sku­tecz­niej­szy, aby spra­wie­dli­wo­ści wo­bec księ­cia Kur­lan­dii sta­ło się za­dość. Nie będę ukry­wał przed Naj­ja­śniej­szym Pa­nem od­po­wie­dzi, jaką otrzy­mam od tych, z któ­ry­mi będę o tym roz­ma­wiał. Je­że­li dwór WKM ze­chce za­jąć bier­ne sta­no­wi­sko w spra­wach Pol­ski, na­le­ży mieć na­dzie­ję, że ta­kie samo sta­no­wi­sko zaj­mie w od­nie­sie­niu do Kur­lan­dii. Gdy zo­sta­nie po­ru­szo­na spra­wa Kon­sty­tu­cji, wy­ko­rzy­stam upraw­nie­nia prze­ka­za­ne mi przez hra­bie­go Golt­za do za­ję­cia sta­no­wi­ska gwa­ran­ta po­ko­ju w Oli­wie.

War­sza­wa, 25 stycz­nia 1792, s. 58 – 59.

Wiel­ce ła­ska­wy re­skrypt nr 6 z 16 bie­żą­ce­go mie­sią­ca do­tarł do mnie przed­wczo­raj pocz­tą ze Ślą­ska. Za­wie­ra on po­le­ce­nia WKM do­ty­czą­ce pro­po­zy­cji kró­la Pol­ski w spra­wie han­dlu mię­dzy obo­ma są­siedz­ki­mi i sprzy­mie­rzo­ny­mi pań­stwa­mi. Zre­la­cjo­nu­ję treść re­skryp­tu w spo­sób jak naj­do­kład­niej­szy pol­skie­mu kró­lo­wi, któ­ry już wie­lo­krot­nie na­le­gał, by po­in­for­mo­wać go, co mnie w tej spra­wie prze­ka­za­no.

Król Pol­ski wie­lo­krot­nie oświad­czał mi, że trak­tat han­dlo­wy, obo­wią­zu­ją­cy mię­dzy Pol­ską a Pru­sa­mi od 1775 roku, któ­ry fak­tycz­nie na­rzu­co­no Po­la­kom siłą, po­wi­nien być zwłasz­cza przez nas ści­śle prze­strze­ga­ny. Jego zda­niem wy­ce­na to­wa­rów pod­le­ga­ją­cych na­szym urzę­dom cel­nym jest cał­ko­wi­cie sa­mo­wol­na, a ogra­ni­cze­nia sto­so­wa­ne od tego cza­su w wol­nym han­dlu zbo­żem sta­ły się jaw­nym po­gwał­ce­niem li­te­ry i du­cha trak­ta­tu.

Uprze­dzo­no mnie, Naj­ja­śniej­szy Pa­nie, że zwo­len­ni­cy Ro­sji przy­go­to­wa­li już nie­wiel­kie pi­smo, któ­re wy­li­cza do­mnie­ma­ne krzyw­dy na­ro­du pol­skie­go do­zna­ne od pru­skich urzę­dów cel­nych. Do­ku­ment ten zo­sta­nie ogło­szo­ny w mo­men­cie uzna­nym za naj­bar­dziej do­god­ny do wpro­wa­dze­nia pod ob­ra­dy Sej­mu spra­wy trak­ta­tu han­dlo­we­go, któ­ry uprzed­nio ist­nie­ją­ca de­pu­ta­cja spraw za­gra­nicz­nych mia­ła wy­ne­go­cjo­wać w na­stęp­stwie trak­ta­tu przy­mie­rza. Po tym pi­śmie uka­że się inne, w któ­rym usi­łu­je się wy­ka­zać, że je­dy­nie Ro­sja jest na­tu­ral­nym sprzy­mie­rzeń­cem Pol­ski. Au­to­rzy tych do­ku­men­tów ocze­ku­ją, że nowa Kon­sty­tu­cja wkrót­ce upad­nie, i wy­su­wa­ją za­rzut, że wszyst­kie de­cy­zje obec­ne­go Sej­mu są nie­le­gal­ne. Obie­cu­ją so­bie tak­że, że do­pro­wa­dzą do unie­waż­nie­nia trak­ta­tu przy­mie­rza za­war­te­go z WKM i za­stą­pią go trak­ta­tem przy­mie­rza z Ro­sją.

Stron­nic­two to za­mie­rza wy­pró­bo­wać swo­je siły na po­sie­dze­niu w przy­szły pią­tek, pod­czas któ­re­go oma­wia­na bę­dzie spra­wa po­zba­wie­nia urzę­du hra­biów Po­toc­kie­go i Rze­wu­skie­go za nie­po­słu­szeń­stwo: pierw­sze­go w Ko­mi­sji Woj­sko­wej, a dru­gie­go w Stra­ży Praw. Stron­nic­two to, któ­re za­czy­na się otwar­cie jed­no­czyć pod pro­tek­cją pana Buł­ha­ko­wa, wy­stą­pi z pro­po­zy­cją, by przy­znać jesz­cze 6 ty­go­dni zwło­ki obu emi­gran­tom, po­nie­waż li­czy się z tym, że zbli­ża­ją­ce się lu­to­we sej­mi­ki uwi­docz­nią nie­chęć po­słów wo­bec no­wej Kon­sty­tu­cji. Na­to­miast pa­trio­ci – jak­kol­wiek zda­ją so­bie spra­wę, że mogą jesz­cze bar­dziej nie­ko­rzyst­nie uspo­so­bić dwór ro­syj­ski wo­bec Pol­ski, gdyż ci dwaj ma­gna­ci są mu szcze­gól­nie od­da­ni – zmie­rza­ją do tego, by przez sta­now­czy wy­rok uzy­skać sa­tys­fak­cję i w pew­nym stop­niu upo­ko­rzyć dumę tych dwóch po­tęż­nych ro­dów.

Tak wiel­ka róż­ni­ca za­sad, któ­ra po­wo­du­je po­dział opi­nii wśród po­słów na ten te­mat, spra­wia, że de­cy­zje Sej­mu wzglę­dem wy­mie­nio­nych osób sta­ną się, je­śli tak moż­na po­wie­dzieć, pro­bie­rzem siły obu stron­nictw. Pan Buł­ha­kow wy­po­wie­dział się w spo­sób wy­nio­sły, że bio­rąc pod uwa­gę za­cię­tość Sej­mu prze­ciw­ko tym dwom zwo­len­ni­kom Ro­sji – któ­rej za­war­cie po­ko­ju w Jas­sach wca­le nie uspo­ko­iło – moż­na by wnio­sko­wać, że w Pol­sce myl­nie się są­dzi, ja­ko­by ca­ro­wa Ro­sji nie mia­ła już ani woj­ska, ani pie­nię­dzy. Wy­po­wia­da się on usta­wicz­nie o 150 ty­sią­cach Ro­sjan za­gra­ża­ją­cych gra­ni­com Pol­ski i z upodo­ba­niem wspo­mi­na o sta­now­czo­ści,. z jaką jego wład­czy­ni prze­ciw­sta­wia­ła się sile 180 ty­się­cy wojsk pru­skich i 40 okrę­tów flo­ty bry­tyj­skiej.

Na wczo­raj­szych i przed­wczo­raj­szych ob­ra­dach Sej­mu nie oma­wia­no ni­cze­go istot­ne­go. Za­mie­rza­no usta­no­wić nowe bi­skup­stwo dla wy­znaw­ców ob­rząd­ku unic­kie­go w Miń­sku. Prze­ciw­ni­cy tej kon­cep­cji wy­stą­pi­li z wnio­skiem o prze­ka­za­nie prze­zna­czo­nych na to pie­nię­dzy na cele ar­mii. Jed­nak­że wia­do­mość z Dre­zna, że po­dob­ne za­sa­dy mo­gły­by znie­chę­cić elek­to­ra sa­skie­go do ko­ro­ny pol­skiej, ura­to­wa­ła tę część ma­jąt­ku ko­ścio­ła, któ­rą Sejm bę­dzie mógł w przy­szło­ści dys­po­no­wać zgod­nie z ży­cze­niem wy­znaw­ców re­li­gii chrze­ści­jań­skiej ob­rząd­ku unic­kie­go.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: